11.12.2014 Views

Coś na Progu #10

W numerze znajdziecie między innymi opowiadania Raya Bradbury'ego i Ernesta Bramaha, wywiad z Juliuszem Vernem, esej Roberta Louisa Stevensona na temat "Wyspy Skarbów" oraz niepublikowany dotąd komiks na podstawie "Rękopisu znalezionego w butli" Edgara Allana Poego. Temat przewodni to SZALENI NAUKOWCY. Piszemy m. in. o Nikoli Tesli i Izaaku Newtonie, fenomenie popkulturowych doktorów na przykładzie Emmeta Browna z "Powrotu do przyszłości" oraz odrażającego Antona Phibesa, a ponadto prawdziwych szalonych naukowcach!

W numerze znajdziecie między innymi opowiadania Raya Bradbury'ego i Ernesta Bramaha, wywiad z Juliuszem Vernem, esej Roberta Louisa Stevensona na temat "Wyspy Skarbów" oraz niepublikowany dotąd komiks na podstawie "Rękopisu znalezionego w butli" Edgara Allana Poego.

Temat przewodni to SZALENI NAUKOWCY. Piszemy m. in. o Nikoli Tesli i Izaaku Newtonie, fenomenie popkulturowych doktorów na przykładzie Emmeta Browna z "Powrotu do przyszłości" oraz odrażającego Antona Phibesa, a ponadto prawdziwych szalonych naukowcach!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

ESEJ/FELIETON<br />

powieściopisarz może zaczy<strong>na</strong>ć powieść, odkładać ją<br />

<strong>na</strong> bok, spędzać <strong>na</strong>d nią dni <strong>na</strong> próżno i nie pisać nic<br />

po<strong>na</strong>d chaotyczne dopiski. Lecz nie jest to domeną<br />

początkującego.<br />

Ludzka <strong>na</strong>tura kieruje się kilkoma prawami.<br />

Instynkt samozachowawczy zabrania człowiekowi<br />

(motywowanemu i popychanemu przez świadomość braku<br />

wcześniejszych sukcesów) znosić niedolę bezskutecznej<br />

literackiej harówki ciągnącej się przez tygodnie. Musi<br />

istnieć coś, z czego może czerpać <strong>na</strong>dzieję. Początkujący<br />

pisarz musi mieć powiew <strong>na</strong>tchnienia, łut szczęścia, musi<br />

<strong>na</strong>dejść czas, w którym słowa i frazy układają się same<br />

– aby chociaż zacząć. A gdy się zacznie, jak strasznie nie<br />

moż<strong>na</strong> się doczekać zakończenia! Tak długo, jak we<strong>na</strong><br />

trwa i szczęście dopisuje, tak długo trzeba utrzymać tę<br />

samą jakość stylu pisania – twe książkowe marionetki<br />

muszą zawsze być pełne życia, zawsze spójne, zawsze<br />

energiczne! Pamiętam, że w tamtych czasach patrzyłem<br />

<strong>na</strong> każdą trzytomową powieść z szacunkiem – może nie<br />

jak <strong>na</strong> literacki, ale co <strong>na</strong>jmniej fizyczny i moralny wyczyn,<br />

odwagę godną Ajaksa.<br />

W roku, w którym dosięgło mnie moje przez<strong>na</strong>czenie,<br />

przeprowadziłem się do moich rodziców do Kin<strong>na</strong>ird,<br />

niedaleko Pitlochry. Spacerowałem wtedy brzegiem<br />

spalonego słońcem czerwonego wrzosowiska. Świeże<br />

powietrze mych ojczystych gór ożywiło <strong>na</strong>s i wręcz<br />

zainspirowało – wraz z żoną stworzyliśmy wspólnie tom<br />

strasznych historii, do którego <strong>na</strong>pisała „The Shadow on<br />

the Bed”, ja zaś dorzuciłem „Thrawn Janet” i pierwszą<br />

wersję „The Merry Man”.<br />

Kocham to swojskie powietrze, lecz ono nie kocha<br />

mnie. Ten cudowny okres zakończył się przeziębieniem,<br />

opuchlizną po ugryzieniach i podróżą przez Strathardle<br />

i Glenshee do Castleton of Braemar. Na zmianę lało<br />

tam i wiało. Musiałem pogodzić się więc ze spędzeniem<br />

kawałka życia w schronisku zwanym smętnie Late Miss<br />

McGregor’s Cottage. Los jed<strong>na</strong>k się do mnie uśmiechnął.<br />

W Late Miss McGregor’s Cottage mieszkał młody uczeń,<br />

wrócił właśnie z wakacji i szukał „potyczki umysłowej”.<br />

Nic nie wiedział o literaturze, głos zabierał przelotnie<br />

jedynie <strong>na</strong> temat prac Rafaela Santi. Z pomocą pióra,<br />

atramentu i tanich akwareli w krótkim czasie zmienił jeden<br />

z pokoi w galerię obrazów. Moim głównym obowiązkiem<br />

w tej galerii było bycie przewodnikiem, czasami jed<strong>na</strong>k<br />

ustępowałem, dołączałem do artysty (że się tak wyrażę)<br />

przy sztalugach i spędzałem popołudnia <strong>na</strong> rywalizacji<br />

w tworzeniu rysunków. Pewnego razu stworzyłem mapę<br />

wyspy. Była pięknie i misternie pokolorowa<strong>na</strong>, a kształt<br />

podobał mi się bardziej, niż mogę to wyrazić słowami.<br />

Jej zatoki zachwyciły mnie niczym sonety i nieświadomy<br />

tego, co <strong>na</strong>dejdzie, <strong>na</strong>zwałem moje dzieło „Wyspą<br />

Skarbów”. Trudno mi uwierzyć, gdy ktoś mówi mi, że<br />

są ludzie, którzy nie zwracają uwagi <strong>na</strong> mapy. Nazwy,<br />

granice lasów, przebieg dróg i koryta rzek, prehistoryczne<br />

ślady człowieka wciąż wyraźne i dające się od<strong>na</strong>leźć <strong>na</strong><br />

wzgórzach i w doli<strong>na</strong>ch, młyny i ruiny, jeziorka i statki,<br />

być może stojący blok kamienny lub krąg druidyczny<br />

<strong>na</strong> wrzosowiskach – to obiekt niekończących się<br />

zainteresowań każdego człowieka, który widzi lub choć<br />

trochę używa wyobraźni! Pamiętamy z dzieciństwa leżenie<br />

w trawie, wpatrywanie w malutki las i dojrzewanie w<br />

nim rosnącej armii wróżek. Gdy ja zatrzymywałem się<br />

<strong>na</strong>d moją mapą „Wyspy Skarbów”, przyszły charakter<br />

książki zaczął pojawiać się <strong>na</strong>d wyimaginowanymi lasami,<br />

a czarne twarze, biegające we wszystkie strony, szukając<br />

skarbu <strong>na</strong> kilku kwadratowych calach płaskiej imagi<strong>na</strong>cji,<br />

zerkały <strong>na</strong> mnie z niespodziewanych miejsc.<br />

Następne, co pamiętam, to ja spisujący listę<br />

rozdziałów <strong>na</strong> kilku kartkach papieru. Jak wiele razy już<br />

132 COŚ NA PROGU

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!