Coś na Progu #10
W numerze znajdziecie między innymi opowiadania Raya Bradbury'ego i Ernesta Bramaha, wywiad z Juliuszem Vernem, esej Roberta Louisa Stevensona na temat "Wyspy Skarbów" oraz niepublikowany dotąd komiks na podstawie "Rękopisu znalezionego w butli" Edgara Allana Poego. Temat przewodni to SZALENI NAUKOWCY. Piszemy m. in. o Nikoli Tesli i Izaaku Newtonie, fenomenie popkulturowych doktorów na przykładzie Emmeta Browna z "Powrotu do przyszłości" oraz odrażającego Antona Phibesa, a ponadto prawdziwych szalonych naukowcach!
W numerze znajdziecie między innymi opowiadania Raya Bradbury'ego i Ernesta Bramaha, wywiad z Juliuszem Vernem, esej Roberta Louisa Stevensona na temat "Wyspy Skarbów" oraz niepublikowany dotąd komiks na podstawie "Rękopisu znalezionego w butli" Edgara Allana Poego.
Temat przewodni to SZALENI NAUKOWCY. Piszemy m. in. o Nikoli Tesli i Izaaku Newtonie, fenomenie popkulturowych doktorów na przykładzie Emmeta Browna z "Powrotu do przyszłości" oraz odrażającego Antona Phibesa, a ponadto prawdziwych szalonych naukowcach!
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
PROZA POEZJA<br />
głowę za drzwi i upewnił się, że nikt nie idzie.<br />
Zamknął drzwi <strong>na</strong> klucz i podszedł do kolejnych.<br />
Otworzył je po cichu i wślizgnął się do środka.<br />
Omiótł wzrokiem pokój i stanął jak wryty. Na kilku<br />
zniszczonych łóżkach przeżartych przez pluskwy<br />
leżało kilka<strong>na</strong>ście osób o zapadniętych oczach i<br />
wyniszczonej skórze, <strong>na</strong> której gęsto ścieliły się<br />
czarne i czerwone ropiejące plamy. Przed nimi<br />
zwrócony tyłem do Franka stał chudy nerwowy<br />
człowiek, który mówił bełkotliwie i chaotycznie i<br />
trząsł się, jakby zabrakło mu porcji <strong>na</strong>rkotyku.<br />
Frank nie zasta<strong>na</strong>wiał się długo. Szybko dobył<br />
noża, złapał stojącego przed nim mężczyznę i<br />
wbił ostrze między żebra. Tamten zawył z bólu<br />
i próbował się miotać, ale Frank przydusił go<br />
mocno do podłogi. Puścił jego gardło i szybkim<br />
ciosem zrobił mu jeszcze jedną dziurę w plecach.<br />
Krew zaczęła płynąć wartką strużką. Frank czuł<br />
jeszcze pod palcami pojedyncze drgnięcia, które<br />
w chwilę później ustały. Nikt z zebranych w<br />
pokoju ludzi nie zareagował. Frank zauważył, że<br />
z kieszeni mężczyzny wysypało się kilka<strong>na</strong>ście<br />
woreczków strunowych wypełnionych tabletkami,<br />
paskami i proszkami. „Nie pomyliłem się”.<br />
Wstał. Popatrzył <strong>na</strong> powłóczące oczami ludzkie<br />
cienie. „Nie dzisiaj. Nie w tych warunkach”.<br />
Pokręcił głową i wyszedł, trzaskając drzwiami. W<br />
lewej ręce dzierżył laskę, a w prawej zakrwawiony<br />
nóż. Wiedział, że to jego ostatnie chwile. Poszukał<br />
drżącymi rękoma kluczy do kolejnego pokoju.<br />
Zobaczył w nim dwóch mężczyzn i dziewczynkę.<br />
Miała <strong>na</strong> oko dwa<strong>na</strong>ście lat, leżała w wyuzdanej<br />
pozycji z szeroko rozchylonymi nogami. Widział,<br />
że dopiero zaczy<strong>na</strong>ły jej się rysować kształty piersi.<br />
Jeden z mężczyzn, chudy, o damskich rysach<br />
twarzy siedział <strong>na</strong> niej, podduszając ją, drugi<br />
zaś, nieogolony i tłusty wyżywał się językiem w<br />
okolicach jej ło<strong>na</strong>. Gdy tylko zobaczyli, że ktoś<br />
