07.11.2014 Views

Wybór podr´czników - Fundacja im. Stefana Batorego

Wybór podr´czników - Fundacja im. Stefana Batorego

Wybór podr´czników - Fundacja im. Stefana Batorego

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Spis treÊci<br />

Wst´p (Ewa Cha∏asiƒska)<br />

Wybór podr´czników<br />

Tomasz Kizwalter Ocena wybranych podr´czników<br />

g<strong>im</strong>nazjalnych j´zyka polskiego<br />

Dariusz Gawin Reforma i tradycja, recenzja wybranych<br />

podr´czników g<strong>im</strong>nazjalnych<br />

Adam Pomorski Edukacja przez redukcj´<br />

Beata ¸aciak Âwiat spo∏eczny w podr´cznikach<br />

g<strong>im</strong>nazjalnych j´zyka polskiego<br />

Andrzej Szpociƒski NowoczesnoÊç i ponowoczesnoÊç - typy kultur<br />

wpisane w podr´czniki j´zyka polskiego dla g<strong>im</strong>nazjów<br />

Barbara Fatyga Problematyka kultury w podr´cznikach do g<strong>im</strong>nazjum<br />

Agnieszka Fuliƒska Sposób uj´cia kultury popularnej, masowej<br />

oraz mediów w podr´cznikach g<strong>im</strong>nazjalnych<br />

Krzysztof Rejmer Recenzja podr´czników j´zyka polskiego<br />

Alina Kowalczykowa Odpowiedê recenzentom<br />

Sprawozdanie ze spotkania nauczycieli i recenzentów.<br />

"WartoÊci w podr´cznikach szkolnych”<br />

Warszawa, 1-2 lutego, 2002, opracowanie Ewa Cha∏asiƒska<br />

5<br />

8<br />

9<br />

19<br />

34<br />

74<br />

93<br />

104<br />

119<br />

136<br />

158<br />

169


Wst´p<br />

W 1999 roku uczniowie szkó∏ podstawowych rozpocz´li nauk´ w trzyletn<strong>im</strong> g<strong>im</strong>nazjum.<br />

Za∏o˝eniem reformy by∏a gruntowna przemiana szko∏y, taka, by wiedza z niej wyniesiona pozwoli∏a<br />

przede wszystk<strong>im</strong> Êwiadomie uczestniczyç we wspó∏czesnym ˝yciu kulturalnym, rozumieç<br />

teksty wspó∏czesnej kultury, uczestniczyç w ˝yciu spo∏ecznym i byç wspó∏twórcà - na<br />

poziomie swoich mo˝liwoÊci - tej˝e kultury. Takie przes∏anki sà wpisane do podstaw programowych.<br />

Pod tym kàtem mia∏y byç opracowane programy i podr´czniki.<br />

Procedura zatwierdzania podr´czników opiera si´ o zespó∏ powo∏anych przez MEN ekspertów.<br />

Przy ocenie podr´cznika bierze si´ pod uwag´ jego zgodnoÊç z podstawà programowà,<br />

zawartoÊç merytorycznà oraz walory j´zykowe i metodyczne. Wydawa∏o si´ nam, ˝e w praktyce<br />

mniejsze znaczenie przywiàzuje si´ do walorów kszta∏tujàcych poglàdy i postaw´ ˝yciowà<br />

ucznia, postanowiliÊmy wi´c poddaç podr´czniki g<strong>im</strong>nazjalne dodatkowej ocenie dokonywanej<br />

nie przez fachowców lecz przez ludzi z zewnàtrz, którzy by spojrzeli na treÊci przez<br />

nie przekazywane. J´zyk polski, historia, wiedza o spo∏eczeƒstwie to przedmioty o podstawowym<br />

znaczeniu dla kszta∏towania osobowoÊci i systemu wartoÊci opuszczajàcego szko∏´ cz∏owieka.<br />

Okres g<strong>im</strong>nazjalny jest decydujàcy dla kszta∏towania si´ sylwetki moralnej m∏odego<br />

cz∏owieka, sàdziliÊmy wi´c, ˝e warto podjàç prób´ oceny jakie wartoÊci i jak si´ m∏odzie˝y<br />

przekazuje, jaki wzorzec obywatela proponuje podr´cznik j´zyka polskiego. Ocena w za∏o˝eniu<br />

nie mia∏a dotyczyç wartoÊci polonistycznych ani realizacji programu. Nie interesowa∏o<br />

nas jak podr´cznik formuje umiej´tnoÊci z zakresu j´zyka polskiego lecz jakie wartoÊci etyczne<br />

proponuje, jakiego absolwenta pod wzgl´dem ideowo-moralnym kszta∏tuje.<br />

ZaprosiliÊmy do wspó∏pracy grono niezale˝nych specjalistów. W niniejszym tomie prezentowane<br />

sà recenzje socjologów: dr hab. Barbary Fatygi z OÊrodka Badaƒ M∏odzie˝y Uniwersytetu<br />

Warszawskiego, dr Dariusza Gawina z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, dr Beaty ¸aciak<br />

z Instytutu Stosowanych Nauk Spo∏ecznych Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Andrzeja<br />

Szpociƒskiego z Instytutu Studiów Politycznych PAN; historyka, prof. dr hab. Tomasza Kizwaltera<br />

z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego; literaturoznawców: dr<br />

Agnieszki Fuliƒskiej z Katedry Antropologii Kultury Uniwersytetu Jagielloƒskiego i Adama<br />

Pomorskiego z Instytutu Studiów Politycznych PAN i PEN Clubu oraz fizyka, dr Krzysztofa<br />

Rejmera z Instytutu Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Warszawskiego.<br />

Zadaniem recenzentów by∏a ocena jakie ze znalezionych w poddanych recenzji podr´cznikach<br />

treÊci wydajà <strong>im</strong> si´ wa˝ne i czy sà dobrze podane, co nale˝a∏oby lepiej eksponowaç, które<br />

podr´czniki pomogà wypuÊciç ze szko∏y najciekawszego intelektualnie absolwenta, które<br />

5


wybraliby dla w∏asnego dziecka itp. PoprosiliÊmy o porównanie szeÊciu podr´czników z perspektywy<br />

tych samych pytaƒ. Zaproponowany schemat pytaƒ mia∏ organizowaç prac´ ale granice<br />

swobody w eksponowaniu i uj´ciu tematów by∏y du˝e. Pytania by∏y nast´pujàce:<br />

– Czy wyst´pujà konteksty plastyczne, muzyczne, w dziedzinie filozofii<br />

i czy sensownie zosta∏y uwzgl´dnione?<br />

– Jak recenzent ocenia proporcje mi´dzy kulturà dawnà i wspó∏czesnoÊcià?<br />

– Na czym polega wprowadzanie w Êwiat wspó∏czesny, np. czy podr´cznik<br />

wprowadza treÊci kultury popularnej, czy styl uj´cia sprawy odpowiada<br />

recenzentowi? Czy dobór tematów, autorów itp. jest rzeczywiÊcie wspó∏czesny, czy tràci<br />

anachronizmem?<br />

– Jak recenzent ocenia zawartà w podstawie programowej list´ lektur<br />

- co by usunà∏, co by doda∏? Jaki Êwiat wartoÊci kszta∏tuje taki dobór lektur? Czy nale˝y<br />

tylko coÊ do niej dodaç lub odjàç, czy zbudowaç ca∏kowicie odmiennà?<br />

– Jak lista lektur zapisana w podstawie programowej jest dope∏niana przez autorów podr´cznika?<br />

Co tymi uzupe∏nieniami kieruje (np. potrzeba ilustracji poj´ç<br />

z teorii literatury, próba wprowadzenia jakichÊ idea∏ów, jakich, coÊ innego),<br />

czy mo˝e wydajà si´ przypadkowe?<br />

– Jakie teksty literackie powinien g<strong>im</strong>nazjalista poznaç w szkole?<br />

– Czy jest wprowadzona kwestia mniejszoÊci narodowych? Jak si´ to robi<br />

- tylko wprowadzajàc tekst na ten temat, czy w sposób prowokujàcy<br />

do myÊlenia i dyskusji?<br />

– Jakie poj´cie patriotyzmu wy∏ania si´ z podr´cznika?<br />

– Czy i jak wprowadza si´ temat ˝ydowski i kwesti´ antysemityzmu?<br />

– Jak ukazuje si´ „Polsk´ wÊród Europy“ - czy w kontekÊcie kultury dawnej,<br />

Êródziemnomorskiej, czy podajàc informacje o Europie wspó∏czesnej,<br />

czy ukazujàc polskie osiàgni´cia itp.<br />

– Jak recenzenci oceniajà lansowane wzorce osobowe?<br />

– Jak oceniajà system wartoÊci wpajany przez podr´cznik?<br />

– Czy wprowadza si´ tzw. tematy trudne i jak to jest robione?<br />

– Co uwa˝ajà za najwi´kszy walor a co za s∏aboÊç podr´cznika?<br />

– Który z ocenianych podr´czników recenzent wybra∏by dla w∏asnego dziecka?<br />

– Jak recenzenci oceniajà sposób prezentacji tekstów - czy autorzy pragnà<br />

przekazaç wiedz´, czy - i czy skutecznie - prowokujà do samodzielnego<br />

myÊlenia i wyra˝ania w∏asnych opinii.<br />

– Z punktu widzenia przysz∏ych studiów na wydzia∏ach nauk Êcis∏ych<br />

(matematyka, fizyka) jakie umiej´tnoÊci w zakresie literatury i kultury<br />

by∏yby najbardziej po˝àdane?<br />

Rzecz rozwin´∏a si´ szerzej, ni˝ zak∏adaliÊmy. Mniej doceniony zosta∏ temat wartoÊci, recenzenci<br />

zaj´li si´ g∏ównie metodà. Podeszli do zadania indywidualnie i stosujàc ró˝ne sposoby<br />

oceniania uzyskali zdecydowanà, choç niezamierzonà, zbie˝noÊç ostatecznych ocen. Wszyscy<br />

zdecydowanie krytycznie ocenili wszystkie zestawy podr´czników z wyjàtkiem podr´cznika K.<br />

Starczewskiej i wspó∏autorów. Negatywna ocena odnosi∏a si´ przede wszystk<strong>im</strong> do proponowanego<br />

w nich modelu uczenia metodà problemowà, odrzucajàcego tradycyjnà form´ wyk∏adu<br />

6


historyczno-literackiego oraz do nowych celów wychowawczych szko∏y, tego, co w dokumentach<br />

reformy nazywano podmiotowoÊcià ucznia i wynikajàcych z tego konsekwencji.<br />

Recenzje przygotowane zosta∏y w styczniu, w lutym 2002 zorganizowana zosta∏a konferencja,<br />

która mia∏a na celu skonfrontowanie spojrzenia recenzentów i nauczycieli, którzy z tymi<br />

podr´cznikami pracujà. Przebieg dyskusji jest przedstawiony w jednym z rozdzia∏ów. Zderzenie<br />

koncepcji teoretycznych z g∏osami tych, którzy od kilku lat realizujà w szko∏ach za∏o˝enia<br />

reformy, mog∏o znakomicie skorygowaç opinie obu stron a tak˝e zaowocowaç konkretnymi postulatami,<br />

kierowanymi do twórców wcià˝ dokonujàcej si´ reformy i taki te˝ by∏ zamys∏ konferencji.<br />

Okaza∏o si´, ˝e oceny podr´czników przez nauczycieli sà diametralnie odmienne od<br />

ocen zaprezentowanych w recenzjach, ˝e trudno jest doprowadziç do rzeczowej dyskusji na<br />

temat mo˝liwoÊci reformowania szko∏y, programów, metod nauczania mi´dzy przedstawicielami<br />

uczelni i Êrodowiska nauczycielskiego. Recenzenci nie doczekali si´ akceptacji swoich<br />

opinii przez nauczycieli, którzy zdecydowanie stan´li w obronie nowych podr´czników. PrzepaÊç,<br />

która si´ tu ujawni∏a, jest nie mniej g∏´boka, ni˝ ta, która istnieje mi´dzy recenzentami<br />

a autorami podr´czników. Ale ujawni∏y si´ nie tylko ró˝nice dotyczàce ogólnej koncepcji nauczania<br />

lecz i wiele kontrowersji dotyczàcych spraw szczegó∏owych, tu czasem jednak udawa∏o<br />

si´ dojÊç do wspólnej konkluzji. Pozwala to wysoko oceniç rezultaty zderzeƒ mi´dzy recenzentami<br />

a autorami i nauczycielami oraz ˝ywiç nadziej´, ˝e jest to dobra podstawa dla nast´pnych<br />

podobnych spotkaƒ. DojÊcie do porozumienia by∏oby bardzo przydatne.<br />

W opracowaniu niniejszym zawarty jest równie˝ tekst polemiczny. ZwróciliÊmy si´ do Aliny<br />

Kowalczykowej, wspó∏autorki jednego z recenzowanych podr´czników z propozycjà ustosunkowania<br />

si´ do opinii recenzentów; mia∏ to byç g∏os wypowiedziany w <strong>im</strong>ieniu nie tylko<br />

w∏asnym, lecz równie˝ innych autorów - wszystk<strong>im</strong> stawiano podobne zarzuty. Chodzi∏o nam<br />

o spojrzenie na podr´czniki g<strong>im</strong>nazjalne jako na efekt za∏o˝eƒ reformy, o wyjaÊnienie jakie<br />

przes∏anki sta∏y za nowà formà przekazu treÊci i porzàdkowania materia∏u.<br />

Materia∏ niniejszy prezentuje opini´ ludzi z uczelni, nauczycieli oraz pojedynczy g∏os autora<br />

podr´cznika. Wpisuje si´ w dyskusj´ jaka przetoczy∏a si´ przez pras´ i czasopisma fachowe<br />

w okresie przed reformà, w której równie˝ zderzy∏y si´ racje profesury z racjami rzeczników<br />

reformy. Jest jej ciàgiem dalszym - podsumowujàcym etap pisania podr´czników oraz<br />

koƒczenie pierwszego, trzyletniego cyklu nauczania. Te diametralnie ró˝ne perspektywy widzenia<br />

mogà byç interesujàcym punktem wyjÊcia szerszej dyskusji zarówno nad problemem<br />

wartoÊci w podr´cznikach, jak i nad modelem kszta∏cenia i modelem podr´cznika. Tak te˝ by-<br />

∏o pomyÊlane przedsi´wzi´cie, które zainicjowaliÊmy. Zapraszamy do dyskusji.<br />

Ewa Cha∏asiƒska<br />

<strong>Fundacja</strong> <strong>im</strong>. <strong>Stefana</strong> <strong>Batorego</strong><br />

7


Wybór podr´czników<br />

Materia∏ do oceny stanowi∏y podr´czniki do g<strong>im</strong>nazjum, klasy 1-3, z wy∏àczeniem kierowanych<br />

do nauczycieli ksià˝ek metodycznych oraz podr´czników do nauki j´zyka. Ka˝dy recenzent<br />

otrzyma∏ do oceny porównawczej 6 kompletów podr´czników a tak˝e podstawy programowe,<br />

listy lektur obowiàzkowych dla g<strong>im</strong>nazjum (a tak˝e liceum, by wiedzieli co zostanie<br />

przeczytane w nast´pnych latach). SpoÊród 15 wydawnictw, których podr´czniki j´zyka polskiego<br />

i tzw. bloku humanistycznego dla g<strong>im</strong>nazjum znajdowa∏y si´ na liÊcie MEN w czerwcu<br />

ubieg∏ego roku wybranych zosta∏o szeÊç. Zasadà wyboru by∏a wielkoÊç sprzeda˝y podr´czników,<br />

uwzgl´dniliÊmy te, które najlepiej przyj´∏y si´ na rynku. Od zasady odstàpiliÊmy w przypadku<br />

Wydawnictw Szkolnych PWN. Podr´cznik tego wydawnictwa przygotowany by∏ specjalnie<br />

dla szkó∏ niepublicznych oraz by∏ jedynym podr´cznikiem integrujàcym wiedz´ humanistycznà,<br />

byliÊmy wi´c ciekawi czy ró˝ni si´ on zasadniczo od pozosta∏ych i co proponuje<br />

uczniowi. Oto wszystkie wybrane do oceny podr´czniki:<br />

1. M. Nagajowa (klasa 1), W. Bobiƒski (klasy 2 i 3) – Âwiat w s∏owach i obrazach,<br />

Podr´cznik do kszta∏cenia literackiego i kulturowego, Wydawnictwa Szkolne<br />

i Pedagogiczne;<br />

2. A. Gis – Zrozumieç s∏owo, J´zyk polski. Podr´cznik do kszta∏cenia literackiego (klasy 1-3),<br />

Wydawnictwo ARKA;<br />

3. M J´drychowska, Z. K∏akówna i in. – To lubi´!, Podr´cznik do j´zyka polskiego, Teksty<br />

i zadania, Ksià˝ka dla ucznia (klasy 1-3), Wydawnictwo Edukacyjne;<br />

4. A. Kowalczykowa, K. Mrowcewicz – Kto czyta, nie b∏àdzi, Literatura i kultura (klasy 1-3),<br />

Wydawnictwo STENTOR;<br />

5. T. Garsztka, G. Olszowska, Z.Grabowska – Do Itaki. Kszta∏cenie literacko-kulturowe,<br />

Podr´cznik dla ucznia (klasy 1-3), Wydawnictwo ZNAK;<br />

6. K.Starczewska, A.Dzierzgowska, P.Laskowski, K. Makowiecka, M.¸ugowska, M.Makowiecka,<br />

K.Chmielowski i in. – Âwiat cz∏owieka, Podr´cznik dla g<strong>im</strong>nazjum. Materia∏y (klasy 1-3),<br />

Wydawnictwo Szkolne PWN.<br />

8


Ocena wybranych<br />

podr´czników g<strong>im</strong>nazjalnych<br />

j´zyka polskiego<br />

Tomasz Kizwalter<br />

SpoÊród szeÊciu podr´czników, jakie przysz∏o mi oceniaç, pi´ç stanowi grup´ stosunkowo<br />

jednorodnà. W ich tytu∏ach znajdujemy okreÊlenia: „do j´zyka polskiego”, „do kszta∏cenia literackiego“<br />

(albo „literackiego i kulturalnego“), „kszta∏cenie literackie“, „literatura i kultura“.<br />

Wyró˝nia si´ na tym tle szósty, Âwiat cz∏owieka, autorstwa Krystyny Starczewskiej i zespo∏u,<br />

opublikowany przez Wydawnictwo Szkolne PWN. Mamy tu na planie pierwszym „j´zyk polski“<br />

i „histori´“, dalej zaÊ „wychowanie obywatelskie“, „edukacj´ filozoficznà“, „kultur´ i tradycj´“,<br />

wreszcie „edukacj´ czytelniczà i medialnà“. Zasi´g tematyczny tego ostatniego podr´cznika<br />

jest zatem znacznie szerszy od innych (w konsekwencji jest to te˝ podr´cznik najobszerniejszy:<br />

pi´ç tomów - b´dzie szósty - jak dotàd prawie 2 tysiàce stron), przy czym owa rozleg∏oÊç<br />

tematyki, zw∏aszcza zaÊ po∏àczenie „j´zyka polskiego“ z „historià“, ma istotne nast´pstwa,<br />

jeÊli idzie o wewn´trznà struktur´ tekstów.<br />

W podr´czniku PWN materia∏ uporzàdkowany zosta∏, najogólniej rzecz bioràc, zgodnie<br />

z kryterium chronologicznym. Poszczególne tomy traktujà kolejno o staro˝ytnoÊci (klasa I,<br />

cz´Êç I), Êredniowieczu (klasa I, cz´Êç II), epoce nowo˝ytnej (klasa II, cz´Êç I-II) i nowoczesnej<br />

(klasa III, cz´Êç I - do drugiej wojny Êwiatowej; cz´Êç II - dzieje najnowsze - w przygotowaniu).<br />

W obr´bie ka˝dego z tomów wprowadzono podzia∏ problemowy: od „Êwiata faktów“ (znów<br />

przedstawianego w porzàdku chronologicznym), przez „Êwiat idei“, „fantazji“, „emocji“, „kreacji“,<br />

do „poszukiwania prawdy“ i pytania „jak ˝yç?“. Do Âwiata cz∏owieka powróc´ jeszcze,<br />

wypada bowiem omówiç go osobno. Obecnie chcia∏bym tylko zwróciç uwag´ na odmiennoÊç<br />

tego podr´cznika od pozosta∏ych.<br />

Ró˝ni si´, po pierwsze, konstrukcjà, po drugie - miejscem, jakie zajmuje w n<strong>im</strong> odautorska narracja.<br />

Konstrukcja, oparta na chronologii i sta∏ym uk∏adzie problemów, jest w tym przypadku wyraêniej<br />

zaznaczona ni˝ w innych podr´cznikach, a narracja - znacznie bardziej rozbudowana. Tylko<br />

w Âwiecie cz∏owieka mamy do czynienia z odautorskà narracjà na tyle rozwini´tà, ˝e tworzy<br />

g∏ównà cz´Êç ksià˝ki. Autorzy prowadzà wyk∏ad, przechodzàc od historii politycznej, spo∏ecznej<br />

i gospodarczej do dziejów myÊlenia o religii i polityce, nast´pnie zajmujà si´ historià literatury<br />

i sztuki, koƒczà zaÊ omawiajàc problematyk´ filozoficzno-etycznà. Pozosta∏e podr´czniki to<br />

w istocie wybory tekstów literackich i prasowych, opatrzonych przez autorów komentarzem,<br />

z pytaniami i poleceniami dla uczniów. W tej grupie autorski komentarz zbli˝a si´ po cz´Êci do<br />

wyk∏adu jedynie w Âwiecie w s∏owach i obrazach Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.<br />

Nie mam zamiaru wdawaç si´ tu w rozwa˝ania natury metodycznej. Przyst´pujàc do recenzowania<br />

interesujàcych nas podr´czników, mus<strong>im</strong>y jednak wskazaç na dwie strategie kontakto-<br />

9


wania si´ z uczniem: jedna zak∏ada, ˝e trzeba przekazywaç mu wprost doÊç obszerny zasób wiedzy;<br />

druga - ˝e mo˝na z tego zrezygnowaç, zast´pujàc wyk∏ad lekturà i analizà tekstu literackiego.<br />

W tym ostatn<strong>im</strong> uj´ciu utwory literackie - a cz´Êciej ich fragmenty - majà poniekàd przemawiaç<br />

same za siebie, a autorzy tylko pomagajà czytelnikowi nadaç sens poznawanym tekstom.<br />

Zostawiajàc na razie na boku podr´cznik, w którym daje o sobie znaç pierwsza strategia,<br />

zajm´ si´ resztà, zdominowanà przez strategi´ drugà.<br />

Co zatem wynika z lektur, które proponujà autorzy? Spróbuj´ zbiorczej charakterystyki pi´ciu<br />

pokrewnych koncepcyjnie podr´czników, odwo∏ujàc si´ do przyj´tego przez nas zestawu<br />

pytaƒ; póêniej przejd´ do pozycji szóstej i odmiennie pomyÊlanej, czyli Âwiata cz∏owieka.<br />

Na sam koniec postaram si´ w kilku s∏owach oceniç ka˝dà z omawianych pozycji.<br />

Zacznijmy od tego, do jakiego stopnia autorzy sk∏onni byli wprowadziç do swych podr´czników<br />

treÊci wykraczajàce poza problematyk´ literacko-j´zykowà: plastyczne, muzyczne, czy<br />

te˝ filozoficzne. Inaczej mówiàc, czy chcieli zrewidowaç wàsko rozumiany wzorzec „ksià˝ki<br />

do polskiego“.<br />

JeÊli idzie o rol´ sztuk plastycznych, to trzeba po pierwsze wspomnieç o fakcie oczywistym,<br />

a mianowicie tym, ˝e ka˝dy z podr´czników ma to, co wdzi´cznie nazywa si´ „szatà graficznà“.<br />

Mo˝na Êmia∏o przyjàç, ˝e wszyscy autorzy i wydawcy stawiali sobie za cel, aby ksià˝ki by∏y mo˝liwie<br />

pociàgajàce wizualnie - to znaczy, zgodnie z powszechnym wyobra˝eniem, przede wszystk<strong>im</strong><br />

mo˝liwie kolorowe i graficznie urozmaicone. Konwencja taka zapewne podoba si´ uczniom<br />

(chocia˝ nale˝a∏oby to sprawdziç). Na mnie - ale to ju˝ kwestia indywidualnego gustu - we<br />

wszystkich prawie przypadkach zrobi∏a wra˝enie przesadnie eklektycznej, nie tyle kolorowej, co<br />

pstrokatej. Koniec koƒców najbardziej spodoba∏a mi si´ oprawa plastyczna To lubi´! krakowskiego<br />

Wydawnictwa Edukacyjnego, opracowana przez Joann´ Budyn-Kamykowskà. Ok∏adka<br />

tomu dla klasy pierwszej jest wprawdzie tak czerwona, ˝e trudnà na nià patrzeç d∏u˝ej ni˝ kilka<br />

sekund (klasa druga dosta∏a ok∏adk´ z przewagà intensywnej ˝ó∏ci, trzecia - czerni), ale wn´trze<br />

tych trzech ksià˝ek zosta∏o zaprojektowane z pewnà dozà powÊciàgliwej elegancji.<br />

WÊród elementów sk∏adajàcych si´ na szat´ graficznà podr´czników doÊç cz´sto natrafiamy<br />

na reprodukcje malarstwa, czasem na grafik´ lub wizerunki rzeêby. Trudno by∏oby wszak˝e<br />

uznaç, ˝e owe reprodukcje i wizerunki mogà daç uczniowi jakieÊ sensowne wyobra˝enie na temat<br />

polskiej i Êwiatowej sztuki. Rozproszone i chaotycznie wymieszane ze sobà, pe∏nià funkcj´<br />

ilustracji, tak jak rysunki robione na u˝ytek podr´cznika i prasowe fotografie. Majà bez wàtpienia<br />

wartoÊç estetycznà - nie sposób odmówiç jej przecie˝ nawet kiepskiej reprodukcji van<br />

Gogha. O ile jednak mogà w jakiejÊ mierze wyrabiaç gust, o tyle w znikomym stopniu informujà<br />

o sztuce pojmowanej jako wzgl´dnie spoista, a zarazem podlegajàca przemianom ca∏oÊç.<br />

Symboliczne znaczenie ma tu notka ze Zrozumieç s∏owo Anity Gis: „Na stronach tytu∏owych<br />

rozdzia∏ów umieszczono reprodukcje: „Kàpiel“ Marc Chagall, „Rodzina akrobatów“ Pablo Picasso,<br />

„Wiejska szko∏a“ Albert Anker, „Dziewcz´ta przy pianinie“ August Renoir, „Walka Jakuba<br />

z anio∏em“ Jan Spychalski, „Trzy kobiety“ Umberto Boccioni, „Dziewczyna w oknie“ Salvador<br />

Dali, „Orchidea i koliber“ Martin Johnson Heade, „Mieszko na Cedyƒskich wzgórzach“<br />

Micha∏ Bylina, „Polonez” Elwiro Andriolli (s. 2). Kto oczekiwa∏by czegoÊ wi´cej oprócz tego<br />

rodzaju niezbyt sk∏adnych poczynaƒ ilustratorskich, ten si´ rozczaruje. Nie znajdziemy w naszych<br />

podr´cznikach ˝adnych, nawet zupe∏nie skromnych, ale w miar´ systematycznych informacji<br />

z zakresu historii sztuki. Nie ma równie˝ tego rodzaju informacji o muzyce.<br />

Nie znaczy to, ˝e problematyka sztuk plastycznych w ogóle si´ nie pojawia. W Do Itaki. Z panem<br />

Cogito (dla klasy drugiej) Wydawnictwa ZNAK znajdujemy fragmenty listu van Gogha, en-<br />

10


cyklopedycznà charakterystyk´ jego twórczoÊci, krótki szkic o tym malarstwie oraz pi´ç reprodukcji<br />

(s. 234-236, 243-245; jeden z obrazów ma byç samodzielnie analizowany przez ucznia).<br />

Zapoznawanie si´ z tym materia∏em bez wàtpienia przynosi korzyÊç m∏odemu czytelnikowi,<br />

zastanawiam si´ jednak, czy nie by∏oby lepiej, gdyby uczeƒ, przyst´pujàc do zajmowania si´<br />

twórcà „Tulipanów”, wiedzia∏ o istnieniu <strong>im</strong>presjonistów. Sàdz´, ˝e tego rodzaju kontekst,<br />

chocia˝by tylko z grubsza naszkicowany, przyda∏by si´ bardzo. Van Gogh, rozpatrywany w zupe∏nej<br />

izolacji od swych poprzedników i nast´pców, to postaç cokolwiek u∏omna.<br />

Podobnie przedstawia si´ sytuacja w przypadku zagadnieƒ filozoficznych. Pomijam w tej<br />

chwili oczywisty fakt, ˝e kwestie takiej natury ujawniajà si´ przy ró˝nych okazjach w sposób<br />

poÊredni - chodzi mi teraz o bezpoÊrednià obecnoÊç filozofii i filozofów. A jest to obecnoÊç niezmiernie<br />

skromna. W Do Itaki. Z panem Cogito, ksià˝ce wyró˝niajàcej si´ pod tym wzgl´dem<br />

in plus, znalaz∏ si´ króciutki wy<strong>im</strong>ek z Rozprawy o metodzie Kartezjusza, troch´ d∏u˝szy fragment<br />

Platoƒskiej Obrony Sokratesa oraz doÊç obszerny passus z Bajek ró˝nych Ko∏akowskiego.<br />

To, i˝ autorzy podr´czników bardzo rzadko wchodzà na teren sztuk pi´knych lub filozofii,<br />

mo˝e zmartwiç ludzi pragnàcych, aby uczniom dawano szans´ poszerzenia zainteresowaƒ.<br />

Nie mamy tu jednak wcale do czynienia z upartym trzymaniem si´ dawnego wzorca historyczno-literackiego,<br />

zgodnie z którym uczniom serwowano wiedz´ o pisarstwie dawnych<br />

epok, dopiero pod sam koniec szkolnego kursu docierajàc do czasów nowszych. Czasy te nie<br />

by∏y zresztà z regu∏y wspó∏czesnoÊcià i w tym stanie rzeczy tradycyjnemu modelowi nauczania<br />

nie bez podstaw zarzucano oderwanie od aktualnych realiów, uprawianie dydaktyki o muzealnej,<br />

czy te˝ antykwarycznej proweniencji, w rezultacie zaÊ zanudzanie uczniów.<br />

Gombrowiczowskie „Nie mog´ wyczytaç wi´cej jak dwie strofy, a i to mnie nie zajmuje“ straci∏o<br />

z czasem swà prowokujàcà ostroÊç, wesz∏o do ÊwiadomoÊci wykszta∏conego ogó∏u, sta∏o<br />

si´ mo˝e nawet bana∏em. Autorzy dzisiejszych podr´czników pilnujà si´ w ka˝dym razie, aby<br />

nie popaÊç w grzech anachronicznoÊci.<br />

We wszystkich omawianych pozycjach obok literackiej klasyki widz<strong>im</strong>y produkty dzisiejszej<br />

kultury popularnej i masowej: od literatury zwanej m∏odzie˝owà po teksty prasowe i komiksy<br />

(w Kto czyta, nie b∏àdzi Aliny Kowalczykowej i Krzysztofa Mrowcewicza znalaz∏ si´<br />

fragment Asteriksa i Kleopatry; w To lubi´! komiks Goscinny’ego i Uderzo oraz Hamlet Mleczki).<br />

Sporo jest wi´c rozmaitej aktualnej produkcji piÊmienniczej. JeÊli idzie o twórczoÊç literackà,<br />

to tu równie˝ stykamy si´ z pisarzami, którzy zas∏yn´li stosunkowo niedawno. Postacie<br />

o najwi´kszej Êwiatowej renomie pojawiajà si´ przede wszystk<strong>im</strong> w Do Itaki: sà tam Borges,<br />

Cortazar i Marquez, Golding i Grass, Heaney i Plath; w To lubi´! mamy Cortazara oraz Singera.<br />

Cz´Êciej spotykamy autorów ambitnych bestsellerów w rodzaju Eco, czy - przy zachowaniu<br />

w∏aÊciwych proporcji - Tolkiena, Whartona lub Coelho. WÊród pisarzy polskich - szeroka gama<br />

wspó∏czesnych twórców, od Herberta i Mi∏osza po Stasiuka, Tokarczuk i Âwietlickiego.<br />

Trudno by∏oby w zwiàzku z powy˝szym narzekaç, ˝e w podr´cznikach brak tekstów pisanych<br />

w ostatnich latach, ˝e autorzy kultywujà nawyki antykwaryczne i pozbawiajà m∏odzie˝<br />

kontaktu z tym, co mo˝e bardziej odpowiadaç jej wra˝liwoÊci i zainteresowaniom ni˝ utwory,<br />

powiedzmy, dziewi´tnastowieczne. Dochodz<strong>im</strong>y w tym momencie do problematyki dla nas<br />

kluczowej. Mamy oceniaç, w jaki sposób podr´czniki oddzia∏ywaç mogà na wartoÊci i postawy.<br />

Ze stwierdzenia, ˝e wÊród tekstów podr´cznikowych jest wiele powsta∏ych wspó∏czeÊnie<br />

- albo przynajmniej niezbyt oddalonych od nas w czasie - mog∏oby wynikaç, i˝ materia∏ ten<br />

przemawiaç b´dzie do uczniów odpowiednio silnie, a tym samym skutecznie kszta∏towaç ich<br />

obywatelskie nawyki.<br />

11


OsobiÊcie doÊç ostro˝nie szacuj´ mo˝liwoÊci Êwiadomego wyrabiania takich nawyków za<br />

poÊrednictwem szkolnych ksià˝ek. Nie sàdz´, aby mo˝na by∏o tu odnieÊç wielki sukces skupiajàc<br />

si´ na uprawianiu jakiejÊ specjalnej obywatelskiej pedagogiki, która polega∏aby na przekonywaniu<br />

i namawianiu do bycia dobrym obywatelem. Nie lekcewa˝´ takiej dzia∏alnoÊci wychowawczej,<br />

nie stawia∏bym jej wszak˝e w centrum uwagi. Sàdz´, ˝e znacznie wi´ksze znaczenie<br />

ma ogólna jakoÊç nauczania. Jak wiadomo, piek∏o jest wybrukowane dobrymi intencjami.<br />

Ró˝ne zacne zamiary wychowawcze upadajà nieraz przez nieudolne wykonanie - podr´cznik<br />

pe∏en krzepiàcych wskazówek i sugestii, ale merytorycznie s∏aby wywrzeç mo˝e wp∏yw<br />

przeciwny zamierzonemu.<br />

Wysoki poziom podr´cznika g<strong>im</strong>nazjalnego zak∏ada w mo<strong>im</strong> przekonaniu, ˝e uczeƒ nie jest<br />

traktowany protekcjonalnie: nie przekarmia si´ go umys∏owà strawà ad usum Delphini, lecz<br />

uznaje za partnera, po którym spodziewaç si´ mo˝na pewnej dojrza∏oÊci i samodzielnoÊci. Istniejà,<br />

najogólniej bioràc, dwie tendencje przeciwdzia∏ajàce takiemu nastawieniu wobec m∏odego<br />

czytelnika. Z jednej strony, dà˝enie do forsownego wpajania cenionych przez autora tre-<br />

Êci wychowawczych; z drugiej - ch´ç dostosowania si´ do tego, co - nie zawsze trafnie - uznaje<br />

si´ za oczekiwania m∏odzie˝y. Te dwa kierunki dzia∏ania tylko pozornie wydajà si´ przeciwstawne.<br />

W obu przypadkach uczeƒ podlega infantylizacji: nie wymaga si´ od niego wi´kszego<br />

wysi∏ku umys∏owego, ale uporczywie poucza lub schlebia jego domniemanym gustom.<br />

Tak czy owak nie mamy tu do czynienia z kierowaniem ku doros∏oÊci, lecz z cofaniem w stron´<br />

dzieciƒstwa. Obie infantylizujàce tendencje mogà wspó∏istnieç ze sobà w praktyce.<br />

W Zrozumieç s∏owo Anity Gis widaç wyraêny zamiar przekazywania uczniom narodowej<br />

tradycji i wyrabiania w nich przywiàzania do rodz<strong>im</strong>ych obyczajów. Znalaz∏a si´ zatem w tym<br />

podr´czniku (tom dla klasy pierwszej) opowiastka O Lechu i bia∏ym orle z Legend i podaƒ polskich,<br />

wypisy z Galla Anon<strong>im</strong>a (Cud Êw. Wojciecha) i D∏ugosza (Bitwa pod Grunwaldem), sà<br />

fragmenty Sienkiewiczowskich Krzy˝aków i znów z Legend i podaƒ opowieÊç Stopka królowej<br />

Jadwigi; dalej mi´dzy innymi obszerny opis wesela Boryny oraz teksty o tematyce wigilijnej -<br />

od krótkich fragmentów Ewangelii po Waƒkowicza i Dickensa. Dwóm rozdzia∏om, w których<br />

znalaz∏y si´ te materia∏y, patronujà zgodnie Brzozowski („Historia jest zbiorowà, solidarnà<br />

sprawà“) i Henryk Rzewuski („Narody niczym innym nie umierajà, tylko pogardzaniem wierzeƒ<br />

i obyczajów ojczystych“). W podobnej tonacji utrzymana jest znaczna cz´Êç podr´cznika,<br />

ale rzucajà nam si´ w oczy równie˝ teksty o odmiennej tematyce. Sà tu Janusz Domagalik, Hanna<br />

O˝ogowska i Natalia Rolleczek, Edmund Niziurski i Kornel Makuszyƒski. Legenda o Lechu,<br />

czy Krzy˝acy z jednej, a Bezgrzeszne lata lub Niesamowite przypadki Cymeona Maksymalnego<br />

z drugiej strony majà przynajmniej jednà wspólnà cech´: nie wymagajà od m∏odego czytelnika<br />

szczególnego wysi∏ku umys∏owego. Doceniam potrzeb´ tekstów odwo∏ujàcych si´ do wyobraêni<br />

i uczuç - by∏oby êle, gdyby autorzy podr´czników o nich zapominali. Jestem jednak<br />

przekonany, ˝e ch´ç przybli˝enia tradycji nie musi oznaczaç rezygnacji z pobudzania do krytycznego<br />

myÊlenia.<br />

Nie chc´ wyst´powaç tu przeciwko wprowadzaniu do podr´czników tak zwanej literatury<br />

m∏odzie˝owej (nie b´d´ si´ wcale wypieraç, ˝e przeglàdajàc Zrozumieç s∏owo z przyjemnoÊcià<br />

przypomnia∏em sobie histori´ heroicznych zmagaƒ, jakie z klasà Miko∏ajka toczyli nauczycielka<br />

i nieszcz´sny fotograf). W ka˝dej z omawianych publikacji natraf<strong>im</strong>y na tego rodzaju pozycje:<br />

To lubi´! zaczyna si´ tekstem fragmentem Szatana z siódmej klasy, Kto czyta, nie b∏àdzi<br />

proponuje lektur´ Makuszyƒskiego, Musierowicz i Nienackiego; w Do Itaki mamy wyjàtek<br />

z Imienin Musierowicz. Bywa to literatura przyzwoitej klasy, jej nadmiar uwa˝am jednak za<br />

12


szkodliwy. To, co przy odpowiedn<strong>im</strong>, czyli oszcz´dnym dozowaniu o˝ywia podr´cznik, aplikowane<br />

w wi´kszej iloÊci zaczyna nadawaç mu posmak cokolwiek infantylny.<br />

Problem nie sprowadza si´ tylko do literatury m∏odzie˝owej. Ma wymiar szerszy, dotyczy<br />

bowiem ogólniejszej tendencji, a mianowicie przybli˝ania podr´czników do potocznego do-<br />

Êwiadczenia uczniów, do codziennoÊci, z którà niewiele wspólnego zdaje si´ mieç tak czy inaczej<br />

konstruowany kanon literatury przez du˝e „L“. Znów, jest to wed∏ug mnie kwestia miary.<br />

Rozumiem, ˝e pokazanie tego, z czym m∏odzie˝ styka si´ na codzieƒ - przede wszystk<strong>im</strong> Êwiata<br />

mediów i Êwiata, jaki postrzega si´ poprzez media - jest rzeczà wa˝nà. Uwa˝am jednak, ˝e<br />

nie powinno si´ to odbywaç kosztem wiedzy o kulturze wy˝szej. Zaniedbania takie muszà<br />

przynosiç op∏akane konsekwencje - tak˝e z punktu widzenia skutecznoÊci rozwiàzywania problemów<br />

˝ycia codziennego. Intelektualnego wyposa˝enia, jakie daje kontakt z wybitnymi dzie-<br />

∏ami, nie mo˝na zastàpiç tym, co uzyskamy po lekturze tekstów prasowych.<br />

Przyglàdajàc si´ omawianym teraz pi´ciu podr´cznikowym kompletom, odnosi∏em wra˝enie,<br />

˝e ich autorzy przyjmujà za∏o˝enie, które najzupe∏niej roboczo nazwa∏bym tezà o jedno-<br />

Êci ludzkiego doÊwiadczenia. Spójrzmy, co zawiera rozdzia∏ zatytu∏owany Prawdziwe ˝ycie!<br />

Prawdziwe ˝ycie? z To lubi´! Rzecz ma traktowaç najpierw o „szkole uczuç“, póêniej mamy<br />

podrozdzia∏y „krzyk rzeczywistoÊci“ i „okno na Êwiat“. Ca∏oÊç zaczyna si´ fragmentem Pulpecji<br />

Musierowicz, dalej idzie kawa∏ek Âlubów panieƒskich, wiersz Morsztyna, nast´pnie Tadeusza<br />

i Tel<strong>im</strong>eny mi∏osne przypadki, kilka zdaƒ o stworzeniu kobiety z Ksi´gi rodzaju, aforyzm<br />

Makuszyƒskiego, rysunki Effela („stworzenie Ewy“), wiersze I∏∏akowiczówny i Herberta, artyku∏<br />

z „Gazety Wyborczej“ o tragicznym wypadku na koncercie rockowym w Danii, fragmenty<br />

Zdradzonych testamentów Kundery, rysunek Jana M∏odo˝eƒca, fragmenty 451stopni Fahrenheita<br />

Raya Bradbury’ego, fragmenty artyku∏u Leszka K. Talko o holenderskiej wersji programu<br />

„Big Brother“ („Gazeta Wyborcza“ ze stycznia 2000 r.), wreszcie wiersz Bronis∏awa Maja.<br />

Wszystko to tworzy ca∏oÊç przypominajàcà collage. W To lubi´! schemat taki stosowany jest<br />

chyba najbardziej konsekwentnie, ale dominuje równie˝ w innych podr´cznikach. Nie jest<br />

wzorcem jedynym, nadaje wszak˝e ton temu, co przekazujà autorzy.<br />

Mo˝na dowodziç, ˝e podobnego rodzaju uj´cia majà jednà zasadniczà zalet´: zach´cajà m∏odzie˝<br />

do lektury podr´cznika (a przynajmniej nie odstr´czajà w zdecydowany sposób). Âluby<br />

panieƒskie, obramowane Pulpecjà i rozwa˝aniami o reality-show, mia∏yby ju˝ nie zalatywaç naftalinà.<br />

Nie jestem pewien, czy tak bywa w rzeczywistoÊci. Ale gdyby nawet tak by∏o, to koszty<br />

sukcesu uwa˝a∏bym za zbyt wysokie.<br />

Zostawmy na boku kwesti´, w jakiej mierze „mi∏osne przypadki“ Tadeusza i Tel<strong>im</strong>eny korespondujà<br />

z perypetiami postaci wyst´pujàcych w Pulpecji. Lepiej zastanowiç si´, jak mo˝e<br />

byç odbierany przez ucznia Mickiewiczowski tekst, który umieszczono w obr´bie collage’u.<br />

Przypuszczam, ˝e dziewi´tnastowieczny utwór traci wtedy w pewnej mierze posmak obcoÊci<br />

- byç mo˝e zaciera si´ troch´ poczucie, i˝ Pan Tadeusz to rzecz dawna (albo i starodawna),<br />

o treÊci nie mieszczàcej si´ w granicach codziennych doÊwiadczeƒ. Czy powinno nam jednak<br />

zale˝eç na tak<strong>im</strong> efekcie?<br />

Zauwa˝my, ˝e podr´cznikowy collage usytuowany zosta∏ poza czasem. Teksty antyczne<br />

i osiemnastowieczne, napisane przed stu i przed dwoma laty - wszystkie przeplatajà si´ ze sobà,<br />

tworzàc niezró˝nicowanà chronologicznie, ahistorycznà w istocie ca∏oÊç. Sàdz´, ˝e rozumiem<br />

przyÊwiecajàce temu intencje. Przyznaj´, i˝ rysujàca si´ tu perspektywa mo˝e si´ wydawaç<br />

bardzo pociàgajàca: wykorzystywaç - na równych prawach, niezale˝nie od rangi, wieku<br />

i proweniencji tekstu - ca∏y dost´pny nam zasób piÊmiennictwa przy rozwa˝aniu wielkich<br />

13


i ma∏ych problemów, z jak<strong>im</strong>i majà, czy w ka˝dym razie mogà mieç do czynienia m∏odzi ludzie.<br />

Cenà, jakà za to p∏ac<strong>im</strong>y, jest pozbawienie utworów starszych ich historycznego kontekstu.<br />

Weêmy pod uwag´ jeden z rozdzia∏ów Do Itaki. Z Panem Cogito, zatytu∏owany Pycha i... pokora.<br />

Cz´Êç tego rozdzia∏u, traktujàca o wojnie, sk∏ada si´ z opowiadania Hemingwaya Stary<br />

cz∏owiek przy moÊcie, krótkich wyjàtków z eseju Boles∏awa Miciƒskiego oraz wierszy Baczyƒskiego<br />

i Herberta. Wojna pojmowana jest tu jako doÊwiadczenie uniwersalne, niezwiàzane<br />

z czasem i przestrzenià; rozpatruje si´ jà w kategoriach indywidualnego prze˝ycia jednostki,<br />

która nie zosta∏a osadzona w ˝adnym konkretnym Êrodowisku. Zak∏adam, ˝e zamiarem autorów<br />

by∏o przedstawienie fundamentalnych cech wojennego doÊwiadczenia. Mog´ te˝ przyjàç, i˝<br />

przynajmniej w jak<strong>im</strong>Ê stopniu uda∏o si´ to. PodejÊcie takie nie jest wyzbyte zalet, ale wola∏bym,<br />

aby uczeƒ, czytajàc utwór Hemingwaya, mia∏ okazj´ dowiedzieç si´ z podr´cznika, o jakà<br />

w∏aÊciwie wojn´ chodzi. Nie sàdz´, aby ten˝e uczeƒ, zapoznajàc si´ z rozwa˝aniami Miciƒskiego,<br />

by∏ w stanie bez podr´cznikowej pomocy uÊwiadomiç sobie jasno, skàd mog∏y wziàÊç<br />

si´ owe refleksje. JeÊli w omawianym przypadku próbuje si´ nadaç tekstom sens uniwersalny,<br />

to zarazem gubi si´ nie mniej istotne znaczenia zwiàzane z historycznym wymiarem literatury.<br />

Przejdêmy teraz do czwartego rozdzia∏u tomu dla klasy drugiej Kto czyta, nie b∏àdzi. Rozdzia∏,<br />

nazwany Âwiat jest jeden - narodów wiele (s. 94-130), dzieli si´ na trzy cz´Êci: ˚yliÊmy<br />

razem przez wieki (o ˚ydach), Kolorowe ˝ycie (o Romach) oraz Odmienni i odlegli (KapuÊciƒski<br />

o Afryce i Êwiecie w ogólnoÊci plus fragmenty oenzetowskiej Powszechnej Deklaracji Praw<br />

Cz∏owieka). Zatrzymajmy si´ przy podrozdziale pierwszym. Sk∏adajà si´ naƒ dwa fragmenty<br />

utworów Icika Mangera, wyjàtki z O stereotypach narodowych Ko∏akowskiego (Mini-wyk∏ady<br />

o maxi-sprawach, seria druga) i ze wspomnieƒ Singera, fragmenty ksià˝ek Hanny Krall (Tam<br />

ju˝ nie ma ˝adnej rzeki i Dowodów na istnienie), wiersz Szymborskiej, na koniec urywek wywiadu<br />

z ksi´dzem Tischnerem; wszystko to opatrzone krótk<strong>im</strong>i komentarzami (s. 94-115). Na<br />

ile ca∏oÊç taka odpowiadaç mo˝e aktualnemu zainteresowaniu dziejami polskich ˚ydów,<br />

a zw∏aszcza kwestià wyst´powania wÊród Polaków antysemityzmu?<br />

Mo˝na przyjàç, ˝e lekturze tej cz´Êci ksià˝ki m∏odzie˝ zdaje sobie spraw´ z istnienia literatury<br />

˝ydowskiej i wie, i˝ mia∏a miejsce Zag∏ada; Ko∏akowski przestrzega∏ m∏odego czytelnika<br />

przed bezrefleksyjnym uleganiem naciskowi stereotypów, Szymborska i Tischner - przed si∏à<br />

nienawiÊci. MyÊl´, ˝e to nie tak niema∏o. Za powa˝ny defekt uzna∏bym, podobnie jak w omawianych<br />

ju˝ przypadkach, niedostatek komentarza historycznego. Autorzy poprzedzili swój<br />

wybór tekstów kilkunastozdaniowym wprowadzeniem, same teksty opatrzyli zwi´z∏ymi wyja-<br />

Ênieniami, nie wydaje mi si´ jednak, aby by∏a to informacja wystarczajàca.<br />

Sprawa antysemityzmu zosta∏a zaledwie zasygnalizowana: w uwagach wprowadzajàcych<br />

(„Ale wybucha∏y te˝ konflikty, narasta∏ antysemityzm“) i w cytacie z papieskiej homilii<br />

(o przysz∏oÊci, w której nie powinno byç „˝adnych uczuç anty˝ydowskich wÊród chrzeÊcijan<br />

ani antychrzeÊcijaƒskich wÊród ˚ydów“). Próbuje si´ wprawdzie wyjaÊniç, co to takiego antysemityzm<br />

(„postawa anty˝ydowska, wyrastajàca z uprzedzeƒ i braku krytycyzmu wobec stereotypowych<br />

wyobra˝eƒ“), lecz nie wskazuje si´, jak móg∏ i mo˝e si´ konkretnie przejawiaç<br />

w przypadku polsk<strong>im</strong>. Nie dowiemy si´ z podr´cznika, czy kiedykolwiek oznacza∏ stosowanie<br />

przemocy; nie dowiemy si´, jak wyglàda∏y z tego punktu widzenia realia dziewi´tnastowieczne,<br />

czy te˝ okresu Drugiej Rzeczypospolitej. Komentarz do tekstu Krall mówi o marcu, w notce<br />

tej nie chodzi jednak o polskie tendencje antysemickie, lecz o o instrumentalny antysemityzm<br />

w∏adz PRL. „Narasta∏o niezadowolenie spo∏eczne, protestowa∏a m∏odzie˝, studenci; mo-<br />

14


g∏o dojÊç do obalenia komunistów“ [rozumiem, ˝e tego rodzaju wyjaÊnienia muszà byç skrótowe,<br />

ale owo „obalenie komunistów“ to ju˝ zbyt daleko idàce uproszczenie]. „Rzàdzàcy, by<br />

utrzymaç si´ przy w∏adzy, rozp´tali w mediach wielkà antysemickà kampani´ propagandowà,<br />

zrzucili - bez uzasadnieƒ - win´ za ca∏e z∏o na ˚ydów. Polaków ˝ydowskiego pochodzenia obj´to<br />

represjami, usuwano ich z pracy i z uczelni. Wielu wyemigrowa∏o“.<br />

JeÊli jednak chcemy narzekaç na niedostatki tej prezentacji zagadnienia antysemityzmu, to<br />

mus<strong>im</strong>y pami´taç, ˝e w pozosta∏ych czterech podr´cznikach problematyka taka nie pojawia<br />

si´ w ogóle. W trzech mamy pod tym wzgl´dem zupe∏nà pustk´. Natomiast w Do Itaki. W rodzinnej<br />

Europie (dla klasy trzeciej) znalaz∏a si´ Elegia miasteczek ˝ydowskich S∏on<strong>im</strong>skiego,<br />

bez komentarza, z poleceniem dla uczniów: „Udokumentuj twierdzenie, ˝e czas, który prezentowany<br />

jest w utworze, to czas po wielk<strong>im</strong> kataklizmie dziejowym“ oraz „Dwa narody tym<br />

samym karmione cierpieniem... Wskazane adresy internetowe pomogà zrozumieç aluzj´ historycznà“<br />

(podaje si´ mi´dzy innymi strony Yad Vashem i oÊrodka Wiesenthala). Przyznam, ˝e<br />

w tym miejscu autorom uda∏o si´ mnie zaskoczyç - doceniam potrzeb´ wprawiania si´ w w´drówkach<br />

po Sieci, wola∏bym jednak, aby podr´cznik w sprawie owej „aluzji historycznej“ nie<br />

odsy∏a∏ do innych, nawet najsolidniejszych êróde∏ informacji. Zaleca si´ równie˝ uczniom,<br />

aby przygotowali przemówienie, które mog∏oby zostaç wyg∏oszone na spotkaniu m∏odzie˝y<br />

z Polski i Izraela. Nie jestem jednak pewien, czy po takich przygotowaniach wiele wynik∏oby<br />

z polsko-izraelskich dyskusji.<br />

Sposób potraktowania kwestii antysemityzmu, wa˝ny sam w sobie, jest te˝ przejawem zjawiska<br />

ogólniejszego, a mianowicie wyraênej niech´ci do podejmowania zagadnieƒ z polskiego<br />

punktu widzenia dra˝liwych i przykrych. Nie jest to rzecz jasna sk∏onnoÊç do unikania wszelkich<br />

tematów tragicznych, czy po prostu zasmucajàcych - tego rodzaju optymizm by∏by chyba<br />

w praktyce nierealny. To lubi´! dla klasy drugiej zawiera rozdzia∏ T´skn<strong>im</strong>y do utopii, w którym<br />

przeczytaç mo˝na wyjàtek z Kronik marsjaƒskich Raya Bradbury’ego o atomowej zag∏adzie<br />

(s. 141-145); w tomie dla klasy trzeciej znajdujemy, o czym ju˝ wspomina∏em, fragmenty 451<br />

stopni Fahrenheita tego˝ autora (s. 28-33). I w To lubi´! dla trzeciej klasy, i w Âwiecie w s∏owach<br />

i obrazach (równie˝ dla tej klasy) umieszczono podobnie dobrane wyjàtki z Nowego wspania-<br />

∏ego Êwiata (zwiedzanie OÊrodka Rozrodu i Warunkowania). W Zrozumieç s∏owo (klasa trzecia)<br />

mamy fragment opowiadania Marka S. Huberatha o Êwiecie, który doÊwiadczy∏ wojennego kataklizmu,<br />

zaludnionym przez u∏omne produkty in˝ynierii genetycznej (s. 233-236).<br />

Jak widaç, autorzy podr´czników ch´tnie zwracajà uwag´ na zagro˝enia - mniejsza w tej<br />

chwili, domniemane czy rzeczywiste - zwiàzane z rozwojem cywilizacyjnym. Wskazuje si´<br />

tak˝e na niebezpieczeƒstwa czyhajàce w ˝yciu codziennym. W Do Itaki. Z Panem Cogito jest<br />

rozdzia∏ MàdroÊç i wolnoÊç, w n<strong>im</strong> zaÊ cz´Êç o „zniewolonych“ (s. 185-191). Otwiera jà scenka<br />

z Lalki Prusa (Rzecki i marionetki), zamyka fragment Ewangelii (Chrystus uzdrawiajàcy op´tanego);<br />

w tych ramach umieszczono opowieÊç uzale˝nionego od heroiny, spotkanie Ma∏ego<br />

Ksi´cia z Pijakiem i wyznania na∏ogowego amatora gier komputerowych. Pojawia si´ te˝<br />

w podr´cznikach problem z∏a traktowanego w kategoriach ogólniejszych, bardziej uniwersalnych,<br />

nie wiàzanego bezpoÊrednio z konkretnymi zjawiskami, ujmowanego metaforycznie -<br />

warto tu wymieniç opublikowany w Kto czyta, nie b∏àdzi (klasa druga) fragment W∏adcy much<br />

Goldinga (s. 211-218).<br />

O ile jednak nie brak nawiàzaƒ do potencjalnych zagro˝eƒ dla ca∏ej ludzkoÊci, do niebezpieczeƒstw<br />

codziennej egzystencji albo do kwestii z∏a, jakie tkwiç mo˝e w naturze ludzkiej,<br />

o tyle podr´cznikowa wizja polskoÊci wolna jest od elementów, które mog∏yby budziç niepo-<br />

15


kój czytelnika. Z∏o przychodzi tu na dobrà spraw´ wy∏àcznie z zewnàtrz - w tych wszystkich<br />

momentach, kiedy przywo∏uje si´ tematyk´ narodowej martyrologii.<br />

Charakterystyczne, ˝e gdy przeglàdajàc To lubi´!, podr´cznik w ogólnoÊci przyjmujàcy perspektyw´<br />

dalekà od historyzmu, docieramy pod koniec tomu dla klasy trzeciej do cz´Êci zatytu∏owanej<br />

Uwik∏ani w Histori´ (s. 198-251), okazuje si´ ona skupiona wokó∏ polskich tematów<br />

wojenno-martyrologicznych. Trzeba powiedzieç, ˝e sk∏adajàce si´ na ten rozdzia∏ teksty nie<br />

tworzà bynajmniej ca∏oÊci banalnej. Poczynajàc od wiersza Konopnickiej i Wojenko, wojenko,<br />

przez Przybosia i Broniewskiego, przechodzi si´ do Baczyƒskiego, Kamieni na szaniec, Waƒkowiczowskiego<br />

Ziela na kraterze i wierszy Âwirszczyƒskiej o „ostatn<strong>im</strong> polsk<strong>im</strong> powstaniu“.<br />

Dalej Bia∏oszewskiego Pami´tnik z powstania sàsiaduje z Legendà Lechonia, S∏owack<strong>im</strong>, Mi∏oszem,<br />

Herbertem i Ró˝ewiczem, wreszcie Szymborskà. Na koniec nastrój zmienia si´: mamy<br />

teraz fragmenty Gombrowicza i Mro˝ka, jest Wiech (Helena w stroju niedba∏em), póêniej Kijowski<br />

i znów Herbert. To niewàtpliwie ciekawy zestaw, utrzymany po wi´kszej cz´Êci w tonacji<br />

heroiczno-elegijnej, ale z kl<strong>im</strong>atem tak<strong>im</strong> kontrastuje ironia Gombrowiczowsko-Mro˝kowska<br />

i prozaicznoÊç w wersji Bia∏oszewskiego lub Wiecha. Zauwa˝my jednak, ˝e przy<br />

wszystkich odmiennoÊciach tonu omawiane teksty prezentujà ten sam w istocie rodzaj „uwik∏ania<br />

w Histori´“. Po pierwsze, wprost albo domyÊlnie przyjmuje si´, ˝e „uwik∏anie“ w szczególny<br />

sposób - a mo˝e i wy∏àcznie - dotyczy Polaków; po drugie, bycie „uwik∏anym w Histori´“<br />

oznacza bycie jej ofiarà. Los ofiary przedstawiaç mo˝na patetycznie bàdê te˝ ironicznie,<br />

lecz nie zmienia to istoty rzeczy.<br />

Banalne b´dzie wszak˝e stwierdzenie, ˝e istniejà równie˝ inne mo˝liwoÊci historycznego<br />

uwarunkowania ludzkich losów i ˝e stosuje si´ to tak˝e do Polaków. Intencjà autorek podr´cznika<br />

by∏o, jak przypuszczam, przedstawienie tego, co mo˝na by nazwaç historycznym wymiarem<br />

polskoÊci. Z lektury interesujàcego nas teraz rozdzia∏u zdaje si´ wynikaç wniosek, ˝e<br />

jedyny rodzaj kontaktu, jaki Historia nawiàzywa∏a z Polakami, stanowi∏o ich bezlitosne deptanie.<br />

Jest to, przyznajmy, wizja selektywna. Chcàc nakreÊliç pe∏niejszy obraz relacji mi´dzy<br />

polskoÊcià a Historià, przez du˝e „H“, i historià, przez ma∏e „h”, mielibyÊmy ró˝ne mo˝liwo-<br />

Êci. Sàdz´, ˝e z punktu widzenia dzisiejszych problemów ˝ycia zbiorowego po˝yteczne by∏oby<br />

zainteresowanie si´ doÊwiadczeniami Drugiej Rzeczypospolitej. DysponowalibyÊmy w tym<br />

przypadku obfitoÊcià tekstów traktujàcych o ˝yciu publicznym tamtego okresu, od Przedwio-<br />

Ênia po Karier´ Nikodema Dyzmy. A jeÊli kogoÊ niepokoi∏aby mo˝liwoÊç podr´cznikowego wykorzystywania<br />

Genera∏a Barcza i Mateusza Bigdy, to powinien uzmys∏owiç sobie, ˝e powieÊci<br />

Kadena-Bandrowskiego nie wydajà si´ wcale drastyczne w zestawieniu z wieloma potocznymi<br />

dziÊ, dobrze znanymi m∏odzie˝y wyobra˝eniami na temat polityki i polityków.<br />

Wyparte ze sfery tego, co oficjalnie dopuszczane, wyobra˝enia takie stajà si´ cz´Êcià „màdroÊci<br />

szarego cz∏owieka“ - wiedzy wyobcowanych, którzy uznajà si´ za wydziedziczonych,<br />

a zarazem nie uwik∏anych w histori´ przez ma∏e „h”, czyli przede wszystk<strong>im</strong> matactwa jakichÊ<br />

„onych“. Krzewienie si´ „wiedzy wyobcowanych“ uwa˝am za zagro˝enie, którego nie nale˝y<br />

lekcewa˝yç. Przeciwdzia∏anie s∏owem nie mo˝e byç w tym przypadku jedynà metodà zapobiegawczà,<br />

myÊl´ jednak, ˝e w programach szkolnych trzeba znaleêç miejsce dla próby krytycznego<br />

przedstawienia, czym jest i czym powinno byç ˝ycie publiczne (krytycznego przedstawienia<br />

nie myli∏bym z ˝a∏osnym utyskiwaniem na „upadek wartoÊci“).<br />

Tymczasem jednak w podr´cznikach dominujà nastroje sielskie. W Czarnolesie, czyli w Polsce<br />

(Kto czyta, nie b∏àdzi, klasa druga), Soplicowo (Do Itaki. W rodzinnej Europie) - tytu∏y rozdzia∏ów<br />

trafnie sugerujà kl<strong>im</strong>at fragmentów, które dotyczà tego, co rodz<strong>im</strong>e. Widz<strong>im</strong>y poczci-<br />

16


wà swojskoÊç, brak napi´ç i konfliktów, jeÊli wady - w istocie niegroêne, jeÊli z∏o - to atakujàce<br />

z zewnàtrz. Nie sàdz´ wcale, ˝e akcenty takie nale˝a∏oby usuwaç. Ostatecznie od blisko<br />

dwustu lat wiemy, ˝e „lub<strong>im</strong> sielanki“. Niewykluczone przecie˝, i˝ zami∏owanie do ∏agodnych<br />

nastrojów stanowi wa˝ny sk∏adnik naszej zbiorowej to˝samoÊci. Wypad∏oby wszak˝e zachowywaç<br />

pewnà równowag´ - nawet zdrowy rozsàdek podszeptuje nam, ˝e w ˝yciu przeplatajà<br />

si´ ze sobà elementy rozmaitej natury.<br />

Autorom podr´czników nie brakuje ambicji pedagogicznych. Charakterystyczna jest eksponowana<br />

pozycja, jakà w tych ksià˝kach zajmuje pisarstwo Herberta. Mo˝na odnieÊç wra˝enie,<br />

˝e twórca Pana Cogito uznany zosta∏ za wzorcowego dostarczyciela refleksji umoralniajàcych<br />

m∏odzie˝. OczywiÊcie, uczniowie muszà zapoznaç si´ z literaturà tak wysokiej klasy. Zauwa˝my<br />

jednak, ˝e Herbert przedstawiany jest w podr´cznikach z regu∏y nie tyle jako poeta i eseista,<br />

co moralista. Obawiam si´, ˝e nie uwzgl´dnia si´ tu w dostatecznym stopniu zmiany kontekstu,<br />

w jak<strong>im</strong> postrzegano t´ moralistyk´, gdy z tekstami Herberta stykali si´ po raz pierwszy<br />

dzisiejsi autorzy, i w jak<strong>im</strong> postrzegaç jà mogà obecnie kilkunastolatki. Dla tych, którzy<br />

dziÊ piszà podr´czniki, zros∏o si´ z nià zapewne wyobra˝enie z gruntu nonkonformistycznego<br />

protestu przeciwko niegodziwoÊciom Êwiata; dla uczniów, którzy podr´czniki dziÊ czytajà, staje<br />

si´ ona nieuchronnie wyrazem tego, co oficjalnie sankcjonowane i zalecane. Smutny by∏by<br />

los twórczoÊci wybitnej, gdyby w oczach m∏odzie˝y przekszta∏ci∏a si´ w zbiór swego rodzaju<br />

urz´dowych wskazaƒ etyczno-ideowych. Wydaje mi si´, ˝e nadmiar Pana Cogito móg∏by przynieÊç<br />

takie w∏aÊnie skutki.<br />

Problem jest rzecz jasna znany od lat i niezmiernie trudny do rozwiàzania: gdzie przeprowadziç<br />

granic´ mi´dzy sensownym - to znaczy skutecznym - wychowywaniem a natr´tnym -<br />

i nieskutecznym - pouczaniem. Omawianym podr´cznikom nie mo˝na z pewnoÊcià odmówiç<br />

waloru wychowawczego, lecz dostrzegam w nich pewnà sk∏onnoÊç do nadu˝ywania moralistycznej<br />

argumentacji. Remedium na takie tendencje widzia∏bym w próbie autentycznego<br />

(a nie pozornego, sprowadzajàcego si´ do schlebiania rzeczywistym lub rzekomym gustom nastolatków)<br />

zbli˝enia si´ do ˝yciowych realiów. JeÊli wspomnia∏em wczeÊniej o po˝ytkach, jakie<br />

p∏yn´∏yby ze szkolnego wykorzystywania utworów Kadena-Bandrowskiego, to dlatego, ˝e<br />

w tekstach tych, tak odbiegajàcych od stereotypu literatury stosownej dla m∏odzie˝y, kwestia<br />

moralnoÊci w polityce nabiera cia∏a, staje si´ zagadnieniem konkretnym. To, i˝ wizje Kadena<br />

wydajà si´ czasem nieodleg∏e od naszych wspó∏czesnych doÊwiadczeƒ, mo˝e smuciç, ale nie<br />

obra˝a∏bym si´ na rzeczywistoÊç. Rozumiem, ˝e zgodnie z utartà opinià dylematy Antygony<br />

bardziej nadajà si´ do rozpatrywania w klasie szkolnej ni˝ poczynania Barcza lub Bigdy. Rzetelna<br />

dyskusja nad „radoÊcià z odzyskanego Êmietnika“ mia∏aby jednak w mo<strong>im</strong> przekonaniu<br />

niebagatelnà wartoÊç wychowawczà.<br />

Póki co, w podr´cznikach z jednej strony zabiega si´ o wra˝enie nowoczesnoÊci i kontaktu<br />

ze Êwiatem m∏odoÊci; z drugiej - serwuje si´ uczniom komentarze historyczne, które przy najwi´kszej<br />

dozie dobrej woli trudno by∏oby uznaç za oryginalne (w To lubi´! ca∏e ogólne wprowadzenie<br />

do Nocy listopadowej Wyspiaƒskiego ogranicza si´ do stwierdzenia: „W latach 1795-<br />

1918 Polska nie istnia∏a na mapie. To czas zaborów. Nigdy jednak Polacy nie pogodzili si´<br />

z utratà niepodleg∏oÊci swego paƒstwa. Co jakiÊ czas podejmowali zbrojnà walk´ o wolnoÊç“ -<br />

klasa pierwsza, s. 131).<br />

Wy∏amuje si´ z tej konwencji podr´cznik dotàd jeszcze nie omawiany - Âwiat cz∏owieka. Sàdz´,<br />

˝e uda∏o si´ tu uniknàç przynajmniej cz´Êci defektów, o których wspomina∏em wczeÊniej.<br />

Zacznijmy od kwestii mo<strong>im</strong> zdaniem podstawowej: jeÊli innym ksià˝kom nadano struktur´ col-<br />

17


lage’u, to autorzy Âwiata cz∏owieka przyj´li zasad´ konstrukcji historycznej. Mam nadziej´, ˝e<br />

nie przemawia teraz przeze mnie rutyna akademickiego nauczyciela historii, ale ów silny pierwiastek<br />

historyzmu wydaje mi si´ w tym przypadku fundamentem sukcesu. Przyznam, ˝e od<br />

sk∏adanki, która w za∏o˝eniu ilustrowaç winna mozaikowe bogactwo ludzkich doÊwiadczeƒ,<br />

wol´ systematyczny wyk∏ad, pomagajàcy uczniowi zrozumieç, i˝ doÊwiadczenia te majà wymiar<br />

chronologiczny, cechuje je ciàg∏oÊç, a zarazem zmiennoÊç, i ˝e tworzyç mogà rozmaite obdarzone<br />

sensem ca∏oÊci. Âwiat cz∏owieka, zespalajàc ze sobà dziedziny, które w innych uj´ciach<br />

podr´cznikowych omawia si´ osobno, u∏atwia uzmys∏owienie sobie zale˝noÊci mi´dzy, powiedzmy,<br />

politykà a literaturà albo naukà a sztukà. Historyczna narracja pozwala zarazem<br />

sprawniej radziç sobie z problematykà uznawanà za k∏opotliwà - ∏atwiej w takich przypadkach<br />

unikaç uproszczeƒ (choç oczywiÊcie nie jest to ˝adna recepta na sukces w tej dziedzinie).<br />

Nie mog´ zag∏´biaç si´ w teraz w kwesti´ merytorycznej poprawnoÊci podr´cznika, bo nie<br />

jest to nasze zadanie. Mia∏bym tu swoje uwagi szczegó∏owe (dla przyk∏adu powiem tylko, i˝<br />

schematycznie i niedok∏adnie przedstawiona zosta∏a geneza polskiej „pracy organicznej“), wytkni´cie<br />

takich czy innych uchybieƒ tego typu nie zmieni∏oby ogólnej oceny publikacji. Doda∏bym<br />

jedynie, ˝e dobrze by by∏o, gdyby autorzy wykazywali wi´cej powÊciàgliwoÊci w ocenach<br />

- moralne oburzenie nie musi byç a˝ tak wyraênie manifestowane i nie powinno ∏àczyç<br />

si´ ze stereotypowà, wytartà retorykà. Nie uwa˝am, aby uzasadniona by∏a opinia, ˝e piszàc<br />

MyÊli nowoczesnego Polaka, Dmowski „zaprzecza∏ najlepszym tradycjom polskiego patriotyzmu“<br />

(klasa III, cz´Êç I, s. 73). Trudno nie pot´piç zbrodni Stalina, ale nie jestem przekonany,<br />

czy sensowne sà wywody o „szataƒskiej idei kolektywizacji“ (j. w., s. 162).<br />

Z punktu widzenia tego, co nas obecnie interesuje, nad s∏aboÊciami Âwiata cz∏owieka górujà<br />

jednak plusy. Struktura podr´cznika pozwala na lepsze ni˝ w innych przypadkach przedstawianie<br />

znaczenia omawianych zjawisk. Wracajàc do wspomnianego ju˝ wprowadzenia do<br />

Nocy listopadowej, jaki umieszczono w To lubi´! - w Âwiecie cz∏owieka nie ma potrzeby serwowania<br />

podobnego rodzaju omówieƒ. I w tym podr´czniku znalaz∏ si´ fragment Nowego<br />

wspania∏ego Êwiata (klasa III, cz´Êç I, s. 274-276), traktujàcy o OÊrodku Rozrodu i Warunkowania.<br />

Sàdz´ jednak, ˝e w tym przypadku, umieszczony w sàsiedztwie Roku 1984 i Wojny<br />

Êwiatów, opatrzony historycznym komentarzem, jest lekturà, która wi´cej daje uczniowi ni˝<br />

wtedy, gdy stanowi∏ cz´Êç usytuowanej poza czasem mozaiki.<br />

Âwiat cz∏owieka uzna∏bym za podr´cznik najlepszy z omawianych szeÊciu kompletów (co w<br />

˝adnym razie nie znaczy, ˝e nie mia∏bym ochoty go poprawiaç). Z pozosta∏ych wyró˝ni∏bym<br />

Do Itaki i To lubi´!. W ramach koncepcji, która budzi moje zasadnicze wàtpliwoÊci, uda∏o si´<br />

w nich osiàgnàç w miar´ satysfakcjonujàce rezultaty. Zaletà Do Itaki jest mo<strong>im</strong> zdaniem dobór<br />

tekstów literackich; w To lubi´!, podr´czniku o najbardziej bodaj kola˝owym uk∏adzie materia-<br />

∏u, spodoba∏a mi si´ oryginalnoÊç niektórych zestawieƒ. Co do reszty, to wypada ona blado,<br />

a najgorzej chyba Zrozumieç s∏owo, ksià˝ka chaotyczna, zawierajàca zdecydowanie za du˝à<br />

porcj´ tekstów miernych.<br />

Podr´czniki ocenia∏em, bioràc pod uwag´ przede wszystk<strong>im</strong> to, w jak<strong>im</strong> stopniu pomagaç<br />

mogà rozwinàç ucznia pod wzgl´dem intelektualnym, bo dojrza∏oÊç umys∏owa wydaje mi si´<br />

podstawowym warunkiem dojrza∏oÊci obywatelskiej.<br />

18


Reforma i tradycja<br />

Recenzja wybranych<br />

podr´czników g<strong>im</strong>nazjalnych<br />

Dariusz Gawin<br />

Wst´p<br />

Krytycy dawnego modelu nauczania zwykli byli podkreÊlaç, i˝ tradycyjna szko∏a nastawiona<br />

by∏a na przekazywanie wiedzy „ksià˝kowej“. Istot´ tego zarzutu stanowi∏o przekonanie, ˝e<br />

programy nauczania koncentrowa∏y si´ na teoretycznej wiedzy opisujàcej oderwane od ˝ycia<br />

idea∏y kultury wysokiej. W ten sposób istnia∏a zasadnicza rozbie˝noÊç nie tylko pomi´dzy<br />

wiedzà przekazywanà przez nauczycieli a codziennym doÊwiadczeniem uczniów lecz tak˝e<br />

pomi´dzy tà oderwanà, teoretycznà wiedzà a przysz∏ymi potrzebami m∏odzie˝y, które nie znajdowa∏y<br />

w treÊciach przekazywanych przez szko∏´ prawie ˝adnej pomocy w momencie rozpoczynania<br />

doros∏ego, samodzielnego ˝ycia.<br />

Krytyka treÊci nauczania wiàza∏a si´ ÊciÊle tak˝e z krytykà metody nauczania. Poniewa˝ tre-<br />

Êci nauczania pozostawa∏y w zasadniczej rozbie˝noÊci ze Êwiatem bezpoÊredniego doÊwiadczenia<br />

uczniów oraz z ich przysz∏ymi potrzebami w doros∏ym ˝yciu, podstawowà metodà opanowywania<br />

materia∏u musia∏a byç metoda pami´ciowa, a wi´c cieszàce si´ z∏à s∏awà, nawet - przys∏owiowo<br />

z∏à s∏awà - „wkuwanie“. W oczach krytyków dotychczasowego paradygmatu nauczania<br />

metoda pami´ciowa obna˝a∏a rol´ szko∏y jako narz´dzia przemocy symbolicznej u˝ywanego<br />

przez spo∏eczeƒstwo dà˝àce do poddania swej kontroli zagra˝ajàcà mu (w domyÊle) m∏odzie˝.<br />

Poniewa˝ Êwiat doros∏ych, odpowiedzialnych cz∏onków spo∏eczeƒstwa zorganizowany by∏ wedle<br />

hierarchicznych regu∏ i sztywnych zasad nale˝a∏o poddaç kontroli wszelkie przejawy spontanicznoÊci<br />

charakterystyczne dla m∏odzie˝y, oraz - co w oczywisty sposób stanowi∏o logiczne<br />

nast´pstwo tego za∏o˝enia - tak˝e jej samodzielnoÊci. Podstawowà si∏à kierujàcà m∏odzie˝à<br />

w oczach tradycyjnych pedagogów, by∏a niedojrza∏a, destrukcyjna i niepoddana kontroli dojrza-<br />

∏ego rozumu, nami´tnoÊç. Szko∏a mia∏a zrepresjonowaç negatywne przejawy tej niedojrza∏oÊci,<br />

nauczyç dzieci samokontroli oraz spo∏ecznej dyscypliny. Tradycja oraz wielkie dzie∏a kultury<br />

ÊciÊle splata∏y si´ z autorytetem instytucji szko∏y. Obie te si∏y dzia∏ajàce w najÊciÊlejszym sojuszu<br />

mia∏y prawo i obowiàzek okie∏znania destrukcyjnego ˝ywio∏u m∏odoÊci. Niepraktyczna wiedza,<br />

teoria oderwana od codziennego doÊwiadczenia oraz sposób nauczania polegajàcy na obowiàzku<br />

pami´ciowego opanowania „nieprzyjaznego“ oraz nieprzydatnego materia∏u sk∏ada∏y<br />

si´, wedle krytyków tej formu∏y, na „Êwi´ty“ sojusz treÊci i formy przesàdzajàcy o kszta∏cie tradycyjnej<br />

szko∏y. Kszta∏cie w równym stopniu represywnym jak i niepraktycznym.<br />

Reforma edukacji mia∏a na celu, jak si´ wydaje, w rozumienie jej autorów, nie tyle korekt´<br />

istniejàcego stanu rzeczy, ile raczej akt radykalnego zerwania z dotychczasowà, z∏à tradycjà.<br />

19


Dlatego przed przystàpieniem do analizy nowych podr´czników, najpierw wskazane wydaje<br />

si´ choçby pobie˝ne przedstawienie za∏o˝eƒ teoretycznych, jakie przedstawili w za∏o˝eniach<br />

programowych autorzy reformy edukacji. W naszym wypadku dotyczy to za∏o˝eƒ na etapie<br />

edukacji nast´pujàcym po szkole podstawowej.<br />

W „Podstawie programowej kszta∏cenia ogólnego dla szeÊcioletnich szkó∏ podstawowych<br />

i g<strong>im</strong>nazjów“ w cz´Êci poÊwi´conej przedstawieniu ogólnych zadaƒ szko∏y wyraênie podkre-<br />

Êla si´, i˝ nauczyciele powinni dà˝yç do „wszechstronnego rozwoju ucznia“. Aby spe∏niç to<br />

zadanie, dzia∏ania edukacyjne szko∏y winny stanowiç splot trzech elementów - „nauczania,<br />

kszta∏cenia umiej´tnoÊci i wychowania“. W procesie nauczania na pierwszym miejscu znajduje<br />

si´ zadania opanowania „poprawnego i swobodnego wypowiadania si´, pisania i czytania<br />

ze zrozumieniem“, na drug<strong>im</strong> zaÊ miejscu „poznawanie wymaganych poj´ç i zdobywanie<br />

rzetelnej wiedzy“. Jednak sens tych zaleceƒ wyjaÊniony jest przez autorów reformy w trzec<strong>im</strong><br />

punkcie wyliczajàcym elementy zadaƒ szko∏y w zakresie nauczania, w którym mówi si´ o „dochodzeniu<br />

do rozumienia, a nie tylko pami´ciowego opanowania przekazywanych<br />

treÊci“ (podkreÊlenie moje - D.G.). Nacisk na praktyczne cele procesu edukacyjnego odgrywa<br />

szczególnà rol´ w przypadku fragmentu zadaƒ ogólnych szko∏y dotyczàcego kszta∏cenia umiej´tnoÊci<br />

- uczeƒ ma zatem nabywaç i doskonaliç umiej´tnoÊci polegajàce m.in. na „planowaniu,<br />

organizowaniu i ocenianiu w∏asnej nauki“ oraz „przyjmowania za nià coraz wi´kszej odpowiedzialnoÊci“,<br />

„porozumiewania si´ w ró˝nych sytuacjach“ oraz „prezentacji w∏asnego<br />

punktu widzenia“, „wspó∏dzia∏ania w zespole i pracy w grupie“ a tak˝e „budowania wi´zi<br />

mi´dzyludzkich“, podejmowania grupowych decyzji i „przyswajania sobie technik negocjacyjnych“.<br />

Rozstrzygajàcy jednak wydaje si´ punkt szósty zadaƒ szko∏y w zakresie kszta∏cenia<br />

umiej´tnoÊci uczniów, a mianowicie zadanie stwarzanie przez nauczycieli warunków<br />

uczniom w zakresie „odnoszenia do praktyki zdobytej wiedzy oraz tworzenia potrzebnych do-<br />

Êwiadczeƒ i nawyków“.<br />

Konsekwencjà takiego podejÊcia jest wytyczenie celów wychowawczych szko∏y, skoncentrowanych<br />

na zadaniu „wszechstronnego rozwoju osobowego“ ucznia. I choç nast´pnie autorzy<br />

reformy mówià tak˝e o koniecznoÊci rozwijania przez uczniów „dociekliwoÊci poznawczej<br />

ukierunkowanej na poszukiwanie prawdy, dobra i pi´kna“ to jednak dalej nak∏adajà na nauczycieli<br />

tak˝e obowiàzek uÊwiadomienia uczniom „u˝ytecznoÊci zarówno poszczególnych<br />

przedmiotów szkolnych, jak i ca∏ej edukacji na danym etapie“.<br />

1. Nowa forma przekazu treÊci i porzàdkowania materia∏u<br />

Postawienie przed szko∏à tak z∏o˝onych zadaƒ edukacyjnych w oczywisty zatem sposób<br />

wp∏ywa na kszta∏t zarówno formy i treÊci nauczania, w tym tak˝e na kszta∏t podr´czników<br />

szkolnych - w tym przede wszystk<strong>im</strong> podr´czników do nauczania j´zyka polskiego. Nie wynika<br />

to tylko z faktu, i˝ literatura w oczywisty sposób odniesiona jest do wartoÊci i pozwala na<br />

wprowadzenie problematyki aksjologicznej do procesu edukacyjnego. Wynika to z faktu, i˝<br />

z∏o˝ony charakter zadaƒ edukacyjnych postawionych przed szko∏à przez autorów reformy<br />

przek∏ada si´ na - by pos∏u˝yç si´ u˝ywanym przez nich j´zykiem - „zintegrowany system wiedzy,<br />

umiej´tnoÊci i postaw“. Jest to okolicznoÊç o zasadniczym znaczeniu dla oceny podr´czników<br />

szkolnych do j´zyka polskiego realizujàcych podstawowe za∏o˝enia reformy. Wynika to<br />

z tego, i˝ w zintegrowanym systemie nauczania rola literatury mo˝e byç rozszerzona o propedeutyk´<br />

kulturoznawczà. Inaczej - to w∏aÊnie literatura stanowiç mo˝e najdogodniejszy punkt<br />

20


wyjÊcia do wprowadzenia ucznia nie tylko w Êwiat utworów literackich lecz tak˝e w Êwiat szeroko<br />

rozumianej kultury.<br />

Wp∏yw nadrz´dnej regu∏y zintegrowanego systemu nauczania na formu∏´ nowych podr´czników<br />

daje si´ zauwa˝yç na dwóch p∏aszczyznach:<br />

a. formalnego kszta∏tu narracji w nowych podr´cznikach<br />

b. wyboru nowego sposobu porzàdkowania treÊci nauczania<br />

Istotne zastrze˝enie - podr´cznik Âwiat cz∏owieka, ∏àczàcy w jednà ca∏oÊç g<strong>im</strong>nazjalny kurs<br />

w zakresie historii i j´zyka polskiego jako jedyny z omawianych podr´czników zachowa∏ tradycyjny<br />

kszta∏t narracji odautorskiej oraz uk∏ad chronologiczny; z tego te˝ powodu poni˝sze uwagi<br />

nie stosujà si´ do tego˝ podr´cznika, poza jednym, zaznaczonym wyraênie przypadkiem. Jeszcze<br />

jedna istotna uwaga - poniewa˝ uwa˝am, i˝ omawiane podr´czniki w radykalny sposób zrywajà<br />

z tradycyjnà formu∏à edukacji, nie odnosz´ si´ w tym tekÊcie do tej ich warstwy, która mog∏aby<br />

interesowaç recenzenta merytorycznego: nie omawiam zatem list omawianych autorów<br />

i dzie∏ literackich, nie wychwytuj´ pomini´ç, nie odnotowuj´ wyborów zaskakujàcych, nie tropi´<br />

pomy∏ek, b∏´dów rzeczowych; staram si´ raczej wychwyciç rzeczy bardziej fundamentalne,<br />

oddajàce styl myÊlenia autorów, ich wizj´ tradycji, postulowane wzorce cz∏owieka etc.<br />

a. Poprzez zmian´ w zakresie formalnego kszta∏tu narracji rozumiem odejÊcie od zwartego<br />

toku wyk∏adu. Dawny model nauczania, jak zosta∏o to ju˝ wczeÊniej powiedziane, krytykowany<br />

by∏ za bierne przekazywanie materia∏u w postaci jednolicie opracowanego wyk∏adu. Informacje<br />

o dzie∏ach literackich oraz ich autorach po∏àczone by∏y z informacjami o historycznym<br />

oraz kulturowym kontekÊcie ich powstania i funkcjonowania. JednoczeÊnie integralny element<br />

narracji tego rodzaju stanowi∏y interpretacje utworów literackich, przekazujàce uczniom kanoniczne<br />

wersje uczuç, prze˝yç i sàdów, jakie powinny w przekonaniu autorów towarzyszyç<br />

odbiorowi danego dzie∏a literackiego czy dzie∏a sztuki oraz kanoniczne komentarze dotyczàce<br />

hierarchii kulturowych.<br />

Nowe podr´czniki przygotowane zgodnie z za∏o˝eniami reformy edukacji radykalnie odrzucajà<br />

takie podejÊcie do sposobu prezentowania treÊci nauczania. Model wyk∏adu zosta∏<br />

zastàpiony modelem wypisów. Jest zmiana widoczna na pierwszy rzut - dos∏ownie i w przenoÊni.<br />

Wystarczy bowiem choçby tylko pobie˝nie przerzuciç nowe podr´czniki, aby zauwa˝yç,<br />

i˝ nie ma w nich prawie w ogóle odautorskich tekstów przedstawiajàcych w formie jednolitej<br />

narracji treÊç poszczególnych rozdzia∏ów czy lekcji. Zamiast tego mamy do czynienia z komponowaniem<br />

poszczególnych elementów procesu nauczania z dzie∏ literackich umieszczanych<br />

bàdê to w cz´Êci bàdê te˝ w ca∏oÊci - jednym s∏owem z wypisami z literatury lub z antologiami<br />

tekstów literackich (w istocie zatem nowe podr´czniki nie sà podr´cznikami w tradycyjnym<br />

tego s∏owa znaczeniu; nawet jeÊli towarzyszà <strong>im</strong> jeszcze jakieÊ dodatkowe wydawnictwa<br />

w postaci zeszytów çwiczeƒ, to nie ma to znaczenia dla mego rozumowania - podr´cznik<br />

jest bowiem podstawowà, autonomicznà formà przekazu treÊci nauczania).<br />

W efekcie przyj´cia prawie powszechnie takiej metody narracji decydujàcym sposobem<br />

przekazywania treÊci nauczania w nowych podr´cznikach jest nie tyle bezpoÊredni wyk∏ad<br />

treÊci nauczania, ile raczej komponowanie elementów sk∏adajàcych si´ na wypisy z literatury<br />

oraz na odpowiednie ∏àczenie oprawy ilustracyjnej (czasem zresztà znakomitej, jak<br />

w przypadku podr´cznika Do Itaki) z kompozycjà rzàdzàcà ca∏à strukturà podr´cznika.<br />

21


BezpoÊredni przekaz treÊci nauczania przez autorów musi w tych warunkach przybraç innà<br />

ni˝ tradycyjna postaç. Tekstem odautorsk<strong>im</strong> we w∏aÊciwym tego s∏owa znaczeniu sà zatem,<br />

po pierwsze, albo krótsze lub d∏u˝sze notki o autorach lub dzie∏ach literackich, umieszczane<br />

na ogó∏ - co bardzo charakterystyczne - na marginesie. Tak w∏aÊnie jest w przypadku podr´cznika<br />

Do Itaki jak równie˝ w przypadku podr´cznika Kto czyta, nie b∏àdzi. W tym przypadku<br />

uzupe∏nieniem braku mo˝liwoÊci przedstawienia przez autorów bardziej szczegó∏owych informacji<br />

sà umieszczane na koƒcu ka˝dego tomu dodatkowe, uzupe∏niajàce rozdzia∏y Rozmowy<br />

o literaturze (niezwykle skondensowane, pisane w poetyce hase∏ encyklopedycznych, omówienia<br />

zagadnieƒ teoretyczno literackich oraz problemów kultury oraz Kalejdoskop literacki<br />

zawierajàcy biogramy najwybitniejszych twórców, których utwory znalaz∏y si´ w podr´czniku).<br />

