11.12.2014 Views

Coś na Progu #10

W numerze znajdziecie między innymi opowiadania Raya Bradbury'ego i Ernesta Bramaha, wywiad z Juliuszem Vernem, esej Roberta Louisa Stevensona na temat "Wyspy Skarbów" oraz niepublikowany dotąd komiks na podstawie "Rękopisu znalezionego w butli" Edgara Allana Poego. Temat przewodni to SZALENI NAUKOWCY. Piszemy m. in. o Nikoli Tesli i Izaaku Newtonie, fenomenie popkulturowych doktorów na przykładzie Emmeta Browna z "Powrotu do przyszłości" oraz odrażającego Antona Phibesa, a ponadto prawdziwych szalonych naukowcach!

W numerze znajdziecie między innymi opowiadania Raya Bradbury'ego i Ernesta Bramaha, wywiad z Juliuszem Vernem, esej Roberta Louisa Stevensona na temat "Wyspy Skarbów" oraz niepublikowany dotąd komiks na podstawie "Rękopisu znalezionego w butli" Edgara Allana Poego.

Temat przewodni to SZALENI NAUKOWCY. Piszemy m. in. o Nikoli Tesli i Izaaku Newtonie, fenomenie popkulturowych doktorów na przykładzie Emmeta Browna z "Powrotu do przyszłości" oraz odrażającego Antona Phibesa, a ponadto prawdziwych szalonych naukowcach!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

STREFA GIER<br />

powstał szał <strong>na</strong> Mad Moxxie z<br />

serii Borderlands, czy Bloodrayne, była o<strong>na</strong> – Elexis.<br />

Modelki wykonujące cosplay tej postaci obiły się szerokim<br />

echem wśród społeczności. Ritual bowiem postawił<br />

<strong>na</strong> profesjo<strong>na</strong>lizm – pierwszą część promowała z<strong>na</strong><strong>na</strong><br />

fotomodelka Vanessa Upton, której specjalnością były<br />

latexowe sesje. Mało kto wówczas nie słyszał o słynnej<br />

sesji zdjęciowej dla magazynu MegaStar, promującej<br />

pierwszego SiNa. Przy premierze drugiej części, było<br />

już tylko lepiej. Cosplay zlecono Biance Beauchamp,<br />

która kształtami nie odbiegała daleko od Elexis. Zdjęcia<br />

z jej udziałem pojawiały się <strong>na</strong> wielu okładkach pism<br />

zajmujących się nie tylko erotyką, ale także bizarro, czy<br />

pulpą. W tym okresie była symbolem seksu i niepodzielną<br />

gwiazdą fetyszystów. Między innymi dzięki jej występowi <strong>na</strong><br />

targach E3 w 2006 roku SiN znów wrócił do łask i nie ma<br />

się co dziwić – jej cosplay robił duże wrażenie.<br />

Wraz z premierą SiN Episodes <strong>na</strong> Steam pojawiła się także<br />

odświeżo<strong>na</strong> wersja pierwszej części. Była wol<strong>na</strong> od błędów,<br />

a także miała lepsze tekstury. Każdy kij jed<strong>na</strong>k ma dwa<br />

końce – ku rozpaczy niektórych graczy, została całkowicie<br />

ocenzurowa<strong>na</strong> – wycięto z niej lejącą się krew, a wszystkie<br />

erotyczne sceny zastąpiono ich ubranymi odpowiednikami.<br />

Pieśń przeszłości<br />

Od 2006 roku minęło już 8 lat, w ciągu których o SiN<br />

zapomnieli <strong>na</strong>wet ci, którzy stawiali ją wyżej od Quake’a,<br />

Dooma, czy Unreala. Ritual jed<strong>na</strong>k postanowił o sobie raz<br />

jeszcze przypomnieć. 30 stycznia 2014 roku <strong>na</strong> platformie<br />

GOG do sprzedaży wszedł SiN Gold, nowa odsło<strong>na</strong><br />

pierwszej części cyklu. To wersja, która<br />

powróciła do źródła – usunięto wszelką cenzurę, po raz<br />

kolejny poprawiono grafikę, w tym umożliwiając wybranie<br />

wysokiej rozdzielczości. To idealny czas <strong>na</strong> to, by zapoz<strong>na</strong>ć<br />

się z jednym z <strong>na</strong>jbardziej niedocenianych FPSów w historii<br />

i przeko<strong>na</strong>ć się <strong>na</strong> własnej skórze, jak ewoluowały gry FPS.<br />

Największym grzechem tej produkcji było to, że<br />

postępowała według ówczesnego kodeksu produkcji gier,<br />

podczas gdy Half-Life spalił kodeks i <strong>na</strong>pisał go <strong>na</strong> nowo.<br />

To właśnie premiera światowych gigantów nie pozwoliła<br />

dziełu Rituala <strong>na</strong> rozwinięcie skrzydeł. Mimo wszystko SiN<br />

to wciąż dobra gra, z wyrazistymi, ciekawymi postaciami<br />

i interesującą fabułą, której zakończenie mocno zapada w<br />

pamięć. To właśnie dzięki takim dziadkom gier video jak<br />

SiN dzisiejsze gry wyglądają tak dobrze i mogły ewoluować<br />

w zawrotnym tempie, prześcigając się innowacyjnością.<br />

To właśnie wtedy gracz zaczął prawdziwie grać w grę, nie<br />

będąc tylko świadkiem interaktywnej rozrywki. Pułkownik<br />

John R. Blade nie był tylko pionkiem w grze, dla którego<br />

limitem była źle oskryptowa<strong>na</strong> skrzynka, liniowe poziomy,<br />

czy płaskie, niereagujące otoczenie. Był postacią z krwi i<br />

kości, dzięki której fabuła mogła piąć się w takim tempie i<br />

z takim skutkiem, jak tylko tego chciał gracz. Ta ingerencja<br />

w trzewia gry, w jej fabularne meandry, uczyniły z niej<br />

coś więcej niż zwykłą strzelankę – kompletną opowieść,<br />

w ciekawym, orygi<strong>na</strong>lnym świecie. Świadczy o tym fakt,<br />

że pomimo wielkich przeciwności losu, niezrozumiałych<br />

decyzji producenta i masy łatek niezbędnych do<br />

prawidłowego grania w SiN, gra ma stałe grono wielbicieli<br />

i w niektórych kręgach <strong>na</strong>zywa<strong>na</strong> jest kultową.<br />

COŚ NA PROGU 129

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!