przechodzi przez drzwi, szybko wstali. Jeden z<br />
nich wytarł brodę i gdy tylko zobaczył, kto stoi w<br />
drzwiach, ruszył, zamachując się pięścią. Frank stał<br />
przez chwilę sparaliżowany, przed oczami mając<br />
wizje wojennej rzeczywistości. Zanurzył się we<br />
wspomnieniach, a jego oczy <strong>na</strong> chwilę znów zaszły<br />
dziwną nieprzenikliwą mgłą, odci<strong>na</strong>jąc się od świata<br />
zewnętrznego. Serce zaczęło mu bić coraz słabiej,<br />
czuł, że robi mu się coraz wygodniej i przyjemniej.<br />
Ciepło powoli rozlewało się po jego brzuchu.<br />
„Nie mogę. Nie mogę znowu tego zrobić”.<br />
Opamiętał się, gdy cios mężczyzny doszedł celu.<br />
Frank usłyszał chrupnięcie i poczuł ostry ból<br />
żuchwy. Zamachnął się <strong>na</strong> oślep nożem i wycofał<br />
się do korytarza. Gdy zobaczył długie cięcie <strong>na</strong><br />
brzuchu swojego przeciwnika, <strong>na</strong>brał pewności<br />
siebie. Przesunął małą zapadnię <strong>na</strong> spodzie laski, z<br />
której wyleciał długi szpikulec do lodu.<br />
Grubas trzymał się za brzuch. Frank podszedł<br />
do niego, przytrzymał go za długie spocone włosy<br />
i wbił mu szpikulec w oko, który zatrzymał się<br />
dopiero <strong>na</strong> tylnej ścianie czaszki. Odepchnął go od<br />
siebie nie<strong>na</strong>wistnie i zaczął iść w stronę gładkiego<br />
mężczyzny. Ten siedział skulony tuż obok łóżka i<br />
zasłaniał głowę rękoma. Frank kopnął go z całej<br />
siły w twarz, złapał za rękę i mocno pociągnął do<br />
siebie tak, żeby mieć odsłonięty brzuch. Stanął<br />
<strong>na</strong>d nim i kilkoma zręcznymi ruchami rozpruł<br />
mu brzuch. Uklęknął i dyszał przez chwilę<br />
niespokojnie. Gdy wstał, żeby zobaczyć, co stało<br />
się dziewczynce, zobaczył, że ta trzyma przed<br />
sobą odbezpieczony pistolet. Mimo że młoda<br />
wiekiem, <strong>na</strong> twarzy rysowała jej się groź<strong>na</strong> mi<strong>na</strong><br />
zdesperowanej kobiety.<br />
– Co ty zrobiłeś? Dokąd ja teraz pójdę? Co ja<br />
zrobię, skurwysynu?! – krzyknęła, a w kącikach<br />
jej oczu pojawiły się łzy. Frank starał się powoli<br />
wycofać. Milczał, wpatrując się w jej twarz.<br />
Próbował wymacać palcami futrynę, ale zanim<br />
udało mu się to zrobić, zobaczył, że dziewczynka<br />
pociąga za spust. Usłyszał wystrzał i poczuł<br />
potworny ból w udzie, nieporównywalny z<br />
niczym, czego kiedykolwiek doświadczył.<br />
Rzucił się <strong>na</strong> korytarz i szybko tego pożałował.<br />
Ból nogi zwiększył się kilkakrotnie. Ściągnął<br />
zębami rękawiczkę i zagryzł ją, wyjąc z bólu. Kiedy<br />
pierwsza fala bólu minęła, wstał i skierował się<br />
do tylnego wyjścia. Zostawiał za sobą posuwiste<br />
plamy ciemnej, tętniczej krwi. Wycieńczony,<br />
oparł się o drzwi, które uchyliły się pod jego<br />
ciężarem. Padł <strong>na</strong> ziemię. W wirującym obrazie<br />
rzeczywistości dojrzał tylko czerwono-niebieskie<br />
światła policyjne. I głośne krzyki, których<br />
z<strong>na</strong>czenia nie rozumiał. Później była tylko czerń.<br />
***<br />
Na tym kończy się historia Franka. Nie mogę<br />
dalej za niego odpowiadać. Pięć lat studiów<br />
medycznych, kolejne lata specjalizacji, a <strong>na</strong>wet<br />
112 COŚ NA PROGU