W przypadku podr´cznika Zrozumieç s∏owo mamy do czynienia ze s∏owniczkiem podstawowych<br />

terminów oraz biogramami twórców. Z kolei podr´cznik Âwiat w s∏owach i obrazach<br />

∏àczy w sobie szczàtkowe elementy narracji odautorskiej (bardzo krótkie wprowadzenia do<br />

bloków tematycznych z informacjami na marginesach itp.). ObjaÊnienia do∏àczane do samodzielnie<br />

wyst´pujàcych tekstów literackich, tak jak w przypadku tradycyjnej antologii czy te˝<br />

wypisów literackich, pe∏nià w istocie funkcj´ mniej lub bardziej rozbudowanych przypisów.<br />

Sà z koniecznoÊci niezwykle oszcz´dne, w zasadniczej swej cz´Êci podajà suchà, niemal˝e encyklopedycznà,<br />

faktografi´. Specyfika tego sposobu przekazywania treÊci powoduje, i˝ nie sposób<br />

prawie wplataç w nie elementów interpretacji, wartoÊciowaƒ czy te˝ elementów kontekstu<br />

historycznego i kulturowego.<br />

Po drugie - i ten element byç mo˝e jest bardziej istotny jako sposób prezentowania przez autorów<br />

w bezpoÊredni sposób treÊci nauczania - sà to çwiczenia i pytania umieszczane na<br />

zakoƒczenie rozdzia∏u lub lekcji. W nowej formule ograniczajàcej praktycznie do min<strong>im</strong>um<br />

bezpoÊrednià narracj´ odautorskà rola pytaƒ oraz çwiczeƒ wzrasta w niezwykle istotnym stopniu.<br />

W tradycyjnych podr´cznikach pytania s∏u˝y∏y sprawdzeniu stopnia przyswojenia materia∏u<br />

podanego uprzednio w formie wyk∏adu. Pe∏ni∏y zatem rol´ pomocniczà - podstawowy<br />

ci´˝ar przekazywania wiedzy w podr´czniku spoczywa∏ na wyk∏adzie. W nowej sytuacji pytania<br />

i çwiczenia wyst´pujà w nowej roli. Poniewa˝ brak jasnego sprecyzowania motywów jak<strong>im</strong>i<br />

autorzy kierowali si´ dobierajàc dane teksty literackiego do tego a nie innego rozdzia∏u,<br />

muszà oni ukierunkowaç odbiór tych˝e tekstów poprzez uczniów za pomocà pytaƒ i zadaƒ. To<br />

one w∏aÊnie majà zasugerowaç uczniowi kierunek w jak<strong>im</strong> ma podà˝aç w swej w∏asnej pracy<br />

z tekstami. JeÊli bowiem w tradycyjnych podr´cznikach fragmenty literatury ilustrowa∏y wyk∏ad,<br />

b´dàcy w∏aÊciwà, bezpoÊrednià formà przekazu, to w nowych sytuacja ta ulega zmianie.<br />

To w∏aÊnie dzie∏o literackie ma bezpoÊrednio zwracaç si´ do ucznia. Pytania i zadania odautorskie<br />

majà mu tylko u∏atwiç realizacj´ tego zadania.<br />

JeÊli zatem wszystkie prawie podr´czniki powsta∏y w zgodzie z tà nowà formu∏à narracji -<br />

formu∏à wypisów z literatury - to rozstrzygajàcy dla oceny konkretnych podr´czników staje si´<br />

stopieƒ szczegó∏owoÊci pytaƒ i zadaƒ umieszczonych przez autorów. Rozpi´toÊç mo˝liwych<br />

opcji jest w tej materii doÊç spora. Na jednym kraƒcu spektrum mo˝liwych rozwiàzaƒ znajduje<br />

si´ podr´cznik Do Itaki, którego autorzy opatrujà ka˝dà lekcj´ rozbudowanym zestawem pytaƒ<br />

oraz çwiczeƒ. Dobrà ilustracj´ mo˝e stanowiç tutaj na przyk∏ad lekcja z podr´cznika do III<br />

klasy g<strong>im</strong>nazjum poÊwi´cona analizie wiersza 17 IX Zbigniewa Herberta. W powtarzajàcej si´<br />

w tym podr´czniku cz´Êci koƒczàcej ka˝dà cz´Êç „wypisów“ zatytu∏owanej „Pytania i polecenia”<br />

(podzielonej na trzy cz´Êci: teksty - pytania bezpoÊrednio do analizowanego tekstu, konteksty<br />

- pytania s∏u˝àce rekonstrukcji historycznych oraz interpretacyjnych kontekstów po-<br />

22


zwalajàcych na lepsze zrozumienie utworu, oraz preteksty - to znaczy zadania i dzia∏ania, dla<br />

których dany utwór mo˝e byç punktem wyjÊcia) uczniowie maja za zadanie wyjaÊnienie tytu-<br />

∏u wiersza, który stanowi - jak piszà autorzy - klucz do jego zrozumienia; majà poddaç analizie<br />

przes∏anie wiersza zawarte w jego zakoƒczeniu. Majà równie˝ ustaliç konteksty historyczne<br />

tego wiersza oraz podjàç samodzielne dzia∏ania dla których wiersz Herberta stanowi tylko<br />

punkt wyjÊcia - np. napisanie wypracowania o potrzebie po∏àczenia obowiàzku wybaczania<br />

win z koniecznoÊcià pami´ci lub z miejscem ÊwiadomoÊci historycznej w ÊwiadomoÊci historycznej<br />

narodu. Pytania te ukierunkowujà zatem prac´ ucznia w taki sposób, aby to on w istocie<br />

samodzielnie zrekonstruowa∏ nieobecnà w podr´czniku warstw´ narracji umieszczajàcà<br />

dzie∏o literackie w kontekÊcie historycznym oraz interpretacyjnym.<br />

Na drug<strong>im</strong> kraƒcu tego spektrum znajduje si´ zaÊ podr´cznik To lubi´!, który pytania redukuje<br />

do absolutnego min<strong>im</strong>um. Co wi´cej pytania te cz´sto pozostajà w bardzo luênym zwiàzku<br />

z dzie∏ami literack<strong>im</strong> wybranymi przez autorki do danego rozdzia∏u podr´cznika. Wr´cz<br />

kuriozalne w tym wzgl´dzie wydaje si´ zakoƒczenie rozdzia∏u Przez stulecia po Kainie w podr´czniku<br />

do klasy I g<strong>im</strong>nazjum, stanowiàcym zbiór fragmentów dzie∏ literackich zorganizowanych<br />

wokó∏ motywu zemsty, zbrodni, dobra i z∏a (m.in.Mickiewicz i fragmenty Dziadów, S∏owacki<br />

i Balladyna oraz parafraza opowieÊci o Kainie i Ablu ze Starego Testamentu autorstwa<br />

Anny Kamieƒskiej), w którym jest tylko jedno rozbudowane polecenie dla uczniów: „Zorganizujcie<br />

dyskusj´ pod has∏em: Przeciwko oboj´tnoÊci. Przygotowania warto rozpoczàç od analizy<br />

sytuacji w najbli˝szym Êrodowisku. Potem zgromadêcie odpowiednie materia∏y z prasy (reporta˝e,<br />

wywiady, anonse, fotografie). Oceƒcie w∏asne mo˝liwoÊci dzia∏ania. W nast´pstwie<br />

zaprojektujcie seri´ ró˝norakich akcji (np.wystawa gotowych plakatów, które wstrzàsajà sumieniem<br />

albo w∏asnych prac; koncert s∏owno-muzyczny, z którego dochód przeznaczycie na<br />

pomoc komuÊ bardzo potrzebujàcemu itp.)“. Podobnie jest na przyk∏ad w tym˝e podr´czniku<br />

z zadaniami dla uczniów nast´pujàcymi na przyk∏ad po rozdziale ˚ycie wyznacza role. Teksty<br />

zebrane w tym rozdziale koncentrujà si´ wokó∏ etosu rycerskiego - sà to bowiem m.in. utwory<br />

odwo∏ujàce si´ do cyklu legend o rycerzach Okràg∏ego Sto∏u, fragment PieÊni o Rolandzie, fragment<br />

Krzy˝aków Henryka Sienkiewicza, fragment Don Kichota Cervantesa, fragment twórczo-<br />

Êci Tolkiena oraz - co tylko na pozór zaskakujàce - fragment Z∏ego Leopolda Tyrmanda. Tymczasem<br />

w zadaniach na koƒcu tego rozdzia∏u nie ma ˝adnego bezpoÊredniego odwo∏ania si´<br />

do tekstów zgrupowanych w n<strong>im</strong> przez autorki. Dzieci majà wi´c zredagowaç projekty kodeksów<br />

(m.in.ucznia doskona∏ego lub córki doskona∏ej), majà napisaç w∏asnà bajk´ robota, majà<br />

stworzyç (j´zyk orygina∏u) fragment „PieÊni o wspania∏ych czynach robota doskona∏ego“, zorganizowaç<br />

turniej pod has∏em „Za i przeciw turniejom telewizyjnym“ oraz pos∏ugujàc si´ wycinkami<br />

z prasy majà opracowaç w grupach „projekty wideoklipów pod has∏ami: ‘Dzisiejszy<br />

Don Kichote, Dzisiejszy Herkules’”. Nie doÊç, ˝e nie ma tu ani jednego polecenia bezpoÊrednio<br />

odnoszàcego si´ do przeczytanych uprzednio utworów - pytaƒ zak∏adajàcych nie tylko ich<br />

czytanie lecz tak˝e analiz´ - lecz nie wyst´puje w tych poleceniach nawet samo poj´cie „rycerza“.<br />

Pomijajàc sensownoÊç tych poleceƒ, ich ogólnikowoÊç czy te˝ wykonalnoÊç w przypadku<br />

uczniów I klasy g<strong>im</strong>nazjum, uderzajàce w tym poleceniu jest jego absolutne oderwanie<br />

od bezpoÊredniego - w formie wypisów - przekazu treÊci. W tym wypadku treÊci nauczania<br />

traktowane sà tylko i wy∏àcznie jako pretekst dla çwiczenia praktycznych umiej´tnoÊci.<br />

b. Omawiane podr´czniki zrywajà z dawnà tradycjà nauczania tak˝e poprzez przyj´cie radykalnie<br />

nowej formu∏y porzàdkowania treÊci nauczania. Chodzi o radykalne odrzucenie chro-<br />

23


nologicznej oraz systematycznej formu∏y narracji i zastàpienie jej uk∏adem problemowym<br />

polegajàcym na komponowaniu wypisów z literatury w bloki tematyczne. Ta zmiana równie˝,<br />

tak jak w przypadku formy podr´czników, wynika z przyj´cia zasady zintegrowanego systemu<br />

nauczania, w którym wiedza stanowi tylko jeden z celów procesu edukacyjnego obok wychowania<br />

i rozwijania przez uczniów praktycznych umiej´tnoÊci. Uk∏ad chronologiczny przyjmowany<br />

jako oczywistoÊç w modelu tradycyjnym zak∏ada∏ prezentowanie historii literatury<br />

zgodnie z nast´pujàcymi po sobie epokami kultury - antyk, Êredniowiecze, renesans, barok,<br />

oÊwiecenie, romantyzm itd. W nowym uj´ciu nast´pstwo epok ust´puje swobodnemu konstruowaniu<br />

bloków tematycznych. Historyczny, zgodny z chronologià, uk∏ad materia∏u, jest<br />

w nich dopuszczalnà, jednak nie dominujàcà zasadà porzàdkowania nauczanych treÊci.<br />

Nowa zasada przekazywania treÊci nauczania wydaje si´ niepodzielnie panowaç nad umys∏ami<br />

autorów - jej dominujàca pozycja jest na tyle oczywista, i˝ nawet autorzy podr´cznika<br />

Âwiat cz∏owieka, którzy jako jedyni zachowali przecie˝ uk∏ad chronologiczny narracji wed∏ug<br />

tradycyjnie przyj´tego diachronicznego uk∏adu kolejno nast´pujàcych po sobie wielkich epok<br />

kultury, dokonali jednak w ich obr´bie zró˝nicowania na bloki tematyczne. Choç zatem ca∏oÊç<br />

materia∏u uk∏ada∏a si´ w tok tradycyjnej narracji, podzia∏ na bloki tematyczne stanowi∏ efekt<br />

inwencji autorów. W ka˝dej epoce materia∏ z zakresu literatury oraz szeroko rozumianej kultury<br />

(w tym filozofii, nauki) dzieli si´ na bloki: W Êwiecie idei, W Êwiecie fantazji, W Êwiecie emocji,<br />

W Êwiecie kreacji, W poszukiwaniu prawdy, Jak ˝yç? Zakresy tematyczne tych bloków zachodzà<br />

na siebie, rozbijajàc tradycyjne granice dziedzin wiedzy - np. Êwiat fantazji mo˝e obejmowaç<br />

dzie∏a literackie, tak jak Êwiat fantazji, z kolei Êwiat idei zawiera elementy filozofii<br />

oraz myÊli politycznej, tak samo jak w przypadku modu∏u Jak ˝yç?, w którym nie znajdziemy<br />

tekstów literackich, lecz na przyk∏ad omówienie <strong>im</strong>peratywu kategorycznego Kanta.<br />

Wprowadzenie uk∏adu problemowego, powszechne w omawianych podr´cznikach, rodzi<br />

jednak nowe problemy. O ile bowiem w tradycyjnym modelu ustalony sposób narracji pozostawia∏<br />

niewielkie pole manewru dla inwencji autorów w kwestii generalnych zasad kompozycji<br />

ca∏oÊci, to w przypadku nowych podr´czników radykalnie nowa perspektywa stwarza<br />

pozornie nieograniczone (pozornie, poniewa˝ ograniczenia nak∏ada w oczywisty sposób podstawa<br />

programowa) mo˝liwoÊci w zakresie tworzenia dowolnych regu∏ porzàdkujàcych narracj´.<br />

W nowych warunkach problemem zatem nie jest ju˝ odpowiednio oryginalne przekazanie<br />

sztywnego modelu narracyjnego lecz wymyÊlenie od nowa w∏asnego modelu tej˝e narracji.<br />

Tak˝e tutaj autorzy omawianych podr´czników stosujà ró˝norodne strategie narracyjne.<br />

W pierwszym przypadku mo˝liwy jest wybór regu∏y tematycznej przy zachowaniu jej powtarzalnoÊci.<br />

Uk∏ad bloków tematycznych mo˝e byç bowiem powtarzany w zasadzie w niezmienionej<br />

formie w ka˝dej klasie. Dzieje si´ tak na przyk∏ad w podr´czniku Zrozumieç s∏owo,<br />

w którym w ka˝dej klasie zachowany zosta∏ podstawowy uk∏ad bloków tematycznych: Cz∏owiek<br />

- jego radoÊci i zmartwienia, Cz∏owiek i Êwiat, Cz∏owiek i historia. Tak˝e uk∏ad poszczególnych<br />

rozdzia∏ów w ramach tych bloków tematycznych nie ulega, z niewielk<strong>im</strong>i wyjàtkami,<br />

zmianom przez trzy lata g<strong>im</strong>nazjum. Takie rozwiàzanie problemu znalezienia klucza do przedstawienia<br />

materia∏u pozwala utrzymaç pewnà dyscyplin´ narracji, co jest istotnym wyzwaniem<br />

w zwiàzku z faktem zburzenia dawnego modelu narracji. Same bloki tematyczne w niektórych<br />

przypadkach odrzucajà model chronologiczny, w innych zaÊ starajà si´ go zachowaç<br />

przynajmniej w szczàtkowej postaci. Przyk∏adowo - w rozdziale Dom znajdujàcym si´ w bloku<br />

tematycznym Cz∏owiek - jego radoÊci i zmartwienia uczniowie rozpoczynajà nauk´ od fragmentu<br />

Ziela na kraterze Melchiora Waƒkowicza i poprzez inne teksty autorów dwudziesto-<br />

24


wiecznych stopniowo dochodzà do lektury utworów Mickiewicza, S∏owackiego czy Norwida<br />

po to, aby znów powróciç do Ró˝ewicza, S∏on<strong>im</strong>skiego czy Wierzyƒskiego. Zachowanie powtarzalnego<br />

porzàdku tematycznego zak∏ada nie tyle zmian´ regu∏y porzàdkujàcej ile raczej<br />

pog∏´bianie przyj´tego ju˝ wzorca, jego stopniowe komplikowanie w kolejnych klasach.<br />

Innà strategià porzàdkowania materia∏u po odrzuceniu narracji chronologicznej jest przyj´cie<br />

regu∏y systematycznego przeglàdu rodzajów literackich. Tak w∏aÊnie zosta∏ uporzàdkowany<br />

materia∏ w klasie pierwszej w podr´czniku Âwiat w s∏owach i obrazach, którego podstawowy<br />

zràb zosta∏ podzielony na kolejne rozdzia∏y Âwiat w liryce, Âwiat w epice, Dramat i teatr,<br />

uzupe∏niony o rozdzia∏y poÊwi´cone Biblii, filmowi oraz Êrodkom masowego przekazu. W kolejnych<br />

jednak klasach uk∏ad ten ulega przekszta∏ceniu na rzecz bloków tematycznych - np.<br />

w klasie II Poczàtki Êwiata, poczàtki s∏owa (zestaw fragmentów tekstów biblijnych, mitologicznych,<br />

homeryckich oraz eposów rycerskich plus tekst Bogurodzicy), Âwiat w s∏owach odbity<br />

(myÊl przewodnia - literatura jako sposób przedstawiania rzeczywistoÊci), Âwiat jawy czy<br />

snu? (groteska jako forma wypowiedzi artystycznej - z tym, ˝e tu w∏aÊnie znalaz∏ si´ fragment<br />

Don Kichota), Mój Êwiat, moje ˝ycie (dziennik, autobiografia, epistolografia jako formy wypowiedzi<br />

artystycznej), Âwiat mi´dzy wierszami (liryka), Âwiat na scenie i ekranie (teatr i film),<br />

W Êwiecie kultury popularnej.<br />

W niektórych wypadkach bloki tematyczne sà sposobem na swego rodzaju przemycenie<br />

narracji chronologicznej, zbli˝onej do modelu tradycyjnego. Z tak<strong>im</strong> zabiegiem mamy do czynienia<br />

w przypadku podr´cznika Do Itaki dla klasy III, w którym rozdzia∏ II pt. Z or∏em w koronie<br />

stanowi w istocie skondensowany kurs historii kultury polskiej; oto tytu∏y poszczególnych<br />

modu∏ów: Staropolskie konterfekta (Bogurodzica, Rej oraz Kochanowski), Rzecz o cnocie<br />

(Kochanowski), Mikrokosmos (S´p-Szarzyƒski), Barokowe koncepta (Morsztyn), Sarmacki<br />

portret (Pasek, listy Jana Sobieskiego do Marysieƒki), Bajki wam nios´ dzieci (Krasicki), Hymn<br />

do mi∏oÊci ojczyzny (Krasicki), cztery kolejne modu∏y: Czas tytanów poÊwi´cone Mickiewiczowi,<br />

S∏owackiemu, Norwidowi i Wyspiaƒskiemu, nast´pnie jedyny fragment literatury Êwiatowej<br />

- Termopile Kawafisa, Polskie Termopile (Broniewski), 17 IX 1939 (Herbert), Apokalipsa<br />

(Ola Watowa, Baczyƒski, Bia∏oszewski, Ró˝ewicz), Ocaleni (Ró˝ewicz), ˚yç za wszelkà cen´<br />

(Zagajewski, H∏asko), oraz modu∏ Inne spojrzenie poÊwi´cony autorom podwa˝ajàcym archetyp<br />

„bohaterszczyzny“ (Filipowicz, Mro˝ek, Bursa, Gombrowicz). JeÊli b´dziemy pami´tali, i˝<br />

autorzy podr´cznika Do Itaki uzupe∏niajà ka˝dy tych modu∏ów o dosyç szczegó∏owe pytania<br />

i polecenia to jasnym b´dzie, i˝ rozdzia∏ ten pozwoli uczniom na zapoznanie si´ z zasadniczymi<br />

- w uproszczeniu - epokami historii kultury polskiej.<br />

Innà strategià porzàdkowania materia∏u jest ∏àczenie dwóch zasadniczych sposobów budowy<br />

bloków tematycznych - w pierwszym przypadku zasadà budowy jest kompozycja wybranych<br />

utworów literackich oraz ich fragmentów wokó∏ podstawowych rodzajów uczuç - np. mi-<br />

∏oÊci, przyjaêni lub Êwiata bezpoÊrednich doÊwiadczeƒ ucznia (np. w przypadku podr´cznika<br />

Kto czyta, nie b∏àdzi, klasa I sà to bloki: Ja i inni, Wielka przygoda, Co kocham i w co wierz´?<br />

po∏àczone z blokami stopniowo przechodzàcymi do materia∏ów opisujàcych bardziej odleg∏e<br />

obszary dziedzictwa kulturowego - Mój dom, nasza Europa, Tradycja, czyli kultura ˝ywa itp.<br />

Radykalne zerwanie z dotychczasowà formu∏à zarówno struktury formalnej podr´czników<br />

- czyli poetyki wyk∏adu, oraz struktury treÊci - czyli uk∏adu chronologicznego, na rzecz poetyki<br />

wypisów z literatury jako sposobu przekazywania treÊci oraz struktury problemowej jako<br />

zasady organizacji treÊci nauczania powoduje, i˝ nowe podr´czniki przybierajà form´ zbli-<br />

˝onà do „dzie∏a otwartego“. Brak rozbudowanej narracji odautorskiej oraz zepchni´cie prze-<br />

25


kazywanych przez nie - w ramach dawnej formu∏y edukacji - treÊci do pytaƒ i poleceƒ skierowanych<br />

do uczniów, powoduje, i˝ autorzy majà o wiele mniejszy ni˝ dawniej wp∏yw na proces<br />

kszta∏cenia. Podr´czniki sà „otwarte“ w podwójnym sensie - sà otwarte nie tylko na interpretacje<br />

dokonywane przez uczniów, lecz tak˝e na interpretacje dokonywane przez nauczycieli.<br />

W ten sposób w nowà formu∏´ podr´czników wpisane jest w oczywisty sposób wysokie<br />

ryzyko zwiàzane z wiernoÊcià przekazu treÊci umieszczonych przez autorów w podr´cznikach.<br />

Otwarta formu∏a kompozycji, mo˝liwa po odrzuceniu porzàdku chronologicznego oraz<br />

zwartej narracji odautorskiej, sprzyja w przypadku autorów wysokiemu poziomowi arbitralnoÊci<br />

w komponowaniu poszczególnych modu∏ów lub rozdzia∏ów w obr´bie podr´czników.<br />

Odrzucenie nazbyt sztywnych regu∏ zosta∏o zastàpione anarchicznà niemal˝e dowolnoÊcià<br />

w komponowaniu ciàgów skojarzeniowych i problemowych. ZwartoÊç podr´cznika zale˝y<br />

w tym wypadku tylko i wy∏àcznie od dyscypliny autorów - która mo˝e byç znaczna, jak<br />

w przypadku podr´cznika Do Itaki lub Kto czyta, nie b∏àdzi, albo bardzo ograniczona, jak<br />

w przypadku podr´cznika To lubi´!. W takiej sytuacji nie tylko uczeƒ lecz równie˝ nauczyciel<br />

musi domyÊlaç si´ intencji autorów - dlaczego tak a nie inaczej skomponowali materia∏ i jakie<br />

intencje kry∏y si´ za ich decyzjami.<br />

W konsekwencji, w przypadku nowych podr´czników mamy do czynienia z fenomenem,<br />

który mo˝na nazwaç mniej lub bardziej Êwiadomym kamuflowaniem funkcji edukacyjnej - nie<br />

sposób oprzeç si´ wra˝eniu, i˝ wszyscy prawie autorzy omawianych pami´tników za∏o˝yli, i˝<br />

sednem reformy jest odrzucenie nauczania ex cathedra, z pozycji autorytetu, jako modelu represywnego.<br />

Ch´ç uczynienia podr´cznika przyjaznym wobec ucznia, pozbawienia go mo˝liwie<br />

wszelkich form przemocy symbolicznej prowadzi zatem w konsekwencji do swego rodzaju<br />

kamufla˝u, jaki zmuszeni sà stosowaç autorzy aby przekazaç uczniom wiedz´. S∏u˝y temu<br />

ukrycie w∏aÊciwej narracji w strukturze narracji, pytaniach oraz mniej lub bardziej szczegó∏owych<br />

notkach i przypisach, jak<strong>im</strong>i opatrywane sà wypisy z dzie∏ literackich. Tak konstruowane<br />

podr´czniki raczej sugerujà pewne treÊci ni˝ wprost je przekazujà.<br />

3. Obraz tradycji w nowych podr´cznikach<br />

OdejÊcie od chronologicznego toku wyk∏adu oraz przyj´cie formu∏y wypisów<br />

z literatury wraz z ograniczonà do min<strong>im</strong>um narracjà odautorskà ma istotny wp∏yw na obraz<br />

tradycji w nowych podr´cznikach. W tradycyjnym modelu historia kultury przedstawiana by-<br />

∏a w postaci historycznego procesu. Poj´cie procesu nale˝y tutaj rozumieç w Êwietle jego ∏aciƒskiego<br />

êród∏os∏owu: procedo, procedere znaczy∏o tyle, co post´powaç naprzód, kroczyç.<br />

Wprowadza to dodatkowy element do formu∏y chronologicznej prezentacji materia∏u. Nie<br />

chodzi w tym wypadku o statyczne prezentowanie dorobku minionych pokoleƒ jako serii nieruchomych<br />

„pok∏adów“ geologicznych lecz raczej o ukazania „procesu“, a zatem - ruchu, stawania<br />

si´ kultury zachodniej, rozciàgni´tego od przesz∏oÊci do teraêniejszoÊci i mierzàcego w<br />

przysz∏oÊç. Historia kultury stawa∏a si´ zatem procesem o dynamicznej naturze i liniowej<br />

konstrukcji. Konstrukcji, co trzeba dodaç, nieledwie o teleologicznym charakterze, bowiem<br />

taka forma prezentacji przesz∏oÊci zdawa∏a si´ udowadniaç, i˝ poszczególne elementy dziedzictwa<br />

przesz∏oÊci by∏y koniecznymi etapami procesu historycznego dà˝àcego do pewnego<br />

idea∏u. Stan ów nale˝a∏o przy tym rozumieç jako swego rodzaju kulturowà utopi´ a nie stan<br />

rzeczywisty. Wyk∏ad, jako forma prezentacji tego dynamicznego procesu, by∏ niezb´dny po<br />

to, aby umiejscowiç dzie∏a literackie czy te˝ dzie∏a sztuki w kontekÊcie historycznym, ukazaç<br />

26


ich dziejowe „Êrodowisko“, wyjaÊniç cechy swoiste i jednoczeÊnie wp∏yw na kszta∏t teraêniejszoÊci.<br />

Kurs szkolny odzwierciedla∏ dzieje w tym sensie, i˝ podà˝a∏ on Êladami przesz∏o-<br />

Êci w rytm kolejno nast´pujàcych po sobie epok. Tradycja rozumiana w Êwietle tego idea∏u<br />

(a ˝e by∏ to niestety tylko idea∏, przekonaç si´ móg∏ ka˝dy, kto chodzi∏ do realnej szko∏y próbujàcej<br />

mniej lub bardziej udolnie realizowaç t´ utopi´) by∏a linià - jeÊli chodzi o rozciàgni´cie<br />

jej wzd∏u˝ wektora czasu, procesem, jeÊli chodzi o wewn´trznà dynamik´ oraz<br />

miarà, którà przyk∏adaç mo˝na by∏o do teraêniejszoÊci, aby poszukiwaç w niej rzeczy zdolnych<br />

sprostaç jej wymaganiom.<br />

Tak rozumiana tradycja musia∏a byç czymÊ obcym, z za∏o˝enia odleg∏ym od Êwiata bezpo-<br />

Êredniego, dookolnego doÊwiadczenia m∏odzie˝y. Zadanie szko∏y polega∏o na zmuszeniu<br />

uczniów do uczenia si´ tradycji w taki sposób, w jaki opanowuje si´ obcy j´zyk (kilka pokoleƒ<br />

temu, gdy za idea∏ wykszta∏cenia uznawano matur´ uzyskanà w liceum klasycznym, metafora<br />

ta uzyskiwa∏a zaskakujàcà realnoÊç). Tradycja stanowi∏a wartoÊç znajdujàcà si´ na zewnàtrz<br />

Êwiata ucznia i jego Êwiat wa˝y∏ na procesie nauczania tylko o tyle, o ile wiedz´ na temat<br />

tradycji trzeba by∏o dawkowaç w zale˝noÊci od rosnàcych w czasie jego intelektualnych<br />

mo˝liwoÊci.<br />

W nowych podr´cznikach g<strong>im</strong>nazjalnych mamy do czynienia, tak jak w przypadku spraw<br />

zwiàzanych z formà narracji i komponowania treÊci, z radykalnym zerwaniem z tak<strong>im</strong> w∏aÊnie<br />

rozumieniem tradycji. Przede wszystk<strong>im</strong> rozbicie chronologicznego uk∏adu treÊci oraz wprowadzenie<br />

bloków tematycznych spowodowa∏o, i˝ przesz∏oÊç kultury nie jest ju˝ w tym nowym<br />

porzàdku linià, procesem, dynamicznym strumieniem ca∏oÊci kulturowych. Zamiast linii mamy<br />

tu do czynienia z p∏aszczyznà. Dzie∏a literackie oraz ich autorzy nie uk∏adajà si´ w rytm<br />

dynamicznego procesu historycznego (po oÊwieceniu nast´puj´ romantyzm, potem pozytywizm<br />

itd), lecz w barwne kompozycje uk∏adane na rozleg∏ej p∏aszczyênie. Tworzone przez nie<br />

barwne wzory, desenie interpretacyjne (pisa∏em ju˝ wczeÊniej o zaskakujàcych cz´sto decyzjach<br />

autorów grupujàcych odleg∏e na pozór utwory - odleg∏e w czasie, odleg∏e w sensie ustalonych<br />

dotàd kanonicznych, szkolnych interpretacji, raczej rozdzielajàcych ni˝ ∏àczàcych takie<br />

utwory), nie uk∏adajà si´ w ciàgi przyczynowo-skutkowe. To nie ciàg kamieni milowych,<br />

którymi oznaczono drog´ wiodàcà cz∏owieka Zachodu od poczàtków jego dziejów a˝ do<br />

wspó∏czesnego Êwiata - to raczej barwny kobierzec, ogród zach´cajàcy do spacerów, krà˝enia,<br />

b∏àdzenia po jego alejkach.<br />

To dlatego w∏aÊnie mo˝liwe sà zestawienia autorów wspó∏czesnych obok klasyków; w ramach<br />

bloków tematycznych ∏àczy si´ zresztà nie tylko dawne z nowym lecz tak˝e „niskie“<br />

i „wysok<strong>im</strong>“ (czasem w formie wr´cz skandalicznej, jak w przypadku podr´cznika To lubi´!,<br />

ilustracjà do bloku tematycznego Bunt i marzenie jest zdj´cie murów pomazanych graffiti -<br />

w ten sposób akt wandalizmu zosta∏ zrównany jako przejaw m∏odzieƒczego buntu z Odà do<br />

m∏odoÊci Mickiewicza, umieszczonà w tym˝e bloku), literatur´ l˝ejszà i t´, która ma swoje<br />

miejsce w ramach kultury wysokiej (np.Musierowicz obok Mickiewicza, Margaret Mitchell<br />

z ks.Twardowsk<strong>im</strong> itp. - jak w przypadku bloku tematycznego Magia odwiecznego tematu<br />

z podr´cznika To lubi´! do klasy I, bloku poÊwi´conego mi∏oÊci).<br />

Odrzucenie linearnej koncepcji narracji, wizji przesz∏oÊci jako dynamicznego procesu, prowadzi<br />

czasem do zaskakujàcych skutków. W podr´czniku Kto czyta nie b∏àdzi klasa I fragmenty<br />

klasycznej noweli Sienkiewicza Janko Muzykant zosta∏y umieszczone pod has∏em „Marzyciel<br />

w bezdusznym Êwiecie”. Ton oszcz´dnego komentarza by∏ mniej wi´cej taki: w nowelach<br />

z XIX wieku pisarze cz´sto pisali o biednych dzieciach, po to aby te „smutne nowelki“ sk∏o-<br />

27


ni∏y ludzi zamo˝nych do zainteresowania si´ tymi, którzy ˝yli w n´dzy i do udzielenia <strong>im</strong> pomocy.<br />

W çwiczeniu zaÊ znajduje si´ mi´dzy innymi takie oto polecenie: „Wymieƒ kolejne wydarzenia,<br />

które ukazujà nieprzystosowanie do ˝ycia na wsi“ bohatera i prowadzà go do „smutnego<br />

zakoƒczenia“. Naturalnie ka˝dy, kto uczy∏ si´ w PRL, pami´ta pytania, w których chodzi∏o<br />

o ukazanie n´dznej doli biedoty wiejskiej w bur˝uazyjnym spo∏eczeƒstwie, o dziedzicach<br />

z dworu nieczu∏ych na los ludu etc. Jednak fakt, i˝ w PRL do ÊmiesznoÊci przeceniano<br />

rol´ kontekstu spo∏ecznego i historycznego w rozumieniu kultury - wulgaryzujàc i karykaturyzujàc<br />

metod´ marksistowskà w badaniu literatury, nie powinien prowadziç do drugiej skrajnoÊci,<br />

to znaczy zupe∏nego pomijania kontekstu spo∏ecznego i historycznego dzie∏ kultury.<br />

Przyk∏ad z Jankiem Muzykantem pokazuje, i˝ ∏atwo mo˝na popaÊç w drugà skrajnoÊç, która<br />

jest równie groteskowa. To prawda naturalnie, i˝ autorom pozytywistycznym nie chodzi∏o<br />

o rewolucj´ proletariackà, jednak twierdzenie, ˝e upatrywali oni w filantropii remedium na<br />

n´dz´, jest co najmniej tezà ba∏amutnà - chodzi∏o <strong>im</strong> bowiem dok∏adnie o coÊ innego, o postrzeganie<br />

problemu n´dzy jako problemu spo∏ecznego, jako choroby trawiàcej organizm spo-<br />

∏eczny, który powinien byç inaczej zorganizowany (akurat nie w duchu marksistowsk<strong>im</strong>, lecz<br />

liberalnym - tyle, ˝e w PRL nie mo˝na by∏o pozytywistów przestawiaç jako libera∏ów).<br />

Widaç zatem doskonale na przyk∏adzie tej noweli Sienkiewicza do czego prowadzi tak konsekwentne<br />

redukowanie kontekstu historycznego i wiedzy historycznej, osadzajàcej dzie∏o literackie<br />

w procesie historycznego stawania si´. Redukcja znaczeƒ „niepraktycznych“ (bo przecie˝<br />

wiedza o programie spo∏ecznym pozytywistów nie przyda si´ nikomu w trakcie interview<br />

o prac´; choç mo˝na przecie˝ dyskutowaç, czy nie nale˝y w przysz∏ych wyborcach kszta∏towaç<br />

zdolnoÊci postrzegania rzeczywistoÊci tak˝e w kategoriach spo∏ecznych, to znaczy zdolnoÊci<br />

generalizowania zjawisk spo∏ecznych jako sk∏adników procesu historycznego) mo˝e prowadziç<br />

do banalizacji tekstów, do przekszta∏cania ich w sentymentalne, ckliwe „komunikaty<br />

stanów emocjonalnych“.<br />

Innym charakterystycznym w tym wzgl´dzie przyk∏adem jest zakres wiedzy o teatrze - jak<br />

najbardziej teoretycznej - w podr´czniku Âwiat w s∏owach i obrazach w klasie I. Autorzy przytaczajà<br />

fragment tekstu z ksià˝ki Poznajemy teatr pt. Dlaczego ludzie stworzyli teatr? (warto<br />

dodaç, i˝ prezentowanie dzie∏ historyczno-literackich bàdê popularyzatorskich zamiast narracji<br />

odautorskiej w formie wyk∏adu to cz´sty zabieg w nowych podr´cznikach). Uczniowie mogà<br />

w n<strong>im</strong> przeczytaç: „Le˝y to w naturze ludzkiej, ˝e cz∏owiek mo˝e wypowiadaç si´ nie tylko<br />

za pomocà s∏ów, ale równie˝ za poÊrednictwem pozas∏ownych Êrodków wyrazu. Jak wiele<br />

mo˝na przekazaç innym ludziom gestem, ruchem, spojrzeniem!“ Z dalszego toku wywodu wynika,<br />

i˝ autor uto˝samia teatr z szeroko rozumianà potrzebà m<strong>im</strong>esis, symbolicznego odtwarzania<br />

przez cz∏owieka rzeczywistoÊci. Nie ma nigdzie informacji, o historycznych êród∏ach<br />

teatru w Grecji, o pochodzeniu takich poj´ç jak „teatr“ w∏aÊnie, „scena“, „dramat“ etc. Zamiast<br />

tego mamy w dalszej cz´Êci tekstu wtràcenie: „Europejczycy, wychowani na staro˝ytnej kulturze<br />

Êródziemnomorskiej na ogó∏ uwa˝ajà, ˝e kolebkà sztuki scenicznej jest Grecja i ˝e poczàtek<br />

jej wià˝e si´ z kultem boga Dionizosa. Mo˝na tak sàdziç, jeÊli chodzi o teatr europejski,<br />

nale˝y jednak zdawaç sobie spraw´ z tego, ˝e analogiczne zjawiska mia∏y miejsce na innych<br />

kontynentach i tam, w odmiennych warunkach, rozwija∏y si´ podobnie.“ W tym wypadku ahistoryzm<br />

prowadzi do tak szerokiej definicji terminu, ˝e niemo˝liwe staje si´ rozgraniczenie<br />

najbardziej elementarnych to˝samoÊci kulturowych. Nie o przesz∏oÊç jednak chodzi, lecz o<br />

rzecz wczeÊniej ju˝ wspomnianà - zrównanie teatru z wszelkà dzia∏alnoÊcià naÊladowczà, rozumianà<br />

jako uniwersalny sk∏adnik ka˝dej ludzkiej kultury, pozwala znów uczyniç ucznia<br />

28


i jego Êwiat punktem odniesienia, miarà treÊci kultury. Inaczej - kulturà nie jest coÊ le˝àcego<br />

na zewnàtrz dookolnego Êwiata ucznia; on sam „ma ju˝ kultur´“, ma swoje w∏asne symboliczne,<br />

m<strong>im</strong>etyczne formy „wyra˝ania“ siebie samego i swego stosunku do rzeczywistoÊci.<br />

Wspomniany wczeÊniej obraz tradycji jako barwnego kobierca, ogrodu - a nie drogi, linii,<br />

procesu, wià˝e si´ ÊciÊle z przyj´tym przez autorów nowych podr´czników <strong>im</strong>plicite za∏o˝eniem<br />

(obecnym zresztà równie˝ w podstawach programowych), i˝ dorobek przesz∏oÊci pe∏ni<br />

s∏u˝ebnà, pretekstowà funkcj´ w procesie kszta∏cenia. W centrum wszelkich dzia∏aƒ szko∏y<br />

znajduje si´ uczeƒ, rozumiany jako autonomiczna osoba ludzka. To on zasiada na trybunale,<br />

z którego ocenia si´ dorobek tradycji, to jego potrzeby i jego horyzont okreÊla, co z dorobku<br />

przesz∏oÊci mo˝e zostaç mu przedstawione, a co nie - jako zbyt trudne, niepraktyczne, zb´dne<br />

itp. Rzecz istotna i chcia∏bym zostaç dobrze zrozumiany: dawna szko∏a tak˝e przecie˝ widzia-<br />

∏a w dziecku osob´ i tak˝e przesycona by∏a idea∏ami humanizmu. Jednak humanizm w tamtym<br />

kontekÊcie by∏ czymÊ, do czego uczeƒ mia∏ dojrzeç, zmieniajàc si´ w trakcie nauki w zasadniczy<br />

sposób. JeÊli sfera m∏odoÊci - z jej nami´tnoÊciami, zainteresowaniami, potrzebami uznawana<br />

by∏a za sfer´ tego, co niedojrza∏e, to dojrza∏oÊç, doros∏oÊç musia∏a oznaczaç nabycie<br />

umiej´tnoÊci kontroli wszelkich spontanicznych odruchów, nazbyt osobistego postrzegania<br />

rzeczywistoÊci, wszelkiej „mi´kkoÊci“. Aby prze∏amaç niedojrza∏oÊç potrzebna by∏a miara<br />

oderwana od Êwiata bezpoÊrednich doÊwiadczeƒ ucznia.<br />

Teraz miarà staje si´ m∏ody cz∏owiek. Podr´cznik pozbawiony form przemocy symbolicznej<br />

w postaci chronologicznego, niepraktycznego wywodu o rzeczach obcych, dawno minionych<br />

i niepraktycznych, którego opanowanie wymaga metody pami´ciowej, sugeruje, i˝ tradycj´<br />

mo˝na i trzeba osàdzaç w Êwietle potrzeb ucznia. To jego Êwiat, Êwiat jego potrzeb, prze˝yç duchowych,<br />

zainteresowaƒ powinien byç - przynajmniej na poczàtku - punktem odniesienia<br />

w sytuacji przywo∏ywania tradycji. Taki w istocie jest sens przemiany obrazu tradycji w p∏aszczyzn´,<br />

w barwny kobierzec ciekawych tekstów. Temu te˝ s∏u˝y ukrycie do min<strong>im</strong>um narracji<br />

odautorskiej, komponowanie bloków tematycznych (np. wokó∏ uczuç - mi∏oÊç, przyjaêƒ, wokó∏<br />

instytucji spo∏ecznych znanych uczniowi - rodzina, szko∏a, wspólnota lokalna), pretekstowe<br />

traktowanie tradycji pozwalajàcej poprzez metody aktywne na çwiczenie i rozwijanie praktycznych<br />

umiej´tnoÊci, umo˝liwiajàcych uczniowi sprawniejsze funkcjonowanie w Êwiecie -<br />

w jego Êwiecie. Nasuwa to jednak powa˝nà wàtpliwoÊç czy tradycja, wybitne utwory z przesz∏oÊci<br />

sà w stanie wygraç bezpoÊrednie starcie z trzynastolatkiem, z jego wra˝liwoÊcià, potrzebami,<br />

wyobraênià; wiersz sprzed stu czy dwustu lat mo˝e lecz nie musi obroniç si´ sam,<br />

nie wsparty objaÊnieniami, informacjami o kontekÊcie itp. W tej sytuacji, tak jak w wypadkach<br />

wspomnianych ju˝ wczeÊniej, wzrasta zasadniczo rola nauczyciela. Uczeƒ - nie wspierany<br />

przez tekst podr´cznika, musi uzyskaç niezb´dne wsparcie w pracy nad utworem literack<strong>im</strong><br />

ze strony nauczyciela<br />

Przekonanie o tym, i˝ to w∏aÊnie uczeƒ jest miarà tradycji, która o tyle jest godna uwagi,<br />

o ile dostarcza mu praktycznych narz´dzi w codziennym ˝yciu, dominuje w wi´kszoÊci podr´czników.<br />

Âlady takiego w∏aÊnie myÊlenia mo˝na odnaleêç we wst´pach autorów skierowanych<br />

do uczniów, w jakie zaopatrzone sà niektóre przynajmniej z omawianych podr´czników.<br />

W podr´czniku Kto czyta nie b∏àdzi mo˝emy znaleêç takà oto zach´t´ skierowanà do czytelnika,<br />

która warto przytoczyç tutaj w ca∏oÊci: „Czytajàc ksià˝ki, oglàdamy Êwiat oczami ich bohaterów.<br />

Razem z n<strong>im</strong>i prze˝ywamy rozmaite przygody, radoÊci i kl´ski, oceniamy siebie i innych<br />

ludzi. Czytanie jest Êwietnà rozrywkà, a nadto rozwija wyobraêni´. JeÊli ktoÊ lubi zastanawiaç<br />

si´ nad sobà i Êwiatem, to myÊli, zgadza si´ lub si´ z n<strong>im</strong>i k∏óci: czy nale˝a∏o tak po-<br />

29


stàpiç, ja bym si´ zachowa∏ inaczej. Niektóre ksià˝ki sà ciekawe a inne nudne. Czy wszystk<strong>im</strong><br />

podobajà si´ te same utwory? Lubisz fantastyk´, Twój przyjaciel woli Êmieszne opowieÊci, kole˝anka<br />

uwielbia ksià˝ki przygodowe, ktoÊ inny tylko komiksy. Co lubi´ czytaç i dlaczego w∏a-<br />

Ênie to wybieram? Literatura zmusza cz∏owieka do myÊlenia i do wyobra˝ania sobie tego<br />

wszystkiego, co w niej przedstawione. A myÊl´, wyobra˝am sobie, wybieram - ja (to podkre-<br />

Êlenie i pozosta∏e za orygina∏em - D.G.), czytelnik. Ja decyduj´, co dla mnie wa˝ne i ja wybieram<br />

drog´ ˝ycia i wartoÊci, którymi chc´ si´ kierowaç. To ja jestem w centrum mojego, ale<br />

i wspólnego Êwiata. Jestem w centrum - ale nie jestem sam, wokó∏ mnie sà inni. Mog´ znaleêç<br />

oparcie u moich bliskich, w szerok<strong>im</strong> kr´gu Polaków i Europejczyków, u wszystkich ludzi<br />

Êwiata (...)“<br />

W tym obszernym fragmencie mo˝emy dostrzec wszystkie wspomniane wczeÊniej elementy<br />

paradygmatu okreÊlajàcego kszta∏t nowych podr´czników. Kamufla˝ funkcji nauczania posuni´ty<br />

zosta∏ w tym tekÊcie tak daleko, i˝ byç mo˝e nie zosta∏by on w ogóle rozpoznany jako<br />

fragment podr´cznika szkolnego przez osob´ o tym nie uprzedzonà. Charakterystyczne wydajà<br />

si´ w n<strong>im</strong> wszelkie odniesienia nie tylko do indywidualizmu lecz tak˝e do wyobraêni, do<br />

dokonywania aktów wyboru. Literatura musi byç przedstawiona jako fascynujàca przygoda.<br />

Niezwykle istotny jest tak˝e argument psychologiczny - jeÊli chcecie poznaç innych oraz siebie,<br />

musicie nauczyç si´ analizy ludzkich zachowaƒ. Nauka zak∏ada tu mask´ przygody polegajàcej<br />

na eksploracji psychiki w∏asnej oraz innych ludzi. Autorzy podr´cznika Kto czyta nie<br />

b∏àdzi stawiajà zresztà kropk´ nad „i“ ju˝ w pierwszym bloku tematycznym, nast´pujàcym po<br />

wst´pie - w bloku zatytu∏owanym Ja i inni: „Co rano spoglàdam w lustro. Czy jestem dobry,<br />

z∏y, màdry, g∏upi, silny czy s∏aby? (...) Poznawanie samego siebie to wielka sprawa. Ten, kto<br />

zna swój charakter, mo˝e lepiej pokierowaç swo<strong>im</strong> ˝yciem. ¸atwiej mu rozstrzygnàç nawet<br />

najbardziej skomplikowane problemy, podejmowaç trudne decyzje i zadania“. W dalszej cz´-<br />

Êci tego bloku uczniowie majà zapoznaç si´ z wierszem Szymborskiej i fragmentem prozy Musierowicz.<br />

W pytaniach do tego ostatniego tekstu pojawia si´ zadanie analizy sposobu oddania<br />

stanów emocjonalnych bohaterki itp.<br />

Z podobnà perspektywà mamy do czynienia w przypadku wst´pu do podr´cznika To lubi´!.<br />

We wst´pie do podr´cznika do klasy I czytamy: „Rozpoczynacie (...) szybki bieg ku doros∏oÊci.<br />

Na ten okres w Waszym ˝yciu wybra∏yÊmy wi´c teksty, które ukazujà skomplikowanie i niejednoznacznoÊç<br />

tego, co si´ ludziom przydarza, ale te˝ i màdroÊç cz∏owieka. Zobaczycie, jak wiele<br />

istnieje sposobów, by o takich rzeczach mówiç. B´dziecie teksty porównywaç, wybieraç, oceniaç<br />

i budowaç w∏asnà wizj´ Êwiata. Mamy nadziej´, ˝e odczujecie w trakcie tych zaj´ç smak odkrywania<br />

prawdy o ludziach, którzy dzielà si´ z innymi swo<strong>im</strong> wewn´trznym bogactwem i swymi<br />

niepokojami (...).“ Sens tego przes∏ania jest wzmocniony we wst´pie do podr´cznika nast´pnej<br />

klasy: „W drugiej klasie g<strong>im</strong>nazjum proponujemy tu w´drówki po labiryncie kultury - poznanie,<br />

zrozumienie, prze˝ycie wielu pi´knych i màdrych tekstów. Pomogà Wam one szukaç porzàdku<br />

w sobie, w naszym zwariowanym, tak zdawa∏oby si´ doÊç cz´sto, Êwiecie.“<br />

Uczynienie punktem odniesienia i punktem wyjÊcia dla analiz dzie∏ literackich doÊwiadczeƒ<br />

ucznia i jego w∏asnego Êwiata wià˝e si´ ÊciÊle tak˝e z formalnym kszta∏tem podr´czników.<br />

Brak narracji odautorskiej, brak tradycyjnego wyk∏adu osadzajàcego utwór w kontekÊcie<br />

interpretacyjnym oraz historycznym mo˝liwe sà tylko przy za∏o˝eniu, ˝e analiza - np. wiersza<br />

Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej nie wymaga wiedzy o epoce w jakiej ˝y∏a autorka, o kontekÊcie<br />

historyczno-literack<strong>im</strong> objaÊniajàcym taki w∏aÊnie kszta∏t liryki itp. Zamiast tego nowe podr´czniki<br />

proponujà bezpoÊredni dialog pomi´dzy dwoma równoprawnie na pozór traktowany-<br />

30


mi jednostkami: uczniem-odbiorcà a utworem literack<strong>im</strong>. Oznacza to jednak odarcie dzie∏a literatury<br />

z odmiennoÊci, z jego cech swoistych, jego brutalne uwspó∏czeÊnienie. W dialogu pomi´dzy<br />

uczniem a utworem nie jest ju˝ konieczne poÊrednictwo tradycji. Twórca prowadziç<br />

ma ucznia w g∏àb jego w∏asnej (tj.ucznia) psychiki. Uczeƒ bezpoÊrednio styka si´ z dzie-<br />

∏em - nie tyle prowadzony w t´ podró˝, ile raczej asekurowany przez nauczyciela. Nie jest<br />

wprowadzane w inny nieznany Êwiat; to, co znajduje si´ na zewnàtrz jego w∏asnej, dookolnej<br />

rzeczywistoÊci jest coÊ warte i jest interesujàce tylko o tyle o ile wzbudza, rozbudza potencja∏<br />

ju˝ istniejàcy wewnàtrz jego psychiki. Oznacza to, i˝ dziecko nie musi uczyç si´ j´zyka rozmowy<br />

z tradycjà, lecz raczej ró˝nych ahistorycznych ze swej natury prze˝yç emocjonalnych<br />

oraz technik ich wyra˝ania, technik komunikowania swego ˝ycia<br />

emocjonalnego Êwiatu zewn´trznemu.<br />

Taki stosunek do tradycji rodzi jednak istotnà trudnoÊç - pom<strong>im</strong>o bowiem kamuflowania<br />

funkcji nauczania, autorzy z oczywistych wzgl´dów muszà przekazywaç uczniom wiedz´, i to<br />

wiedz´ wzmocnionà ich autorytetem, z którym si´ nie dyskutuje, lecz przyjmuje na wiar´. Zak∏ada<br />

to jednak budowanie hierarchii, budowanie trwa∏ych punktów odniesienia, które „powinny<br />

zachwycaç“, bowiem - „wielkie sà“. Jak jednak mo˝na tego dokonaç, jeÊli podr´cznik<br />

ma byç przyjazny uczniom do tego stopnia, i˝ nie powinien go zra˝aç sàdami nazbyt autorytatywnymi<br />

i kategorycznymi? Interesujàcym przyk∏adem rozwiàzania tego dylematu mo˝e byç<br />

podr´cznik Kto czyta nie b∏àdzi dla klasy II. W bloku tematycznym Europa to nasza wspólna<br />

sprawa autorzy umieÊcili fragment poÊwi´cony noblistom w dziedzinie literatury (Âwiat<br />

w oczach laureatów Nagrody Nobla). Mo˝na w n<strong>im</strong> znaleêç zupe∏nie nieoczekiwanie tekst autorów<br />

objaÊniajàcych ich poglàdy na istot´ twórczoÊci: „Tajemnicza jest istota sztuki. Nie mo˝na<br />

obiektywnie oceniç, które dzie∏o jest doskonalsze od innych, nie mo˝na ustaliç hierarchii<br />

w sztuce. JeÊli nawet coÊ wyda si´ cz∏owiekowi niezwykle pi´kne - sà to wra˝enia bardzo osobiste<br />

i wcale nie jest pewne, ˝e w k<strong>im</strong>Ê innym uda si´ rozbudziç podobny zachwyt. Gusty sà ró˝ne,<br />

ale mo˝na o nich dyskutowaç, wskazywaç Êwiatu, czyje dzie∏a zyska∏y szczególne uznanie.<br />

Temu s∏u˝à nagrody. Nagroda Nobla, najwy˝szy laur dla naukowców i dla pisarzy; amerykaƒski<br />

Oscar w dziedzinie filmu; nagroda MIDEM dla wspó∏czesnego kompozytora ... Warto poznawaç<br />

twórczoÊç laureatów, konfrontowaç ze swo<strong>im</strong> ich spojrzenie na Êwiat.“<br />

W przytoczonym fragmencie widaç wyraênie sprzecznoÊci pomi´dzy otwartà koncepcjà<br />

kultury dostarczajàcej materia∏u do samorozwoju ucznia a tradycjà rozumianà jako autorytatywnie<br />

prezentowany zestaw dzie∏ kanonicznych, do których odbiorca musi dorosnàç, „wykszta∏ciç<br />

si´“ odpowiednio, aby w ogóle próbowaç nawiàzaç dialog z ich przes∏aniem. Z jednej<br />

strony autorzy podr´cznika zak∏adajà wi´c pluralizm oraz nieprzek∏adalnoÊç perspektyw<br />

oceny dzie∏ sztuki (punktem wyjÊcia dla oceny dzie∏ kultury jest wewn´trzny Êwiat odbiorcy,<br />

w tym wypadku - ucznia) - a wi´c sugerujà zgod´ na subiektywnà ocen´ dzie∏ kultury, z drugiej<br />

jednak strony, pom<strong>im</strong>o kamuflowania funkcji nauczania z pozycji autorytetu, nie mogà<br />

ca∏kowicie odrzuciç oczywistej w sferze kultury idei hierarchii. Choç zatem pozornie abdykujà<br />

z funkcji arbitrów oceniajàcych treÊci kultury, w istocie jednak nie podwa˝ajà samej idei<br />

oceny - tyle, ˝e funkcj´ t´ cedujà w przytoczonym fragmencie na tajemnicze cia∏a w rodzaju<br />

gremiów przyznajàcych wielkie i s∏ynne nagrody w sferze kultury. Niejasna jednak pozostaje<br />

kwestia kryteriów, którymi kierujà si´ cia∏a przyznajàce owe nagrody i wedle jakich kryteriów<br />

tego dokonujà. Charakterystyczny przy tym jest fakt, i˝ obok siebie zosta∏a umieszczona nagrody<br />

z zakresu kultury wysokiej (Nobel) oraz nagroda z zakresu show-biznesu czy te˝ przemys∏u<br />

filmowego (Oscary).<br />

31


4. Wzorzec cz∏owieka<br />

W∏aÊnie poj´cie przemys∏u jest dogodnym punktem wyjÊcia dla przedstawienia kolejnej<br />

kwestii - postulowanego w ramach paradygmatu nowych podr´czników idea∏u cz∏owieka, zarówno<br />

jednostki jak te˝ cz∏onka spo∏eczeƒstwa. Zadanie rozwijania praktycznych umiej´tno-<br />

Êci postawione przed autorami podr´czników przez twórców reformy, zadanie w pe∏ni przez<br />

nich akceptowane i realizowane, zak∏ada okreÊlonà wizj´ jednostki kszta∏towanej w toku zreformowanego<br />

procesu edukacji - jest to aktywna, zdolna do wspó∏dzia∏ania z innymi, jednostka,<br />

Êwiadoma swoich celów ˝yciowych oraz zdolna do komunikacji z otoczeniem. Nacisk k∏adziony<br />

w nowych podr´cznikach na subiektywne, psychologiczne kryteria oceny dzie∏ kultury<br />

prowadzi do wzorca postawy okreÊlanej przez kryteria utylitarne. JeÊli to jednostka i jej<br />

Êwiat potrzeb i prze˝yç sà miarà tradycji a nie abstrakcyjne normy pi´kna czy doskona∏oÊci,<br />

to wzorzec cz∏owieka propagowany przez nowe podr´czniki mo˝na okreÊliç jako<br />

wzór aktywnego konsumenta dóbr kultury. Wiedza o stylach, o utworach z przesz∏oÊci,<br />

o dziedzictwie tradycji pozwala na bardziej Êwiadome dokonywanie aktów wyboru - w domyÊle,<br />

aktów wyboru tych elementów tradycji, które lepiej odpowiadajà jednostkowemu sposobowi<br />

samorealizacji. Nacisk na umiej´tnoÊç funkcjonowania jednostki w Êwiecie zewn´trznym<br />

- obron´ w∏asnego punktu widzenia, prezentowania w∏asnego stanowiska, s∏uchania argumentów<br />

przytaczanych przez innych, negocjowania, podejmowania grupowych decyzji etc.<br />

- nie zak∏ada bowiem opanowania obiektywnych kryteriów s∏u˝àcych ocenie dzie∏ kultury.<br />

Kryteria takie bowiem nie istniejà. Obiektywnie obowiàzujàce sà tylko regu∏y spo∏ecznych<br />

dyskusji na temat „dobra, pi´kna i sprawiedliwoÊci“ lecz nie definicje tych wartoÊci.<br />

Stàd tak wielki nacisk w nowych podr´cznikach na metody aktywne, ciàg∏e polecenia pracy<br />

w grupach, dyskutowania, çwiczenia umiej´tnoÊci retorycznych, s∏uchania innych. W przypadku<br />

niektórych podr´czników, tak jak to si´ na przyk∏ad dzieje w podr´czniku To lubi´!,<br />

w zasadzie nie ma poleceƒ bezpoÊrednio odsy∏ajàcych do przeczytanych tekstów. W innych te<br />

proporcje sà lepsze, lecz i tam wiele uwagi poÊwi´ca si´ w∏aÊnie tak<strong>im</strong> formom grupowych<br />

dzia∏aƒ. Na przyk∏ad w podr´czniku Âwiat w s∏owach i obrazach (klasa I) po fragmencie<br />

z Ch∏opów Reymonta opisujàcym Êmierç Boryny mamy do czynienia z poleceniem: „Przypomnijcie<br />

sobie ró˝ne filmy: kryminalne, gangsterskie i westerny. Jak jest w nich okazana Êmierç?<br />

Czy z szacunkiem i powagà?: Jak takie filmy oddzia∏ujà na stosunek odbiorcy do Êmierci cz∏owieka?“<br />

Nast´pnie uczniowie otrzymujà polecenie zorganizowania dyskusji w klasie na ten<br />

temat - jej przygotowanie powinno polegaç na przypomnieniu sobie obowiàzków dyskutantów<br />

(„Mówiàcy - wypowiada si´ na temat rzeczowo, zwi´êle, krótko; argumentuje na podstawie<br />

przygotowanych materia∏ów, przemyÊleƒ i przekonaƒ, jest grzeczny dla przeciwnika”; równie<br />

szczegó∏owo wyliczone sà zasady obowiàzujàce s∏uchajàcych, omówione jest s∏ownictwo<br />

i zwroty u˝yteczne w dyskusji, wyliczone sà niedozwolone chwyty w trakcie dyskusji etc.).<br />

Istotne przy tym jest - opisane wczeÊniej - pretekstowe potraktowanie samego tekstu literackiego.<br />

Dyskusja uczniów ma byç w zasadzie dyskusjà na temat Êmierci w kulturze masowej,<br />

a wi´c odwo∏ywaç si´ do ich bezpoÊrednich, wspó∏czesnych doÊwiadczeƒ.<br />

Wàtek kultury masowej jest tak˝e wart podkreÊlenia. Podr´czniki wprowadzajà go w ró˝nym<br />

stopniu, jednak wsz´dzie jest on obecny (w podr´czniku Do Itaki mamy równie˝ do czynienia<br />

z internetem, hypertextem itp.). Wydaje si´ jednak, i˝ nie doÊç mocno podkreÊla si´<br />

w nich relacj´ pomi´dzy kulturà wysokà a masowà, relacje naturalnie hierarchiczne. Chodzi<br />

tu o kwesti´ zaznaczenia kryteriów ekonomicznych (jest to forma przemys∏u) oraz w∏aÊciwego<br />

32


celu kultury masowej, tzn. rozrywki. Sposób w jaki podaje si´ informacje o filmie popularnym,<br />

telewizji itp. sprawia wra˝enie, ˝e mówi si´ o równorz´dnych formach wypowiedzi symbolicznych.<br />

PodejÊcie takie pozostaje zresztà w ca∏kowitej zgodnoÊci z zarysowanym wczeÊniej<br />

wzorcem aktywnego konsumenta dóbr kultury, jaki propaguje wi´kszoÊç omawianych podr´czników.<br />

Warto przy tym podkreÊliç, i˝ tylko w jednym podr´czniku zosta∏a wyraênie przedstawiona<br />

kwestia j´zyka reklamy (poj´cie j´zyka trzeba w tym wypadku rozumieç doÊç szeroko),<br />

jako wszechobecnego obecnie systemu komunikacji spo∏ecznej. Tylko bowiem podr´cznik<br />

Âwiat w s∏owach i obrazach przedstawia instrumentalny charakter j´zyka reklamy i uczy rozpoznawaç<br />

te cechy w przekazach reklamowych oraz zak∏ada, ˝e aktywny konsument dóbr kultury<br />

powinien byç Êwiadomy specyfiki tego zjawiska.<br />

5. Zakoƒczenie<br />

Nadrz´dnym celem, milczàco przyjmowanym za twórcami reformy edukacji przez wszystkich<br />

niemal˝e autorów nowych podr´czników jest przekszta∏cenie szko∏y z instytucji przekazujàcej<br />

wiedz´ w instytucj´ socjalizujàcà przysz∏ych cz∏onków spo∏eczeƒstwa - do ich ról obywatela,<br />

konsumenta, pracownika. Sposób prezentacji tradycji kulturowej zosta∏ podporzàdkowany<br />

temu nadrz´dnemu celowi. Dziedzictwo przysz∏oÊci w jego warstwie teoretycznej oraz faktograficznej<br />

zosta∏o zredukowane do absolutnego min<strong>im</strong>um. W zasadniczej swej cz´Êci pe∏ni ono<br />

funkcj´ pretekstu dla çwiczenia umiej´tnoÊci, dla rozwijania kompetencji komunikacyjnych,<br />

niezb´dnych w ka˝dej przysz∏ej roli spo∏ecznej, w jakiej znajdzie si´ uczeƒ. Powstaje jednak pytanie,<br />

czy przyj´cie w∏aÊnie takiej optyki nie uruchomi∏o procesu, w którym tradycja, znajomoÊç<br />

dzie∏ klasycznych oraz historii kultury w ogóle nie zostanie uznana za rzecz zb´dnà? Aby kszta∏ciç<br />

umiej´tnoÊci komunikacyjne, aby zdobywaç kompetencje funkcjonalne, nie trzeba u˝ywaç jako<br />

pretekstu fragmentu Reymonta - mo˝na od razu przejÊç do dyskusji o sit-comach, telenowelach<br />

czy reality-shows. Nie pisz´ tych s∏ów z sarkazmem: jest to mo<strong>im</strong> zdaniem w opisanym powy˝ej<br />

sposobie myÊlenia wybór tak˝e spe∏niajàcy przyj´te w n<strong>im</strong> kryteria racjonalnoÊci. Byç mo-<br />

˝e w dawnym modelu edukacji by∏o zbyt wiele teoretycznego balastu, zbyt wiele „wkuwania“<br />

i oderwanej od doÊwiadczeƒ ucznia faktografii. Jednak nie sposób oprzeç si´ wra˝eniu, i˝ to, co<br />

w zamierzeniu twórców reformy mia∏o stanowiç „korekt´“ skrajnego tradycjonalizmu przerodzi∏o<br />

si´ w innà skrajnoÊç, tyle ˝e sytuujàcà si´ na drug<strong>im</strong> kraƒcu spektrum mo˝liwych modeli<br />

edukacyjnych. Naturalnie - twórcy reformy odpowiedzà na taki zarzut, i˝ uczeƒ po wykszta∏ceniu<br />

swoich kompetencji komunikacyjnych na ahistorycznych, problemowych podr´cznikach<br />

g<strong>im</strong>nazjalnych przejdzie w liceum solidny kurs wiedzy historyczno-literackiej zakoƒczony maturà.<br />

Wydaje mi si´ jednak, i˝ wtedy tym bardziej, uzbrojony w takie instrumentarium intelektualne,<br />

oceni liceum jako instytucj´ represywnà, nieprzyjaznà, jako instytucj´, z którà tak˝e trzeba<br />

b´dzie kiedyÊ w przysz∏oÊci rozprawiç si´ przy u˝yciu kolejnej „reformy“. OsobiÊcie wyra˝am<br />

nadziej´, i˝ zostanie wtedy przynajmniej kilka solidnych uniwersytetów, na których ów „represywny“<br />

model nauczania kultury uchowa si´ w niezmienionej formie.<br />

33


Edukacja przez redukcj´<br />

Adam Pomorski<br />

Szkolne podr´czniki zawsze ∏atwo krytykowaç, ich pisanie, zw∏aszcza w epoce prze∏omu<br />

cywilizacyjnego, nie jest jednak zaj´ciem wdzi´cznym. Skàdinàd w∏aÊnie ten prze∏om i g<strong>im</strong>nazjalna<br />

restrukturyzacja oÊwiaty przez samà zmian´ prowokujà do krytyki.<br />

W omawianej grupie g<strong>im</strong>nazjalnych zestawów podr´cznikowych Âwiat cz∏owieka w samej<br />

koncepcji i zawartoÊci treÊciowej jest zjawiskiem na tyle odr´bnym, ˝e nie podejm´ w poni˝szym<br />

tekÊcie jego szczegó∏owej analizy. To dzie∏o, nawet gdyby uznaç je za zbyt trudne w konkretnych<br />

warunkach którejÊ szko∏y, po wyel<strong>im</strong>inowaniu drobnych b∏´dów faktograficznych<br />

by∏oby Êwietnym materia∏em pomocniczym dla nauczycieli, gdyby nie to, ˝e sprzeczne jest ze<br />

wzorem kulturowym, prezentowanym przez pozosta∏ych pi´ç podr´czników.<br />

Choç przy ciàg∏ej lekturze ksià˝ki w ca∏oÊci ka˝dy z osobna podr´cznik sprawia lepsze wra-<br />

˝enie ni˝ przy analizie materia∏u, a zw∏aszcza lekturze porównawczej pi´ciu zestawów, interesujàca<br />

i niepokojàca jest jednolitoÊç tych pi´ciu kompletów - skrojonych wed∏ug tego samego<br />

szablonu, w tej samej formie wypisów, w których to˝samoÊç wzoru kultury znajduje potwierdzenie<br />

w zawartoÊci treÊciowej, rzadko wykraczajàcej poza ministerialne podstawy programowe.<br />

Otó˝ jedno o tych podr´cznikach mo˝na powiedzieç z pewnoÊcià: sà wierne idei oÊwiatowej<br />

MEN. Ich zalety sà sprawà indywidualnà, inne dla ka˝dego kompletu i dla ka˝dego zespo∏u<br />

autorskiego z osobna, wady natomiast sà tak dalece wspólne, ˝e muszà te˝ mieç wspólne<br />

êród∏o. Oprócz stereotypów potocznych jedynym tak<strong>im</strong> êród∏em mogà byç wytyczne programowe<br />

Ministerstwa Edukacji. Od stereotypu do wytycznych droga zresztà niedaleka: za∏o-<br />

˝enia edukacyjne, sàdzàc po ich podr´cznikowym wcieleniu, same sà stereotypem, utajonà wizjà<br />

kultury. Wizjà centralnie egzekwowanà (równie˝ w przewidywanym systemie egzaminacyjnym)<br />

jako min<strong>im</strong>um programowe rzàdzà regu∏y redukcji wiedzy, odrzucenia treÊci, a nie jej<br />

struktury. Stosownym wi´c podejÊciem wydaje si´ analiza treÊci nieobecnych w wypisach i regu∏<br />

ich el<strong>im</strong>inacji, a nie tylko ocena realnej zawartoÊci tych podr´czników, do wypisów tylko<br />

sprowadzonych, co te˝ oczywiÊcie wynikaç mo˝e z zaleceƒ, a nie z wyboru. (Wystarczy choçby<br />

zalecenie odejÊcia od narracji historyczno-literackiej w sekwencji epok, by narzuciç form´<br />

ahistorycznej chrestomatii, kwestià otwartà pozostaje jednak jej struktura tematyczna.)<br />

Moje zastrze˝enia generalne dotyczà wspomnianej wizji kultury, a nie poszczególnych usterek<br />

w omawianych podr´cznikach. Narzucanie tej wizji jako normy szkolnej, propagowanej<br />

z ministerialnym b∏ogos∏awieƒstwem, mo˝e byç, jak sàdz´, groêne w skutkach. Generalne zastrze˝enie<br />

do prezentowanej i wpajanej wizji kultury, zasadniczo wspólnej pi´ciu omawianym<br />

zestawom podr´czników i wyraênie widocznej przy ich porównaniu, utrudnia jednak ocen´<br />

34


poszczególnych ksià˝ek, w których nie zawsze jest ona równie widoczna. Mo˝na wprawdzie<br />

te wypisy uszeregowaç pod wzgl´dem zniuansowania - od najprostszego wariantu wspomnianej<br />

wizji w podr´czniku WSiP do wersji krytycznie wzbogaconych w podr´cznikach Kowalczykowej<br />

i Mrowcewicza lub zespo∏u „Znaku“. Tak czy owak wi´kszoÊç wad czy usterek, które<br />

mo˝na by wytknàç tym wypisom, stanowi po prostu element wizji kultury, akceptowanej<br />

lub nie akceptowanej przez recenzenta.<br />

Wizj´ kszta∏tuje odrzucenie (zapewne na poziomie stereotypu potocznego, a nie g∏´bszej refleksji)<br />

inteligenckiego wzoru kulturowego i konsekwencje tego odrzucenia. Je˝eli wolno si´<br />

domyÊlaç, pobudkà by∏a tu intencja zbli˝enia do wspó∏czesnej wra˝liwoÊci i zainteresowaƒ<br />

m∏odzie˝y. Sam jednak obraz tej „wspó∏czesnoÊci“ rysuje si´ w∏aÊnie jako stereotyp, silnie nacechowany<br />

ideologicznie, a wywiedziony przede wszystk<strong>im</strong> ze sztamp publicystycznych.<br />

G∏ównym êród∏em „bie˝àcej“ informacji kulturalnej (poza utartà wiedzà i gustami osobistymi<br />

autorów) - dla twórców i dla odbiorców wypisów - sà zaÊ gazety codzienne i telewizja.<br />

Czwarta w∏adza (z nieinteligenckiego naboru) nie odgrywa jednak w kwestii zmiany wzoru<br />

kultury roli neutralnej. Sprawa aktualnoÊci wzoru inteligenckiego wa∏kowana by∏a w publicystyce<br />

lat dziewi´çdziesiàtych: nieraz, od s∏awetnego „sporu o elity“ poczàwszy, jako pseudon<strong>im</strong><br />

ostrych konfliktów spo∏ecznych i politycznych. Samo poj´cie „inteligencji“ zosta∏o w tej<br />

publicystyce zdezawuowane, a retoryka antyinteligencka okaza∏a si´ chwytliwa ideologicznie<br />

dla bardzo ró˝nych grup modernistów i tradycjonalistów, pro- i antyeuropejskich, pro- i antytransformacyjnych<br />

- a˝ po ostatnie wybory sejmowe w∏àcznie.<br />

Inteligencki wzór kulturowy, w najwi´kszym skrócie ujmujàc, zak∏ada∏ wizj´ wertykalnà, obraz<br />

Êwiata spo∏ecznego w pionie:<br />

1. Wyobra˝enie, a zarazem idea∏ spo∏eczeƒstwa jako rozbudowanej struktury,<br />

a nie bezkszta∏tnej masy, zbioru jednostek czy te˝ biegunowych opozycji - bogatych i biednych,<br />

„w∏adzy“ i „spo∏eczeƒstwa“, despotii i zniewolenia (tego rodzaju opozycje sp∏aszczajàce<br />

struktur´ spo∏ecznà traktowane by∏y jako patologia ustrojowa). Bez wyobra˝enia struktury<br />

warstw i stosunków spo∏ecznych oraz ich przemian nie do pomyÊlenia jest zresztà jakakolwiek<br />

perspektywa historyczna: wspomniane opozycje okreÊlajà sytuacje „odwieczne“,<br />

a nie procesy zmienne, dajàce si´ opisaç w cyklach dziejowych.<br />

2. Hierarchiczne wyobra˝enie samej struktury spo∏ecznej, której podzia∏y i stosunki<br />

wewn´trzne nie przypominajà modelu plastra pszczelego, lecz raczej piramidy stanowej<br />

(statusowej); co za tym idzie:<br />

3. Hierarchiczne wyobra˝enie samej kultury i „udzia∏u w kulturze“. Kultura<br />

w swej formie i stylu mo˝e byç wy˝sza lub ni˝sza, a „udzia∏“ w tej jej formie, w której wypada<br />

uczestniczyç, jest jednym z symbolów statusu i wskaêników pozycji w hierarchii presti˝u<br />

spo∏ecznego. Presti˝ wynika z rodzaju i poziomu wykszta∏cenia, z kultury osobistej<br />

i „kulturalnego“ stylu bycia, rozumianego jako atrybut statusu itd. Co za tym idzie, statusowym<br />

czynnikiem presti˝u jest m. in. sam racjonalizm, postawa cz∏owieka racjonalnego<br />

w swych poglàdach i zachowaniach, dzia∏ajàcego publicznie w zgodzie z w∏asnym krytycznym<br />

sàdem, podbudowanym wiedzà, tradycjà i systemem altruistycznych wartoÊci.<br />

4. Spo∏eczna i „kulturalna“ hierarchia presti˝u, upodobniona do piramidy pozycji stanowych,<br />

to w ideale systemu wartoÊci - hierarchia powinnoÊci publicznych (normatywnych,<br />

tj. zagro˝onych degradacjà spo∏ecznà w razie ich niedope∏nienia), u której szczytu wyró˝nia<br />

si´ tzw. misja inteligencji - wobec ca∏ego spo∏eczeƒstwa, paƒstwa i narodu.<br />

5. „Misja inteligencji“ wià˝e powinnoÊç oÊwiecenia publicznego z dyskursem<br />

35


wolnoÊciowym: istnienie rozbudowanej struktury spo∏ecznej, eo ipso kulturalnej, to warunek<br />

wolnoÊci w obronie przed despotià i anomià (zatratà wi´zi spo∏ecznych i terrorem mot∏ochu).<br />

Despotyzm, w Polsce - zaborczy lub totalitarny, postrzegany jest wi´c równie˝ jako<br />

zjawisko spo∏eczne i kulturalne, a nie tylko polityczne: jako przeciwieƒstwo strukturalnej<br />

hierarchii. Przypisuje mu si´ tendencje do celowego zacierania granic stanowych, el<strong>im</strong>inacji<br />

niezale˝nej inteligencji, a zbiorowego awansu ludzi luênych, czyli zdeklasowanych do∏ów<br />

spo∏ecznych - w postaci „nomenklatury“ (nie mówiàc o „gospodarce wy∏àczonej“, czyli zdeprawowanej<br />

„psychologii gospodarczej“ wed∏ug klasycznego opisu Kaz<strong>im</strong>ierza Wyki, i o kryminalizacji<br />

aparatu przemocy). Zbiorowy awans nomenklaturowych „marcowych docentów“<br />

prowadzi do obni˝enia poziomu kultury, wykszta∏cenia, oÊwiecenia, przekreÊlajàc te˝<br />

zasad´ indywidualnej nobilitacji przez zas∏ugi publiczne (np. kulturalne): nikt przecie˝ nie<br />

kwestionuje znakomitej inteligenckoÊci Orkana, Pigonia czy Przybosia.<br />

6. Motywacja antydespotyczna wià˝àc si´ z tendencjà antyegalitarnà (skoro równoÊç oznacza<br />

deklasacj´ i zbiorowy awans despotycznej „nomenklatury“ przeciwstawny hierarchii wolno-<br />

Êci) zak∏ada naturalnoÊç konfliktów spo∏ecznych i dà˝y do ich instytucjonalizacji<br />

w strukturze spo∏ecznej i prawnej demokratycznego paƒstwa; budzi zarazem<br />

retoryk´ antyinteligenckà w ka˝dej epoce, w której chwieje si´ wyidealizowana hierarchia<br />

presti˝u i o miejsce na jej szczycie zaczynajà zabiegaç nowe warstwy - jak dziÊ mityczna<br />

„klasa Êrednia“.<br />

7. Motywacja wolnoÊciowa norm, wartoÊci i postaw w powiàzaniu z wychowawczà powinno-<br />

Êcià oÊwiecenia zak∏ada racjonalistyczny model edukacji (niezale˝nie od kwestii wiary)<br />

oraz europejski uniwersalizm kulturalny jako warunek wybrni´cia ze wschodnioeuropejskich<br />

dylematów despotii prowadzàcej do anomii i anomii prowadzàcej do despotii<br />

(przy braku silnego, rozwarstwionego i kulturotwórczego mieszczaƒstwa). Sta∏y wàtek modernizacji<br />

cywilizacyjnej na wzór zachodni uto˝samia si´ z reformatorsk<strong>im</strong>i has∏ami permanentnej<br />

„naprawy Rzeczypospolitej“. Dla to˝samoÊci wschodnioeuropejskiej inteligencji niezmiennym<br />

uk∏adem odniesienia jest oÊwiecona reforma paƒstwa - w przeciwieƒstwie do wszelkich<br />

historycznych odpowiedników „nomenklatury“, które autoidentyfikujà si´ w stosunku do paƒstwa<br />

jako systemu w∏adzy lub tak czy owak szowinistycznej, ekspansywnej pot´gi.<br />

8. Hierarchiczna wizja stosunków spo∏ecznych i kulturalnych narzuca egzekwowanà bàdê<br />

z premedytacjà ∏amanà norm´ poprawnoÊci inteligenckiego j´zyka literackiego jako<br />

j´zyka „cywilizowanego“ dyskursu. Zam´t w hierarchii spo∏ecznej owocuje chaosem niepoprawnoÊci<br />

j´zykowej, w którym grupy aspirujàce do najwy˝szego presti˝u usi∏ujà ustanowiç<br />

nowe, „nowoczesne“ normy, jak w PRL - nowomowy, a dziÊ j´zyka gazetowo-telewizyjnego<br />

z dodatkiem kancelaryjno-plebejskiego ˝argonu reklamy i „byznesu“.<br />

9. Hierarchiczna inteligencka norma stanowa zak∏ada istnienie pola powszechnej oczywistoÊci<br />

kulturalnej, w którym okreÊla si´ europejska to˝samoÊç Polski (akcent mo˝e padaç<br />

na europejskoÊç lub polskoÊç - ideologiczny problem to˝samoÊci pozostaje ten sam).<br />

Wpolu tym funkcjonujà nie tyle na prawach kanonu, ile idiomu kulturowego ca∏e epoki<br />

i pràdy literatury rodz<strong>im</strong>ej oraz poszczególni twórcy i ich dzie∏a, konstytuujàce tradycj´ inteligenckà,<br />

a obrócone w uniwersalny dla ca∏ej kultury polskiej cytat - OÊwiecenie stanis∏awowskie,<br />

Wielki Romantyzm, pozytywizm, Wyspiaƒski, ˚eromski, ale ju˝ nie koniecznie<br />

Reymont. (Rudymenty tego kanonu pozosta∏y w analizowanych wypisach z pierwszej po∏owy<br />

XX wieku: na pi´ç kompletów Reymont, bàdê co bàdê laureat Nobla i prozaik znakomity,<br />

pojawia si´ w tylko w dwóch ksià˝kach.)<br />

36


10. Wynika z tego szczególna funkcja historyzmu jako metody krytycznego rozumienia<br />

rzeczywistoÊci spo∏ecznej. Tradycja (równie˝ literacka) ma nie tylko wartoÊç<br />

samoistnà jako mit narodowej czy kulturowej to˝samoÊci i uÊwi´cenie norm, ale te˝ wspó∏tworzy<br />

i uobecnia konteksty, bez których znajomoÊci nie sposób zrozumieç ciàg∏oÊç i zale˝noÊci<br />

przyczynowo-skutkowe procesów historycznych. Kultura zaÊ trwa w wielopokoleniowej<br />

i wieloepokowej ciàg∏oÊci, a nie w jednowymiarowych konfiguracjach teraêniejszoÊci.<br />

Omawiany wzór to konsekwentnie dziejowa koncepcja kultury, takiego te˝ wymaga wi´c wyk∏adu.<br />

11. W tej wizji sama kultura literacka zak∏ada: istnienie hierarchii dzie∏ i autorów na<br />

równi z hierarchià publicznoÊci (jej Êwiatopoglàdu, wykszta∏cenia, gustu, przygotowania<br />

estetycznego); uznanie w dziele literack<strong>im</strong> przedmiotu rozumienia (czyli za-<br />

∏o˝enie o jego swoistoÊci poznawczej i j´zykowej, a tak˝e o wartoÊci dzie∏a odwrotnie proporcjonalnej<br />

do jego banalnoÊci i stereotypowoÊci); krytycyzm odbioru dzie∏a (czyli<br />

obecnoÊç oceny estetycznej i intelektualnej w procesie lektury - przeciwnie ni˝ w zrytualizowanym<br />

odbiorze szmiry). Realnie za∏o˝enia te tworzà naturalnie pole nieporozumieƒ<br />

i napi´ç.<br />

Powy˝sza próba rekonstrukcji ma podstawy historyczne, daruj´ tu sobie jednak jej uzasadnienia,<br />

tym bardziej ˝e wÊród omawianych podr´czników PWN-owski cykl Âwiat cz∏owieka<br />

Krystyny Starczewskiej z zespo∏em wyraênie odwo∏uje si´ do opisanego wzoru. Jest to dowód,<br />

˝e w szkole elitarnej, jednej zresztà z najlepszych w Polsce, jak I Spo∏eczne Liceum w Warszawie,<br />

obowiàzuje inny, a mianowicie inteligencki, wzór „wspó∏czesnoÊci“ czy „nowoczesnoÊci“<br />

- konkurencyjny w stosunku do wizji pi´ciu pozosta∏ych zestawów podr´cznikowych, adresowanych<br />

przede wszystk<strong>im</strong> do szkó∏ publicznych.<br />

Chocia˝ antyinteligenckoÊç nie by∏a zapewne intencjà ˝adnego zespo∏u autorskiego (a ju˝<br />

zw∏aszcza Kowalczykowej i Mrowcewicza oraz „Znaku“), rysuje si´ ona jako wspólny projekt<br />

ideologiczny kultury, jej wzór, powsta∏y przez proste zaprzeczenie wszystkich elementów powy˝szego<br />

syndromu inteligenckiego. W przeciwieƒstwie do tamtego jest to projekt horyzontalny,<br />

obraz Êwiata spo∏ecznego w poziomie:<br />

Ad. 1. ˚aden z pi´ciu kompletów nie dopuszcza wyobra˝enia podzia∏ów spo∏ecznych i spo-<br />

∏eczeƒstwa jako z∏o˝onej struktury. O ile ksià˝ki takie, jak Âwiat cz∏owieka czy choçby nie analizowany<br />

tu podr´cznik Bohaterowie ró˝nych czasów wydawnictwa JUKA ju˝ przy omówieniu<br />

dawniejszych epok cywilizacji europejskiej - staro˝ytnoÊci, Êredniowiecza - w sposób bardziej<br />

czy mniej popularny, ale jedynie sensowny, opisujà swoistoÊç ówczesnej struktury spo∏ecznej<br />

(JUKA problematyce tej poÊwi´ca ca∏y du˝y rozdzia∏ pt. Wiwat wszystkie stany w podr´czniku<br />

dla klasy I, dokonujàc zresztà wypisów z dzie∏ badaczy kultury od Huizingi poczàwszy),<br />

o tyle w omawianej piàtce obraz stosunków spo∏ecznych od najdawniejszych epok jest zgo∏a<br />

bajeczny. Staro˝ytnoÊç wy∏àcznie mitologiczna, w postaci u∏amków fabu∏ - i to w niezró˝nicowanej<br />

mieszance Biblii, Egiptu, Grecji i Rzymu z domieszkà Mezopotamii, Êredniowiecze wy-<br />

∏àcznie rycerskie (Pieʃ o Rolandzie, bitwa pod Grunwaldem i komiks o Asteriksie) - odwo∏ujà<br />

si´ do wyobraêni baÊniowej w jej wspó∏czesnej odmianie phantasy, a nie do wyobraêni historyczno-spo∏ecznej.<br />

(AktualnoÊç etosu rycerskiego mo˝e dziÊ budziç pewne wàtpliwoÊci,<br />

zw∏aszcza wobec braku etosu mieszczaƒskiego i etosu pracy.) W podr´czniku WSiP do III klasy<br />

g<strong>im</strong>nazjum pod zbiorczym nag∏ówkiem Wyprawa w krain´ cudownoÊci pojawiajà si´ frag-<br />

37


menty Boskiej Komedii Dantego, Silmarilliona Tolkiena i Nowego wspania∏ego Êwiata Huxleya<br />

- wszystkie razem poprzedzone reprodukcjami „Kuszenia Êwi´tego” Antoniego Boscha, „Dziwnego<br />

ogrodu” Mehoffera i fotosu reklamowego z...„ Conana Barbarzyƒcy”.<br />

W doborze tekstów w wypisach bajeczna poetyka przejawia si´ i w samych baÊniach rycersko-czarowniczych<br />

(O Êpiàcych rycerzach w Tatrach Kasprowicza, o tych˝e Tetmajera z Na<br />

Skalnym Podhalu, Przygody Sindbada ˚eglarza LeÊmiana, Tolkien, bryki z legend arturiaƒskich<br />

itp.), i w potraktowaniu dzie∏a literackiego jako mitologicznego surogatu historii o tym<br />

samym statusie prawdziwoÊci (Iliada, Roland, Krzy˝acy, Don Kichot), ale te˝ pozoruje przeraêliwie<br />

zresztà anachronicznà problematyk´ spo∏ecznà w nielicznych próbkach realistów-filantropów:<br />

we fragmencie Lalki Prusa, fantastycznie zatytu∏owanym przez Anit´ Gis K∏adki,<br />

na których spotykajà si´ ludzie ró˝nych Êwiatów (nie stanów!), w Janku Muzykancie Sienkiewicza,<br />

w niegdysiejszym szlagierze Konopnickiej A jak poszed∏ król na wojn´... T´ samà pozoranckà<br />

funkcj´ pe∏nià motywy folklorystyczne w wypisach z Ch∏opów Reymonta i z Mickiewicza:<br />

widmo z∏ego pana, Rybka, Do*** (Na Alpach w Splüngen). Jedyny Êlad rzeczywistoÊci<br />

ch∏opskiej to drobne fragmenty wspomnieƒ Pigonia.<br />

Poniewa˝ kultura (w tym etyka!) mieszczaƒska, inteligencka i robotnicza, jednym s∏owem<br />

urbanistyczna, to niewdzi´czny obiekt dla baÊni, profilaktycznie t´ problematyk´ w ogóle wyel<strong>im</strong>inowano<br />

z omawianych podr´czników. Przy okazji w zarodku zlikwidowano zagadnienie kapitalizmu,<br />

a cywilizacj´ przemys∏owà sprowadzono do graniczàcych z baÊnià (science fiction)<br />

dokonaƒ technologicznych. Osiàgni´ty w ten sposób obraz nowoczesnoÊci poza jej kontekstem<br />

a˝ si´ kusi o triumfalne otràbienie „koƒca dziejów“ - neoheglowsk<strong>im</strong> wzorem jakiegoÊ prowincjonalnego<br />

Fukuyamy.<br />

Ad. 2. Po wyel<strong>im</strong>inowaniu wzoru inteligenckiego w omawianych podr´cznikach pozostajà<br />

dwa konkurencyjne, wyraênie sprecyzowane, silne wzory kultury. Co najmniej w wydaniu podr´cznikowym<br />

oba odwo∏ujà si´ do publicznoÊci masowej - nieustrukutryzowanej i nieshierarchizowanej.<br />

Ten pierwszy to wzór tradycyjnie rozumianej kultury masowej. Autorom podr´czników<br />

wyraênie brak kompetencji w jej zakresie, w sposób charakterystyczny usi∏ujà zaÊ wprowadziç<br />

jej wàtki na równych prawach z tzw. kulturà wysokà. Poniewa˝ nie dostrzegajà hierarchicznego<br />

zró˝nicowania wspó∏czesnej kultury m∏odzie˝owej, obraz tego wspó∏istnienia kultur<br />

przypomina papk´ przekazu telewizyjnego i nie dopuszcza wartoÊciowania. Zwi´ksza to i tak<br />

zawsze w praktyce szkolnej ˝ywe niebezpieczeƒstwo obrócenia tekstów kultury wysokiej w masowy<br />

stereotyp (treÊci) i rytua∏ (formy przekazu), wspó∏czesnoÊç zaÊ w kulturze przedstawia nie<br />

hierarchicznie, lecz jako ranking popularnoÊci. Przyk∏ady b´dà podane dalej.<br />

Do masowej, w sensie braku struktury i hierarchii, publicznoÊci odwo∏uje si´ te˝ drugi wzór<br />

kultury: koÊcielno-katolicki - przedstawiany w podr´cznikach jako uniwersalnie chrzeÊcijaƒski<br />

fundament tradycji Êródziemnomorskiej (nie pojawia si´ zmuszajàcy do ró˝nicowania problem<br />

protestantyzmu i prawos∏awia, nie mówiàc ju˝ o odwiecznym przecie˝ w chrzeÊcijaƒstwie<br />

wàtku i samym zjawisku herezji - tylekroç w polskiej literaturze wspó∏czesnej podnoszonym<br />

przez Mi∏osza, a˝ po jego Traktat teologiczny w∏àcznie). Presji koÊcielnego wzorca<br />

przypisuj´ nie tylko kwiatki takie, jak wprowadzony przez Anit´ Gis tekst Jeana Vaniera, który<br />

poucza m∏odzie˝ z pierwszej g<strong>im</strong>nazjalnej: „StaroÊç jest najcenniejszym okresem ˝ycia. Jest<br />

on bowiem najbli˝szy wiecznoÊci.“ Wzorzec ten oddzia∏uje na g∏´bokà struktur´ omawianych<br />

podr´czników narzucajàc <strong>im</strong> konstrukcj´ problemowà odpowiednià do nie eksplikowanej<br />

wprost wizji spo∏eczeƒstwa jako rodziny (elementarnej lub co najwy˝ej trójpokoleniowej),<br />

38


ewentualnie kr´gu rówieÊniczego, czyli „m∏odzie˝y“ bàdê „pokolenia“, oraz obejmujàcej ca∏à<br />

ludzkoÊç w sensie gatunkowym „rodziny ludzkiej“. Nie ma w tej wizji perspektywy socjologicznej,<br />

nie ma te˝ historycznoÊci: jest tylko pokoleniowa teraêniejszoÊç lub ponadpokoleniowa<br />

wiecznoÊç. Âwietnie si´ to zgadza ze wspomnianym wy˝ej bajecznym obrazem Êwiata: to<br />

w∏aÊciwy wyraz literacki (artystyczny) podobnej wizji cywilizacyjnej.<br />

We wspó∏czesnym kontekÊcie populizacji religii i umasowienia w skali milionowej prze˝ycia<br />

sakralnego grozi tu jednak - a w omawianych podr´cznikach groêba staje si´ realnoÊcià - zatarcie<br />

granicy sacrum i profanum. Sprzyja temu nie tyle nadmiar, ile kontekst i funkcja w wypisach<br />

licznych fragmentów Pisma. Podawane sà nie tylko w ró˝nych (czasem lichych) przyk∏adach,<br />

ale te˝ w tandetnym streszczeniu. W literack<strong>im</strong> kontekÊcie wypisów czyni to z nich<br />

tylko fabu∏´, a nie tekst Êwi´ty. Do tego dochodzi desakralizujàce sàsiedztwo: u Anity Gis<br />

Hymn o mi∏oÊci (ma∏à literà!) Êwi´tego Paw∏a sàsiaduje z Chatkà Puchatka i utworem p. Wi-<br />

Êniewskiego pt. Beata ma oczy bràzowe, u paƒ K∏akówny i J´drychowskiej (To lubi´!) Êwi´ty<br />

Pawe∏ wraz z mi∏osiernym Samarytaninem Êwi´tego ¸ukasza otwiera tym˝e „hymnem“ z ma-<br />

∏ej litery rozdzia∏ zatytu∏owany ...i mi∏oÊç wariatka ta sama. Dalszy ciàg nie pozostawia z∏udzeƒ:<br />

mitologiczny bryk Wandy Markowskiej Eros i Psyche, reprodukcja rzeêby Canovy „Poca∏unek<br />

Psyche i Erosa” (bez aluzji chrzeÊcijaƒskich) itd. a˝ po Scarlett z Przemin´∏o z wiatrem.<br />

Autorki najwyraêniej nie sà Êwiadome ró˝nicy poj´ç: Eros, Agape, Caritas itd.<br />

Zatarcie hierarchicznego rozró˝nienia sacrum - profanum sankcjonuje zniesienie hierarchii<br />

w „rodzinie ludzkiej“, a w tak ryzykownie przebóstwionym wspó∏czesnym spo∏eczeƒstwie<br />

uchyla nawet mo˝liwoÊç dyskursu o wykszta∏ceniu jako jednym z dóbr stwarzajàcych hierarchicznà<br />

nierównoÊç. W poetyce sentymentalnej karykatury (Anita Gis, kl. I) lub antybelferskiego<br />

buntu (Do Itaki, kl. I) sama szko∏a wbrew obecnej rzeczywistoÊci okazuje si´ narz´dziem<br />

egalitaryzacji. Fa∏sz tego autoportretu jest ∏atwo rozpoznawalny zarówno w wielk<strong>im</strong><br />

mieÊcie, w którym goràczka poszukiwania jak najlepszej szko∏y ogarnia kolejne roczniki kandydatów<br />

do g<strong>im</strong>nazjum i ich rodziców, jak w oÊrodkach prowincjonalnych, w których lokalne<br />

spo∏ecznoÊci nieraz rozpoznajà w wykszta∏ceniu jedynà szans´ ucieczki przed bezrobociem<br />

i degradacjà spo∏ecznà.<br />

Ad. 3. Skoro wykszta∏cenie nie jest czynnikiem statusowej hierarchii, lecz - jak twierdzà te˝<br />

znawcy rynku zatrudnienia - jedynie wst´pnym wymogiem w miejscu wysoko p∏atnej pracy,<br />

nie wià˝e si´ ju˝ ono z presti˝owym „udzia∏em“ w kulturze artystycznej i intelektualnej. Presti˝<br />

tej kultury topnieje w oczach - stwarza to istotnà trudnoÊç w programie szkolnego przedmiotu,<br />

który do tego udzia∏u mia∏by m∏odzie˝ przygotowywaç. Tym istotniejszà, ˝e udzia∏ ten<br />

pozosta∏ sprawà presti˝owà w Êrodowisku m∏odzie˝owym. Tu wypada bywaç na „kultowych“<br />

(nadu˝ywane przez dziennikarzy ponoç m∏odzie˝owe s∏ówko) filmach, spektaklach teatralnych<br />

- Lupy, Jarzyny czy tzw. brutalistów - koncertach, czytaç „kultowe“ ksià˝ki, autorów itd.<br />

itp. M<strong>im</strong>o wszelkich ró˝nic mi´dzy wielk<strong>im</strong> miastem a mniejszymi oÊrodkami grozi to zasklepieniem<br />

w subkulturze pokolenia i brakiem kontaktu z tradycjà wielopokoleniowà, jednym<br />

s∏owem - i w tym przypadku sp∏aszczeniem obrazu kultury w rówieÊniczej teraêniejszoÊci.<br />

Problem odrzucenia hierarchicznej wizji kultury zarysowuje si´ w omawianych podr´cznikach<br />

w samym stosunku do literatury, która najwyraêniej pe∏ni tu funkcj´ ilustracji zaznaczonych<br />

w podziale na rozdzia∏y i podrozdzia∏y zagadnieƒ tematycznych - rodziny, szko∏y, uczuç,<br />

m∏odoÊci, staroÊci, „Êwiata w liryce“, „Êwiata w epice“, „dramatu i teatru“ itd. itp. Dalej -<br />

ujawnia si´ w braku hierarchii doboru tekstów w wypisach (ta uwaga nie dotyczy podr´czni-<br />

39


ka Kowalczykowej i Mrowcewicza). To t∏umaczy samobójcze sekwencje autorów u Anity Gis:<br />

Seneka - Symonides - Horacy - Kartezjusz - Pascal - Maksymilian Bart-Koz∏owski (!) - Rej - Kochanowski<br />

- Kwiatki Êwi´tego Franciszka; albo: Krasicki - Mickiewicz - Roman Gorzelski (!) -<br />

Baraƒczak - Karpiƒski.<br />

Problem ujawnia si´ wreszcie w zatarciu hierarchii samych tekstów i w schlebianiu domniemanym<br />

gustom m∏odzie˝owego odbiorcy. List do Koryntian cieszy si´ tu równymi prawami<br />

z Chatkà Puchatka, Muminkami i Miko∏ajkiem, a w bardzo ambitnie dobieranych wypisach<br />

„Znaku“ (Do Itaki) obok Prousta, Joyce’a i Kafki pojawiajà si´ nagle a˝ nadto „wspó∏cze-<br />

Êni“ Wharton, Jonathan Carroll i Coelho (dwaj ostatni zresztà w towarzystwie Âwietlickiego,<br />

Tokarczuk i Stasiuka pod nag∏ówkiem Moda na literatur´). W gruncie rzeczy do podobnych<br />

przypochlebnych kuriozów zaliczyç mo˝na przedstawianie nieobecnego w wypisach WSiP<br />

Fredry tekstami gazetowych recenzentów bijàcych klak´ Grzegorzowi Jarzynie za dekonstrukcj´<br />

Âlubów panieƒskich i za porwanie si´ na „najÊwi´tszà Êwi´toÊç polskiej sceny - na styl fredrowski“<br />

(z uszczypliwoÊcià pod adresem Andrzeja ¸apickiego).<br />

O tym, ˝e postmodernistyczny podr´cznik WSiP (kl. II i III, autor - Witold Bobiƒski) najkonsekwentniej<br />

odcina si´ od hierarchicznej wizji kultury, Êwiadczy zamieszczone w doÊç nieudolnie<br />

zresztà zredagowanym s∏owniczku poj´ç has∏o kicz, stawiajàce w wàtpliwoÊç istnienie<br />

tego zjawiska - w domyÊle na równi z systemem ocen estetycznych w kategoriach wy˝szy<br />

- ni˝szy: „OkreÊlenie nadawane dzie∏om literack<strong>im</strong>, plastycznym, filmowym, odmawiajàce <strong>im</strong><br />

prawa do miana prawdziwej sztuki. Kicz to dzie∏o przeznaczone dla masowego odbiorcy,<br />

uproszczone, nieodkrywcze, pos∏ugujàce si´ przesadà w swym oddzia∏ywaniu na odbiorc´.<br />

Samo poj´cie kiczu i jego istota sà nieostre i dyskusyjne.“<br />

Dla porównania z tà afirmatywnà w gruncie rzeczy charakterystykà - tradycjonalne w swym<br />

uproszczonym negatywnym wartoÊciowaniu i równie˝ nietrafne (po pop-arcie, soc-arcie, hiperrealizmie<br />

i podobnych kierunkach?) okreÊlenie Kowalczykowej i Mrowcewicza (III, 141):<br />

„Kicz to obraz ∏atwy i prosty, który chce si´ po prostu podobaç. Có˝ z tego, ˝e jest nawet sprawnie<br />

namalowany, jeÊli jego twórca powtarza do znudzenia dobrze znane w sztuce motywy<br />

i rozwiàzania oraz dopasowuje si´ nachalnie do gustu niewyrobionego odbiorcy. Kicze mo˝na<br />

produkowaç seryjnie, tego typu malarstwo nie wymaga bowiem od artysty twórczego wysi∏ku,<br />

a tylko odtwórczej sprawnoÊci. Uwaga! We wspó∏czesnej kulturze masowej roi si´ od kiczów.<br />

Rozejrzyjcie si´ tylko uwa˝nie wokó∏ siebie...“<br />

Warto zwróciç uwag´, ˝e ˝aden z pi´ciu omawianych podr´czników nie poÊwi´ca uwagi zagadnieniu<br />

gustu ani jego kszta∏towania u m∏odzie˝y - w odbiorze literatury na równi z innymi<br />

dziedzinami sztuki. Skoro ju˝ Kowalczykowa i Mrowcewicz stwierdzajà, ˝e „nad gustem trzeba<br />

pracowaç“ (kl. III, s. 105), poprzestajà na zach´cie do oglàdania „wielu obrazów i posàgów“,<br />

czytania „wielu ksià˝ek i wierszy“, potem zaÊ dokonujà przedziwnie staroÊwieckiego wyk∏adu<br />

zasad Êwiatopoglàdu i sztuki staro˝ytnych, opartej ponoç na przekonaniu o porzàdku, prostocie<br />

i harmonii natury. Wypada chyba, jak w Pi´ciu donosach Ga∏czyƒskiego, zapytaç, co to<br />

jest „ta grupa Laokoona“? (W∏aÊciwe proporcje przywraca niefortunny komentarz na s. 111:<br />

ulubionym gatunkiem „klasyków“ by∏a bajka - czy˝by? - twórcà bajki by∏ Ezop; ergo - wnioskuje<br />

uczeƒ - Ezop by∏ klasykiem.). JeÊli zaÊ ju˝ mowa o szmirze malarskiej, gust nie jest te˝<br />

silnà stronà autorów dokonujàcych doboru ilustracji: uderza w tych ksià˝kach szczególna predylekcja<br />

do dzie∏ Böcklina, Moreau, Dorégo, prerafaelitów, naÊladowców Puvisa de Chavannesa,<br />

naszych dziarskich batalistów: Stanis∏awa Bagieƒskiego, Wojciecha i Jerzego Kossaków,<br />

Jana Rosena i in.<br />

40


Estetyczny liberalizm podr´cznika WSiP (II, 299) w omówieniu gatunku „telenoweli“ ujawnia<br />

swój zwiàzek z ko∏tuƒsk<strong>im</strong> stereotypem zgo∏a tradycyjnego syndromu autorytarnego (ko∏tun<br />

zapewne zlikwidowany zosta∏ razem z kiczem). „Oglàdaç czy nie?“ zadaje pytanie Bobiƒski:<br />

„Na to pytanie ka˝dy odpowiedzieç musi sobie sam. Równie˝ na to, czy zgadza si´ opinià,<br />

˝e telenowele stanowià dno sztuki telewizyjnej.“ WczeÊniej jednak postmodernista podniós∏<br />

innà kwesti´: „Tylko dla paƒ? W∏aÊnie dla nich powstawa∏y pierwsze „mydlane opery“. To kobiety<br />

szczególnie lubià (w literaturze, filmie i... ˝yciu) wàtki mi∏osne, a tych telenowele dostarczajà<br />

w obfitoÊci. Kobiety uwielbiajà rozmawiaç (z∏oÊliwi nazywajà to plotkowaniem),<br />

a przecie˝ g∏ównym tworzywem telenoweli jest dialog! (...) Czy tylko kobiety lubià to oglàdaç?<br />

Zapewne nie, zw∏aszcza odkàd m´˝czyêni niewieÊciejà...“<br />

Tak ostry spo∏eczny podzia∏ p∏ci i wyobra˝enia o kobietach na poziomie Kinder, Küche, Kirche<br />

t∏umaczà eksponowane miejsce telenoweli w strukturze problemowej „podr´cznika do<br />

kszta∏cenia literackiego i kulturowego“. W operze mydlanej idealnie wciela si´ opisywany antyinteligencki<br />

wzór kulturowy (w obu wariantach, klerykalnym i masowym). To utrwalona w<br />

stereotypie wizja spo∏eczeƒstwa bez struktury i hierarchii, zamkni´ta w kr´gu rodziny, jej<br />

miejsca zamieszkania (sàsiedzi), wàskiego kr´gu kole˝eƒskiego - co najwy˝ej pojawia si´ odwieczny<br />

podzia∏ na biednych i bogatych, niewolnic´ Isaur´ i z∏ego pana, wàtek sentymentalny<br />

nie dopuszcza zaÊ racjonalnego. Szmira wyklucza te˝ krytyczny racjonalizm odbiorcy.<br />

Ad. 4. Podszyta autorytarnym stereotypem rodzinna wizja ludzkoÊci na pozór el<strong>im</strong>inuje tylko<br />

spo∏ecznà hierarchi´ rozumu (czytaj: kultury) - ignorujàc choçby kwesti´ ciemnoty i obskurantyzmu,<br />

lub marginalnie poruszajàc jà w skrótowym omówieniu zagadnienia stereotypu antysemickiego<br />

(podr´czniki Kowalczykowej i Mrowcewicza oraz „Znaku“). W istocie jednak wizja<br />

ta nie dopuszcza w ogóle problematyki ˝ycia publicznego. Autorytet rozumu milczàco lub w<br />

wymownych s∏owach usuwa si´ poza obr´b tego ˝ycia. W sposób charakterystyczny czynià to<br />

na przyk∏ad Kowalczykowa i Mrowcewicz (kl. I, s. 91) w podrozdziale pt. Ojciec wszystkiego<br />

poprzedzajàc poni˝szym bajecznym wst´pem Hymn (Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne<br />

dary?) Kochanowskiego, jego Psalm 8 („Wszechmocny Panie, wiekuisty Bo˝e...“) oraz beletryzowany<br />

bryk Anny Kamieƒskiej z biblijnej historii pojedynku Dawida z Goliatem:<br />

„Rodzice wprowadzajà nas w Êwiat i poczàtkowo z ∏atwoÊcià rozwiàzujà problemy, przed<br />

którymi stajemy. Majà wi´c w naszych oczach niemal nadprzyrodzonà moc. Sà czarodziejami,<br />

wró˝kami, magami. Ale w pewnym momencie zaczynamy rozumieç, ˝e ich mo˝liwoÊci sà<br />

ograniczone, ˝e oni tak˝e potrzebujà pomocy i oparcia. Zadajemy <strong>im</strong> wiele pytaƒ, w tym takie,<br />

na które nie mogà znaleêç odpowiedzi: Skàd si´ wzi´∏o s∏oƒce? Skàd si´ wzi´∏o niebo? Skàd<br />

si´ wzi´∏o wszystko, co jest? Czy wi´c istnieje ktoÊ, kto wszystko wie i wszystko mo˝e, ktoÊ,<br />

dla kogo Êwiat i ˝ycie nie majà tajemnic?“<br />

Fa∏szywoÊç tej mitologicznej dydaktyki ujawnia si´ w dwie strony póêniej przy próbie objaÊnienia<br />

„epoki, w której ˝y∏ Kochanowski“ (XV - XVI w.), nazywanej „odrodzeniem lub renesansem“:<br />

„Renesans nawiàzywa∏ do wzorów kultury staro˝ytnej. Twórców tego okresu cechowa∏y optymizm<br />

i wiara w cz∏owieka.“ I to wszystko. Odpowiednio garÊç anegdot z dzieciƒstwa Newtona poprzedza<br />

naiwnie ba∏amutny komentarz, który czyni zeƒ maniackà personifikacj´ manufaktury: „Sà ludzie,<br />

którzy nad dalekosi´˝ne marzenia przedk∏adajà drog´ ˝mudnych doÊwiadczeƒ i prób, krok po kroku<br />

przybli˝ajàcych ku nowym wynalazkom. Zan<strong>im</strong> rozwin´∏a si´ elektronika, informatyka i wiele<br />

innych nowoczesnych ga∏´zi nauki, do odkryç dochodzi∏o si´ mocà w∏asnego, nie wspomaganego<br />

komputerem intelektu i rzemieÊlniczym wysi∏kiem w∏asnych ràk. Jak Izaak Newton.“<br />

41


Ten Newton-majsterkowicz to nie przypadek: postaç wyj´ta zostaje ze spo∏ecznego i historycznego<br />

kontekstu nauki (jednym zdaniem pomieszanej zresztà z technikà). Gdyby˝ to inny<br />

osobowy wzór uczonego - Einstein z jego antytotalitaryzmem, Pierre Curie ze s∏ynnà przestrogà<br />

przed powstaniem broni nuklearnej w przemówieniu noblowsk<strong>im</strong> z 1904 r., Galileusz, Pasteur<br />

czy kto tam jeszcze!<br />

O wzory postawy publicznej w podr´cznikach tych jednak trudno nie tylko w sferze uczonych.<br />

Kompromitujàcy brak perspektywy i problematyki ˝ycia publicznego - paƒstwa, samorzàdu,<br />

organizacji formalnych i ruchów spo∏ecznych, prawa, postawy obywatelskiej, racjonalnoÊci<br />

dzia∏aƒ publicznych etc. - wyra˝a si´ te˝ w braku wzorów osobowoÊciowych. W zestawie<br />

Kto pyta, nie b∏àdzi Kowalczykowej i Mrowcewicza, którzy starajà si´ wiàzaç tradycj´<br />

z nowoczesnoÊcià, wzory to doÊç szczególne. W klasie I - w rozdziale Wielka Przygoda - po fikcjach<br />

literackich Londona (Bellew Zawierucha we fragmencie pt. WyÊcig po z∏oto) i Nienackiego<br />

(Pan Samochodzik pod nag∏ówkiem W poszukiwaniu skarbu) - znani sportowcy: Wanda<br />

Rutkiewicz, Marek Kamiƒski, Mateusz Kusznierewicz. Pytania sugerujàce po ka˝dym tekÊcie<br />

przedstawiajà ich jako wzór do rozwa˝enia i naÊladowania. Pod nag∏ówkiem Rycerze boisk,<br />

plansz i bie˝ni w rozdziale Tradycja, czyli historia ˝ywa wzorem wspó∏czesnego „rycerza“ jawi<br />

si´ szablista Wojciech Zab∏ocki.<br />

W klasie II rycerzem do naÊladowania okazuje si´ pan Zag∏oba (cytat z Ogniem i mieczem o pojedynku<br />

z Bur∏ajem pt. Potraf<strong>im</strong>y wywalczyç zwyci´stwo!). W rozdziale Europa to nasza wspólna<br />

sprawa - który nawiasem mówiàc zaczyna si´ od biblijnej opowieÊci o potopie - pod nag∏ówkiem<br />

Europejskie prezentacje po raz pierwszy wzorem osobowoÊciowym jest artysta: Krzysztof Penderecki.<br />

Ju˝ preambu∏a podrozdzia∏u tworzy jednak bardzo szczególnà motywacj´ tego wzoru: sukces,<br />

kariera i zbiorowa duma narodowa „na przyczepk´“ przes∏aniajà istot´ twórczoÊci:<br />

„Ka˝dy naród wnosi wk∏ad do skarbca kultury europejskiej i Êwiatowej. Ró˝norodne tradycje,<br />

pomniki sztuki, obyczaje sk∏adajà si´ na ogromne bogactwo, z którego wspólnie korzystamy.<br />

Tworzà je poszczególni ludzie lub grupy artystów, naukowców. Czy wystarczy sam talent,<br />

by zrobiç karier´ naukowà lub artystycznà? Skàd˝e! Wymaga to wieloletniej pracy, twardego<br />

uporu, rezygnacji z rozrywek [?]. Ale nagroda za te poÊwi´cenia bywa czasem wspania∏a: udane<br />

˝ycie, kariera zawodowa, sukces, niekiedy Êwiatowej miary. Wtedy wszyscy jesteÊmy dumni<br />

- bo s∏awa takich ludzi sp∏ywa na wszystkich nas, Polaków. Jakie sukcesy najbardziej Ci <strong>im</strong>ponujà<br />

- naukowe, sportowe, polityczne, artystyczne? Czy masz jakiÊ wzór, jakiegoÊ bohatera,<br />

który jest szczególnym przedmiotem Twojej dumy lub podziwu?“<br />

Pendereckiemu - nie tyle jako artyÊcie, ile cz∏owiekowi mi´dzynarodowego sukcesu, zdobywcy<br />

tytu∏u Najlepszego ˚yjàcego Kompozytora Roku na MIDEM w Cannes - towarzyszy na<br />

dalszych stronach m∏ody gitarzysta klasyczny, który zagraniczne laury zdoby∏ w Japonii, i kilkoro<br />

jeszcze m∏odocianych „s∏aw“ od amatorskich krajowych konkursów poetyckich po konkurencje<br />

naukowe. Towarzystwo to raczej umniejsza kompozytora ni˝ jest przez niego nobilitowane:<br />

ranking s∏awy w przeciwieƒstwie do hierarchii artystycznej dopuszcza wszystkich. PowinnoÊç<br />

publiczna tych bohaterów sprowadza si´ zaÊ, zapami´tajmy, do rozs∏awiania narodu.<br />

W klasie III pojawiajà si´ dwa tylko wzory osobowoÊciowe w dwóch kolejnych tekstach tego<br />

samego rozdzia∏u (Tradycja, czyli wybór z przesz∏oÊci): ks. Popie∏uszko - w podrozdziale Bóg i Ojczyzna<br />

przedstawiony fragmentami dwóch kazaƒ pod zbiorczym tytu∏em Chrystus, wolnoÊç i ojczyzna<br />

(poprzedzajà ten tekst fragmenty pami´tnika kapelana powstaƒców z 1863 r.), oraz Hubert<br />

Olbromski z Wiernej rzeki. Scena rozsiekania tego bohatera przez ˝o∏nierzy rosyjskich opisana jest<br />

nienajlepszà polszczyznà z w∏aÊciwym ˚eromskiemu sadystycznym ekspresjonizmem:<br />

42


„Wzmóg∏ si´ na duszy. Wzgardzi∏ d∏ug<strong>im</strong> wi´zieniem - konaniem na szubienicy. Przystanà∏.<br />

Pierwszemu z so∏datów, który doƒ podbieg∏, wypali∏ w ∏eb z pistoletu. Poderwa∏ szabl´, która<br />

trupowi z r´ki wypad∏a, i cià∏ z ramienia w szyj´ drugiego. Lewà r´kà wyrwa∏ zza pasa drugi<br />

pistolet i trupem po∏o˝y∏ nowego napastnika. Za sobà mia∏ rzek´, przed sobà siedmiu. Broni∏<br />

si´ jak osaczony tygrys. (...) Szli naƒ kupà z go∏ymi r´kami. (...) Cià∏ z wysoka, ràba∏ na odlew,<br />

sztychem przebija∏ i odskakiwa∏ brzegiem (...). Lewà r´kà ujàwszy pistolet za luf´, (...) rozwali∏<br />

g∏ow´ so∏datowi, który go w trakcie tej walki chcia∏ chwyciç za r´ce. Pa∏aszem cià∏ w rami´<br />

oficera. Zwali∏ mi´dzy oczy ˝o∏nierza z prawej strony. (...) Siek∏ m∏yƒcem. Uchodzi∏. Wlók∏ ich<br />

za sobà. Siepa∏ si´ w t∏umie. Rozszala∏y dowódca dragonów zajecha∏ go szablà w kark - potem<br />

cià∏ w twarz. To rozp´ta∏o furi´ ˝o∏nierzy. (...) Rzucili si´ ràbaç osaczonego pa∏aszami w g∏ow´,<br />

Êcinaç szyj´ Êlepymi razy. Olbromski puÊci∏ broƒ z r´ki. Zachwia∏ si´. Potknà∏. Roz∏upali<br />

mu ciosami czaszk´, a˝ trysnà∏ mózg i wywali∏ si´ na traw´. Siekli r´ce, piersi i ˝ebra. Ràbali<br />

le˝àcemu brzuch, nogi - dopóki zeƒ nie wyciek∏a wszystka krew.“<br />

Absurdowi tego opisu odpowiada absurd nast´pujàcych po tekÊcie poleceƒ dla uczniów.<br />

WÊród nich jedno Êwiadczy o zatracie wra˝liwoÊci samych autorów podr´cznika: „Wyobraê<br />

sobie, ˝e filmujesz ten fragment powieÊci. Jakie plany kolejno b´dzie ukazywa∏a kamera?“ Inne<br />

natomiast jest groêniejsze, bo sugeruje bardzo wspó∏czesny prymitywnie nienawistny stereotyp<br />

narodowoÊciowy: „Wybierz z tekstu informacje o wyglàdzie i zachowaniach Rosjan. Jacy<br />

sà, czym ró˝nià si´ - wed∏ug przeczytanego fragmentu powieÊci - od Polaków?“<br />

Problem stereotypu antyrosyjskiego - co znamienne, wyel<strong>im</strong>inowanego ca∏kowicie z prezentowanej<br />

we wszystkich wypisach literatury XIX w. (nie liczàc cytowanego fragmentu z ˚eromskiego)<br />

- ma swoje miejsce i wspólny kontekst w pozosta∏ych podr´cznikach. Jedynà prezentowanà w nich<br />

formà patriotyzmu poza konkursowà „dumà narodowà“ jest patriotyzm walczàcy - wojenny lub antykomunistyczny<br />

(ks. Popie∏uszko, zamordowany przez UB „Anoda“ w podr´czniku Anity Gis).<br />

Patriotyzm to integralny, wymuszajàcy solidaryzm narodowy: bez ˝adnych podzia∏ów spo∏ecznych<br />

ani etnicznych w obr´bie „narodu“, wyzutego ze sfery ˝ycia publicznego (poza walkà) - tj. to˝samoÊci<br />

spo∏ecznej i paƒstwowej. ˚ydzi przez stulecia „mieszkali obok“, jak w podr´czniku Kowalczykowej<br />

i Mrowcewicza, o Ukraiƒcach (nie liczàc Bur∏aja, zwyci´˝onego przez pana Zag∏ob´) czy<br />

Bia∏orusinach - nawet w przypadku ks. Popie∏uszki - mowy nie ma. Nie mo˝e te˝ byç mowy o hierarchii<br />

powinnoÊci spo∏ecznych czy o misji inteligencji wobec ca∏ego spo∏eczeƒstwa i paƒstwa. W<br />

wojennych powinnoÊciach wobec tak okreÊlonego narodu wszyscy zaÊ sà równi.<br />

Równie˝ i przede wszystk<strong>im</strong> w obrazie II wojny Êwiatowej, czyli wyjÊciowej granicy wspó∏czesnoÊci,<br />

jak podkreÊlajà skierowane do uczniów pytania i polecenia, niezb´dny dla wyegzekwowania<br />

narodowej jednoÊci wróg upersonifikowany jest w Rosjaninie. Niemiec nie pojawia<br />

si´ w ogóle, chyba ˝e jako widziany z daleka gestapowiec w akcji pod Arsena∏em lub w Ikarze<br />

Iwaszkiewicza. (Jedynà we wszystkich podr´cznikach przedstawionà polskà bitwà II wojny jest<br />

Powstanie Warszawskie - w zasadzie bez obrazu przeciwnika.) W podr´czniku „Znaku” (Do Itaki,<br />

kl. III, s. 161 - 177) jako „jedna z polskich symbolicznych dat“ eksponowany jest, równie˝ w<br />

tytule wiersza Herberta, 17 IX 1939. Nie by∏oby w tym nic niestosownego, gdyby nie to, ˝e nie<br />

pojawia si´ data 1 wrzeÊnia. Bagnet na broƒ Broniewskiego w komentarzu, skàdinàd historycznie<br />

s∏usznym, odes∏any jest do kwietnia 1939 i przemówienia Becka. (W ˝adnym z podr´czników<br />

nie pojawia si´ arcydzie∏o poety: Ballady i romanse, o „rudej Ryfce“, rozstrzelanej przez<br />

esesmanów razem z Panem Jezusem jako die Juden. Ciekawe, co bardziej ryzykowne: Pan Jezus<br />

jako ˚yd czy esesmani jako Niemcy?) W omówieniu agresji 1939 konsekwentnie nie u˝ywa si´<br />

przymiotnika „sowiecki“, lecz wy∏àcznie „rosyjski“, „Rosjanie“. Martyrologii Polaków na<br />

43


Wschodzie poÊwi´cony jest obszerny fragment wspomnieƒ Oli Watowej ilustrowany fotografiami<br />

wyg∏odzonych w Kazachstanie polskich dzieci, obrazem Grottgera (!) i zdj´ciem ekshumowanych<br />

w Katyniu zw∏ok polskich oficerów. Auschwitz i „hitlerowskie obozy zag∏ady jako<br />

miejsce cierpienia ca∏ej ludzkoÊci“ (autorzy chyba nie zdajà sobie sprawy, co w tym zdaniu piszà:<br />

obozy koncentracyjne mylà z obozami zag∏ady, tj. miejscami masowej eksterminacji zagazowanych<br />

˚ydów i Cyganów - jak Treblinka, Be∏˝ec czy ˝ydowska cz´Êç Birkenau) istniejà tylko<br />

w poleceniach samodzielnej pracy ucznia, obok zawis∏ego w pró˝ni Warkoczyka Ró˝ewicza.<br />

W podr´czniku Anity Gis (kl. III s. 214 - 226) sytuacja jest podobna. Pomi´dzy teksty bezpo-<br />

Êrednio odnoszàce si´ do II wojny wpleciony zosta∏ jeszcze reporta˝ historyczny Barbary Wachowicz<br />

o zamordowanym przez UB „Anodzie“. Dalej nast´puje 17 IX Herberta i fragment powieÊci<br />

Andrzeja Kalinina, zatytu∏owany Charosza twarz, opisujàcy rozbrajanie wojska polskiego<br />

przez Sowietów w 1939 r. W trakcie tej operacji m∏ody „podchorà˝y“ odmawia wydania „polskiej<br />

broni bolszewikom“, a sowiecki komandir ratuje go przed linczem w stylu cytowanej wy-<br />

˝ej Wiernej rzeki, by zastrzeliç go osobiÊcie i zaw∏aszczyç jego oficerki. Historia to nie bardziej<br />

prawdopodobna ni˝ opis ˚eromskiego (mo˝liwa by∏aby w 1920 r., wàtpliwe jednak, by we Wrze-<br />

Êniu którykolwiek „komandir“ pozwoli∏ sobie na oczach t∏umu na takà samowol´ w stosunku do<br />

nale˝nego NKWD polskiego oficera). Ciekawe jest tu jednak utajenie nienawistnego stereotypu<br />

narodowego w mechanizmie uprawdopodobnienia j´zykowego. Narracja prowadzona jest mowà<br />

pozornie niezale˝nà naÊladujàcà rzekomà gwar´ kresowà (obawiam si´, ˝e fa∏szywie), tekst inkrustowany<br />

zaÊ ontologicznie obcymi polskoÊci pseudorosyjsk<strong>im</strong>i barbaryzmami - jak owa tytu-<br />

∏owa „charosza“ twarz (objaÊniona w przypisie jako „dobra“, a nie „∏adna“). Wra˝enie autentyku<br />

j´zykowego uchyliç ma wszelkie wàtpliwoÊci co do autentycznoÊci samych faktów.<br />

Solidaryzm narodowy sprzyja takiemu w∏aÊnie ustawicznie powtarzajàcemu si´ we wszystkich<br />

podr´cznikach apelowi do emocji, a nie do rozumu i krytycyzmu ucznia. Sprzyja te˝ podr´cznikowemu<br />

sielankopisarstwu - w obrazie Polski, Polaków i polskoÊci niemal nie istniejà poj´cia<br />

negatywne. JeÊli ju˝ si´ pojawià, to w kontekÊcie m∏odzie˝owej patologii spo∏ecznej (której<br />

nie obowiàzuje okreÊlenie narodowe): u˝ywek - narkotyków, alkoholu - oraz chuligaƒstwa,<br />

lub w bardzo zatartej sylwetce przeciwników ks. Popie∏uszki i „Anody“ (komuniÊci - czyli<br />

kto?). Z regu∏y jednak w Polsce, czyli nigdzie, „mi∏oÊç“, „przyjaꃓ, „wiernoÊç“ z góry wykluczajà<br />

k∏amstwo, oszustwo, interesownoÊç, nielojalnoÊç, zdrad´, chamstwo, cynizm, pod∏oÊç, pró˝noÊç,<br />

samochwalstwo, samolubstwo, okrucieƒstwo, chciwoÊç, kradzie˝ itd. Z∏o mo˝liwe jest tylko<br />

w micie (Kain i Abel) lub we wspomnianym historycznym obrazie wroga.<br />

O powinnoÊciach spo∏ecznych, ich hierarchii i racjonalnej „misji“ inteligencji mowy byç nie<br />

mo˝e w Êwiecie pozbawionym sfery publicznej na równi z jej powszednià patologià: korupcjà,<br />

b∏´dnym ko∏em biurokratycznym, z∏à organizacjà, nieracjonalnoÊcià, niesprawiedliwoÊcià prawnà,<br />

strajkiem, bezrobociem, biedà, kryminalizacjà stosunków spo∏ecznych itd. Wbrew pedagogicznej<br />

tradycji Korczakowskiej nie ma w tych podr´cznikach zderzenia z twardym ˝yciem spo-<br />

∏ecznym doros∏ych: nie pojawia si´ w wypisach ˝aden odpowiednik Bankructwa ma∏ego D˝eka.<br />

Ad. 5. Nie wydaje si´ to przypadkiem, lecz raczej funkcjà ideologicznego obrazu Êwiata.<br />

Wtych okolicznoÊciach trudno o powiàzanie idei oÊwiecenia publicznego, a w tym programu<br />

edukacji szkolnej - z dyskursem wolnoÊciowym, z ideà kontrowersji wolnoÊci i równoÊci.<br />

OÊwiecenie publiczne pozostaje ju˝ tylko edukacjà umiej´tnoÊci, a nie kszta∏ceniem rozumiejàcej<br />

ÊwiadomoÊci, nie ma funkcji wyzwolenia z dylematu despotii i anomii (czy anarchii).<br />

Ideologicznà przes∏ankà propagowanego wzoru jest równoÊç nowych Polaków. Egalitaryzm<br />

44


mia∏by stanowiç treÊç demokracji, pluralizmu i cywilizacyjnej nowoczesnoÊci: dlatego w∏aÊnie<br />

wbrew oczywistym faktom szko∏a przedstawiana jest jako dystrybutor edukacyjnej równoÊci.<br />

W poziomej optyce upadek komunistycznej „despotii“ oznacza osiàgni´cie finalnego celu wolnoÊci<br />

i uchylenie jej anachronicznej problematyki „politycznej“. Dlatego w analizowanych<br />

wypisach dzieje dà˝eƒ, walk i wyobra˝eƒ wolnoÊciowych ust´pujà miejsca problematyce odwiecznej<br />

bàdê „wspó∏czesnej“. W tej zaÊ ostatniej - równoÊci narodowego solidaryzmu zagra-<br />

˝a nie „anomia“, czyli zanik wi´zi spo∏ecznych, ale próby restytucji hierarchii spo∏ecznej z jej<br />

wolnoÊciowà problematykà. Tak biegunowa konfrontacja Êwiatopoglàdowa, znana przecie˝<br />

dobrze z ˝ycia publicznego, przeniesiona na grunt analizowanych podr´czników szkolnych,<br />

wymaga przede wszystk<strong>im</strong> poruszania si´ w abstrakcji spo∏ecznej i publicznej.<br />

Z abstrakcjà tà mamy do czynienia nawet w wypisach Kowalczykowej i Mrowcewicza oraz<br />

zespo∏u „Znaku“, które usi∏ujà zachowaç jak najwi´cej z tradycji inteligenckiej.<br />

W podr´czniku „Znaku“ (kl. II) pojawia si´ nawet rozdzia∏ zatytu∏owany wprost MàdroÊç<br />

i wolnoÊç (dwa poprzednie to Pycha i... pokora oraz Wiara, nadzieja, mi∏oÊç). Jego zawartoÊç<br />

nie ma jednak nic wspólnego z wolnoÊcià obywatelskà. Zaczyna si´ od uzale˝nieƒ ludzi, cytatem<br />

z Lalki porównanych do marionetek (uzale˝nienia od gier komputerowych, alkoholu,<br />

narkotyków), a wieƒczy t´ kwesti´ ewangeliczna opowieÊç o uzdrowieniu op´tanego przez Jezusa.<br />

Nast´pny podrozdzia∏ od obrony Sokratesa przez Kazanie na Górze i scen´ rozmowy Jezusa<br />

z Pi∏atem w Mistrzu i Ma∏gorzacie przechodzi do pontyfikatu Jana Paw∏a II i jego Pos∏ania,<br />

by zakoƒczyç noweletkà Mro˝ka. Kolejny podrozdzia∏: Wojty∏a, Norwid, Kochanowski,<br />

van Gogh, KieÊlowski - w sprawie pi´kna i artysty. Kolejny: Historia Minotaura Herberta i biblijny<br />

apokryf Ksi´ga MàdroÊci. Kolejny: mit Syzyfa wed∏ug Zygmunta Kubiaka i Zofii Dormanowskiej,<br />

dalej Ursula Le Guin i Borges. Dalej: Oda do M∏odoÊci i Przes∏anie Pana Cogito.<br />

W podr´czniku Kowalczywkowej i Mrowcewicza (kl. III) ksiàdz Popie∏uszko, usytuowany<br />

w kontekÊcie powstania styczniowego (teksty poprzedzajàce i nast´pujàce po fragmentach jego<br />

kazaƒ), w krótkiej nocie przedstawiony jest jako „duszpasterz ludzi pracy“, który „patriotycznymi<br />

homiliami narazi∏ si´ komunistycznej w∏adzy“. Pogrzeb zamordowanego „sta∏ si´<br />

wielkà patriotycznà manifestacjà“. Ten solidarnie narodowy punkt odniesienia znajduje potwierdzenie<br />

w tytule kolejnego podrozdzia∏u: Polak przeciw Polakowi. Preambu∏a - bardzo<br />

wàtpliwa w inteligenck<strong>im</strong> zaw´˝eniu perspektywy - g∏osi:<br />

„Od 1945 roku w Polsce nie by∏o wojen. Jednak istniejàcy do 1989 roku ustrój t∏umi∏ wszelkie<br />

swobody obywatelskie i uniemo˝liwia∏ normalny rozwój paƒstwa. Poczàtkowo has∏a rzucane<br />

przez komunistów silnie oddzia∏ywa∏y na ludzi spragnionych równoÊci i sprawiedliwo-<br />

Êci spo∏ecznej, szybko jednak okaza∏o si´, ˝e by∏y one tylko k∏amliwà propagandà. Od 1956 roku<br />

w PRL zacz´∏a si´ kszta∏towaç opozycja, na czele której stawali najwybitniejsi intelektuali-<br />

Êci. Równie˝ od 1956 roku do polskiej tradycji wesz∏y masowe wystàpienia robotników przeciwko<br />

„w∏adzy ludowej“. Partia komunistyczna bezwzgl´dnie t∏umi∏a wszelki opór. M<strong>im</strong>o to<br />

nadal dochodzi∏o do wybuchów, do starç. Literatura daje Êwiadectwo prawdzie tamtych lat...“<br />

Po czym nast´pujà cztery przyk∏ady owej literatury: Mury Kaczmarskiego (pisane zaiste<br />

szkolnà polszczyznà: „sama melodia bez s∏ów nios∏a ze sobà starà treÊç, dreszcze na wskroÊ<br />

serc i g∏ów”), Ballada o Janku WiÊniewsk<strong>im</strong>, wiersze Akt oskar˝enia Woroszylskiego oraz Który<br />

skrzywdzi∏eÊ cz∏owieka prostego Mi∏osza. Bardzo dobrym pomys∏em jest natomiast zestawienie<br />

w komentarzu autorów podr´cznika kalendarium rzeczywistych wydarzeƒ na Wybrze-<br />

˝u z komunikatem „Trybuny Ludu“ oraz analiza sposobów manipulacji. To jednak wyjàtek: ten<br />

tylko fragment operuje konkretem - na ogó∏ systemy totalitarne we wszystkich kompletach<br />

45


przedstawiane sà jako antyutopijne fantazje (Orwell, Huxley, Bradbury, Strugaccy). Tylko abstrakcyjnym<br />

stanem niewa˝koÊci mo˝na t∏umaczyç brak w cytowanej preambule opozycji przed<br />

1956 r. - podziemia, PSL, KoÊcio∏a, „Tygodnika Powszechnego“. PodatnoÊç na has∏a komunistyczne<br />

te˝ przecie˝ nie uchyli∏a potrzeby sfa∏szowania referendum z 1946 r. (Mo˝na by∏oby<br />

nie wchodziç w t´ problematyk´, gdyby nie ci intelektualiÊci przewodzàcy opozycji po 1956<br />

r., rodem chyba z Obrony Grenady Brandysa.) Abstrakcjà sà te˝ w ˝aden sposób nie objaÊnione<br />

w podr´czniku do trzech klas g<strong>im</strong>nazjum same poj´cia: ustrój, swobody obywatelskie, „normalny<br />

rozwój paƒstwa“, równoÊç i sprawiedliwoÊç spo∏eczna, opozycja, partia komunistyczna.<br />

Abstrakcja spo∏eczna w omawianych kompletach jest niemal absolutna: w ogóle nie pojawia<br />

si´ w nich podzia∏ miasto - wieÊ. Nie ma wi´c tu najistotniejszego procesu spo∏ecznego PRLowskiego<br />

pó∏wiecza „realnego socjalizmu“ i wspó∏czesnych konsekwencji tego procesu: masowego<br />

awansu, czyli masowej urbanizacji ch∏opów i zaw∏aszczania przez nich wszelkich sfer ˝ycia<br />

publicznego. By∏ zarazem ten okres masowej ruchliwoÊci spo∏ecznej - poziomej i pionowej,<br />

terytorialnej i hierarchicznej - okresem ostrych antagonizmów nie tylko na ustrojowym froncie<br />

„w∏adza“ contra „spo∏eczeƒstwo“ (czy te˝ „naród“), ale te˝ antagonizmów spo∏ecznych. By∏<br />

okresem deklasacji wielkich grup spo∏ecznych (awans i degradacja), upadku moralnoÊci pracy,<br />

anarchizacji systemu instytucjonalnego paƒstwa, prawa i struktur spo∏ecznych, zarazem jednak<br />

systematycznego wzrostu przeci´tnego wykszta∏cenia, Êredniego poziomu ˝ycia, rozrostu cywilizacji<br />

miejsko-industrialnej. Co wi´cej, dokumentacja literacka tych procesów jest nieco bogatsza<br />

ni˝ w przywo∏anych wypisach. (Z doborem tekstów mo˝e byç ten tylko k∏opot, na który<br />

w podr´czniku WSiP, kl. III, wskazuje nieoceniony Witold Bobiƒski: „Czy... poezja... Baraƒczaka<br />

jest zdominowana przez polityk´? Nie, bo gdyby tak by∏o, dziÊ pozosta∏aby martwa.“)<br />

Ad. 6. Skoro jednak równie˝ w poprzednich wiekach nie zauwa˝y∏o si´ ˝adnych wielkich<br />

procesów spo∏ecznych, tradycji wyzwoleƒczych i rewolucyjnych ruchów narodowych i spo-<br />

∏ecznych (ch∏opskich i robotniczych), ba, rewolucji jako zjawiska, skoro usun´∏o si´ z podr´czników<br />

wszelkie tradycje walki z ustrojem i w∏adzà, choçby to by∏ ustrój zaborczy - zaliczenie<br />

do polskiej tradycji narodowej masowych wystàpieƒ robotników przeciwko „w∏adzy<br />

ludowej“ równie˝ jest operacjà dokonanà w abstrakcyjnej pró˝ni. Omijajàc dylemat sprzecznoÊci<br />

„wolnoÊç“ contra „równoÊç“ - w obu przeciwstawnych wariantach: rewolucyjnym i demokratycznym<br />

- niechcàcy usuwa si´ z pola widzenia t´ prawdziwà, bez tromtadracji, polskà<br />

tradycj´ narodowà wraz z cennymi przyk∏adami samoorganizacji gospodarczej, konspiracji cywilnej<br />

czy oÊwiatowej pod zaborami i w latach okupacji.<br />

To regres nie tylko w stosunku do znakomitych podr´czników z przedwojennego g<strong>im</strong>nazjum<br />

(Mówià wieki), ale te˝ do dezawuowanych ksià˝ek z PRL-owskiej szko∏y. Nie sposób<br />

oczywiÊcie dalej dr´czyç dzieci Antkiem, Naszà szkapà czy ¸yskiem z pok∏adu Idy, zamiast<br />

nadmiaru wiktoriaƒskich ilustracji (prerafaelici i salonowi realiÊci) mo˝e jednak warto by pokazaç<br />

troch´ rzeczywistych literackich obrazów z wiktoriaƒskiej epoki wczesnego kapitalizmu<br />

przemys∏owego, jemu w∏aÊciwych stosunków spo∏ecznych i prawnych w Europie i w USA?<br />

A w Polsce XIX wieku mo˝e warto przywróciç jak˝e bogaty i nieraz artystycznie Êwietny literacki<br />

obraz kwestii ch∏opskiej, a i miejskiej - robotniczej i w∏aÊnie inteligenckiej, zamiast batalistycznych<br />

fantasmagorii Wiernej rzeki?<br />

Brak obrazu Polski XX w. poza legionowymi malowankami, skrajnie zubo˝onym wizerunkiem<br />

II wojny, bardzo schematycznym - PRL i b∏ahymi u∏amkami wspó∏czesnoÊci, wynika<br />

w tych wypisach z braku poj´cia i zagadnienia konfliktu spo∏ecznego, który ukazaç przecie˝<br />

46


mo˝na w sposób literacko przyst´pny dla m∏odzie˝y, a tak˝e z braku wszelkiego konfliktu politycznego<br />

z wyjàtkiem zmitologizowanej opozycji antykomunistycznej (tym samym „polityka“<br />

staje si´ wy∏àcznie atrybutem okresu real-socjalizmu). Kryjàce si´ w tak<strong>im</strong> obrazie oszustwo<br />

jest chyba dobrze wyczuwalne w epoce tak wielkich, jak dziÊ, perturbacji spo∏ecznych<br />

i fermentów politycznych: w kontekÊcie wypisów przyj´te byç jednak musi za <strong>im</strong>manentnà cech´<br />

literatury jako takiej, tym sposobem - przez wyja∏owienie - skutecznie zapewne obrzydzanej<br />

uczniom. JeÊli przyjàç wy˝ej podane przes∏anki rekonstrukcji inteligenckiego wzoru kultury<br />

i wziàç pod uwag´ dostrzegalnà, choç nie wprost wyra˝anà, antyinteligenckà tendencj´<br />

omawianych podr´czników, zastanowiç si´ wypadnie nad ideologicznym charakterem el<strong>im</strong>inacji<br />

z obrazu rzeczywistoÊci problemu demokracji - jako instytucjonalizacji konfliktów.<br />

Z jednej strony wyzucie szkolnej humanistyki z samej mo˝liwoÊci konfliktu racji, demokratycznego<br />

sporu i uzgadniania stanowisk, dyskusji i umiej´tnoÊci formu∏owania w∏asnego poglàdu<br />

- to podejÊcie uderzajàco nienowoczesne. W dzisiejszym Êwiecie wszystko to jest przedmiotem<br />

propedeutyki zawodowej z zakresu human relations. Wystarczy obejrzeç byle jaki<br />

film amerykaƒski rozgrywajàcy si´ w Êrodowisku szkolnym, ˝eby nie kojarzyç odtàd tego demokratycznego<br />

treningu w zakresie zachowaƒ i postaw z retorykà PRL-owskiej edukacji.<br />

Z drugiej strony, mo˝e nie anty-, ale ademokratyczne i apolityczne nastawienie autorów wypisów<br />

koresponduje z ich egalitaryzmem - nie dopuszczajàcym usuni´tych z pola widzenia<br />

wewn´trznych konfliktów (narodowych, spo∏ecznych, politycznych) i traktujàcym je jako bezwzgl´dne<br />

z∏o. Wobec odnotowanych ju˝ przeze mnie ciàgotek autorytarnych grozi to, m<strong>im</strong>o<br />

sentymentalnych pozorów, wyhodowaniem w koƒczàcych g<strong>im</strong>nazjum szesnastolatkach Êwiatopoglàdu<br />

rzeczywiÊcie antydemokratycznego: oboj´tnego lub wrogiego formalnym procedurom<br />

demokratycznego podejmowania decyzji, ÊwiadomoÊci zró˝nicowania opinii i racji oraz<br />

potrzeby uzgadniania i dotrzymywania kompromisu, w tym równie˝ w toku wy∏aniania przywództwa,<br />

stosowania si´ do norm i wartoÊci bez wzgl´du na sytuacyjne wygody. Stàd ju˝ tylko<br />

krok do uznania przywództwa czy autorytetu za emanacj´ niesformalizowanej,<br />

a nawet bezwiednej woli owej narodowej czy „rodzinnej“ jedni i uzurpowania sobie racji uniwersalnej<br />

z powo∏aniem si´ na odwiecznà tradycj´ i/lub agresywnà „nowoczesnoÊç“ dla uzasadnienia<br />

w∏asnych uzurpacji.<br />

Ad. 7. Tego rodzaju poglàdy pojawi∏y si´ ju˝ w ostatniej dekadzie w piÊmiennictwie m∏odszego<br />

pokolenia. Nie jest to konstatacja optymistyczna. Wyraêne w analizowanych podr´cznikach<br />

odstàpienie od racjonalistycznego modelu edukacji ∏àczy si´ - jak w tym w∏aÊnie kompleksie<br />

poglàdów - z odrzuceniem europejskiego uniwersalizmu kulturalnego jako perspektywy<br />

modernizacji cywilizacyjnej Polski. Wyra˝a si´ to jak zwykle w niepisanych regu∏ach redukcji,<br />

el<strong>im</strong>inacji treÊci, i w kontekÊcie tej operacji, a nie w g∏oszonych pozytywnie tezach. To,<br />

co zapewne w przekonaniu autorów wszystkich pi´ciu kompletów ma stanowiç poglàdowà<br />

lekcj´ patriotyzmu (o jego jakoÊci by∏a mowa wy˝ej), w kontekÊcie rzeczywistych, bardzo<br />

zresztà z∏o˝onych, procesów cywilizacyjnych ogarniajàcych dzisiejszà Polsk´, przez redukcj´<br />

problematyki publicznej, spo∏ecznej itp. stanowi wyk∏ad natywizmu, który dà˝y do odnowy<br />

lub utrwalenia opierajàcych si´ zmianom aspektów tradycyjnej kultury we w∏asnym spo∏eczeƒstwie<br />

o skàdinàd zniszczonej ju˝ lub ulegajàcej zniszczeniu dawnej kulturze. Nie ma w<br />

tym podr´cznikowym natywizmie ˝adnej utopii przysz∏oÊci - raczej magiczne zaklinanie doÊç<br />

˝a∏osnych resztek tradycji. Polska legenda mieÊci si´ w europejskiej dawnoÊci mitologicznej<br />

(bez Peryklesa i Cezara) i bajeczno-rycerskiej, ale nie w nowoczesnej Europie.<br />

47


Obecni g<strong>im</strong>nazjaliÊci to pierwsze pokolenie, które zadomowiç si´ ma w Unii Europejskiej,<br />

która zapewne za ich ˝ycia stanie si´ ostatecznie jednym paƒstwem. Polska te˝ wejdzie w jej<br />

sk∏ad przede wszystk<strong>im</strong> jako paƒstwo (z jego gospodarkà) i spo∏eczeƒstwo (z jego strukturà<br />

i zró˝nicowaniem), a nie jako jednoetniczny naród - produkt II wojny i Ja∏ty. Tymczasem w<br />

omawianych podr´cznikach problematyka UE w ogóle nie istnieje: ˝adnego obrazu paƒstw,<br />

spo∏eczeƒstw czy nawet narodów europejskich - wspó∏czeÊnie i na przestrzeni dziejów!<br />

Z wielkà mocà akcentowanej jednoÊci narodowej etnicznych Polaków nie towarzyszy wizerunek<br />

ich sàsiadów: Niemców, Rosjan (z wiadomymi wyjàtkami), Ukraiƒców, Bia∏orusinów, Litwinów,<br />

Czechów, S∏owaków - po prostu nie ma. Dwie „mniejszoÊci“ (w dzisiejszym poj´ciu)<br />

- ˚ydzi i Cyganie - miejsce w podr´cznikach Kowalczykowej i Mrowcewicza oraz „Znaku“ zawdzi´czajà<br />

Holocaustowi i uprzedzeniom narodowoÊciowym.<br />

Oba podr´czniki jak najtrafniej wprowadzajà tu problematyk´ stereotypów narodowych -<br />

Kowalczykowa w sposób bogatszy, z wypisami z Hanny Krall i z poÊwi´conego tym stereotypom<br />

tekstu Ko∏akowskiego. (Niestety samo poj´cie stereotypu w tak<strong>im</strong> rozumieniu i ów miniwyk∏ad<br />

o maxi-sprawach majà charakter potoczny i nie odpowiadajà wspó∏czesnej wiedzy naukowej<br />

w tej dziedzinie.) Skóra jednak cierpnie, kiedy Kowalczykowa nie wpisujàc ˚ydów w<br />

nie istniejàcà w podr´czniku struktur´ spo∏ecznà stwierdza „˝yliÊmy razem przez wieki“, konstatujàc<br />

zacieranie si´ z czasem ró˝nic dzielàcych ˚ydów od chrzeÊcijan: rozró˝nia zatem dwa<br />

narody na podstawie wyznawanej religii. Bardzo ryzykowne w kontekÊcie tego rozró˝nienia<br />

jest te˝ jej pozornie neutralne stwierdzenie: „Wielu polskich naukowców, pisarzy i artystów<br />

by∏o pochodzenia ˝ydowskiego.“ „Znak“ posuwa si´ jeszcze dalej polecajàc uczniowi: „Zaprezentuj<br />

postaci wybitnych artystów polskich pochodzenia ˝ydowskiego.“ (Zapewne krakowsk<strong>im</strong><br />

autorom chodzi o Matejk´, o pochodzeniu Baczyƒskiego bowiem nie wspominajà,<br />

a zresztà nie wskazujà te˝, po czym to pochodzenie poznaç.)<br />

W obu podr´cznikach pod wp∏ywem niemieckiego wyobra˝enia He<strong>im</strong>at pojawia si´ problematyka<br />

regionalna. S∏aboÊç jej uj´cia ukazuje si´ w efektownej wersji „Znaku“ (kl. III).<br />

Wuk∏adzie horyzontalnym, a nie hierarchicznym, w p∏aszczyênie przylegania, a nie w strukturze<br />

historycznych nawarstwieƒ (jak w Europie Zachodniej) rozdzia∏ Zaczynajàc od ma∏ej ojczyzny<br />

przedstawia polskà przestrzeƒ kulturalnà w nast´pujàcych podrozdzia∏ach: Stolice<br />

(Prokopiusz z Cezarei, S∏owacki z Balladyny, Gall Anon<strong>im</strong>) - Kraków, Warszawa; Regiony - Podhale,<br />

Âlàsk, Kaszuby; Pejza˝ zaczarowany (!): wst´p do tematu ˝ydowskiego (Schulz, Le-<br />

Êmian); i dalej Pogranicza (Singer, S∏on<strong>im</strong>ski Elegia miasteczek ˝ydowskich, Cyganie - Marian<br />

Pankowski, Papusza); Soplicowo (dworskie Kresy). I tutaj wi´c nie istnieje podzia∏ miasto -<br />

wieÊ: jest tylko miasto i mity regionalne!<br />

Oderwanie od rzeczywistoÊci europejskiej, apel do wszechw∏adnych uczuç zamiast rozumu<br />

i liczman patriotyzmu powracajà nawet w podanej przez Kowalczykowà (II 72) definicji<br />

romantyzmu:<br />

„Romantyzm to epoka w kulturze i sztuce europejskiej, przypadajàca na I po∏ow´ XIX wieku.<br />

ArtyÊci romantyczni s∏awili wolnoÊç, wprowadzali do utworów cz∏owieka samotnego<br />

i zbuntowanego. Fascynowa∏a ich tajemniczoÊç i fantastyka. Pisali o sile uczuç, o pi´knie mi-<br />

∏oÊci. Nade wszystko cenili wartoÊci patriotyczne. Deklarowali ch´ç oddania ˝ycia za ojczyzn´.<br />

W Polsce za poczàtek epoki uwa˝a si´ rok 1822, w którym Adam Mickiewicz wyda∏ I tom<br />

Poezji. Romantykami byli Juliusz S∏owacki i Fryderyk Chopin.“<br />

Brak problematyki europejskich êróde∏ standardów cywilizacyjnych nie dziwi wobec w∏a-<br />

Êciwie pe∏nej nieobecnoÊci Rosji i Niemiec. Zarazem zaÊ brak poj´ç despotii, tyranii, zniewo-<br />

48


lenia, totalitaryzmu, ogranicza poj´cie wolnoÊci do wolnoÊci indywidualnej (od uzale˝nieƒ)<br />

lub narodowej. JeÊli nawet zdawkowo mówi si´ o niepodleg∏oÊci, nie wspomina si´ o paƒstwie:<br />

mowa o niepodleg∏oÊci narodu. Wobec braku wyobra˝eƒ Rozumu, Prawa, instytucji -<br />

brak samego dyskursu o wolnoÊci: co to jest wolnoÊç? Brak cywilizowanego j´zyka takiego dyskursu,<br />

dopasowanego do mo˝liwoÊci m∏odzie˝y - wobec braku nauki sporów i dyskusji publicznych<br />

kwestia j´zyka jest tu zresztà w ogóle istotna.<br />

Ad. 8. Forma wypisów - i to na ogó∏ z autorów bieg∏ych w polszczyênie - chroni na szcz´-<br />

Êcie podr´czniki przed nadmiarem b∏´dów j´zykowych. Znamienny jest jednak w tych ksià˝kach<br />

brak adiustacji j´zykowej. Teksty samych autorów tych˝e wypisów, a tak˝e tu i ówdzie<br />

wykorzystywane przek∏ady wspó∏czesne, bywajà wymownym Êwiadectwem rozpadu polszczyzny<br />

literackiej, co gorsza zaÊ - u∏omnoÊci j´zykowej twórców podr´czników szkolnych.<br />

Gdyby obowiàzywa∏a inteligencka norma j´zyka literackiego, poni˝sze zdania nie mia∏yby prawa<br />

pojawiç si´ w szkolnych podr´cznikach do polskiego:<br />

Âwiat w s∏owach i obrazach. Klasa I, s. 186 (tekst Marii Mazurkiewicz): „Ale w∏aÊciwie to prawie<br />

ka˝dy dramat jest pisany z myÊlà o wystawieniu go w teatrze, na co wskazuje jego budowa<br />

wewn´trzna i zewn´trzna.“ „Z ka˝dym utworem mo˝esz zapoznaç si´ w dwojaki sposób: przeczytaç<br />

albo obejrzeç na scenie.“ Klasa III, s. 24 (tekst Witolda Bobiƒskiego): Sofokles - „wybraniec<br />

losu (zapewne bogów - w mniemaniu jego samego i wspó∏czesnych mu Greków)“. Aktor -<br />

„dzi´ki zastosowaniu ró˝norodnych masek móg∏ wyst´powaç jako szereg ró˝nych postaci“.<br />

Zrozumieç s∏owo. Anita Gis dba na ogó∏ starannie o poziom polszczyzny, ale i w jej podr´czniku<br />

trafiajà si´ takie passusy: „Nie potrafi∏am wykrztusiç z siebie niczego wi´cej“ (klasa<br />

II, s. 110). „Niggle straci∏ zainteresowanie innymi obrazami lub przystawia∏ je i przybija∏ do<br />

kraw´dzi wielkiego p∏ótna“ (tam˝e, s. 117).<br />

To lubi´!. Szkolna niepoprawnoÊç zawiera si´ ju˝ w podtytule wypisów: Podr´cznik do (!) j´zyka<br />

polskiego. Klasa III, s. 136 (bryk z szekspirowskiego Hamleta, tekst bez podpisu - a wi´c obu<br />

autorek): „M∏ody Hamlet, który przyjecha∏ na pogrzeb ojca, powiadomiony przez Horacja, swego<br />

przyjaciela, o pojawianiu si´ zjawy na murach, dà˝y do spotkania z duchem i dochodzi do tego.<br />

Zjawa sugeruje, ˝e jego ojciec, stary Hamlet, zosta∏ otruty przez Klaudiusza. (...) Pe∏en takich rewelacji<br />

Hamlet uczestniczy w pierwszej po obj´ciu w∏adzy uroczystej audiencji królewskiej pary.“<br />

Dalej o pojedynku z Laertesem: „Hamlet jest w walce sprawniejszy ni˝ sàdzono“ itp.<br />

Kto czyta, nie b∏àdzi. Klasa I, s. 80 - niefortunny b∏àd j´zykowy w poleceniu: „Ustal za pomocà<br />

mapy, gdzie odbywa∏y si´ opisywane regaty“ (takich kwiatków mo˝na znaleêç wi´cej:<br />

„Polska by∏a zawsze paƒstwem wielonarodowoÊciowym. W pierwszej po∏owie XX wieku sk∏ada∏o<br />

si´ na nià kilkanaÊcie procent Ukraiƒców...“ itd.). Klasa II, s. 202 (próbka tekstu Êwi´tego<br />

i stylu hieratycznego w mo˝liwie najgorszym z istniejàcych przek∏adzie Biblii warszawskopraskiej;<br />

poczàtek opowieÊci o potopie pod nag∏ówkiem Zepsucie moralne ludzkoÊci): „W<br />

miar´ jak ludzie rozmna˝ali si´ na ziemi, przybywa∏o <strong>im</strong> tak˝e córek.“ Niechlujna stylistyka<br />

przeczy intencjom odautorskiego tekstu: „Polscy ˚ydzi przez prawie tysiàc lat stanowili istotnà<br />

cz´Êç naszego pejza˝u i kultury. Wyraênie ró˝nili si´ od chrzeÊcijan, m<strong>im</strong>o ˝e z biegiem lat<br />

ró˝nice troch´ si´ zaciera∏y“ (tam˝e, s. 94). „˚ydów pomawiano o mordowanie chrzeÊcijan,<br />

których krew mieli dodawaç do macy, Êwiàtecznego pieczywa“ (tam˝e, s. 103). Na s. 221 po<br />

podwójnie nieprawdziwej informacji o m∏odym Josifie Brodsk<strong>im</strong> i po micha∏ku stylistycznym:<br />

„Sàd uzna∏ go (bez ˝adnych podstaw) za cz∏owieka spo∏ecznie szkodliwego; zosta∏ zes∏any na<br />

dalekà Syberi´, gdzie pracowa∏ jako drwal“ (w∏aÊciwie Brodski w warunkach ograniczenia<br />

49


wolnoÊci przebywa∏ w sowchozie pod Archangielskiem w pó∏nocnej Rosji europejskiej i nie<br />

by∏ tam drwalem) - brzydki b∏àd j´zykowy: „po pó∏tora roku Brodskiego uwolniono“.<br />

Problem j´zyka pojawia si´ w omawianych podr´cznikach na innym jeszcze poziomie. O ile<br />

wiem, jednym z kryteriów doboru tekstów, zw∏aszcza z literatury dawniejszej, by∏a ich czytelnoÊç<br />

j´zykowa. Poniewa˝ el<strong>im</strong>inowa∏o to nawet teksty tak zadomowione w wypisach dla m∏odzie˝y<br />

z minionych dziesi´cioleci, jak fragment o wydrze z pami´tników Paska, warta refleksji<br />

wydaje si´ kwestia samych kryteriów owej czytelnoÊci. Je˝eli normà szkolnej polszczyzny<br />

mia∏by si´ staç j´zyk gazetowo-telewizyjny, a tak chyba si´ dzieje, kryterium to w praktyce el<strong>im</strong>inowa∏oby<br />

hierarchi´ i ambiwalencj´ stylów j´zykowych (na tym zapewne - na stylu, a nie<br />

na leksyce - polega s∏awetna „czytelnoÊç“), zarazem jednak twardo odcina∏oby od tradycji literackiej,<br />

a przy tym wyklucza∏o ÊwiadomoÊç historycznà kultury.<br />

Ad. 9. Powstaje tu logika b∏´dnego ko∏a: el<strong>im</strong>inacja tego, co „nieczytelne dla m∏odzie˝y“, powoduje<br />

poszerzanie si´ obszaru nieczytelnoÊci - nieczytelne jest te˝ przecie˝ to, co nieznane.<br />

NieznajomoÊç kontekstu zaw´˝a pola oczywistoÊci kulturalnej stwarzajàc ryzyko objaÊnieƒ<br />

ignotum per ignotum: w du˝ej mierze podpórkà dla podr´czników sà tu s∏owniczki poj´ç i noty<br />

o autorach na koƒcu ksià˝ki. Wbrew za∏o˝eniu zdarza si´ <strong>im</strong> zast´powaç treÊci podr´cznika.<br />

Na poczàtku istnienia g<strong>im</strong>nazjum, zan<strong>im</strong> wykszta∏ci∏o ono pierwszy rocznik absolwentów,<br />

budzi si´ naturalna sk∏onnoÊç do przenoszenia na nie dawniejszych doÊwiadczeƒ szko∏y podstawowej<br />

lub Êredniej, odpowiednio zaÊ wyznaczania pu∏apu percepcji przez mo˝liwoÊci wiekowe<br />

uczniów klas pierwszych (13 lat) lub trzecich (16 lat). Przed wytworzeniem si´ pewnej<br />

g<strong>im</strong>nazjalnej rutyny sprawa chyba pozostanie p∏ynna, jedno wszak˝e wydaje si´ pewne: szesnastolatek<br />

po ukoƒczeniu g<strong>im</strong>nazjum, jeÊli nawet b´dzie kontynuowa∏ nauk´, nie nadrobi ju˝<br />

raczej braku obycia z polsk<strong>im</strong> i europejsk<strong>im</strong> kanonem literack<strong>im</strong>. Jest to kwestia znajomoÊci<br />

idiomu kulturalnego; jego nieprzyswojenie skazuje na ˝ycie poza kulturà i na niemo˝noÊç porozumienia<br />

z lepiej przygotowanymi europejsk<strong>im</strong>i rówieÊnikami na jej poziomie - wyjàwszy<br />

kultur´ popularnà. ˚ycie poza kulturà w Europie - i to tej najbli˝szej, jak Niemcy, degraduje<br />

spo∏ecznie. Funkcjonujàce w Niemczech czy w USA antypolskie stereotypy mi´dzy innymi<br />

w∏aÊnie odmawiajà Polakom wy˝szej kultury. Sàdzàc z omawianych podr´czników istnieje powa˝ne<br />

niebezpieczeƒstwo nara˝enia polskiej m∏odzie˝y na osadzenie w tak<strong>im</strong> stereotypie.<br />

Je˝eli „nieczytelna dla m∏odzie˝y“ jest ca∏a literatura powszechna, a tak by z tych podr´czników<br />

wynika∏o, etykietk´ „nieczytelnoÊci“ uznaç trzeba za konstatacj´ katastrofy edukacyjnej<br />

i kulturalnej, a nie wytycznà programowà. Niemal nieobecna tu literatura powszechna s∏u˝y,<br />

jak widzieliÊmy, g∏ównie do ilustrowania tematyki rozdzia∏ów: dlatego KubuÊ Puchatek sàsiaduje<br />

ze Êwi´tym Paw∏em. Obycie z europejsk<strong>im</strong> kanonem literack<strong>im</strong> zak∏ada elementarnà<br />

orientacj´ w literaturze, i szerzej - kulturze, czterech g∏ównych obszarów j´zykowych: angielskiego,<br />

francuskiego, niemieckiego, rosyjskiego. (Tylko w poszczególnych epokach wa˝ne bywa∏y<br />

w∏oski, hiszpaƒski, skandynawskie; reszta to ju˝ nie „kultura narodowa“, ale dzie∏a poszczególnych<br />

pisarzy - jak nieobecni w wypisach Hasek (Szwejk!), Capek czy Hrabal w przypadku<br />

czesk<strong>im</strong>.) Z czterech wymienionych nieco obficiej prezentowana jest literatura anglosaska.<br />

Nie trudno na tym pustym polu kszta∏towaç poczucie to˝samoÊci Polaków, z pewnoÊcià<br />

jednak nie b´dzie to to˝samoÊç europejska.<br />

Dochodzi do tego ho∏dowanie przednowoczesnemu modelowi literatury: nadmiar mitologii<br />

i poezji; nadmiar utworów z sentymentalnà tezà, a przy tym ignorancja stylu; brak problematyki<br />

spo∏ecznej na równi z metafizycznà i religijnà w wydaniu wspó∏czeÊniejszym ni˝ Kocha-<br />

^ ^<br />

50


nowski i Karpiƒski; nieb∏ahy problem Êciàgania wszelkiego komizmu i groteski (Bachtin si´<br />

k∏ania!) do satyry, itd. Dobór tekstów nasuwa smutne wnioski co do rozleg∏oÊci erudycji i pomys∏owoÊci<br />

kompozycyjnej autorów wypisów. Nieumiej´tnoÊç si´gni´cia do przek∏adów Por´bowicza,<br />

Boya, Szymborskiej, Baraƒczaka z góry ogranicza dost´p do literatury obcej. Dobre<br />

indywidualne innowacje, jak w∏àczenie przez J´drychowskà i K∏akówn´ tekstów Anouilha,<br />

Cortazara, Dürenmatta czy Ionesco, nie przes∏aniajà faktu, ˝e pi´ç g<strong>im</strong>nazjalnych kompletów<br />

z zasady odbiega od sztampy nie tekstami prezentowanymi, ale ich pomini´ciem: zw∏aszcza<br />

literatury XVIII i XIX w. Âlady tych pomini´ç - w∏aÊciwie wyrw - maskuje kompozycyjna regu∏a<br />

puzzle’a tekstów w wypisach. O rozumowym ogarni´ciu kultury, literatury i jej dziejów<br />

nie ma tu mowy.<br />

Ad. 10. Ministerialna instrukcja zalecajàca tematyczny, a nie historyczny porzàdek wyk∏adu,<br />

nie jest niewinna ideologicznie; jest mianowicie wyrazem doÊç skrajnego nastawienia antyinteligenckiego<br />

(„antyelitarnego“, jak zapewne okreÊliliby to oÊwiatowi egalitaryÊci). Tak czy<br />

owak odejÊcie od historyzmu uchyla powinnoÊç i samà mo˝liwoÊç rozumienia jako stosunku<br />

do kultury. W nieciàg∏oÊci procesualnej, strukturalnej i przyczynowo-skutkowej wszystkie zdarzenia,<br />

zjawiska i fikcje (mitologiczne i literackie) sà sobie równe w podr´cznikowym puzzle’u.<br />

Przyk∏adem niech pos∏u˝à rycerskie harce kilku podr´czników. Zdarzenie - bitwa pod Grunwaldem<br />

- przedstawione jest dwoma tekstami fikcyjnymi: legendarnym opisem D∏ugosza i literackà<br />

wersjà Sienkiewicza. Kontekst rycerskiej mitologii - od PieÊni o Rolandzie po wypisy<br />

z dzie∏ phantasy - przyczynia si´ zarazem do odkurzenia ideologicznego mitu tysiàcletnich<br />

dziejów chwa∏y or´˝a polskiego. W europejsk<strong>im</strong> uk∏adzie odniesienia (a ten jest dziÊ jedynie aktualny)<br />

to tylko kompensacyjne zmyÊlenie literackie - gdzie, jakie te˝ w Polsce rycerstwo? CoÊ<br />

o tym wiedzia∏ Iwaszkiewicz, w Czerwonych tarczach przyznajàc Polsce witalnà si∏´ na wpó∏<br />

biologicznego trwania prowincji, nie dajàcej si´ strawiç zaborczym pot´gom cywilizacji i kultury<br />

zachodniej i wschodniej Europy. Warto by si´ przyjrzeç pod kàtem g<strong>im</strong>nazjalnej przydatnoÊci<br />

tym dysputom ksi´cia Henryka z Fryderykiem Barbarossà czy królem Rogerem!<br />

OdejÊcie od historycznego porzàdku wyk∏adu oficjalnie motywowane jest potrzebà el<strong>im</strong>inacji<br />

nadmiaru treÊci zb´dnych i zbyt trudnych dla uczniów. Samo wyobra˝enie rzeczy „zb´dnych“<br />

ma za sobà z∏e tradycje utylitaryzmu. Zachodzi jednak pytanie: czy dzieci na polsk<strong>im</strong><br />

sà g∏upsze ni˝ na innych przedmiotach z historià w∏àcznie? Nie s∏yszy si´ o zb´dnych tre-<br />

Êciach w bardzo ambitnym programie szkolnej biologii czy fizyki. Postulowana w za∏o˝eniach<br />

g<strong>im</strong>nazjalnej reformy integracja humanistyczna wobec takiego typu wyk∏adu jest niewykonalna.<br />

Nie sposób na lekcjach historii czy propedeutyki nauk spo∏ecznych (pod takà czy innà nazwà)<br />

wyrównaç szkód wynik∏ych z przyj´cia w programie polskiego fatalnej siatki poj´ciowej<br />

i omawianych tu wyobra˝eƒ Êwiatopoglàdowych.<br />

Bez myÊlowego (w tym kategorialnego) dorobku OÊwiecenia nie do poj´cia jest racjonalnoÊç<br />

nowoczesnej Europy: sama kategoria nowoczesnoÊci. Bohatersko cierpi´tnicza irracjonalnoÊç<br />

polskiego „losu“ i mitu, opacznie ilustrowana w wypisach równie˝ tekstami krytyków tego mitu,<br />

jak Gombrowicz, Mro˝ek czy choçby Kornel Filipowicz, dystansuje uczniów od kultury europejskiej.<br />

Rozbrajajàcy jest równie˝ brak problematyki Holocaustu, którà tylko Kowalczykowa<br />

i Mrowcewicz prezentujà w sposób godny („Znak“ sygnalizuje jà w kontekÊcie wojennej martyrologii<br />

polskiej). Nie pojawia si´ nawet wzmianka o Januszu Korczaku. Zderzenie z rówieÊnikami<br />

zachodn<strong>im</strong>i mo˝e byç w tej kwestii bardzo bolesne dla wychowanków polskiego g<strong>im</strong>nazjum.<br />

G<strong>im</strong>nazjum to zresztà ani nie wpaja umiej´tnoÊci dyskusji, ani w wypisach „do kszta∏cenia<br />

51


literackiego i kulturowego“ nie wprowadza we wspó∏czesnà problematyk´ Êwiatowà - globalizacji,<br />

dialogu mi´dzykulturowego, stereotypów jako modu∏ów ÊwiadomoÊci masowej i ich manipulacji,<br />

a nie podajàc obrazu Europy wspó∏czesnej pomija te˝ ca∏kowitym milczeniem zagadnienie<br />

˝ycia kulturalnego tej˝e Europy. Ciekawe, jak brzmia∏yby odpowiedzi absolwentów<br />

na belferskie pytanie, dajmy na to, o nazwiska najwybitniejszych euroamerykaƒskich pisarzy,<br />

re˝yserów teatralnych czy nawet filmowych XX wieku. Skoro wszyscy sà równi, nikt si´ nie<br />

wyró˝nia?<br />

Ad. 11. JeÊli tak, wychowanków polskiego g<strong>im</strong>nazjum, skoro nab´dà przekonania o nie istnieniu<br />

hierarchii dzie∏ i autorów ani o hierarchii egalitarnej publicznoÊci, czeka w Europie<br />

przykre zaskoczenie i, jak mo˝na si´ obawiaç, degradacja spo∏eczna. Podstawowe êród∏a informacji<br />

kulturalnej, prezentowane <strong>im</strong> w podr´cznikach, to prasa wysokonak∏adowa (g∏ównie<br />

codzienna) oraz radio i telewizja. Informacja to naturalnie niezhierarchizowana, a poddana co<br />

najwy˝ej wspomnianemu rankingowi popularnoÊci. Nastolatek uzupe∏nia jà w swej subkulturze<br />

rówieÊniczej - hierarchicznej i kontestacyjnie krytycznej, sk∏onnej do eksluzywistycznego<br />

zasklepienia. Przygotowaniem do nowego poznawczo dialogu mi´dzykulturowego, by nie<br />

wspomnieç o mi´dzypokoleniowym jest bodaj nieÊmiertelny wywód z podr´cznika WSiP (Maria<br />

Jab∏oƒska O komizmie, kl. I, s. 188):<br />

„JesteÊ w codziennym ˝yciu uczestnikiem lub obserwatorem ró˝nych normalnych i naturalnych<br />

zdarzeƒ, sytuacji, rozmów: dostajesz Êniadanie i biegniesz do szko∏y, oglàdasz mecz w telewizji,<br />

rozmawiasz z siostrà itd. Reagujesz na nie zwyczajnie, bez wi´kszych wra˝eƒ. Ale bywajà<br />

zdarzenia, sytuacje, postacie, ich s∏owa, gesty i ruchy burzàce codzienna naturalnoÊç i normalnoÊç.<br />

Reagujesz wtedy ró˝nie: zaciekawieniem, zdumieniem, niepokojem, cierpieniem,<br />

p∏aczem, ale te˝ bardzo cz´sto - Êmiechem, weso∏oÊcià, rozbawieniem. (...) Âmieszy nas na<br />

przyk∏ad to, co odbiega od normalnoÊci, co jest zaskoczeniem, np. ty dajesz ojcu Êniadanie, a on<br />

biegnie z plecaczkiem uczyç si´ w 1. klasie; wchodzi nauczycielka i widzi w drugiej ∏awce pana<br />

z wàsami. Wywo∏uje zwykle naszà weso∏oÊç kontrastowe zestawienie czegoÊ, co ró˝ne i nieoczekiwane,<br />

np. ma∏ego z du˝ym, spokojnego z wybuchowym, silnego ze s∏abym. Wyobraê sobie,<br />

jak zareagujesz, oglàdajàc na ringu walk´ olbrzyma z ma∏ym s∏abeuszem, który mo˝e swojego<br />

przeciwnika tylko ugryêç w ∏ydk´. Przyczynà rozbawienia mo˝e te˝ byç nieporozumienie.<br />

Oto twoja starsza i màdra siostra zosta∏a zaproszona przez ch∏opaka na Romea i Juli´; ona czeka∏a<br />

na niego przed teatrem, a on na nià przed kinem. P´ka∏eÊ ze Êmiechu!“<br />

Cytujàc ten ust´p recenzent ostro odczuwa ró˝nic´ w hierarchii spo∏ecznej: autorka wydaje<br />

mu si´ nie tylko osobà niekompetentnà, ale niekulturalnà.<br />

A teraz o kanonie. Szczególnie drastycznie we wszystkich pi´ciu kompletach podr´czników<br />

rysuje si´ obraz literatury i kultury XVIII i XIX w.<br />

Wobec ogólnie uczuciowej tonacji wyk∏adu nie dziwi brak we wszystkich pi´ciu zestawach<br />

kategorii OÊwiecenia. Je˝eli ju˝ ta nazwa si´ pojawia, nie ma statusu kategorii, lecz charakter<br />

nie wprowadzonego wczeÊniej, marginalnego, bodaj metaforycznego okreÊlenia, jak w cytacie<br />

z pracy Bogus∏awa LeÊnodoroskiego o Konstytucji 3 Maja (Zrozumieç s∏owo, II, 223): „OÊwiecenie<br />

polskie przynios∏o, to prawda, tylko „Êwiat∏o w ciemnoÊci“. Nie sposób jednak wobec<br />

dziejów Polski w tamtym czasie i konsekwencji, które odegra∏y tak zasadniczà rol´ w dobie<br />

rozbiorów i odzyskania niepodleg∏oÊci w roku 1918, nie zajàç stanowiska - przecie˝ - bli˝szego<br />

optymizmowi.“ (Ta perspektywa wy∏àcznie narodowa w kolejnym tekÊcie historycznym, Józefa<br />

Gierowskiego, przy omówieniu konstytucyjnych uregulowaƒ majowych ust´puje miejsca<br />

52


spo∏ecznej - autorka podr´cznika nie wykorzystuje jednak tej szansy, tote˝ rozwa˝ania historyka<br />

zawisajà w pró˝ni tak samo, jak poj´cie OÊwiecenia u jego przedmówcy.)<br />

Skoro kategoria OÊwiecenia nie istnieje, nie dziwi w wypisach do trzech klas g<strong>im</strong>nazjum<br />

ubóstwo tekstów z XVIII w. Zestaw nazwisk pisarzy polskich ogranicza si´ do ks. bpa Krasickiego<br />

(Âwi´ta mi∏oÊci kochanej ojczyzny, wybór od kilku do kilkunastu bajek oraz ˚ona modna,<br />

wyjàtkowo trzy inne teksty - uchowaj Bo˝e wzmianki o Monachomachii) oraz Karpiƒskiego<br />

- wy∏àcznie jako autora religijnego (4 teksty), suspendowanego w jednym podr´czniku dla<br />

fragmentów Laury i Filona. (Nawiasem mówiàc Karpiƒski tak˝e prócz Êwietnych, nieobecnych<br />

tu erotyków i prezentowanych wspania∏ych pieÊni religijnych by∏ np. autorem wiersza Przeciwko<br />

fanatyzmowi: „Krzy˝ w jednej r´ce, ˝elazo ma w drugiej, / Zas∏oni∏ oczy, pozatyka∏<br />

uszy! / Tak Êwiat obiega, jak jest w sobie d∏ugi,/ Wszystkiego dotknie i z gruntu poruszy.“)<br />

Ponadto w dwóch podr´cznikach przytoczono tekst Mazurka Dàbrowskiego, a w jednym - b∏ahà<br />

w koƒcu i nie najlepszà poetycko „piosnk´ wieÊniackà“ Naruszewicza. Z tradycji literackiej<br />

i z zasobów polszczyzny usuni´to wi´c Trembeckiego, W´gierskiego, Kniaênina, Zab∏ockiego,<br />

Niemcewicza, Jakuba Jasiƒskiego, a tak˝e in corpore Kuênic´ Ko∏∏àtajowskà, Staszica, Âniadeckich,<br />

publicystów i pami´tnikarzy Sejmu Wielkiego i Powstania KoÊciuszkowskiego (z samym<br />

KoÊciuszkà w∏àcznie). Honoru osiemnastowiecznej prozy broni tylko fragment Konstytucji<br />

3 Maja w podr´czniku Zrozumieç s∏owo.<br />

W przekonaniu, ˝e OÊwiecenie zosta∏o zlikwidowane jako epoka w skali nie tylko polskiej,<br />

szesnastolatka koƒczàcego g<strong>im</strong>nazjum zdà˝y∏y przez trzy lata utwierdziç wypisy z literatury<br />

powszechnej XVIII w. Ograniczajà si´ one do przygód barona Münchhausena (z niemieckiej<br />

wersji Bürgera), reklamowanych w jednym podr´czniku w rozdziale pt. O po˝ytkach z wyobraêni,<br />

oraz opatrzonego w drug<strong>im</strong> zestawie nag∏ówkiem T´skn<strong>im</strong>y do utopii fragmentu adaptacji<br />

Podró˝y Guliwera Swifta (pt. NieÊmiertelni), przedstawionego jako wersja utopii naukowo<br />

osiàgni´tej nieÊmiertelnoÊci cz∏owieka. (Trzeba odwagi, ˝eby t´skniç do utopii akurat<br />

nad antyutopià Swifta, poniewa˝ jednak obie panie autorki t´sknià te˝ do niej nad Faustem<br />

Goethego, uznaç to mo˝na za Êwiadectwo niezrozumienia antyutopijnej groteski i sarkazmu tzw.<br />

ciemnego OÊwiecenia. Istotnie, problem ten w szkole PRL ze zrozumia∏ych - anty-antyutopijnych<br />

- wzgl´dów nie stawa∏.)<br />

Te dwa utwory reprezentatywne dla literatury powszechnej wyselekcjonowane zosta∏y z materia∏u<br />

(do wyboru 1-3 stronicowych fragmentów), obejmujàcego m. in. utwory:<br />

- w Anglii, w oÊwieceniowej epoce narodzin nowoczesnej prozy: Swifta (pokazanego prawdziwie),<br />

Defoe, Fieldinga, Smolletta, Sterne’a, Goldsmitha, Burke’a, z myÊlicieli Locke’a<br />

i Hume’a (skoro z poprzednich epok w wypisach pojawia∏y si´ fragmenty z Seneki, Montaigne’a,<br />

Kartezjusza i Pascala), byç mo˝e pierwowzory powieÊci gotyckiej - skoro w wypisach<br />

sà fragmenty „barokowo-gotyckich“ phantasy z XX w. (Tolkien, Le Guin), z poetów - Blake-<br />

’a i pieÊni Osjana (byle nie w „uwspó∏czeÊnionym j´zykowo“ przek∏adzie Goszczyƒskiego,<br />

wydanym w Bibliotece Narodowej), do rozwa˝enia Wordsworth, z atrakcyjnych osobliwostek<br />

- fragment z Jubilate Agno Chistophera Smarta w przek∏adzie Baraƒczaka; dorzuciç tu<br />

trzeba co najmniej dwóch Amerykanów: Franklina i Jeffersona;<br />

- we Francji: Monteskiusza, Lesage’a (Przypadki Idziego Blasa, czyli wzór powieÊci ∏otrzykowskiej,<br />

ale te˝ Diabe∏ kulawy, który naprowadza∏by na w∏aÊciwe odczytanie Fausta Goethego),<br />

Marivaux, Woltera (Kandyd), Rousseau, Diderota (KubuÊ Fatalista, Kuzynek mistrza<br />

Rameau), Chamforta, Beaumarchais, Buffona, Choderlos de Laclos Niebezpieczne zwiàzki<br />

(film!), ewentualnie Prevosta (Manon Lescaux), mo˝e Merciera w jak<strong>im</strong>Ê fragmencie, mo˝e<br />

53


Helwecjusza (O cz∏owieku), La Mettrie, Holbacha, Condorceta, Mme de Staël (trzy akapity<br />

o kulturze europejskiej Pó∏nocy i Po∏udnia);<br />

- w Niemczech: Winckelmanna, Kanta, Herdera i innych pisarzy Sturm und Drang (Goethego<br />

sprzed wyjazdu do W∏och - Prometeusz w przek∏adzie A. M. Swinarskiego lepszym od<br />

Iwaszkiewicza, Król Olch w przek∏adzie Syrokomli lub Szymborskiej, Werther, fragmenty<br />

pism estetycznych - o gotyku, o Szekspirze?), Schillera (Oda do RadoÊci - hymn Unii Europejskiej<br />

w pi´knym przek∏adzie Ga∏czyƒskiego, R´kawiczka, Zbójcy, fragmenty pism teoretycznych),<br />

Xenia Goethego i Schillera, Novalisa (w przedwojennym podr´czniku g<strong>im</strong>nazjalnym<br />

Mówià wieki by∏y Hymny do Nocy; fragment z pism prozà: z Aforyzmów, z Uczniów<br />

w Sais itp.), Hölderlina (z prozy: Hyperion, listy do Diot<strong>im</strong>y?), Schellinga, Fryderyka Schlegla:<br />

z braku dobrych przek∏adów trudno o liczniejsze próbki prozy i poezji.<br />

Nie ˝àdam oczywiÊcie w∏àczenia ca∏ego tego materia∏u do podr´czników g<strong>im</strong>nazjalnych,<br />

warto jednak pami´taç, z czego si´ rezygnuje i z czego mo˝na czerpaç. Brak przek∏adów<br />

i orientacji w temacie, wymagajàcym znawstwa, usuwa poza obszar zainteresowaƒ literatur´<br />

rosyjskà, w której OÊwiecenie to zresztà problem olbrzymiej wagi, bezpoÊrednio skàdinàd - jako<br />

inspiracja - zwiàzany z OÊwieceniem stanis∏awowsk<strong>im</strong> w Polsce.<br />

Jak na tradycyjne przyzwyczajenia zadziwiajà te˝ ubóstwem wypisy z XIX wieku. W wyborze<br />

utworów Mickiewicza obligatoryjne fragmenty Pana Tadeusza nie dajà oczywiÊcie poj´cia<br />

o oryginalnej wielkoÊci tego poematu - gwa∏càcej regu∏y gatunkowe i „metafizycznej“, jak chce<br />

Mi∏osz: przeciwnie, cofajà go do epiki pseudoklasycznej, do poematu opisowego. Dziady prezentowane<br />

sà tylko ma∏ymi wy<strong>im</strong>kami z cz. II - dlaczego: a cz´Êç III (w tym Ust´p) i IV? Czy<br />

chodzi o unikni´cie kontekstu historycznego, a eksponowanie nadprzyrodzonego - guse∏<br />

i zjaw? Tym razem poemat zostaje cofni´ty do udramatyzowanej ballady sentymentalnej. Wybór<br />

w∏aÊciwych ballad te˝ jest daleki od kanonu: w dwóch zestawach jak najs∏uszniej - Lilije,<br />

w jednym - To lubi´!, w jednym - Rybka. Wypisy Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych w<br />

ogóle obchodzà si´ bez ani jednej ballady. Szesnastolatek, który koƒczy g<strong>im</strong>nazjum bez dobrej<br />

znajomoÊci tego gatunku romantycznego, nigdy ju˝ nie uchwyci balladowej swoistoÊci póêniejszej<br />

literatury polskiej, a˝ po czasy wspó∏czesne - zarówno w poezji, jak w prozie (∏àcznie<br />

ze szczególnym miejscem groteski w tradycji tej literatury). Nieczytelne b´dzie dlaƒ dzie∏o Le-<br />

Êmiana, Gombrowicza, Bia∏oszewskiego itd. itp. Tym samym literatura polska w jego oczach<br />

traci znami´ oryginalnoÊci, staje si´ tuzinkowà belferskà pi∏à. A gdzie˝ to si´ podzia∏a RomantycznoÊç,<br />

którà tak genialnie prze∏o˝y∏ w XX wieku na angielski nie byle kto, bo sam W. H. Auden?<br />

Gdzie dwie pozosta∏e ballady faustowskie: Pani Twardowska i Tukaj? (Mickiewicz zrozumia∏<br />

I cz´Êç Fausta Goethego troch´ lepiej ni˝ wspomniane autorki wypisów - tote˝ motywy<br />

faustowskie umieÊci∏ we w∏aÊciwym dla nich balladowo nisk<strong>im</strong>, a nie wznios∏ym kontek-<br />

Êcie.) Gdzie Âwiteê? Âwitezianka? Powrót taty? A póêniejsze Czaty, Trzech Budrysów, Ucieczka?<br />

To ju˝ nie jest pozbawianie m∏odzie˝y znajomoÊci tego czy owego tekstu, ale idiomu j´zykowego<br />

polskiej tradycji literackiej. ˚eby potwierdziç to wra˝enie, dodajmy, ˝e Oda do M∏odoÊci<br />

pojawia si´ tylko w dwóch podr´cznikach z pi´ciu - To lubi´! i Do Itaki. (JeÊli nawet niektóre<br />

ballady pojawiç si´ mog∏y w szeÊcioklasowej podstawówce, to recepcja ich ograniczaç<br />

si´ musia∏a do mo˝liwoÊci dzieci m∏odszych, g<strong>im</strong>nazjum zresztà jako szko∏a zbiorcza nie zapewnia<br />

ciàg∏oÊci nauczania w doborze materia∏u z konkretnej szko∏y podstawowej.)<br />

Jak z okresu litewskiego twórczoÊci Mickiewicza znik∏o wszelkie wspomnienie o Gra˝ynie,<br />

tak pod czu∏ym okiem MEN z okresu rosyjskiego Êladu nie zosta∏o po Konradzie Wallenrodzie.<br />

Tym razem idzie ju˝ nie o idiom j´zyka, lecz wyobraêni narodowej: przecie˝ bez tego mitu, bez<br />

54


tego makiawelizmu narodu podbitego, psychologicznie nieczytelne stajà si´ postawy (a zatem<br />

równie˝ ich wyraz literacki) niemal dwustu lat historii Polski - a i niejednego wspó∏czesnego<br />

narodu i ruchu politycznego na Êwiecie.<br />

Sonety krymskie równie˝ nie znalaz∏y uznania u autorów wypisów. Znak i WSiP zgodnie<br />

prezentujà Stepy Akermaƒskie (s∏usznie!) i ˚eglug´, Kowalczykowa z Mrowcewiczem doÊç zaskakujàco<br />

- Gór´ Kikineis (jako przyk∏ad udanego opisu przyrody); Anita Gis oraz panie K∏akówna<br />

z J´drychowskà obchodzà si´ bez Sonetów krymskich. Jedêmy, nikt nie wo∏a? Trudno<br />

si´ dziwiç, ˝e z podr´czników tych wyjecha∏ równie˝ po dziÊ dzieƒ efektowny i sugestywny<br />

Farys. Mo˝e w∏aÊnie zbyt efektowny i sugestywny?<br />

Nawet w czasach troski o niepodwa˝anie sojuszów nie dzia∏ano tak radykalnie. Mickiewicz<br />

w pi´ciu omawianych kompletach wypisów zosta∏ wyzuty z w∏aÊciwej sobie problematyki<br />

walki o niepodleg∏oÊç, z jakichkolwiek akcentów krytycznych w stosunku do rosyjskiej despotii<br />

i z jakiejkolwiek w ogóle problematyki politycznej. Jest to Mickiewicz na granicy wynarodowienia<br />

i absurdu zarazem: w Polsce, czyli nigdzie. Jedynie profesor Kowalczykowa,<br />

wybitny historyk romantyzmu, zamieÊci∏a w swym podr´czniku Redut´ Ordona. (Rzecz o tyle<br />

zabawna, ˝e w podr´czniku Anity Gis Zrozumieç s∏owo z Syzyfowych prac ˚eromskiego wypisana<br />

jest ca∏a scena nielegalnej recytacji tego wiersza w klerykowskiej szkole z epoki „nocy<br />

Apuchtinowskiej“.) O wierszu Do Matki Polki nie ma nawet co marzyç. „Emilija Plater, dziewica-bohater“<br />

w wypisach To lubi´! nie ratuje sprawy. Nie uwierz´ w tym wzgl´dzie we<br />

wszechmoc ministerialnych zaleceƒ programowych. Za tak konsekwentnymi i tak skrajnymi<br />

poczynaniami antologistów musi staç ich w∏asny stereotyp. Pominàwszy domniemanie o europejskiej<br />

political correctness i generalnà konstatacj´ antyinteligenckiego wzoru kulturowego<br />

(w tym obrazu tradycji) wypada przyjàç hipotez´ o panujàcym wÊród autorów wypisów poglàdzie<br />

na temat wra˝liwoÊci i mo˝liwoÊci recepcji wspó∏czesnej m∏odzie˝y.<br />

M∏odzie˝ to, jak wiemy, przede wszystk<strong>im</strong> sentymentalna. To t∏umaczy zadziwiajàco zgodne<br />

upodobanie antologistów do dwóch wierszy Mickiewicza: NiepewnoÊci („czy to jest przyjaêƒ, czy<br />

to jest kochanie“) i Do M... To równie˝ uzasadnia brak liryki drezdeƒskiej, rzymskiej i lozaƒskiej<br />

(z liryków lozaƒskich tylko Nad wodà wielkà i czystà), Zdaƒ i uwag, Ksiàg pielgrzymstwa itd.<br />

Wszystkie powy˝sze konstatacje nale˝a∏oby w drastyczniejszej formie powtórzyç przy S∏owack<strong>im</strong>:<br />

Smutno mi, Bo˝e..., Testament mój, fragmenty Balladyny, dwa czy trzy parerga poetyckie<br />

i dwa razy fragmenty listów do matki - to wszystko. Tylko raz - w wypisach To lubi´!, które jako<br />

podr´cznik pisany pierwotnie z myÊlà o szkole podstawowej sprzed wprowadzenia g<strong>im</strong>nazjum<br />

gdzieniegdzie zachowujà rudymenty dawniejszego kanonu szkolnego - Sowiƒski w okopach Woli.<br />

Trudno na podstawie takiego wyboru odpowiedzieç, dlaczego S. wielk<strong>im</strong> poetà by∏. Tak mo˝na<br />

by∏o potraktowaç podrz´dnego rymopisa, ale nie genialnego poet´! Z samej liryki by∏y do wyboru<br />

(w ca∏oÊci lub we fragmentach) prócz oczywistego Sowiƒskiego co najmniej: Duma o Wac∏awie<br />

Rzewusk<strong>im</strong>, Roz∏àczenie, Chmury, Pogrzeb kapitana Meyznera, Do pastereczki..., Córka<br />

Cerery, Uspokojenie, Do Ludwika Norwida w braterstwie idei Êwi´tej, Odpowiedê na Psalmy Przysz∏oÊci,<br />

Szli krzyczàc: „Polska! Polska!“... itd. Z poematów: Beniowski, Podró˝ do Ziemi Âwi´tej z<br />

Neapolu, Król Duch (w drobnych fragmentach przecie˝!), Godzina myÊli, Ojciec zad˝umionych,<br />

W Szwajcarii, Anhelli, Poema Piasta Dantyszka, a szczególnej uwagi warta by∏aby Rozmowa<br />

z Matkà Makrynà Mieczys∏awskà - ten skoƒczony opis Gu∏agu na sto lat przed jego powstaniem,<br />

niedopuszczalny w kanonie szkolnym PRL. Dorzuçmy do tego fragmenty dramatów poetyckich<br />

(Kordian, Mazepa, Fantazy, Horsztyƒski, Sen srebrny Salomei, Ksiàdz Marek, mo˝e i Z∏ota Czaszka)<br />

- wybór z tych utworów mia∏by zapewne jeszcze jednà zalet´: oryginalnoÊç i brak nudy.<br />

55


Ju˝ faktyczna nieobecnoÊç tych dwóch poetów (przynajmniej w najwa˝niejszym wymiarze<br />

ich twórczoÊci) - nie tylko oznacza brak kanonu polskiej tradycji literackiej, ale w podr´cznikach<br />

majàcych mi´dzy innymi ten kanon tradycji uczniom wpajaç, wyglàda z gruntu niepowa˝nie.<br />

Zjawisko to jednak równie groêne, co niepowa˝ne: grozi bowiem wynarodowieniem<br />

tradycji - i unieczytelnieniem literatury XX w. Je˝eli si´ nie podaje wielkich wzorów wspomnianego<br />

kanonu, jak póêniej brzmià przywo∏ywane w wypisach diatryby Gombrowicza,<br />

w tradycj´ t´ wymierzone?<br />

Podr´czniki Kowalczykowej i Mrowcewicza i zespo∏u Znaku nie zawierajà w ogóle wypisów<br />

z Fredry. Jest to z pewnoÊcià decyzja Êwiadoma. W pozosta∏ych zestawach figurujà dwa<br />

fragmenty Zemsty (wàtpliwy jest zresztà po˝ytek z takich wyrwanych z kontekstu fragmentów<br />

- ale to uboczna uwaga), fragment Âlubów panieƒskich, a tak˝e bajeczka Osio∏kowi w ˝∏oby dano...<br />

i fragmencik Trzy po trzy. Na podstawie tej pozornej obecnoÊci komediopisarza g<strong>im</strong>nazjalista<br />

móg∏by si´ utwierdziç w fa∏szywym mniemaniu o zramola∏ej poczciwoÊci Fredry. Wypisy<br />

WSiP zawierajà zadania do lektury Zemsty, zamiast samego Fredry prezentujà zaÊ dwóch<br />

recenzentów teatralnych „Gazety Wyborczej“ w kilku entuzjastycznych tekstach o antytradycyjnej<br />

fredrowskiej inscenizacji Grzegorza Jarzyny. Jednego z tych recenzentów, autora tekstu<br />

pt. Tupet i talent, podr´cznik przedstawia nawet informatywnà notà: „Roman Paw∏owski (ur.<br />

1965) - pom<strong>im</strong>o wzrostu koszykarza wybra∏ zawód recenzenta teatralnego (obecnie w „Gazecie<br />

Wyborczej“).“ W tym˝e komplecie (kl. I, s. 186; Maria Mazurkiewicz) Fredro s∏u˝y do genologicznej<br />

charakterystyki dramatu:<br />

„JeÊli rozwiàzanie jest szcz´Êliwe dla wszystkich, to utwór dramatyczny zaliczamy do komedii,<br />

tak jak Zemst´, koƒczàcà si´ ogólnà zgodà i ma∏˝eƒstwem m∏odych. Je˝eli rozwiàzanie<br />

akcji jest nieszcz´Êliwe, utwór zalicza si´ do dramatu lub tragedii. Gdyby wi´c Klara zosta∏a<br />

zmuszona wyjÊç za CzeÊnika, a Wac∏aw o˝eni∏ si´ z Podstolinà, mielibyÊmy dramat. Gdyby zaÊ<br />

Rejent z CzeÊnikiem pozabijali si´ w pojedynku, Wac∏aw porzuci∏ Klar´ dla Podstoliny, Klara<br />

z rozpaczy wyskoczy∏a z wie˝y zamku do fosy, a Podstolina umar∏a z ˝alu po Czesniku i Rejencie,<br />

to mielibyÊmy tragedi´.“<br />

Jak widaç nie ma takiej granicy g∏upstwa, której nie mo˝na w tych podr´cznikach przekroczyç.<br />

Tymczasem pod wzgl´dem redukcji czy likwidacji tradycji literackiej recenzowane wypisy<br />

majà bardzo skrajny charakter. We wszystkich pi´ciu kompletach w ogóle brak Krasiƒskiego,<br />

szesnastolatek nie dowie si´ wi´c, kto jest patronem jednej z pryncypialnych ulic<br />

w wi´kszoÊci miast polskich. Rozumiem, ˝e poezja trzeciego wieszcza nie jest dziÊ szczególnie<br />

atrakcyjna, ale Nieboska i Irydion? Z Nieboskiej komedii mo˝e warto by zresztà wziàç pod<br />

uwag´ równie˝ ten dziwny prolog prozà o romantycznym bosk<strong>im</strong> dziecku, pendant Godziny<br />

myÊli S∏owackiego i niektórych liryków lozaƒskich Mickiewicza? Skoro zaÊ zamieszcza si´<br />

w tych wypisach listy Mickiewicza czy S∏owackiego, mo˝e nie nale˝y zapominaç o Krasiƒsk<strong>im</strong>,<br />

którego listy sà dziÊ bodaj g∏ównym tytu∏em do chwa∏y?<br />

By skoƒczyç z romantyzmem, stwierdêmy brak Marii Malczewskiego, a tak˝e wierszy Witwickiego<br />

(pieÊni Chopina!), Lenartowicza, Pola, a dalej Zaleskiego, Garczyƒskiego, Gos∏awskiego,<br />

Goszczyƒskiego, Berwiƒskiego, Ujejskiego (Z dymem po˝arów...), Ehrenberga (Gdy<br />

naród do boju...), a te˝ Mieczys∏awa Romanowskiego (Za waszà wolnoÊç i naszà!), Syrokomli<br />

i in. - mo˝e s∏usznie, mo˝e nie. Wynikiem ponad wszelkà wàtpliwoÊç jest odci´cie<br />

m∏odzie˝y od tradycji walk niepodleg∏oÊciowych i spo∏ecznych i od jakichkolwiek aspektów<br />

politycznych literatury. (Na szerszym materiale potwierdza si´ diagnoza sformu∏owana przy<br />

Mickiewiczu.)<br />

56


Brak Lenartowicza mo˝na sobie powetowaç przy Norwidzie, w nader skàpym wyborze<br />

upodobnionym do swego przyjaciela-poety: obligatoryjna miniatura W Weronie (Nad Capulettich<br />

i Montecchich domem...) i Moja piosnka (II), tj. T´skno mi, Panie..., dwukrotnie Pielgrzym,<br />

pojedynczo cztery drobne wiersze plus dwa parunastowersowe fragmenty i fragmencik<br />

prozy Czarnych kwiatów. Czy to tytu∏ do wielkoÊci? Nie, ale demonstracja kryterium nie tyle<br />

wyboru, ile el<strong>im</strong>inacji: mianowicie kryterium komunikatywnoÊci. (Najczytelniej kryterium to<br />

ujawnia si´ w podr´czniku Anity Gis: zamiast Norwida (2 wiersze obligatoryjne) mamy tu<br />

Asnyka (8 wierszy). Wyczerpuje to w∏aÊciwie pensum Asnyka w pi´ciu zestawach ogó∏em -<br />

dochodzi jeszcze tylko jeden jego wiersz u Kowalczykowej i Mrowcewicza. Có˝ mo˝na o tym<br />

powiedzieç? Chyba to tylko, ˝e kryterium komunikatywnoÊci nie jest ani kryterium estetycznym,<br />

ani historycznym. Przeciwnie, Asnykowi na przyk∏ad zdaje si´ przydawaç wartoÊci ponadczasowe.<br />

I jeszcze jedno: w porównaniu z wiecznie politycznym Norwidem z Asnyka nie<br />

sztuka wybraç wygodne przyk∏ady apolitycznej rymowanej retoryki.<br />

Poza n<strong>im</strong> pozytywiÊci nie cieszà si´ ∏askami antologistów. Poprzedzajàcy ich realista Kraszewski,<br />

w koƒcu t´gi prozaik, w jednym tylko podr´czniku Anity Gis prezentuje si´ Dziadem<br />

i babà. Tu ju˝ kryterium komunikatywnoÊci sta∏o si´ zadoÊç, bo utwór - skàdinàd pyszny - jest<br />

na rynku ksi´garsk<strong>im</strong> dost´pny w broszurowych wydaniach jako literatura dla dzieci przedszkolnych.<br />

Z w∏aÊciwych pozytywistów mamy w pi´ciu kompletach troje: Prus, prócz zdawkowych<br />

fragmentów Lalki, przedstawia dwa fragmenty Faraona - o bogactwach staro˝ytnego<br />

Egiptu i o wizycie w Êwiàtyni; Orzeszkowa - Êredniowiecznà legend´ o Janie i Cecylii z Nad<br />

Niemnem; Konopnicka - A jak poszed∏ król na wojn´ (osiem grafomaƒskich linijek u Anity Gis<br />

trudno braç powa˝nie). We wszystkich zestawach trwa natomiast festiwal Sienkiewicza: fragmenty<br />

Quo vadis, Krzy˝aków, Ogniem i mieczem i Pana Wo∏odyjowskiego (mniejsza o wy<strong>im</strong>ki<br />

z Latarnika i Janka Muzykanta). Obraz epoki tzw. realizmu krytycznego i pozytywizmu w literaturze<br />

polskiej budowany jest wi´c nader konsekwentnie w kr´gu skojarzeƒ staro˝ytnych,<br />

Êredniowiecznych i barokowych.<br />

O ˝adnym realizmie ani o idei pozytywizmu nie ma tu mowy. Prus bez opowiadaƒ, kronik,<br />

Placówki. Orzeszkowa bez niebagatelnych powieÊci wspó∏czesnych. Konopnicka bez ironicznej<br />

prozy (mo˝e nie Nasza szkapa, ale Mi∏osierdzie gminy by∏oby dziÊ wcale czytelne; nawiasem<br />

mówiàc warto by te˝ zwróciç uwag´ na niebajeczny sarkazm pierwszych rozdzia∏ów ogólnie znanej<br />

Sierotki Marysi). Jako poetka wykreÊlona z rejestru - a prócz wierszy dla dzieci i wczesnej<br />

ch∏opomanii to przecie˝ w drugiej po∏owie swojej twórczoÊci polska parnasistka i w dodatku<br />

prekursorka LeÊmiana. A Rota, skoro ju˝ ten Stach ze Êpiewnika trafi∏ do wypisów? Sienkiewicz<br />

- bez drapie˝nych nowel (Humoreski z teki Worszy∏∏y, Szkice w´glem, Bartek Zwyci´zca) i bez<br />

póênych satyrycznych przypowiastek, jak Sàd Ozyrysa, Wyrok Zeusa, Przygoda Arystoklesa,<br />

U bramy raju (!) itd. a˝ po Wspomnienie. A wypisy z Bez dogmatu, co przecie˝ nie trudne?<br />

Tu ju˝ jednak z pewnoÊcià wchodzi w gr´ zasada political correctness czy te˝, strach powiedzieç,<br />

niecenzuralnoÊci pierwszego w Polsce laureata literackiego Nobla, skàdinàd zarazem<br />

szczerego katolika i Êwiatowca nie zasklepionego w zaÊciankowej ksenofobii. Ju˝<br />

w pierwszym z wymienionych utworów (Humoreski) ∏atwo o taki na przyk∏ad passus:<br />

„...oczy wszystkich skierowane sà ku goÊciom z Warszawy, a uwaga tak dalece zaj´ta n<strong>im</strong>i,<br />

˝e nikt nawet nie s∏yszy g∏osu kaznodziei, który to g∏os jest jednak˝e tak silnym, ˝e s∏usznie<br />

mo˝na by si´ obawiaç o dachówki koÊcio∏a. Tym razem, ku wi´kszemu zbudowaniu ch∏opskich<br />

s∏uchaczów, spada z ambony Darwin. Mówca widzi go wyraênie w chwili skonania, jak<br />

odwo∏uje swe pisma, „wije si´ z boleÊci i ryczy wÊciekle“. Ów prawdopodobny ryk Darwina<br />

57


przejmuje s∏uchaczów takà zgrozà, ˝e jedna z bab, ockniona w∏aÊnie z drzemki, wo∏a na ca∏y<br />

g∏os: „O kostecki, one kostecki niesceÊliwe!“ - z czego znów trudno zrozumieç, czy nad swymi,<br />

czy nad darwinowsk<strong>im</strong>i kosteczkami lituje si´ ta niewiasta.<br />

Tego rodzaju kazania, o ile cz´ste po wsiach, o tyle bywajà po˝yteczne. Ch∏opów ostrzegajà<br />

przed Voltairem, masonami, Renanem, Darwinem, a nie-ch∏opom t∏umaczà zarazem, dlaczego<br />

ci˝ ch∏opi twierdzà, ˝e co innego jest: wzion, a co innego „ukrad∏“. Tak<strong>im</strong>i lichymi sprawami<br />

(...) nie warto si´ zajmowaç; daleko wa˝niejszym jest ostrzegaç nie umiejàcych czytaç<br />

przed „z∏ymi“ ksià˝kami ni˝ pilnowaç ich poj´ç moralnych.“<br />

Z kolei arcydzie∏o, jak<strong>im</strong> jest Bartek Zwyci´zca ze swo<strong>im</strong> s∏ynnym stwierdzeniem, ˝e kropi∏<br />

Francuzów w 1870 r., bo to „takie same Niemce, tylko jeszcze gorsze“, jawnie ju˝ godzi<br />

w sojusze obecnej, a nie tej dawniejszej doby. Istotnie, w optyce podr´czników, w których nie<br />

istniejà konflikty spo∏eczne ani narodowoÊciowe, jak równie˝ walka o niepodleg∏oÊç w okresie<br />

rozbiorowym, nie istnieje te˝ w ogóle perspektywa zaboru austriackiego i pruskiego (niemieckiego)<br />

ze swoistym dla tego ostatniego gospodarczym, kapitalistycznym charakterem<br />

obrony polskoÊci. Poniewa˝ zaginà∏ wszelki Êlad po wojnach wieku XVIII i XIX z napoleoƒsk<strong>im</strong>i<br />

w∏àcznie, znik∏a te˝ pami´tna do niedawna Najd∏u˝sza wojna nowoczesnej Europy,<br />

a poÊrednio w∏aÊnie problematyka polskiego pozytywizmu, program pracy organicznej ekonomicznej<br />

i kulturalnej, zrodzony w Poznaniu wczeÊniej ni˝ w Warszawie.<br />

Znik∏y te˝ wraz z zagadnieniem wzory osobowoÊciowe tego programu we wszystkich zaborach<br />

- publicystów, myÊlicieli, dzia∏aczy spo∏ecznych (Libelt, Âwi´tochowski itp.), przedsi´biorców,<br />

lekarzy, nauczycieli, uczonych, in˝ynierów, podró˝ników. Bardzo dobrym pomys∏em<br />

Anity Gis by∏y wypisy z listów z podró˝y Sienkiewicza oraz z dziennika podró˝y Edmunda<br />

Strzeleckiego - ale to wyjàtki. Szkoda: a Domeyko? A Czekanowski, Czerski, Benedykt Dybowski,<br />

Bronis∏aw Pi∏sudski, Szolc-Rogoziƒski? A budowniczy najwy˝szej na Êwiecie transandyjskiej<br />

linii kolejowej w Peru Ernest Malinowski? A wielcy polscy chemicy, fizycy, przyrodnicy,<br />

historycy, ekonomiÊci, pionierzy teorii organizacji pracy, socjologowie, etnolodzy a˝ po Bronis∏awa<br />

Malinowskiego? A skoro ju˝ weszliÊmy w wiek XX - filozofowie i matematycy ze szko∏y<br />

lwowsko-warszawskiej? Infeld? To ca∏e pok∏ady tekstów niewykorzystanych - od êród∏owych,<br />

dost´pnych w licznych wydaniach pism, korespondencji, wspomnieƒ, w opracowaniach tematu,<br />

biografiach, a˝ po beletrystyk´, równie˝ t´ dla m∏odzie˝y - choçby powieÊci i dziÊ wznawianego<br />

Boles∏awa Mrówczyƒskiego. Czy˝by ta problematyka by∏a za ma∏o nowoczesna?<br />

Dobór tekstów z I po∏owy XX w. nie odbiega zasadniczo od lepszych i gorszych szkolnych<br />

przyzwyczajeƒ. Zastanawiajà jednak proporcje gatunkowe: 163 wiersze bàdê fragmenty wi´kszych<br />

utworów poetyckich, 25 razy Zielona G´Ê Ga∏czyƒskiego, fragmenty pure nonsense’ów<br />

Tuw<strong>im</strong>a i S∏on<strong>im</strong>skiego oraz manifest purblagizmu Witkacego wobec zaledwie 24 fragmentów<br />

regularnej prozy. (Nawet doliczenie Ferdydurke i Ikara Iwaszkiewicza nie uratuje sprawy.)<br />

Wniosek to bodaj alternatywa: albo w dwudziestoleciu Polacy publicznie wys∏awiali si´ g∏ównie<br />

wierszem, albo czyniç tak majà w szkole. W obu wypadkach rodzi si´ podejrzenie anachronizmu.<br />

Uderza w tym zestawie ró˝nica podr´cznika WSiP w stosunku do pozosta∏ych<br />

czterech zestawów. WSiP w praktyce wyel<strong>im</strong>inowa∏ z wypisów literatur´ polskà pierwszej po-<br />

∏owy XX wieku. Pozostawienie drobnego wyboru z Wyspiaƒskiego, LeÊmiana, Tuw<strong>im</strong>a, Pawlikowskiej,<br />

Broniewskiego, Ga∏czyƒskiego i Baczyƒskiego (wy∏àcznie poeci!) mo˝na uznaç za<br />

zamarkowanie jej obecnoÊci. Potwierdza to wczeÊniejsze obserwacje: podr´cznik ten jest literacko<br />

najubo˝szy (za to przynosi rewelacyjne teorie teatralne paƒ Jab∏oƒskiej i Mazurkiewicz<br />

oraz unieÊmiertelnienie osoby p. Romana Paw∏owskiego pisujàcego recenzje w gazecie).<br />

58


Nie dziwi wi´c miejsce, które przez trzy lata ów Âwiat w s∏owach i obrazach poÊwi´ca literaturze<br />

g∏ównych obszarów j´zykowych kultury europejskiej:<br />

Angielski – 8 (Dickens, Conrad, Hemingway, Szekspir, F. H. Burnett, Roger L. Green, Tolkien,<br />

Huxley)<br />

Francuski – Pieʃ o Rolandzie<br />

Niemiecki – 0<br />

Rosyjski – 0<br />

oraz Cervantes, Dante, Umberto Eco i staro˝ytni.<br />

Dla porównania nast´pne od koƒca na liÊcie obecnoÊci literatury powszechnej wypisy Anity<br />

Gis Zrozumieç s∏owo:<br />

Angielski – 22 pozycje, z tego nazwiska istotne, choç nie równorz´dne: A. A. Milne, Twain, Stevenson,<br />

Swift, Dickens, Szekspir, Tolkien, Emerson, Curwood, Salinger.<br />

Francuski - poza PieÊnià o Rolandzie (kl. I) i dziejami Tristana i Izoldy (kl. III) - 5 pozycji z literatury<br />

pi´knej:<br />

W klasie I – Sempé i Goscinny Miko∏ajek; Verne Pi´tnastoletni kapitan.<br />

W klasie II: nic.<br />

W klasie III: La Fontaine – jedna bajka; Saint-Exupéry Ma∏y ksià˝´; Montaigne<br />

O przyjaêni (trzy akapity); ponadto trzy fragmenty wspó∏czesnych szkiców kulturoznawczych.<br />

Niemiecki – R´kawiczka Schillera, przedstawiona jako wiersz Mickiewicza.<br />

Rosyjski – Czechow Âmierç urz´dnika; Okud˝awa - trzy piosenki; Brodski – Piosenka o BoÊni<br />

(z angielskiego).<br />

Ogó∏em na ca 6 tys. stron recenzowanych pi´ciu kompletów podr´czników z literatury francuskiej<br />

prócz fragmentów PieÊni o Rolandzie i Tristana i Izoldy wystàpili: raz Goscinny<br />

w spó∏ce z Sempé (Miko∏ajek), raz Verne (z Pi´tnastoletniego kapitana), Saint-Exupéry (kilkakrotnie<br />

fragmenty Ma∏ego ksi´cia), drobne fragmenty Kartezjusza (o cogito, dwa razy), Pascala<br />

(o trzcinie myÊlàcej) i Montaigne’a, Molier (fragmenty Don Juana i Mieszczanina szlachcicem),<br />

Proust (dwa fragmenty), obszerny fragment Antygony Anouilha, jedna bajka La Fontaine’a<br />

(w mo˝liwie najgorszym przek∏adzie Noskowskiego), po jednym wierszu: trubadura de Machaulta,<br />

Baudelaire’a (Albatros w przek∏adzie Szymborskiej), Préverta oraz fragmenty kilku wspó∏czesnych<br />

szkiców badaczy kultury.<br />

Z literatury niemieckiej: Bürger o baronie Münchhausenie, Goethe (w To lubi´! fragmenty<br />

I cz´Êci Fausta w przek∏adzie Burasa), Schiller (R´kawiczka pod nazwiskiem Mickiewicza),<br />

Dürenmatt, Grass (dwa fragmenty Blaszanego b´benka), Tomasz Mann (fragment Czarodziejskiej<br />

Góry), Kafka, Ottfried Preussler.<br />

Z literatury rosyjskiej: Brodski (dwa razy t∏umaczona z angielskiego publicystyczna Piosenka<br />

o BoÊni i juwenilny wiersz Przep∏ywajà ob∏oki), Okud˝awa (trzy piosenki, w tym dwie po<br />

dwa razy), bracia Strugaccy (fragment powieÊci s-f), Bu∏hakow (fragment Mistrza i Ma∏gorzaty),<br />

Czechow (dwa opowiadania), Turgieniew (jedno opowiadanie).<br />

Obraz rysuje si´ jeszcze smutniej, gdy odjàç najobfitsze wypisy z literatury powszechnej<br />

„Znaku“ od zawartoÊci pozosta∏ych podr´czników. Wniosek oczywisty: nie jest to kanon i nie<br />

o kanon tu chodzi, lecz o zamarkowanie raczej fikcyjnej obecnoÊci literatury powszechnej.<br />

Z tak<strong>im</strong> baga˝em zakoƒczy edukacj´ spora cz´Êç m∏odzie˝y (nie gorsza od tej, która nauk´ b´dzie<br />

kontynuowaç - bo przecie˝ wszyscy sà równi). Niestety, tylko to by∏o do udowodnienia.<br />

59


Aneks<br />

Literatura polska XVIII w. w wypisach do klas I - III g<strong>im</strong>nazjum<br />

„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa I<br />

Krasicki<br />

9 bajek,<br />

Âwi´ta mi∏oÊci<br />

kochanej ojczyzny,<br />

˚ona modna<br />

Karpiƒski<br />

Pieʃ o Narodzeniu<br />

Paƒsk<strong>im</strong>, Pieʃ poranna<br />

Wybicki<br />

Mazurek<br />

Dàbrowskiego<br />

Krasicki<br />

18 bajek,<br />

Có˝ nad spoczynek<br />

mo˝e byç milszego,<br />

Nadzieja“<br />

Karpiƒski<br />

Pieʃ poranna,<br />

Pieʃ wieczorna<br />

Krasicki<br />

1 bajka<br />

Krasicki<br />

˚ona modna<br />

Klasa II<br />

Krasicki<br />

Âwi´ta mi∏oÊci kochanej<br />

ojczyzny,<br />

˚ona modna<br />

Karpiƒski<br />

Pieʃ o Narodzeniu<br />

Paƒsk<strong>im</strong>, Laura<br />

i Filon (fragm.)<br />

Konstytucja 3 Maja<br />

(fragm.)<br />

Wybicki<br />

Pieʃ Legionów...<br />

Krasicki<br />

Wst´p<br />

do bajek<br />

Karpiƒski<br />

Pieʃ o Narodzeniu<br />

Paƒsk<strong>im</strong>,<br />

Pieʃ o Zmartwychwstaniu<br />

Paƒsk<strong>im</strong><br />

Literatura obca:<br />

Swift<br />

Podró˝e Guliwera<br />

(fragm. adaptacji)<br />

Literatura obca:<br />

Bürger OpowieÊci<br />

szalonego barona<br />

Karpiƒski<br />

Pieʃ o Narodzeniu<br />

Paƒsk<strong>im</strong>,<br />

Pieʃ poranna,<br />

Pieʃ wieczorna<br />

Klasa III<br />

Karpiƒski<br />

Pieʃ o Zmartwychwstaniu<br />

Paƒsk<strong>im</strong><br />

Karpiƒski<br />

Pieʃ poranna,<br />

Pieʃ wieczorna<br />

Krasicki<br />

Pijaƒstwo,<br />

Âwi´ta mi∏oÊci kochanej<br />

ojczyzny,<br />

3 bajki<br />

Naruszewicz<br />

Jesieƒ<br />

Krasicki<br />

Âwi´ta mi∏oÊci<br />

kochanej ojczyzny,<br />

6 bajek<br />

60


Literatura polska XIX w. w wypisach do klas I - III g<strong>im</strong>nazjum<br />

„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa I<br />

Mickiewicz<br />

Pan Tadeusz<br />

(2 fragm.), 2 bajki<br />

(Zajàc i ˝aba,<br />

Dzwon i dzwonki),<br />

Do M***, Dziady<br />

cz.II (fragm.)<br />

Fredro<br />

(zadania do lektury<br />

Zemsty), Trzy po<br />

trzy (fragm.)<br />

Norwid<br />

W Weronie<br />

Prus Lalka (fragm.)<br />

Literatura obca:<br />

Carroll<br />

Alicja w Krainie<br />

Czarów(fragm.)<br />

Mickiewicz<br />

Pan Tadeusz<br />

(2 fragm.), 2 bajki<br />

(Zajàc i ˝aba,<br />

Dzwon i dzwonki),<br />

Do M***, Dziady<br />

cz.II (fragm.)<br />

Fredro<br />

(zadania do lektury<br />

Zemsty), Trzy po<br />

trzy (fragm.)<br />

Kraszewski<br />

Dziad i baba<br />

Asnyk<br />

Daremne ˝ale, L<strong>im</strong>ba,<br />

Morskie Oko<br />

Sienkiewicz<br />

List z podró˝y do<br />

Ameryki, List<br />

z Afryki, 4 fragmenty<br />

Krzy˝aków<br />

Konopnicka<br />

Gdy runà trzy Êciany<br />

chaty<br />

Literatura obca:<br />

Dickens OpowieÊç<br />

wigilijna (fragm.),<br />

Twain Przygody<br />

Hucka (fragm.),<br />

Verne Pi´tnastoletni<br />

kapitan<br />

Mickiewicz<br />

Pan Tadeusz<br />

(2 fragm.), Âmierç<br />

Pu∏kownika, Dziady<br />

cz.II (fragm.),<br />

Lilije<br />

S∏owacki<br />

Sowiƒski w okopach<br />

Woli, Balladyna<br />

(fragm.),Hymn<br />

Sienkiewicz<br />

Krzy˝acy (fragm.),<br />

Pan Wo∏odyjowski<br />

(fragm)<br />

Mickiewicz<br />

Oda do M∏odoÊci<br />

(fragm. 8 lin.), Pan<br />

Tadeusz (4 fragm.),<br />

Dziady cz.II<br />

(fragm.), W sztambuchu<br />

Ludwiki Kostrowickiej<br />

S∏owacki (wraz z<br />

Odyƒcem)<br />

Nie wiadomo co...<br />

Norwid<br />

Omy∏ka<br />

Asnyk Ulewa<br />

Sienkiewicz<br />

Krzy˝acy (fragm.),<br />

Janko Muzykant<br />

(fragm.)<br />

Literatura obca:<br />

Z∏ota Ró˝d˝ka<br />

(fragm.)<br />

Norwid<br />

W Weronie<br />

Sienkiewicz<br />

Pan Wo∏odyjowski<br />

(2 fragm)<br />

Literatura obca:<br />

Twain<br />

Pami´tniki Adama i<br />

Ewy, Whitman Pionierzy<br />

Klasa II<br />

Mickiewicz<br />

NiepewnoÊç,<br />

˚egluga<br />

S∏owacki -<br />

listy do matki,<br />

Hymn,<br />

Testament mój<br />

Mickiewicz<br />

Pan Tadeusz (4<br />

fragm.), Dziady<br />

cz.II (fragm.),<br />

Lilije<br />

S∏owacki<br />

Balladyna (fragm.),<br />

Testament mój<br />

Mickiewicz<br />

Pan Tadeusz (2<br />

fragm.), Oda do<br />

M∏odoÊci<br />

Fredro Zemsta<br />

(fragm.)<br />

Mickiewicz<br />

Pan Tadeusz (2<br />

fragm.), To lubi´,<br />

Góra Kikineis, Reduta<br />

Ordona, Do<br />

M***, list do M.<br />

S∏owacki<br />

W dziecinne moje<br />

cudne lata,<br />

Testament mój,<br />

Mickiewicz Oda do<br />

M∏odoÊci, Pan Tadeusz<br />

(4 fragm.), Dziady<br />

cz.II (fragm.),<br />

NiepewnoÊç<br />

61


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Rzewuski<br />

Pamiàtki Soplicy<br />

(fragm.)<br />

Norwid<br />

Moja piosnka (II) ,<br />

Pielgrzym<br />

Prus<br />

Lalka (fragm.)<br />

˚eromski<br />

Dzienniki<br />

Norwid<br />

W Weronie, Moja<br />

piosnka (II)<br />

Asnyk Sonet, Freska<br />

staro˝ytne. Herakles,<br />

Do m∏odych<br />

Sienkiewicz<br />

Latarnik<br />

Literatura obca:<br />

Emerson<br />

Co to jest sukces?<br />

Twain Pami´tniki<br />

Adama i Ewy,<br />

Norwid<br />

Moja piosnka (II)<br />

Prus<br />

Faraon (fragm.)<br />

Sienkiewicz<br />

Quo vadis (fragm.)<br />

Norwid<br />

W Weronie<br />

Sienkiewicz<br />

Ogniem i mieczem<br />

(fragm.)<br />

Krasicki<br />

„˚ona modna“<br />

Norwid<br />

Promethidion<br />

(fragm.)<br />

Prus<br />

Lalka (fragm.)<br />

Windakiewicz<br />

Treny<br />

Klasa III<br />

Mickiewicz<br />

Stepy Akermaƒskie,<br />

Nad wodà<br />

wielkà i czystà<br />

S∏owacki<br />

Balladyna (fragm.),<br />

Norwid<br />

Daj mi wstà˝k´ b∏´kitnà,<br />

Trzy strofki,<br />

Quidam<br />

(fragm. 11 lin.)<br />

S∏owacki<br />

listy do matki<br />

Prus<br />

Faraon (fragm.)<br />

Asnyk Sonet XIII<br />

Mickiewicz<br />

Pan Tadeusz<br />

(1 fragm.)<br />

S∏owacki<br />

Testament mój<br />

Fredro<br />

Âluby panieƒskie<br />

Sienkiewicz<br />

Quo vadis (fragm.)<br />

Mickiewicz<br />

Pan Tadeusz<br />

(1 fragm.)<br />

Norwid Moja<br />

piosnka (I)<br />

Prus<br />

Lalka (fragm.)<br />

Orzeszkowa<br />

Nad Niemnem<br />

(fragm.)<br />

Mickiewicz<br />

Pan Tadeusz (2<br />

fragm.) Rybka, Stepy<br />

Akermaƒskie,<br />

˚egluga, ˚aby i ich<br />

króle, Nad wodà<br />

wielkà i czystà<br />

S∏owacki<br />

Balladyna (fragm.),<br />

Do matki, Hymn,<br />

Testament mój<br />

Norwid<br />

Moja piosnka (II),<br />

Pielgrzym, Czarne<br />

kwiaty (fragm.)<br />

62


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa III<br />

Strzelecki Z dziennika<br />

podró˝y<br />

Literatura obca:<br />

Twain<br />

Obraz<br />

Konopnicka<br />

A jak poszed∏ król<br />

na wojn´...<br />

Literatura obca:<br />

Turgieniew<br />

Pies<br />

Literatura obca:<br />

Baudelaire Albatros<br />

Literatura polska pierwszej po∏owy XX wieku<br />

„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa I<br />

Nowicki (1 wiersz)<br />

Kasprowicz proza:<br />

O Êpiàcych rycerzach<br />

w Tatrach<br />

Przerwa-Tetmajer<br />

(3 wiersze, 1 fragm.<br />

Na skalnym Podhalu)<br />

Staff (5 wierszy)<br />

Makuszyƒski<br />

Szatan z VII klasy,<br />

Bezgrzeszne lata<br />

Tuw<strong>im</strong> (2 wiersze)<br />

Lechoƒ (1 wiersz)<br />

Wyspiaƒski Noc listopadowa<br />

(fragm.)<br />

Staff (1 wiersz)<br />

LeÊmian (1 wiersz)<br />

Makuszyƒski Szatan<br />

z VII klasy (2<br />

fragm.)<br />

Tuw<strong>im</strong> (1 wiersz)<br />

S∏on<strong>im</strong>ski (1 wiersz)<br />

Lechoƒ (1 wiersz)<br />

Wierzyƒski<br />

(2 wiersze)<br />

Staff (2 wiersze)<br />

Makuszyƒski<br />

Bezgrzeszne<br />

lata<br />

S∏on<strong>im</strong>ski i Tuw<strong>im</strong><br />

W oparach absurdu<br />

(fragm.)<br />

Wierzyƒski<br />

(1 wiersz)<br />

Przerwa-Tetmajer<br />

(1 wiersz)<br />

Tuw<strong>im</strong> (1 wiersz)<br />

Wierzyƒski<br />

(2 wiersze)<br />

Pawlikowska<br />

-Jasnorzewska<br />

(2 wiersze)<br />

Pawlikowska<br />

-Jasnorzewska<br />

(7 wierszy)<br />

Jerzy Paczkowski<br />

(1wiersz)<br />

Liebert<br />

(2 wiersze)<br />

Czechowicz<br />

(2 wiersze)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(2 wiersze;<br />

3 Zielone G´si)<br />

Pawlikowska<br />

-Jasnorzewska<br />

(2 wiersze)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(1 wiersz;<br />

2 Zielone G´si)<br />

PrzyboÊ (1 wiersz)<br />

Pawlikowska<br />

-Jasnorzewska<br />

(1 wiersz)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(2 wiersze)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(1 wiersz)<br />

PrzyboÊ (1 wiersz)<br />

63


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa II<br />

LeÊmian<br />

(1 wiersz)<br />

Tuw<strong>im</strong><br />

(3 wiersze)<br />

Broniewski<br />

(2 wiersze)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(2 wiersze;<br />

3 Zielone G´si)<br />

Baczyƒski<br />

(2 wiersze)<br />

Rydel<br />

Betlejem polskie<br />

(fragm.)<br />

Staff (2 wiersze)<br />

LeÊmian<br />

(2 wiersze)<br />

Na∏kowska<br />

Dom nad ∏àkami<br />

(2 fragm.)<br />

Tuw<strong>im</strong><br />

(4 wiersze)<br />

S∏on<strong>im</strong>ski<br />

(1 wiersz)<br />

Wierzyƒski<br />

(4 wiersze)<br />

Pawlikowska<br />

-Jasnorzewska<br />

(1 wiersz)<br />

Broniewski<br />

(1 wiersz)<br />

Szaniawski<br />

Profesor Tutka<br />

(2 fragm.)<br />

Liebert (1 wiersz)<br />

Czechowicz<br />

(2 wiersze)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(2 wiersze)<br />

˚eromski Syzyfowe<br />

prace (fragm.)<br />

Reymont<br />

Ch∏opi (fragm.)<br />

Wyspiaƒski<br />

Noc listopadowa<br />

(fragm.)<br />

Staff (3 wiersze)<br />

LeÊmian<br />

Przygody Sindbada<br />

˚eglarza (fragm.)<br />

Witkiewicz (fragm.<br />

manifestu „purblagizmu“)<br />

Wierzyƒski<br />

(1 wiersze)<br />

Pigoƒ<br />

Z Komborni<br />

w Êwiat (fragm.)<br />

Bruno Shultz<br />

(fragm. opow.)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(3 wiersze;<br />

1 Zielona G´Ê)<br />

Staff (1 wiersze)<br />

LeÊmian<br />

(1 wiersz)<br />

Tuw<strong>im</strong><br />

(1 wiersze)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(1 wiersz;<br />

4 Zielone G´si)<br />

Baczyƒski<br />

(2 wiersze)<br />

Boy-˚eleƒski<br />

wst´p do Tristana i<br />

Izoldy, (fragm.)<br />

Lechoƒ<br />

(1 wiersz)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(1 wiersz;<br />

1 Zielona G´Ê)<br />

Miciƒski<br />

(fragm. eseju)<br />

Baczyƒski<br />

(2 wiersze)<br />

64


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa III<br />

Wyspiaƒski<br />

Wesele (fragm.)<br />

LeÊmian<br />

(3 wiersze)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(2 wiersze)<br />

Baczyƒski<br />

(3 wiersze)<br />

˚eromski<br />

Syzyfowe prace<br />

(fragm.)<br />

Wyspiaƒski<br />

Wesele (fragm.)<br />

Przerwa-Tetmajer<br />

(1 wiersz)<br />

Staff<br />

(3 wiersze)<br />

Tuw<strong>im</strong><br />

(1 wiersz)<br />

S∏on<strong>im</strong>ski<br />

(1 wiersz)<br />

Lechoƒ<br />

(3 wiersze)<br />

Wierzyƒski<br />

(1 wiersz)<br />

Pawlikowska<br />

-Jasnorzewska<br />

(3 wiersze)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(7 wierszy)<br />

PrzyboÊ<br />

(1 wiersz)<br />

Baczyƒski<br />

(2 wiersze)<br />

Wyspiaƒski<br />

Hamlet (2 fragm.<br />

studium)<br />

Zapolska<br />

˚abusia (fragm.)<br />

I∏∏akowiczówna<br />

(1 wiersz)<br />

Lechoƒ<br />

(1 wiersz)<br />

Broniewski<br />

(1 wiersz)<br />

Baliƒski<br />

(1 wiersz)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(1 Zielona G´Ê)<br />

PrzyboÊ<br />

(1 wiersz)<br />

Baczyƒski<br />

(1 wiersz)<br />

˚eromski<br />

Wierna rzeka<br />

(fragm.)<br />

Reymont<br />

Ch∏opi (fragm.)<br />

Przerwa-Tetmajer<br />

(1 wiersz)<br />

Staff<br />

(2 wiersze)<br />

Tuw<strong>im</strong><br />

(1 wiersz)<br />

Pigoƒ<br />

Z Komborni<br />

w Êwiat (fragm.)<br />

Baliƒski<br />

(1 wiersz)<br />

Czechowicz<br />

(3 wiersze)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(1 wiersz)<br />

Baczyƒski<br />

(1 wiersz)<br />

Wyspiaƒski<br />

Wesele (fragm.)<br />

Kasprowicz<br />

(1 wiersz)<br />

Przerwa-Tetmajer<br />

(1 wiersz; 1 fragm.<br />

Na skalnym Podhalu)<br />

Staff<br />

(1 wiersz)<br />

LeÊmian<br />

(1 wiersz)<br />

Tuw<strong>im</strong><br />

(1 wiersz)<br />

S∏on<strong>im</strong>ski<br />

(1 wiersz)<br />

Broniewski<br />

(1 wiersz)<br />

Bruno Schulz<br />

(fragm. opow.)<br />

Ga∏czyƒski<br />

(1 wiersz)<br />

Bruno Jasieƒski<br />

(1 wiersz)<br />

Peiper<br />

(2 wiersze)<br />

Baczyƒski<br />

(1 wiersz)<br />

65


Literatura powszechna w wypisach kl. I - III<br />

„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa I<br />

Biblia [Stary<br />

i Nowy Testament -<br />

fragmenty]<br />

Pieʃ o Rolandzie<br />

Szekspir<br />

Romeo i Julia<br />

Dickens OpowieÊç<br />

wigilijna<br />

Biblia [Stary i Nowy<br />

Testament - fragmenty,<br />

streszczenia<br />

+ przemówienie indiaƒskiego<br />

wodza<br />

t∏umaczone przez<br />

studentów germanistyki<br />

KUL]<br />

Nowy Testament:<br />

Âw. Pawe∏ Hymn o<br />

mi∏oÊci<br />

Pieʃ o Rolandzie<br />

Cervantes<br />

Don Kichot<br />

Swift Gulliwer<br />

Dickens OpowieÊç<br />

wigilijna<br />

Stevenson<br />

Porwany za m∏odu<br />

Twain Przygody<br />

Hucka [czy Salomon<br />

by∏ màdry -<br />

przy okazji Biblii] +<br />

Biblia<br />

Verne Pi´tnastoletni<br />

kapitan<br />

Amicis Serce<br />

Czechow<br />

Âmierç urz´dnika<br />

Biblia [Stary<br />

i Nowy Testament -<br />

fragmenty] + psalm<br />

149 w przek∏adzie<br />

Brandstaettera]<br />

Nowy Testament:<br />

Âw. Pawe∏ Hymn o<br />

mi∏oÊci<br />

Homer Iliada [przek∏ad<br />

Je˝ewskiej]<br />

Arystoteles [fragm.<br />

o przyjaêni]<br />

Pieʃ o Rolandzie<br />

Szekspir Romeo<br />

i Julia + Leon Garfield<br />

(bryk prozà z<br />

Romea i Julii)<br />

Cervantes<br />

Don Kichot<br />

Lewis Carroll Alicja<br />

w Krainie Czarów<br />

Twain Pami´tniki<br />

Adama i Ewy<br />

Homer Odyseja<br />

[przek∏ad<br />

Parandowskiego]<br />

Ksenofont<br />

Wspomnienia<br />

o Sokratesie<br />

Pieʃ o Rolandzie<br />

Kwiatki Êwi´tego<br />

Franciszka<br />

Cervantes<br />

Don Kichot<br />

Biblia [Stary<br />

i Nowy Testament -<br />

fragmenty]<br />

Homer Iliada<br />

[Je˝ewskiej],<br />

Odyseja<br />

[Parandowskiego]<br />

Pieʃ o Rolandzie<br />

Guillaume de Machault<br />

Ballada<br />

Chaucer OpowieÊci<br />

kanterberyjskie<br />

Szekspir Jak wam<br />

si´ podoba<br />

Cervantes<br />

Don Kichot<br />

Whitman<br />

Pionierzy (1 w.)<br />

Twain Pami´tniki<br />

Adama i Ewy<br />

66


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa I<br />

Conrad Tajfun<br />

Burnett<br />

Tajemniczy ogród<br />

Hemingway<br />

Stary cz∏owiek przy<br />

moÊcie<br />

A. A. Milne<br />

Chatka Puchatka<br />

Tove Jansson<br />

W dolinie Muminków<br />

Sempe i Goscinny<br />

Miko∏ajek<br />

Vanier StaroÊç<br />

Margaret Mitchell<br />

Przemin´∏oz wiatrem<br />

Tolkien W∏adca<br />

PierÊcieni<br />

Ceram Bogowie, groby<br />

i uczeni [fragm.<br />

o wykopaliskach<br />

Schliemanna<br />

Salinger<br />

Buszujàcy w zbo˝u<br />

Cortazar<br />

OpowieÊci o kronopiach<br />

i famach<br />

Astrid Lindgren<br />

Brodski<br />

Piosenka o BoÊni<br />

London Bellew Zawierucha<br />

M. R. James<br />

Upiór ze studni<br />

Agatha Christie<br />

Hydra lernejska<br />

Tolkien W∏adca<br />

PierÊcieni<br />

Webster Aga kpi z<br />

siebie i z innych<br />

Green [bryk z legend<br />

arturiaƒskich]<br />

Davies Europa<br />

Manuel Portret Izaaka<br />

Newtona<br />

Kawafis 1 wiersz<br />

Auden Musée de<br />

Beaux-Arts (1 w.)<br />

Saint-Exupéry<br />

Ma∏y ksià˝´<br />

Golding<br />

Spadkobiercy<br />

Eco Imi´ Ró˝y<br />

67


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa I<br />

Kahil Gibran<br />

Przyjaêƒ<br />

P. Gr<strong>im</strong>al<br />

[has∏o Orfeusz<br />

ze S∏ownika<br />

mitologii greckiej<br />

i rzymskiej]<br />

Garaudy<br />

Taniec ˝ycia<br />

Unterman<br />

Synagoga<br />

Bayer-Berenbaum<br />

Wyobraênia gotycka<br />

Blond<br />

Wielcy ˝eglarze<br />

Hillary - wspomnienia<br />

zdobywcy<br />

Mt Everestu<br />

Rollo May<br />

B∏aganie o mit<br />

White, Gribbin Stephen<br />

Hawking<br />

- ˝ycie i nauka<br />

Klasa II<br />

Biblia<br />

Homer Odyseja<br />

[Parandowski]<br />

Green [bryk z legend<br />

arturiaƒskich]<br />

Biblia<br />

(streszczenia)<br />

G. Hart Ptah<br />

z Memfis [bryk z<br />

mitów egipskich]<br />

Philip [i skandynawskich]<br />

Homer Iliada<br />

[Je˝ewska], Odyseja<br />

[Parandowski]<br />

Owidiusz<br />

Metamorfozy<br />

Petrarca 2 sonety<br />

do Laury<br />

Homer Odyseja<br />

[Siemieƒski, 8 lin.]<br />

Ajschylos<br />

Prometeusz w okowach<br />

[Srebrny]<br />

Owidiusz<br />

Metamorfozy<br />

Biblia: Ks. Hioba<br />

(Mi∏osz), opowieÊç<br />

o potopie (Biblia<br />

warsz.-praska)<br />

Dante ˚ycie nowe<br />

Petrarca 2 sonety<br />

do Laury<br />

Biblia<br />

[Stary i Nowy Testament]<br />

Sofokles<br />

Antygona [Morawski]<br />

Platon Obrona Sokratesa<br />

Dzieje Tristana<br />

i Izoldy<br />

Kwiatki Êwi´tego<br />

Franciszka<br />

68


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa II<br />

Cervantes<br />

Don Kichot<br />

Szekspir<br />

Romeo i Julia<br />

Emerson<br />

Co to jest sukces?<br />

Twain Pami´tniki<br />

Adama i Ewy<br />

Curwood<br />

¸owcy wilków<br />

Tolkien LiÊç,<br />

dzie∏o Niggle’a<br />

Ehrmann<br />

Desiderata<br />

Swift Podró˝e Guliwera<br />

[adaptacja<br />

Bocheƒskiego<br />

i Brandysa]<br />

Wilde<br />

S∏owik i ró˝a<br />

Ehrmann<br />

Desiderata<br />

Saint-Exupery<br />

Ma∏y ksià˝´<br />

E. Curie Maria Curie<br />

Ionesco<br />

¸ysa Êpiewaczka<br />

Szekspir<br />

Romeo i Julia<br />

Bürger OpowieÊci<br />

szalonego barona<br />

Czechow<br />

Z∏y ch∏opiec<br />

Conan Doyle<br />

1 opow. o Sherlocku<br />

Holmesie<br />

Saki 1 opow.<br />

Manger Ksi´ga raju<br />

Ceram Bogowie,<br />

groby i uczeni<br />

[fragment o odkryciu<br />

grobu Tutanchamona]<br />

Beckett Czekajàc na<br />

Godota<br />

Jakub de Voragine<br />

Z∏ota Legenda<br />

Kartezjusz<br />

[cogito]<br />

Van Gogh<br />

Listy do brata<br />

Bu∏hakow<br />

Mistrz i Ma∏gorzata<br />

Saint-Exupery<br />

Ma∏y ksià˝´<br />

Hemingway<br />

Stary cz∏owiek przy<br />

moÊcie<br />

Prevert 1 wiersz<br />

Orwell 1984<br />

69


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa II<br />

Brian Jones<br />

Wiosenna<br />

piosenka<br />

Shepherd<br />

To, co mam<br />

Canfield, Hansen<br />

Rozgwiazda<br />

Steinbeck Per∏a<br />

Salinger<br />

Buszujàcy w zbo˝u<br />

Bradbury<br />

Kroniki marsjaƒskie<br />

Paz 1 wiersz<br />

Cortazar<br />

OpowieÊci o kronopiach<br />

i famach<br />

Singer 1 opow.<br />

Strugaccy Piknik<br />

na skraju drogi<br />

Preussler Krabat<br />

Paterson<br />

Wielka Gilly<br />

Goscinny, Uderzo -<br />

komiks o Asteriksie<br />

Golding<br />

W∏adca much<br />

Grass<br />

Blaszany b´benek<br />

Singer Felietony.<br />

Eseje. Wywiady<br />

Papusza 1 wiersz<br />

Okud˝awa Pierwsza<br />

mi∏oÊç...<br />

Brodski Przep∏ywajà<br />

ob∏oki<br />

Les Martin<br />

Archiwum X<br />

Goscinny, Uderzo -<br />

komiks o Asteriksie<br />

Bergman<br />

Siódma piecz´ç<br />

Borges 1 opow.<br />

Cortazar<br />

OpowieÊci o kronopiach<br />

i famach<br />

Okud˝awa<br />

Villon<br />

Le Guin<br />

Czarnoksi´˝nik<br />

z Archipelagu<br />

Escarpit Antybabel<br />

Duquesne Jezus<br />

Gaarder<br />

Âwiat Zofii<br />

WhartonTato<br />

Klasa III<br />

Biblia<br />

Mity kosmogoniczne<br />

(Egipt, Mezopotamia,<br />

Grecja)<br />

Biblia (Pieʃ nad<br />

pieÊniami - Biblia<br />

Tysiàclecia)<br />

70


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa III<br />

[Nota do lektury<br />

Antygony<br />

Sofoklesa]<br />

Horacy - ody:<br />

do Leukonoe [Sienkiewicz],<br />

Exegi monumentum<br />

[Wa˝yk]<br />

Dante<br />

Boska Komedia<br />

Safona (1 pieʃ)<br />

Symonides<br />

Tyrtej (1 fragm.)<br />

Sofokles<br />

Antygona<br />

[Morawski]<br />

Horacy<br />

Exegi monumentum<br />

(Wa˝yk)<br />

Owidusz Amores<br />

Katullus (Odi et<br />

amo - dystych)<br />

Seneka<br />

Anon<strong>im</strong> do Wenus<br />

(Priapea)<br />

Tristan i Izolda<br />

Kwiatki Êwi´tego<br />

Franciszka<br />

Montaigne<br />

O przyjaêni<br />

Kartezjusz [cogito]<br />

Pascal<br />

[trzcina myÊlàca]<br />

La Fontaine 1 bajka<br />

(Noskowski)<br />

Twain Obraz<br />

Sofokles<br />

Antygona [Bro˝ek]<br />

Owidiusz<br />

Metamorfozy<br />

(2 fragm.)<br />

Tristan i Izolda<br />

Szekspir<br />

Hamlet [Baraƒczak]<br />

Molier<br />

Don Juan [Boy]<br />

Goethe<br />

Faust [Buras]<br />

Homer Iliada<br />

(Tarcza Achillesa -<br />

Wieniewski)<br />

Platon Fajdros<br />

Owidiusz<br />

Metamorfozy<br />

(1 fragm.)<br />

Prokopiusz<br />

z Cezarei<br />

Historia wojen<br />

Micha∏ Anio∏ 1 w.<br />

Molier Mieszczanin<br />

szlachcicem<br />

Turgieniew Pies<br />

Proust<br />

W poszukiwaniu<br />

straconego czasu<br />

Baudelaire<br />

Albatros<br />

Kawafis 1 w.<br />

Mann Czarodziejska<br />

Góra<br />

Proust<br />

W poszukiwaniu<br />

straconego czasu<br />

71


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa III<br />

Huxley Nowy<br />

wspania∏y Êwiat<br />

Tolkien<br />

Silmarillion<br />

Eco Drugie zapiski<br />

na pude∏ku od zapa∏ek<br />

[felieton]<br />

Saint-Exupery<br />

Ma∏y ksià˝´<br />

Hemingway<br />

Oczekiwanie<br />

Salinger<br />

Buszujàcy w zbo˝u<br />

Okud˝awa<br />

Pierwsza mi∏oÊç...<br />

Brodski<br />

Piosenka o BoÊni<br />

Gaarder<br />

Âwiat Zofii<br />

Ph. i F. Robert-Jones<br />

[2 fragm. o malarstwie<br />

Brueghela]<br />

E. Morin,<br />

A. B. Kern<br />

Ziemia ojczysta<br />

Shaw Pigmalion<br />

Huxley Nowy<br />

wspania∏y Êwiat<br />

Anouilh Antygona<br />

Dürenmatt Fizycy<br />

Bradbury<br />

451º Fahrenheita<br />

Bresan<br />

Przedstawienie<br />

„Hamleta“ we wsi<br />

G∏ucha Dolna<br />

Kundera Zdradzone<br />

testamenty<br />

^<br />

Eco Imi´ Ró˝y, Zapiski<br />

na pude∏ku<br />

od zapa∏ek<br />

Joyce Ulisses<br />

Kafka 1 opow.<br />

Achmatowa 1 w.<br />

Tolkien<br />

Silmarillion<br />

Grass<br />

Blaszany b´benek<br />

Borges 1 opow.<br />

Marquez<br />

Sto lat samotnoÊci<br />

Calvino Wuj-ryba<br />

Singer Sens i inne<br />

opowiadania<br />

Papusza 1 w.<br />

Seifert 1 w.<br />

Plath 1 w.<br />

Heaney 1 w.<br />

Eco Zapiski na pude∏ku<br />

od zapa∏ek<br />

J. Carroll<br />

Kraina Chichów<br />

Coelho Alchemik<br />

72


„Âwiat w s∏owach<br />

i w obrazach“<br />

„Zrozumieç<br />

s∏owo“<br />

„To lubi´!“<br />

„Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi“<br />

„Do Itaki“<br />

Klasa III<br />

Pablo Casals fragm.<br />

wspomnieƒ [0,5 s.]<br />

Wspó∏cz. fragm.<br />

dziennikarskie:<br />

Ann Landers<br />

[2 fragm. · 0,5 s.],<br />

Hanoch Mc Carty,<br />

Joe Kemp<br />

Diringer Alfabet,<br />

czyli klucz do dziejów<br />

ludzkoÊci<br />

Rath-Vegh<br />

Komedia ksià˝ki<br />

Wspó∏cz. fragm.<br />

dziennikarskie: W.<br />

Schneider<br />

(o „Titanicu“),<br />

B. Rothlein<br />

(o làdowaniu na<br />

Ksi´˝ycu)<br />

73


Âwiat spo∏eczny<br />

w podr´cznikach g<strong>im</strong>nazjalnych<br />

j´zyka polskiego<br />

Beata ¸aciak<br />

Analizujàc podr´czniki g<strong>im</strong>nazjalne do j´zyka polskiego stara∏am si´ przede wszystk<strong>im</strong> odpowiedzieç<br />

na pytania jaki w nich prezentowany jest obraz struktury spo∏ecznej, wzory osobowe,<br />

wartoÊci. Wszystkie teksty zamieszczone w podr´cznikach sà dla mnie materia∏em do<br />

analizy treÊci, bo chocia˝ sà to wypiski z literatury, to od autorów podr´czników zale˝a∏ dobór<br />

zarówno dzie∏ literackich, jak i odpowiednich fragmentów, a ponadto oprócz wypisów z<br />

literatury w podr´cznikach zamieszczone sà odautorskie wst´py, komentarze, polecenia dla<br />

uczniów. Komplet podr´czników do trzech klas traktowa∏am jako jednolity materia∏ badawczy.<br />

Analizujàc wybrane aspekty socjologiczne stara∏am si´ pokazaç to, co jest we wszystkich kompletach<br />

podr´czników wspólne oraz tak˝e to, jak pewne problemy ukazywane sà tylko w niektórych<br />

z nich.<br />

Najbardziej ogólnà kwestià w analizie proponowanych do recenzji podr´czników wydaje si´<br />

ich struktura. Podzia∏ podr´czników na poszczególne cz´Êci - rozdzia∏y, podrozdzia∏y daje<br />

pewnà informacj´ dotyczàcà sposobu prezentowania treÊci, ale tak˝e sposobu porzàdkowania<br />

wiedzy o Êwiecie, tego co wydaje si´ autorom najwa˝niejsze, na co uczniowie winni zwróciç<br />

uwag´. Tylko jedna seria podr´czników Âwiat cz∏owieka ma uk∏ad chronologiczny i ka˝dy tom<br />

dotyczy innego okresu historyczno-literackiego. W cz´Êci przeznaczonej do nauki j´zyka polskiego<br />

ka˝dy tom ma równie˝ identyczny uk∏ad i dzieli si´ na szeÊç cz´Êci zatytu∏owanych: W<br />

Êwiecie idei, W Êwiecie fantazji, W Êwiecie emocji, W Êwiecie kreacji, W poszukiwaniu prawdy<br />

i Jak ˝yç. W ka˝dej cz´Êci oprócz fragmentów literatury z danej epoki pojawiajà si´ z dodatkiem<br />

„nawiàzanie“ fragmenty utworów wià˝àcych si´ tematycznie, choç pochodzàcych z innych<br />

epok W przypadku pozosta∏ych podr´czników brak jest uk∏adu chronologicznego, szkielet<br />

ca∏oÊci tworzà tytu∏y rozdzia∏ów. I tak czasami dotyczà one bardzo ró˝nych, dosyç przypadkowo<br />

wybranych wàtków tematycznych jak np. w ksià˝kach pt. Kto czyta, nie b∏àdzi, której<br />

poszczególne tomy dzielà si´ na rozdzia∏y : Ja i inni; Wielka przygoda; Co kocham i w co<br />

wierz´?; Marzenia i Êwiat; Mój dom, nasza Europa; Tradycja czyli historia ˝ywa; Magiczny<br />

Êwiat fantazji; Cz∏owiek jako twórca; W Czarnolesie, czyli w Polsce; W teatrze i w kinie itd. Niekiedy<br />

zaÊ tytu∏y rozdzia∏ów stwarzajà iluzj´ uporzàdkowania jak w przypadku ksià˝ek Zrozumieç<br />

s∏owo. Ka˝dy tom tej serii dzieli si´ na trzy identyczne rozdzia∏y Cz∏owiek - jego radoÊci<br />

i zmartwienia, Cz∏owiek i Êwiat, Cz∏owiek i historia, jednak dobór treÊci w poszczególnych<br />

rozdzia∏ach cz´sto budzi szereg wàtpliwoÊci. Ich zwiàzek z tytu∏em rozdzia∏u jest niejednokrotnie<br />

niejasny (jak chocia˝by powód umieszczenia w rozdziale Cz∏owiek - jego radoÊci<br />

i zmartwienia w podrozdziale OdpowiedzialnoÊç i znieczulica opowiadania A. Czechowa<br />

74


Âmierç urz´dnika 1 czy te˝ umieszczenia wiersza J. Barana pt. Zabawa w rozdziale Cz∏owiek i<br />

historia 2 ), fragmenty utworów cz´sto wyrwane sà z kontekstu, bez którego trudne sà do zrozumienia,<br />

bez informacji, w jak<strong>im</strong> czasie powsta∏y, sà te˝ bardzo zró˝nicowane formalnie - obok<br />

fragmentów powieÊci czy krótkich opowiadaƒ wyst´pujà teksty biblijne, baÊnie, poezja, listy,<br />

or´dzie papieskie, twórczoÊç dzieci´ca, bez jakiegokolwiek komentarza na temat formy i sposobu<br />

ujmowania danego tematu. Uwagi te stosujà si´ tak˝e do pozosta∏ych podr´czników, w<br />

których cz´sto bardzo ró˝norodne formy przekazu, z ró˝nych epok, reprezentujàce ró˝ny poziom<br />

artystyczny wspó∏istniejà obok siebie bez jakiegokolwiek wyjaÊnienia. Cz´sto trudno<br />

zrozumieç jakie by∏y intencje autorów wybierajàcych w∏aÊnie ten tekst, umieszczajàcych go w<br />

tym a nie innym kontekÊcie i czemu to w∏aÊciwie mia∏o s∏u˝yç. I tak np. nie potrafi´ zrozumieç<br />

czemu ma s∏u˝yç anon<strong>im</strong>owa piosenka rajdowa 3 umieszczona w podr´czniku obok fragmentów<br />

Don Juana Moliera i artyku∏u prasowego o wspó∏czesnym uwodzicielu nastolatek, a<br />

umieszczenie tekstu Agnieszki Osieckiej Niech ˝yje bal w rozdziale pt. Taniec 4 mo˝na t∏umaczyç<br />

chyba tylko niezrozumieniem jego treÊci. Takie przyk∏ady mo˝na mno˝yç.<br />

We wszystkich analizowanych podr´cznikach zdecydowanie dominujà treÊci historyczne<br />

nad treÊciami wspó∏czesnymi. W przypadku serii Âwiat cz∏owieka jest to podyktowane chronologicznym<br />

uk∏adem poszczególnych tomów i w tym wypadku twórczoÊç wspó∏czesna pojawia<br />

si´ tylko wówczas, gdy stanowi nawiàzanie do treÊci prezentowanych w literaturze minionych<br />

epok. W pozosta∏ych podr´cznikach nawet tematy, wydawa∏oby si´ wspó∏czesne, takie<br />

jak np. szko∏a, nauczyciel, cierpienie, wspó∏czucie, tolerancja ilustrowane sà przede<br />

wszystk<strong>im</strong> tekstami historycznymi.<br />

WartoÊci prezentowane w podr´cznikach<br />

Analizujàc wartoÊci prezentowane w podr´cznikach rozumieç b´d´ poj´cie „wartoÊç“ jako<br />

zjawisko oceniane pozytywnie, „przedmiot godny po˝àdania, zas∏ugujàcy na akceptacj´“. 5 W<br />

zwiàzku z tym b´d´ si´ stara∏a odpowiedzieç na pytanie co jest w tych podr´cznikach prezentowane<br />

jako dobre, w∏aÊciwe, co zaÊ spotyka si´ z dezaprobatà czy pot´pieniem. Interesujàce<br />

wydaje si´ te˝ przeÊledzenie w jaki sposób propagowane sà pewne wartoÊci. Chyba najcz´Êciej<br />

w analizowanych podr´cznikach prezentowane sà wartoÊci allocentryczne, bowiem<br />

pomoc innym, okazywanie <strong>im</strong> zrozumienia czy wspó∏czucia jest motywem wielokrotnie pojawiajàcym<br />

si´ w wyborze literatury zamieszczonej w podr´cznikach. Zarówno wybór tekstów<br />

jak i zamieszczone przy nich polecenia czy komentarze wyraênie wskazuje na to, ˝e wartoÊci<br />

allocentryczne sà tu Êwiadomie propagowane. Celem autorów jest, jak mo˝na sàdziç, uwra˝liwienie<br />

na cudze cierpienie, krzywd´, s∏aboÊç czy samotnoÊç. Âwiadczà o tym liczne teksty<br />

przedstawiajàce bohaterów pozytywnych, którzy pomagajà innym, okazujà <strong>im</strong> wspó∏czucie<br />

oraz teksty, które majà wywo∏aç w czytelnikach silne emocje np. reporta˝e o dzieciach z domu<br />

dziecka, którym brak ciep∏a i mi∏oÊci czy o niepe∏nosprawnej m∏odzie˝y, która napotyka w<br />

˝yciu codziennym ró˝ne bariery uniemo˝liwiajàce jej normalne funkcjonowanie. W komenta-<br />

1 A.Gis Zrozumieç s∏owo, ARKA, Poznaƒ 2001, kl.1 s.142<br />

2 ibidem. kl.2 s.218<br />

3 M.J´drychowska, Z.A.K∏akówna To lubi´!, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2000, kl. 3, s. 96<br />

4<br />

T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszewska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl. 1, s. 63<br />

5 H.Âwida M∏odzie˝ a wartoÊci, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1979, s.25<br />

75


zach i poleceniach zamieszczonych pod tekstami zach´ca si´ uczniów np. do zastanowienia<br />

si´ nad tym, co stanowi o sensie ludzkiego ˝ycia 6 , namawia do tego, by spojrzeli na Êwiat oczami<br />

osób niepe∏nosprawnych i w swo<strong>im</strong> otoczeniu znaleêli bariery, które mogà utrudniaç niepe∏nosprawnym<br />

˝ycie, zaleca si´ napisanie artyku∏u interwencyjnego w sprawie niepe∏nosprawnych<br />

zatytu∏owanego Wszyscy mamy prawo do szcz´Êcia 7 , czy te˝ poszukanie z ró˝nych<br />

êróde∏ informacji o nieszcz´Êliwych dzieciach w ró˝nych cz´Êciach Êwiata, gdzie panuje g∏ód,<br />

toczà si´ wojny, a tak˝e zach´ca do zastanowienia si´ czy w swo<strong>im</strong> Êrodowisku uczniowie nie<br />

dostrzegajà dzieci, którym potrzebna jest pomoc 8 . Z dezaprobatà w wybranych tekstach ukazywani<br />

sà egoiÊci myÊlàcy tylko o sobie, nie umiejàcy si´ dzieliç z innymi, niewra˝liwi na cudzà<br />

krzywd´, troski czy k∏opoty. W poleceniach zamieszczonych pod tekstami prezentujàcymi<br />

takie postacie zach´ca si´ uczniów do ich scharakteryzowania, oceny ich postawy czy te˝<br />

wprost podaje si´ do wyboru ró˝ne przymiotniki opisujàce negatywne cechy bohatera lub prosi<br />

o uzasadnienie swojej dezaprobaty dla prezentowanej postaci. Z podr´cznikowych tekstów<br />

wyp∏ywa przes∏anie, ˝e dobroç dla innych, udzielanie <strong>im</strong> pomocy ma zawsze sens, nawet je-<br />

Êli wiadomo, ˝e b´dzie to tylko drobne dzia∏anie, które nie uszcz´Êliwi wszystkich czy nie<br />

zmieni Êwiata, a poza tym takie dzia∏anie wywo∏uje reakcj´ wzajemnoÊci, wzmacnia ch´ç czynienia<br />

dobra, jak rozmyÊla o tym jedna z bohaterek podr´cznikowego tekstu : „Ca∏e dobro - pomyÊla∏a<br />

- jakie nas otacza, to w∏aÊnie suma pojedynczych odpowiedzi na radosne sygna∏y dobrych<br />

ludzi. Ale te sygna∏y wysy∏a ka˝dy z nas. Dobre sygna∏y. I z∏e. A <strong>im</strong> wi´cej wysy∏amy<br />

tych dobrych, tym wi´ksze szanse, ˝e ludzie odpowiedzà nam tym samym“. 9 Nieliczne sà<br />

przyk∏ady propagowania wartoÊci allocentrycznych w tekstach wspó∏czesnych odnoszàcych<br />

si´ do rzeczywistoÊci, w której m∏odzi ludzie ˝yjà. Poza dwoma tekstami dotyczàcym problemu<br />

niepe∏nosprawnoÊci, znaleêç mo˝na jeszcze jeden krótki tekst opisujàcy z uznaniem zachowanie<br />

kolegów chorego ch∏opca, którzy na znak solidarnoÊci z n<strong>im</strong>, gdy po chemioterapii<br />

wypad∏y mu w∏osy, postanowili tak˝e ogoliç swoje g∏owy. Najcz´Êciej jednak wartoÊci allocentryczne<br />

pojawiajà si´ przy okazji tekstów historycznych ukazujàcych ubóstwo, niedol´ ni˝szych<br />

warstw spo∏ecznych, ich ci´˝kà prac´ od wczesnego dzieciƒstwa do póênej staroÊci. Takie<br />

przyk∏ady mo˝na mno˝yç, bowiem w podr´cznikach zamieszczone zosta∏y najbardziej dramatyczne<br />

i wzruszajàce fragmenty Mi∏osierdzia gminy Marii Konopnickiej, Katarynki Boles∏awa<br />

Prusa, Ma∏ego pisarczyka z Florencji Edmunda Amicisa, Dziewczynki z zapa∏kami Hansa<br />

Christiana Andersena, Biednych ludzi Lwa To∏stoja, OpowieÊci wigilijnej Karola Dickensa. Zastanawiajàce<br />

jest równie˝, ˝e prawie zawsze jako jedyne êród∏o tych wartoÊci ukazywane jest<br />

chrzeÊcijaƒstwo, a przynajmniej mo˝na odnieÊç takie wra˝enie, bowiem zawsze przy okazji<br />

rozwa˝aƒ dotyczàcych cierpienia, wspó∏czucia, ˝yczliwoÊci, wra˝liwoÊci na potrzeby drugiego<br />

cz∏owieka pojawiajà si´ odniesienia do mi∏oÊci Boga i bliêniego, fragmenty Biblii zarówno<br />

starego jak i nowego testamentu. I tak np. mo˝na w podr´cznikach przeczytaç wypowiedê Matki<br />

Teresy dotyczàcà mi∏oÊci bliêniego jako naÊladownictwa dobroci Boga, fragmenty or´dzia<br />

Jana Paw∏a II na Êwiatowy dzieƒ m∏odzie˝y poÊwi´cone mi∏oÊci bliêniego jako najwa˝niejsze-<br />

6 A.Gis Zrozumieç s∏owo, ARKA, Poznaƒ 2001, kl. 2 s. 115<br />

7 A.Kowalczykowa, K.Mrowcewicz Kto czyta, nie b∏àdzi, kl.2, Wydawnictwo STENTOR,Warszawa 2001, kl.2 s.233, 235<br />

8 K.Starczewska, A.Dzierzgowska, P.Laskowski, K. Makowiecka, M.¸ugowska, M.Makowiecka, K.Chmielowski Âwiat cz∏owieka,<br />

Wydawnicto Szkolne PWN, Warszawa 2001, kl.3, s.314<br />

9 M.Musierowicz Obowiàzki spadajà na Gabrysi´ w A.Kowalczykowa, K.Mrowcewicz Kto czyta, nie b∏àdzi, kl.2, Wydawnictwo<br />

STENTOR,Warszawa 2001, kl. 1, s.13<br />

76


mu przykazaniu dla m∏odych ludzi czy te˝ alegorycznà histori´ Ann Landers opisujàcà ró˝nic´<br />

mi´dzy niebem, w którym wszyscy sobie wzajemnie pomagajà, a piek∏em, w którym wszyscy<br />

cierpià z powodu w∏asnego egoizmu. W podr´cznikach zamieszczone sà tak˝e fragmenty<br />

przypowieÊci biblijnych o mi∏osiernym Samarytaninie, mi∏owaniu nieprzyjació∏, mi∏oÊci bliêniego,<br />

wybaczaniu. Równie˝ polecenia zamieszczone pod innymi tekstami zach´cajà uczniów<br />

do tego, by odnieÊli wartoÊci propagowane w tekÊcie do nauk biblijnych. Tylko w jednym z analizowanych<br />

podr´czników pojawia si´ odniesienie do idei humanizmu. Tak wi´c liczne przyk∏ady<br />

literackie z ró˝nych epok wskazywa∏yby na wartoÊci allocentryczne jako ponadczasowe,<br />

brak jednak wyraênych wskazaƒ, i˝ sà to równie˝ wartoÊci uniwersalne, niekoniecznie zwiàzane<br />

z chrzeÊcijaƒstwem.<br />

Równie cz´sto prezentowane sà w podr´cznikach wartoÊci emocjonalne, zw∏aszcza mi∏oÊç,<br />

która ukazywana jest zarówno na przyk∏adzie klasyki literackiej (np. Romeo i Julia Williama<br />

Szekspira, Dzieje Tristana i Izoldy Josepha Bedier, Âluby panieƒskie Aleksandra Fredry, Pan Tadeusz<br />

Adama Mickiewicza, Przemin´∏o z wiatrem Margaret Mitchell), baÊni i mitów ( np. mit o<br />

Erosie i Psyche, Ronja, córka zbójnika Astrid Lindgren, Ma∏y ksià˝´ Antoine de Saint-Exupery,<br />

S∏owik i ró˝a Oskara Wilde’a, ) jak i fragmentów wspó∏czesnych powieÊci m∏odzie˝owych<br />

przedstawiajàcych pierwsze uczucia rodzàce si´ mi´dzy nastolatkami (np. Szósta klepka<br />

Ma∏gorzaty Musierowicz, Szatan z VII klasy Kornela Makuszyƒskiego, Mi∏oÊç trzynastolatki Lucyny<br />

Legut). Mi∏oÊç zwykle prezentowana jest jako uczucie dodajàce si∏, pozwalajàce pokonaç<br />

trudnoÊci, z∏o czy nienawiÊç. Zarówno z wyboru tekstów, jak i z nielicznych niestety komentarzy,<br />

mo˝na wnioskowaç, ˝e wprawdzie mi∏oÊç przysparza niekiedy cierpieƒ, ale naprawd´ nieszcz´Êliwi<br />

sà ci, którzy nigdy nie zaznali mi∏oÊci. Dobór ró˝norodnych tekstów z ró˝nych epok<br />

historycznych pokazuje, ˝e mi∏oÊç by∏a i jest nie tylko odwiecznym uczuciem, ale tak˝e odwiecznà<br />

inspiracjà dla twórców, choç zmieniajà si´ sposoby pisania o mi∏oÊci, tak jak zmienia<br />

si´ sposób jej wyra˝ania, okazywania kochanej osobie. Z wyraênà dezaprobatà prezentowane<br />

jest wykorzystywanie mi∏oÊci innych, manipulowanie cudzymi uczuciami. Jako ilustracja tego<br />

s∏u˝y∏y fragmenty Don Juana Moliera oraz artyku∏ prasowy opisujàcy wspó∏czesnego uwodziciela<br />

uzale˝niajàcego od siebie i szanta˝ujàcego emocjonalnie swoje ofiary.<br />

Niekiedy rozwa˝ania o mi∏oÊci rozpoczynajà si´ od tekstów biblijnych mówiàcych o mi∏o-<br />

Êci Boga do cz∏owieka lub o chrzeÊcijaƒsk<strong>im</strong> nakazie mi∏oÊci bliêniego. Innym typem mi∏oÊci<br />

cz´sto opisywanym na kartach podr´czników jest mi∏oÊç rodzicielska, zw∏aszcza macierzyƒska,<br />

w wybranych tekstach ukazywana jako mi∏oÊç bezgraniczna, bezinteresowna, wszystko<br />

wybaczajàca.<br />

We wszystkich podr´cznikach bardzo cz´sto prezentowane sà wartoÊci religijne. Liczne sà<br />

teksty biblijne dotyczàce stworzenia Êwiata i cz∏owieka, relacji cz∏owieka z Bogiem, czy nauczania<br />

Chrystusa. Oprócz tego w ka˝dym podr´czniku zamieszczone sà tak˝e wiersze i pieÊni<br />

o tematyce religijnej, teksty filozofów chrzeÊcijaƒskich, fragmenty listów czy homilii papieskich.<br />

Tylko w dwóch spoÊród analizowanych podr´czników mo˝na znaleêç teksty dotyczàce<br />

innych religii poza chrzeÊcijaƒstwem. W jednym podr´czniku ma to szczàtkowy charakter, bo<br />

jest tam tylko krótki tekst o synagodze i jej znaczeniu w ˝yciu gmin ˝ydowskich oraz Psalm<br />

149 i modlitwa poranna odmawiana w synagodze, a zamieszczona na Êcianie synagogi w Tykocinie<br />

10 . Nieco wi´cej uwagi poÊwi´cono ró˝nym religiom w serii Âwiat cz∏owieka.I tak w rozdziale<br />

Wielcy nauczyciele ludzkoÊci przedstawiony jest Moj˝esz, Budda, Konfucjusz i Jezus<br />

10 T. Garsztka, Z. Grabowska, G. Olszewska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl.1, s.85-86<br />

77


Chrystus 11 . A obok tekstów biblijnych, Êredniowiecznej liryki religijnej, opisów koÊcio∏ów romaƒskich,<br />

fragmentów pism Êwi´tego Augustyna, Êw. Tomasza z Akwinu i Êw. Franciszka z<br />

Asy˝u zamieszczone sà teksty o poczàtkach islamu, g∏ównych za∏o˝eniach tej religii, relacjach<br />

mi´dzy islamem a chrzeÊcijaƒstwem w Êredniowieczu, a tak˝e fragmenty Koranu 12 . W innym<br />

zaÊ tomie zamieszczone zosta∏y tezy Marcina Lutra i omówione ró˝ne od∏amy reformacji 13 . Podr´czniki<br />

z serii Âwiat cz∏owieka sà te˝ jedynymi, które na wybranych tekstach literackich<br />

opatrzonych komentarzami, pokazujà jak zmienia∏ si´ katolicyzm i jak uznawanie wartoÊci religijnych<br />

przybiera∏o ró˝ny charakter w zale˝noÊci od epoki historycznej.<br />

Wyraênie propagowane sà w podr´cznikach wartoÊci intelektualne. W podr´cznikach z<br />

aprobata prezentowani sà ludzie, którzy wyró˝niali si´ lub wyró˝niajà wiedzà, erudycjà, osiàgni´ciami<br />

naukowymi w ró˝nych dziedzinach. Mo˝na wi´c poznaç dorobek wybitnych pisarzy,<br />

muzyków, re˝yserów, filozofów, fizyków, in˝ynierów czy architektów. Przejawem propagowania<br />

wartoÊci intelektualnych mo˝e byç tak˝e wiara w ludzki umys∏ i jego mo˝liwoÊci, w<br />

podr´cznikach jednak widoczna jest pewna dwoistoÊç postaw wobec tego problemu. Z jednej<br />

strony mo˝na znaleêç teksty podkreÊlajàce osiàgni´cia ludzkiego umys∏u, ale oprócz tego wybranych<br />

zosta∏o do podr´czników wiele takich fragmentów literatury, w których wskazuje si´<br />

na ró˝nego rodzaju niebezpieczeƒstwa zwiàzane z niekontrolowanym i nieograniczonym rozwojem<br />

nauki, który mo˝e np. prowadziç do produkcji broni masowego ra˝enia czy klonowania<br />

ludzi. Pozytywne skutki rozwoju nauki i techniki przedstawiane sà najcz´Êciej w kontek-<br />

Êcie historycznym, zaÊ fragmenty literatury wspó∏czesnej zosta∏y tak dobrane, ˝e dominuje<br />

w nich pesymistyczna, futurystyczna wizja zautomatyzowanego i odhumanizowanego Êwiata.<br />

Nie twierdz´, ˝e nie nale˝y zwracaç uwagi na fakt, i˝ rozwój nauki i cywilizacji pociàga za sobà<br />

tak˝e skutki negatywne czy nawet zagro˝enia dla cz∏owieka i otaczajàcego go Êwiata, jednak<br />

podr´cznikowa wizja jest zbyt jednostronna. Ta dwoista postawa wobec wartoÊci intelektualnych<br />

manifestuje si´ tak˝e w sposobie traktowania uczniów, którzy wielokrotnie zach´cani<br />

sà do pog∏´biania swojej wiedzy, si´gania do dodatkowych lektur, szukania informacji w encyklopedii<br />

czy internecie. RównoczeÊnie jednak traktuje si´ niekiedy m∏odzie˝ jak osoby niezdolne<br />

do najmniejszego wysi∏ku, którym przyswojenie sobie wiedzy nale˝y maksymalnie<br />

uproÊciç, a polecenia pojawiajàce si´ pod tekstami dotyczà odtworzenia informacji przeczytanych,<br />

zaznaczenia fragmentów w tekÊcie, jeÊli zaÊ uczeƒ ma przedstawiç coÊ samodzielnie cz´sto<br />

podsuwa mu si´ gotowe zwroty, okreÊlenia czy te˝ gotowà odpowiedê na pytanie np. piszàc<br />

„W dzisiejszym Êwiecie wielu m∏odych ludzi jest zniewolonych przez komputer - oceƒ to<br />

zjawisko“ 14 Wyjàtek stanowi seria podr´czników Âwiat cz∏owieka, w których uczniów cz´Êciej<br />

zach´ca si´ do analizy prezentowanych tekstów, odnoszenia nowo zdobytej wiedzy do tej ju˝<br />

posiadanej, a tak˝e do samodzielnej refleksji i wyra˝ania w∏asnych sàdów.<br />

Analizujàc zamieszczone w podr´cznikach teksty dostrzec mo˝na tak˝e wartoÊci perfekcjonistyczne.<br />

Pokonywanie przeciwnoÊci losu czy trudnoÊci jest motywem cz´sto pojawiajàcym<br />

si´ w analizowanych tekstach. Samodoskonalenie i walka z w∏asnymi s∏aboÊciami prezentowana<br />

jest jako sposób osiàgania wyznaczonego sobie celu. PodkreÊla si´ wi´c, ˝e niczego wa˝-<br />

11 K.Starczewska, A.Dzierzgowska, P.Laskowski, K. Makowiecka, M.¸ugowska, M.Makowiecka, K.Chmielowski Âwiat cz∏owieka,<br />

Wydawnicto Szkolne PWN, Warszawa 2001, kl.1, t.I, s.318-331<br />

12 ibidem, kl.1, t.II, s.175-179<br />

13 ibidem. kl.2, t.I, s.193-203<br />

14<br />

T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszewska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl.2, s. 193<br />

78


nego w ˝yciu nie mo˝na zdobyç ∏atwo, bez wysi∏ku, ˝e warto wcià˝ doskonaliç si´ w ró˝nych<br />

dziedzinach. To samodoskonalenie mo˝e byç drogà do uzyskania zbawienia, jak ukazywane<br />

jest to w przypadku pierwszych chrzeÊcijan czy Êwi´tych, mo˝e przynosiç s∏aw´ i uznanie czy<br />

te˝ dawaç indywidualnà satysfakcj´ nawet wówczas, gdy cz∏owiek pokonuje samego siebie bez<br />

obecnoÊci innych. Dlatego te˝ obok umartwiajàcych si´ Êwi´tych, wybitnych sportowców, alpinistów,<br />

podró˝ników, którzy pokonujàc ró˝ne trudnoÊci osiàgajà swój cel w podr´cznikowych<br />

tekstach prezentowani sà ludzie niepe∏nosprawni, którzy pokonujàc w∏asnà s∏aboÊç próbujà<br />

normalnie ˝yç, a czasem nawet odnoszà sukcesy.<br />

WartoÊciami propagowanymi w podr´cznikach dla g<strong>im</strong>nazjalistów sà z pewnoÊcià warto-<br />

Êci patriotyczne. Mi∏oÊç do ojczyzny prezentowana jest najcz´Êciej jako walka w jej obronie.<br />

We wszystkich podr´cznikach zamieszczone sà fragmenty prozy, dramatów i wiersze odnoszàce<br />

si´ do wa˝nych historycznych walk o odzyskanie przez Polsk´ niepodleg∏oÊci, a wi´c do<br />

powstania listopadowego, styczniowego, kampanii napoleoƒskiej, I wojny Êwiatowej, kampanii<br />

wrzeÊniowej czy powstania warszawskiego. Tylko w jednym podr´czniku walka o niepodleg∏oÊç<br />

Polski rozszerzona zosta∏a na czas po II wojnie Êwiatowej. W jednym z podrozdzia∏ów<br />

zatytu∏owanych Bóg i Ojczyzna 15 mo˝na przeczytaç krótkà notk´ biograficznà pod zdj´ciem<br />

ksi´dza Jerzego Popie∏uszki oraz fragmenty jego homilii dotyczàce powinnoÊci wobec ojczyzny,<br />

walki o wolnoÊç jako nakazu boskiego i polskiej tradycji ,zwiàzanej z chrzeÊcijaƒstwem.<br />

Inny podrozdzia∏ nosi tytu∏ Polak przeciw Polakowi 16 i po krótk<strong>im</strong> wst´pie dotyczàcym walk<br />

opozycji przeciwko w∏adzom w PRL zamieszczony zosta∏ tekst Jacka Kaczmarskiego Mur, Ballada<br />

o Janku WiÊniewsk<strong>im</strong> Krzysztofa Dowgia∏∏y i wiersze Akt oskar˝enia Wiktora Woroszylskiego<br />

i Który skrzywdzi∏eÊ Czes∏awa Mi∏osza. W objaÊnieniach i poleceniach pod tekstami sà<br />

dodatkowo fragmenty wywiadu jakiego udzieli∏ K.Dowgia∏∏o „Rzeczpospolitej“, kalendarium<br />

wydarzeƒ na Wybrze˝u w 1970 roku oraz krótki artyku∏ na ten temat z ówczesnej „Trybuny Ludu“.<br />

Obok tekstu zobaczyç mo˝na zdj´cia z wystàpieƒ robotniczych i zdj´cie Pomnika Poleg∏ych<br />

Stoczniowców. Sàdz´, ˝e walka o wolnoÊç w okresie PRL-u jest tematem wa˝nym i szkoda,<br />

˝e pojawi∏a si´ tylko w jednym podr´czniku, szkoda tak˝e , ˝e w tak szczàtkowej postaci i<br />

˝e jako ilustracj´ tytu∏u Polak przeciw Polakowi wybrano w∏aÊnie wydarzenia z 1970 roku nie<br />

wspominajàc w ogóle o roku 1980 i 1981, co wydawa∏oby si´ jeszcze bardziej uzasadnione.<br />

Cz´sto mi∏oÊç do ojczyzny uto˝samiana jest z t´sknotà za nià na obczyênie, z umi∏owaniem<br />

ojczystej przyrody, wspomnieniami charakterystycznych krajobrazów. Takie motywy pojawiajà<br />

si´ przede wszystk<strong>im</strong> w wybranej do podr´czników liryce, cz´sto zresztà we wszystkich<br />

ksià˝kach powtarzajà si´ te same utwory A.Mickiewicza, J.S∏owackiego, C.K.Norwida czy<br />

C.Mi∏osza. Jako przejaw patriotyzmu ukazywane jest tak˝e pi´tnowanie w literaturze polskich<br />

wad narodowych, które prezentowane sà jako przyczyna ró˝nych dramatycznych wydarzeƒ w<br />

naszej historii. WartoÊci patriotyczne propagowane sà równie˝ poprzez odwo∏anie do tradycji,<br />

legend, historycznych przekazów dotyczàcych poczàtków paƒstwa polskiego, czasów ÊwietnoÊci<br />

polskiego or´˝a. W wybranych fragmentach z literatury przejawem patriotyzmu jest tak-<br />

˝e podtrzymywanie polskich zwyczajów, j´zyka czy kultury zarówno na obczyênie jak i w<br />

trudnych momentach w kraju. Ojczyzna w wybranych do podr´czników tekstach kojarzona<br />

jest z ukochanymi miejscami, krainà dzieciƒstwa, niekiedy podkreÊlane jest to dodatkowo<br />

przez nadanie rozdzia∏om czy podrozdzia∏om podr´czników tytu∏ów sugerujàcych ten zwià-<br />

15 A.Kowalczykowa, K.Mrowcewicz Kto czyta, nie b∏àdzi, Wydawnictwo STENTOR,Warszawa 2001,kl.3, s.54-55<br />

16 ibidem. s.65-72<br />

79


zek ojczyzny z miejscem urodzenia, w∏asnà rodzinà. I tak w rozdziale Dom 17 obok tekstów b´dàcych<br />

wspomnieniami z dzieciƒstwa, umieszczone zosta∏y: Gaw´da o mi∏oÊci ziemi ojczystej<br />

Wis∏awy Szymborskiej, Ojczyzna Antoniego S∏on<strong>im</strong>skiego czy Krajobrazy polskie Stanis∏awa<br />

Baliƒskiego, zaÊ w innym podr´czniku w podrozdziale Rodowody polskie 18 na przyk∏adach<br />

fragmentów tekstów literackich pokazane zosta∏o jak historia poszczególnych rodzin splata si´<br />

z historià kraju, w którym ˝yjà. Zdecydowanie rzadziej pojawia si´ kojarzenie patriotyzmu z<br />

pracà dla dobra ojczyzny, dobrym wype∏nianiem swoich obowiàzków.<br />

WartoÊci patriotyczne wyraênie wià˝à si´ z propagowaniem wartoÊci jakà jest wolnoÊç i to<br />

bardzo ró˝nie rozumiana. WolnoÊç jako niepodleg∏oÊç kraju, w którym si´ ˝yje wyst´puje w<br />

podr´cznikach najcz´Êciej, o tak rozumianej wolnoÊci mówi si´ przy okazji historycznych tekstów<br />

dotyczàcych wojen w obronie w∏asnej ojczyzny, powstaƒ narodowych czy walki z okupantem<br />

w okresie II wojny Êwiatowej. Ale oprócz tego w wybranych tekstach wolnoÊç ukazywana<br />

jest jako poczucie swobody czy niezale˝noÊç od ideologii, narzuconej w∏adzy. Tote˝<br />

wÊród wybranych do podr´czników fragmentów literackich znalaz∏y si´ tak˝e takie, które prezentujà<br />

zniewolenie cz∏owieka w systemach totalitarnych. Ponadto na wybranych przyk∏adach<br />

literackich prezentowany jest w podr´cznikach problem wolnoÊci jako zgodnoÊci z samym sobà,<br />

np. wolnoÊci g∏oszenia niepopularnych sàdów, wolnoÊci dà˝enia uczonego do odkrywania<br />

prawdy, swobody w twórczoÊci artystycznej czy te˝ w post´powaniu zgodnie z w∏asnym sumienie.<br />

A w serii Âwiat cz∏owieka mo˝na znaleêç tak˝e rozwa˝ania filozoficzne wybranych<br />

myÊlicieli na temat sposobów rozumienia wolnoÊci, ró˝nic mi´dzy wolnoÊcià a samowolà czy<br />

anarchià. Tylko w dwóch podr´cznikach pojawi∏ si´ problem indywidualnej wolnoÊci ograniczanej<br />

lub wr´cz el<strong>im</strong>inowanej przez ró˝ne uzale˝nienia. W pierwszym z nich egzemplifikacj´<br />

stanowià fragmenty Z pami´tnika narkomanki Barbary Rosiek, tekst niestety pozbawiony<br />

jakiegokolwiek komentarza czy choçby zach´ty do refleksji nad problemem 19 . W drug<strong>im</strong> podr´czniku<br />

na podrozdzia∏ Zniewoleni sk∏ada si´ fragment Ma∏ego ksi´cia A.Saint-Exupery ukazujàcy<br />

rozmow´ ma∏ego ksi´cia z pijakiem, tekst M.Abramczuka Piek∏o hery, wiersz 18-letniej<br />

narkomanki i tekst poÊwi´cony uzale˝nieniu od gier komputerowych pisany przez nastolatka.<br />

Zamieszczone teksty, jak mo˝na sàdziç z poleceƒ pod n<strong>im</strong>i, stanowià punkt wyjÊcia do szerszej<br />

dyskusji na temat uzale˝nieƒ, szkoda tylko, ˝e polecenia te sà tak jednostronne i zamiast<br />

pobudziç do zastanowienia si´ nad problemem, jego przyczynami, mo˝liwoÊciami unikni´cia<br />

uzale˝nieƒ, nachalnie wymusza si´ na uczniach krytyk´ tego zjawiska. Polecenia brzmià bowiem<br />

nast´pujàco :“Oceƒ zjawisko narkomanii. Zbierz argumenty przeciwko narkomanii.(...)<br />

Uwa˝am, ˝e nie nale˝y braç - w opowiadaniu z dialogiem wyraê negatywny stosunek do narkomanii.“<br />

20<br />

W analizowanych podr´cznikach wielokrotnie tak˝e pojawia si´ rodzina jako wartoÊç. Rodzina<br />

kojarzona jest z ciep∏em, mi∏oÊcià, bezpieczeƒstwem, najlepszymi wspomnieniami z<br />

dzieciƒstwa. Zarówno obraz rodziny jak i dzieciƒstwa, wy∏aniajàcy si´ z tych podr´czników<br />

jest zresztà dosyç wyidealizowany. Taki obraz w∏asnej rodziny prezentujà nawet nastolatkowie,<br />

których teksty zamieszczono w podr´cznikach, choç powszechnie wiadomo, ˝e w tym<br />

wieku rzadko ma si´ do rodziców stosunek bezkrytyczny. Dom rodzinny przedstawiany jest w<br />

17 A.Gis Zrozumieç s∏owo, ARKA, Poznaƒ 2001, kl. 2 , s 28-30; kl. 3, s. 15<br />

18 A.Kowalczykowa, K.Mrowcewicz Kto czyta, nie b∏àdzi, Wydawnictwo STENTOR,Warszawa 2001, kl. 3 , s. 72-87 19 M.J´drychowska,<br />

Z.A.K∏akówna To lubi´!, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2000,kl. 2, s. 101-103<br />

20 T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszewska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl. 2, s. 195<br />

80


wybranych do podr´czników tekstach, jako azyl, najdro˝sze miejsce na ziemi, do którego wraca<br />

si´ po latach wspomnieniami. Prawie w ogóle nie ma w podr´cznikach rodzin borykajàcych<br />

si´ z problemami, trudnoÊciami, takich, w których wyst´pujà konflikty. Tak˝e dzieciƒstwo<br />

przedstawiane jest w sposób wyidealizowany, jako czas beztroski, szcz´Êcia, poczucia bezpieczeƒstwa,<br />

swobody. Powa˝ne dzieci´ce problemy nie pojawiajà si´ prawie w ogóle, a jeÊli ju˝,<br />

to sà prezentowane w humorystycznej formie. Nieliczne teksty traktujàce o problemach dzieci<br />

odnoszà si´ przede wszystk<strong>im</strong> do problemów szkolnych, tak˝e jedyne teksty dotyczàce praw<br />

dziecka zamieszczone w dwóch podr´cznikach koncentrujà si´ na prawach ucznia i ∏amaniu<br />

ich przez nauczycieli. Zresztà w ogóle wàtek praw dziecka zosta∏ potraktowany bardzo ogólnikowo.<br />

W jednym podr´czniku zamieszczone zosta∏o opowiadanie ukazujàce z dezaprobata poni˝anie<br />

uczniów przez nauczycieli, a przy jego okazji mo˝na si´ dowiedzieç, ˝e Polska ratyfikowa∏a<br />

Konwencj´ o Prawach Dziecka i poznaç kilka podstawowych praw w niej zawartych. 21<br />

W drug<strong>im</strong> natomiast podr´czniku przedstawione sà prawa i obowiàzki ucznia oraz dwa krytyczne<br />

opisy szko∏y sporzàdzone przez dwie 14-latki. Przedstawiajà one szko∏´ jako instytucj´<br />

êle funkcjonujàcà, nie szanujàcà godnoÊci ucznia ,nie spe∏niajàcà swojej podstawowej funkcji,<br />

nie uczàcà myÊlenia, kojarzenia a wymagajàcà pami´ciowego przyswojenia materia∏u 22 .<br />

Wzory osobowe<br />

Odwo∏ujàc si´ do definicji wzoru osobowego stworzonej przez Mari´ Ossowskà jako wzór<br />

osobowy rozumieç nale˝y „postaç fikcyjnà czy realnà, która zach´ca jednostki lub grupy do<br />

naÊladownictwa“. 23 PrzeÊledzenie wzorów osobowych propagowanych w podr´cznikach nastr´cza<br />

wiele problemów przed wszystk<strong>im</strong> dlatego, ˝e ich lektura nasuwa pytanie czy w ogóle<br />

mamy tu do czynienie z postaciami ukazywanymi po to, by zach´ciç do ich naÊladownictwa.<br />

Wprawdzie w wybranych fragmentach z literatury prezentowane sà ró˝ne postacie realne lub<br />

fikcyjne, ale najcz´Êciej nawet bez komentarza, i˝ by∏y to wzory osobowe uznawane w danej<br />

epoce, brak jest tak˝e ich odniesieƒ do wspó∏czesnoÊci. WÊród historycznych wzorów osobowych<br />

dominujà waleczni rycerze, odwa˝ni, gotowi poÊwi´ciç ˝ycie w obronie ojczyzny, w<br />

s∏u˝bie w∏adcy czy dla dobra innych. Prezentowany jest tak˝e wspó∏czesny wzór rycerski -<br />

m´˝czyzny odwa˝nego, stajàcego w obronie s∏abszych, pokrzywdzonych oraz inna odmiana<br />

wzoru rycerskiego, jak sugeruje jeden z podr´czników, czyli sportowcy, którzy jak niegdyÊ rycerze<br />

„dà˝à do s∏awy i zaszczytów (...) chcà si´ sprawdziç w sportowej rywalizacji. (...) W sportowych<br />

zmaganiach powinien obowiàzywaç kodeks zasad, podobnie jak niegdyÊ obowiàzywa∏<br />

rycerza“ 24 . W jednym z podr´czników poÊwi´cono sportowym zmaganiom ca∏y podrozdzia∏, w<br />

którym zawodowe uprawianie sportu przedstawiane jest jako droga spo∏ecznego awansu. PodkreÊla<br />

si´ tak˝e rol´ sportu w wychowaniu m∏odego pokolenia, w kszta∏towaniu wzorów osobowych<br />

piszàc „W niedawnej jeszcze przesz∏oÊci sportowcy pe∏nili wa˝nà rol´ w spo∏ecznej<br />

dydaktyce: dawali przyk∏ad jak pokonywaç w∏asne s∏aboÊci, zdobywaç wytyczane sobie cele,<br />

walczyç szlachetnie i przyjmowaç pora˝ki z godnoÊcià.“ 25 Sportowcy z ró˝nych dziedzin sto-<br />

21 A.Kowalczykowa, K.Mrowcewicz Kto czyta, nie b∏àdzi, Wydawnictwo STENTOR,Warszawa 2001, kl.1, s.37-40<br />

22<br />

T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszowska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl.1, s.25-27<br />

23 M.Ossowska Etos rycerski i jego odmiany, PWN, Warszawa 1986, s.13<br />

24 A.Kowalczykowa,K.Mrowcewicz Kto czyta nie b∏àdzi, kl.3, Wydawnictwo STENTOR, Warszawa 2001, kl. 1, s.198-199<br />

25 T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszowska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl 1, s. 39<br />

81


sunkowo cz´sto prezentowani sà w podr´cznikach jako osoby godne naÊladowania. Tak<strong>im</strong>i postaciami<br />

sà zarówno ci, którym uda∏o si´ osiàgnàç sukces - zdobyç mistrzostwo ol<strong>im</strong>pijskie,<br />

ustanowiç rekord, byç lepszym od innych w uprawianej dziedzinie, jak i ci, którzy uprawiajà<br />

sport pokonujàc w∏asne s∏aboÊci, np. niepe∏nosprawnoÊç. Generalnie postacie wspó∏czesne,<br />

które mo˝na by uznaç za osoby godne naÊladowania pojawiajà si´ w podr´cznikach jednak rzadziej<br />

ni˝ historyczne. Tak<strong>im</strong>i wzorami osobowymi mogà byç osoby, które majà w ˝yciu jakàÊ<br />

pasj´, coÊ czym z zapa∏em si´ zajmujà. Dzi´ki swojej pasji prezentowani w podr´cznikach<br />

wielcy wynalazcy, artyÊci, podró˝nicy osiàgn´li sukces, zdobyli uznanie innych, stali si´ s∏awni.<br />

Za propagowany wzór osobowy mo˝na z pewnoÊcià uznaç przedstawianych w podr´cznikach<br />

nastolatków, którzy m<strong>im</strong>o m∏odego wieku odnieÊli pierwsze sukcesy w ró˝nych dziedzinach,<br />

wykazali si´ szczególnymi umiej´tnoÊciami naukowymi czy artystycznymi. Inne osoby,<br />

których osiàgni´cia prezentowane sà w tekstach podr´czników to twórcy kultury zarówno tej<br />

okreÊlanej mianem elitarnej, jak i kultury masowej. W analizowanych podr´cznikach przedstawiani<br />

sà znani kompozytorzy, re˝yserzy teatralni i filmowi, malarze, poeci, pisarze, aktorzy,<br />

których ∏àczy to, ˝e osiàgn´li sukces zawodowy.<br />

Wzorem do naÊladowania mogà byç tak˝e ró˝ne postacie rzeczywiste lub fikcyjne, które dà-<br />

˝àc do prawdy broni∏y swoich zasad nawet z nara˝eniem ˝ycia. Takie postawy sà wielokrotnie<br />

z uznaniem prezentowane w analizowanych podr´cznikach. Tak<strong>im</strong>i postaciami byli : Sokrates,<br />

Miko∏aj Kopernik, Giordano Bruno, Antygona czy ksiàdz Jerzy Popie∏uszko<br />

Oprócz wzorów osobowych jak<strong>im</strong>i sà cz∏owiek sukcesu czy pryncypialny obroƒca prawdy<br />

mo˝na w podr´cznikach znaleêç wzór spolegliwego opiekuna, cz∏owieka dobrego dla innych,<br />

sk∏onnego do pomocy, wspó∏czucia, dzielenia si´ z innymi tym, co ma. Tak<strong>im</strong>i cechami charakteryzujà<br />

si´ ró˝ne postacie cz´sto prezentowane w tekstach podr´czników zarówno te fikcyjne,<br />

bohaterowie literaccy, jak i konkretne postacie historyczne czy ˝yjàce wspó∏czeÊnie, w<br />

prezentacji których uwypukla si´ dobroç, sk∏onnoÊç do empatii, bezinteresownoÊç w okazywaniu<br />

innym pomocy czy wsparcia. Przyk∏adem spolegliwego opiekuna jest tak˝e wzór nauczyciela,<br />

jaki wy∏ania si´ z analizowanych podr´czników. Nauczyciel jest ˝yczliwym przewodnikiem<br />

m∏odego pokolenia, zwykle jest on ukazywany jako autorytet, szanowany przez<br />

uczniów za swojà wiedz´, sumiennoÊç, a nawet za surowoÊç, która idzie w parze z wysok<strong>im</strong>i<br />

wymaganiami wobec uczniów. Takiego nauczyciela wspomina si´ i docenia po latach, on tak-<br />

˝e mo˝e mieç wp∏yw na ca∏e dalsze ˝ycie uczniów, o czym autorzy podr´czników przekonujà<br />

zarówno odwo∏ujàc si´ do przyk∏adów z literatury, jak i do badaƒ socjologicznych. Rzadko nauczyciel<br />

prezentowany jest w podr´cznikach negatywnie. Taki obraz nauczyciela pojawia si´<br />

chyba tylko w tekstach dotyczàcych praw ucznia.<br />

Zarówno z licznych fragmentów Biblii zamieszczonych w podr´cznikach, jak<br />

i z innych tekstów wy∏ania si´ wzór prawdziwego chrzeÊcijanina ˝yjàcego zgodnie z bosk<strong>im</strong>i<br />

przykazaniami, pokornego i ufajàcego Bogu, umiejàcego wybaczaç, mi∏ujàcego bliênich. Wzór<br />

chrzeÊcijanina jest wspólny dla obydwu p∏ci, cz´Êciej jednak w podr´cznikach prezentowane<br />

sà odr´bne wzory m´skie i kobiece. I tak nie tylko wzór rycerski, ale i wzór cz∏owieka sukcesu<br />

najcz´Êciej przedstawiany jest jako wzór m´ski. W podr´cznikach pojawiajà si´ pojedyncze<br />

przyk∏ady odwa˝nych, a nawet walecznych kobiet, zw∏aszcza przyk∏ady historyczne takie jak<br />

Joanna d’Arc, mickiewiczowska Gra˝yna czy Emilia Plater. Bardzo rzadko sà tak˝e prezentowane<br />

silne kobiety, które osiàgn´∏y sukces w jakiejÊ dziedzinie i tak w dwóch podr´cznikach<br />

prezentowana jest postaç Marii Sk∏odowskiej-Curie, w jednym zaÊ alpinistki Wandy Rutkiewicz,<br />

nieco cz´Êciej pojawiajà si´ postacie kobiet, które osiàgn´∏y sukces w dziedzinie arty-<br />

82


stycznej. Postacie kobiece sà najcz´Êciej ukazywane jako, natchnienie dla poetów, którzy opisujà<br />

ich urod´, obiekty m´skich uczuç, same tak˝e kochajàce i cz´sto sk∏onne z tej mi∏oÊci do<br />

ró˝nych poÊwi´ceƒ. Znaczna cz´Êç tekstów prezentujàcych postacie kobiece, to mity biblijne<br />

lub nawiàzania do nich ukazujàce stworzenie kobiety, rajskie ˝ycie Ewy i jego kres na skutek<br />

grzechu. Podobnie wyglàda rozdzia∏ w ca∏oÊci poÊwi´cony wzorom kobiecym. Zaczyna si´ on<br />

od cz´Êci zatytu∏owanej Kobieta biblijna zawierajàcej biblijny opis stworzenia kobiety, fragmenty<br />

Pami´tnika Adama i Ewy Marka Twaina, fragment Ksi´gi Przys∏ów i tekst Anny Kamieƒskiej<br />

pt. Kobieta biblijna poÊwi´cony Maryi jako ostatniej i najwa˝niejsze kobiecie przedstawionej<br />

w Biblii. Druga cz´Êç prezentuje kobiety antyczne - we fragmentach Odysei przedstawiona<br />

jest Muzykea, a w dwóch krótkich tekstach Zygmunta Kubiaka Pandora i kobiety antycznej<br />

Grecji. Dalszy dobór literatury jest równie zaskakujàcy. Kobiety przedstawiane sà bowiem<br />

we fragmentach ksià˝ki Przemys∏awa Mroczkowskiego Katedry, ∏yki, minstrele opisujàcych<br />

Êredniowiecznà dam´, a nast´pnie w wierszu Jana Kochanowskiego Do Magdaleny s∏awiàcym<br />

niewieÊcià urod´ i francuskiej balladzie mi∏osnej. Niestety z tych utworów nie wy∏ania<br />

si´ ˝aden kobiecy wzór osobowy. Kolejnymi postaciami przedstawionymi w tym rozdziale<br />

jest BaÊka Wo∏odyjowska, z powieÊci Sienkiewicza, ˝ona modna, bohaterka satyry Ignacego<br />

Krasickiego oraz babcia wspominana przez Mari´ Czapskà we fragmentach jej ksià˝ki Europa<br />

w rodzinie. Ca∏y rozdzia∏ koƒczy si´ krótk<strong>im</strong> wywiadem z Izabelà Skorupco na temat jej roli w<br />

filmie Ogniem i mieczem oraz fragmentem Ma∏ego ksi´cia opisujàcym jego pierwsze spotkanie<br />

z ró˝à. 26 Trudno zrozumieç taki dobór tekstów, które pozwoli∏ pokazaç kobiet´ doÊç jednostronnie,<br />

nie prezentujàc równoczeÊnie ˝adnych bardziej wspó∏czesnych wzorów osobowych.<br />

We wszystkich podr´cznikach niewiele jest ciekawych postaci kobiecych, ale byç mo˝e dlatego,<br />

˝e w ogóle sà one doÊç rzadkie w literaturze, zw∏aszcza polskiej, a taka w podr´cznikach<br />

dominuje. W prezentowanych postaciach kobiecych najcz´Êciej eksponuje si´ te cechy, które<br />

M.Ossowska 27 nazywa cnotami mi´kk<strong>im</strong>i, a wi´c dobroç, ∏agodnoÊç, sk∏onnoÊç do wspó∏czucia,<br />

pomocy. Szczególnym typem takiego wzoru osobowego jest wzór matki, cz´sto ukazywany<br />

w podr´cznikach.<br />

Struktura spo∏eczna i jej wymiary<br />

W analizowanych podr´cznikach dominujà mikrostruktury spo∏eczne - rodzina i szko-<br />

∏a, zdecydowania rzadziej pojawia si´ grupa rówieÊnicza. W tekstach odnoszàcych si´ do<br />

wspó∏czesnoÊci rodzina prezentowana jest stosunkowo cz´sto. Dom rodzinny ukazywany jest<br />

jako najwa˝niejsze miejsce, do którego si´ wraca po latach, który pozostaje w najpi´kniejszych<br />

wspomnieniach. Dom jest azylem, w którym wszyscy si´ kochajà, pomagajà sobie wzajemnie, a<br />

nawet jeÊli dochodzi w rodzinie do nieporozumieƒ (najcz´Êciej mi´dzy rodzeƒstwem), to szybko<br />

one znikajà. Podr´cznikowe rodziny sà dwupokoleniowe, rzadko wspomina si´ o ich relacjach<br />

z szerszà rodzinà, a jeÊli ju˝ to najcz´Êciej tylko o relacjach z babcià, inni kuzyni pojawiajà<br />

si´ tylko w okazjonalnie. Rodziny z podr´czników sà zwykle pe∏ne, choç kilka razy pojawiajà<br />

si´ w tekstach rodziny bez ojca, który zmar∏, tylko raz ukazana jest samotna matka, która<br />

po rozwodzie ponownie zamierza wyjÊç za mà˝, ale i wówczas rodzina pokazana jest jako<br />

zgodna i szcz´Êliwa, a nastoletnia bohaterka nie tylko utrzymuje z ojcem sta∏e kontakty, ale<br />

26<br />

T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszowska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl. 1, s. 127-151.<br />

27 M.Ossowska Normy moralne, PWN, Warszawa 1970<br />

83


tak˝e du˝à sympatià darzy jego nowà ˝on´. Podr´cznikowa matka jest wzorem wszelkich zalet<br />

- jest cierpliwa, dobra, troskliwa, kochajàca, niezastàpiona. Bardzo rzadko pojawiajà si´ w<br />

tekstach podr´cznikowych krytyczne uwagi o matce, a nawet jeÊli nie wykazuje si´ ona dostatecznym<br />

zrozumieniem dzieci´cych problemów, to tylko dlatego, ˝e ma du˝o obowiàzków, jest<br />

przepracowana, musi radziç sobie z codziennymi problemami i na wszystko nie starcza jej czasu<br />

i si∏y. Kobiety-matki najcz´Êciej prezentowane sà w rolach rodzinnych przy wykonywaniu<br />

domowych zaj´ç takich jak sprzàtanie, gotowanie, pieczenie ciasta, cerowanie itp. Oprócz tego<br />

w wybranych do podr´czników tekstach podkreÊla si´ wa˝nà funkcj´ matki, która ma<br />

wp∏yw na wychowanie dziecka, wpajane mu wartoÊci, dobór lektur, kszta∏towanie wra˝liwo-<br />

Êci. Innà znaczàcà postacià kobiecà jest babcia, a warto o tym wspomnieç choçby dlatego, ˝e<br />

w analizowanych podr´cznikach babcia jest w∏aÊciwie niemal jedynà przedstawicielkà dalszej<br />

rodziny, rzadko pojawia si´ ciocia czy wujek, prawie w ogóle nie wspomina si´ o dziadku. Postaç<br />

babci prezentowana w podr´cznikach tworzy dosyç spójny wzór. To zwykle osoba troch´<br />

staroÊwiecka, ho∏dujàca tradycyjnym obyczajom, ale równoczeÊnie majàca bardzo dobre relacje<br />

z wnukami. Babcia zawsze ma czas, wys∏ucha, zrozumie, pomo˝e rozwiàzaç problem czy<br />

za∏agodziç konflikt.<br />

Postaç ojca w wybranych do podr´czników tekstach ukazywana jest zwykle jako gwarancja<br />

stabilnoÊci rodziny, jej dostatku. Ojciec pracuje, zapewnia rodzinie byt i gdy go zabraknie pojawiajà<br />

si´ problemy, z którymi rodzina sobie nie radzi. Ojciec jest dla dzieci autorytetem, potrafi<br />

doradziç w trudnych sytuacjach, ma wiedz´ i doÊwiadczenie, mo˝na z n<strong>im</strong> o wszystk<strong>im</strong><br />

porozmawiaç. Ojciec tak˝e poza pracà zawodowà ma jakieÊ inne pasje - np. chodzi na ryby czy<br />

interesuje si´ sportem. Cz´Êciej tak˝e ojciec przedstawiany jest jako osoba decydujàca w rodzinie<br />

o wa˝nych sprawach. Trudno wi´c oprzeç si´ wra˝eniu, ˝e model rodziny w wybranych<br />

do podr´czników tekstach jest modelem bardzo tradycyjnym.<br />

Innym Êrodowiskiem spo∏ecznym pojawiajàcym si´ w podr´cznikowych tekstach jest szko-<br />

∏a, choç spora cz´Êç tekstów o szkole nie dotyczy wspó∏czesnoÊci. Sà to fragmenty literatury<br />

opisujàcej szko∏´ XIX-wiecznà albo z poczàtków XX wieku. W tekstach historycznych szko∏a<br />

jest miejscem ideologicznej indoktrynacji np. wynaradawiania i rusyfikacji. Wspó∏czesna<br />

szko∏a jawi si´ jako miejsce mi∏ego sp´dzania czasu, wprawdzie uczniowie zdobywajà tu wiedz´,<br />

ale cz´sto doceniajà to dopiero po latach, wczeÊniej natomiast starajà si´ zmin<strong>im</strong>alizowaç<br />

swój wysi∏ek, tote˝ w tekstach o szkole cz´sto opisywane jest podpowiadanie, Êciàganie, wymigiwanie<br />

si´ od obowiàzków, ˝arty robione nauczycielom. Wszystko to ukazane jest cz´sto<br />

humorystycznie, albo przynajmniej w pogodnym duchu. Wspó∏czesna szko∏a ukazywana jest<br />

tak˝e jako najwa˝niejsze miejsce spo∏ecznych kontaktów z rówieÊnikami, bowiem bardzo<br />

rzadko w podr´cznikowych tekstach prezentowane sà relacje w grupie rówieÊniczej poza szko-<br />

∏à.<br />

Oprócz rodziny i szko∏y w podr´cznikach prezentowana jest Polska jako ojczyzna i region<br />

jako ma∏a ojczyzna. Zan<strong>im</strong> przejd´ do obrazu Polski chcia∏abym si´ skupiç na wàtkach regionalnych<br />

w analizowanych podr´cznikach. W dwóch podr´cznikach wydzielone sà rozdzia∏y<br />

poÊwi´cone regionom. Jednak na treÊç rozdzia∏ów sk∏adajà si´ przede wszystk<strong>im</strong> regionalne<br />

legendy np. Êlàskie czy tatrzaƒskie. W jednej z tych ksià˝ek 28 , w rozdziale zatytu∏owanym Zaczynajàc<br />

od ma∏ej ojczyzny najpierw prezentowany jest fragment historii S∏owian, a nast´pnie<br />

fragment Balladyny J.S∏owackiego opisujàcy spotkanie Kirkora z Pustelnikiem Popielem III<br />

28 T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszowska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl.3<br />

84


oraz fragmenty kronik Galla Anon<strong>im</strong>a prezentujàce postaç Popiela, Siemowita i Mieszka I.<br />

Dalszà cz´Êç rozdzia∏u z podtytu∏em Stolice stanowià wiersze, legendy i krótkie teksty o Krakowie<br />

i Warszawie. A w cz´Êci Regiony przeczytaç mo˝na ludowe legendy i ponadto zamieszczony<br />

jest fragment Historii filozofii po góralsku ks. J.Tischnera oraz trzy teksty opisujàce krajobraz<br />

ró˝nych regionów kraju (Âlàsk, Kaszuby i Gdaƒsk). Zaskakujàcy jest tak˝e sposób prezentowania<br />

regionów w drug<strong>im</strong> podr´czniku, w którym jeden rozdzia∏ nosi tytu∏ Ojczyzna jest<br />

jedna - regionów wiele 29 . W rozdziale tym jest wprawdzie krótki wst´p wskazujàcy na regionalizacje<br />

jako zjawisko wspó∏istniejàce z otwarciem na Europ´, po czym zamieszczone sà dwie<br />

ludowe gaw´dy i fotografie rzeêb twórców ludowych. Nast´pne testy równie˝ poprzedzone sà<br />

wst´pem wyjaÊniajàcym, ˝e „kultura ma∏ych spo∏ecznoÊci bywa te˝ cz´sto materia∏em dla<br />

wielkiej literatury“ 30 i jako egzemplifikacja tego pojawia si´ fragment Ch∏opów W. Reymonta z<br />

opisem wesela Boryny, a nast´pnie, co trudno w tym kontekÊcie zrozumieç, Wesele w Atomicach<br />

S.Mro˝ka. Dalej w tym samym rozdziale poÊwi´conym regionom, zamieszczonych jest<br />

kilka wierszy opisujàcych ró˝ne miejsca budzàce sentymentalne wspomnienia w poetach. I<br />

tylko ostatnia cz´Êç rozdzia∏u poprzedzona jest wst´pem o koniecznoÊci poznawania regionu,<br />

w którym si´ ˝yje i pracy na jego rzecz. Niestety jako ilustracj´ takich dzia∏aƒ autorzy zamieszczajà<br />

artyku∏ z lokalnej prasy poÊwi´cony rejestracji Regionalnego Towarzystwa Gminy<br />

Sawin, wraz z fragmentami statutu tej organizacji. Z tekstu poznajemy bardzo ogólnikowe cele<br />

organizacja, jej za∏o˝ycieli (z <strong>im</strong>ienia i nazwiska), choç trudno uznaç, ˝e dowiedzieliÊmy si´<br />

czegokolwiek o dzia∏alnoÊci na rzecz regionu, nie wiemy nawet o jak<strong>im</strong> regionie mowa, bo nie<br />

wiadomo, gdzie w∏aÊciwie le˝y Sawin. Rozdzia∏ koƒczy si´ tekstem przedstawiajàcym histori´<br />

Zwierzyƒca w Roztoczaƒsk<strong>im</strong> Parku Narodowym. Polecenia znajdujàce si´ pod poszczególnymi<br />

tekstami zach´cajà uczniów do zainteresowania si´ w∏asnym regionem, jego legendami,<br />

obyczajami, historià, twórcami pochodzàcymi z tego regionu. Koƒcowe teksty rozdzia∏u majà<br />

byç te˝ inspiracjà do zastanowienia si´ jakie atrakcje turystyczne mo˝na znaleêç w rodzinnym<br />

regionie, co warto w n<strong>im</strong> zmieniç, ulepszyç, czym mog∏aby si´ zajàc regionalna organizacja<br />

spo∏eczna. Sàdz´, ˝e w∏aÊnie tego typu problematyka winna si´ znaleêç w tym rozdziale, szkoda<br />

wi´c, ˝e zamiast pokazania ciekawych, inspirujàcych przyk∏adów dzia∏aƒ na rzecz regionu,<br />

w którym si´ mieszka, autorzy ograniczyli si´ do poleceƒ dla uczniów. Problematyka dotyczàca<br />

ma∏ej ojczyzny w ogóle nie znalaz∏a si´ w pozosta∏ych podr´cznikach, tylko w jednym z nich<br />

pojawia si´ kilkakrotnie w poleceniach do wykonania dla uczniów np.: „Przeprowadê wywiady<br />

z doros∏ymi na temat historii waszej „ma∏ej ojczyzny“ i osób dla niej zas∏u˝onych“ 31 ; „Opracuj<br />

raport o ekologicznych problemach waszej „ma∏ej ojczyzny“. 32<br />

We wszystkich podr´cznikach znaczàce miejsce zajmuje obraz ojczystego kraju. W kilku<br />

ksià˝kach tytu∏y rozdzia∏ów wyraênie wskazujà na to, ˝e w ca∏oÊci sà one poÊwi´cone tej problematyce<br />

np. Mieszkam w Polsce, mieszkam w Europie czy W Czarnolesie czyli w Polsce. Elementami<br />

powtarzajàcymi si´ w obrazie Polski wy∏aniajàcym si´ z podr´czników jest prezentowanie<br />

historii Polski jako historii walk w obronie w∏asnych ziem, a tak˝e walk o wolnoÊç i<br />

niepodleg∏oÊç. Ponadto kilkakrotnie wspomina si´ o Polsce jako historycznym przedmurzu<br />

28 T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszowska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl.3<br />

29 A.Kowalczykowa,K.Mrowcewicz Kto czyta nie b∏àdzi, kl.3, Wydawnictwo STENTOR, Warszawa 2001<br />

30 ibidem. s.192<br />

31 M.J´drychowska, Z.A.K∏akówna To lubi´!, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2000, kl.1, s.140<br />

32 ibidem. kl. 1, s.30<br />

85


chrzeÊcijaƒstwa, broniàcym Europ´ przed Turkami. W analizowanych podr´cznikach prezentowane<br />

sà tak˝e wizje Polski jakie funkcjonowa∏y w ÊwiadomoÊci spo∏ecznej w minionych<br />

wiekach. Opisywane sà wi´c wierzenia w sarmackie korzenie polskiej szlachty, czy te˝ przekonanie<br />

o szczególnej mesjanistycznej roli Polski w historii. Ojczyzna to tak˝e rodz<strong>im</strong>e krajobrazy<br />

opisywane najcz´Êciej w liryce, a tak˝e wspólna tradycja, legendy, wierzenia. Elementem<br />

ojczystej tradycji sà równie˝ obyczaje, zw∏aszcza obyczaje Êwiàteczne, bo one najcz´Êciej<br />

opisywane sà na kartach podr´czników. A dom rodzinny jest poprzez kultywowanie tych tradycji<br />

∏àcznikiem mi´dzy rodzinà, najmniejszà strukturà spo∏ecznà a ojczyznà. W analizowanych<br />

podr´cznikach ojczyzna kojarzona jest tak˝e z poczuciem wspólnoty prze˝yç, dumà z<br />

osiàgni´ç rodaków, tote˝ we wszystkich seriach podr´czników prezentowani sà polscy twórcy<br />

kultury znani w Êwiecie, otrzymujàcy Êwiatowe wyró˝nienia.<br />

Polska prezentowana jest tak˝e jako kraj nale˝àcy do Europy. Ta europejska przynale˝noÊç<br />

Polski ró˝nie jest akcentowana w analizowanych podr´cznikach. Niekiedy jest to zastanawiajàce<br />

jak w przypadku serii Do Itaki, w której ksià˝ka do klasy trzeciej nosi wprawdzie tytu∏ W<br />

rodzinnej Europie, ale w zamieszczonych w niej tekstach trudno doszukaç si´ jakichkolwiek<br />

odniesieƒ do zwiàzków Polski z Europà. Ksià˝ka zaczyna si´ omówionym ju˝ wczeÊniej rozdzia∏em<br />

Zaczynajàc od ma∏ej ojczyzny, drugi rozdzia∏ nosi wymowny tytu∏ Z or∏em w koronie<br />

i w∏aÊciwie w ca∏oÊci poÊwi´cony jest literaturze polskiej i w dodatku tak wybranej, ˝e<br />

chyba jedynymi odnoÊnikami do polskiej europejskoÊci jest wzmianka, ˝e zamieszczone w tej<br />

cz´Êci listy Marii Kaz<strong>im</strong>iery i Jana III Sobieskiego pochodzà z okresu odsieczy wiedeƒskiej. Podobnie<br />

zresztà jak na podstawie wyboru utworów z póêniejszych epok, o zwiàzkach Polski z<br />

Europà mo˝e Êwiadczyç jedynie fakt, ˝e Polacy do Europy emigrowali i t´sknili tam za ojczyznà.<br />

Trzeci rozdzia∏ prezentuje ró˝ne gatunki literackie i tam pojawiajà si´ fragmenty literatury<br />

Êwiatowej, czwarty zaÊ jest rozmowà z Bronis∏awem Majem na temat literatury XX wieku i<br />

pozycji literatury polskiej na tle Êwiatowej. Trudno wi´c, jak widaç, doszukaç si´ tu choçby<br />

próby pokazania zwiàzku polskiej literatury z kulturà europejskà. Takie zwiàzki prezentowane<br />

sà jednak w innych podr´cznikach. W najbardziej rozbudowany sposób w serii Kto czyta nie<br />

b∏àdzi, w której w ksià˝ce do klasy pierwszej jest rozdzia∏ Mój dom, nasza Europa, zaÊ do klasy<br />

drugiej rozdzia∏ Europa to nasza wspólna sprawa. W rozdzia∏ach tych mo˝na przeczytaç biblijnà<br />

historie potopu, artyku∏ z „National Geographic“ o odkrytych przez naukowców Êladach<br />

potopu na terenie dzisiejszej Europy, a tak˝e mit o powstaniu Europy, prahistori´ Europy napisanà<br />

przez Normana Daviesa, wiersz Jaros∏awa Iwaszkiewicza pt. Europa i krótki tekst tego<br />

samego autora poÊwi´cony Rzymowi, jego znaczeniu w historii i kulturze europejskiej, a tak-<br />

˝e niewielkiej obecnoÊci kultury polskiej w ÊwiadomoÊci innych Europejczyków np. W∏ochów.<br />

Ponadto prezentowani sà w tych rozdzia∏ach europejscy laureaci Nagrody Nobla z dziedziny<br />

literatury i fragmenty ich twórczoÊci oraz Polacy, którzy wspó∏czeÊnie majà wk∏ad w<br />

rozwój kultury europejskiej, tak przynajmniej mo˝na wnioskowaç ze wst´pu do tej cz´Êci rozdzia∏u,<br />

w którym autorzy piszà „Ka˝dy naród wnosi wk∏ad do skarbca kultury europejskiej i<br />

Êwiatowej. Ró˝norodne tradycje, pomniki sztuki, obyczaje sk∏adajà si´ na ogromne bogactwo,<br />

z którego wspólnie korzystamy. Tworzà je poszczególni ludzie lub grupy artystów, naukowców(...)Wtedy<br />

wszyscy jesteÊmy dumni - bo s∏awa takich ludzi sp∏ywa na wszystkich nas, Polaków“<br />

33 . Po tym wst´pie zamieszczony jest krótki artyku∏ z tygodnika „Wprost“ poÊwi´cony<br />

Krzysztofowi Pendereckiemu oraz fragmenty dwóch innych artyku∏ów prasowych dotyczà-<br />

33 ibidem. kl.2 s.238<br />

86


cych m∏odych Polaków, którzy odnieÊli europejski a nawet Êwiatowy sukces - jeden jako 14-<br />

latek zdoby∏ II nagrod´ na mi´dzynarodowym konkursie gitar klasycznych w Tokio, drugi zaÊ<br />

w wieku 19 lat zwyci´˝y∏ w Konkursie Prac M∏odych Naukowców Unii Europejskiej. Oprócz<br />

nich przedstawiona jest pi´tnastoletnia laureatka ogólnopolskiego konkursu literackiego i jeden<br />

z jej wierszy. W rozdziale zatytu∏owanym Europa to nasza wspólna sprawa znajduje si´<br />

tak˝e, z trudnych do wyjaÊnienia powodów, podrozdzia∏ Âwiat pe∏en barier. Jak mo˝na przeczytaç<br />

we wst´pie „wspólnym europejsk<strong>im</strong> problemem jest wyrównywanie szans ˝yciowych.<br />

Tworzy si´ razem i wprowadza w ˝ycie programy jednoczàce Europejczyków - ludzi o ró˝nych<br />

zainteresowaniach, obyczajach, o ró˝nym stopniu sprawnoÊci“ 34 . Nie jestem przekonana czy to<br />

najwa˝niejsza i jedyna dziedzina integracji Europejczyków, a z podr´cznika takie mo˝na odnieÊç<br />

wra˝enie, bo o ˝adnych innych formach si´ nie wspomina, a egzemplifikacjà integracji<br />

europejskiej osób niepe∏nosprawnych sà trzy teksty ukazujàce problem niepe∏nosprawnoÊci w<br />

Polsce.Jeden prezentuje postaç niepe∏nosprawnego profesora paleornitologii, drugi jest opisem<br />

problemów, z jak<strong>im</strong>i muszà si´ borykaç niepe∏nosprawni ruchowo, jeÊli chcà korzystaç z dóbr<br />

kultury, trzeci zaÊ fragmentem artyku∏u prasowego prezentujàcego niepe∏nosprawnych sportowców.<br />

W pozosta∏ych podr´cznikach problem zwiàzków Polski z Europà pojawia si´ rzadko.<br />

W kontekÊcie historycznym prezentuje si´ Polsk´ jako kraj nale˝àcy do kultury Êródziemnomorskiej<br />

oraz Êredniowiecznej Europy b´dàcej wspólnotà po∏àczonà tym samym uniwersalnym j´zykiem<br />

∏aciƒsk<strong>im</strong>, podporzàdkowanà w∏adzy cesarskiej i zwierzchnictwu papieskiemu. Tak˝e w<br />

odniesieniu do póêniejszych okresów historycznych prezentowana jest rola Polski jako przedmurza<br />

chrzeÊcijaƒstwa, czy te˝ nieco póêniej wiara w szczególna pozycj´ Polski na tle innych<br />

paƒstw europejskich. Zarówno w tekstach historycznych jak i wspó∏czesnych wielokrotnie powtarza<br />

si´ motyw podró˝y Polaków po Europie czy innych cz´Êciach Êwiata, które zaowocowa∏y<br />

bogatà twórczoÊcià, wÊród której mo˝na wymieniç liryk´, pami´tniki, powieÊci czy reporta˝e. Cz´sto<br />

w tekstach tych pojawia si´ przekonanie o kszta∏càcych walorach podró˝y, potrzebie kontaktów<br />

z innymi narodami, poznawania obcych kultur.<br />

MniejszoÊci narodowe<br />

Problematyka mniejszoÊci narodowych w ogóle nie wyst´puje w po∏owie spoÊród analizowanych<br />

podr´czników. Najwi´cej miejsca poÊwi´cono jej w ksià˝ce do klasy II z serii Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi, w której jeden z rozdzia∏ów zatytu∏owany Âwiat jest jeden - narodów wiele prezentuje<br />

ró˝ne obce kultury. Rozpoczyna si´ on od cytatów z wypowiedzi Ryszarda KapuÊciƒskiego<br />

i Krzysztofa Pendereckiego wskazujàcych na zalety kontaktów z innymi kulturami. W<br />

krótk<strong>im</strong> wst´pie autorzy podr´cznika piszà, ˝e do II wojny Êwiatowej Polska by∏a paƒstwem<br />

wielonarodowoÊciowym z najliczniejszà mniejszoÊcià ˝ydowskà, która w czasie wojny zosta∏a<br />

wymordowana przez Niemcy hitlerowskie. Po tym wst´pie przedstawionych jest kilka tekstów<br />

˝ydowskich twórców - literacka baʃ ˝ydowska, wiersz, opis ˝ycia ˚ydów w przedwojennych<br />

polskich miastach - Warszawie i Tykocinie oraz dwa teksty opisujàce wojennà zag∏ad´ ˚ydów.<br />

Na marginesach tekstów mo˝na przeczytaç wyjaÊnienia dotyczàce historii ˚ydów, jako narodu<br />

nie majàcego przez stulecia w∏asnego kraju oraz krótkà notatk´, w której wspomina si´ o antysemickiej<br />

kampanii rozp´tanej w Polsce w 1968 roku. Oprócz tego w pierwszej cz´Êci tego rozdzia∏u<br />

zamieszczony jest wiersz Wis∏awy Szymborskiej NienawiÊç, fragment wywiadu z ksi´-<br />

34 ibidem.kl.2 s.229<br />

87


dzem Józefem Tischnerem na temat „piek∏a tkwiàcego w cz∏owieku“ oraz tekst Leszka Ko∏akowskiego<br />

O stereotypach narodowych, w którym autor prezentuje krytycznie ró˝ne stereotypy<br />

dotyczàce poszczególnych narodów, jako upraszczajàce i krzywdzàce, a niekiedy wr´cz absurdalne.<br />

Tekst ten nie jest jednak dla autorów podr´cznika, a szkoda, pretekstem do zastanowienia<br />

si´ nad negatywnymi stereotypami ró˝nych mniejszoÊci narodowych w Polsce. W poleceniach<br />

pod tekstem autorzy zach´cajà do przemyÊleƒ dotyczàcych stereotypu Polaka - nierozwa˝nego<br />

marzyciela. Druga cz´Êç rozdzia∏u poÊwi´cona jest Cyganom. Po krótk<strong>im</strong> wst´pie na temat historii<br />

Romów na ziemiach polskich zamieszczony zosta∏ wiersz Papuszy opiewajàcy kolorowe ˝ycie<br />

w cygaƒsk<strong>im</strong> taborze, a nast´pnie fragmenty z Encyklopedii Orgelbranda, które wprawdzie<br />

uczniowie majà oceniç krytycznie, jak sugeruje polecenie pod tekstem, ale szkoda i˝ w∏aÊnie taki<br />

tekst jest jedynym opisem Romów, w którym pisze si´ o tym jak barwnie i egzotycznie wyglàda-<br />

∏y cygaƒskie tabory oraz jakà niezwyk∏à urodà cechowa∏y si´ Cyganki, których „udatnoÊç cia∏a,<br />

spojrzenie nieÊmia∏e, skromne, pos´pne, a w jednej chwili roz˝arzone sza∏em nami´tnoÊci, by∏y<br />

powodem, ˝e zjednywa∏y sobie serca z najpierwszych rodów m∏odzieƒców“ 35 . Ostatnia cz´Êç<br />

omawianego rozdzia∏u poÊwi´cona jest kulturom pozaeuropejsk<strong>im</strong>. Wst´p ma zach´caç do poznania<br />

ró˝nych kultur ludów afrykaƒskich, bo „<strong>im</strong> mniej wiemy, tym ∏atwiej opieramy nasze<br />

opinie na stereotypach“ 36 , z których wynikajà uprzedzenia, niech´ç, a nawet dyskryminacja.<br />

èród∏em wiedzy o Afryce sà w podr´czniku krótkie fragmenty ksià˝ki Ryszarda KapuÊciƒskiego<br />

Heban oraz fragment jego rozmowy z dziennikarzem. Zamieszczone teksty pokazujà codzienne<br />

problemy, z jak<strong>im</strong>i muszà borykaç si´ mieszkaƒcy Afryki, ubodzy, n´kani szerzàcymi<br />

si´ chorobami, cierpiàcy na braki wody i ˝ywnoÊci. Po tych tekstach zamieszczono kilka artyku∏ów<br />

z Powszechnej Deklaracji Praw Cz∏owieka dotyczàcych równoÊci wobec prawa, zakazu<br />

dyskryminacji, wolnoÊci s∏owa, przekonaƒ i wyznania. Fragmenty deklaracji zosta∏y zamieszczone<br />

bez wyjaÊnienia czy komentarza, zaÊ polecenia pod n<strong>im</strong>i sugerujà raczej, ˝e to uczniowie<br />

majà samodzielnie ustaliç, które z wymienionych praw sà najwa˝niejsze i dlaczego oraz<br />

czy deklaracja ma moc prawnà czy skutecznie chroni praw cz∏owieka. Wydaje mi si´ to zadaniem<br />

przekraczajàcym mo˝liwoÊci czternastolatka, który w tym wypadku raczej powinien<br />

otrzymaç konkretna wiedz´, ni˝ zach´t´ do samodzielnych rozwa˝aƒ na ten temat. Problem<br />

mniejszoÊci narodowych pojawia si´, chocia˝ sporadycznie, w serii podr´czników zatytu∏owanych<br />

Âwiat cz∏owieka. I tak na przyk∏ad o polskich ˚ydach wspomina si´ w ksià˝ce tylko<br />

przy okazji prezentowania polskiej idei tolerancji wyznaniowej w okresie renesansu, a póêniej<br />

zamieszczajàc fragmenty opowiadania Marii Konopnickiej pt. Mendel gdaƒski opisujàcego antysemickie<br />

nastroje na ziemiach polskich w XIX wieku i akcje bojówek szykanujàcych mieszkajàcych<br />

w Polsce ˚ydów. Inne mniejszoÊci narodowe mieszkajàce na ziemiach polskich w<br />

ogóle si´ w podr´cznikach nie pojawiajà. Podobnie wyglàda to w serii zatytu∏owanej Do Itaki,<br />

w której w podrozdziale Pogranicza pojawiajà si´ tak˝e teksty poÊwi´cone jedynie ˚ydom i<br />

Cyganom. Obyczaje polskich ˚ydów pokazane sà na przyk∏adzie kojarzenia ma∏˝eƒstw we<br />

fragmencie opowiadania Issaca B.Singera, oprócz tego w tym samym podrozdziale zamieszczony<br />

zosta∏ wiersz Antoniego S∏on<strong>im</strong>skiego Elegia miasteczek ˝ydowskich. Cyganie opisywani<br />

sà zaÊ we fragmentach tekstu Mariana Pankowskiego pod tytu∏em Smag∏a swoboda i w<br />

wierszu cygaƒskiej poetki Papuszy. Zamieszczone w podr´czniku teksty stanowi∏y dla autorów<br />

punkt wyjÊcia do polecenia uczniom poszukiwaƒ dalszych informacji o kulturze, zwy-<br />

35 A.Kowalczykowa, K.Mrowcewicz Kto czyta, nie b∏àdzi, kl.2, Wydawnictwo STENTOR,Warszawa 2001, s.119<br />

36 ibidem. kl 2 s.120<br />

88


czajach, twórczoÊci artystycznej tych dwóch narodów oraz rozwa˝aƒ nad relacjami Polaków z<br />

przedstawicielami wymienionych mniejszoÊci. Jak widaç problem mniejszoÊci narodowych w<br />

ogóle si´ nie pojawi∏ lub zosta∏ potraktowany w podr´cznikach dosyç pobie˝nie, ograniczony<br />

do dwóch mniejszoÊci, w dodatku wcale nie najbardziej licznych i przedstawiony niemal wy-<br />

∏àcznie w kontekÊcie historycznym.<br />

Tradycja czy nowoczesnoÊç ?<br />

Analizujàc podr´czniki g<strong>im</strong>nazjalne próbowa∏am odpowiedzieç na pytanie czy i jakie tradycyjne<br />

treÊci sà w nich prezentowane oraz w jaki sposób pojawiajà si´ w podr´cznikach tre-<br />

Êci nowoczesne i czego dotyczà.<br />

Tradycja najcz´Êciej kojarzona jest z historià ojczyzny, i rodziny, w której na stra˝y tradycji<br />

stoi najstarsze pokolenie - najcz´Êciej babcia, która nie tylko jà piel´gnuje, ale stara si´ te˝<br />

przekazywaç m∏odszym. Tradycyjny obraz Êwiata prezentowany jest najcz´Êciej w baÊniach,<br />

legendach, ludowych opowieÊciach. Zarówno w wybranych fragmentach z klasyki literatury<br />

polskiej, jak i w ró˝nych baÊniach i legendach bardzo cz´sto pojawiajàcym si´ motywem jest<br />

wiara w magi´, istnienie si∏ nadprzyrodzonych, z∏ych mocy, duchów. Nawiàzanie do tradycji<br />

pojawia si´ tak˝e w tekstach opisujàcych obyczaje. I tak na podstawie wybranych fragmentów<br />

literackich poznajemy obyczaje rycerskie, ziemiaƒskie, dworskie, magnackie czy ch∏opskie minionych<br />

wieków. Podr´czniki prezentujà te˝ ró˝ne dawne obrz´dy i Êwi´ta (np. Dziady, postrzy˝yny).<br />

Tak˝e wspó∏czesne Êwi´ta i obyczaje z n<strong>im</strong>i zwiàzane prezentowane sà raczej nie<br />

we wspó∏czesnej, a w tradycyjnej, cz´sto nie istniejàcej ju˝ postaci. Opisy zwyczajów wielkanocnych<br />

czy bo˝onarodzeniowych pojawiajà si´ tylko w tekstach historycznych. W serii zatytu∏owanej<br />

Zrozumieç s∏owo, w której ka˝dym tomie jest rozdzia∏ Tradycja i obyczaje w∏aÊciwie<br />

wszystkie opisane zwyczaje zarówno codzienne jak i Êwiàteczne sà obyczajami historycznymi.<br />

Obok opisów obyczajów ró˝nych warstw spo∏ecznych prezentowane sà przede wszystk<strong>im</strong><br />

te, które zwiàzane sà z g∏ównymi Êwi´tami religijnymi - Wielkanocà i Bo˝ym Narodzeniem.<br />

Zamieszczane sà wi´c najpierw fragmenty biblijne opisujàce te zdarzenia, a nast´pnie<br />

opisy tradycyjnych obyczajów. Inne rzadziej przedstawiane obyczaje Êwiàteczne dotyczà<br />

Wszystkich Âwi´tych i Nocy Âwi´tojaƒskiej. W∏aÊciwie chyba jedynym tekstem poruszajàcym<br />

problem wspó∏czesnych obyczajów jest fragment Drugich zapisków na pude∏ku zapa∏ek 37 Umberto<br />

Eco, poÊwi´cony pracy w weekend i zanikowi czasu Êwiàtecznego we wspó∏czesnej kulturze.<br />

Przemiany spo∏eczne wspó∏czesnego Êwiata sà w analizowanych podr´cznikach prawie<br />

niedostrzegalne. Na podstawie podr´czników mo˝na by sàdziç, ˝e najwa˝niejszym problemem<br />

wspó∏czesnego Êwiata jest zbyt dynamiczny rozwój nauki i techniki, który prowadzi do zag∏ady<br />

i zniewolenia cz∏owieka. O demokracji, równoÊci, tolerancji wspomina si´ jedynie w odniesieniu<br />

do historii lub w ogóle. Tradycyjny obraz rzeczywistoÊci wy∏aniajàcy si´ z podr´czników<br />

wzmacnia fakt, ˝e podstawowym, a niekiedy wr´cz jedynym êród∏em wszelkich wartoÊci<br />

oraz wiedzy o Êwiecie, powstaniu cz∏owieka, jest Biblia i nauka KoÊcio∏a. We wszystkich<br />

podr´cznikach prawie ka˝dy wàtek tematyczny (mi∏oÊç, cierpienie, pycha, rodzina, Europa,<br />

z∏o czy dobro) ilustrowane sà tekstami biblijnymi, religijnymi wierszami czy pismami<br />

katolickich autorytetów. W jednym z podr´czników religijna wizja Êwiata jest prezentowana<br />

jako jedyna mo˝liwa. W rozdziale Co kocham i w co wierz´ wydzielone zosta∏y dwa podroz-<br />

37 W.Bobiƒski Âwiat w s∏owach i obrazach, Wydawnictwa Skolne i Pedagogiczne, Warszawa , kl.3, s.175<br />

89


dzia∏y o wymownym tytu∏ach Ojciec wszystkiego i Jestem tylko cz∏owiekiem - wierz´, a zamieszczone<br />

w nich teksty (Hymn i Psalm Jana Kochanowskiego, opis walki Dawida z Goliatem<br />

oraz tekst ks. Józefa Tischnera o wierze jako smutnej koniecznoÊci) poprzedzone zosta∏y<br />

szeregiem pytaƒ, na które tylko wiara mo˝e daç odpowiedê : „Skàd si´ wzi´∏o s∏oƒce? Skàd si´<br />

wzi´∏o niebo? Skàd si´ wzi´∏o wszystko co jest? Czy wi´c istnieje ktoÊ, kto wszystko wie i<br />

wszystko mo˝e, ktoÊ, dla kogo Êwiat i ˝ycie nie majà tajemnic? (...) Czy mo˝emy poznaç<br />

wszystko?(...)Czy mo˝na wierzyç w Tego, który powo∏a∏ do istnienia wszystko, co jest, czy<br />

mo˝na na N<strong>im</strong> polegaç, wierzyç Mu? Sà pytania, na które nigdy nie b´dzie pewnych odpowiedzi<br />

: Jak powsta∏ Êwiat? K<strong>im</strong> w∏aÊciwie jesteÊmy? Co si´ stanie z nami po Êmierci? To w∏a-<br />

Ênie sfera wiary religijnej.“ 38<br />

W analizowanych podr´cznikach tradycjonalizm przejawia si´ równie˝ w dosyç stereotypowym<br />

prezentowaniu ról kobiecych i m´skich oraz modelu rodziny (na co ju˝ wczeÊniej<br />

zwraca∏am uwag´). W ogóle problem równoÊci praw kobiet pojawia si´ tylko w jednym podr´czniku,<br />

w rozdziale Idea równouprawnienia kobiet, w którym zamieszczone sà fragmenty<br />

tekstów Johna Stuarta Milla pot´piajàce pozbawianie kobiet podstawowych praw, Elizy<br />

Orzeszkowej Kilka s∏ów o kobietach oraz fragmenty wyk∏adów wyg∏oszonych przez Wirgini´<br />

Woolf. Oprócz tego w rozdziale znalaz∏y si´ teksty opisujàce sytuacj´ kobiet w XIX wieku - ich<br />

prac´ zawodowà, ograniczenia obyczajowe oraz walk´ sufra˝ystek o prawa wyborcze i mo˝liwoÊç<br />

zdobywania wykszta∏cenia, a tak˝e ˝yciorys Marii Sk∏odowskiej-Curie. W pozosta∏ych<br />

podr´cznikach problem praw kobiet, równoÊci szans w ogóle nie jest podejmowany. Dwukrotnie<br />

w zadaniach dla uczniów proponowane jest zastanowienie si´ nad stereotypami kobiet i<br />

m´˝czyzn. W jednym z podr´czników zamieszczono szereg poleceƒ np. „wymieƒcie uwagi :<br />

- Czy ∏atwo byç kobietà? Czy ∏atwo byç m´˝czyznà? - Czy zgadzasz si´ z typowymi opiniami<br />

na temat w∏asnej p∏ci? (...) Ewy charakteryzujà Adamów z naszej klasy. Adamowie prezentujà<br />

Ewy(...) Same o sobie - dyskusja w gronie dziewczàt, wnioski zapisujcie w formie plakatu. Dyskusja<br />

w grupie ch∏opców na temat : Jacy jesteÊmy? - wnioski zapiszcie w formie plakatu.“ 39 W<br />

przypadku drugiego podr´cznika polecenie jest nast´pujàce : „niech osobno dziewczyny,<br />

osobno ch∏opcy zgromadzà okreÊlenia, które charakteryzujà w ich przekonaniu „prawdziwego“<br />

m´˝czyzn´ i „prawdziwà“ kobiet´. Przedyskutujcie na podstawie wyników tej pracy kobiece<br />

i m´skie wyobra˝enia na temat w∏asnej i przeciwnej p∏ci. Mo˝ecie swe obserwacje pog∏´biç,<br />

analizujàc wizerunki idealnych m´˝czyzn i kobiet ukazywane w prasie wspó∏czesnej,<br />

serialach telewizyjnych i filmach (...) Byç mo˝e znajdziecie odpowiedê , dlaczego kobiety walczy∏y<br />

o emancypacj´ i skàd si´ biorà feministki oraz jak media kszta∏tujà stereotypy“ 40 Nie sàdz´<br />

jednak, by przeÊledzenie stereotypowych wyobra˝eƒ kobiet i m´˝czyzn zastàpi∏o edukacj´<br />

dotyczàcà równoÊci p∏ci, tak jak pojedyncze wzmianki zamieszczone w jednym z podr´czników<br />

dotyczàce Konwencji o Prawach Dziecka czy Deklaracji Praw Cz∏owieka nie mogà dostarczyç<br />

uczniom rzeczywistej wiedzy na ten temat.<br />

NowoczesnoÊç prezentowana jest w analizowanych podr´cznikach w ograniczonym zakresie.<br />

Rozwój nauki i techniki cz´Êciej przedstawiany jest w futurystyczno-katastroficznych tekstach<br />

jako przyczyna dehumanizacji Êwiata, ni˝ jako droga do u∏atwienia cz∏owiekowi ˝ycia i<br />

uczynienia go bardziej szcz´Êliwym. Tote˝ we wst´pie do podrozdzia∏u Stulecie nauki mo˝e-<br />

38 A.Kowalczykowa, K.Mrowcewicz Kto czyta, nie b∏àdzi, kl.2, Wydawnictwo STENTOR,Warszawa 2001, kl.1, s.91, 99<br />

39<br />

T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszowska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl. 1, s.152-157<br />

40 M.J´drychowska, Z.A.K∏akówna To lubi´!, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2000, kl. 3, s. 38<br />

90


my przeczytaç : „Nauka otwiera przed cz∏owiekiem ogromne mo˝liwoÊci, ale te˝ stwarza liczne<br />

zagro˝enia. Nie jest zapewne przypadkiem, ˝e wielki rozwój cywilizacji przypad∏ na epok´<br />

okrutnych, wyniszczajàcych wojen Êwiatowych. Nie mo˝na zapominaç, ˝e wiele rewolucyjnych<br />

wynalazków wykorzystano najpierw przeciw cz∏owiekowi, a nie dla jego dobra.“ 41 Wiara<br />

w mo˝liwoÊci rozwoju nauki i techniki prezentowana jest w∏aÊciwie tylko w nielicznych<br />

tekstach XIX-wiecznych, zaÊ we wszystkich tekstach dotyczàcych najnowszych odkryç naukowych<br />

raczej zwraca si´ uwag´ na zagro˝enia, jakie niosà one ze sobà, ni˝ na korzyÊci jakie<br />

mogà daç ludzkoÊci. Dobrze ilustruje to przyk∏ad tekstów poÊwi´conych klonowaniu, w których<br />

przedstawione zosta∏y jedynie argumenty przemawiajàce przeciw klonowaniu, zw∏aszcza<br />

ludzkich komórek. 42<br />

Najwi´cej uwagi poÊwi´ca si´ w podr´cznikach nowoczesnym Êrodkom masowego przekazu.<br />

We wszystkich podr´cznikach przeczytaç mo˝na teksty poÊwi´cone produkcji telewizyjnej,<br />

filmowej czy radiowej albo te˝ konkretnym programom emitowanym na antenie. Cz´sto<br />

tak˝e zadania dla uczniów zalecajà <strong>im</strong> przygotowanie swoich prezentacji w postaci programu<br />

telewizyjnego czy radiowego, scenariusza filmu, artyku∏u prasowego czy reklamy. Kilkakrotnie<br />

tak˝e w poleceniach do samodzielnego wykonania zach´ca si´ uczniów do korzystania z<br />

pomocy internetu, a w jednym podr´czniku zamieszczone sà teksty dotyczàce tej nowej formy<br />

masowej komunikacji. W jednym tomie jest to krótki tekst nastolatka o uzale˝nieniu si´<br />

od komputera, w drug<strong>im</strong> zaÊ internetowi i komputerom poÊwi´cono ca∏y podrozdzia∏, w którym<br />

znaleêç mo˝na list e-mailowy oraz cztery teksty dotyczàce poczty elektronicznej, gier<br />

komputerowych, i komputerów jako najwa˝niejszych urzàdzeƒ na prze∏omie XX i XXI wieku.<br />

Ca∏oÊç koƒczà og∏oszenia prasowe ró˝nych firm poszukujàcych pracowników, w których zaznaczono,<br />

˝e niezb´dna do podj´cia pracy jest umiej´tnoÊç obs∏ugi komputera. 43<br />

Zastanawiajàcy jest fakt, ˝e w analizowanych podr´cznikach w ogóle nie uwzgl´dnia si´ tematyki<br />

dotyczàcej przemian spo∏eczno-gospodarczych w Polsce w ostatn<strong>im</strong> dziesi´cioleciu.<br />

Kapitalizm to poj´cie, które pojawia si´ tylko w tekstach XIX-wiecznych, najcz´Êciej zresztà<br />

prezentujàcych ci´˝kà prac´ robotników wykorzystywanych przez kapitalistów. Jedyny tekst,<br />

w którym pojawia si´ motyw wspó∏czesnej przedsi´biorczoÊci ukazuje ironicznie i prze-<br />

Êmiewczo karier´ mieszkaƒca wsi, ojca wielodzietnej rodziny, który powoli dorabia si´ na prowadzàc<br />

kiosk i sklep z u˝ywanà odzie˝à 44 .<br />

Jak widaç z powy˝szych przyk∏adów w podr´cznikach dominuje wizja Êwiata tradycyjnego<br />

z niewielk<strong>im</strong>i tylko i w dodatku, chyba nie najwa˝niejszymi, elementami nowoczesnoÊci.<br />

W dotychczasowej analizie skupi∏am si´ przede wszystk<strong>im</strong> na tych wàtkach, tematycznych<br />

i takich problemach które wydajà si´ najbardziej typowe i sà wspólne dla analizowanych podr´czników.<br />

Nie zmienia to jednak faktu, ˝e ka˝da seria podr´czników ma w∏asnà specyfik´ i<br />

nie tylko ró˝nià si´ one od siebie, ale te˝ w mo<strong>im</strong> przekonaniu, zas∏ugujà na ró˝nà ocen´. Zdecydowanie<br />

najwy˝ej oceniam seri´ Âwiat cz∏owieka, bowiem w odró˝nieniu od pozosta∏ych próbuje<br />

ona przekazaç wiedz´ w najbardziej uporzàdkowanej postaci. Sprzyja temu zarówno<br />

chronologiczny uk∏ad treÊci, (z cz´stymi jednak odnoÊnikami do tekstów z innych okresów historycznych<br />

podobnych treÊciowo lub formalnie) jak te˝ rozszerzenie tekstów literackich o ko-<br />

41 A.Kowalczykowa, K.Mrowcewicz Kto czyta, nie b∏àdzi, kl.3, Wydawnictwo STENTOR,Warszawa 2001, s. 146<br />

42 M.J´drychowska, Z.A.K∏akówna To lubi´!, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2000, kl. 3, s. 120-122<br />

43 T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszowska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl.1, s.55-60<br />

44 T.Garsztka, Z.Grabowska, G.Olszowska Do Itaki, Spo∏eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2001, kl. 3, s. 285-287<br />

91


mentarze autorów, teksty filozoficzne, fragmenty dokumentów historycznych. Komplet podr´czników<br />

Âwiat cz∏owieka jest te˝ jedynym, w którym omawiane sà i ilustrowane przyk∏adami<br />

z literatury najwa˝niejsze idee i koncepcje spo∏eczeƒstwa, w∏adzy , moralnoÊci umiejscowione<br />

w historycznym kontekÊcie w którym by∏y tworzone. Uporzàdkowanie wybranej literatury<br />

w kilku identycznych rozdzia∏ach pozwala tak˝e pokazaç, i˝ problemy egzystencjalne,<br />

emocje, poszukiwania prawdy, sensu ˝ycia czy szcz´Êcia sà wspólne ludziom wszystkich<br />

epok, a ró˝ne sà jedynie sposoby ich realizowania, w du˝ej mierze zale˝ne od czasu, w którym<br />

cz∏owiek ˝yje. Tak˝e w tym komplecie podr´czników prezentowane sà problemy, które w ogóle<br />

nie znalaz∏y si´ w pozosta∏ych podr´cznikach, choç nie zawsze, jak sàdz´, w wystarczajàcym<br />

zakresie, czego przyk∏adem mo˝e byç chocia˝by problematyka mniejszoÊci narodowych.<br />

˚a∏uj´ jednak, ˝e w komplecie brak ostatniej cz´Êci, która obejmowaç powinna wiek XX, którego<br />

sposób prezentacji wydaje si´ szczególnie interesujàcy, zw∏aszcza, ˝e w pozosta∏ych podr´cznikach<br />

wspó∏czesnoÊç prezentowana jest bardzo wybiórczo. Âwiat cz∏owieka jest bogato<br />

ilustrowany, choç bioràc pod uwag´ stron´ plastycznà, nie mniej ciekawà propozycj´ stanowià<br />

serie Kto czyta, nie b∏àdzi i Do Itaki. Zaletà serii podr´czników Âwiat cz∏owieka jest tak-<br />

˝e brak moralizatorstwa zarówno w komentarzach autorów, jak i w poleceniach pod poszczególnymi<br />

tekstami, czego niestety nie uda∏o si´ wielokrotnie uniknàç autorom pozosta∏ych<br />

podr´czników.<br />

92


NowoczesnoÊç i ponowoczesnoÊç<br />

– typy kultur wpisane w podr´czniki<br />

j´zyka polskiego dla g<strong>im</strong>nazjów<br />

Andrzej Szpociƒski<br />

W recenzji koncentruj´ si´ na sprawach ogólnych – na sposobach pojmowania kultury wpisanej<br />

w treÊci analizowanych podr´czników, ujawniajàcych si´ na poziomie struktur g∏´bokich.<br />

Sprawom szczegó∏owym poÊwi´cam znacznie mniej miejsca wychodzàc z za∏o˝enia, ˝e niedostatki<br />

na tym poziomie sà bàdê ewidentne (a wi´c dostrzegane przez samych autorów i nauczycieli,<br />

∏atwe sà zatem do usuni´cia), bàdê te˝ wynikajà z ogólnych koncepcji kultury i tylko<br />

na tym poziomie mogà byç dyskutowane.<br />

Zaczn´ od sformu∏owania nast´pujàcej tezy: z szeÊciu zestawów podr´czników tylko jeden,<br />

Âwiat cz∏owieka wprowadza w kultur´ nowoczesnà, wszystkie pozosta∏e w mniejszym lub<br />

wi´kszym stopniu wpisujà si´ w projekt ponowoczesny. Tekst niniejszy niemal w ca∏oÊci po-<br />

Êwi´cony jest doprecyzowaniu i uzasadnieniu tej tezy.<br />

OkreÊlenie projektów kultur wpisanych w wi´kszoÊç analizowanych podr´czników mianem<br />

ponowoczesnych (postmodernistycznych) mo˝e budziç sprzeciw. Czy jest usprawiedliwione<br />

w stosunku do takich zestawów, jak Do Itaki lub Zrozumieç s∏owo, w których mamy do<br />

czynienia z wyraênym przyrostem treÊci nawiàzujàcych do dziedzictwa kultury chrzeÊcijaƒskiej<br />

(zw∏aszcza, je˝eli porównamy je z podr´cznikami sprzed reformy) i w których szczególne<br />

honory oddaje si´ autorom, bez wàtpienia anty–postmodernistycznym, zamieszczajàc w du-<br />

˝ym wyborze ich utwory (mam na myÊli przede wszystk<strong>im</strong> Zbigniewa Herberta)? Na pytanie to<br />

b´d´ próbowa∏ opowiedzieç rekonstruujàc typy kultur wpisane w analizowane zestawy podr´czników.<br />

WyjaÊniam od razu, ˝e mówiàc o typach kultur wpisanych w treÊç podr´czników, ich nowoczesnoÊci<br />

wzgl´dnie ponowoczesnoÊci bior´ pod uwag´ nie obecnoÊç pojedynczych tekstów,<br />

lecz sposób, w jaki sà one prezentowane i jak usytuowane wobec innych tekstów. Innymi s∏owy<br />

chodzi o ukryte zasady organizacji rzeczywistoÊci kulturowej wpisanej w podr´czniki. Interesowaç<br />

b´dzie mnie przede wszystk<strong>im</strong>:<br />

- po pierwsze obecnoÊç lub brak wymiaru dziejowego 1 w przedstawianych w podr´cznikach<br />

procesach i zjawiskach kulturowych;<br />

1<br />

DziejowoÊç rozumiem tu jako przekonanie o procesualnym charakterze rzeczywistoÊci spo∏ecznej [za Kopaliƒsk<strong>im</strong>: ∏ac. Processus<br />

= post´powanie, przebieg regularnie po sobie nast´pujàcych zjawisk, pozostajàcych mi´dzy sobà w zwiàzku przyczynowym].<br />

DziejowoÊç wià˝e si´ z specyficznym poczuciem czasu - czasu linearnego, w którym teraêniejszoÊç postrzegana jest<br />

jako zawieszona pomi´dzy przesz∏oÊcià a przysz∏oÊcià, warunkowana przez przesz∏oÊç, ale jednoczeÊnie warunkujàca przysz∏oÊç.<br />

93


- po drugie obecnoÊç ∏adu poj´ciowego (wynikajàca z przekonania, i˝ kultura charakteryzuje<br />

si´ pewnà regularnoÊcià, a zatem, ˝e da si´ ona te˝ opisaç wedle kategorii oddajàcych owà<br />

regularnoÊç). Przyjmuj´, brak takiego ∏adu uzasadniony mo˝e byç jedynie za∏o˝eniem, i˝<br />

ca∏a kultura jest niczym innym, jak serià niepowiàzanych, zmiennych zdarzeƒ, których<br />

opis wymyka si´ wszelk<strong>im</strong> z góry przyj´tym podzia∏om, kategoriom, klasyfikacjom.<br />

- Punktem odniesieƒ i porównaƒ czyni´ podr´czniki z cyklu Âwiat cz∏owieka, poniewa˝ tylko<br />

w nich kultura postrzegana jest jako swoisty, majàcy wymiar dziejowy, ∏ad.<br />

Seria Âwiat cz∏owieka zas∏uguje na szczególnà uwag´, a to ze wzgl´du na to, ˝e jak ˝aden inny<br />

zestaw podr´czników zawiera zintegrowanà wiedz´ o historii i Êwiecie kultury - Êwiecie, który<br />

cz∏owiek tworzy∏ i który tworzy∏ cz∏owieka 2 .<br />

Wszystkie trzy podr´czniki z tego cyklu sk∏adajà si´ z tych samych cz´Êci. Sà to:<br />

1. W Êwiecie faktów - dzia∏ poÊwi´cony historii w potocznym s∏owa tego znaczeniu (a wi´c z<br />

dominujàcà rolà historii politycznej, w mniejszym stopniu gospodarczej i spo∏ecznej).<br />

2. W Êwiecie idei - dzia∏ odnoszàcy si´ do historii idei<br />

3. W Êwiecie fantazji - dzia∏ poÊwiecony historii umys∏owoÊci<br />

4. W Êwiecie emocji - dzia∏ poÊwi´cony wra˝liwoÊci<br />

5. W Êwiecie kreacji - dzia∏ poÊwi´cony kulturze artystycznej<br />

7. W poszukiwaniu prawdy - dzia∏ poÊwi´cony kulturze filozoficzne<br />

8. Jak ˝yç? - dzia∏ poÊwi´cony problemom moralnym.<br />

W kolejnych klasach uczeƒ zapoznawany jest z uporzàdkowanymi chronologicznie epokami<br />

w ka˝dej z tych dziedzin.<br />

W pozosta∏ych zestawach powtarzalnoÊç dzia∏ów pojawia si´ jedynie w dwu podr´cznikach:<br />

Âwiat w s∏owach i obrazach i Zrozumieç s∏owo. W kolejnych klasach uczeƒ nie jest zapoznawany<br />

z uszeregowanymi liniowo dziejami, lecz z tym samym problemami w nieco innych<br />

tylko uj´ciach (np. Cz∏owiek, jego radoÊci i zmartwienia w podr´cznikach Zrozumieç s∏owo<br />

lub Âwiat na scenie i ekranie w podr´czniku Âwiat w s∏owach i obrazach). W trzech zestawach<br />

Kto czyta, nie b∏àdzi, To lubi´! i Do Itaki podr´czniki do kolejnych klas majà odmienne<br />

dzia∏y.<br />

Ju˝ samo zestawienie dzia∏ów pojawiajàcych si´ w poszczególnych zestawach wskazuje, i˝<br />

zasady klasyfikowania i porzàdkowania opisywanej materii sà odmienne. By uchwyciç istot´<br />

tej odmiennoÊci dobrze b´dzie za Jerzym Kmità 3 wyró˝niç dwa typy interpretacji: historycznà<br />

i adaptacyjnà. Z interpretacjà historycznà mamy do czynienia wówczas, sens dzie∏a (zdarzenia)<br />

odczytywany jest ze wzgl´du na system wartoÊci obowiàzujàcy w momencie jego powstania.<br />

W interpretacji adaptacyjnej kontekstem nadajàcym sens sà wartoÊci obowiàzujàce w kulturze<br />

wspó∏czesnej. Otó˝ podr´czniki Starczewskiej i zespo∏u konsekwentnie oparte sà na zasadach<br />

interpretacji historycznej, wszystkie pozosta∏e stosujà interpretacj´ adaptacyjnà. Te dwa typy<br />

interpretacji nie muszà si´ wykluczaç, ten sam wytwór kultury, to samo dzie∏o lub zdarzenie<br />

mogà byç interpretowane jednoczeÊnie i w kontekÊcie historycznym (w zbanalizowanej formie<br />

interpretacja taka zawiera si´ w odpowiedzi na pytanie: „co autor chcia∏ powiedzieç?“)<br />

2 Jak wszystkie inne obejmuje swym zasi´giem okres staro˝ytnoÊci do czasów najnowszych, z tym ˝e ksià˝ka poÊwi´cona okresowi<br />

powojennemu nie zosta∏a jeszcze wydana, co utrudnia ocen´, ale nie czyni jej niemo˝liwà. Mo˝na bowiem, przez analogi´<br />

do podr´czników poÊwi´conych wczeÊniejszym okresom z du˝ym prawdopodobieƒstwem przewidzieç jej wady i zalety.<br />

3 Por. Kmita J. (1982), O kulturze symbolicznej, COMUK, Warszawa<br />

94


i w kontekÊcie uwspó∏czeÊniajàcym (w zbanalizowanej formie jest to odpowiedê na pytanie<br />

o aktualne treÊci zawarte w utworze). Problem w tym, ˝e na etapie wst´pnej kulturalizacji, a taki<br />

charakter ma przecie˝ trening szkolny uczeƒ wcale nie musi wiedzieç, ˝e interpretacja historyczna<br />

jest mo˝liwa. Co wi´cej nawet je˝eli dopuszcza jej mo˝liwoÊci, to z powodu braku<br />

odpowiedniej wiedzy nie jest w stanie jej dokonaç. (Inaczej jest w wypadku interpretacji adaptacyjnej,<br />

poniewa˝ tu kontekst interpretacyjny - system wartoÊci, sytuacja ze wzgl´du na<br />

którà odczytuje si´ sensy dzie∏a sà dane uczniom w znacznym stopniu w doÊwiadczeniu potocznym).<br />

Tak wi´c choç teoretycznie oba typy interpretacji nie wykluczajà si´, to zwa˝ywszy<br />

na szczególny kontekst procesu szkolnej kulturalizacji, porzucenie perspektywy dziejowej<br />

w prezentowaniu kultury przez wi´kszoÊç podr´czników w praktyce oznacza negacj´ zasady<br />

historycznoÊci w rozumieniu kultury. Akceptacja lub odrzucenie historycznoÊci w podejÊciu<br />

do kultury zwiàzane sà z pewnymi dodatkowymi, nie zawsze explicite formu∏owanymi przekonaniami.<br />

W podr´cznikach autorstwa Krystyny Starczewskiej i zespo∏u, w których dopuszcza si´ mo˝liwoÊç<br />

oglàdu zjawisk kulturowych z perspektywy historycznej, akceptuje si´ przekonanie, ze<br />

rzeczywistoÊç kulturowa jest rzeczywistoÊcià sui generis, majàcà nam coÊ do objawienia. Operacja<br />

wyró˝nienia poszczególnych dziedzin kultury od faktów historycznych, idei spo∏ecznych<br />

i filozoficznych po zjawiska artystyczne i trudno uchwytnà materi´ uczuç i wyobraêni,<br />

choç w wi´kszoÊci wypadków ma charakter nowatorski, wyrasta nie z potrzeb chwili bie˝àcej,<br />

lecz z dok∏adniejszego rozpoznania badanej materii. Upraszczajàc i przerysowujàc powiedzieç<br />

mo˝na, ˝e historia uczuç, moralnoÊci, wyobraêni, wra˝liwoÊci itd., które potraktowano na<br />

równych prawach z historià politycznà pojawia si´ w podr´czniku Starczewskiej i wspó∏autorów<br />

nie dlatego, ˝e ktoÊ dostrzeg∏ ich walory wychowawcze, ideologiczne czy jakiekolwiek inne,<br />

lecz, dlatego, ˝e fenomeny takie by∏y i stanowià nieod∏àcznà i wa˝nà cz´Êç ludzkich dziejów.<br />

W pozosta∏ych zestawach podr´czników postawa pokory i pewnej nieÊmia∏oÊci wobec powagi<br />

historii zostaje zarzucona. Obowiàzuje tu zasada mówienia o tym, co wa˝ne z perspektywy<br />

dzisiejszej. W tym kryje si´ arbitralnoÊç wyborów. Z perspektywy dzisiejszej interesujàce<br />

jest (lub mo˝e byç) wszystko, co w konsekwencji doprowadza do sytuacji, w której porzàdkowanie<br />

przedstawianej rzeczywistoÊci kulturowej dokonuje si´ wedle zasady: wszystko, co autorom<br />

podr´cznika wyda∏o si´ interesujàce, opowiedziane w porzàdku, jaki (w danym momencie)<br />

uznali za najbardziej stosowny. I tak, ogranicz´ si´ do jednego przyk∏adu, w podr´czniku<br />

dla klasy II z serii Kto czyta nie b∏àdzi. Kultura i literatura mamy najpierw nie najlepiej<br />

chyba nazwany dzia∏ W Czarnolesie czyli w Polsce poÊwi´cony Janowi Kochanowskiemu, zaraz<br />

po n<strong>im</strong> dzia∏ W teatrze i kinie a w n<strong>im</strong> ma∏e wycinki dramatów S∏owackiego, Becketta<br />

i Zielonej G´si Ga∏czyƒskiego, potem zaraz idzie Adam Mickiewicz i patriotyzm Polaków. Na<br />

koƒcu tomu dzia∏ poÊwiecony Europie (dlaczego nie po patriotyzmie?), poprzedzony mi´dzy<br />

innymi dzia∏ami Cuda mi∏oÊci i O po˝ytkach wyobraêni. Inne dzia∏y, ale ten sam brak zasad<br />

przy ich wyró˝nianiu, odnajdziemy w podr´cznikach z serii Do Itaki 4 , a tak˝e w podr´cznikach<br />

z serii To lubi´!. W tych trzech zestawach podr´cznik do ka˝dej klasy ma te˝ inny nieporównywalny<br />

z poprzedn<strong>im</strong>i podzia∏ na cz´Êci. Z wyborami tak<strong>im</strong>i trudno polemizowaç. Sà one ja-<br />

4 Chocia˝ autorzy podr´cznika w tytu∏ach poszczególnych tomów wyraênie zasugerowali idee n<strong>im</strong>i kierujàce. I tak pierwszy tom<br />

poÊwiecony mia∏ byç problemom kultury wspó∏czesnej Z XX i XXI wieku tom drugi przygodom cz∏owieka myÊlàcego (Z panem<br />

Cogito), tom trzeci kr´gom wspólnotowym od rodziny do rodzinnej Europy (W rodzinnej Europie)<br />

95


koÊ zrozumia∏e (dajàce si´ obroniç) dla ludzi ˝yjàcych w tym samym czasie i w tej samej kulturze,<br />

ale te˝ dla nikogo nie ulega wàtpliwoÊci, ˝e sà jednymi z kilkudziesi´ciu mo˝liwych,<br />

równie dobrych jak te, których dokonali autorzy podr´czników.<br />

Brak przejrzystych zasad, wedle których komponowana jest treÊç podr´cznika nie jest sam<br />

w sobie wadà, tak jak ich obecnoÊç i przejrzystoÊç nie gwarantuje wysokiego poziomu publikacji.<br />

W wypadku omawianych tu podr´czników brak zasad nie wynika przecie˝ z tego, ˝e autorzy<br />

zasad takich nie znali lub nie potrafili wymyÊliç, jest Êwiadomà decyzjà, podj´tà w przekonaniu,<br />

˝e tak w∏aÊnie podr´czniki powinny by byç pisane 5 . Niezale˝nie od tego, jakie by∏y<br />

intencje autorów decyzje takie oznaczajà tak˝e wybór okreÊlonych typów kultury.<br />

Przyjmuje si´ zazwyczaj, i˝ tym, co ró˝nicuje poszczególne kultury jest odmiennoÊç obowiàzujàcych<br />

w niej wzorów osobowych, wyborów tradycji, ideologii itp. Za∏o˝enie takie obecne<br />

jest tak˝e w instrukcji dla recenzentów omawianych tu podr´czników do j´zyka polskiego<br />

dla klas g<strong>im</strong>nazjalnych. Sformu∏owano tam szereg konkretnych pytaƒ adresowanych do recenzentów<br />

sugerujàc zestaw problemów, który powinny byç uwzgl´dniony przy pisaniu recenzji.<br />

Na przyk∏ad, jak -w obj´tych badaniem podr´cznikach - jest przedstawiana kwestia<br />

mniejszoÊci narodowych, jak ukazane zosta∏y relacje Polska - Europa, jakie lansuje si´ wzory<br />

osobowe, zestawy lektur, autorów itd. Niewàtpliwie przy ocenie walorów edukacyjnych poszczególnych<br />

podr´czników sà to sprawy doÊç istotne, m<strong>im</strong>o to wtórne w stosunku do ogólnego<br />

sposoby wyobra˝enia sobie kultury. Piszàc instrukcje dla recenzentów za∏o˝ono - i trudno<br />

czyniç z tego powodu komukolwiek zarzut - ˝e autorzy wszystkich zestawów podr´czników<br />

pos∏ugujà si´ mniej wi´cej tà samà koncepcjà kultury. Ale w∏aÊnie to za∏o˝enie okaza∏o<br />

si´ nierealne. Jak ju˝ wspomnia∏em pomi´dzy autorami poszczególnych zestawów istniejà pod<br />

tym wzgl´dem istotne ró˝nice, a od tego, w jaki sposób pojmowane sà istotne cechy samego<br />

zjawiska kultury w znacznym stopniu zale˝y to jak rozumiane sà poszczególne jej elementy.<br />

Te same utwory, ci sami twórcy w zale˝noÊci od kontekstu, w jak<strong>im</strong> zostanà umieszczeni znaczyç<br />

b´dà coÊ zupe∏nie innego. By nie pozostaç go∏os∏ownym pos∏u˝´ si´ dwoma przyk∏adami.<br />

B´dzie to jednoczeÊnie wprowadzenie do wa˝nego w kontekÊcie naszych rozwa˝aƒ problemu<br />

kanonicznoÊci kultury upowszechnianej w omawianych podr´cznikach.<br />

Pana Tadeusza mo˝na uznaç za wartoÊç autotelicznà, za dzie∏o ponadczasowo objawiajàce,<br />

majàce coÊ do powiedzenia i jako takie stanowiàce integralnà ca∏oÊç (patrz podr´cznik Âwiat<br />

Cz∏owieka). Ale mo˝emy te˝ epopej´ Mickiewicza potraktowaç bardziej praktycznie, pociàç na<br />

kawa∏ki i wykorzystywaç przy wprowadzeniu uczniów w temat mi∏oÊci do ziemi ojczystej,<br />

stosunku do tradycji, wspomnieƒ z dzieciƒstwa itd. W tym drug<strong>im</strong> uk∏adzie dzie∏o znika, pozostajà<br />

mniej lub bardziej sztucznie spreparowane okruchy po dziele (patrz Zrozumieç s∏owo).<br />

I drugi przyk∏ad, stwierdzenie, ˝e Adam Mickiewicz by∏ wielk<strong>im</strong> poetà mo˝e pojawiç si´<br />

w kontekÊcie tekstów ukazujàcych rol´ autora Pana Tadeusza w dziejach polskiej kultury, jak<br />

i w przypisie objaÊniajàcy k<strong>im</strong> by∏ autor wiersza Powrót taty. Nawet gdyby w obu wypadkach<br />

noty sformu∏owane by∏y identycznie, to i tak ich status b´dzie odmienny. Informacja o wielk<strong>im</strong><br />

poecie umieszczona w przypisie jako objaÊnienie k<strong>im</strong> by∏ autor wiersza, b´dzie nieporów-<br />

5 Obserwujàc kolejne wydania podr´czników przygotowanych przez tych samych autorów mo˝na zauwa˝yç tendencj´ do odchodzenia<br />

od podr´czników uporzàdkowanych wedle jakichÊ zasad do podr´czników pisanych wedle zasady wszystko o co<br />

autorowi podr´cznika wyda∏o si´ (w danym) momencie wa˝ne. Taki wniosek wynika z porównania podr´czników przygotowanych<br />

przez Mari´ Nagajowà w koƒcu lat osiemdziesiàtych a przeznaczonych dla uczniów szkó∏ podstawowych i omawianego<br />

tu podr´cznika Âwiat w s∏owach i obrazach.<br />

96


nanie mniej wa˝na ni˝ ma to miejsce wypadku, gdy jest ona zwieƒczeniem wielu tekstów ukazujàcych<br />

rol´ poety w dziejach kultury. Kontekst deprecjonujàcy wag´ kanonicznych informacji<br />

pozwala zrozumieç nam obserwowane w coraz wi´kszym nat´˝eniu zjawisko, ˝e chocia˝<br />

w podr´cznikach znajdujà si´ informacje o tym, k<strong>im</strong> by∏ S∏owacki, czy Krasiƒski na egzaminach<br />

wst´pnych uczniowie nie sà w stanie nic o nich powiedzieç, nawet, ˝e „Juliusz S∏owacki wielk<strong>im</strong><br />

poeta by∏“. Dotykamy tu jednej z kluczowych kwestii omawianych podr´czników – kanonicznoÊci<br />

kultury, którà ksià˝ki te upowszechniajà.<br />

Przez kanon kulturowy wspólnoty (grupy spo∏ecznej) rozumiem zbiór wytworów kulturowych,<br />

zdarzeƒ i osób, o których cz∏onkowie tej wspólnoty wiedzieç coÊ powinni i o których<br />

wiedza przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Z kanonami mamy do czynienia jedynie<br />

tam, gdzie istnieje silne poczucie ponadpokoleniowej solidarnoÊci w obr´bie wspólnoty (niezale˝nie<br />

czy wspólnotà owà b´dzie naród, grupa ponadnarodowa, ludzkoÊç czy te˝ wspólnoty<br />

wyznaczone na jeszcze innych zasadach), a jednoczeÊnie w kulturach o silnie rozwini´tym<br />

poczuciu historycznoÊci czyli przekonaniem, i˝ kszta∏t jaki przybra∏a teraêniejszoÊç jest<br />

w znacznym stopniu okreÊlony przez kszta∏t przesz∏oÊci. Wbrew powszechnym przekonaniom<br />

kanony nie podsuwajà gotowych wzorów, a przynajmniej nie czynià tego zawsze. W kulturze<br />

wspó∏czesnej kanony stanowià raczej obszar podpatrywania nie do koƒca udanych kroków<br />

przodków. „Faktycznie nie chodzi o to, ˝eby zdemaskowaç b∏´dy i je przezwyci´˝yç, ale o to,<br />

˝eby zobaczyç je jako w∏aÊciwe êród∏o bogactwa, które nas tworzy i które u˝ycza Êwiatu zainteresowania,<br />

barwy bytu“ 6 . Dzie∏a, zdarzenia, osoby by mog∏y podlegaç kanonizacji muszà<br />

spe∏niaç natomiast inny warunek: ich roszczenia do wa˝noÊci muszà byç jakoÊ uzasadnione.<br />

Nie mogà byç przygodne, arbitralne a nie sà n<strong>im</strong>i wtedy, gdy postrzegane sà jako kwintesencja<br />

danego momentu dziejowego, kwintesencja jakiejÊ (historycznej, a wi´c nigdy do koƒca pe∏nej<br />

i ostatecznej) prawdy o cz∏owieku. Wynika z tego, ˝e tam, gdzie nie ma dziejów kultury, tam<br />

tak˝e nie mo˝e byç kanonu kultury. Dok∏adniej nale˝a∏oby powiedzieç: w <strong>im</strong> wi´kszym stopniu<br />

kultura ujmowana jest poza kategorià dziejowoÊci, tym bardziej kanon kultury pojawiç<br />

mo˝e si´ jedynie jako ozdobnik, ciekawostka, bibelot, nie zaÊ jako zasada organizacyjna, czyli<br />

namiastka kanonu nie zaÊ prawdziwy kanon.<br />

Przyjrzyjmy si´ w jaki sposób poszczególne podr´czniki rozwiàzujà problem kanonu. We<br />

wszystkich zestawach tworzywem kanonu sà noty biograficzne. Najbardziej wyeksponowano<br />

je w podr´cznikach z cyklu Do Itaki w których, w osobnych dzia∏ach (Kalejdoskop literacki),<br />

na koƒcu ka˝dego tomu podano kilkuzdaniowe noty biograficzne o 32 twórcach 7 , najmniej<br />

w podr´cznikach z serii Kto czyta, nie b∏àdzi, w którym w powodzi jednobrzmiàcych notek<br />

trudno zorientowaç si´ ju˝ nie tyle kto jest wa˝ny, kto mniej, lecz czy w ogóle wa˝ny. Nawet<br />

jednak w tych wypadkach (jak w serii Do Itaki, czy Âwiat w s∏owach i obrazach), w których ró˝nicuje<br />

si´ wag´ przedstawianych twórców, uzasadnienia takich ocen majà charakter nieco<br />

apodyktyczny. To autor podr´cznika informuje czytelnika, ˝e Mickiewicz, S∏owacki czy Kochanowski<br />

byli wielk<strong>im</strong>i poetami, ale uczeƒ mo˝e taki sàd zweryfikowaç tylko w niewielk<strong>im</strong><br />

stopniu i tylko oceniajàc ich pozycj´ w kulturze wspó∏czesnej (poniewa˝ w podr´cznikach<br />

tych nie ma dziejów kultury). Z takiej perspektywy ró˝nica pomi´dzy donios∏oÊcià Pana Tadeusza<br />

a komiksu nie musi rysowaç si´ wyraênie.<br />

6 Vatt<strong>im</strong>o G. (1996), Nihilizm i postmodernizm w filozofii, w: S. Czerniak, A. Szahaj (red.), Postmodernizm a filozofia, Warszawa,<br />

IFiS s. 190<br />

7 W niektórych wypadkach (g∏ównie wspó∏czesnych twórców) dodano równie˝ ich podobizny.<br />

97


Na szczególnà uwag´ zas∏uguje sposób rozwiàzania kwestii kanonu w podr´czniku Zrozumieç<br />

s∏owo. Jest to wymyÊlna w formie deklaracja wieszczàca koniec wszelkich kanonów.<br />

W podr´cznikach tych na koƒcu ka˝dego tomu zamieszczone sà noty o autorach. Wydzielone<br />

z ca∏oÊci podr´cznika miejsce pojawienia si´ owych not, ich obj´toÊç, a tak˝e zamieszczenie<br />

niemal przy ka˝dej z nich podobizn a wreszcie ich ograniczona iloÊç (oko∏o 20 w tomie) wskazywa∏yby<br />

na to, ˝e mamy do czynienia z zestawem autorów kanonicznych i dopiero wczytanie<br />

si´ w treÊç not, refleksja nad tym, o k<strong>im</strong> si´ pisze ujawniajà, ˝e nie mamy tu do czynienia<br />

z ˝adnà próbà budowania kanonu, lecz grà (zabawà) w kanon. Oto bowiem z równà atencjà co<br />

Sofoklesa potraktowano Halin´ Snopkiewicz (t∏umaczk´ z j´zyka greckiego), profesora Jerzego<br />

Strzelczyka, badacza dziejów wczesnego Êredniowiecza jak S∏owackiego, a Wojciecha Dworczyka,<br />

polskiego globtrotera jak Krzysztofa Kamila Baczyƒskiego. By uniknàç nieporozumieƒ<br />

wyjaÊniam, ˝e wcale nie twierdz´, ze profesor Strzelczyk, Halina Snopkiewicz czy Wojciech<br />

Dworczyk nie zas∏ugujà na uznanie, chodzi mi jedynie o to, ˝e jest to inny typ uznania ni˝<br />

wypadku postaci kanonicznych.<br />

Konsekwencjà s∏abni´cia kanonów jest zacieranie si´ kszta∏tów geografii Êwiata kultury 8 .<br />

Jeszcze w podr´cznikach z koƒca lat osiemdziesiàtych i poczàtku lat dziewi´çdziesiàtych,<br />

zw∏aszcza w podr´cznikach dla szkól licealnych, wpisany w nie Êwiat kultury charakteryzowa∏<br />

si´ wyraênie zarysowanà strukturà, mia∏ swoje centra i peryferie tworzone przez poszczególne<br />

kultury narodowe. Zestaw ksià˝ek poddawany obecnie ocenie jest odmienny pod tym<br />

wzgl´dem od tych (licealnych) podr´czników, zdecydowanie bli˝szy natomiast dawnym podr´cznikom<br />

dla szkó∏ podstawowych. Nie tylko dlatego, ˝e sam kanon jest w nich mniej jasno<br />

zarysowany, lecz i dlatego, ˝e podobnie jak w dawnych podr´cznikach dla szkó∏ podstawowych<br />

taksonomia wedle kultur narodowych nie ma w nich w zasadzie zastosowania. Chodzi<br />

o rzecz nast´pujàcà; w dawnych podr´cznikach dla szkó∏ licealnych twórcy lub zjawiska artystyczne<br />

wymieniani byli w podr´cznikach w kohortach narodowych. Tak wi´c Goethe z Schillerem,<br />

Byron z Shelleyem i Walter Scottem, Manet z Monetem i Cezannem itd. ˚aden z analizowanych<br />

podr´czników, równie˝ Âwiat cz∏owieka nie powtarza tego zabiegu.<br />

WÊród pytaƒ kierowanych do recenzentów znajdujà si´ bardzo wa˝ne pytania o to jak w recenzowanych<br />

podr´cznikach przedstawiana jest Europa. Na pytanie to mo˝na odpowiadaç<br />

w sposób dwojaki - mo˝na analizowaç treÊç poszczególnych tekstów, mo˝na jednak równie˝<br />

wskazywaç na sposób pojmowania Europy przejawiajàcy si´ na poziomie struktury ukrytej.<br />

Otó˝ w ˝adnym z analizowanych podr´czników nie pojawia si´ taksonomia narodowa<br />

w przedstawianiu kultury. I tak w cyklu Do Itaki. Europa pojawia si´ tylko w tytule podr´cznika<br />

dla kl. III. Sugestia, ˝e b´dàc „tu“ jest si´ w Europie. W ksià˝kach z serii Kto czyta, nie<br />

b∏àdzi. Literatura i kultura problematyk´ wspólnot pozanarodowych wyczerpuje bardzo dobry<br />

skàdinàd tekst Józefa Tischnera, w którym wprowadza si´ rozró˝nienie domu (mam sàsiadów<br />

ani mnie, ze wzgl´du na dobro sàsiadów, ani <strong>im</strong>, ze wzgl´du na moje dobro, nie wszystko<br />

wolno robiç, ale mog´ liczyç na nich, tak jak oni na mnie) i kryjówki (cz´Êç warowni, wszyscy<br />

na zewnàtrz sà wrogami, Ci wewnàtrz to sojusznicy, ale nie mo˝na <strong>im</strong> ufaç, bo mogà przecie˝<br />

zdradziç). W podr´cznikach z zestawu Âwiat w s∏owach i obrazach, w którym problemy<br />

podstawowe odnoszà si´ do kwestii teoretyczno-literackich problematyka ponadnarodowa jest<br />

w zasadzie nieobecna (Êlady literatury powszechnej - ma∏e fragmenty tekstów Alighieri Dantego,<br />

Johna R. Tolkiena, Aldousa Huxleya, Umberto Eco, Horacego, Frances H. Burnett, Karo-<br />

8 Wyraênie chcia∏bym stwierdziç w tym miejscu, ze wstrzymuj´ si´ od jakichkolwiek ocen tego zjawiska, jedynie je opisuje.<br />

98


la Dickensa, Josepha Conrada, Ernesta Hemingwaya, Williama Szekspira (pisany z angielska),<br />

Pieʃ o Rolandzie, Biblia).<br />

Ciekawe rozwiàzania kwestii europejskiej zawierajà podr´czniki z serii To lubi´!. Wprawdzie<br />

w podr´cznikach tych problematyka europejska nie jest wprost podnoszona badaj˝e w<br />

˝adnym tekÊcie, to ze wszystkich analizowanych ksià˝ek daje on najwi´cej tekstów autorów<br />

obcych (oko∏o 40 % podczas, gdy w pozosta∏ych jest to oko∏o 10% lub mniej). Przy zatarciu<br />

taksonomii narodowej i kanonicznoÊci kultury podzia∏ na „swoje“ i „obce“ przestaje funkcjonowaç.<br />

Teksty autorów obcych stajà si´ tak<strong>im</strong> samym, jak teksty autorów polskich, êród∏em<br />

wiedzy. W podr´cznikach tych mamy do czynienia ju˝ tylko z jednà europejskà wspólnotà<br />

kulturowà bez wyodr´bniania na nasze i obce.<br />

Zdecydowanie najlepsze wprowadzenie w kultur´ europejskà dajà podr´czniki Âwiat cz∏owieka.<br />

Dzia∏y W Êwiecie idei, Jak ˝yç, W Êwiecie emocji zachowujàc tradycyjna kategori´ stylu<br />

epoki (ducha epoki) ukazujà „jednoÊç w wieloÊci kultury europejskiej“. Problemem jest natomiast<br />

europocentryzm tej serii podr´czników. Zarzutu takiego nie mo˝na postawiç ca∏emu<br />

dzia∏owi historycznemu (historii politycznej i gospodarczej), ale wszystko, co dotyczy kultury<br />

duchowej pozostaje ju˝ niemal wy∏àcznie w kr´gu kultury europejskiej. Co wi´cej podr´cznikowi<br />

temu nie uda∏o si´ w∏àczyç w kràg przedstawianego dziedzictwa europejskiego kultur<br />

mniejszych narodów europejskich.<br />

Podsumujmy krótko to, co zosta∏o tutaj powiedziane. Taksonomia wedle narodów pojawia<br />

si´ tylko w zestawie Âwiat cz∏owieka i tylko w dziale historia polityczna. Natomiast w odniesieniu<br />

do kultury kategorie narodowe nie wyst´pujà w ˝adnym z analizowanych zestawów.<br />

Konsekwencja tego jest to, ˝e w wymiarze kultury artystycznej i duchowej Europa bardzo zaczyna<br />

byç postrzegana nie jako federacja ojczyzn, lecz jako jeden organizm. Szczególne wyeksponowanie<br />

kultury antycznej i ˝ydowskiej a tak˝e Êredniowiecza we wszystkich podr´cznikach<br />

(mo˝e z wyjàtkiem serii Âwiat cz∏owieka) wyraênie ugruntowuje taki sposób postrzegania<br />

Europy. Zjawiska tego nie b´d´ (nie mam prawa) ocenia∏. Chcia∏bym jedynie wiedzieç,<br />

czy autorzy analizowanych podr´czników jednog∏oÊnie opowiadajà si´ za takà wizjà przysz∏ej<br />

Europy.<br />

Zanik Europy ojczyzn - na to chc´ zwróciç uwag´ - nie zmieni∏ w niczym funkcjonujàcej co<br />

najmniej od stu pi´çdziesi´ciu lat hierarchii kultur. Tak jak pi´çdziesiàt i sto lat temu najwy˝sze<br />

pozycje na skali presti˝u zajmuje pi´ç kultur centralnych (francuska - niepodwa˝alna<br />

pozycja lidera, niemiecka, angielska, w∏oska i rosyjska). Dalej mamy kultury poÊrednie (flamandzka<br />

i niderlandzka, skandynawska, hiszpaƒska, amerykaƒska) a wreszcie kultury peryferyjne,<br />

wÊród których najwa˝niejsza by∏a kultura czeska. Pozosta∏e kultury, w tym wszystkie<br />

poza czeskà kultury Êrodkowo i wschodnio europejskie (rumuƒska, bu∏garska, s∏owacka, w´gierska,<br />

nowogrecka, ba∏tyckie) by∏y nieobecne Analizowane podr´czniki nie przynoszà w<br />

tym wzgl´dzie ˝adnych zmian. Taksonomia wedle narodów jest nieistotna, tym nie mniej, je-<br />

˝eli wprowadza si´ ju˝ jakiekolwiek przyk∏ady dorobku kulturowego, to z zasady pochodzà<br />

one z obszarów kultur centralnych. Wbrew pozorom nie jest to zjawisko bez znaczenia. Skoro<br />

kwestia taksonomii wedle narodów w wymiarze kultury staje si´ coraz mniej istotna, to<br />

oznacza mi´dzy innymi, ˝e coraz mniej prawdopodobna b´dzie zmiana istniejàcych przekonaƒ.<br />

W konsekwencji, w zjednoczonej Europie ufundowanej na wspólnej europejskiej kulturze,<br />

nie b´dzie ˝adnych Êladów dziedzictwa wschodnio i Êrodkowoeuropejskiego. Nie ma ˝adnych<br />

podstaw, by sàdziç, ˝e w ogólnym zamieszaniu i nie rozró˝nianiu dziedzictwa europejskiego<br />

wedle narodów przez pomy∏k´ ktoÊ w∏àczy do kanonu szesnastowieczne rumuƒskie<br />

99


cerkwie, czy czternastowieczne s∏owackie madonny, a Szymanowskiego i Enescu uzna za<br />

twórców równie wybitnych, co Claude Debussy czy Igor Strawiƒski.<br />

Wi´kszoÊç omawianych tu zjawisk, przede wszystk<strong>im</strong> rozmywanie si´ kanonów i zanik ich<br />

znaczenia sà konsekwencjà redukcji dziejowego wymiaru kultur. Wspomina∏em ju˝ kilkakrotnie,<br />

˝e jedynie w podr´cznikach Âwiat cz∏owieka kultura ma swe dzieje, w pozosta∏ych wymiar<br />

czasu ulega wydatnemu sp∏aszczeniu. Tej kwestii chcia∏bym poÊwi´ciç teraz nieco wi´cej<br />

uwagi.<br />

Dla jasnoÊci wyk∏adu dobrze b´dzie wyró˝niç dwa przeciwstawne sposoby pojmowania rzeczywistoÊci<br />

kulturowej: pierwszy zak∏adajàcy, i˝ rzeczywistoÊç ta charakteryzuje si´ wewn´trznym<br />

∏adem opartym na koncepcji d∏ugiego czasu i drugi przyjmujàcy, i˝ podlega ona<br />

nieustannym zmianom, jest migotliwa, wr´cz chaotyczna. Pierwszy z wyró˝nionych modeli<br />

mieÊci si´ w szeroko rozumianej nowoczesnej (modernistycznej) koncepcji kultury, drugi ponowoczesnej<br />

(postmodernistycznej).<br />

Opisujàc kondycj´ spo∏ecznà rozwini´tych spo∏eczeƒstw Zachodu nale˝y przyjàç - stwierdza<br />

Bauman - i˝ jest ona z „istoty swej bezustannie niezrównowa˝ona [...]. Wszelki porzàdek,<br />

jaki da si´ tu odkryç jest zjawiskiem lokalnym, p∏ynnym i przejÊciowym. Jego istot´<br />

oddaç mo˝e metafora wirów pojawiajàcych si´ w nurcie rzeki, zachowujàcych swój kszta∏t jedynie<br />

przez stosunkowo krótki czas, kosztem nieustajàcego metabolizmu i sta∏ego odnawiania<br />

treÊci“ 9 . Ponowoczesne plemiona „sà raczej stale in statu nascendi ni˝ esendi przywracane na<br />

nowo do ˝ycia poprzez symboliczne rytua∏y cz∏onków, trwajàce jednak nie d∏u˝ej ni˝ atrakcyjnoÊç<br />

rytualnej w∏adzy. Innà istotnà cechà kondycji spo∏ecznej ponowoczesnoÊci jest zerwanie<br />

ciàg∏oÊci. „Wraz z rozproszeniem ca∏oÊci w seri´ efemerycznych, przypadkowo wynurzajàcych<br />

si´ i przemieszczajàcych wysp, jej czasowoÊç nie mo˝e opisywana byç w kategoriach linearnoÊci“<br />

10 . Kategoria d∏ugiego trwania - referuj´ dalej tezy Baumana - i jako narz´dzie badawcze,<br />

i jako ramy czasowe konstruowanych projektów ˝yciowych zarówno zbiorowych (zanik<br />

wielkich narracji), jak i indywidualnych (zast´powanie projektów ˝yciowych przez samoustanawianie<br />

11 ) nie ma ju˝ zastosowania.<br />

Nieciàg∏oÊç i p∏ynnoÊç materii spo∏ecznej, tymczasowy, migotliwie zmienny charakter<br />

wszelkich stowarzyszeƒ, grup i zbiorowoÊci, do których jednostka mo˝e w swo<strong>im</strong> ˝yciu przynale˝eç,<br />

wreszcie okazjonalny, z góry zak∏adajàcy nietrwa∏oÊç i tymczasowoÊç proces okreÊlania<br />

indywidualnej to˝samoÊci - za∏o˝enia stanowiàce lejtmotyw socjologicznych teorii ponowoczesnoÊci<br />

- tworzà zbiór przes∏anek, których logicznà konkluzjà jest teza o zaniku wszelkich<br />

kanonów. Dla kultury ponowoczesnej - ujmijmy to w punkty - charakterystyczne b´dzie:<br />

1. Nietrwa∏oÊç wszelkich podzia∏ów i klasyfikacji.<br />

2. Brak ciàg∏oÊci kultury i jej ahistorycznoÊç (tak znakomicie widoczna w architekturze postmodernistycznej).<br />

9 Z. Bauman, (1991), Socjologiczna teoria postmoderny, w: A. Zeidler-Janiszewska (red.), Postmodernizm w perspektywie filozoficzno-kulturoznawczej,<br />

Warszawa, Instytut Kultury, s.9<br />

10 Bauman Z. (1992), Int<strong>im</strong>idations of postmodernity, Routledge, London, New York, 193-194 i 189<br />

11 „Samo-ustanawianie nie ma punktu przeznaczenia, rozwija si´ wewnàtrz przemieszczajàcej si´ konstelacji wzajemnie autonomicznych<br />

punktów odniesienia, a przeto cele przewodnie na jednym etapie mogà ∏atwo utraciç [...] swà wa˝noÊç“ (Bauman,<br />

1992, Int<strong>im</strong>idations of postmodernity, Routledge, London, New York, 193-194). Projekty ˝yciowe, przeciwnie, zak∏adajà mo˝liwoÊç<br />

okreÊlenia raz na zawsze sta∏ych punktów orientacyjnych, którymi podmioty indywidualne kierujà si´ w ˝yciu.<br />

100


3. AntykanonicznoÊç jako konsekwencja tymczasowoÊci. (Chodzi o to, ˝e w kulturze, w której<br />

wszystko jest tymczasowe, dowolny element kultury, zdarzenie, osoba, wa˝ne sà tylko na<br />

moment. Otó˝ taka wa˝noÊç na moment jest zaprzeczeniem donios∏oÊci kanonicznej. Dzie-<br />

∏a kanoniczne funkcjonujà tak jak symbole w uj´ciu Paula Ricouera -majà nam coÊ wa˝nego<br />

do powiedzenia teraz i zawsze.<br />

Po tych wyjaÊnieniach wracam do analizowanych zestawów podr´czników. Otó˝ z wszystkich<br />

szeÊciu zestawów obj´tych analizà tylko jeden Âwiat cz∏owieka jest konsekwentnie nowoczesny,<br />

pozosta∏e w mniejszym lub wi´kszym stopniu niezale˝nie od tego jakie orientacje<br />

Êwiatopoglàdowe reprezentujà „na powierzchni“, w g∏´bszym wymiarze wpisujà si´ w ponowoczesny<br />

projekt kultury i takà ponowoczesna kultur´ upowszechniajà. Stwierdzenie takie<br />

wymaga uzasadnieƒ.<br />

Wszystkie zestawy podr´czników, z wyjàtkiem wspominanej tu ciàgle serii Âwiat cz∏owieka<br />

negujà dziejowoÊç kultury, chocia˝ ka˝dy w inny nieco sposób i w innym zakresie. We wszystkich<br />

tych podr´cznikach zasada porzàdkowania materia∏u umieszczona zostaje w kulturze<br />

wspó∏czesnej. Zestaw zagadnieƒ proponowany przez poszczególne serie podr´czników da si´<br />

jakoÊ uzasadniç, ale te˝ w stosunku do ˝adnego z nich nie da si´ wykazaç, i˝ jest niezb´dny.<br />

Przyjrzyjmy si´ tytu∏om wybranych dzia∏ów: Pycha i ,..pokora, Wiara, nadzieja, mi∏oÊç, MàdroÊç<br />

i wolnoÊç (z podr´cznika z serii Do Itaki), Wielka przygoda, Magiczny Êwiat (z podr´cznika<br />

z serii Kto czyta, nie b∏àdzi), Bunt i marzenie, W labiryncie ˝ycia (z serii To lubi´!). Zarówno<br />

kwesti´ marzeƒ, buntów, jak utopii i tradycji uznaç nale˝y za bardzo wa˝ne, ale czy mi-<br />

∏oÊç i wolnoÊç sà mniej wa˝ne, a takich wa˝nych problemów wymieniç jednym tchem mo˝na<br />

dziesiàtki. Problemem nie jest jednak tylko nie dajàca si´ do koƒca przezwyci´˝yç arbitralnoÊç<br />

wyborów. Jest n<strong>im</strong> te˝ sp∏aszczenie wymiaru czasowego. W wymienionych tu trzech seriach<br />

podr´czników (nieco inaczej sprawa wyglàda w wypadku zestawu Âwiat w s∏owach i obrazach)<br />

utopie, marzenia, wybory tradycji, bunty itd. to nie sà dzieje buntów, dzieje wyborów<br />

tradycji, dzieje marzeƒ itd. lecz wybrane ich przyk∏ady. Owe przyk∏ady funkcjonujà nie jeden<br />

po drug<strong>im</strong>, tak jak kiedyÊ zjawia∏y si´ w historii, lecz obok siebie. Morsztyn po Krasick<strong>im</strong>,<br />

Turgieniew po Ró˝ewiczu (por. Kto czyta nie b∏àdzi), tak jak funkcjonujà one w potocznej pami´ci<br />

spo∏ecznej ( tradycji), w której Józef Pi∏sudski pojawia si´ obok <strong>Stefana</strong> <strong>Batorego</strong>, nie zaÊ<br />

Eugeniusza Kwiatkowskiego, ten zaÊ kojarzony jest jako postaç bliska Kaz<strong>im</strong>ierzowi Wielkiemu.<br />

W pami´ci przesz∏oÊci wa˝ny jest bowiem nie moment historyczny, ciàg∏oÊç dziejowa,<br />

lecz przyporzàdkowanie tym samym wartoÊciom i ideom.<br />

Brak perspektywy dziejowej i myÊlenia w kategoriach kultur narodowych sprawi∏o, ˝e w<br />

analizowanych podr´cznikach zagubione zosta∏y tradycje wieloetnicznoÊci polskiej kultury. W<br />

kilku podr´cznikach kwesti´ sàsiedztwa kultur przedstawiono zgodnie z zasadami political<br />

corectness. Polityczna poprawnoÊç wymaga∏a, by napisano coÊ o kulturze ˝ydowskiej i Cyganach,<br />

wi´c w ksià˝kach z serii Do Itaki i Kto czyta, nie b∏àdzi pisze si´ o tym, podr´czniki z serii<br />

Âwiat cz∏owieka wprowadzajà ponadto wàtki z historii ˚ydów w Polsce. Ale na tym te˝ si´<br />

koƒczy. W ˝adnym z podr´czników nie pojawiajà si´ kultury innych poza ˚ydami narodów<br />

tworzàcych wraz z Polakami przez pi´ç wieków jeden organizm spo∏eczny, nie ma problematyki<br />

Kresów tak przedstawionych w b´dàcych jeszcze w u˝ytku podr´cznikach do klas licealnych<br />

dawnego typu. To wielki krok w ty∏, a co najwa˝niejsze zagubienie jednego z najoryginalniejszych<br />

rysów polskiej kultury.<br />

Problemem, którego nie b´d´ tu wyczerpujàco omawia∏ a jedynie zasygnalizuje dotyczy tego,<br />

czy mo˝emy sobie pozwoliç na zniesienie historii kultury i zdanie si´ wy∏àcznie na trady-<br />

101


cje kulturowe. Jestem temu przeciwny. Powiada si´, ˝e historia jest martwa, ˝ywa zaÊ jest jedynie<br />

tradycja. Otó˝ tradycja wyrwana z historycznego kontekstu po krótk<strong>im</strong> czasie zamiera,<br />

staje si´ rytua∏em, martwà literà. Rezygnacja z ukazywania kultury w jej wymiarze historycznym<br />

skazuje nas te˝ nie tylko na arbitralnoÊç, lecz i autorytarnoÊç wyborów. Kto bowiem decyduje<br />

o tak<strong>im</strong>, a nie innym zestawie wspomnianych wczeÊniej przyk∏adów, z których sk∏adajà<br />

si´ dzia∏y analizowanych podr´czników? Autor podr´cznika, decydujàcy równie˝ o wyró˝nieniu<br />

samych dziedzin poddanych refleksji. Jak wspomnia∏em autor nie mo˝e wskazaç na<br />

˝adne kulturowo uzasadnione racje, które przemawia∏yby za tak<strong>im</strong> a nie innym zestawem problemów.<br />

W Êwiecie tradycji i zgodnie z logikà tradycji jedynym kryterium jej hierarchizowania<br />

jest zgodnoÊç przywo∏ywanych treÊci z akceptowanà przez autora ideologià. (Podobnymi<br />

argumentami b´dzie musia∏ pos∏u˝yç si´ oponent autora, o ile nie przeniesie si´ na grunt historycznoÊci).<br />

Dokonanych wyborów mo˝na broniç w jeszcze inny sposób (i ta argumentacja<br />

na ogó∏ bywa w u˝yciu), a mianowicie, mo˝na odwo∏ywaç si´ do kryteriów instytucjonalnych<br />

i gwarantowanego w ramach instytucji autorytetu. Ale i w tym wypadku gwarancjà wa˝noÊci<br />

nie jest nic innego jak gwarantowany instytucjonalnie autorytet autorów podr´czników - to, ˝e<br />

sà oni ekspertami w tej dziedzinie i nic poza tym.<br />

Oparte na zaufaniu systemy eksperckie, pojawiajà si´ tam, gdzie przestaje istnieç „wspólny<br />

sens“ - zbiór problemów, kryteriów, zagadnieƒ, co do których istnieje consensus. Systemy<br />

eksperckie sà odpowiedzià na wykorzenienie, na pojawienie si´ nie dajàcego przezwyci´˝yç<br />

si´ w ˝aden inny sposób rozziewu pomi´dzy jakàÊ wiedzà czàstkowà a przekonaniami wspólnoty<br />

(grupy spo∏ecznej), dla której jest ona przeznaczona. Oparcie ˝ycia spo∏ecznego i kultury<br />

na systemach eksperckich Anthony Giddens uwa˝a za symptom ich ponowczesnoÊci.<br />

Warto jednak zwróciç uwag´, ˝e systemy eksperckie mogà nie tylko i nie tyle „dawaç Êwiadectwo“,<br />

i˝ dane spo∏eczeƒstwa wesz∏y w faz´ ponowoczesnoÊci, one przede wszystk<strong>im</strong> mogà<br />

ponowoczesnoÊç kreowaç poprzez negowanie tego, co dotychczas uznawane by∏o na zasadach<br />

oczywistoÊci. Tak sam akt negacji, jak i obszary negowane mo˝na doÊç dobrze uchwyciç porównujàc<br />

poszczególne zestawy podr´czników z ksià˝kami z serii Âwiat cz∏owieka, podr´cznikami,<br />

w których zachowany zostaje ∏ad rzeczywistoÊci kulturowej.<br />

Istotà tego ∏adu jest historycznoÊç kultury. Jakkolwiek wyró˝nienie poszczególnych dzia-<br />

∏ów podr´czników wchodzàcych w sk∏ad tej serii mo˝e uznane byç za arbitralne (np. wyró˝nienie<br />

obok filozofii, sztuki, tak nieakademickich dzia∏ów jak np. wra˝liwoÊç) to ju˝ arbitralnoÊç<br />

decyzji (czyli zdanie si´ na intuicj´ eksperta) w doborze problemów dyskutowanych<br />

w obr´bie poszczególnych dzia∏ów zostaje bardzo wyraênie ograniczona poprzez wprowadzenie<br />

wymiaru dziejowego. To nie sà - jak w wypadku innych podr´czników - kwestie uznane<br />

za wa˝ne w obszarze filozofii, sztuki, wra˝liwoÊci, idei spo∏ecznych itd. przez ekspertów, lecz<br />

wa˝ne jako momenty wyjaÊniajàce specyficzne cechy punktu docelowego, jak<strong>im</strong> jest czas,<br />

w którym ˝yjemy. Przesz∏oÊç postrzegana jest tu jako zestaw ogniw ∏aƒcucha, którego ostatn<strong>im</strong><br />

elementem jest kultura wspó∏czesna.<br />

Jakkolwiek ka˝da rekonstrukcja przesz∏oÊci, zw∏aszcza rekonstrukcja ca∏ego ∏aƒcucha dziejów,<br />

zawsze nosi na sobie pi´tno kultury wspó∏czesnej to przekonanie, i˝ rzeczywistoÊç kulturowa<br />

tworzy tkank´ ciàg∏à, nakazuje w jakiÊ sposób liczyç si´ z zastanymi ju˝ konstrukcjami<br />

i ca∏ego ∏aƒcucha i interpretacjami poszczególnych jego ogniw. A to znaczy, ˝e autor ka˝dej<br />

nowej interpretacji musi podjàç trud wykazania zalet swoich koncepcji w stosunku do zastanego<br />

stanu badaƒ. Ucieczka od przesz∏oÊci, od dziejowego wymiaru kultury zwalnia z tego<br />

obowiàzku. Mówiàc to jeszcze inaczej, w przypadku takich podr´czników jak Do Itaki, To lu-<br />

102


i´!, Zrozumieç s∏owo, Kto czyta nie b∏àdzi sposób problematyzowania jakiegokolwiek z dzia-<br />

∏ów nie mo˝e byç oceniane inaczej, ni˝ przez odwo∏anie si´ do wiary i intuicji. Z odmiennà<br />

sytuacjà mamy do czynienia w wypadku takich innowacji, jakie wprowadzajà podr´czniki<br />

z serii Âwiat cz∏owieka respektujàce zasad´ ciàg∏oÊci kulturowej. W tym wypadku ka˝da zmiana<br />

w stosunku do zastanej tradycji (zastanego kanonu) musi jakoÊ t∏umaczyç si´, a wi´c i byç<br />

lepiej lub gorzej oceniana w dyskursie publicznym z u˝yciem racjonalnych argumentów.<br />

Utrzymanie dziejowego wymiaru kultury w ostatecznoÊci okazuje si´ byç czynnikiem sprzyjajàcym<br />

podtrzymywaniu demokracji.<br />

W mojej recenzji pojawi∏o si´ wiele pochlebnych uwag o podr´czniku Krystyny Starczewskiej<br />

i wspó∏autorów Âwiat cz∏owieka. By uniknàç nieporozumieƒ wyjaÊniam, ze odnosi∏y si´<br />

one do ogólnej koncepcji kultury przyj´tej przez jego autorów. W kwestiach szczegó∏owych<br />

podr´cznik ten budzi wiele zastrze˝eƒ. Oto kilka z nich.<br />

Najpowa˝niejszy to zarzut manipulacji politycznej. W podr´czniku tym w ostrych s∏owach<br />

pot´pia si´ zaj´cie przez polskie wojsko Zaolzia w roku 1938 i ani s∏owem nie wspomina si´<br />

o kwestia Zaolzia - i szerzej ustalenia granicy polsko-czechos∏owackiej u zarania II Rzeczpospolitej.<br />

Protest musi budziç te˝ tendencyjny sposób przedstawienia sylwetki Romana Dmowskiego.<br />

Podr´cznik ten - podobnie zresztà jak pozosta∏e nie wprowadzi∏ do Êwiata kultury<br />

przedstawionej kultur narodów Êrodkowo i wschodnioeuropejskich. Zarzutów takich mo˝na<br />

by sformu∏owaç jeszcze wiele. Zawierajà je tak˝e inne podr´czniki, choç nie b´d´ tu o nich pisa∏.<br />

Ostateczna ocena podr´cznika w du˝ej mierze zale˝eç b´dzie od tego, jaki kszta∏t przybierze<br />

ostatni, nie wydany jeszcze tom, obejmujàcy okres po II wojnie. Dla oceny tego podr´cznika<br />

szczególnie wa˝ne b´dzie to, czy i jak przedstawiona zostanie w n<strong>im</strong> historia kultury<br />

popularnej. Sà du˝e szanse, ˝e kultura popularna pokazana zostanie jako fenomen historyczny<br />

pojawiajàcy si´ (zajmujàc miejsce kultury ludowej) w jak<strong>im</strong>Ê momencie dziejów. W takiej<br />

perspektywie wspó∏czesna kultura popularna mog∏aby byç pokazana jako kultura alternatywna<br />

wobec kultury wysokiej. By∏oby to novum w stosunku do tego, jak kultur´ popularnà<br />

przedstawiajà dwa inne podr´czniki Kto czyta nie b∏àdzi i Âwiat w s∏owach i obrazach.<br />

103


Problematyka kultury<br />

w podr´cznikach<br />

do g<strong>im</strong>nazjum<br />

Barbara Fatyga<br />

Uwagi wst´pne<br />

Analiz´ i ocen´ podr´czników g<strong>im</strong>nazjalnych do j´zyka polskiego, historii oraz wiedzy<br />

o kulturze przeprowadzi∏am z punktu widzenia mojej w∏asnej specjalizacji naukowej, którà<br />

jest kulturoznawstwo i antropologia kultury 1 . Podstawowym narz´dziem analitycznym by∏o<br />

tutaj poj´cie tekstu kultury. Tekst w przyj´tym rozumieniu tworzà ∏àcznie warstwa j´zykowa i<br />

ikonograficzna, a nawet takie cechy ksià˝ek, jak ich obj´toÊç czy wra˝enia dotykowe z n<strong>im</strong>i<br />

zwiàzane.<br />

O ile b´dzie to uzasadnione tokiem wywodu w niniejszym artykule b´d´ odwo∏ywaç si´<br />

tak˝e do drugiej swojej specjalizacji naukowej, czyli socjologii m∏odzie˝y (a wi´c do wyników<br />

badaƒ m∏odzie˝y, które prowadzi∏am w latach 1999-2001). Proponowane podejÊcie jest, oczywiÊcie,<br />

tylko jednym z mo˝liwych podejÊç interpretacyjnych. Ciekawà alternatywà dlaƒ by∏oby<br />

– mo<strong>im</strong> zdaniem – wykonanie kulturowo–filologiczno–psychoanalitycznej analizy kompetencji<br />

autorów tych ksià˝ek. Jednak˝e opis takiego zadania musia∏by znacznie przekraczaç ramy<br />

krytycznego eseju. (Ni˝ej wska˝´ kilka mo˝liwych kierunków poszukiwaƒ w tego rodzaju pracy).<br />

Zagadnienia, którymi zdecydowa∏am si´ zajàç, chocia˝ nie wyczerpujà problematyki antropologicznego<br />

badania tekstów, wyda∏y mi si´ na tyle wa˝ne by poÊwi´ciç <strong>im</strong> szczególnà uwag´.<br />

Jako antropologa kultury zainteresowa∏y mnie bowiem w badanych podr´cznikach takie<br />

kwestie, jak:<br />

– wizja kultury przekazywana wspó∏czesnym polsk<strong>im</strong> nastolatkom;<br />

– etnocentryzm jako podstawa wizji kultury dawnej i wspó∏czesnej;<br />

– resentyment jako podstawa wizji kultury wspó∏czesnej;<br />

– manipulacja przekazem jako podstawowa strategia komunikacyjna<br />

stosowana w tych tekstach kultury.<br />

Wymienione tematy stanowià zarazem tytu∏y poszczególnych podrozdzia∏ów niniejszej pracy.<br />

Zan<strong>im</strong> przedstawi´ wyniki i interpretacje wybranych analiz chcia∏abym krótko omówiç jak rozumiem<br />

przytoczone wy˝ej poj´cia.<br />

1 Przygotowujàc niniejsze opracowanie nie polega∏am jedynie na w∏asnej wra˝liwoÊci; poprosi∏am o przejrzenie tych ksià˝ek<br />

moich wspó∏pracowników, doktorantów i studentów, kilka ich sugestii wykorzysta∏am (zw∏aszcza dotyczy∏o to pól semantycznych<br />

i wiedzy o trendach w zakresie kultury m∏odzie˝owej).<br />

104


Kultura. Poj´cie kultury rozumiem tutaj przede wszystk<strong>im</strong> antropologicznie, czyli bardzo<br />

szeroko. Obejmuje ono nie tylko tzw. kultur´ wysokà (a wi´c sztuk´, religi´ i nauk´ wraz z wzorcami<br />

„cz∏owieka kulturalnego”, który potrafi zrozumieç tekst dramatu, chodzi do filharmonii<br />

i nie trzyma ràk w kieszeniach odpowiadajàc starszym), lecz równie˝ inne subkultury: narodowà,<br />

ludowà, m∏odzie˝owà, popularnà itp. Uwa˝am bowiem, i˝ zw∏aszcza rozpatrujàc kultur´<br />

wspó∏czesnà trudno patrzeç na nià jak na monolitycznà ca∏oÊç. Jest to raczej swego rodzaju nowe<br />

uporzàdkowanie rozmaitych subkultur 2 . Cz∏owiek wspó∏czesny w niektórych z tych subkultur<br />

jest zakorzeniony mocniej, sà mu one z rozmaitych powodów bli˝sze, inne zaÊ sà dlaƒ bardziej<br />

obce czy nie do koƒca zrozumia∏e. Styka si´ z n<strong>im</strong>i rzadziej i/lub w sposób poÊredni. Ze wzgl´du<br />

jednak chocia˝by na mo˝liwoÊci komunikacyjne zapewniane przez nowoczesne technologie<br />

i tzw. globalizacj´ zawsze istnieje mo˝liwoÊç, i˝ b´dzie móg∏ mieç do nich dost´p 3 i jakàÊ<br />

o nich wiedz´. Mo˝na by rzec, trawestujàc Alfreda Schutza, i˝ niektóre z owych subkultur sà<br />

„podstawowymi prowincjami znaczenia“ dla wspó∏czesnych jednostek i grup, ale zarazem nie<br />

mogà one oczekiwaç, ˝e ich uczestnictwo w kulturze w ciàgu ˝ycia tylko do tych prowincji si´<br />

ograniczy. Ka˝dy z nas bowiem styka si´, mniej lub bardziej dos∏ownie, tak˝e z innymi, tzw.<br />

przez Schutza „ograniczonymi prowincjami znaczenia“ 4 . Kulturalny cz∏owiek wspó∏czesny<br />

musi byç do takich spotkaƒ i d∏u˝szych kontaktów przygotowany. Mo<strong>im</strong> zdaniem badane podr´czniki<br />

do nich nie przygotowujà.<br />

Teksty kultury. W bliskiej mi semiotycznej teorii kultury jest ona (kultura) rozumiana jako<br />

Êwiat tekstów, które jej uczestnik musi nauczyç si´ interpretowaç i rozumieç. Co wi´cej, kultura<br />

przekazuje swoje znaczenia i wartoÊci nie tylko przez teksty pisane. Tekstami, które mo˝na<br />

odczytywaç sà przyk∏adowo: zachowanie ludzi w autobusie, menu, przedstawienie operowe,<br />

dzieci´cy rysunek lub rytua∏ zaklinania deszczu 5 . Zak∏ada si´ przy tym, ˝e rozumienie kultury<br />

i pos∏ugiwanie si´ nià by móc tworzyç w∏asne teksty (i/lub poprawnie u˝ywaç cudzych)<br />

wymaga nabycia specjalnych kompetencji. Zauwa˝my od razu, i˝ Êlady takiego myÊlenia o tekstach<br />

kultury sà obecne w analizowanych podr´cznikach. Jednak˝e jego efekty sà tam raczej<br />

widoczne w postaci zewn´trznego sztafa˝u, a nie g∏´boko przemyÊlanej koncepcji budowy<br />

podr´cznika jako narz´dzia s∏u˝àcego wychowaniu wspó∏czesnego u˝ytkownika/uczestnika<br />

kultury. To ostatnie stwierdzenie traktuj´ równie˝ jako tez´ do udokumentowania w dalszym<br />

ciàgu niniejszej pracy.<br />

Kompetencje. Jak pisze Marek Zió∏kowski, charakteryzujàc poj´cie kompetencji kulturowej,<br />

jednym z jej podstawowych elementów jest kompetencja poznawcza, czyli: „kulturowo<br />

uwarunkowana zdolnoÊç do klasyfikowania obiektów otaczajàcej rzeczywisto-<br />

Êci, umiej´tnoÊç odczytywania zale˝noÊci, (np. zwiàzków przyczynowych) pomi´dzy<br />

zjawiskami w Êrodowisku naturalnym i spo∏ecznym. [podkr. BF]. (...) wykszta∏cenie<br />

odpowiednich zdolnoÊci odbioru informacji ma znaczenie nie tylko samo przez si´, jest ono<br />

2 B.Fatyga [1999], Dzicy z naszej ulicy. Antropologia kultury m∏odzie˝owej, Warszawa: ISNS UW.<br />

3 Z.Bauman [2000], Globalizacja, Warszawa: PIW. Coraz popularniejsze staje si´ wspó∏czeÊnie równie˝ poj´cie glokalizacji, czyli<br />

po∏àczenia globalizacji i lokalnoÊci.<br />

4 A.Schutz [1984], Potoczna i naukowa interpretacja ludzkiego dzia∏ania, (w:) E.Mokrzycki (red.) Kryzys i schizma. Antyscjentystyczne<br />

tendencje w socjologii wspó∏czesnej, Warszawa: PIW.<br />

5 Por. np. E.Leach [1989], Kultura i komunikowanie, (w:) E.Leach, A.J.Gre<strong>im</strong>as, Rytua∏ i narracja, Warszawa: PWN oraz E.Janus,<br />

M.R.Mayenowa (red.) [1977], Semiotyka kultury, Warszawa: PIW.<br />

105


niezb´dnym warunkiem przyswajania sobie wszelkich innych rodzajów kompetencji i tradycji<br />

kulturowej w ogóle“ 6 . Kolejna teza jest nast´pujàca: badane podr´czniki nie s∏u˝à nabywaniu<br />

kompetencji poznawczej w podanym wy˝ej sensie tego poj´cia. Kszta∏cà one innego rodzaju<br />

kompetencje kulturowe, o bardzo wàtpliwej funkcjonalnoÊci wobec ca∏oÊci kultury<br />

wspó∏czesnej. Kompetencje te sà w zasadzie ograniczone do “technicznych” umiej´tnoÊci konsumowania<br />

kultury, a nie jej rozumienia.<br />

Etnocentryzm. Jednà z podstawowych wad analizowanych ni˝ej ksià˝ek jest etnocentryczne<br />

podejÊcie do kultury ich autorów. W klasycznym ju˝ uj´ciu Williama Sumnera etnocentryzm<br />

to postawy i poglàdy, zgodnie z którymi wartoÊci w∏asnej grupy przyjmuje si´ jako centralne<br />

i stanowiàce punkt odniesienia w opisach i ocenach innych grup. Na etnocentryzm sk∏adajà<br />

si´ m.in.:<br />

– przekonania, ˝e w∏asna grupa dysponuje jedynà (lub jedynie prawdziwà<br />

i cennà) kulturà, inne grupy sà pod tym wzgl´dem gorsze;<br />

– traktowanie w∏asnych norm jako uniwersalnych i s∏usznych wraz<br />

ze sk∏onnoÊcià do pot´piania (lub dezawuowania) norm obcego pochodzenia;<br />

– postrzeganie w∏asnej grupy jako silnej, zaÊ grup obcych jako s∏abych i wobec tego niegodnych<br />

powa˝ania albo jako takich, wobec których uzasadnione<br />

jest z nie zawsze jasnych powodów okazywanie niech´ci;<br />

– ˝àdanie pos∏uszeƒstwa dla autorytetów grupy w∏asnej, ale nieliczenie si´<br />

z autorytetami grup obcych;<br />

– niech´ç wobec “wyrodków” i outsiderów we w∏asnej grupie, pot´pienie<br />

dla jednostek przyjmujàcych obce zwyczaje i moralnoÊç;<br />

– nieufnoÊç i strach okazywane obcym, obarczanie ich winà za w∏asne niepowodzenia, straszenie<br />

n<strong>im</strong>i dzieci, pokazywanie ich post´powania jako negatywnego przyk∏adu 7 .<br />

Warto w tym kontekÊcie dodaç, ˝e wspó∏czeÊni antropologowie (np. Claude Lévi-Strauss<br />

czy Ernest Gellner) nie pot´piajà ju˝ w czambu∏ postawy etnocentrycznej: uwa˝ajà, i˝ w pewnych<br />

granicach jest ona niezb´dna jednostkom i grupom ludzk<strong>im</strong>. Problem jednak le˝y w wyczuciu<br />

owych granic. Te, które pojawi∏y si´ w badanych tekstach dla mnie osobiÊcie sà zbyt<br />

szerokie, a wi´c zbyt bliskie megalomanii narodowej 8 i ksenofobii oraz ró˝nym fobiom zwiàzanym<br />

z l´kami przed innoÊcià.<br />

Strategie etnocentryczne wyst´pujà w badanych tekstach zarówno wprost, jak i bywajà mniej<br />

lub bardziej ukrywane, g∏ównie za pomocà ró˝norodnych praktyk j´zykowych, z których kilka<br />

przedstawiam dalej. Cz´sto towarzyszà <strong>im</strong> praktyki zwiàzane z, formalnie potraktowanymi, zasadami<br />

political corectness. Po∏àczenia tego rodzaju sà jednak co najmniej groteskowe. Innym,<br />

równie˝ i tutaj cz´stym towarzyszem etnocentryzmu jest resentyment.<br />

Resentyment. Z zachowaniami i poglàdami opisanymi wy˝ej resentyment rzeczywiÊcie<br />

wspó∏wyst´puje cz´sto, równie˝ w badanych tekstach. Najkrócej, za Maxem Schelerem, mo˝na<br />

by∏oby okreÊliç to poj´cie jako: sta∏à, powtarzajàcà si´ negatywnà reakcj´ emocjonalnà wymierzonà<br />

przeciw innemu cz∏owiekowi (lub grupie) oraz towarzyszàce jej: „duchowe samozatrucie”,<br />

bezsilnoÊç, zazdroÊç, rywalizacj´ pomniejszanie i/lub ”Êlepot´ na inne wartoÊci”, a w kon-<br />

6 M.Zió∏kowski [1989], Nabywanie kompetencji kulturowej, (w:) T.Kostyrko, A.Szpociƒski, Kultura artystyczna a kompetencje<br />

kulturowe, Warszawa: COMUK, s. 20.<br />

7 A.Jasiƒska-Kania [1998],Etnocentryzm, (w:) Encyklopedia Socjologiczna, t.1, s. 195.<br />

8 J.S.Bystroƒ [1980], Tematy, które mi odradzano, Warszawa: IK.<br />

106


sekwencji ich fa∏szowanie. Jak s∏usznie zauwa˝a Scheler resentyment dotyczy nie tylko ró˝nych<br />

kategorii obcych, rzeczywiÊcie zewn´trznych wobec „mojej“ grupy, ale mo˝e si´ pojawiaç -<br />

i w analizowanych przypadkach rzeczywiÊcie si´ pojawia - jako wyraz stosunku starszej generacji<br />

do m∏odszej 9 .<br />

Manipulacja przekazem. W analizach, którymi si´ tutaj zaj´∏am, nie uwzgl´dniam - rzecz jasna<br />

- wszystkich sposobów manipulowania przekazami, jakie sà znane badaczom, ani nawet<br />

wszystkich tych, które mo˝na odnaleêç w badanych podr´cznikach. Poni˝ej omawiam tylko wybrane<br />

z nich, zw∏aszcza te, które s∏u˝à przedstawieniu okreÊlonej wizji kultury. Manipulowanie<br />

przekazem odbywa si´ tutaj przy zastosowaniu specyficznych strategii komunikacyjnych. Bazujàc<br />

na schemacie aktu komunikacyjnego mo˝na wst´pnie uporzàdkowaç, te z nich, którymi<br />

mam zamiar zajàç si´ poni˝ej, wyró˝niajàc np.:<br />

– strategi´ prezentacji nadawcy;<br />

– konstruowanie potencjalnego odbiorcy;<br />

– uwypuklanie niektórych cech przekazu (formalnych i treÊciowych);<br />

– przes∏anianie innych cech przekazu (formalnych i treÊciowych);<br />

– tworzenie kontekstu dla przekazu.<br />

Warto tak˝e mo<strong>im</strong> zdaniem zwróciç uwag´ na pewne cechy przekazu pozostajàce poza kontrolà<br />

nadawcy. Dotyczà one w badanym przypadku przede wszystk<strong>im</strong> sposobu u˝ytkowania<br />

podr´czników przez nauczycieli i uczniów.<br />

Wizja kultury przekazywana wspó∏czesnym polsk<strong>im</strong> nastolatkom<br />

Pierwszy pomys∏ na przeanalizowanie tego zagadnienia polega∏ na zastosowaniu pracoch∏onnej<br />

lecz niezwykle precyzyjnej metody pola semantycznego 10 . Jednak˝e musia∏am z czasem<br />

z niego zrezygnowaç z prozaicznego powodu. Niektóre z ksià˝ek sà w zasadzie tylko zbiorami,<br />

“kolekcjami” tekstów. Komentarz odautorski jest tam ograniczony wy∏àcznie do postawienia<br />

uczniowi zadaƒ oraz zadawania mu sprawdzajàcych pytaƒ (jak w przypadku podr´cznika To lubi´!<br />

Marii J´drychowskiej i Agnieszki K∏akówny) 11 .<br />

Niemniej jednak chcia∏abym zaczàç analiz´ od przedstawienia pola semantycznego poj´cia kultura,<br />

w tych przypadkach, w których uda∏o si´ je zrekonstruowaç i/lub od analizy odautorskich<br />

definicji lub okreÊleƒ kultury, jakie si´ w niektórych badanych podr´cznikach znajdujà.<br />

W serii podr´czników Kto czyta nie b∏àdzi. Literatura i kultura Aliny Kowalczykowej i Krzysztofa<br />

Mrowcewicza s∏owo kultura jest u˝ywane stosunkowo rzadko, zaÊ sposób jego rozumienia jest<br />

uzale˝niony od kontekstu, w którym pojawia si´ w danym momencie.<br />

Pole semantyczne poj´cia kultura sk∏ada si´ tutaj z nast´pujàcych sieci wyra˝eƒ:<br />

okreÊleƒ, takich jak: antyczna, staro˝ytna, wspó∏czesna, naszych czasów, polska, europejska,<br />

Êwiatowa, ma∏ych spo∏ecznoÊci, regionu, nasza, odmienna [od naszej - BF], szlachecka, chrzeÊcijaƒska,<br />

ró˝norodna, masowa;<br />

asocjacji (skojarzeƒ): ró˝norodne tradycje, wielbiciel, literatura, wzory, Grecja, Rzym, miasto, na-<br />

9 M.Szeler [1977], Resentyment a moralnoÊç, Warszawa: Czytelnik, s.27-82.<br />

10<br />

Obszerniej o metodzie pola semantycznego por. B.Fatyga [1999] op.cit.<br />

11<br />

Dalej odwo∏ujàc si´ do konkretnego podr´cznika po raz kolejny b´d´ pos∏ugiwa∏a si´ skrótami nazw by nie obcià˝aç tekstu znanymi<br />

czytelnikowi informacjami.<br />

107


ód, narody Êwiata, mit, herosi, bohaterzy, detektyw, podró˝nik, epoka, romantyzm, sztuka,<br />

tradycje, obyczaje, ˚ydzi, j´zyk, sztuka, biblia, ksi´ga, pomniki sztuki, dobra, budowle rzeêby,<br />

malowid∏a, wiersze poematy, j´zyk, artyÊci, naukowcy, muzycy, piosenkarze, specjaliÊci, znawcy<br />

kultury, fenomen, komiks, pismo, edukacja, dzia∏ania regionalne;<br />

ekwiwalentów tego poj´cia: wspólnota, skarbiec, dziedzictwo;<br />

opisów dzia∏aƒ (oddzia∏ywaƒ) kultury: przyswaja, tworzy postacie, pozwala zrozumieç Êwiat,<br />

zderza si´ [z innà kulturà - BF], przetwarza, rozwija si´, bywa materia∏em dla wielkiej literatury;<br />

opisów oddzia∏ywania na kultur´: wielbiç, k∏aÊç podwaliny, poznawaç [odmiennà kultur´ -<br />

BF], korzystaç, dostosowaç do gustów przeci´tnego odbiorcy.<br />

Oprócz tych rozsianych w tekÊcie wyra˝eƒ, które zosta∏y zebrane razem powy˝ej, podr´cznik<br />

zawiera tak˝e w∏asnà definicj´ kultury obojga autorów: „poj´cie kultura oznacza to wszystko,<br />

co od tysiàcleci wytworzyli ludzie. Mów<strong>im</strong>y o kulturze duchowej (która obejmuje nie<br />

tylko dzie∏a sztuki i osiàgni´cia nauki, ale tak˝e ludzkà moralnoÊç i obyczaje) oraz o kulturze<br />

materialnej, obejmujàcej wszystkie rzeczy, których twórcà jest cz∏owiek.“<br />

Jednak przytoczone wy˝ej pole semantyczne poj´cia kultury nie przystaje mo<strong>im</strong> zdaniem<br />

do sformu∏owanej explicite przez autorów definicji. Pomijajàc ju˝ fakt, i˝ rozdzielanie kultury<br />

na materialnà i duchowà jest nieco anachroniczne, w gruncie rzeczy pole wskazuje, ˝e autorzy<br />

za kultur´ (wbrew swojej definicji) uwa˝ajà g∏ównie kultur´ duchowà, czyli “tradycyjnà”<br />

i “wysokà”. Odst´pstwa od tego sposobu rozumienia dotyczà realizacji postulatu politycznej<br />

poprawnoÊci (w asocjacjach pojawiajà si´ ˚ydzi) oraz kultury popularnej, wyst´pujàcej<br />

tu pod historycznà ju˝ nazwà kultury masowej (w okreÊleniach i asocjacjach, np.: piosenkarz,<br />

komiks).<br />

W serii podr´czników Do Itaki Tadeusza Garsztki, Zuzanny Grabowskiej i Gabrieli Olszewskiej<br />

poj´cie kultura równie˝ pojawia si´ rzadko. Pole semantyczne dla poj´cia kultura sk∏ada<br />

si´ w tym przypadku z nast´pujàcych sieci wyra˝eƒ:<br />

okreÊleƒ: polska, Êródziemnomorska, narodowa, popularna, Êlàska, sarmacka, afrykaƒska;<br />

asocjacji: korzenie, bohaterowie, twórcy, muzyka, ksi´gi, pamiàtki dawnych czasów, tradycja,<br />

historia, mitologia, literatura, interaktywnoÊç, egzystencja, poezja, tekst, motywy, drzewo, stereotyp,<br />

religia, polityka;<br />

ekwiwalentów: obszar, gmach, cywilizacja;<br />

opozycji do poj´cia: natura<br />

oddzia∏ywaƒ na kultur´, zachowaƒ wobec niej: ˝yjesz w niej, refleksja nad ..., szacunek do...<br />

W ˝adnym z tej serii podr´czników nie ma jednoznacznego wyjaÊnienia czym jest kultura.<br />

Poj´cie to nie zosta∏o, nawet w sposób uproszczony zdefiniowane ani skomentowane przez autorów<br />

podr´cznika. Jedyna wskazówka, jak mo˝na by je rozumieç znajduje si´ w cz´Êci przeznaczonej<br />

dla klasy trzeciej. Autorzy, przy okazji zapoznawania uczniów z twórczoÊcià jednego<br />

z cz∏onków Awangardy Krakowskiej, przedstawiajà sposób w jaki rozumia∏ on istot´ kultury.<br />

Przy tej okazji wyjaÊniajà uczniom: Awangardowy system estetyczny Tadeusza Peipera, którego<br />

s∏ynny symbol estetyczny to 3 x M (Miasto - Maszyna - Masa) bardzo silnie przeciwstawia∏<br />

kultur´ (cywilizacj´) naturze. Z tego fragmentu wynika, i˝ kultura jest ekwiwalentem (synon<strong>im</strong>em)<br />

cywilizacji, co nie jest jednak zgodne z obecnà wiedzà naukowà, poniewa˝ zakres<br />

znaczeniowy dla poj´cia kultura m<strong>im</strong>o wszystko wykracza poza obszar tego, co nazywamy cywilizacjà.<br />

Poj´cie cywilizacja nie obejmuje przyk∏adowo tzw. kultur pierwotnych zwanych te˝<br />

“prymitywnymi”, nie stosuje si´ go zwyczajowo do okreÊlania kultur ludowych itp. Zatem po-<br />

108


j´cia kultura i cywilizacja mo˝na stosowaç zamiennie tylko w pewnych kontekstach, zaÊ stwarzanie<br />

wra˝enia, i˝ znaczà one to samo jest wprowadzaniem uczniów w b∏àd. Autorzy przytaczajà<br />

ponadto czym jest kultura i sztuka wed∏ug Tadeusza Peipera: „Kultura to wszystko, co<br />

stanowi rezultat celowej dzia∏alnoÊci cz∏owieka. Natura to chaos, bez∏ad i ˝ywio∏. W efekcie<br />

sztuka okazuje si´ procesem porzàdkowania, niemal doskona∏ym matematycznym równaniem.“<br />

Poglàd Peipera bli˝szy jest teoriom kultury tworzonym w ramach antropologii wspo∏czesnoÊci<br />

ni˝ poglàdy autorów, którzy go cytujà.<br />

W kolejnej serii podr´czników autorstwa J´drychowskiej i K∏akówny To lubi´! równie˝ nie<br />

ma odautorskiej definicji kultury, jednak mo˝na zrekonstruowaç pole semantyczne tego poj´cia.<br />

Wyglàda ono nast´pujàco:<br />

okreÊlenia: s∏owo pochodzàce z ∏aciny, masowa, nasza;<br />

asocjacje: Êwiat kultury, wielog∏os, uprawa, idole kultury masowej, przestrzenie kultury, tradycja,<br />

teksty, alfabet kultury, labirynt, znajomoÊç [w sensie znawstwa - BF], inni;<br />

ekwiwalenty: uprawa, Êwiat;<br />

oddzia∏ywanie, dzia∏ania kultury: odznacza si´ [posiada cechy - BF], pochodzi z ∏aciny;<br />

dzia∏ania podejmowane wobec kultury: poznawanie, w´drowanie, tworzenie [kultury - BF],<br />

w∏àczanie si´ w ..., odszukiwanie, reprezentowanie, zdobywanie.<br />

W podr´cznikach z serii Âwiat cz∏owieka autorstwa Krystyny Starczewskiej i grona jej wspó∏autorów<br />

mamy okreÊlenie kultury za pomocà sformu∏owania: Êwiat stworzony przez cz∏owieka.<br />

Porównywany jest on (lub ona) do kapelusza [?- BF], który mo˝na oglàdaç z ró˝nych stron.<br />

Kultura ma zatem odmienne oblicze w zale˝noÊci od tego przez jakie pryzmaty jest oglàdana.<br />

Zasugerowane jest tak˝e, i˝ kultura sk∏ada si´ z ró˝nych Êwiatów; autorzy wyró˝nili ich akurat<br />

siedem. Mo˝na na nià patrzeç jako na Êwiat: faktów, ideii, fantazji, emocji i kreacji. Wymienionych<br />

dotàd “Êwiatów kultury” jest tylko pi´ç. Pozosta∏e dwa to zapewne (bo autorzy jednak<br />

nazywajà je ju˝ inaczej): poszukiwanie prawdy i wskazówki jak ˝yç.<br />

Uj´cie kultury wydaje si´ tu bardziej oryginalne i mniej anachroniczne ni˝ w podr´cznikach<br />

analizowanych powy˝ej, jednak realizacja tak zaplanowanego przedstawienia problematyki pozostawia<br />

wàtpliwoÊci, które omówi´ ni˝ej. Tu warto jeszcze wskazaç, ˝e kultura jest w poszczególnych<br />

ksià˝kach prezentowana w zasadzie w porzàdku chronologicznym; od przesz∏oÊci do<br />

teraêniejszoÊci, co stanowi zalet´ tej serii, jakkolwiek poza tym dzieli ona wady pozosta∏ych<br />

analizowanych pozycji.<br />

Ostatnie dwie serie: Âwiat w s∏owach i obrazach Marii Nagajowej i Witolda Bobiƒskiego<br />

oraz Zrozumieç s∏owo Anity Gis zawierajà tylko uporzàdkowane wed∏ug nieczytelnych zasad<br />

wypisy z rozmaitych tekstów kultury. Analiza poj´cia kultury w rozumieniu tych autorów nie<br />

jest mo˝liwa do wykonania. Mo˝na natomiast pokusiç si´ o rekonstrukcj´ ich wizji kultury. Do<br />

tych ksià˝ek stosujà si´ wszystkie uwagi ogólne podane zw∏aszcza w podsumowaniu tej cz´-<br />

Êci mojej pracy.<br />

Typowà wizj´ kultury masowej przedstawi´ na dwóch tylko przyk∏adach. Pierwszy z nich<br />

pochodzi z podr´cznika do II klasy g<strong>im</strong>nazjum w serii Kto czyta nie b∏àdzi. Jednak˝e zasady<br />

doboru treÊci i sposób widzenia tej problematyki w ca∏ym analizowanym zbiorze sà podobne.<br />

W grupie postaci charakterystycznych dla kultury masowej, czyli wÊród “bohaterów masowej<br />

wyobraêni” znaleêli si´ m.in.: Sherlock Holmes, Fox Mulder i Dana Scully - bohaterowie se-<br />

109


ialu “Z Archiwum X”, “The Beatles”, “Rolling Stones”, “The Doors”, “Abba”, James Dean, a tak-<br />

˝e bohaterowie komiksów tacy, jak: Batman, Spider Man, Super Man, Lucky Luck czy Asterix.<br />

Cz´Êç ta zawiera ponadto fragment ksià˝ki Arthura Conan Doyle’a o Sherlocku Holmesie<br />

(niestety czytelnik nie dowiaduje si´, z której ksià˝ki ów fragment pochodzi), a tak˝e fragment<br />

dzie∏a napisanego przez Lesa Martina na podstawie serialu “Z archiwum X”. Uczeƒ znajdzie<br />

w niej równie˝ artyku∏ Roberta Leszczyƒskiego Jak robi si´ zespó∏ opowiadajàcy o kulisach powstawania<br />

popularnych wÊród dzieci i m∏odzie˝y “boys bandów”. W podr´czniku tym znajduje<br />

si´ ponadto napisana przez autorów notatka na temat reklamy oraz krótka historia i charakterystyka<br />

komiksu. Ca∏oÊç ozdobiona jest ikonami charakterystycznymi dla kultury wspó∏czesnej,<br />

sà to m.in.: ok∏adki p∏yt Beatlesów: “Abby Road” i “Yellow Submarine”, albo obraz “Marylin”<br />

Andy Warhola. Warto wspomnieç, ˝e autorom zdarzy∏y si´ pewne “wpadki”, które niewàtpliwie<br />

nara˝à ich na lekcewa˝enie (jeÊli nie kpiny) w oczach nastoletnich znawców. Jednym<br />

z takich ewidentnych lapsusów jest wymienianie razem i w kontekÊcie kultury masowej<br />

takich grup, jak “The Doors” i “Abba”. Brakuje tu komentarza, nie mówiàc o rozró˝nieniu ról<br />

jakie we wspó∏czesnej kulturze odgrywajà kontrkultura i kultura m∏odzie˝owa od tych, jakie<br />

w niej pe∏nià muzyka pop lub disco. Mo<strong>im</strong> zdaniem bez rzetelnej, profesjonalnej wiedzy lepiej<br />

takich rzeczy nie tykaç.<br />

Niestety brakuje tu informacji o kinie i jego roli w kulturze wspó∏czesnej. To du˝e niedociàgni´cie.<br />

(W podr´czniku znajduje si´ co prawda osobna cz´Êç pt. W teatrze i w kinie, jednak<br />

poza fragmentem scenariusza Stanis∏awa Barei i Stanis∏awa Tyma Micha∏ i sàsiadki oraz<br />

informacji dotyczàcej tego, czym ró˝ni si´ scenariusz od scenopisu, uczeƒ znajdzie tam niewiele<br />

danych na temat kina, jego historii, gatunków i miejsca w kulturze). Wàtki zwiàzane<br />

z filmem przewijajà si´ w podr´cznikach do wszystkich trzech klas, ale sà to tylko doÊç chaotyczne<br />

wzmianki. Podr´cznik nie zawiera podstaw rzetelnej wiedzy na ten temat.<br />

Co gorsza, <strong>im</strong>plicite przyj´ta wizja kultury popularnej (masowej) rzutuje w tych ksià˝kach<br />

równie˝ na przesz∏oÊç. Przyk∏ad z podr´cznika To lubi´! pokazuje, ˝e “wideoklipowa” metoda<br />

nie dotyczy wy∏àcznie prezentacji informacji. Wytworzeniu odpowiednich schematów poznawczych<br />

u odbiorców majà s∏u˝yç równie˝ “zadania dla was”, takie jak np. to: „pos∏ugujàc<br />

si´ wycinkami z prasy (napisy, fragmenty tekstów, rysunki, fotografie) opracujcie w grupach<br />

projekty wideoklipów pod has∏ami ‘dzisiejszy Don Kichote’, ‘dzisiejszy Herkules’”.<br />

Podsumowanie. Zadania stojàce przed twórcami podr´czników wydajà si´ jeszcze trudniejsze<br />

ni˝ niegdyÊ, ze wzgl´du chocia˝by na dwa przeciwstawne, ale uzupe∏niajàce si´ trendy<br />

wspó∏czesnoÊci: do ujednolicania Êwiata oraz do jego ró˝nicowania si´. To w∏aÊnie kultura<br />

jest w obu przypadkach instrumentem realizacji owych tendencji. Wydaje si´, i˝ autorzy w<br />

jakiejÊ mierze zauwa˝yli ten fakt, jednak nie potrafili wyciàgnàç z niego konsekwencji konstruujàc<br />

swoje ksià˝ki. Doskonale pasuje do nich okreÊlenie Margaret Mead: sà oni „emigrantami<br />

w czasie” 12 , zakorzenionymi w okreÊlonych „prowincjach znaczenia” (por. wy˝ej) i dosyç<br />

bezradnymi w stosunku do rzeczywistoÊci, z którà przysz∏o si´ <strong>im</strong> mierzyç.<br />

To, czego najbardziej mi zabrak∏o w przedstawionych wy˝ej wizjach kultury to rzetelnej<br />

wiedzy autorów poprzedzajàcej napisanie podr´cznika. Wiedza ta powinna dotyczyç nie<br />

tylko analiz obecnego stanu kultury, aktualnego stanu wiedzy o kulturze, ale i sytuacji m∏odych<br />

ludzi, którzy b´dà w niej ˝yç i ju˝ ˝yjà. Tymczasem jeÊli chodzi o t´ pierwszà kwesti´:<br />

12<br />

M.Mead [1978], Kultura i to˝samoÊç, Studium dystansu mi´dzypokoleniowego, Warszawa: PWN.<br />

110


w tabelach otwierajàcych Âwiat cz∏owieka mamy m.in. informacj´, ˝e wielkie wynalazki, takie<br />

jak samochód i film oraz antybiotyki nale˝à do XX wieku. Nie trzeba daleko szukaç by stwierdziç,<br />

i˝ wszystkie wynaleziono w XIX stuleciu. (Np. zjawisko antybiozy znano ju˝ 1879 roku,<br />

zaÊ pierwszy antybiotyk odkryto w 1860 roku - wyizolowano go z ropy; w 1929 Fleming rzeczywiÊcie<br />

odkry∏ penicylin´, którà zacz´to szeroko stosowaç ok. roku 1940 ) 13 .<br />

JeÊli chodzi o drugà z podniesionych wy˝ej kwestii, to mo˝na stwierdziç, ˝e uczestnik<br />

wspó∏czesnej kultury (zw∏aszcza m∏ody) jawi si´ autorom jako rodzaj “nowego troglodyty”, który<br />

niezdolny jest do skupienia uwagi lub jako dziecko, które musi bez przerwy byç zabawiane,<br />

a nie uczone. Widaç tutaj elementarny brak zaufania do mo˝liwoÊci poznawczych m∏odych ludzi.<br />

Co ma o tyle powa˝ne konsekwencje dla procesu dydaktcznego, ˝e uniemo˝liwia <strong>im</strong> si´<br />

w ten sposób osiàgni´cie kompetencji kulturowej w znaczeniu podanym wy˝ej. Na marginesie<br />

- je˝eli kolejna szko∏a nie uzupe∏ni braków edukacyjnych, to z przera˝eniem myÊl´, i˝ za par´<br />

lat b´d´ musia∏a jako nauczyciel akademicki obcowaç z “produktem” tego rodzaju kszta∏cenia.<br />

Fakt, i˝ kultura wspó∏czesna jest zró˝nicowana w badanych podr´cznikach znalaz∏ najbardziej<br />

prymitywny wyraz. Po prostu zestawiano tutaj ze sobà ró˝ne teksty i ró˝ne ikony. Odrzucono<br />

fundamentalnà mo˝liwoÊç porzàdkowania tekstów wed∏ug zwiàzków przyczynowo-skutkowych,<br />

ale tak˝e wedle przyj´tych wczeÊniej przez samych autorów za∏o˝eƒ. Nie skorzystano<br />

z zasady umo˝liwiajàcej porzàdnà prezentacj´ wybranych zagadnieƒ. S∏owem - zasad wyboru<br />

tekstów s∏u˝àcych kszta∏towaniu kompetencji kulturowej nie potrafi∏am odkryç. Zastosowane<br />

zabiegi porzàdkujàce okaza∏y si´ pozorne i przede wszystk<strong>im</strong> niekonsekwentne, np. w podr´cznikach<br />

Âwiat cz∏owieka. Generalnie mo˝na odnieÊç wra˝enie, ˝e autorzy uwa˝ajà, i˝ kultura<br />

wspó∏czesna to domena “chaosu” rozumianego potocznie.<br />

Zabrak∏o tutaj refleksji nad faktem, i˝ nawet dominujàca obecnie kultura popularna ma<br />

wiele wariantów poddajàcych si´ co najmniej typologizacji, i˝ w trakcie swojego d∏ugiego istnienia<br />

wypracowa∏a swoje w∏asne aksjologie; ma swoje kanony mistrzostwa i kiczu oraz swoje<br />

kanony znastwa i obszary p∏ytkiego uczestnictwa. Autorzy zatrzymali si´ na wiedzy o kulturze<br />

masowej charakteryzujàcej pierwszà po∏ow´ XX wieku. Mechanicznie, nie rewidujàc<br />

podstaw do∏àczali, co najwy˝ej, kolejne fragmenty wizerunku tej kultury, pochodzàce z innych<br />

czasów, innych ca∏oÊci kulturowych i kontekstów.<br />

Ujednolicanie si´ Êwiata kultury wspó∏czesnej tak˝e widziane jest przez autorów podr´czników<br />

anachronicznie, zgodnie z tradycyjnymi krytykami kultury masowej. W krytykach<br />

owych jednym z najcz´Êciej stawianych zarzutów by∏ zarzut tzw. homogenizacji 14 kultury masowej.<br />

Zdaje si´, i˝ autorzy analizowanych ksià˝ek g∏´boko sà n<strong>im</strong> przej´ci i uznali go za “dopust<br />

bo˝y”, z którym nale˝y si´ po prostu pogodziç. Jednak˝e w tych przypadkach, w których<br />

decydujà si´ na osobistà narracj´ nie potrafià si´ podporzàdkowaç opisanemu stanowi i próbujà<br />

m<strong>im</strong>o wszystko ocalaç jakieÊ szczàtki aksjologii kultury wysokiej i uzgadniaç je ze wspó∏czesnoÊcià,<br />

której naprawd´ nie akceptujà. Pokazujà to zrekonstruowane powy˝ej pola semantyczne.<br />

Kapitalny przyk∏ad, tego typu myÊlenia wyra˝onego explicite znaleêç mo˝na w serii<br />

Kto czyta nie b∏àdzi. Podr´cznik przeznaczony dla klasy drugiej g<strong>im</strong>nazjum zawiera poÊwi´conà<br />

kulturze masowej cz´Êç pt. Bohaterowie masowej wyobraêni. Zjawisko kultury masowej<br />

oceniane jest tam zdecydowanie negatywnie. Oto co m.in. mo˝emy w n<strong>im</strong> przeczytaç na jej temat:<br />

„˚yjemy w czasach kultury masowej, dostosowanej do gustu przeci´tnego odbiorcy w ka˝-<br />

13 C.A.Villee[1970], Biologia, Warszawa: PWRiL., s.631.<br />

14 A.K∏oskowska [1980], Kultura masowa. Krytyka i obrona, Warszawa: PWN, s. 320-452.<br />

111


dym miejscu kuli ziemskiej. Nie zawsze jest to dobre. Taka kultura, traktowana jako towar, który<br />

ma si´ przede wszystk<strong>im</strong> dobrze sprzedaç, cz´sto zabija oryginalne myÊlenie, dostarczajàc<br />

gotowych wzorów i schematów. Kultura masowa cz´sto spycha w cieƒ narodowà tradycj´, buduje<br />

czarno - bia∏y, nadmiernie uproszczony obraz Êwiata, steruje ludzk<strong>im</strong>i poglàdami, narzuca<br />

w∏asne, nieraz dyskusyjne hierarchie wartoÊci. Ale taka w∏aÊnie jest kultura naszych czasów“.<br />

Trudno o bardziej antypedagogicznà, fa∏szywà i zarazem belferskà wizj´ kultury, która<br />

jest dla m∏odych ludzi „podstawowà prowincjà znaczenia“.<br />

Etnocentryzm jako podstawa wizji kultury dawnej i wspó∏czesnej<br />

Jak ju˝ wpomina∏am wy˝ej, w ka˝dej z serii badanych podr´czników mo˝na odnaleêç rozliczne<br />

Êlady nastawienia etnocentrycznego. Znów nie ma tu miejsca by wszystkie zebrane<br />

przyk∏ady drobiazgowo przeanalizowaç. (Do niektórych powróc´ w podrozdziale dotyczàcym<br />

manipulowania przekazem). Wybra∏am zatem tylko kilka charakterystycznych przyk∏adów.<br />

Pierwszy z nich dotyczy zarazem mitologii i megalomanii narodowej. Pod tym wzgl´dem treÊç<br />

nowych podr´czników nie odbiega zbytnio od tego, czego uczy si´ dzieci od pokoleƒ. Jako<br />

jedno z najwa˝niejszych wydarzeƒ historycznych przedstawiana jest ciàgle bitwa pod Grunwaldem<br />

(której pod wzgl´dem wa˝noÊci dorównuje obecnie chyba tylko obrona Cz´stochowy).<br />

W podr´czniku Kto czyta nie b∏àdzi fragment dotyczàcy bitwy znajduje si´ w cz´Êci pt. Tradycja<br />

czyli historia ˝ywa, w rozdziale pt. Historia krwawa i chwalebna. 15 . Opis bitwy pochodzi<br />

z Krzy˝aków Henryka Sienkiewicza. Najciekawszy jest jednak napisany przez autorów<br />

podr´cznika wst´p poprzedzajàcy “êród∏owy” tekst Sienkiewicza: „Zdarza∏y si´ jednak sytuacje,<br />

w których walka by∏a nieunikniona. Ka˝dy ma bowiem prawo broniç w∏asnego domu,<br />

kultury i j´zyka. Taki by∏ w∏aÊnie konflikt mi´dzy Polskà a podst´pnym i okrutnym zakonem<br />

krzy˝ack<strong>im</strong>, który ogniem i mieczem podbi∏ krain´ na wschód od ujÊcia Wis∏y, a potem zagrozi∏<br />

Królestwu Polskiemu i sprzymierzonej z n<strong>im</strong> Litwie. (...) Po jednej stronie stan´li zakonni<br />

bracia w stalowych zbrojach i bia∏ych p∏aszczach, po drugiej bajecznie kolorowa armia króla<br />

Jagie∏∏y, gdzie obok ˝elaznych he∏mów i pancerzy polskiego rycerstwa nie zabrak∏o kaftanów i<br />

futrzanych czapek litewskich wojowników.“<br />

Na powy˝szy cytat mo˝na spojrzeç jako na mit genealogiczny. Âredniowiecze jawi si´ jako<br />

czas, w którym Êciera∏y si´ si∏y dobra i z∏a. Nasi pradziadowie zostali zaatakowani przez ciemne<br />

moce reprezentowane przez podst´pnych i okrutnych Krzy˝aków, których mroczne paƒstwo<br />

przypomina baÊniowy, tolkienowski Mordor. Wojna z Krzy˝akami jest tu czymÊ wi´cej<br />

niêli tylko obronà w∏asnej ziemi. To walka mitycznych herosów przeciw z∏u (role herosów odgrywajà<br />

zarówno postacie historyczne, jak i fikcyjne: Zbyszko i Maçko z Bogdaƒca). Wojownicy<br />

z∏a sà pozbawieni indywidualnoÊci, ich bia∏e p∏aszcze i zbroje czynià z nich jednà mas´.<br />

Naprzeciw nich stoi bajecznie kolorowa armia Jagie∏∏y, z∏o˝ona z indywidualnoÊci - bohaterów,<br />

którzy mieli odwag´ przeciwstawiç si´ z∏u.<br />

AbyÊmy dziÊ mogli spokojnie ˝yç i pracowaç dawno, dawno temu, wiele pokoleƒ wstecz nasi<br />

pradziadowie musieli stanàç na polu bitewnym i zwyci´˝yç z∏o. Jako naród jesteÊmy wi´c potomkami<br />

plemienia herosów, którzy podj´li walk´ ze z∏em i zwyci´˝yli (ratujàc nie tylko siebie,<br />

ale i sàsiednià Litw´). Tego typu mitologizowanie historii odbywa si´ w ramach lekcji j´-<br />

15<br />

Warto zwróciç uwag´ na j´zyk tych tytu∏ów - przedstawiciele wi´kszoÊci m∏odego pokolenia b´dà naƒ reagowali bàdê ironià,<br />

bàdê g´sià skórkà i niech´cià.<br />

112


zyka polskiego niemal stale i nie nale˝y si´ spodziewaç by taka czy inna reforma lub unowoczeÊnianie<br />

formu∏y podr´czników szkolnych mia∏o na to jakikolwiek wp∏yw, (przynajmniej dopóty,<br />

dopóki w szko∏ach i dla szkó∏ b´dà pracowaç ludzie wychowani w kulturze, której wizj´<br />

patriotyzmu ukszta∏towali w∏aÊnie m.in. Krzy˝acy). Zamiast sensownego objaÊnienia i komentarza<br />

na temat miejsca i roli bitwy pod Grunwaldem w ÊwiadomoÊci Polaków autorzy piszà p∏omienny,<br />

poetycko - patriotyczny wst´p, wpadajàc w uniesienie godne samego Sienkiewicza. Pojawia<br />

si´ tutaj pytanie czy szko∏a ma uczyç samodzielnego myÊlenia, czy te˝ reprodukowaç narodowe<br />

mity? W omawianym wypadku efektem edukacji b´dzie prawdopodobnie pog∏´biajàce<br />

si´ z pokolenia na pokolenie znudzenie “historycznym be∏kotem”. Ciekawego i niepokojàcego<br />

dowodu na rzecz tej tezy dostarczajà badania prowadzone przeze mnie i moich wspó∏pracowników<br />

w 2000 roku. Oto analizujàc metodà pola semantycznego obszerne wywiady biograficzne<br />

z uczniami szkó∏ ponadpodstawowych z wybranych miast Polski zrekonstruowaliÊmy równie˝<br />

pole semantyczne poj´cia “kultura”. Okaza∏o si´, ˝e poj´cia tego badani u˝ywali wy∏àcznie<br />

w kontekÊcie negatywnie nacechowanej emocjonalnie konfrontacji “polskiej kultury” z “obcymi<br />

kulturami”. Poj´cie kultura by∏o zarazem wysoce koherentne z poj´ciami wojny, przemocy<br />

i patriotyzmu definiowanego wy∏àcznie w zgodzie z opisanà wy˝ej edukacyjnà mitologià.<br />

W polu semantycznym poj´cia kultura nie znalaz∏y si´ natomiast ˝adne wyra˝enia zwiàzane<br />

z kulturà m∏odzie˝owà, ani z kulturà ˝ycia codziennego, ani z innymi mo˝liwymi do pomyÊlenia<br />

kulturami 16 . Wszystko to wskazuje, ˝e myÊlenie w kategoriach kultury uruchamia∏o si´<br />

u tych uczniów wy∏àcznie w zwiàzku z edukacyjnymi stereotypami. Podtrzymywa∏o ono raczej<br />

mentalnoÊç “plemiennego wroga” ni˝ “szczerego demokraty” (por. dalej).<br />

Kolejnà kwestià, którà warto przy tej okazji poruszyç jest wizerunek innych narodów przedstawiony<br />

w badanych tekstach. Pozostan´ tu przy przyk∏adach z podr´cznika Kto pyta nie b∏àdzi.<br />

Pojawiajà si´ w n<strong>im</strong> dwa ró˝ne sposoby patrzenia na Niemców. Pierwszy z nich odnosi si´<br />

do “Niemca historycznego”. Jest on przedstawiony jako agresywny teutoƒski wojownik. Dochodzi<br />

do bitewnego starcia, w którym zostaje on pokonany przez rodz<strong>im</strong>ego herosa z or∏em na<br />

p∏aszczu. Teuton z czasem i dosyç tajemniczo przemienia si´ w mi∏ego, godnego sympatii mieszkaƒca<br />

Europy, która jest wed∏ug autorów podr´cznika jednym miastem, w którym ka˝dy dom to<br />

inne paƒstwo, a wszyscy ˝yjà tam w przyjaêni z i zrozumieniu. (Mo˝na by sàdziç, i˝ w ten sposób<br />

pokazuje si´, poÊrednio, przejÊcie pomi´dzy feudalnà kulturà: ∏upie˝czà i wojowniczà oraz<br />

pokojowà kulturà mieszczaƒskà) 17 . Symbolem “Niemca wspó∏czesnego” przestaje byç bowiem<br />

Urlich von Jungingen. Zamienia si´ on w gdaƒszczanina Güntera Grassa albo w Tomasza Manna<br />

lub po prostu w sàsiada zza Odry b´dàcego nosicielem wspólnej z naszà kultury. W innym fragmencie<br />

podr´cznika uczniowie dowiadujà si´, i˝ na terenach paƒstwa polskiego ˝y∏o i pracowa-<br />

∏o wielu obywateli pochodzenia niemieckiego. Dla pierwszoklasisty Niemiec jest mitycznym<br />

z∏ym; z kolei drugoklasista dowiaduje si´, i˝ jest to ca∏kiem mi∏y i podobny do nas facet, który<br />

dodatkowo tworzy∏ zr´by tak˝e i naszej kultury. Który wizerunek bardziej si´ utrwala?<br />

W przytaczanym powy˝ej cytacie pojawia si´ tak˝e postaç Litwina. Jest to pomocnik zakutego<br />

w zbroj´ bohatera - Polaka. Ten odziany w kaftan i futrzanà czapk´ “szlachetny dzikus”<br />

w zasadzie tylko asystuje walce bohatera - Polaka z demonem z∏a - Niemcem. Wyst´puje tu typowe,<br />

tak˝e dla innych podr´czników, bagatelizowanie roli Litwinów i Rusinów w wojnie<br />

z Zakonem Krzy˝ack<strong>im</strong>.<br />

16 Por. przypis 18.<br />

17 Po. T.Veblen[ 1971], Teoria klasy pró˝niaczej, Warszawa: PWN.<br />

113


W cz´Êci analizowanego podr´cznika zatytu∏owanej Âwiat jeden narodów wiele znajduje si´<br />

przede wszystk<strong>im</strong> opis kultury ˝ydowskiej oraz fragmenty twórczoÊci pisarzy ˝ydowskich zamieszkujàcych<br />

obszar Polski, Icika Mangera i Isaaca Baschevisa Singera. Uczeƒ znajdzie tutaj<br />

ponadto tekst Leszka Ko∏akowskiego O stereotypach narodowych oraz fragment rozmowy<br />

z ksi´dzem Tischnerem na temat êróde∏ nienawiÊci. Uczniowie otrzymujà równie˝ podstawowe<br />

informacje na temat kultury ˚ydów zamieszkujàcych w Polsce. Dowiadujà si´ co to by∏ Holocaust<br />

oraz czym jest antysemityzm. Jest to: postawa anty˝ydowska, wyrastajàca z uprzedzeƒ<br />

i braku krytycyzmu wobec stereotypowych wyobra˝eƒ. Troch´ ma∏o na ten trudny temat. W tej<br />

cz´Êci ksià˝ki znajduje si´ równie˝ krótka wzmianka o polskich Romach. Fragment ten wzbogacony<br />

jest wierszem pt. Pieʃ cygaƒska z Papuszy g∏owy u∏o˝ona cygaƒskiej poetki Papuszy.<br />

Po opisie tych dwóch grup etnicznych zamieszkujàcych Polsk´ znajduje si´ rozdzia∏ pt. Odmienni<br />

i odlegli dotyczàcy kultury “Czarnej Afryki”. Uczeƒ poznaje jej elementy za poÊrednictwem<br />

fragmentu ksià˝ki Ryszarda KapuÊciƒskiego Heban. Jest on poprzedzony krótkà notkà<br />

w której autorzy podr´cznika pot´piajà poglàdy rasistowskie. Omawianà cz´Êç koƒczà fragmenty<br />

uchwalonej przez ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Cz∏owieka. Jej zamieszczenie<br />

w podr´czniku szkolnym jest dobrym pomys∏em. Dlaczego jednak Afryka a nie Orient lub<br />

Ameryki? Trudno dociec. Chyba, i˝ uznamy, ˝e chodzi o egzemplifikacj´ innoÊci, a nie o jej<br />

uznanie za oczywistà sk∏adowà naszego Êwiata.<br />

Inne przyk∏ady nastawienia etnocentrycznego sà bardziej subtelne i wymagajà wi´cej uwagi<br />

ni˝ w podane wy˝ej. Dotyczà bowiem przede wszystk<strong>im</strong> niemal niezauwa˝alnych praktyk<br />

j´zykowych stosowanych np. przez autorów serii Âwiat cz∏owieka. Poni˝ej podam kilka cytatów<br />

ilustrujàcych zagadnienie. W tomie I tej serii zatytu∏owanym Âwiat staro˝ytny autorzy wyjaÊniajà<br />

w nast´pujàcy sposób pochodzenie pewnego terminu: „po grecku dzie∏o Herodota nazywa<br />

si´ “historia” - od tego pochodzi polskie s∏owo [podkr. - BF]. Opisujàc góry<br />

Tajget i Parnas stwierdzajà, i˝: greckie szczyty dorównujà wielkoÊcià najwy˝szej górze<br />

Polski - Rysom“ [podkr. - BF]. Konsekwentnie, acz fa∏szywie i nieprecyzyjnie piszà tak˝e<br />

o „biblii ˝ydowskiej”, [podkr. - BF] którà raz identyfikujà ze Starym Testamentem, innym<br />

razem z Torà, a w innym miejscu zarazem z Pi´cioksi´giem i Talmudem oraz jak<strong>im</strong>iÊ innymi<br />

pismami, (nie wiadomo jednak jak<strong>im</strong>i) oraz o biblii chrzeÊcijaƒskiej. Ostatni ju˝ cytat tego rodzaju<br />

dotyczy cz´Êci podr´cznika zatytu∏owanej Jak ˝yç: „Przyjrzyjmy si´ (...) czego uczyli<br />

wielcy nauczyciele: Moj˝esz, który przekaza∏ ˚ydom Dekalog - wyryte na kamiennych tablicach<br />

najstarsze prawo moralne; Budda, który da∏ swo<strong>im</strong> wyznawcom cztery szlachetne prawdy;<br />

chiƒscy nauczyciele moralnoÊci - Konfucjusz i Stary Mistrz Lao-tsy; grecki filozof Sokrates;<br />

a przede wszystk<strong>im</strong> Jezus z Nazaretu, wed∏ug chrzeÊcijan Bóg i cz∏owiek w jednej osobie,<br />

który uczy∏ mi∏oÊci i wybaczenia” [podkr. - BF].<br />

Tak<strong>im</strong> to drobnym “akcentom ukierunkowujàcym” niemal podÊwiadomie uwag´ ucznia towarzyszà<br />

wybory w obr´bie prezentowanych w tym podr´czniku treÊci. Kiedy mowa np. o poczàtkach<br />

cz∏owieka i o staro˝ytnych cywilizacjach uczniowie nie otrzymujà wiedzy ani o Afryce<br />

(wyjàwszy Egipt), ani o Azji (wyjàwszy Indie i drobne wzmianki, ale poza Âwiatem faktów,<br />

o Chinach), a prekolumbijska Ameryka pojawia si´ dopiero w zwiàzku z odkryciami geograficznymi.<br />

„Nowy Âwiat” widziany jest zatem jedynie z perspektywy Konkwisty. Uk∏onem<br />

w stron´ political corectness jest wspomnienie o Las Casasie - Obroƒcy Indian.<br />

Podsumowanie. Nie ma tu wi´c raczej miejsca na wizj´ ogólnoludzkiej kultury, która<br />

w ró˝nych miejscach globu w tym samym czasie rozwija∏a si´ (albo trwa∏a) na odmienne od<br />

europejskiego sposoby.<br />

114


czywistoÊcià, tworzàc nowà, komputerowà rzeczywistoÊç. W tym urojonym Êwiecie obrazy wirujà,<br />

pulsujà i b∏yskajà niesamowitymi barwami. Ich nat∏ok z pewnoÊcià powoduje zubo˝enie<br />

odbioru. Efekt wa˝niejszy jest od przes∏ania.“ Wybuch uczucia, brak sensu i na dodatek fatalny<br />

styl! W tym samym tekÊcie, z którego pochodzi powy˝szy cytat autorzy uspokajajà (chyba<br />

g∏ównie zresztà siebie): Jak twierdzà badacze problemu, cz∏owiek przed ekranem komputera<br />

jest tak samo samotny jak cz∏owiek czytajàcy ksià˝k´. To prawda, lecz nieca∏kowita, pomija si´<br />

bowiem fakt - istotny dla m∏odych ludzi, ˝e za pomocà ksià˝ki nie mo˝na wys∏aç maila lub porozmawiaç<br />

z k<strong>im</strong>Ê na czacie. Posi∏kujàc si´ innymi wynikami moich badaƒ mog´ wskazaç<br />

prawdopodobnà reakcj´ odbiorców na opisane rozterki autorów podr´cznika. B´dzie to zapewne<br />

bardzo ostra i “gryzàca” ironia 19 . Warto poza tym dodaç, ˝e po raz kolejny widaç na<br />

tych przyk∏adach, i˝ ˝eby o czymÊ pisaç i to jeszcze w intencji dydaktycznej trzeba lepiej wiedzieç<br />

o czym si´ mówi.<br />

Resentyment „emigrantów w czasie” przejawia si´ tak˝e jako gombrowiczowskie “upupianie”<br />

nastolatków. Skàdinàd wiadomo, ˝e m∏odzie˝ g<strong>im</strong>nazjalna i m∏odzie˝ w ogóle jest coraz<br />

bardziej wyczulona na traktowanie jej przez doros∏ych 20 . Nie znosi traktowania siebie “jak dzieci”<br />

tymczasem autorzy nie tylko si´ podlizujà, ale i zwracajà si´ do swoich odbiorców w∏aÊnie<br />

jak do dzieci lub ... (tu mia∏ si´ pojawiç dosadny i niepolityczny cytat z j´zyka m∏odzie˝owego).<br />

Tego fragmentu nie koƒcz´ osobnym podsumowaniem, poniewa˝ on sam podsumowuje<br />

to, co dotàd pisa∏am.<br />

Manipulacja przekazem jako podstawowa strategia komunikacyjna<br />

Ostatnie z zapowiadanych zagadnieƒ dotyczy sposobów manipulowania przekazem w omawianych<br />

podr´cznikach. Podobnie jak poprzedni podrozdzia∏ równie˝ ten stanowi podsumowanie<br />

ca∏oÊci niniejszych rozwa˝aƒ, tyle ˝e z nieco innego ni˝ dotychczasowy punktu widzenia.<br />

Spróbuj´ usystematyzowaç swoje obserwacje i analizy odnoszàc je do wymienionych na<br />

wst´pie, wybranych strategii komunikacyjnych.<br />

Strategia prezentacji nadawcy. Nadawcy przekazu (autorzy) prezentujà si´ albo niekonsekwentnie<br />

(por. wy˝ej), albo te˝ ukrywajà si´ za wybranymi przez siebie tekstami. Jednak˝e ten<br />

drugi sposób nie jest zbyt skuteczny, poniewa˝ sporo da si´ powiedzieç o ich gustach, konformizmie<br />

i resentymencie obserwujàc wybory, których dokonali. Analizujàc np. warstw´ formalnà<br />

tekstów mo˝na by∏oby przypuszczaç, ˝e autorzy chcà byç fajniejsi i bardziej cool ni˝<br />

m∏odzie˝, dla której piszà. Posiadajà oni swoiste wyobra˝enie o tym jaki powinien byç fajny<br />

belfer (luzacki i kolorowy) i do tego idea∏u zmierzajà. W serii Âwiat cz∏owieka we wst´pie autorzy<br />

piszà, i˝ nie chcà przecià˝aç pami´ci ucznia faktami. I bardzo êle! To nie jest, mo<strong>im</strong> zdaniem,<br />

dobry sposób komunikowania si´ ze wspó∏czesnymi nastolatkami. Odtwarzanie Êwiata<br />

z telewizora i internetu na kartach ksià˝ki banalizuje ide´ Ksi´gi jako takà. Taki podr´cznik i<br />

tak zawsze b´dzie gorszy od swego pierwowzoru. M∏odzie˝ dzisiaj przyzwyczajona jest do<br />

nadmiaru (redundancji) informacji, brakuje jej jednak przewodnika i wychowawcy. Autorzy<br />

badanych podr´czników nie chcà i/lub nie potrafià wype∏niç tej roli.<br />

19 B.Fatyga, J.Sieros∏awski[ 1999], Uczniowie i nauczyciele o stylach ˝ycia m∏odzie˝y i narkotykach, Warszawa: ISP. Badani wtedy<br />

uczniowie szkó∏ podstawowych lekcewa˝àco wypowiadali si´ o rodzicach, którym muszà w∏àczaç komputer, bo ci sami nie<br />

potrafià tego zrobiç.<br />

20<br />

Opcit., por. te˝ : B.Fatyga [2001], M∏odoÊç bez skrzyde∏. Nastolatki w ma∏ym mieÊcie, Warszawa: ISNS UW.<br />

116


Ponadto belfer zawsze b´dzie belfrem i powinien jasno stawiaç sprawy, wtedy mo˝e oczekiwaç<br />

szacunku. M∏odzie˝ nie powa˝a wcale doros∏ych, którzy wychodzà ze swoich ról i udajà<br />

ma∏olatów. Wszak „koƒ jaki jest ka˝dy widzi”. 21<br />

Najgorsze jest jednak to, i˝ zawodzi badanych autorów kompetencja w zakresie bycia cool.<br />

Jak to pokazywa∏am wy˝ej, ich wiedza zatrzymuje si´ na ogó∏ na latach w∏asnej m∏odoÊci i wyniesionych<br />

stamtàd wyobra˝eniach i wspomnieniach. Tymczasem wspó∏czesny nastolatek jest<br />

zupe∏nie inny, o czym ni˝ej. W rezultacie w poezji odwo∏ywano si´ tu do Stachury i Herberta,<br />

a nie np. do Kazika Staszewskiego lub twórców (fakt, ˝e dosyç prymitywnego) hip-hopu,<br />

w muzyce do “The Beatles” a nie do “The Fuggies” itp., itd.<br />

Konstruowanie potencjalnego odbiorcy. Autorzy - jak mo˝na si´ zorientowaç - mieli tak˝e<br />

ca∏kiem wyraênie okreÊlony obraz odbiorcy swojej pracy. Jest to ich wyobra˝enie globalnego<br />

nastolatka czy te˝ - jak go nazwaliÊmy w jednej z naszych ksià˝ek - globalnego kumpla. Przedstawiciel<br />

m∏odego pokolenia widziany oczyma autorów podr´czników to osobnik niezbyt pociàgajàcy.<br />

Trzeba mu dostarczaç lekkostrawnej papki i ca∏y czas uwa˝aç, czy aby si´ nie krztusi.<br />

Jak pisa∏am wczeÊniej, trzeba go te˝ bezustannie zabawiaç, bowiem nie jest on w stanie<br />

skoncentrowaç uwagi na jak<strong>im</strong>Ê przedmiocie d∏u˝ej ni˝ kilka minut. Niepotrzebna mu na<br />

pewno erudycja, bo przecie˝ i tak nie potrafi∏by jej sobie przyswoiç, wi´c po co mu êród∏a, do<br />

których móg∏by si´gnàç 22 . Zgodnie z nowà pedagogicznà modà uczniowi potrzebne sà teraz<br />

umiej´tnoÊci a nie wiedza. Dla pedagoga tak scharakteryzowany “obiekt oddzia∏ywaƒ” stanowi<br />

wyzwanie, ale i najcz´Êciej w kontakcie z n<strong>im</strong> to pedagog przegrywa. Kilkakrotnie, wy˝ej,<br />

mo˝liwoÊç takiej kl´ski sugerowa∏am.<br />

Uwypuklanie niektórych cech przekazu (formalnych i treÊciowych). Wszystkie niemal badane<br />

podr´czniki sà zrealizowane technikà kola˝u. G∏ównie uwypukleniu podlega ich forma.<br />

Ona te˝ rzuca si´ w oczy najbardziej. Jest “nowoczesna” i “amerykaƒska” 23, a zatem dobra. Tre-<br />

Êci uwypuklane sà za pomocà dzielenia stron i innych zabiegów edytorskich i graficznych nie<br />

zaÊ ze wzgl´du na swà intelektualnà wag´.<br />

Przes∏anianie innych cech przekazu (formalnych i treÊciowych). W∏aÊciwe manipulacje<br />

przekazem widaç wi´c raczej dopiero po “przebiciu si´” przez szat´ graficznà tych ksià˝ek.<br />

Dotyczà one np. “przemycania” bardzo tradycjonalnych poglàdów i takiej˝ pedagogiki pod<br />

warstwà krzykliwych i bardzo kolorowych ikon, a tak˝e przes∏aniania wyborów Êwiatopoglàdowych,<br />

estetycznych preferencji i gustów pod pokrywkà wszystko˝ernej stylistyki kultury<br />

popularnej.<br />

Tworzenie kontekstu dla przekazu. Zarówno uwypuklanie, jak i przes∏anianie etnocetryzmu,<br />

resentymentu, tradycjonalizmu i pozornej nowoczesnoÊci s∏u˝à w mo<strong>im</strong> mniemaniu<br />

czemuÊ jeszcze gorszemu. Uwa˝am bowiem, i˝ autorzy badanych podr´czników, posiadajàc de<br />

facto raczej mizantropicznà wizj´ m∏odzie˝y, zarazem próbujà nià manipulowaç w <strong>im</strong>i´ nawet<br />

dla siebie nie do koƒca jasnych racji. To raczej groteskowa sytuacja, którà mo˝na by∏oby porównaç<br />

do pana Jourdain s∏uchajàcego MTV w Okopach Êw. Trójcy. W∏aÊciwy kontekst wszystkich<br />

opisanych zabiegów nie jest wi´c wcale oczywisty.<br />

Sama widz´ najwi´kszà wad´ tych ksià˝ek w tym, i˝ nie pozwalajà one na ukszta∏towanie<br />

21 Por. te˝ B.Fatyga [2001], M∏odoÊç...<br />

22 W podr´cznikach brakuje bibliografii i innych adresów.<br />

23 Por. chocia˝by podr´cznik Psychologia spo∏eczna. Serce i umys∏, E.Aronsona, T.D. Wilsona i R.M.Akert [1997], Poznaƒ: Zysk<br />

i ska “przyrzàdzony” wed∏ug podobnej w gruncie rzeczy receptury.<br />

117


si´ kompetencji poznawczej wra˝liwej na innoÊç (tak˝e historycznà). Wyr´czajà one m∏odych<br />

ludzi prawie we wszystk<strong>im</strong>. Odbierajà <strong>im</strong> samodzielnoÊç intelektualnà, dajàc w zamian Chrystusa<br />

z “Myde∏kiem Fa”. Nie wskazujà jednoznacznie, i˝ sà ró˝ne dyskursy: o jednych sprawach<br />

mo˝na mówiç lekko, jednak mówiàc o innych nale˝a∏oby zachowywaç powag´. Jedne warto-<br />

Êci sà ex definitione cenniejsze ni˝ inne. Wykarmiony jednolità papkà umys∏ zapewne si´ i tak<br />

jednak zbuntuje, ale b´dzie to trudniejszy bunt ni˝ niegdyÊ, gdy mo˝na by∏o zanegowaç ciàgi<br />

przyczynowo-skutkowe i jasne przekazy moralne oraz etyczne.<br />

118


Sposób uj´cia kultury popularnej,<br />

masowej oraz mediów<br />

w podr´cznikach g<strong>im</strong>nazjalnych<br />

Agnieszka Fuliƒska<br />

Uwagi ogólne<br />

Przedstawione do recenzji podr´czniki ró˝nià si´ od siebie tak bardzo, ˝e trudno by∏oby je<br />

ze sobà porównywaç, przyjmujàc jakieÊ wspólne, szczegó∏owe kryteria. Ogólna ocena wypada<br />

nisko; nie ma ani jednej serii, której mo˝na by z czystym sumieniem wystawiç ocen´ bardzo<br />

dobrà. Tym, co szczególnie uderza przy lekturze wszystkich niemal proponowanych ksià˝ek,<br />

jest przyj´cie za pewnik, ˝e ˝yjemy w spo∏eczeƒstwie w 98% katolick<strong>im</strong> i w zwiàzku z tym<br />

wartoÊci zgodne z naukà koÊcio∏a katolickiego muszà byç podstawà wzorców proponowanych<br />

w nauce szkolnej, w tym równie˝ wzorca patriotyzmu. Uwa˝am, ˝e jest to postawa dyskryminujàca<br />

uczniów niewierzàcych (lub innych wyznaƒ) i nie do przyj´cia w paƒstwie, którego<br />

konstytucja gwarantuje wolnoÊç sumienia i wyznania. Cz´Êç wiedzy zawartej w podr´cznikach<br />

do j´zyka polskiego i kszta∏cenia kulturalnego powinna znaleêç si´ w programie lekcji religii<br />

i byç przeznaczona dla uczniów Êwiadomie na te lekcje ucz´szczajàcych. Nie postuluj´ tu,<br />

oczywiÊcie, ca∏kowitego usuni´cia z podr´czników tekstów biblijnych czy religijnych, których<br />

rola i znaczenie dla kultury nie ulegajà wàtpliwoÊci, niemniej ich udzia∏ procentowy w niektórych<br />

ksià˝kach ka˝e si´ zastanowiç, czego autorzy chcieliby na swoich lekcjach uczyç 1 . Do<br />

tematów konsekwentnie przemilczanych zaliczy∏abym natomiast przede wszystk<strong>im</strong> kontekst<br />

muzyczny, co w spo∏eczeƒstwie o zatrwa˝ajàco niskiej kulturze muzycznej jest zdecydowanie<br />

niepokojàce, a tak˝e tematy ˝ydowskie i kwesti´ antysemityzmu. W obu przypadkach pozytywnie<br />

wyró˝nia si´ seria Aliny Kowalczykowej i Krzysztofa Mrowcewicza Kto czyta, nie b∏à-<br />

1<br />

Oto najbardziej jaskrawe przyk∏ady za∏o˝onego z góry Êwiatopoglàdu: To lubi´!, t. 2, rozdzia∏ Wierz´! Wierz´! Wierz´! (teksty<br />

i materia∏ ilustracyjny wy∏àcznie religijny i wy∏àcznie katolicki, nawet reporta˝ radiowy i artyku∏ prasowy poÊwi´cone sà obchodom<br />

katolickiej Wielkanocy); To lubi´!, t. 3, rozdzia∏ Szukamy równowagi (teksty: Bogurodzica i o Bogurodzicy, wiersze<br />

ksi´˝y Jana Twardowskiego i Janusza St. Pasierba, Kochanowski, Czego chcesz od nas, Panie); Zrozumieç s∏owo, t. 1-3, rozdzia∏<br />

Tradycja i obyczaje - sà tu literackie wizje obyczajów rycerskich (Mickiewicz, Sienkiewicz) czy innych kultur (te ostatnie reprezentowane<br />

przez kontrowersyjny fragment z Verne’a, o czym dalej, oraz z niewiadomych przyczyn Podró˝e Guliwera Swifta)<br />

oraz fragment Dziadów Mickiewicza, poza tym zaÊ tradycje i obyczaje tu przedstawione ∏àczà si´ wy∏àcznie ze Êwi´tami<br />

koÊcielnymi. Za dyskusyjne uzna∏abym ponadto zamieszczanie w podr´cznikach do literatury tekstów or´dzi papieskich (Zrozumieç<br />

s∏owo, t. 1, rozdzia∏ Rodzina, t. 3, rozdzia∏ M∏odoÊç i staroÊç; Do Itaki, t. 2, rozdzia∏ MàdroÊç i wolnoÊç - tu akurat wybrano<br />

fragment pasujàcy do omawianego zagadnienia ze wzgl´du na histori´ Polski, s∏abo uzasadnione wydaje si´ natomiast<br />

zamieszczanie obszernego tekstu J. Poniewierskiego pt. Pontfikat).<br />

119


dzi (wydawnictwo Stentor), która po pierwsze we wszystkich tomach wprowadza jakieÊ min<strong>im</strong>alne<br />

wprawdzie, ale jednak informacje o muzyce. Sà tu m. in. sylwetki Fryderyka Chopina<br />

(tom 1) i Krzysztofa Pendereckiego (tom 2), teksty literackie, g∏ównie poetyckie, o muzyce, rozmowa<br />

z m∏odym wirtuozem gitary klasycznej, artyku∏ o kreowaniu gwiazd muzyki pop. Nie<br />

jest to mo˝e wiele (a i dobór materia∏ów pozostawia nieco do ˝yczenia), ale znacznie wi´cej<br />

ni˝ w pozosta∏ych propozycjach podr´cznikowych, w których o samej muzyce nie ma nic - jedynie<br />

w serii Âwiat w s∏owach i obrazach Marii Nagajowej i Witolda Bobiƒskiego (Wydawnictwa<br />

Szkolne i Pedagogiczne) króciutkie teksty o operze i balecie, postrzeganych i omawianych<br />

jednak jako widowiska teatralne, a nie gatunki muzyczne. Niezrozumia∏e jest pomini´cie muzyki<br />

w bardzo szczegó∏owym i ambitnym skàdinàd podr´czniku Âwiat cz∏owieka Krystyny<br />

Starczewskiej i innych (Wydawnictwo Szkolne PWN), jedynej serii konsekwentnie trzymajàcej<br />

si´ chronologii historycznej - pomini´cie w kulturalnym obrazie baroku, klasycyzmu, romantyzmu<br />

i XX wieku twórczoÊci muzycznej jest skandalicznym niedopatrzeniem, sprawiajàcym,<br />

˝e nawet ten podr´cznik nie zas∏uguje na ocen´ najwy˝szà.<br />

Tematyka ˝ydowska przedstawiona jest najszerzej w Kto czyta, nie b∏àdzi; to tu pojawiajà<br />

si´ zdecydowanie najciekawsze i najbardziej zró˝nicowane teksty, nie tylko stricte literackie<br />

(I. Manger, H. Krall, I. B. Singer), ale równie˝ rozsàdnie komentujàce omawiane zagadnienie<br />

(L. Ko∏akowski O stereotypach narodowych, oraz NienawiÊç Szymborskiej bardzo dobrze zestawiona<br />

z rozmowà z ks. Tischnerem o piekle nienawiÊci - to jedyny przypadek, kiedy autorzy<br />

nie bali si´ umieÊciç tego wiersza, obecnego te˝ w innych podr´cznikach, w kontekÊcie<br />

konkretnego - a nawet tego konkretnego - tematu). Rozdzia∏ poÊwi´cony odmiennoÊci kulturowej<br />

zamykajà fragmenty Powszechnej Deklaracji Praw Cz∏owieka, co jest zdecydowanie dobrym<br />

pomys∏em. Znacznie krócej, ale równie˝ rozsàdnie z punktu widzenia proponowanych<br />

do dyskusji zagadnieƒ i materia∏u ilustracyjnego, tematyka ˝ydowska przedstawiona jest w Do<br />

Itaki T. Garsztki, Z. Grabowskiej, G. Olszowskiej (Spo∏eczny Instytut Wydawniczy „Znak“).<br />

W serii Âwiat cz∏owieka temat ˝ydowski poruszany jest kilkakrotnie, gdy znajduje to uzasadnienie<br />

w historycznej narracji ca∏oÊci. Nie zabrak∏o tu miejsca nie tylko dla sensownie dobranych<br />

fragmentów dotyczàcych antysemityzmu w hitlerowskich Niemczech przed II wojnà<br />

Êwiatowà (m. in. fragmenty wydanych w Polsce bardzo niedawno pami´tników Victora Klemperera<br />

- Êwiadectwo nadà˝ania autorów za rynkiem wydawniczym, zamiast wygodnego zamykania<br />

si´ w kr´gu tekstów wydanych kilkanaÊcie lat temu), ale te˝ dla bodaj najlepszej noweli<br />

Marii Konopnickiej, poruszajàcej temat znacznie bardziej niewygodny, bo polski, mianowicie<br />

Mendla Gdaƒskiego.<br />

Zdecydowanie niepokojàce jest natomiast milczenie w podr´cznikach Zrozumieç s∏owo<br />

A.Gis (Arka) oraz To lubi´! M. J´drychowskiej i Z. A. K∏akówny (Wydawnictwo Edukacyjne).<br />

W pierwszym z nich pojawia si´ rozdzia∏ zatytu∏owany OdpowiedzialnoÊç i znieczulica,<br />

w którym powinny pojawiç si´ wàtki mniejszoÊci narodowych i nietolerancji, zamiast tego mamy<br />

zaÊ m. in. koƒcowy fragment bajki Fredry Osio∏kowi w ˝∏oby dano, co Êwiadczy albo o ca∏kowitym<br />

niezrozumieniu przez autork´ wymowy tej bajki, jako ˝ywo nie majàcej nic wspólnego<br />

z odpowiedzialnoÊcià ani znieczulicà, albo o równie ca∏kowitym braku wyczucia, co we<br />

wspó∏czesnym Êwiecie jest jednym z objawów znieczulicy. Jedynym tekstem w tym podr´czniku,<br />

który na si∏´ mo˝na by uznaç za prezentujàcy odmienne kultury jest... fragment Pi´tnastoletniego<br />

kapitana J. Verne’a, opisujàcy spotkanie z wymyÊlonym afrykaƒsk<strong>im</strong> plemieniem<br />

z dziewi´tnastowiecznego, kolonialnego punktu widzenia. OsobiÊcie uzna∏abym to za wyraz<br />

znieczulicy w∏aÊnie, zw∏aszcza w podr´czniku z 2000 roku, kiedy wydany by∏ ju˝ Heban Ry-<br />

120


szarda KapuÊciƒskiego z nie mniej barwnymi, a prawdziwymi i wnikliwymi obrazami afrykaƒskich<br />

czarowników. Za wyraz braku taktu i wyczucia autorki (i to wy∏àcznie na zasadzie<br />

domniemania niewinnoÊci) uzna∏abym te˝ zamieszczenie w podr´czniku tekstu o Monte Cassino<br />

Waldemara ¸ysiaka (tom 3), autora powszechnie uznanego przez historyków i publicystów<br />

za hochsztaplera, na dodatek nie kryjàcego poglàdów nacjonalistycznych i nacechowanych<br />

skrajnà nienawiÊcià do wszystkiego, co nie jest dzie∏em „bia∏ego cz∏owieka“ 2 . Poczucie<br />

niesmaku w tym konkretnym przypadku pot´guje fakt, i˝ zaraz za ¸ysiakiem znajdujemy fragment<br />

poÊwi´cony równie˝ Monte Cassino pióra Melchiora Waƒkowicza. Nietaktem nazwa∏abym<br />

te˝ umieszczenie bez komentarza historycznego wiersza poÊwi´conego Dubrownikowi w<br />

rozdziale o podró˝ach (tom 1; sam wiersz, autorstwa Bogus∏awy Latawiec, nie budzi sprzeciwu).<br />

Przedstawianie dziÊ Ba∏kanów jako raju Êródziemnomorskiego spokoju jest odcinaniem<br />

si´ od prawdy o wspó∏czesnym Êwiecie, a tymczasem w∏aÊnie ten konkretny wiersz, gdyby<br />

umieÊciç go w odpowiedniej oprawie komentarza, móg∏by pos∏u˝yç refleksji historyczno-cywilizacyjnej.<br />

Nie jest to zresztà jedyna tego typu wpadka tej autorki. Brak wyczucia pokazuje<br />

tak˝e umieszczenie fragmentu opowiadania WrócieeÊ Sneogg, wiedziaam Marka S. Huberatha<br />

w rozdziale Cz∏owiek i historia. Wydaje si´, ˝e o takiej kwalifikacji zadecydowa∏ wy∏àcznie<br />

szczegó∏ fabularny, taki mianowicie, i˝ akcja opowiadania toczy si´ w nieokreÊlonej, fantastycznej<br />

przysz∏oÊci, po, jak si´ mo˝na domyÊlaç, wojnie nuklearnej. Tymczasem akurat to<br />

opowiadanie (w nieco innym wyborze fragmentów, t∏umaczàcych przynajmniej dziwaczny tytu∏)<br />

doskonale nadawa∏oby si´ do rozdzia∏u o odpowiedzialnoÊci i znieczulicy 3 . Dla sprawiedliwoÊci<br />

trzeba przyznaç, ˝e w tym samym trzec<strong>im</strong> tomie, w którym pojawia si´ ¸ysiak, w rozdziale<br />

pt. Dom znajdujemy ca∏kiem sensowny dobór tekstów poÊwi´conych Europie, wraz<br />

z przejmujàcym, wa˝nym wierszem Antoniego S∏on<strong>im</strong>skiego Ten jest z ojczyzny mojej.<br />

Równoleg∏a lektura wszystkich przedstawionych serii narzuca ponadto nieodparcie wra˝enie,<br />

i˝ poszczególni autorzy kierujà swoje propozycje do doÊç ÊciÊle okreÊlonych grup<br />

uczniów, z góry przesàdzajàc zarówno o ich zainteresowaniach, jak i zdolnoÊciach intelektualnych.<br />

I tak podr´czniki To lubi´! oraz Zrozumieç s∏owo sprawiajà wra˝enie adresowanych do<br />

m∏odzie˝y ze wsi i ma∏ych miasteczek; w tomie pierwszym To lubi´! pojawia si´ np. nast´pu-<br />

2 ¸ysiak, nawiasem mówiàc, doczeka∏ si´ w tym podr´czniku stosunkowo d∏ugiej i pochwalnej notki biograficznej, w której zapewne<br />

wbrew intencjom autorki wyczytaç mo˝emy mi´dzy innymi interesujàcy szczegó∏, i˝ debiutowa∏ w tygodniku „Stolica“<br />

w 1969 r. - sapienti sat, ale dla osoby niezorientowanej w historii najnowszej informacja ta jest neutralna. Nawiasem mówiàc,<br />

w tym samym podr´czniku, tomie 2, pojawia si´ wÊród autorów inne os∏awione, choç w odmiennym kontekÊcie, nazwisko - Zenon<br />

Kosidowski. Wszystko to razem Êwiadczy niestety o ca∏kowitym braku orientacji autorki w rynku wydawniczym i wartoÊci<br />

dost´pnych pozycji<br />

3 O tym, ˝e autorka nie zrozumia∏a tego opowiadania, Êwiadczy równie˝ notka o autorze na koƒcu ksià˝ki, w której WrócieeÊ... skwitowane<br />

zosta∏o jako opowiadanie „o uczuciowym i socjalnym dojrzewaniu mutantów“. Nawiasem mówiàc, jak uda∏o mi si´ ustaliç,<br />

fragment opowiadania M. S. Huberatha zosta∏ zamieszczony bez wiedzy i zgody autora. Wydawnictwo ARKA umieÊci∏o natomiast<br />

na stronie redakcyjnej nast´pujàce wyjaÊnienie: „Wydawca do∏o˝y∏ wszelkich staraƒ, aby odnaleêç posiadaczy praw autorskich<br />

wszystkich utworów zamieszczonych w tej ksià˝ce. Je˝eli kogoÊ pomini´to, zostanie to naprawione w nast´pnych wydaniach.“<br />

Jest to o tyle dziwne, ˝e notka taka pojawia si´ poza tym podr´cznikiem jedynie w To lubi´!, nie ma zaÊ podobnych zastrze˝eƒ<br />

w seriach sygnowanych przez du˝e wydawnictwa, poza tym akurat odnalezienie posiadacza praw autorskich do utworów<br />

˝yjàcego polskiego pisarza zwiàzanego z du˝ymi wydawnictwami (poznaƒsk<strong>im</strong> Zysk i S-ka oraz warszawsk<strong>im</strong> SuperNOWA),<br />

nie powinno nastr´czaç du˝ych k∏opotów i wymagaç jakichÊ szczególnych staraƒ.<br />

121


jàce çwiczenie (str. 140): „Sporzàdêcie alfabetyczny wykaz patronów ulic, placów, szkó∏ i innych<br />

instytucji, które znajdujà si´ w Waszej miejscowoÊci lub regionie. Zgromadêcie informacje<br />

o zas∏ugach uhonorowanych w ten sposób ludzi“ - trudno sobie wyobraziç realizacj´ takiego<br />

zadania w du˝ym mieÊcie, gdzie patronów ulic, a nawet szkó∏, sà setki. Brzydkie ok∏adki<br />

i niestaranna szata graficzna tych ksià˝ek te˝ nie znamionuje troski o gusta ani potrzeby<br />

przyciàgni´cia ucznia, który mia∏ szanse zetknàç si´ z lepszymi wzorcami w domu. Niestety,<br />

nie da si´ tego powiedzieç tak, by zabrzmia∏o demokratycznie: szata graficzna tych podr´czników<br />

przypomina broszury powstajàce w prowincjonalnych urz´dach - w przeciwieƒstwie do<br />

starannie opracowanych podr´czników Âwiat cz∏owieka, Do Itaki, czy Kto czyta, nie b∏àdzi. Te<br />

trzy serie sà z kolei pod wzgl´dem wydawniczym co najmniej przemyÊlane; w Kto czyta, nie<br />

b∏àdzi na uwag´ zas∏uguje pomys∏ rysunkowych „przewodników“ wprowadzajàcych dodatkowe<br />

informacje, jest to bowiem przyk∏ad praktycznego zastosowania urozmaiconych kodów komunikacyjnych,<br />

tak powszechnych we wspó∏czesnym Êwiecie.<br />

Podr´czniki Gis i J´drychowskiej-K∏akówny sà niemal wy∏àcznie wypisami - uzupe∏nianymi<br />

przez dodatkowe publikacje dla nauczycieli lub uczniów (çwiczenia, przewodniki metodyczne),<br />

w zwiàzku z czym g∏ówna ksià˝ka w nik∏ym stopniu uwzgl´dnia szerszy kontekst<br />

kulturowy. Nie wydaje si´ to dobrym pomys∏em, jako ˝e z podr´cznika, w którym nie ma prawie<br />

nic poza wypisami z bardzo ró˝nej literatury i çwiczeniami, nie sposób nauczyç (si´) niczego,<br />

podczas gdy w tych bardziej ambitnych mo˝na znaleêç wskazówki, gdzie szukaç kontekstów<br />

i dodatkowych informacji - niezb´dne dla koniecznej czasem samodzielnej nauki,<br />

chocia˝by w czasie choroby. Przeniesienie cz´Êci wiadomoÊci i çwiczeƒ do innych ksià˝ek<br />

mno˝y ponadto niepotrzebnie podr´cznikowe byty: uczeƒ musi kupiç kilka ksià˝ek zamiast<br />

jednej.<br />

We wszystkich podr´cznikach znaleêç mo˝emy doÊç obfity materia∏ ilustracyjny, problem<br />

jednak w tym, ˝e rzadko towarzyszy mu sensowny komentarz, pozwalajàcy niezorientowanemu<br />

w historii sztuki czytelnikowi (nauczycielowi czy uczniowi) umieÊciç dany obraz na mapie<br />

kulturalnej. Najlepszy nawet obraz, który pojawia si´ li tylko jako ilustracja do tekstu, cz´sto<br />

na zasadzie luênych - choç niekoniecznie b∏´dnych - skojarzeƒ, nie nauczy Êwiadomego<br />

odbioru sztuki; komentarz mo˝e pomóc w zrozumieniu, dlaczego np. wczeÊniejsze uj´cie literackie<br />

znajduje swoje odbicie w znacznie póêniejszej sztuce albo dlaczego konkretne tematy<br />

sà atrakcyjne zarówno dla pisarzy jak i malarzy ró˝nych epok.<br />

Niewàtpliwie w ca∏oÊci oferty pozytywnie wyró˝nia si´ podr´cznik Âwiat cz∏owieka, który<br />

jednak trudno by∏oby nazwaç podr´cznikiem do j´zyka polskiego. Stanowi on niewàtpliwie<br />

ciekawà propozycj´ dla nauczania zintegrowanego, z tym ˝e g∏ówny nacisk po∏o˝ony jest na<br />

wyk∏ad historii, mniejszy zaÊ na literatur´ i kultur´ (choç, co niespotykane w innych ksià˝kach,<br />

mamy tu doÊç sporo wiadomoÊci z historii sztuki). Wydaje si´, ˝e wadà tej serii jest nadmierne<br />

uporzàdkowanie materia∏u, dzielonego zawsze na cz´Êç historycznà i literacko-kulturowà<br />

- dzielonà z kolei na rozdzia∏y: W Êwiecie idei, W Êwiecie fantazji, W Êwiecie emocji,<br />

W Êwiecie kreacji, W poszukiwaniu prawdy, Jak ˝yç? Konsekwentne trzymanie si´ tego schematu<br />

niewàtpliwie pomaga zorientowaç si´ w prezentowanym materiale, zarazem jednak paradoksalnie<br />

zaprzecza propagowanej tu idei nauczania zintegrowanego, poniewa˝ zamiast<br />

tworzyç spójny system historyczno-kulturowy, rozbija wiedz´ na zagadnienia specjalistyczne.<br />

Równie˝ podzia∏ materia∏u literackiego na idee/fantazj´/emocje/kreacj´/prawd´/sposób na ˝ycie<br />

utrwala niepotrzebnie nawyk nadawania zjawiskom etykiet, którym, jak powszechnie wiadomo,<br />

kultura si´ wymyka. Na korzyÊç omawianego podr´cznika Êwiadczy natomiast niewàt-<br />

122


pliwie spokojna, ale zarazem ∏adna i atrakcyjna szata graficzna (doskona∏a jakoÊç druku), nie<br />

wprowadzajàca niepotrzebnego chaosu, m<strong>im</strong>o ˝e wcale nie uboga. Podr´cznik zdecydowanie<br />

skierowany jest do szkó∏ i nauczycieli ambitnych, posiadajàcych sporà wiedz´ o wszelkich<br />

aspektach kultury. W wi´kszym te˝ stopniu ni˝ propozycje innych wydawnictw podr´cznik<br />

ten mo˝e s∏u˝yç uczniowi do samodzielnej nauki, zawiera bowiem stosunkowo du˝o uporzàdkowanej<br />

wiedzy teoretycznej i kontekstowej. Przewaga wiadomoÊci historycznych i zawarte<br />

w podr´cznikach do klas drugiej i trzeciej sugestie lekturowe sà te˝ zapewne wyrazem<br />

przeÊwiadczenia, i˝ uczeƒ korzystajàcy z tego podr´cznika z w∏asnej woli lub zach´cony przez<br />

nauczyciela si´gnie po lektury wykraczajàce poza podr´cznikowe wypisy.<br />

Ze wzgl´du na sposób prezentowania materia∏u stosunkowo wysoko oceni∏abym seri´ Kto<br />

czyta, nie b∏àdzi. Podzia∏ na rozdzia∏y przebiega tu wed∏ug doÊç sensownych i w miar´ urozmaiconych<br />

kryteriów tematycznych. Tematy te nie sà ponadto traktowane wàsko i dos∏ownie;<br />

przyk∏adem niebanalnego uj´cia mo˝e byç rozdzia∏ tomu drugiego Europa to nasza wspólna<br />

sprawa (aczkolwiek dyskutowa∏abym z Europà w tytule, jako ˝e kwestie tu poruszane sà uniwersalne),<br />

w którym znajdujemy podrozdzia∏y poÊwi´cone niepe∏nosprawnym 4 i nastoletn<strong>im</strong><br />

twórcom. Ci ostatni akurat sà reprezentowani w innych podr´cznikach, ale tylko tu oprócz<br />

m∏odych poetów pojawia si´ równie˝ sylwetka wirtuoza gitary i zdobywcy nagrody naukowej.<br />

Ponadto akurat poÊwi´cenie m∏odym osobnego podrozdzia∏u wydaje si´ posuni´ciem sensownym,<br />

poniewa˝ nie stwarza niepotrzebnych pozorów zrównywania tej twórczoÊci z klasykà literackà,<br />

co dzieje si´ w innych podr´cznikach, gdzie teksty nastolatków - skàdinàd s∏absze ni˝<br />

u Kowalczykowej-Mrowcewicza - sàsiadujà bezpoÊrednio z Witkacym, ˚eromsk<strong>im</strong> i Salingerem<br />

(To lubi´!, tom 2), czy Szekspirem i Norwidem (Âwiat w s∏owach i obrazach, tom 1). Niezale˝nie<br />

od ∏àczenia tematów i nauki syntetycznego ujmowania problemów, myÊlenia kategoriami<br />

toposów i archetypów, podr´cznik do literatury i kultury powinien uczyç równie˝ wartoÊciowania<br />

dzie∏ i umieszczania ich w odpowiedn<strong>im</strong> porzàdku kulturowym. Podr´cznik Kto<br />

czyta, nie b∏àdzi, tworzàc osobne rozdzia∏y np. dla m∏odej twórczoÊci i kultury masowej, podà˝a<br />

w∏aÊnie w tym kierunku, nie rezygnujàc przy tym z zestawiania w innych rozdzia∏ach<br />

tekstów nale˝àcych do ró˝nych epok czy gatunków - jeÊli s∏u˝y to pokazaniu ciàg∏oÊci kulturowej.<br />

Podr´cznik ten ponadto w sposób klarowny przedstawia na marginesach komentarze<br />

historyczne i teoretycznoliterackie, te ostatnie w formie krótkich definicji wprowadzajàcych<br />

najwa˝niejsze poj´cia zwiàzane z prezentowanym tekstem.<br />

Staranny pod wzgl´dem wydawniczym i nienajgorszy pod wzgl´dem doboru tekstów jest<br />

podr´cznik Do Itaki, usi∏ujàcy ∏àczyç porzàdek tematyczny w dwóch pierwszych tomach z uporzàdkowaniem<br />

chronologicznym, historycznoliterack<strong>im</strong> w tomie trzec<strong>im</strong>. Pomys∏ jest ciekawy,<br />

trzecia klasa mo˝e dzi´ki temu staç si´ niez∏ym przygotowaniem do bardziej tradycyjnych uj´ç,<br />

z jak<strong>im</strong>i uczeƒ spotka si´ w liceum, tym zaÊ, którzy edukacj´ zakoƒczà na g<strong>im</strong>nazjum bàdê te˝<br />

w dalszej edukacji wybiorà profile i studia przyrodnicze lub techniczne, daje podstawowà wiedz´<br />

o wa˝nej przecie˝ ewolucji literatury i kultury. Dobór tekstów w tym podr´czniku jest ciekawy<br />

i ambitny, szkoda tylko, ˝e w rozdziale poÊwi´conym narodzinom nowoczesnej powieÊci,<br />

w modernizmie zabrak∏o nazwiska Josepha Conrada, podczas gdy znalaz∏o si´ miejsce dla Tomasza<br />

Manna, Marcela Prousta, Jamesa Joyce’a i Franza Kafki. Interesujàcym pomys∏em jest ponadto<br />

wprowadzenie w tej serii rozmów z pisarzami jako uzupe∏nienia wypisów i çwiczeƒ.<br />

4 To jedyny podr´cznik, który podejmuje szerzej ten temat. Dwa teksty z towarzyszàcymi fotografiami zamieszczone zosta∏y w drug<strong>im</strong><br />

tomie Zrozumieç s∏owo A. Gis w ogólnym rozdziale WÊród innych (Rekordzista K. Blautha i To, co mam B. Shepherd).<br />

123


Za doÊç kuriozalny trzeba natomiast uznaç podr´cznik Âwiat w s∏owach i obrazach, tym<br />

bardziej, ˝e sygnuje go powa˝na firma, jakà sà Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. Najbardziej<br />

rzucajàcà si´ w oczy cechà tego podr´cznika jest ca∏kowita niemal oboj´tnoÊç autorów<br />

z jednej strony na literatur´ powszechnà, z drugiej zaÊ - na histori´ sztuki. We wszystkich<br />

trzech tomach pojawiajà si´ fragmenty z Biblii (po trzy w pierwszym i drug<strong>im</strong> tomie, dwa<br />

w trzec<strong>im</strong>), poza tym zaÊ przyk∏ady z literatury Êwiatowej mo˝na zliczyç na palcach dwóch<br />

d∏oni, jest ich bowiem dok∏adnie dziesi´ç. Sà to kolejno (wi´kszoÊç, z przyczyn oczywistych<br />

i niekwestionowanych, we fragmentach): Pieʃ o Rolandzie, OpowieÊç wigilijna Dickensa, Tajfun<br />

Conrada, Stary cz∏owiek przy moÊcie Hemingwaya, Tajemniczy ogród Hodgson-Burnett,<br />

Odyseja, legendy arturiaƒskie, mity ró˝nych kultur (drobniutkie fragmenty), Zapiski na pude∏ku<br />

od zapa∏ek Eco, dwie ody Horacego (Tu ne quaesieris i Exegi monumentum). Do tego polecenia<br />

do lektury Antygony Sofoklesa i Skàpca Moliera (swojà drogà, dlaczego nie Âwi´toszek,<br />

który jest obok Mizantropa bodaj najlepszym dramatem Moliera, najciekawszym i najbardziej<br />

aktualnym, jeÊli chodzi o problematyk´?). Sztuki plastyczne sà tu z kolei traktowane<br />

wy∏àcznie jako materia∏ ilustracyjny, dobierany z du˝à dowolnoÊcià na zasadzie luênych skojarzeƒ<br />

i opatrzony bardzo skrótowymi informacjami, nie zawsze nawet podajàcymi wiek powstania<br />

dzie∏a! Co wi´cej, autorzy poczynajà sobie z ikonografià swobodnie, bez dba∏oÊci<br />

o prawd´ historycznà; najlepszym przyk∏adem jest zilustrowanie fragmentu Biblii o przejÊciu<br />

Izraelitów przez Morze Czerwone (czasy Moj˝esza i najprawdopodobniej wczesnych Ramessydów)<br />

maskà grobowà panujàcego znacznie póêniej Tutanchamona i opatrzenie fotografii tak<strong>im</strong><br />

podpisem: „Nad czo∏em faraona widoczny ureusz (w kszta∏cie kobry) - oznaka w∏adzy<br />

i boskoÊci“ (tom 2, str. 14). Nie doÊç, ˝e tak zredagowana notka nie niesie ˝adnych istotnych<br />

informacji o pokazanym dziele sztuki, to jeszcze wprowadza zam´t historyczny, a ponadto<br />

z punktu widzenia komentarza do prezentowanego tekstu jest b∏aha. Innym przyk∏adem beztroskiego<br />

podejÊcia do prezentowanych materia∏ów mo˝e byç ilustracja do fragmentów Na pe∏nym<br />

morzu S. Mro˝ka na str. 106 tomu drugiego. Zabawny obrazek zamieszczony jest bez podania<br />

autora, a na dodatek przypis do wyst´pujàcego i w tekÊcie, i na obrazku francuskiego<br />

wyra˝enia „Vin du Postillon“ podaje tylko jedno jego znaczenie (Wino z listonosza), podczas<br />

gdy gra j´zykowa polega tu na dwuznacznoÊci (Wino z listonosza i Wino listonosza/dla listonoszów).<br />

Sam obrazek zresztà dwuznacznoÊç t´ pokazuje, jako ˝e zamkni´ty w butelce listonosz<br />

sam popija przez rurk´ znajdujàce si´ w niej i wokó∏ niego wino.<br />

Kolejnym zarzutem, jaki trzeba postawiç temu podr´cznikowi, jest ca∏kowite zlekcewa˝enie<br />

tematyki etnicznej. Trudno bowiem za jej przejawy uznaç umieszczenie w rozdzia∏ach po-<br />

Êwi´conych odpowiednio rodzinie (tom 2) i reporta˝owi (tom 3) fragmentów pami´tników Artura<br />

Rubinsteina i Wojny futbolowej Ryszarda KapuÊciƒskiego. Fragmenty te z pewnoÊcià nie<br />

sà dobrane pod kàtem ukazywania wielokulturowoÊci, roli regionów czy „ma∏ych ojczyzn“ -<br />

t´ problematyk´ w serii podr´czników WSiP po prostu pomini´to.<br />

W pozosta∏ych dwóch podr´cznikach - Zrozumieç s∏owo i To lubi´! - trudno niestety dopatrzeç<br />

si´ jakichÊ istotnych cech pozytywnych. Brzydka szata graficzna, podporzàdkowanie dobieranego<br />

bez wyraênego zamys∏u materia∏u bardzo ogólnym tematom, wÊród ilustracji przemieszanie<br />

dzie∏ wybitnych z tworzonymi ad hoc przez grafików w wydawnictwach (jaskrawym<br />

przyk∏adem mogà byç ilustracje do rozdzia∏u Cz∏owiek i historia w tomie trzec<strong>im</strong> Zrozumieç<br />

s∏owo, gdzie zaraz po Dürerze, Breuglu, Memlingu, Michale Aniele i rzeêbach greckich -<br />

wszystko to bez s∏owa komentarza, z jakich czasów pochodzi - pojawia si´ kiczowata ilustracja<br />

najwyraêniej „wydawnicza“, jako ˝e nie podano nawet autorstwa). Zrozumieç s∏owo wy-<br />

124


ó˝nia si´ poza tym mnogoÊcià tekstów autorów, których nazwiska oglàdam tu po raz pierwszy<br />

w ˝yciu, a z notek biograficznych cz´Êci z nich wynika, i˝ opublikowali np. jeden tomik<br />

wierszy w nieznanym wydawnictwie. Poniewa˝ jednak nie znam si´ na poezji wspó∏czesnej,<br />

ocen´ takiego wyboru zostawiam specjalistom.<br />

Podsumowanie uwag ogólnych<br />

Odpowiadajàc na postawione przez Fundacj´ pytanie o to, który podr´cznik wybra∏abym dla<br />

w∏asnego dziecka, musz´ przyznaç, ˝e wybór pad∏by zapewne na Âwiat cz∏owieka, dlatego zapewne,<br />

˝e ksià˝ka ta w najmniejszym stopniu budzi mój sprzeciw jako ca∏oÊç, jest ciekawa<br />

i pi´knie wydana. W drugiej kolejnoÊci postawi∏abym na Kto czyta, nie b∏àdzi. Oba te podr´czniki<br />

uwa˝am te˝ za zadowalajàce z punktu widzenia przysz∏ych studentów nauk Êcis∏ych i przyrodniczych,<br />

dajà bowiem w miar´ solidne podstawy wiedzy o kulturze i wspó∏czesnym Êwiecie,<br />

absolutnie mo<strong>im</strong> zdaniem niezb´dne dla ka˝dego wykszta∏conego cz∏owieka. Te serie sà ponadto<br />

najmniej obcià˝one ideologicznie i Êwiatopoglàdowo, co równie˝ wp∏ywa na mojà pozytywnà<br />

ocen´ na tle zaprezentowanej ca∏oÊci. Âwiat cz∏owieka, Do Itaki i Kto czyta, nie b∏àdzi w najwi´kszym<br />

stopniu stawiajà te˝ na kreatywnoÊç ucznia, proponujà najciekawsze çwiczenia i pokazujà<br />

konteksty literatury. Jestem przekonana, ˝e zw∏aszcza z punktu widzenia przysz∏ych studentów<br />

nauk Êcis∏ych, przyrodniczych i technicznych niezwykle wa˝ne jest wprowadzenie<br />

w ogólnà wiedz´ o kulturze i jej powiàzanie z historià Polski i powszechnà, a wi´c mo˝liwie syntetyczne<br />

uj´cie. Uwa˝am, ˝e niedopuszczalne jest uczenie m∏odych ludzi, którzy wybiorà profil<br />

przyrodniczy lub Êcis∏y w liceum, bàdê zakoƒczà edukacj´ na g<strong>im</strong>nazjum, z podr´czników, które<br />

ograniczajà si´ do omawiania wypisów i nie uczà aktywnego udzia∏u w kulturze.<br />

Poniewa˝ odpowiedê na wszystkie pytania postawione przez autorów projektu zaj´∏aby za<br />

du˝o miejsca, pozwol´ sobie omówiç szczegó∏owo tylko to zagadnienie, które jest mi najbli˝sze<br />

- (nie)obecnoÊç i sposób uj´cia kultury popularnej, masowej, oraz mediów w przedstawionych<br />

do recenzji podr´cznikach.<br />

Czy podr´cznik wprowadza treÊci kultury popularnej, czy styl uj´cia odpowiada<br />

recenzentowi?<br />

W opisie wspó∏czesnego Êwiata nie mo˝e zabraknàç kultury popularnej, która zajmuje coraz<br />

wi´cej miejsca w codziennym ˝yciu (kino, telewizja i inne media, reklama, internet) i która<br />

jest tak zró˝nicowana nie tylko pod wzgl´dem swych odmian, ale tak˝e sposobu oddzia∏ywania<br />

i niesionych wartoÊci, ˝e m∏ody cz∏owiek, jak<strong>im</strong> jest g<strong>im</strong>nazjalista, powinien nauczyç<br />

si´ obcowania z nià, wybierania z jej oferty tego, co najciekawsze i najwartoÊciowsze, a tak˝e<br />

Êwiadomego odbioru reklamy, która jest wobec kultury popularnej zarówno tworem wewn´trznym<br />

jak i zewn´trznym.<br />

Dost´pne obecnie na rynku podr´czniki g<strong>im</strong>nazjalne, których ocenà przysz∏o nam si´ tu zajmowaç,<br />

wprawdzie nie pomijajà kultury popularnej ca∏kowitym milczeniem, ale te˝ w wi´kszo-<br />

Êci przypadków traktujà jà albo jako zjawisko uboczne, zas∏ugujàce zaledwie na wzmiank´, albo<br />

te˝ ca∏kowicie zacierajà ró˝nic´ mi´dzy ró˝nymi poziomami kultury, teksty literatury artystycznej<br />

przeplatajàc fragmentami artyku∏ów prasowych, bàdê te˝ wr´cz zestawiajàc arcydzie∏a klasyki<br />

literackiej z utworami wprawdzie do kultury popularnej si´ zaliczajàcymi, ale i tu b´dàcymi<br />

tworami podrz´dnymi, przedstawiajàcymi przeci´tnà wartoÊç w obr´bie gatunku.<br />

125


Ocena ogólna nie wypada niestety najlepiej; utwory literatury popularnej - najcz´Êciej fantastyki<br />

bàdê literatury przygodowej, w jednej zaledwie ksià˝ce pojawia si´ klasyczny krymina∏ -<br />

traktowane sà zazwyczaj jako niekoniecznie dobrze uzasadnione przyk∏ady realizacji tematu,<br />

a sporo elementów popkultury pomini´tych jest w wi´kszoÊci podr´czników ca∏kowitym milczeniem:<br />

np. internet pojawia si´ tylko w jednej ksià˝ce, ˝adna zaÊ seria nie uwzgl´dni∏a tak wa˝nego<br />

zjawiska - na dodatek paraliterackiego, parateatralnego i ciekawego z punktu widzenia metodyki,<br />

zw∏aszcza nauczania zintegrowanego - jak<strong>im</strong> sà gry fabularne (RPG, role playing games).<br />

Pozwol´ sobie teraz przedstawiç, jak poszczególne podr´czniki radzà sobie z tà problematykà,<br />

zaczynajàc od uj´cia, które uwa˝am za najlepsze. Zaznaczam jednoczeÊnie, ˝e przez kultur´<br />

popularnà b´d´ rozumieç wszelkie jej przejawy, w∏àcznie z tym, co pierwotnie tak nazywano,<br />

czyli kulturà ludowà, a tak˝e tzw. literatur´ m∏odzie˝owà - s∏owem, wszystko to, co nie<br />

nale˝y do Êcis∏ego kanonu literackiego.<br />

A. Kowalczykowa, K. Mrowcewicz – Kto czyta, nie b∏àdzi. Ten podr´cznik posiada niewàtpliwie<br />

najlepszy dobór tekstów ilustrujàcych zagadnienia zwiàzane z kulturà popularnà;<br />

choç trudno by∏oby nazwaç go doskona∏ym, nie ma tu jednak karygodnych wpadek i b∏´dów.<br />

W pierwszym tomie wprowadzane sà teksty z tego zakresu dla zilustrowania tematu, który<br />

w sposób szczególny realizowany jest w∏aÊnie w literaturze popularnej (Wielka przygoda),<br />

a tak˝e towarzyszà tym rozdzia∏om tematycznym, dla których mogà stanowiç interesujàcy kontekst:<br />

Tradycja, czyli historia ˝ywa, Magiczny Êwiat fantazji, Cz∏owiek jako twórca.<br />

Na szczególnà pochwa∏´ zas∏uguje pos∏u˝enie si´ w rozdziale Magiczny Êwiat fantazji tekstem<br />

Agathy Christie (opowiadanie Hydra lernejska w niewielk<strong>im</strong> skrócie), nie tylko bowiem zwraca<br />

uwag´ na t´ klasycznà ju˝ autork´ literatury popularnej, ale te˝ bardzo trafnie przenosi m∏odego<br />

czytelnika ze Êwiata dos∏ownoÊci w Êwiat metafory zaczerpni´tej z antycznych legend. Dziwiç co<br />

najwy˝ej mo˝e, i˝ w ksià˝ce przeznaczonej dla najm∏odszych g<strong>im</strong>nazjalistów znalaz∏ si´ akurat temat<br />

grozy, l´ku, widm i upiorów (podporzàdkowane mu sà prawie wszystkie podrozdzia∏y; samo<br />

wprowadzenie informacji o niesamowitoÊci i grozie w literaturze jest rozsàdne i uzasadnione), co<br />

podyktowa∏o wybór stosunkowo ma∏o charakterystycznego fragmentu z W∏adcy PierÊcieni J. R. R.<br />

Tolkiena. Ca∏y wybór tekstów zebranych pod jednym szerok<strong>im</strong> tytu∏em mo˝e prowadziç do b∏´dnego<br />

wniosku, ˝e fantazja (a co za tym idzie, fantastyka) to wy∏àcznie sztuka straszenia. Niezbyt<br />

fortunny wybór z Tolkiena mo˝na by∏o zresztà z∏agodziç przez wprowadzenie innego fragmentu<br />

jego powieÊci w rozdziale poÊwi´conym tradycji rycerskiej. W obecnym uj´ciu jedna z najwa˝niejszych<br />

kulturowo ksià˝ek XX wieku zosta∏a sprowadzona do nastrojowej opowieÊci grozy.<br />

Podobnie wyglàda sytuacja w tomie trzec<strong>im</strong>, gdzie równie˝ teksty kultury popularnej stanowià<br />

cz´Êç poszczególnych rozdzia∏ów problemowych. O ile jednak za trafny nale˝y uznaç<br />

dobór piosenek w cz´Êci zatytu∏owanej nie wiedzieç, czemu Tradycja, czyli wybór z przesz∏o-<br />

Êci (Hymn Pierwszej Brygady, Ballada o Janku WiÊniewsk<strong>im</strong>, Mury w adaptacji Jacka Kaczmarskiego<br />

- to wszystko rzeczywiÊcie teksty bardzo kulturowo noÊne w Polsce i opisujàce wa˝ne<br />

okresy w naszej dwudziestowiecznej historii), o tyle dziwi przewaga tekstów stricte literackich<br />

w rozdziale Ojczyzna jest jedna, regionów wiele. Wydawaç by si´ mog∏o, i˝ pojawiç si´<br />

tu powinny przede wszystk<strong>im</strong> autentyczne teksty regionalne, pisane gwarà, komentowane<br />

przez zafascynowanà poszczególnymi kulturami ludowymi literatur´. Tymczasem jest na odwrót:<br />

zaledwie dwa teksty, które mo˝na okreÊliç jako autentyczne (bajka Saba∏y spisana przez<br />

Sienkiewicza, ludowa opowieÊç Êlàska spisana przez etnografa) i sporo twórczoÊci literackiej<br />

(Reymont, Mro˝ek, Czechowicz, Tetmajer; a˝ dziw, ˝e zabrak∏o Wesela Wyspiaƒskiego) inspi-<br />

126


owanej kulturà ludowà. Z regionów reprezentowane sà tylko Podhale i Âlàsk, niewàtpliwie<br />

posiadajàce arcyciekawà kultur´, niemniej troch´ razi brak chocia˝by Kaszubów, do których<br />

zresztà jako komentarz a˝ prosi∏by si´ odpowiednio dobrany fragment Blaszanego b´benka<br />

Güntera Grassa.Ten ostatni stanowi∏by zresztà doskona∏à okazj´ do zaprezentowania sporej<br />

liczby tematów zwiàzanych z kulturà mniejszych i wi´kszych regionów (Kaszuby - Polska -<br />

Europa; Polacy - Niemcy - Kaszubi; lokalnoÊç i uniwersalizm literatury).<br />

Specjalnie na koniec zostawi∏am tom drugi, jako ˝e tu znalaz∏ si´ osobny rozdzia∏ poÊwi´cony<br />

kulturze popularnej, Bohaterowie masowej wyobraêni. Jest to niewàtpliwie uj´cie wybijajàce<br />

si´ na tle tego, co prezentujà wszystkie proponowane dla g<strong>im</strong>nazjum podr´czniki. Przede<br />

wszystk<strong>im</strong> kultura popularna zyskuje tu rang´ jednego z nurtów kultury wspó∏czesnej, który<br />

trzeba znaç i którego nie nale˝y lekcewa˝yç. Po drugie, dobór tekstów (przyk∏adów) jest zaskakujàco<br />

trafny, zw∏aszcza w kontekÊcie tytu∏u rozdzia∏u. Istotne jest równie˝ to, ˝e autorzy ograniczyli<br />

si´ do tego, co funkcjonuje w ÊwiadomoÊci polskiego odbiorcy, rezygnujàc niekiedy<br />

z dzie∏ s∏ynniejszych bàdê lepszych (np. w przypadku bohaterów komiksowych: w ogólnym odbiorze<br />

wa˝niejszy jest Batman czy Superman - wspomniani zresztà w komentarzu wprowadzajàcym<br />

zagadnienie komiksu - jednak to w∏aÊnie Asterix jest bardziej znany i zrozumia∏y w Polsce).<br />

Uda∏o si´ te˝ w miar´ sprawnie po∏àczyç ró˝ne aspekty funkcjonowania kultury popularnej,<br />

chocia˝by przez to, ˝e jeden przyk∏ad („Z Archiwum X”) s∏u˝y tu zarówno pokazaniu popularnego<br />

tematu fantastyki (poszukiwanie ˝ycia pozaziemskiego) i sensacji (ogólnoÊwiatowa<br />

tajemnica, spiski, przygoda), jak i funkcjonowania dzie∏a telewizyjnego. Wyjàtkowo nie razi tu<br />

wprowadzenie przy omawianiu zagadnieƒ reklamy tekstu nale˝àcego do innego porzàdku kultury,<br />

Pó∏pancerzy praktycznych S∏awomira Mro˝ka; dobrze dobrane sà równie˝ materia∏y prasowe.<br />

Drobna wpadka natomiast zdarzy∏a si´ w materiale ilustracyjnym: zdj´cie typowo promocyjne,<br />

wyraênie studyjne, pozowane zosta∏o opisane jako „kadr z filmu“ (str. 262).<br />

Po cz´Êci kulturze popularnej poÊwi´cony jest te˝ w drug<strong>im</strong> tomie rozdzia∏ W teatrze i w kinie<br />

i budzi on wi´ksze zastrze˝enia ni˝ rozdzia∏ omówiony powy˝ej. Wydaje si´, ˝e lepiej by<br />

by∏o, gdyby autorzy zdecydowali si´ w∏àczyç problematyk´ filmowà do rozdzia∏u Bohaterowie<br />

masowej wyobraêni (który, byç mo˝e, musia∏by si´ wtedy inaczej nazywaç), jako ˝e zestawienie<br />

tematyki teatralno-dramatycznej omawianej na przyk∏adach z utworów S∏owackiego, Becketta<br />

i Ga∏czyƒskiego z filmowà, gdzie g∏ównym tekstem jest fragment scenariusza filmu Brunet<br />

wieczorowà porà S. Barei, jest wyraênym zgrzytem. Nie dziwi to, ˝e zagadnienie scenariusza<br />

filmowego jako tekstu o poetyce zbli˝onej do dramatu, zosta∏o wprowadzone w∏aÊnie tutaj,<br />

ale skoro ju˝ takà decyzj´ podj´li autorzy, nale˝a∏o chyba poszukaç tekstu o bli˝szych<br />

zwiàzkach z literaturà, co czyni∏oby omawiane zagadnienie bardziej wyrazistym. Scenariusz<br />

nieb´dàcy adaptacjà literatury móg∏by pojawiç si´ jako uzupe∏nienie, nie zaÊ podstawowa lektura.<br />

Mo˝na te˝ by∏o ca∏à tematyk´ filmowà przesunàç do wzmiankowanego rozdzia∏u o kulturze<br />

popularnej, zw∏aszcza ˝e pojawia si´ tam - przy okazji Zaginionego Êwiata A. Conan-<br />

Doyle’a - wzmianka o filmie „Jurassic Park” Stevena Spielberga.<br />

Nienajgorzej przedstawia si´ dobór tekstów z literatury m∏odzie˝owej, g∏ównie polskiej,<br />

obecnej w tomie pierwszym, przede wszystk<strong>im</strong> w rozdzia∏ach, których tematyka bliska jest ˝yciu<br />

codziennemu; pojawiajà si´ tu takie nazwiska jak Kornel Makuszyƒski, Wiktor Woroszylski,<br />

Ma∏gorzata Musierowicz, Zbigniew Nienacki i Jean Webster (w przypadku tej ostatniej autorki<br />

z zupe∏nie niewiadomych powodów pomini´to w notatce, i˝ ˝y∏a na prze∏omie XIX i XX<br />

wieku), nie ma autorów nieznanych ani tekstów nijakich bàdê zdradzajàcych ch´ç przypodobania<br />

si´ gustom nastolatków.<br />

127


ObecnoÊç mediów w tym podr´czniku ogranicza si´ w∏aÊciwie do tego, co zosta∏o ju˝ wspomniane;<br />

brak tu niestety bli˝szej prezentacji poszczególnych Êrodków masowego przekazu,<br />

çwiczeƒ redakcyjnych czy dziennikarskich.<br />

K. Starczewska i inni – Âwiat cz∏owieka. Kultura popularna nie jest wprawdzie szeroko<br />

omawiana w tym podr´czniku, niemniej jak na ksià˝k´ o tak du˝ych ambicjach intelektualnych<br />

i elitarnych, reprezentowana jest ca∏kiem sensownie i bez uprzedzeƒ. Podobnie jak<br />

w przypadku wi´kszoÊci podr´czników nie ma tu osobnego rozdzia∏u poÊwi´conego kulturze<br />

popularnej (przy uj´ciu chronologicznym taki rozdzia∏ musia∏by si´ pojawiaç w ka˝dym tomie),<br />

ale sam dobór tekstów Êwiadczy o niez∏ym wyczuleniu autorów na to, co istotne. Mo˝na<br />

ponadto mieç nadziej´, ˝e na szersze omówienie tego tematu znajdzie si´ miejsce w tomie po-<br />

Êwi´conym historii i kulturze najnowszej - do recenzji zosta∏y przedstawione tomy koƒczàce<br />

si´ na przededniu II wojny Êwiatowej.<br />

Te fragmenty literatury popularnej, które ilustrujà omawiane tematy i idee, dobierane sà starannie;<br />

znajdziemy tu w tomach dla pierwszej klasy (staro˝ytnoÊç i Êredniowiecze) Ziemiomorze<br />

U. K. Le Guin, Hobbita i W∏adc´ pierÊcieni J. R. R. Tolkiena, OpowieÊci z Narni C. S. Lewisa,<br />

dobre opracowania podaƒ o Robin Hoodzie (H. Pyle) i Arturze (S. Undset), w tomach dla<br />

drugiej klasy (od renesansu po romantyzm) Przypadki Robinsona Crusoe D. Defoe, Podró˝e Guliwera<br />

J. Swifta, doskonale streszczonego i opracowanego Frankensteina M. Shelley, Ivanhoe<br />

W.Scotta, w tomie dla klasy trzeciej (od po∏owy XIX w.do II wojny Êwiatowej) fragmenty utworów<br />

m. in. J. Verne’a, H. G. Wellsa (W g∏´binie, Wehiku∏ czasu i Wojna Êwiatów), R. L. Stevensona<br />

(Doktor Jekyll i pan Hyde) S. Grabiƒskiego, A. S∏on<strong>im</strong>skiego (powieÊç fantastyczna Dwa<br />

koƒce Êwiata), A. Huxleya, G. Orwella. Sà to wszystko dzie∏a wybitne i wa˝ne, a z najciekawszych<br />

polskich przedwojennych autorów fantastycznych pomini´to jedynie J. ˚u∏awskiego.<br />

Z literatury typowo m∏odzie˝owej w wypisach znalaz∏ si´ jedynie fragment klasycznej<br />

i wiecznie m∏odej Ani z Zielonego Wzgórza L. M. Montgomery (tom dla klasy trzeciej) oraz -<br />

w propozycji lektur dla klasy drugiej - równie klasyczni Ch∏opcy z Placu Broni F. Molnara.<br />

W propozycji lektur znalaz∏ si´ równie˝ Alchemik P. Coelho, co stanowi jedyny w tej serii<br />

uk∏on w stron´ popularnych gustów czytelniczych, a niekoniecznie powa˝nie traktowanej literatury<br />

popularnej.<br />

T. Garsztka, Z. Grabowska, G. Olszowska – Do Itaki. Kultura popularna jest w tym podr´czniku<br />

niemal ca∏kowicie pomini´ta. Jeden podrozdzia∏ tomu trzeciego poÊwi´cony jest tradycji<br />

ludowej (reprezentowane jest Podhale, g∏ównie jednak w uj´ciu literack<strong>im</strong> - K. Przerwa-<br />

Tetmajer i ks. J. Tischner, jedna piosenka góralska; Âlàsk - opowieÊç ludowa, fotoreporta˝, literackie<br />

uj´cie J. Iwaszkiewicza, i Kaszuby - lokalna opowieÊç niestety w formie spolszczonej,<br />

fragment Blaszanego b´benka Güntera Grassa), potraktowanej tu nieco (ale tylko nieco) szerzej<br />

ni˝ w innych podr´cznikach, a tak˝e - co akurat zas∏uguje na pochwa∏´ - w szerszym kontek-<br />

Êcie „ma∏ych ojczyzn“ i wielokulturowoÊci.<br />

Brak tu natomiast niemal zupe∏nie wspó∏czesnej kultury popularnej i literatury m∏odzie˝owej.<br />

W pierwszym tomie pojawiajà si´ dwa krótkie teksty poÊwi´cone Juliuszowi Verne’owi<br />

(szkoda, ˝e zabrak∏o miejsca dla fragmentu którejÊ z jego powieÊci) oraz fragment Imienin M.<br />

Musierowicz, w tomie trzec<strong>im</strong> zaÊ fragment Silmarillionu J. R. R. Tolkiena (Tolkien i Musierowicz<br />

trafili równie˝ do Kalejdoskopu literackiego zamieszczanego na koƒcu ka˝dego z tomów,<br />

prezentujàcego „sylwetki twórców, o których koniecznie powinieneÊ coÊ wiedzieç“), i w∏aÊci-<br />

128


wie na tym koƒczy si´ przygoda podr´cznika z tym, co wartoÊciowe w kulturze popularnej.<br />

Niestety wszystko inne, co pozornie mo˝e si´ z tym nurtem literatury kojarzyç, a co pojawia<br />

si´ w Do Itaki, nale˝y do tej przedziwnej niszy, do której nie przyznaje si´ ani g∏ówny nurt, ani<br />

powa˝nie traktowana literatura popularna. Mamy tu bowiem fragmenty powieÊci W. Whartona<br />

(Tato), P. Coelho (Alchemik) i J. Carrolla (szcz´Êliwie z jego jedynej niez∏ej powieÊci, Krainy<br />

Chichów). Sà to autorzy, owszem, niezwykle popularni w dos∏ownym tego s∏owa znaczeniu<br />

- zw∏aszcza w Polsce - w du˝ej mierze dzi´ki sprawnym kampaniom reklamowym, podczas<br />

gdy ich twórczoÊç jest zarówno przez krytyk´ g∏ównonurtowà jak i powa˝nà popularnà<br />

powszechnie uznawana za p∏ytkà i mia∏kà literacko. OdnieÊç mo˝na w zwiàzku z tym wra˝enie,<br />

i˝ umieszczenie tych tekstów w podr´czniku jest wyrazem schlebiania niewyrobionym<br />

czytelniczym gustom, nie zaÊ poszukiwania tego, co naprawd´ ciekawe i wartoÊciowe w kulturze<br />

masowej. Zw∏aszcza fragment z Whartona mo˝na by zastàpiç fragmentem dowolnej innej<br />

powieÊci o ˝yciu rodzinnym, bez umacniania w uczniach poczucia, i˝ jest to autor warto-<br />

Êciowych ksià˝ek psychologicznych. Coelho i Carroll wprawdzie pojawiajà si´ w podrozdziale<br />

zatytu∏owanym Moda na literatur´ (razem z Tokarczuk, Âwietlick<strong>im</strong> i Stasiukiem!), niemniej<br />

w poleceniach i çwiczeniach pomini´ta jest kwestia np. rozdêwi´ku mi´dzy popularnoÊcià/nak∏adami<br />

a wartoÊcià literackà. Przy okazji Carrolla pojawia si´ wprawdzie pytanie<br />

o to, czy zadaniem literatury jest krzewienie wartoÊci/rozrywka/ods∏anianie zakamarków duszy<br />

ludzkiej, ale to troch´ ma∏o jak na tak wa˝ny temat.<br />

Na plus podr´cznika zaliczy∏abym umieszczenie wÊród proponowanych tekstów „fantastyki<br />

z górnej pó∏ki“: I. Calvino i J. L. Borgesa (tom trzeci), oraz w tomie pierwszym fragmentu Czarnoksi´˝nika<br />

z Archipelagu U. K. Le Guin, jednej z najwybitniejszych powieÊci fantasy wszechczasów<br />

- ta ostatnia pojawia si´ jednak tylko jako egzemplifikacja zagadnienia wolnoÊci w literaturze.<br />

Znajdziemy te˝ w podr´czniku S. Lema, niestety nie jako pisarza, lecz filozofa.<br />

Ogólne wra˝enie jest takie, ˝e autorzy podr´cznika nie uwa˝ajà kultury popularnej za zjawisko<br />

warte prezentowania i omawiania z m∏odzie˝à, przez co z jednej strony ryzykujà alienacj´<br />

od tej˝e m∏odzie˝y, z drugiej - kszta∏towanie postaw wy˝szoÊciowych wobec ogromnej<br />

cz´Êci wspó∏czesnej kultury i postrzeganie jej jako monolitu, w którym nie ma miejsca na rzeczy<br />

bardziej lub mniej wartoÊciowe. Takà niedobrà postaw´ obserwuj´ od d∏u˝szego czasu na<br />

Ol<strong>im</strong>piadze Literatury i J´zyka Polskiego, a podr´cznik Do Itaki mo˝e jà tylko umacniaç, chocia˝by<br />

dlatego, ˝e nie daje nauczycielowi - cz´sto równie˝ w zagadnieniach popkulturowych<br />

zagubionemu i l´kajàcemu si´ tej tematyki - narz´dzi opisu i wartoÊciowania.<br />

Wydaje si´, ˝e w tym podr´czniku, który bardzo du˝y nacisk k∏adzie na kszta∏towanie skàdinàd<br />

pozytywnych wartoÊci (tytu∏y rozdzia∏ów i podrozdzia∏ów jasno na to wskazujà: Pycha<br />

i... pokora, Wiara, nadzieja, mi∏oÊç, MàdroÊç i wolnoÊç - to przyk∏ady tylko z tomu drugiego),<br />

zabrak∏o tej podstawowej wolnoÊci czytelniczej: mam prawo wybieraç, czy b´d´ czyta∏ Prousta<br />

i Joyce’a (obaj autorzy znaleêli si´ w podr´czniku, zabrak∏o natomiast, co mo˝e dziwiç, miejsca<br />

dla Conrada i Camusa), czy Agath´ Christie i Sapkowskiego, ale wczeÊniej musz´ poznaç jedno<br />

i drugie, by móc Êwiadomie tego wyboru dokonaç. Autorzy podr´cznika dokonujà tymczasem<br />

wyboru za ucznia. Wybór ten jest wprawdzie ambitny, ale fakt, i˝ z góry narzucony, umniejsza<br />

jego wartoÊç. Co ciekawe, obserwacja rzeczywistoÊci przeczy równie˝ tezie (<strong>im</strong>plicite zadanej<br />

przez autorów), i˝ ten wybór czytelniczy jest wyborem na zasadzie albo - albo, istnieje bowiem<br />

bardzo du˝a grupa ludzi wykszta∏conych, którzy czytajà i Prousta, i literatur´ popularnà.<br />

Do Itaki nale˝y pochwaliç tak˝e za to, ˝e seria ta jako jedyna uwzgl´dnia tematyk´ internetu<br />

i kultury komputerowej (tom pierwszy).<br />

129


M. Nagajowa, W. Bobiƒski – Âwiat w s∏owach i obrazach. Przez kultur´ popularnà podr´cznik<br />

ten rozumie (tak w ka˝dym razie daje do zrozumienia) wy∏àcznie Êrodki masowego<br />

przekazu i reklam´. W tomie pierwszym pojawia si´ zatem rozdzia∏ Ârodki masowego przekazu,<br />

w którym omawiane sà: prasa, radio, telewizja, reklama. W tomie trzec<strong>im</strong> mamy rozdzia∏<br />

Ca∏y Êwiat dla ka˝dego, w którym omawiane sà ju˝ tylko radio i telewizja. W tomie drug<strong>im</strong> mamy<br />

natomiast rozdzia∏ o zach´cajàcym tytule W Êwiecie kultury popularnej, w którym omawiane<br />

sà... radio, telewizja (konkretnie: sitcomy) i reklama. Film najwyraêniej awansowa∏ w tej<br />

serii do kultury wysokiej, zestawiany jest bowiem w a˝ dwóch tomach z teatrem (2 i 3 - Âwiat<br />

na scenie i ekranie; swojà drogà zastanawiajàca jest tendencja autorów - nie tylko tego podr´cznika<br />

- do powtarzania w kolejnych tomach tego, co w∏aÊciwie zosta∏o ju˝ wczeÊniej omówione,<br />

zamiast wprowadzaç nowe wàtki i zagadnienia).<br />

Owszem, pojawia si´ w tym podr´czniku (tom trzeci) rozdzia∏ Âwiaty odleg∏e, Êwiaty nasze?,<br />

w którym oprócz doÊç rozsàdnie zamierzonego artyku∏u Po co czytamy science fiction (to<br />

jedyny podr´cznik, który w ogóle próbuje powa˝nie mierzyç si´ z tym tematem), znajdziemy<br />

teksty J. R. R. Tolkiena, A. Huxleya i S. Lema. Niestety, te trzy teksty uj´te sà w doÊç absurdalnà<br />

ram´ Boskiej komedii Dantego i Balladyny S∏owackiego. Chcia∏abym móc sobie t∏umaczyç<br />

to chlubnym zamiarem pokazania, ˝e wàtki fantastyczne odnajdujemy w ca∏ej literaturze,<br />

ponadto zaÊ istnieje ca∏y gatunek literatury popularnej zwany fantastykà, nie znajduj´ jednak<br />

tego w tekÊcie ksià˝ki - w poleceniach dla uczniów zawarte sà zaledwie Êlady bàdê zalà˝ki takiego<br />

myÊlenia. Ca∏oÊç psuje dodatkowo karygodny - a w dodatku doÊç powszechny - b∏àd we<br />

wspominanym artykule o fantastyce, gdzie czytamy: „Tajemnicà i Nieznanym sta∏a si´ zagadka<br />

˝ycia i Êmierci, stàd w ksià˝kach pojawi∏y si´ duchy i o˝ywione monstra, jak s∏ynny Frankenstein.“<br />

(str. 123) Pomijajàc fakt, i˝ duchy przynale˝à raczej do powieÊci grozy/gotyckiej,<br />

a nast´pnie horroru, nie zaÊ science fiction, niedopuszczalne jest mylenie dwóch postaci powieÊci<br />

Mary Shelley: Monstrum to twór powo∏any do ˝ycia przez doktora Frankensteina, nie<br />

zaÊ sam tytu∏owy bohater tej powieÊci. O autorce - i wymowie jej powieÊci - nie ma zresztà<br />

w artykule mowy, a szkoda, powszechny odbiór Frankensteina jest bowiem zniekszta∏cony<br />

przez niezliczone adaptacje filmowe, z których dopiero najnowsza, Kennetha Branagha, odwo-<br />

∏uje si´ bezpoÊrednio do powieÊci, choç i tak zmienia cz´Êç jej wàtków 5 .<br />

Mass-media sà omówione doÊç przyzwoicie, choç, jak ju˝ sugerowa∏am, poÊwi´ca si´ <strong>im</strong><br />

zbyt du˝o miejsca we wszystkich trzech tomach. Za najsensowniejsze uj´cie uzna∏abym warsztatowe<br />

teksty o radiu i telewizji w tomie trzec<strong>im</strong>, pokazujàce istotne, aczkolwiek mo˝e chwilami<br />

zbyt szczegó∏owe, aspekty pracy dziennikarza. Drobne wàtpliwoÊci budzi jednak dobór<br />

materia∏u ilustracyjnego do tych tekstów: studia radiowe sà przestarza∏e, zdj´cia nie pokazujà<br />

nowoczesnego newsroomu czy studia emisyjnego, a na fotografii obrazujàcej prac´ ekipy telewizyjnych<br />

„WiadomoÊci“ najbardziej rzucajà si´ w oczy kolana Jolanty Pieƒkowskiej.<br />

Natomiast w jednym z rozdzia∏ów poÊwi´conych reklamie pojawia si´ rzecz mo<strong>im</strong> zdaniem<br />

nie do przyj´cia w ksià˝ce dopuszczonej do szkó∏ jako podr´cznik. W tomie drug<strong>im</strong> znajdujemy<br />

mianowicie çwiczenie zaczynajàce si´ od s∏ów (str. 310): „Poni˝ej zamieszczono kilka polskich<br />

hase∏ reklamowych z ró˝nych okresów lat 90.“, nast´pnie zaÊ wymienione sà m. in. nast´pujàce<br />

has∏a: „Jogurty Bakomy. Bàdê na nie ∏akomy“ i „Bols - dodaj to, co ma sens.“ Pomijajàc,<br />

i˝ to drugie has∏o reklamuje wódk´, a wi´c zamieszczenie go w ksià˝ce przeznaczonej<br />

5 Dla porównania warto zobaczyç, jak Frankenstein Mary Shelley jest przedstawiony w podr´czniku Âwiat cz∏owieka (klasa II,<br />

cz´Êç 2, str. 234 i nast.)<br />

130


dla nieletnich pozostaje w sprzecznoÊci z duchem Ustawy o wychowaniu w trzeêwoÊci (nie<br />

mówiàc o tym, ˝e k∏óci si´ ze zdrowym rozsàdkiem i przyzwoitoÊcià), za niedopuszczalne<br />

uwa˝am przytoczenie w ksià˝ce szkolnej hase∏ reklamowych, w których pojawia si´ nazwa firmy<br />

lub produktu. W praktyce np. filmowej praktyka taka nosi nazw´ product placement i za<br />

ka˝dym pojawieniem si´ konkretnego produktu, logo firmy bàdê has∏a reklamowego stojà<br />

wielkie pieniàdze sponsora. Nie sàdz´, aby zarówno autorzy, jak i Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne<br />

chcia∏y byç posàdzane o podobnà praktyk´. Z punktu widzenia kreatywnoÊci i aktywnoÊci<br />

ucznia ciekawszym zresztà by∏oby çwiczenie, w którym has∏a reklamowe do analizy<br />

nie by∏yby z góry podyktowane przez podr´cznik, ale ich wybór nale˝a∏by do uczniów (np. polecenie<br />

typu „obejrzyj spoty reklamowe w telewizji/przyjrzyj si´ billboardom w mieÊcie/pos∏uchaj<br />

reklam w radiu/przejrzyj czasopisma i wypisz has∏a, które ci´ zaciekawi∏y, zaintrygowa∏y,<br />

zirytowa∏y“ i póêniej wspólna analiza tak wybranych hase∏ na lekcji; mo˝na te˝ wyszukiwaç<br />

reklamy êle zrobione i poprawiaç je).<br />

Ponadto warto zauwa˝yç, i˝ kilka przytaczanych hase∏ trudno by∏oby okreÊliç jako „polskie“<br />

(w sensie: stworzone przez polskich copywriterów), sà bowiem po prostu polsk<strong>im</strong>i t∏umaczeniami<br />

hase∏ pojawiajàcych si´ w reklamach du˝ych firm na ca∏ym Êwiecie (jak „Odkryjmy lepszy<br />

Êwiat” - odpowiednik oryginalnego Let’s make things better w kampanii reklamowej Philipsa).<br />

M. J´drychowska, Z. A. K∏akówna – To lubi´!. Jakkolwiek ogólna ocena tego podr´cznika<br />

wypada bardzo nisko, jestem zmuszona przyznaç, ˝e sam dobór tekstów z literatury popularnej<br />

jest zdecydowanie lepszy ni˝ ca∏oÊç, m<strong>im</strong>o, i˝ zabrak∏o tu rozdzia∏u poÊwi´conego ogólnie<br />

popkulturze, a nieliczne teksty pojawiajà si´ tylko jako egzemplifikacje ogólnych problemów.<br />

Rozdzia∏ tomu pierwszego zatytu∏owany doÊç pretensjonalnie ˚ycie wyznacza role (zwa˝ywszy,<br />

˝e jest poÊwi´cony niemal wy∏àcznie wzorcowi rycerza i tradycji rycerskiej, tytu∏ ten jest<br />

zdecydowanie na wyrost) posiada jeden z najsensowniejszych doborów lektur, z jak<strong>im</strong>i zetkn´∏am<br />

si´ we wszystkich podr´cznikach - od legend arturiaƒskich po Z∏ego Tyrmanda - i tu<br />

w∏aÊnie znalaz∏o si´ miejsce dla dwóch tekstów fantastycznych. I tak fantastyka naukowa reprezentowana<br />

jest przez opowiadanie Stanis∏awa Lema z tomu Bajki robotów, fantasy zaÊ<br />

przez fragment W∏adcy PierÊcieni J. R. R. Tolkiena, niestety o tyle nieszcz´Êliwie wybrany, ˝e<br />

zdradza jeden z najistotniejszych szczegó∏ów fabu∏y powieÊci, co Êwiadczy o ca∏kowitym nieliczeniu<br />

si´ z czytelnikiem nieznajàcym jeszcze ca∏oÊci. Akurat we W∏adcy PierÊcieni mo˝na<br />

by∏o bez trudu znaleêç inny fragment lepiej nawet ilustrujàcy etos rycerski, a nie zawierajàcy<br />

istotnych informacji o przebiegu akcji.<br />

Najciekawsze propozycje lekturowe, jeÊli chodzi o fantastyk´, przynosi tom drugi, gdzie w<br />

rozdziale poÊwi´conym utopii (jednym z najrozsàdniej opracowanych w ca∏ej serii) znalaz∏y<br />

si´ fragmenty dwóch klasycznych dzie∏ science-fiction: Kronik marsjaƒskich Raya Bradbury’ego<br />

i Pikniku na skraju drogi Arkadija i Borysa Strugackich, a tak˝e urywek z Podró˝y Guliwera<br />

Jonathana Swifta. Do∏àczona zosta∏a do tego informacja o filmie „NieÊmiertelny” - niestety<br />

tu ju˝ zadzia∏a∏o prawo luênych skojarzeƒ, albowiem m<strong>im</strong>o, i˝ u Swifta jest mowa o ludziach<br />

obdarzonych nieÊmiertelnoÊcià i cierpiàcych z tego powodu, podobnie jak w filmie R. Mulcahy’ego,<br />

to dalsze analogie nie majà sensu i twierdzenie, ˝e scenariusz filmu „w pomyÊle nawiàzuje<br />

do opowieÊci Swifta“ jest naciàgane.<br />

Warto wspomnieç, i˝ w ksià˝ce do klasy pierwszej znalaz∏y si´ tak˝e fragmenty klasycznej,<br />

wspania∏ej Alicji w Krainie Czarów L. Carolla, niestety pod zupe∏nie nie pasujàcym (i g∏upawym)<br />

tytu∏em Gra z paragrafami. W tym samym tomie zamieszczono równie˝ fragment najznakomit-<br />

131


szego romansu w dziejach literatury popularnej, Przemin´∏o z wiatrem M. Mitchell, ale z niewiadomych<br />

powodów okraszono go informacjà o kontynuacji dokonanej przez A. Ripley, nie dodajàc<br />

przy tym komentarza, ˝e sta∏o si´ to wbrew woli Margaret Mitchell, i nie traktujàc samej<br />

notki jako punktu wyjÊcia do dyskusji o praktyce dopisywania dalszych ciàgów do popularnych<br />

powieÊci (co niedawno mia∏o tak˝e miejsce w Polsce, w zwiàzku z Trylogià Sienkiewicza).<br />

W trzec<strong>im</strong> tomie pojawia si´ natomiast fragment s∏ynnej antyutopii Bradbury’ego, 451° Fahrenheita,<br />

który - m<strong>im</strong>o i˝ opowiada o totalitarnym wykorzystaniu telewizji - lepiej by pasowa∏<br />

do rozdzia∏u o utopiach ni˝ tego, w którym zosta∏ umieszczony, a którego tytu∏ - Okno na Êwiat<br />

zapowiada wi´cej ni˝ w samym rozdziale si´ znalaz∏o. Niby jest o mediach, ale tak naprawd´<br />

nie jest o niczym konkretnym. Same mass-media sà tu zresztà reprezentowane s∏abo, g∏ównie<br />

przez reporta˝e, zamieszczane jako egzempla tematyczne.<br />

A. Gis - Zrozumieç s∏owo. Podr´cznik, zw∏aszcza w pierwszym tomie, obfituje w ró˝norakà<br />

literatur´ m∏odzie˝owà od klasyki sprzed pó∏ wieku (Woroszylski, Makuszyƒski, Snopkiewicz<br />

- ta ostatnia w tomie 3) przez rzeczy nieco nowsze, ale Sempé i Goscinny - to akurat zresztà lektury<br />

z punktu widzenia szko∏y raczej dla szko∏y podstawowej; O˝ogowska, Niziurski) po najnowsze<br />

(Saniewska, Terakowska - najciekawsze dziÊ autorki piszàce w Polsce dla m∏odzie˝y,<br />

tom 3 i 2). Znalaz∏y si´ tu jednak równie˝ pozycje zdecydowanie s∏absze literacko: Berwiƒska,<br />

Rolleczek, Siesicka. Umieszczanie w podr´czniku do „kszta∏cenia literackiego“ - jak sam siebie<br />

okreÊla w podtytule - tak du˝ej iloÊci utworów m∏odzie˝owych budzi sprzeciw, poniewa˝ si∏à<br />

rzeczy mniej miejsca zostaje dla tej literatury, którà uczeƒ powinien poznaç w szkole i na której<br />

przyk∏adzie ma szanse nauczyç si´ czegoÊ wi´cej ni˝ pisania streszczeƒ i opowiadania akcji.<br />

Nawiasem mówiàc cytowany podtytu∏ nijak nie pasuje do zawartoÊci, poniewa˝ podr´cznik nie<br />

zawiera ˝adnych informacji o literaturze, jeÊli nie liczyç krótkich notek biograficznych na koƒcu<br />

ka˝dego tomu. Za ca∏y komentarz do wypisów s∏u˝à polecenia zebrane na koƒcu ka˝dego obszernego<br />

rozdzia∏u, co zresztà nie jest dobrym pomys∏em, poniewa˝ iloÊç pytaƒ i çwiczeƒ przyt∏acza,<br />

zw∏aszcza, ˝e ich uk∏ad typograficzny jest monotonny i nijaki.<br />

W serii tej pojawia si´ równie˝ doÊç sporo tekstów, które niewàtpliwie przynale˝à do literatury<br />

popularnej, funkcjonujà jednak wy∏àcznie jako egzempla w rozdzia∏ach tematycznych<br />

i co najwy˝ej w çwiczeniach pojawiajà si´ polecenia typu „Co, two<strong>im</strong> zdaniem, powinna proponowaç<br />

czytelnikowi wspó∏czesna literatura fantastyczno-naukowa?“ (t. 3, str. 243 - polecenie<br />

do wspomnianego ju˝ wczeÊniej opowiadania M. S. Huberatha). Niestety, problem w tym,<br />

˝e podr´cznik nie mówi wczeÊniej nic o science-fiction - nawet przy okazji jednej z Bajek robotów<br />

Lema çwiczenia konsekwentnie milczà o istnieniu takiej odmiany literatury, tote˝ uczeƒ<br />

nie majàcy ˝adnego pozaszkolnego doÊwiadczenia lekturowego z fantastykà nie ma do czego<br />

si´gnàç, ˝eby wykonaç to polecenie.<br />

Zastrze˝eƒ nie budzi jedynie umieszczenie fragmentu Maladie Andrzeja Sapkowskiego<br />

wÊród tekstów zwiàzanych z legendà Tristana i Izoldy, a tak˝e fragmentów opowiadania LiÊç,<br />

dzie∏o Niggle’a J. R. R. Tolkiena w rozdziale poÊwi´conym staroÊci 6 (tom 2). Wysoce dyskusyjne<br />

jest natomiast, jak ju˝ wspomina∏am, pos∏u˝enie si´ w pierwszym tomie z jednej strony Podró˝ami<br />

Guliwera Swifta, z drugiej zaÊ Pi´tnastoletn<strong>im</strong> kapitanem Verne’a jako ilustracjami<br />

„tradycji i obyczajów“ odleg∏ych krain. W rozdziale W´drówki po Êwiecie (tom 2) pojawia si´<br />

6 A raczej jednym z trzech takich rozdzia∏ów, autorka bowiem z uporem godnym lepszej sprawy drà˝y to w∏aÊnie zagadnienie<br />

we wszystkich trzech tomach.<br />

132


z kolei fragment ¸owców wilków O. Curwooda, majàcy zapewne w zamierzeniu byç przyk∏adem<br />

opisu przyrody dzikiej, kanadyjskiej pó∏nocy - zamiar szlachetny, niemniej dobór konkretnego<br />

fragmentu chyba nienajszcz´Êliwszy. W tak samo zatytu∏owanym rozdziale tomu<br />

pierwszego jako tekst o podró˝ach zamieszczony jest z kolei fragment Porwanego za m∏odu<br />

R.L.Stevensona, pasujàcy raczej do tematyki przygodowej ni˝ poznawczej.<br />

Poza wymienionymi przyk∏adami kultura popularna reprezentowana jest wy∏àcznie przez<br />

teksty piosenek, skàdinàd dobrych poetów-tekÊciarzy: Agnieszki Osieckiej i Bu∏ata Okud˝awy.<br />

Zamieszczony jest równie˝ s∏ynny tekst Dezyderaty (z komentarzem powtarzajàcym dawno<br />

obalonà tez´ o pochodzeniu tego tekstu z koƒca XVII wieku), niestety, podobnie jak w To lubi´!,<br />

w t∏umaczeniu nijak nie funkcjonujàcym w polsk<strong>im</strong> odbiorze, w którym zagoÊci∏a na dobre<br />

wersja Êpiewana w Piwnicy pod Baranami 7 .<br />

Za kuriozalne uznaç natomiast nale˝y zilustrowanie tematu Tradycja na ekranie wy∏àcznie<br />

fotosami z Pana Tadeusza z roku 1928, w re˝yserii R. Ordyƒskiego - tym bardziej, ˝e jest to jedyna<br />

w podr´czniku wzmianka (jeÊli dwie strony fotosów z podpisami mo˝na tak nazwaç)<br />

o kinie i adaptacjach literatury.<br />

Podsumowanie<br />

Podsumowujàc, ˝aden podr´cznik nie uczy obcowania z ca∏oÊcià wspó∏czesnej kultury popularnej,<br />

˝aden naprawd´ nie uczula na psychologi´ reklamy czy mass-mediów, a zw∏aszcza<br />

Internetu. Do doboru tekstów literackich te˝ mo˝na mieç wiele zastrze˝eƒ: z literatury obfitujàcej<br />

w niewielkie rozmiarami opowiadania najcz´Êciej wybierane sà fragmenty du˝ych powie-<br />

Êci, podczas gdy np. specyfik´ fantastyki – pomys∏, wokó∏ którego buduje si´ ca∏y utwór - doskonale<br />

ilustrowa∏yby w∏aÊnie formy krótkie, gdzie komplikacje fabularne nie przes∏aniajà tego˝<br />

pomys∏u. Zbyt ma∏y nacisk po∏o˝ony jest ponadto na bardzo wa˝ne dla kultury popularnej<br />

zwiàzki pomi´dzy sztukami (film, telewizja, komiks, gry fabularne, reklama - wszystko to w jakiÊ<br />

sposób czerpie z literatury i jej okolic, nawet jeÊli nie w warstwie fabularnej, to gatunkowej czy<br />

ikonicznej), zaledwie w jednym podr´czniku (Kto czyta, nie b∏àdzi) zauwa˝ono takie zjawisko<br />

jak kreowanie idoli popkulturowych, tylko Kto czyta, nie b∏àdzi i Âwiat cz∏owieka podajà min<strong>im</strong>alne<br />

wiadomoÊci teoretyczne dotyczàce gatunków literatury popularnej - w tej pierwszej serii definicji<br />

takich jest najwi´cej. Kto czyta, nie b∏àdzi niewàtpliwie zas∏uguje na wyró˝nienie za odwag´<br />

w prezentowaniu popkultury, jakkolwiek bowiem daleki jest od idea∏u, autorzy poszli tu<br />

7 Ciekawa refleksja nasuwa si´ przy lekturze tego samego tekstu zamieszczonego w nieco innym t∏umaczeniu (te˝ nie piwnicznym)<br />

w To lubi´!, nie ze wzgl´du na przek∏ad jednak, ale na komentarz, jak<strong>im</strong> zosta∏ opatrzony tekst i jego polska wersja. Przytaczam<br />

przypis in extenso: „Bàdê czujny - powinno byç: ‘bàdê radosny’. Nie jest to b∏àd polskiego t∏umaczenia. Ju˝ wczeÊniej,<br />

w tekÊcie angielsk<strong>im</strong> zamieniono dwa podobnie brzmiàce s∏owa: cheerful i careful.“ Otó˝ po pierwsze w ˝adnym z dost´pnych<br />

mi tekstów angielskich nie znalaz∏am powtórzenia tego b∏´dnego zapisu, z którego najwyraêniej korzysta∏ cytowany t∏umacz<br />

polski. Po drugie autorkom nie przeszkadza, ˝e w przytaczany przek∏ad wkrad∏a si´ spora nieÊcis∏oÊç w stosunku do tekstu angielskiego.<br />

W wersie mianowicie, który w oryginale brzmi „Therefore be at peace with God, whatever you conceive h<strong>im</strong> to be.<br />

And whatever your labors and aspirations, in the noisy confusion of life, keep peace in your soul.“, t∏umaczenie w podr´czniku<br />

przeskakuje od razu do nast´pnego zdania, pomijajàc drugà cz´Êç pierwszego zdania angielskiego i rozbijajàc drugie na dwie<br />

cz´Êci: „Tak wi´c, ˝yj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek si´ trudzisz i jakiekolwiek sà twoje pragnienia. W zgie∏ku i pomieszaniu<br />

˝ycia zachowaj spokój w duszy.“ (Powinno byç: „Tak wi´c ˝yj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek on ci si´ wydaje.<br />

A czymkolwiek si´ trudzisz i jakiekolwiek sà twoje pragnienia, w zgie∏ku i pomieszaniu ˝ycia zachowaj pokój duszy.“)<br />

133


o wiele dalej w wyborze tekstów i zagadnieƒ ni˝ w którejkolwiek innej serii. Szkoda tylko, ˝e akurat<br />

tu zabrak∏o tematyki mediów i internetu, zw∏aszcza ˝e doskona∏à okazj´ do jej wprowadzenia<br />

stwarza∏ chocia˝by rozdzia∏ Wielka przygoda (t. 1), pe∏en wywiadów i artyku∏ów prasowych.<br />

Pom<strong>im</strong>o zastrze˝eƒ przyk∏ad Kto czyta, nie b∏àdzi pokazuje, i˝ kultura popularna mo˝e byç zaprezentowana<br />

w szkole inteligentnie i ciekawie, bez schlebiania nisk<strong>im</strong> gustom.<br />

Lektura pozosta∏ych podr´czników nie napawa z kolei optymizmem, zw∏aszcza ˝e jest ich<br />

wi´kszoÊç. Ca∏kowita dezynwoltura w traktowaniu tekstów oraz brak refleksji teoretycznej<br />

i kulturowej sà cechami dominujàcymi w seriach To lubi´!, Zrozumieç s∏owo i Âwiat w s∏owach<br />

i obrazach. Zrozumieç s∏owo na dodatek zak∏ada odbiorc´, który z trudem przekracza próg wymagaƒ<br />

czytelniczych stawianych przez literatur´ m∏odzie˝owà, i daje przyzwolenie na traktowanie<br />

w ten sposób m∏odzie˝y przez nauczyciela. Do Itaki z kolei grzeszy przemilczeniem sporego<br />

obszaru kultury w <strong>im</strong>i´ fa∏szywie pojmowanej elitarnoÊci i ambicji. W obu przypadkach<br />

mamy do czynienia z postawami alienujàcymi, choç skierowanymi ku odmiennym biegunom.<br />

Z postawà alienacyjnà mamy te˝ do czynienia w tych podr´cznikach, które pomijajà milczeniem<br />

- bàdê przedstawiajà jednostronnie - kultur´ ludowà, ró˝norodne tradycje, literatur´<br />

i kultur´ mniejszoÊci etnicznych czy spo∏ecznych, kreujàc fa∏szywy obraz jednolitoÊci kultury<br />

Polski, co najwy˝ej pokazywanej na bardzo ogólnie traktowanym tle europejsk<strong>im</strong>.<br />

Uwagi koƒcowe<br />

Koƒcowa refleksja - wynikajàca zarówno z uwag wst´pnych jak i analizy prezentacji kultury<br />

popularnej - jest taka, ˝e proponowane dla g<strong>im</strong>nazjum podr´czniki w nik∏ym stopniu nastawione<br />

sà na dialog pomi´dzy ró˝nymi kulturami, zainteresowaniami, Êwiatopoglàdami,<br />

podczas gdy to akurat powinno staç u podstaw obowiàzkowej edukacji humanistycznej w europejsk<strong>im</strong><br />

paƒstwie XXI wieku.<br />

Uwagi o liÊcie lektur w Podstawie programowej (z zachowaniem oryginalnego<br />

brzmienia cytatów z tej˝e)<br />

W przedstawionej, obowiàzujàcej liÊcie lektur uderza przede wszystk<strong>im</strong> jej anachronicznoÊç<br />

- z dwudziestowiecznych pisarzy z nazwiska wymienieni sà Ernest Hemingway i Antoine<br />

de Saint-Exupéry dla literatury powszechnej oraz Miron Bia∏oszewski dla literatury polskiej,<br />

poza tym lista zaleca enigmatycznie „wybrane utwory wspó∏czesnej prozy polskiej i dramatu“.<br />

A˝ dwa razy z kolei pojawia si´ nowelistyka pozytywistyczna: w punkcie poÊwi´conym<br />

klasyce polskiej (w niezbyt sk∏adnym sformu∏owaniu zresztà: „H. Sienkiewicz, B. Prus,<br />

S. ˚eromski: Syzyfowe prace, wybrana nowela“) i w osobnym punkcie „Wybór nowelistyki<br />

z XIX i XX wieku (w tym co najmniej 1 utwór pozytywistyczny)”, co razem daje co najmniej<br />

cztery nowele pozytywistyczne. Nie ma natomiast ani jednego utworu modernistycznego,<br />

a wi´c z tego okresu, który ukszta∏towa∏ nowoczesnà powieÊç. Z kolei ca∏a poromantyczna poezja<br />

zamkni´ta jest w jednym punkcie: „Wybór liryki XIX wieku, wybór poezji XX wieku“,<br />

wczeÊniejsze zaÊ epoki reprezentowane sà wy∏àcznie przez poezj´ polskà (z tym, ˝e liryka to<br />

raptem Kochanowski i tajemniczy „wybór poezji barokowej“; oÊwiecenie i romantyzm reprezentowane<br />

sà tylko przez epik´ wierszowanà bàdê gatunki pograniczne).<br />

Lista lektur zawiera równie˝ punkt brzmiàcy „utwory zaproponowane przez uczniów i nauczyciela,<br />

w tym literatura popularna (co najmniej jeden w ka˝dej klasie)“. Podejrzewam, ˝e<br />

134


mi´dzy innymi temu punktowi (wraz z innym: „Wybrane utwory o dorastaniu, w tym powie-<br />

Êci dla m∏odzie˝y“) oraz pe∏nej dowolnoÊci w doborze tekstów poetyckich zawdzi´czamy<br />

mnogoÊç utworów mia∏kich i nieznanych w niektórych podr´cznikach. Tymczasem akurat literatura<br />

popularna jest dla wielu nauczycieli terra incognita, której l´kajà si´, poniewa˝ nie<br />

poznali jej na studiach, a co za tym idzie, nie majà kanonu, do którego mogliby si´ odwo∏aç.<br />

Uwa˝am, ˝e oficjalna lista lektur nie ma byç ostatecznym kompendium, zamkni´tym spisem<br />

tytu∏ów dopuszczonych w szkolnej edukacji, listà zamkni´tà, niemniej powinna zawieraç<br />

propozycje konkretnych autorów i tytu∏ów w ka˝dym punkcie. Lektura dopuszczonych do<br />

u˝ytku szkolnego podr´czników przekonuje, i˝ ich autorzy niekoniecznie radzà sobie z doborem<br />

odpowiednich tekstów, trudno zatem spodziewaç si´, ˝eby nie sprawia∏o to k∏opotu nauczycielom.<br />

JeÊli chodzi o konkretne nazwiska i tytu∏y, osobiÊcie proponowa∏abym jako program min<strong>im</strong>um<br />

uszczuplenie listy o dwie nowele pozytywistyczne, a w zamian za to wprowadzenie<br />

przynajmniej Josepha Conrada dla modernizmu oraz J. R. R. Tolkiena dla fantastyki. Skàdinàd<br />

jestem przekonana, i˝ na liÊcie ministerialnej powinno znaleêç si´ po prostu jak najwi´cej propozycji<br />

autorów i tytu∏ów, aby daç nauczycielom jak najwi´kszà swobod´ w wyborze spoÊród<br />

utworów wartoÊciowych, a tak˝e dostosowanie lektur do konkretnych grup m∏odzie˝y.<br />

135


Recenzja podr´czników<br />

j´zyka polskiego<br />

Krzysztof<br />

Rejmer<br />

Istnieje poglàd, ˝e matematyki nale˝y uczyç wszystkich – tak˝e humanistów –<br />

a to, dlatego, ˝e matematyka jest wzorem logicznego myÊlenia. Jest to poglàd mo<strong>im</strong> zdaniem<br />

tylko cz´Êciowo s∏uszny. Uwa˝am, ˝e lekcja ka˝dego przedmiotu, o ile jest prowadzona màdrze<br />

i ciekawie, mo˝e spe∏niaç t´ funkcj´, nie musi to byç koniecznie lekcja matematyki. B´dàc<br />

fizykiem, a wi´c zajmujàc si´ naukami Êcis∏ymi, mam trzy oczekiwania dotyczàce nauczania<br />

j´zyka polskiego. Pierwsze zwiàzane jest z kszta∏towaniem w m∏odym cz∏owieku<br />

umiej´tnoÊci i nawyku poprawnego logicznie wnioskowania i prowadzenia dyskusji. MieÊci<br />

si´ w tym zarówno umiej´tnoÊç obrony w∏asnej opinii, jak te˝ tolerancja dla innego poglàdu,<br />

z którym si´ nie zgadzamy, a za którym stojà jednak jakieÊ racje, oraz gotowoÊç do przyj´cia<br />

innego poglàdu, jeÊli oka˝e si´ lepiej umotywowany. Chcia∏bym, by uczeƒ wyniós∏ z lekcji<br />

ÊwiadomoÊç, ˝e w wielu sytuacjach brak jest jednoznacznej, jedynie s∏usznej opinii, ˝e mo˝e<br />

istnieç wiele poglàdów, czasem sprzecznych, czasem uzupe∏niajàcych si´. Oczekuj´, ˝e szko-<br />

∏a b´dzie kszta∏towaç w uczniu postaw´ umiarkowanego racjonalizmu. Przez umiarkowany racjonalizm<br />

rozumiem poglàd, ˝e rozum wraz z doÊwiadczeniem sà jedynymi narz´dziami poznania<br />

otaczajàcego nas Êwiata, jednak oprócz rozumu istniejà równie˝ wa˝ne, irracjonalne obszary<br />

naszej osobowoÊci, sam zaÊ rozum nie wystarcza do ich poznania. Oczekuj´ tak˝e kszta∏towania<br />

w uczniu umiej´tnoÊci i nawyku pos∏ugiwania si´ êród∏ami pisanymi. Druga grupa<br />

moich postulatów dotyczy samego j´zyka. Oczekuj´, ˝e uczeƒ wyniesie ze szko∏y wiedz´, i˝<br />

j´zyk jest ˝ywym tworem, który ewoluuje, oraz ˝e istniejà prawid∏owoÊci rzàdzàce jego zmianami.<br />

J´zyk jest narz´dziem porozumiewania si´ na ró˝nych poziomach. J´zykami sà nie tylko<br />

j´zyki narodowe, istniejà tak˝e j´zyki sztuczne takie jak esperanto, j´zyki programowania,<br />

a tak˝e matematyka, która dla fizyka jest tak˝e j´zykiem. J´zyk polski nie jest jednolity, ani izolowany;<br />

istniejà lokalne gwary (n. p. Êlàska, podhalaƒska, kaszubska) oraz j´zyki sàsiadów czasami<br />

przenikajàce si´ z tymi gwarami (np. j´zyk s∏owacki z gwarà podhalaƒskà), istnieje tak˝e<br />

wp∏yw j´zyków krajów dominujàcych, który mo˝e mieç charakter pozytywny (np. w przesz∏o-<br />

Êci przej´liÊmy z j´zyka niemieckiego wiele terminów technicznych, które wzbogaci∏y nasz j´zyk),<br />

ale i negatywny (obecnie jest to inwazja j´zyka angielskiego wypierajàcego czasem s∏owa<br />

rodz<strong>im</strong>e, np. shopy zamiast sklepów). SpoÊród wszystkich recenzowanych ksià˝ek jedynie<br />

podr´cznik Âwiat cz∏owieka zawiera bardzo krótki rozdzia∏ poÊwi´cony ewolucji j´zyka,<br />

w szczególnoÊci j´zyków indoeuropejskich. Ostatnie z moich oczekiwaƒ zwiàzane jest z dajàcà<br />

si´ zaobserwowaç przepaÊcià pomi´dzy naukami Êcis∏ymi, a humanistycznymi. Chcia∏bym,<br />

aby uczeƒ mia∏ ÊwiadomoÊç, ˝e nie sà to zupe∏nie obce sobie rzeczywistoÊci, ˝e zarówno nauki<br />

136


humanistyczne jak i przyrodnicze zajmujà si´ tym samym Êwiatem, choç odmiennymi jego aspektami,<br />

(co za tym idzie pos∏ugujàc si´ swoistymi metodami); ˝e tak˝e matematyk mo˝e pisaç<br />

wiersze, prawnik posiadaç wiedz´ z zakresu biologii, a historyk doceniaç urod´ matematycznej<br />

teorii, zaÊ zajmowanie si´ naukà mo˝e byç wspania∏à przygodà. Interesujàce jest dla mnie,<br />

jak (i czy w ogóle) przedstawiana jest nauka w recenzowanych podr´cznikach.<br />

Oceniane szeÊç kompletów podr´czników ró˝ni si´ mi´dzy sobà konstrukcjà. Podr´cznik<br />

wydany przez PWN ∏àczy nauczanie j´zyka polskiego, historii, szeroko poj´tej kultury, w tym<br />

filozofii. Jest on zorganizowany zasadniczo chronologicznie, zaczynajàc od czasów staro˝ytnych,<br />

a koƒczàc na wspó∏czesnych. Jest tak˝e bardzo obszerny, ale poniewa˝ s∏u˝y zintegrowanemu<br />

nauczaniu kilku przedmiotów, nauczyciel dysponuje tak˝e wi´kszà iloÊcià godzin lekcyjnych.<br />

U jego podstaw le˝y inna ni˝ w przypadku pozosta∏ych podr´czników filozofia, dlatego<br />

musi byç oceniany wed∏ug innych kryteriów ni˝ pozosta∏e podr´czniki, obejmujàce mniejszy<br />

zakres wiedzy i zorganizowane nie w sposób chronologiczny, ale problemowy. Ka˝dy ich<br />

rozdzia∏ poÊwi´cony jest odr´bnemu tematowi. Dwa komplety podr´czników: Âwiat w s∏owach<br />

i obrazach (WSiP), oraz Zrozumieç s∏owo (ARKA), zorganizowane sà w spiralny sposób. Na<br />

ka˝dym poziomie nauczania rozdzia∏y podr´cznika noszà te same tytu∏y - poÊwi´cone sà temu<br />

samemu problemowi, który rozwijany jest o nowe treÊci. Pozosta∏e podr´czniki zorganizowane<br />

sà w sposób liniowy. Ten spiralny sposób nauczania wydaje mi si´ bardzo dobrym pomys∏em.<br />

Musz´ jednak dodaç, ˝e ma on wi´ksze znaczenie w matematyce, naukach przyrodniczych<br />

i przy nauce j´zyków obcych. Dlatego (sympatyzujàc z tym podejÊciem), nie uwa˝am<br />

koncepcji liniowej za zasadniczo gorszà. Ocen´ podr´czników nieco utrudnia fakt, ˝e sà one<br />

fragmentem wi´kszej ca∏oÊci. Wydawnictwo Arka oprócz ocenianego podr´cznika do kszta∏cenia<br />

literackiego proponuje podr´cznik do kszta∏cenia j´zykowego, skoroszyt g<strong>im</strong>nazjalisty<br />

i poradnik metodyczny dla nauczycieli. Wydawnictwo Stentor proponuje podr´cznik Edukacja<br />

filozoficzna oraz ksià˝ki z materia∏ami dla nauczycieli. Wydawnictwo Edukacyjne Kraków<br />

tak˝e proponuje kilka ksià˝ek pomocniczych. Z kolei WSiP proponuje uczniowi podr´cznik<br />

kszta∏cenia j´zykowego, a tak˝e obudow´ internetowà. Uwa˝am to za Êwietny pomys∏. Internet<br />

w dzisiejszych czasach staje si´ wa˝nym narz´dziem komunikacji i poszukiwania informacji,<br />

dlatego szko∏a powinna uczyç tak˝e pos∏ugiwania si´ internetem. Dla m∏odego cz∏owieka<br />

komputer jest atrakcyjnym medium i wykorzystanie go w szkole podnosi w oczach ucznia<br />

atrakcyjnoÊç przedmiotu nauczania. Ponadto internet jest Êrodowiskiem bardzo elastycznym,<br />

umo˝liwiajàcym interaktywne korzystanie z pomocy naukowych. Korzystanie z internetu jest<br />

tak˝e jednym ze sposobów przekraczania bariery pomi´dzy naukami Êcis∏ymi, a humanistycznymi.<br />

Pozytywnie odnotowawszy ten fakt musz´ tak˝e zrobiç zastrze˝enie, ˝e treÊci nauczania sà<br />

w stosunku do metod nadrz´dne, a wszelkie Êrodki techniczne majà jedynie pomocniczy charakter,<br />

zaÊ w sieci www jak dotàd Êmiecie majà ogromnà przewag´ iloÊciowà nad rzeczami wa˝nymi<br />

i przydatnymi.<br />

Pi´ç kompletów podr´czników podlegajàcych ocenie dotyczy jedynie literatury, zagadnienia<br />

j´zykowe, o których wspomnia∏em na poczàtku nie sà w nich obecne. Nazwa podr´cznik<br />

jest wobec tych ksià˝ek u˝yta nieco na wyrost. Sà to zbiory tekstów literackich i publicystycznych,<br />

zaopatrzone w zadania i çwiczenia uczniowskie, uzupe∏nione bardzo krótk<strong>im</strong>i notami<br />

o autorach i s∏owniczkami terminów literackich. Szczególnie lakoniczne sà noty o autorach<br />

w podr´czniku To lubi´!. Przyk∏ad: „Ewa Filipczuk (ur. 1951) pisarka“. Dzi´ki tej nocie<br />

137


g<strong>im</strong>nazjalista zdobywa prawdziwie g∏´bokà wiedz´, teraz ju˝ nie przyjdzie mu do g∏owy, ˝e<br />

autorka jest krawcowà, hodowcà drobiu, albo kontrolerkà jakoÊci wyrobów w fabryce E. Wedel.<br />

Bardzo niew∏aÊciwà rzeczà sà przypisy takie jak ten: „Józef Tischner (1931 - 2000) - kap∏an,<br />

filozof, jeden z najznakomitszych umys∏ów II po∏owy XX wieku“. Informacja o autorze<br />

zosta∏a tu zastàpiona ocenà wartoÊciujàcà. Przy ca∏ym szacunku dla ksi´dza Tischnera trzeba<br />

pami´taç, ˝e dopiero po up∏ywie wielu lat oka˝e si´, kogo mo˝na zaliczyç do najwybitniejszych<br />

myÊlicieli epoki, a kogo nie. Podr´cznik powinien unikaç tego rodzaju wartoÊciowania,<br />

jego zadaniem jest przekazywaç uczniowi wiedz´, a nie gotowe oceny nowych zjawisk. Recenzowane<br />

podr´czniki przekazujà bardzo niewiele wiedzy, dlatego do samodzielnej nauki w<br />

domu nie nadajà si´ zupe∏nie. Zamieszczone w nich teksty (poza poezjà) to z koniecznoÊci<br />

krótkie fragmenty, a w kilku przypadkach zlepki takich fragmentów. Nie wiem jak rozumieç<br />

wspólnà ide´ wszystkich autorów, (bo brak w nich informacji, w jaki sposób ksià˝ka ma byç<br />

u˝ywana), czy uczeƒ czyta samodzielnie lektury, czy mo˝e domowa lektura ksià˝ki, po której<br />

nast´puje dyskusja i analiza na lekcji ma zostaç zastàpiona lekturà jedynie tych krótkich fragmentów<br />

z podr´cznika? By∏by to wtedy antypodr´cznik, przygotowujàcy do ˝ycia w Êwiecie<br />

popkultury, jedynie z zast´pujàcà rozumienie i wiedz´ zdolnoÊcià rozpoznawania wybranych<br />

poj´ç i symboli. Do drobnych, ale ucià˝liwych wad nale˝y zaliczyç umieszczenie spisu treÊci<br />

nie na poczàtku, ale na koƒcu ksià˝ki (za wyjàtkiem ksià˝ek Âwiat w s∏owach i obrazach, oraz<br />

Kto czyta, nie b∏àdzi). Te dwie ksià˝ki jako jedyne posiadajà indeks. Ma∏o czytelne sà dla mnie<br />

kryteria, którymi kierowano si´ przy doborze tekstów zamieszczonych w kolejnych rozdzia-<br />

∏ach. Podstawowymi pytaniami, na jakie powinni odpowiedzieç sobie autorzy podr´czników<br />

sà pytania o to, jaki obraz Êwiata, cz∏owieka i kultury chcà przedstawiç m∏odemu cz∏owiekowi;<br />

jaki system wartoÊci chcà mu zaproponowaç i do jakiego rodzaju aktywnoÊci sprowokowaç.<br />

Uczeƒ powinien poznaç najwa˝niejsze pytania nurtujàce ludzkoÊç w przebiegu jej dziejów<br />

od czasów staro˝ytnych a˝ po wspó∏czesnoÊç, oraz ró˝ne sposoby radzenia sobie z tymi<br />

pytaniami, w odmiennych epokach historycznych. Pytania sà uniwersalne i ponadczasowe,<br />

odpowiedzi na ogó∏ ju˝ nie. To pozostaje w pewnej opozycji do kultury masowej, która zewszàd<br />

atakuje i kszta∏tuje m∏odego cz∏owieka. Nie chodzi o jej wyel<strong>im</strong>inowanie - jest to z jednej<br />

strony niemo˝liwe, z drugiej bezcelowe, - ale o zrozumienie, czym jest kultura wysoka, a<br />

czym masowa, oraz o wykszta∏cenie nawyku stawiania sobie trudnych pytaƒ i poszukiwania<br />

na nie odpowiedzi, przy czym akcent nale˝y postawiç nie na odpowiedzi, ale na pytania i poszukiwania.<br />

W mo<strong>im</strong> odczuciu brak takiej perspektywy jest najwi´kszà wadà omawianych<br />

podr´czników. To w naturalny sposób prowadzi do pytania postawionego recenzentom, dotyczàcego<br />

kontekstów filozoficznych zawartych w podr´cznikach. W mo<strong>im</strong> odczuciu takiego<br />

kontekstu w tych podr´cznikach brak. Ksià˝ka Zrozumieç s∏owo zawiera, co prawda stosunkowo<br />

sporà liczb´ wypisów filozoficznych (Arystoteles, Seneka, Kartezjusz, Pascal, de Montaigne)<br />

i kilka zwiàzanych z n<strong>im</strong>i çwiczeƒ, oraz fragmenty Âwiata Zofii Gaardera. Te wypisy filozoficzne<br />

zawarte sà w zasadzie w jednym rozdziale. W innych podr´cznikach takich wypisów<br />

albo brak albo sprowadzajà si´ do Platona i obecnoÊci tematyki filozoficznej w tekstach<br />

religijnych. Jednak filozoficzne konteksty podr´cznika to nie takie czy inne wypisy z dzie∏ filozofów,<br />

ani nie obecnoÊç filozoficznych zagadnieƒ w omawianych dzie∏ach literackich,<br />

a przynajmniej nie wy∏àcznie one. To przede wszystk<strong>im</strong> sformu∏owanie na wst´pie wa˝nych<br />

dla nas problemów natury egzystencjalnej, etycznej i estetycznej, oraz ustalenie pewnej hierarchii<br />

tych problemów. Tego w recenzowanych podr´cznikach nie zauwa˝am. Ale istnieje<br />

rzecz du˝o wa˝niejsza od samej treÊci nauczania. To prawo do swobodnego, krytycznego my-<br />

138


Êlenia o wszystk<strong>im</strong>, o czym mamy ochot´ myÊleç. Jest to zarazem najwi´ksza wartoÊç, bez niej<br />

poznawanie otaczajàcego Êwiata i aktywnoÊç w ˝yciu publicznym nie sà mo˝liwe. Mam powa˝ne<br />

wàtpliwoÊci, czy wszyscy autorzy recenzowanych podr´czników traktujà wolnoÊç my-<br />

Êli i wypowiedzi jako fundamentalnà wartoÊç. Przy okazji problematyki filozoficznej warto<br />

wspomnieç o obrazie nauki prezentowanej przez podr´czniki. OczywiÊcie nie chodzi tu o specyfik´<br />

poszczególnych dyscyplin naukowych czy ich praktyczne zastosowania, ale o znaczenie<br />

nauki jako pewnego zbiorowego doÊwiadczenia ludzkoÊci, posiadajàcego wa˝ne <strong>im</strong>plikacje<br />

praktyczne, filozoficzne i Êwiatopoglàdowe. Z naukà wià˝e si´ z jednej strony ch´ç zrozumienia<br />

Êwiata i poszukiwanie prawdy, z drugiej strony towarzyszà <strong>im</strong> ró˝ne nadzieje i zagro-<br />

˝enia, zarówno te, które rodzi rozwój wiedzy i te, które niesie Êwiat, a dzi´ki nauce mo˝emy<br />

si´ przed n<strong>im</strong>i broniç. Obraz nauki prezentowany przez podr´czniki jest niestety sztampowy,<br />

sk∏ada si´ z kalek poj´ciowych i sprowadza si´ do prozy Lema oraz do kilku wypranych z g∏´bszej<br />

refleksji epizodów: Leonardo da Vinci, Titanic, Maria Curie-Sk∏odowska, làdowanie na<br />

Ksi´˝ycu, oraz w podr´czniku Do Itaki (to nowoÊç) Stephen Hawking. Gdybym chcia∏ byç z∏o-<br />

Êliwy powiedzia∏bym, ˝e w poj´ciu autorów nowoczesnoÊç polega na dodaniu tego nazwiska<br />

do starej listy. Wyjàtkiem w sposobie prezentacji nauki jest podr´cznik To lubi´! z krótk<strong>im</strong><br />

wprawdzie, ale za to niosàcym bardzo wa˝ne treÊci, fragmentem poÊwi´conym nauce. Rozdzia∏<br />

zatytu∏owany ˚adnych ograniczeƒ? (Podrozdzia∏ Wszystko poznaç. Doznaç wszystkiego<br />

w màdry sposób ∏àczàcy postaw´ romantycznà i racjonalnà) koƒczy Êwietny wywiad z profesorem<br />

S∏on<strong>im</strong>sk<strong>im</strong>, genetykiem, dotyczàcy mi´dzy innymi odpowiedzialnoÊci za wykorzystanie<br />

zdobyczy nauki. WÊród zadaƒ do∏àczonych do tego rozdzia∏u jedno dotyczy postaw racjonalnych<br />

i irracjonalnych, przyczyn irracjonalizmu i sposobów bronienia si´ przed n<strong>im</strong>. Ten w<br />

mo<strong>im</strong> odczuciu wa˝ny problem zosta∏ poruszony tylko w tej jednej ksià˝ce i tylko ten jeden<br />

raz. W trzeciej cz´Êci podr´cznika Âwiat w s∏owach i obrazach, po fragmencie Ksi´gi Rodzaju<br />

poÊwi´conemu biblijnemu opisowi powstania Êwiata, znajduje si´ poÊwi´cony poczàtkom<br />

WszechÊwiata tekst ksi´dza Hellera, filozofa i kosmologa. Do tego tekstu odnosi si´ tak˝e kilka<br />

çwiczeƒ. W tekÊcie ksi´dza Hellera obok naukowych opisów poczàtków WszechÊwiata<br />

znajdujà si´ pozanaukowe, subiektywne opinie wynikajàce z wiary religijnej. Mowa jest tam o<br />

zamyÊle (stworzenia WszechÊwiata), o (mniej czy bardziej dos∏ownym) bólu rodzenia, sam zaÊ<br />

WszechÊwiat jest przedstawiony jako urzeczywistnione Twórcze Zamierzenie. W çwiczeniach<br />

pada pytanie, czy poglàdy wypowiedziane przez ksi´dza Hellera majà charakter religijny, naukowy,<br />

czy jakiÊ inny. Pozornie wszystko jest w porzàdku, jednak w istocie podr´cznik zawiera<br />

nast´pujàce przes∏anie (bez ˝adnej dla niego alternatywy): WszechÊwiat ewoluuje zgodnie<br />

z prawami przyrody, które zosta∏y (przynajmniej w cz´Êci) poznane, jednak jego pochodzenie<br />

zwiàzane jest z aktem boskiej kreacji i mo˝na o n<strong>im</strong> mówiç jedynie w j´zyku religii.<br />

Brak tu wa˝nego stwierdzenia, ˝e jest to tylko jedna z mo˝liwych wizji WszechÊwiata. JeÊli poruszamy<br />

problem relacji nauki i religii, to nie wolno zapominaç tak˝e o wielowiekowym i dramatycznym<br />

konflikcie cywilizacyjnym - walce o prawo do badaƒ i swobodnego formu∏owania<br />

hipotez i teorii. Wyzwolenie si´ nauki spod kurateli i dominacji teologii by∏o jednà z najwi´kszych<br />

zdobyczy europejskiej cywilizacji. W recenzowanych podr´cznikach nie ma Êladu<br />

tego problemu.<br />

Wszystkie podr´czniki posiadajà bogatà szat´ graficznà, za najlepszà uwa˝am t´ w podr´czniku<br />

Do Itaki, za najs∏abszà t´ w podr´czniku To lubi´! Spe∏nia ona dwojakà rol´ - malarstwo<br />

jest najcz´Êciej ilustracjà, czasami jednak jest przedmiotem refleksji i analizy. Autorzy<br />

139


si´gajà najch´tniej po Breughla (W podr´czniku Zrozumieç s∏owo sà to cykle „Grzechy g∏ówne”<br />

oraz „Cnoty” w po∏àczeniu z wierszami Twardowskiego i Herberta, oraz fragmentem eseju na<br />

temat malarstwa Breughla). Z twórczoÊcià Breughla wià˝e si´ kilka çwiczeƒ zawartych w tym<br />

podr´czniku. Szkoda, ˝e reprodukcje dzie∏ bardzo bogatych w szczegó∏y sà ma∏e i s∏abo czytelne.<br />

Jedno z çwiczeƒ odwo∏uje si´ tak˝e do obrazu Mantegny, który znajduje si´ na innej stronie<br />

ni˝ to podaje tekst çwiczenia, samo zaÊ nazwisko jest odmieniane w jakiÊ dziwaczny sposób<br />

(„obraz Andrei Mantegnie“). Popularnymi breughlowsk<strong>im</strong>i motywami ikonograficznymi sà<br />

„Upadek Ikara” ( Do Itaki, Kto czyta, nie b∏àdzi, oba z odniesieniami literack<strong>im</strong>i) oraz „Wie˝a<br />

Babel”. W podr´czniku Âwiat w s∏owach i obrazach malarstwu Breughla towarzyszy poÊwi´cony<br />

mu wiersz Grochowiaka. Takich literackich nawiàzaƒ do malarstwa oraz zwiàzanych z plastykà<br />

uczniowskich çwiczeƒ jest w podr´cznikach wi´cej, zw∏aszcza w ksià˝kach Zrozumieç<br />

s∏owo oraz Âwiat w s∏owach i obrazach. Sà to mi´dzy innymi „Nike z Samotraki”, „Sàd Ostateczny”<br />

Memlinga, „Fazy ˝ycia” Caspara Davida Friedricha, „Trzy okresy ˝ycia kobiety” Kl<strong>im</strong>ta,<br />

obrazy Podkowiƒskiego, Boscha, Giotta, Magritte’a, Salvatora Rosy, Rembrandta, Melozzo da<br />

Forli, Wyspiaƒskiego; by wymieniç najwa˝niejsze przyk∏ady. Przy okazji musz´ wytknàç kolejne<br />

niedopatrzenie w ksià˝ce Zrozumieç s∏owo - brak reprodukcji obrazu Okunia, któremu po-<br />

Êwiecone jest jedno z uczniowskich zadaƒ. Pom<strong>im</strong>o bogatej ilustracji i doÊç licznych nawiàzaƒ<br />

do malarstwa, nie uwa˝am by zosta∏o zrobione to dobrze. Po pierwsze jest to rzecz proporcji -<br />

zdecydowana wi´kszoÊç plastycznych konotacji dotyczy sztuki religijnej. Po drugie (i to wydaje<br />

mi si´ najbardziej istotne) podr´czniki nie majà ambicji edukacji plastycznej. Mog´ tu tylko<br />

powtórzyç to, co napisa∏em w kontekÊcie edukacji filozoficznej - nale˝a∏oby si´ zastanowiç nad<br />

tym, co o malarstwie powinien wiedzieç absolwent g<strong>im</strong>nazjum, jakie treÊci werbalne i niewerbalne<br />

przekazujà sztuki plastyczne, jak<strong>im</strong>i Êrodkami si´ przy tym pos∏ugujà, jakie koncepcje estetyczne<br />

wyra˝ajà, jakie szko∏y i pràdy w sztukach plastycznych pojawia∏y si´, jak one ewoluowa∏y,<br />

jakie idee si´ z n<strong>im</strong>i wià˝à, jaki to wszystko ma zwiàzek ze zmianami w sposobie rozumienia<br />

Êwiata i w naszym ˝yciu. Nie widaç te˝ próby utworzenia jakiegoÊ kanonu malarskiego<br />

(na wzór kanonu literatury). Dobór reprodukcji zw∏aszcza tych, które sà czymÊ wi´cej ni˝ ilustracjà,<br />

wydaje si´ doÊç przypadkowy, mo˝e z wyjàtkiem sztuki religijnej, bàdê w szerok<strong>im</strong> sensie<br />

nawiàzujàcej do tematów religijnych, (choç i tu sà dziwne luki wynikajàce z braku kanonu;<br />

na przyk∏ad nieobecnoÊç analizy twórczoÊci Dürera). Brak mi tak˝e powiàzania literatury polskiej<br />

XIX wieku z pracami Grottgera czy Andriolli’ego - poza pojedynczymi reprodukcjami (To<br />

lubi´!, Âwiat w S∏owach i obrazach, Kto czyta, nie b∏àdzi). Wobec zaniechania systematycznej<br />

edukacji plastycznej nieporozumieniem jest dla mnie obecnoÊç w podr´cznikach komiksu - jest<br />

to oczywiÊcie element kultury masowej, o którym mo˝na dyskutowaç. WczeÊniej jednak nale-<br />

˝y okreÊliç jakieÊ punkty odniesienia, tego zaÊ w recenzowanych podr´cznikach nie ma. Konteksty<br />

muzyczne wyst´pujà w nich jedynie Êladowo.<br />

Kwestia mniejszoÊci narodowych praktycznie jest nieobecna w recenzowanych podr´cznikach.<br />

Wyjàtkiem jest tu tematyka ˝ydowska poruszona w ksià˝ce, Kto czyta, nie b∏àdzi, a tak-<br />

˝e próby ukazania Êwiata Cyganów. W podr´czniku Do Itaki w Êladowy sposób pojawia si´ temat<br />

˝ydowski i cygaƒski w rozdziale poÊwi´conym ma∏ym ojczyznom, jednak raczej na zasadzie<br />

folklorystycznej wzmianki. Przy okazji tematyki Êlàskiej i problemu Wolnego Miasta<br />

Gdaƒska mo˝na by∏o omówiç obecnoÊç niemieckà w historii i kulturze Polski. Temat mniejszoÊci<br />

narodowych jest bardzo wa˝ny, poniewa˝ przez stulecia Polska by∏a paƒstwem wielonarodowym,<br />

w którym, na co dzieƒ spotyka∏y si´ ró˝ne kultury i ró˝ne religie, doÊç wspo-<br />

140


mnieç, ˝e trzecia cz´Êç mieszkaƒców Pierwszej Rzeczpospolitej to byli wyznawcy prawos∏awia.<br />

Z jednej strony rodzi∏o to konflikty, z drugiej bardzo wzbogaca∏o kultur´ narodowà. Trudno<br />

znaleêç w podr´cznikach ten wielokulturowy obraz Polski. Jak napisa∏em wczeÊniej, tematyka<br />

˝ydowska zosta∏a omówiona w zasadzie tylko w ksià˝ce Kto czyta, nie b∏àdzi. Niezbyt podoba<br />

mi si´ sposób, w jaki to zrobiono. Podr´cznik zawiera wa˝ny tekst Leszka Ko∏akowskiego<br />

o stereotypach narodowych. Poza tym tekstem temat ˝ydowski sprowadza si´ do Holocaustu,<br />

antysemityzmu sprowadzonego wy∏àcznie do marca 1968 roku i politycznej intrygi w∏adz,<br />

oraz odrobiny folkloru. Zupe∏nie niezrozumia∏e jest dla mnie umieszczenie w tej cz´Êci ksià˝ki<br />

tekstu ksi´dza Tischnera o proboszczu, któremu zrobiono dziur´ w Êcianie plebanii. MyÊl´,<br />

˝e nale˝a∏oby szerzej omówiç zupe∏nie nieznanà m∏odemu cz∏owiekowi kultur´ ˝ydowskà, a<br />

nast´pnie pokazaç wk∏ad ˚ydów do kultury polskiej, oraz przeciwny biegun - ten nurt myÊli<br />

˝ydowskiej, który nie identyfikowa∏ si´ z Polskà, tworzàc w∏asnà - izolowanà rzeczywistoÊç.<br />

Tematu antysemityzmu nie wolno sprowadzaç jedynie do walki politycznej 1968 roku. Nale-<br />

˝y mówiç tak˝e i o polsk<strong>im</strong> antysemityzmie, istniejàcym równie˝ dziÊ, w kraju, w którym praktycznie<br />

ju˝ nie ma mniejszoÊci ˝ydowskiej. Nie mo˝na przemilczeç jego êróde∏, w tym odpowiedzialnoÊci<br />

KoÊcio∏a za powstawanie i szerzenie wrogich ˚ydom stereotypów, m<strong>im</strong>o ˝e mo-<br />

˝e to zostaç uznane za temat kontrowersyjny.<br />

Skoro ju˝ pad∏o s∏owo „kontrowersyjny“, nadszed∏ w∏aÊciwy moment by zajàç si´ trudnymi<br />

tematami poruszanymi przez omawiane podr´czniki. Poj´cie tematy trudne jest nieco wieloznaczne.<br />

Mogà si´ w n<strong>im</strong> zwieraç problemy polityczne, religijne, spo∏eczne czy obyczajowe.<br />

Problem chyba w tym, ˝e granica oddzielajàca tematy trudne od tematów niekontrowersyjnych<br />

lub ma∏o kontrowersyjnych dla ró˝nych osób - w zale˝noÊci od ich Êwiatopoglàdu - wyglàda<br />

inaczej. Jedni uwa˝ajà, ˝e poglàdy religijne (z regu∏y tylko ich w∏asne) powinny byç chronione<br />

prawem, inni, - ˝e ˝adne tabu nie istnieje. Mo˝na odnotowaç dwa przeciwstawne poglàdy<br />

dotyczàce prezentacji spraw trudnych w szkole. Pierwszy mówi, by z nich zrezygnowaç w programach<br />

nauczania, ˝eby nie antagonizowaç uczniów i nie przenosiç do szko∏y sporów politycznych<br />

wraz z ca∏à ich brutalnoÊcià. Natomiast drugi mówi, ˝e m∏odzie˝ nale˝y wychowywaç<br />

w∏aÊnie w tym kierunku, by umia∏a w przysz∏oÊci znaleêç si´ w Êwiecie pe∏nym konfliktów<br />

i spraw trudnych, a tak˝e rozwiàzywaç je w bardziej cywilizowany sposób. W zasadzie<br />

zgadzam si´ z drugà opinià, ale te˝ rozumiem motywy tej pierwszej. By∏oby niedobrze gdyby<br />

treÊci nauczania w szkole w konfrontacji z systemem wychowania w domu prowadzi∏y do wewn´trznych<br />

konfliktów w rodzinie czy sumieniu m∏odego cz∏owieka, o tak<strong>im</strong> nat´˝eniu, z jak<strong>im</strong><br />

nie b´dzie sobie w stanie poradziç. Wtedy lepiej z tematów trudnych zrezygnowaç kierujàc<br />

si´ hipokratejskà zasadà: „po pierwsze nie szkodziç“. MyÊl´, ˝e w tej sprawie trudno jest<br />

sformu∏owaç jakàÊ ogólnà opini´, bardzo wiele zale˝y od nauczyciela.<br />

Bardzo krytycznie oceniam podr´cznik Do Itaki. Rozdzia∏ III MàdroÊç i wolnoÊç zawiera podrozdzia∏<br />

Nauczyciele. Jego treÊç i forma budzà mój najg∏´bszy sprzeciw. Autorzy prezentujà w<br />

n<strong>im</strong> trzech nauczycieli ludzkoÊci: Sokratesa, Chrystusa i Karola Wojty∏´. Pomijam fakt, ˝e postawienie<br />

papie˝a na równi z Chrystusem z punktu widzenia zasad chrzeÊcijaƒstwa wydaje si´<br />

byç bluênierstwem. Umieszczenie papie˝a w podr´czniku w tym charakterze wobec faktu rozwijajàcego<br />

si´ (lub raczej rozwijanego) kultu jego osoby nosi charakter religijnej i politycznej<br />

indoktrynacji. Co wi´cej - z punktu widzenia celów, które (jak przypuszczam) postawili sobie<br />

autorzy - jest to zabieg chybiony. Ten wszechobecny obecnie rodzaj propagandy jest przez m∏odzie˝<br />

odrzucany, wywo∏uje jedynie wzrost nastrojów antyklerykalnych lub oportunizmu. Na-<br />

141


le˝y przypomnieç tak˝e, ˝e dla stawiania pomników ˝yjàcym osobom nie ma miejsca w tradycji<br />

ustroju demokratycznego, a papie˝ Jan Pawe∏ II jest na Êwiecie uwa˝any za postaç skrajnie<br />

konserwatywnà i nie rozumiejàcà wspó∏czesnego Êwiata; wiele z jego nauk i dzia∏aƒ spotyka<br />

si´ z g∏oÊnym sprzeciwem, tak˝e w samym KoÊciele, choç zgodnie z obowiàzujàcà politycznà<br />

poprawnoÊcià polskie media starannie unikajà tego tematu. Podr´cznik zawiera egzaltowany<br />

tekst Janusza Poniewierskiego i wybór wypowiedzi papie˝a. (Nast´pny podrozdzia∏<br />

Praca otwiera wiersz Karola Wojty∏y. Jest to poezja pretensjonalna; obecnoÊç tego wiersza w<br />

podr´czniku nie znajduje ˝adnego uzasadnienia). Skoro umieszczono w podr´czniku teksty<br />

afirmujàce papie˝a, oczekiwa∏bym dla ukazania z∏o˝onoÊci problemu tak˝e zacytowania wypowiedzi<br />

papieskich krytyków, n. p. Karlheinza Deschnera czy Horsta Hermanna. PoÊród çwiczeƒ<br />

koƒczàcych ten rozdzia∏ kilka jest zupe∏nie kuriozalnych. „ Na mapie Polski narysuj wraz<br />

z datami tras´ w´drówek Jana Paw∏a II. Opracuj krótki harmonogram pobytu Papie˝a w 1999<br />

r.“ Có˝ to ma wspólnego z nauczaniem j´zyka polskiego?! Byç mo˝e takie çwiczenie by∏oby<br />

w∏aÊciwe na lekcji religii, choç i co do tego mam wàtpliwoÊci. Dwa nast´pne çwiczenia pachnà<br />

Gombrowiczem: „Chcia∏bym si´ z N<strong>im</strong> spotkaç. Wra˝enia z bezpoÊredniego lub za poÊrednictwem<br />

TV spotkania z najwi´kszym Polakiem XX wieku“, oraz „Roztropny budowniczy<br />

przysz∏ej Europy“; sà one klasycznym przyk∏adem manipulacji - sformu∏owane pytanie zawiera<br />

oczekiwanà odpowiedê (nie wspominajàc ju˝ o tym, ze nikt nie ma obowiàzku uczestniczyç<br />

w spotkaniach z papie˝em). Podobnie jest z nast´pnym poleceniem - sonda˝em dotyczàcym<br />

najs∏ynniejszych Polaków XX wieku - poprzednie pytania przygotowa∏y grunt w taki<br />

sposób, by by∏o wiadome, kto ma byç tym najs∏ynniejszym. Powróçmy jednak do tekstu Janusza<br />

Poniewierskiego. Jest w n<strong>im</strong> przedstawiona postaç kobiety, która nie zgodzi∏a si´ na operacj´<br />

przeszczepu nerki, gdy˝ to zagra˝a∏oby ˝yciu jej p∏odu. Bli˝sze okolicznoÊci i uwarunkowania<br />

medyczne nie sà przedstawione, z dalszego tekstu wynika jednak, ˝e wydarzenie to<br />

zyska∏o nie tylko aprobat´ papie˝a, ale przyjà∏ on decyzj´ owej kobiety z najwy˝szà radoÊcià.<br />

Poniewa˝ papie˝ przedstawiany jest w podr´czniku jako autorytet moralny i nauczyciel ludzkoÊci<br />

- ma to wyraêny aspekt wychowawczy, który bardzo mnie niepokoi. Jednak i ten tekst<br />

móg∏by staç si´ punktem wyjÊcia do wa˝nej i interesujàcej dyskusji. Zamiast wbijaç w map´<br />

choràgiewki znaczàce miasta odwiedzone przez papie˝a, uczniowie mogliby przedyskutowaç<br />

problem: czy nale˝y ratowaç ˝ycia dziecka, które dopiero ma si´ narodziç, czy raczej ˝ycie<br />

matki; czy mo˝na pochwalaç decyzj´, która pozbawi dziecko (a mo˝e tak˝e inne dzieci) opieki<br />

tej matki? Czy w takich sprawach nale˝y kierowaç si´ wiarà religijnà w sposób graniczàcy<br />

z fanatyzmem, czy te˝ wiedzà? Takich pytaƒ zabrak∏o zapewne nieprzypadkowo. K∏óci∏yby si´<br />

z lansowanym obrazem papie˝a jako wyroczni, której wypowiedzi nie podlegajà dyskusji ani<br />

ocenie. A oto inny przyk∏ad: w rozdziale, Dlaczego z Panem Cogito? - znajdujemy zadanie<br />

uczniowskie: „Pycha jest jednym z siedmiu grzechów g∏ównych, przypomnij pozosta∏e“. Mój<br />

protest budzi nie tyle sama treÊç pytania ile sam sposób jej sformu∏owania. Czy to jest podr´cznik<br />

j´zyka polskiego, czy te˝ religii? Bardziej odpowiednie by∏oby podanie tej wiedzy w<br />

postaci informacji: „chrzeÊcijaƒstwo traktuje pych´ jako jeden z grzechów g∏ównych. Za inne<br />

grzechy g∏ówne uwa˝ane sà..“. Ró˝nica na pozór subtelna, ale bardzo istotna. Ale nawet nie to<br />

jest najwa˝niejsze. Otó˝ bardzo cz´sto, kiedy jakieÊ poj´cie (tutaj pycha) u˝ywane jest w wypowiedzi<br />

o charakterze religijnym, lub oscylujàcym wokó∏ religii, staje si´ bardzo rozciàgliwe<br />

i w koƒcu staje si´ nieokreÊlone. Oto przyk∏ad wypowiedzi zupe∏nie bzdurnej, która pad∏a<br />

podczas jednej z wizyt papie˝a; wynika z niej, ˝e: racjonalizm, „który wyrós∏ w epoce OÊwiecenia<br />

dokona∏ wielkiego spustoszenia, albowiem twierdzono wówczas, ˝e nie wiara, ale ro-<br />

142


zum, (który jest nieograniczony) kieruje wszystk<strong>im</strong>i naszymi dzia∏aniami. To myÊlenie spowodowa∏o<br />

u ludzi wielkà pych´ i by∏o przyczynà rewolucji francuskiej“. To nie jest dos∏owny<br />

cytat, ale taki by∏ sens wypowiedzi pewnego rektora uczelni (sic!) technicznej. Jest to bzdura,<br />

poniewa˝ przyczynami rewolucji francuskiej by∏y problemy spo∏eczne, a nie pycha, ale nie w<br />

tym rzecz. JeÊli poglàd o prymacie rozumu nad wiarà nazywamy pychà, to ja si´ nie zgadzam<br />

by tak rozumianà pych´ pot´piaç. Ciàg myÊlowy proponowany przez podr´cznik jest nast´pujàcy:<br />

afirmacja rozumu = pycha = grzech = z∏o. Poj´cie nieokreÊlone jest bardzo wygodnym narz´dziem<br />

etykietowania. Wychowanie w oparciu o ten podr´cznik zaowocuje tym, ˝e liczba<br />

profesorów uczelni technicznych wypowiadajàcych równie nieprzemyÊlane zdania wzroÊnie.<br />

Autorzy podr´cznika Do Itaki pos∏ugujàc si´ ró˝nymi metodami, w tym manipulacjà, usi∏ujà<br />

narzuciç uczniowi poglàd, ˝e kultura rozwija si´ wokó∏ religii, która jest jej podstawowym odniesieniem.<br />

Nie neguj´ kulturotwórczej roli religii, nie jest jednak prawdà, ˝e nie ma kultury<br />

bez religii. W przesz∏oÊci, kiedy wszelkie aspekty ˝ycia ÊciÊle by∏y podporzàdkowane religii,<br />

z braku alternatywy tak byç musia∏o równie˝ ze sztukà. Religia by∏a g∏ównym kulturotwórczym<br />

czynnikiem, dlatego, ˝e uda∏o si´ jej wyel<strong>im</strong>inowaç wszystkie inne. Jednak wiele dzie∏<br />

sztuki posiada tak˝e drugie dno (na przyk∏ad liczne obrazy Leonarda da Vinci). Tematyka religijna<br />

cz´sto by∏a tylko pretekstem, na przyk∏ad ludzkie cia∏o mo˝na by∏o malowaç tylko pod<br />

p∏aszczykiem tematyki biblijnej. Przez stulecia religia by∏a czynnikiem nie tylko kulturotwórczym,<br />

ale tak˝e destrukcyjnym, zarówno poprzez narzucone sztuce ograniczenia (przede<br />

wszystk<strong>im</strong> cenzura oraz indeks zakazanej literatury, na którym znalaz∏a si´ ogromna liczba<br />

wa˝nych dla nas dzie∏ literackich, filozoficznych i naukowych), jak i fizyczne unicestwienie<br />

wielu oryginalnych, a niepokornych twórców (n. p. Giordano Bruno). Wracajàc jednak do<br />

ksià˝ki Do Itaki, uwa˝am, ˝e rodzaj uprawianej w niej manipulacji bezwzgl´dnie dyskwalifikujà<br />

jà jako podr´cznik dla szko∏y publicznej. Dopuszczenie go do u˝ytku szkolnego êle Êwiadczy<br />

o procedurach i kryteriach oceny podr´czników szkolnych, zaÊ nagrodzenie go w konkursie<br />

Edukacja 2000 daje bardzo smutny obraz Trzeciej Rzeczpospolitej.<br />

Równie krytycznie oceniam podr´cznik Kto czyta, nie b∏àdzi. Rozdzia∏ 2 Tradycja, czyli wybór<br />

z przesz∏oÊci zawiera dwa podrozdzia∏y: Bóg i Ojczyzna, oraz Polak przeciw Polakowi, które<br />

budzà mój sprzeciw. We wst´pie pierwszego z nich mowa jest o tym, ˝e wielowiekowy nurt<br />

polskiej tradycji wià˝e idee patriotyczne z wiarà, i ˝e duchowieƒstwo cz´sto wspiera∏o walk´<br />

o niepodleg∏oÊç. Opatrzony jest on dwoma tekstami: pami´tnikiem ksi´dza z okresu powstania<br />

styczniowego oraz homilià ksi´dza Popie∏uszki. Ten obraz przedstawiony w podr´czniku<br />

jest jednostronny, a wi´c przez to nieprawdziwy. Nie neguj´ istnienia wyp∏ywajàcego z wiary<br />

religijnej patriotyzmu, ale nie mo˝na zapomnieç o postawie wr´cz przeciwnej. W czasach stanis∏awowskich<br />

wi´kszoÊç polskich biskupów by∏a na sta∏ej pensji Moskwy (niektórzy tak˝e<br />

Prus), a kilku z nich powieszono jako zdrajców na ulicach Warszawy. Do zdrajców zaliczano<br />

tak˝e prymasa Polski Micha∏a Poniatowskiego, brata króla. Podejrzewano, ˝e w wi´zieniu<br />

otru∏ si´, a warszawski lud Êpiewa∏ o n<strong>im</strong> (s∏usznie, czy nie to ju˝ rzecz inna) piosenk´: „Ksià-<br />

˝´ prymas zwàcha∏ lin´, wola∏ proszek ni˝ drabin´“. Konstytucja 3-go Maja uwa˝ana by∏a<br />

przez KoÊció∏ za dzie∏o libertynów, masonów i ˚ydów. Podr´cznik przemilcza te˝ fakt, ˝e w<br />

dawnej Polsce katolicyzm nie by∏ jedynym wyznaniem, prócz niego istnia∏o prawos∏awie<br />

i liczne wyznania protestanckie. Katolicyzm dyskryminujàcy inne chrzeÊcijaƒskie wyznania<br />

w wydatnym stopniu przyczyni∏ si´ do upadku paƒstwa. JeÊli mów<strong>im</strong>y o religii i patriotyzmie,<br />

to powinniÊmy przedstawiç pe∏ny obraz, zarówno rzeczy dobre jak i z∏e. Wybór tekstów uzu-<br />

143


pe∏ni∏bym na przyk∏ad o Kitowicza czy Goszczyƒskiego. We wst´pie podrozdzia∏u wspomniane<br />

zosta∏o poj´cie „przedmurza chrzeÊcijaƒstwa“, poÊród çwiczeƒ ch´tnie bym widzia∏ zadanie<br />

polegajàce na analizie zarówno pozytywnych jak i negatywnych konsekwencji tej roli Polski.<br />

We wst´pie jest tak˝e mowa o punkcie zwrotnym w walce z najazdem szwedzk<strong>im</strong> - bohaterskiej<br />

obronie klasztoru cz´stochowskiego. RzeczywistoÊç by∏a jednak nieco inna (mo˝na<br />

o tym przeczytaç na przyk∏ad w ksià˝kach Adama Kerstena); przeor klasztoru szybko uzna∏<br />

w∏adz´ Karola Gustawa, a potyczki pod murami wynika∏y z obecnoÊci protestanckich ˝o∏nierzy<br />

u bram katolickiego sanktuarium. Praktycznie jedynym przedmiotem sporu by∏o to, jakie<br />

wojska majà obsadziç twierdz´. Szwedzi ˝àdali, aby to byli ich ˝o∏nierze, zaÊ obroƒcy, by byli<br />

to Polacy, (czyli katolicy) s∏u˝àcy w szwedzkiej armii, zaÊ dowództwo mia∏by sprawowaç saski<br />

(a wi´c katolicki) ksià˝´. Ca∏a sprawa mia∏a wy∏àcznie religijny aspekt, nie by∏o tam miejsca<br />

dla bohaterstwa ani patriotyzmu, co najwy˝ej by∏ to polityczny realizm. O bohaterskiej<br />

obronie jasnogórskiego klasztoru nale˝y mówiç jako o micie (wa˝nym i utrwalonym w ÊwiadomoÊci,<br />

ale tylko micie), którego w∏aÊciwymi autorami sà przeor Kordecki i Henryk Sienkiewicz.<br />

Rzecz jest znana od 1905 roku, kiedy w szwedzkich archiwach odnaleziono korespondencj´<br />

wymienianà przez przeora Kordeckiego, Karola Gustawa i genera∏a Müllera. Rozdzia∏<br />

Polak przeciw Polakowi dotyczy jednego tylko zagadnienia - wystàpieƒ robotniczych przeciw<br />

w∏adzy w okresie PRL. Rozdzia∏ ten jest napisany j´zykiem godnym propagandowego artyku-<br />

∏u w gazecie, a nie szkolnego podr´cznika. Jego treÊç to pó∏prawda, a wi´c w konsekwencji manipulacja.<br />

Historia PRL to nie tylko dzieje krwawo t∏umionych wystàpieƒ przeciw w∏adzy. Co<br />

wi´cej, Polak wyst´powa∏ przeciw Polakowi nie tylko w PRL, ale równie cz´sto w Pierwszej<br />

i Drugiej Rzeczpospolitej, tak˝e i dziÊ; podaj´ niepe∏nà list´ takich wydarzeƒ:<br />

– PrzeÊladowania arian i innych niekatolickich wyznaƒ;<br />

– Rokosze i konfederacje (Barska, Targowicka);<br />

– Morderstwo Narutowicza;<br />

– Przewrót majowy;<br />

– Robotnicze i ch∏opskie demonstracje zakoƒczone strzelaniem do ludzi w latach trzydziestych;<br />

– Agresywny charakter wielu audycji Radia Maryja.<br />

Pokazywany jest jedynie KoÊció∏ pos∏ugujàcy si´ j´zykiem mi∏oÊci (homilia ksi´dza Popie-<br />

∏uszki), starannie ukrywany KoÊció∏ mówiàcy j´zykiem nienawiÊci (na przyk∏ad s∏ynny radiomaryjny<br />

tekst o goleniu g∏ów tym, którzy nie podzielajà katolickiego poglàdu na ˝ycie p∏odu).<br />

Tak zupe∏nie na marginesie ciÊnie mi si´ na usta nast´pujàca refleksja: zamiast j´zyka mi∏oÊci<br />

wola∏bym s∏yszeç j´zyk szacunku. Gdy mi∏oÊç jest odmieniana przez wszystkie przypadki cz´sto<br />

potem p∏ynie krew. Ja nie chc´ byç kochany, chcia∏bym byç tylko szanowany, ale chyba<br />

szanse na to sà niewielkie.<br />

Jest jeszcze jedna rzecz, która bardzo mi si´ nie podoba w tym rozdziale. To okienko z wierszem<br />

S∏owackiego i informacjà, ˝e niektórzy doszukujà si´ w n<strong>im</strong> zapowiedzi wyboru Karola<br />

Wojty∏y na papie˝a. Mamy tu modelowy przyk∏ad irracjonalnego sposobu myÊlenia, taki w∏a-<br />

Ênie, jakiemu szko∏a bezwzgl´dnie powinna si´ przeciwstawiaç. Pomijajàc sensownoÊç wszelkich<br />

proroctw: czy bardzo antykatolickiego i antypapieskiego S∏owackiego („Polsko, Twa zguba<br />

w Rzymie?“) mo˝na przedstawiaç jako katolickiego proroka? Pochowaniu S∏owackiego na Wawelu<br />

sprzeciwiali si´ kardyna∏owie Puzyna i Sapieha, a katolicy protestowali na ∏amach „Cza-<br />

144


su“ nazywajàc sam pomys∏ profanacjà Wawelu, oskar˝ajàc S∏owackiego o propagowanie satanizmu,<br />

okreÊlajàc go mianem hajdamaki i truciciela ducha narodowego, a jego poezj´ pustkà<br />

duchowà i stekiem ba∏amuctw. W przypadku tego podr´cznika mog´ powtórzyç to, co napisa-<br />

∏em oceniajàc podr´cznik Do Itaki. Religijna i polityczna indoktrynacja, oraz prezentowanie tylko<br />

jednego, skrajnego poglàdu na niektóre problemy absolutnie dyskwalifikujà ten podr´cznik.<br />

W podr´czniku Zrozumieç s∏owo rozdzia∏ zatytu∏owany Rodzina zamykajà fragmenty or´dzia<br />

papie˝a poÊwi´conego rodzinie (w innej cz´Êci ksià˝ki znajduje si´ z kolei or´dzie na<br />

Êwiatowy dzieƒ m∏odzie˝y). Jest to najd∏u˝szy tekst w tym rozdziale z∏o˝ony a˝ z jedenastu<br />

fragmentów ca∏oÊci or´dzia. Zupe∏nie nie pasuje to do pozosta∏ych lektur, w których rodzina<br />

widziana jest oczyma dziecka. Fragmenty or´dzia opatrzono a˝ dziesi´cioma fotografiami papie˝a,<br />

z których szeÊç to zdj´cia z dzieçmi. Zdj´cia z dzieçmi sà standardowym chwytem propagandowym<br />

majàcym wzbudziç sympati´ do prezentowanej osoby. Oceniam to negatywnie,<br />

choç tu raczej dostrzegam - bardziej ni˝ prób´ manipulacji - konformizm i ch´ç zachowania<br />

politycznej poprawnoÊci.<br />

W podr´czniku To lubi´! nieprzyjemnie zaskoczy∏ mnie ostatni rozdzia∏ Szukamy równowagi,<br />

w którym pojawia si´ poezja haiku, co skàdinàd Êwietnie pasuje do tytu∏u rozdzia∏u. Niezrozumia∏e<br />

jest jednak, dlaczego wszystkie wiersze zamieszczone w tym rozdziale majà charakter<br />

religijny, bàdê wysz∏y spod pióra autorów katolickich. Czy jest to sugestia, ˝e tylko religia<br />

daje poczucie równowagi? Jest to w mo<strong>im</strong> odczuciu wyraêny zgrzyt i nie pasuje do bezstronnego<br />

wczeÊniej tonu tej ksià˝ki. Dlaczego wszystkie haiku to utwory ksi´dza Pasierba (nie<br />

ujmujàc nic poetyckiemu talentowi ich autora), czy nie lepiej by∏oby zamieÊciç coÊ z japoƒskiej<br />

klasyki: Bashô, Busona, czy Kobayashi Issy?<br />

Napisa∏em, ˝e, podczas gdy wspó∏czesny KoÊció∏ przemawia ró˝nymi j´zykami, nie tylko<br />

j´zykiem mi∏oÊci, ale i j´zykiem nienawiÊci - podr´cznik, Kto czyta, nie b∏àdzi prezentuje tylko<br />

ten pierwszy, tym samym fa∏szuje obraz rzeczywistoÊci. J´zykowi homilii ksi´dza Popie-<br />

∏uszki mo˝na Êmia∏o przeciwstawiç na przyk∏ad j´zyk „Radia Maryja“, „Niedzieli“ czy wcze-<br />

Êniej „Rycerza Niepokalanej“. To wcale nie oznacza, ze postuluj´ omawianie tego zjawiska<br />

w podr´czniku, poniewa˝ w konsekwencji prowadzi∏oby to do przeniesienia do szko∏y sporów<br />

politycznych. Jak ju˝ napisa∏em - podstawowa zasada to „nie szkodziç“, wi´c raczej nale˝a∏oby<br />

zrezygnowaç z jednego i drugiego. TreÊci religijne powinny byç obecne w programie nauczania<br />

w tak<strong>im</strong> stopniu, w jak<strong>im</strong> sà niezb´dne dla rozumienia kultury, dzie∏ literackich, muzycznych,<br />

plastycznych, czy problemów filozoficznych, jednak nie powinny byç przedstawiane<br />

jako jedyne s∏uszne czy obowiàzujàce. Nasze poglàdy religijne (tak˝e ich brak) to nasza osobista<br />

sprawa i szko∏a publiczna nie powinna w nie ingerowaç, czego chyba nie chcà przyjàç do<br />

wiadomoÊci autorzy podr´czników Do Itaki, oraz Kto czyta, nie b∏àdzi.<br />

W podr´czniku Âwiat w s∏owach i obrazach na stronie 269 znajduje si´ zdj´cie podpisane<br />

„Codzienny obrazek z lat 70 i 80 - kolejka przed sklepem, tym razem po papier toaletowy,<br />

wówczas bardzo rzadki artyku∏“. To kuriozum, zajmowanie si´ papierem toaletowym w podr´czniku<br />

literatury jest po prostu niepowa˝ne. W tym samym podr´czniku przy analizie wierszy<br />

Stanis∏awa Baraƒczaka, przywo∏ana zosta∏a instytucja cenzury, mo˝na jednak odnieÊç wra-<br />

˝enie, ˝e cenzura jest wynalazkiem PRL. A przecie˝ cenzura ma bardzo d∏ugà histori´, w ˝ad-<br />

145


nym z tych pi´ciu podr´czników nie znalaz∏em informacji o tym, ˝e przez stulecia cenzura<br />

(najcz´Êciej religijna, ale przecie˝ nie tylko) t∏umi∏a wolnoÊç myÊli, a KoÊció∏ jest przedstawiany<br />

jedynie w pozytywnym Êwietle. Problemowi swobody myÊli i s∏owa (i jej ograniczeƒ)<br />

warto i nale˝y poÊwi´ciç znacznie wi´cej miejsca w ka˝dym podr´czniku j´zyka polskiego, poniewa˝<br />

jest to jedna z najwa˝niejszych wolnoÊci cz∏owieka, od niej wszystko si´ zaczyna i na<br />

niej wszystko si´ koƒczy. W tekÊcie poÊwi´conym poezji Baraƒczaka autorzy doÊç nieÊmia∏o<br />

stawiajà pytanie: Czy dziÊ, w innej rzeczywistoÊci nikt i nic nas nie nak∏ania do rezygnacji<br />

z odwagi, wolnoÊci wypowiedzi, z okazywania uczuç? Niestety to wa˝ne pytanie nie znajduje<br />

˝adnej kontynuacji. Za niew∏aÊciwe uwa˝am u˝ywanie w wielu z ocenianych podr´czników<br />

okreÊlenia „paƒstwo komunistyczne“ w odniesieniu do PRL po roku 1956. Nie wiem, jaki termin<br />

jest najlepszy, jednak ten, którym pos∏uguje si´ podr´cznik ma w mo<strong>im</strong> odczuciu propagandowy<br />

charakter. Nie chodzi tu ani o opis zjawisk, ani o ich zrozumienie, a jedynie o wywo∏anie<br />

nast´pujàcego ciàgu skojarzeƒ myÊlowych: PRL = komunizm = z∏o. Znów mamy do<br />

czynienia z poj´ciem, które nie zosta∏o zdefiniowane i u˝ywane jest przez autorów podr´cznika<br />

w sposób taki, jaki jest <strong>im</strong> akurat wygodny; znów chodzi nie tyle o dotarcie do prawdy<br />

ile o etykietowanie. Âwiat jednak nie jest czarno bia∏y, zarówno w historii PRL jak i w Trzeciej<br />

Rzeczpospolitej mo˝na znaleêç rzeczy dobre i z∏e, kolejkom w sklepach mo˝na na przyk∏ad<br />

przeciwstawiç g∏odujàce dzieci. Autorzy podr´czników majà prawo do w∏asnych poglàdów<br />

politycznych i religijnych, nie majà jednak prawa narzucaç ich uczniowi jako jedynych w∏a-<br />

Êciwych. Na dodatek ten w sumie wyrywkowy rozrachunek z PRL-em dla ucznia A.D. 2001<br />

jest równie nieczytelny jak odcisk skrzyde∏ pterodaktyla na ska∏ach pustyni Gobi. W przypadku<br />

szkolnego podr´cznika autorzy nie powinni w ogóle prezentowaç w∏asnych poglàdów, a jedynie<br />

fakty, oraz tam gdzie istniejà - ró˝ne mo˝liwe, logicznie uzasadnione interpretacje.<br />

Niektóre z podr´czników poruszajà wa˝ne tematy wspó∏czesne bezpoÊrednio dotyczàce<br />

m∏odzie˝y, takie jak przemoc, czy narkotyki. Sà to bardzo istotne sprawy, którymi szko∏a powinna<br />

si´ zajàç, mam jednak wàtpliwoÊci, czy akurat w podr´cznikach j´zyka polskiego. Sà<br />

one poruszane w nieco chaotyczny i przypadkowy sposób, wrzucone do worka z etykietà<br />

wspó∏czesnoÊç razem z popkulturà, czy literaturà science-fiction. Mam wra˝enie, ˝e znalaz∏y<br />

si´ w podr´cznikach dlatego, ˝e problem jest wa˝ny, a nie bardzo wiadomo, kto i jak ma o tym<br />

w szkole mówiç.<br />

Podzia∏ na kultur´ wspó∏czesnà i dawnà uwa˝am za nieco sztuczny. Kultura ma przecie˝<br />

charakter kumulatywny. Czy dzie∏o wspó∏czesnego pisarza nawiàzujàce do kultury antycznej<br />

(lub choçby odwo∏ujàce si´ do jakiegoÊ toposu) nale˝y do kultury wspó∏czesnej, czy mo˝e w<br />

jak<strong>im</strong>Ê stopniu dawnej? Przedmiotem dzie∏a mo˝e byç przesz∏oÊç, jednak umys∏owoÊç autora<br />

ukszta∏towana jest przez jego epok´. Wiele dawnych dzie∏ zachowuje swojà aktualnoÊç, sà po<br />

prostu ponadczasowe, ˝yjà w ka˝dej epoce. Niektóre szybko tracà swoje znaczenie i powinny<br />

zniknàç z podr´czników, przynajmniej z podr´czników szko∏y Êredniej. Do takich lektur zaliczy∏bym<br />

Janka muzykanta (ksià˝ka, Kto czyta, nie b∏àdzi), oraz proz´ de Amicisa. Pytanie<br />

o proporcj´ pomi´dzy kulturà dawnà wspó∏czesnà w recenzowanych podr´cznikach, a w∏a-<br />

Êciwie sens przymiotnika „wspó∏czesna“ rozumiem dwojako. Po pierwsze dotyczyç mo˝e tematyki<br />

dotyczàcej wspó∏czesnych czasów, po drugie nowych Êrodków wyrazu i nowych mediów<br />

(radio, kino, telewizja, internet). Nie mo˝na powiedzieç, by w podr´cznikach zabrak∏o literatury,<br />

która wysz∏a spod pióra wspó∏czesnych pisarzy. Jednak trudno znaleêç w niej odbi-<br />

146


cie wspó∏czesnoÊci. Cz´Êciowo (ale tylko cz´Êciowo) jest to charakterystyczna cecha literatury<br />

wspó∏czesnej, która rzadko roÊci sobie pretensje opisu Êwiata, uciekajàc na przyk∏ad w ró˝ne<br />

eksperymenty formalne, czy meandry podÊwiadomoÊci. T´ opisujàcà rol´ w wi´kszym stopniu<br />

spe∏niajà reporta˝, prasa, telewizja. Nowe Êrodki wyrazu prawie nie znajdujà odzwierciedlenia<br />

w podr´cznikach, nawet te, które straci∏y swojà nowoÊç i sta∏y si´ ju˝ klasykà (awangarda,<br />

futuryzm, surrealizm), najwi´kszà „ekstrawagancjà“, na jakà zdobyli si´ autorzy podr´czników<br />

jest poezja Mirona Bia∏oszewskiego i Juliana Przybosia. Nieco g∏´biej si´ga podr´cznik Do Itaki<br />

(Bruno Jasieƒski i Tadeusz Peiper). Oprócz literatury pi´knej w podr´cznikach znajdujà si´<br />

fragmenty z prasy; jest to o tyle wa˝ne, ˝e badania pokazujà, ˝e wielu Polaków ma k∏opoty z rozumieniem<br />

s∏owa pisanego nawet na poziomie codziennej gazety, wi´c byç mo˝e nale˝a∏oby<br />

edukowaç i na tym poziomie. Jedynie podr´cznik Âwiat w s∏owach i obrazach traktuje Êrodki<br />

masowego przekazu w konsekwentny i przemyÊlany sposób, ka˝da z jego cz´Êci koƒczy si´<br />

rozdzia∏em poÊwi´conym w∏aÊnie Êrodkom masowego przekazu i kulturze popularnej. Rozdzia∏<br />

ten porusza kilka wa˝nych zagadnieƒ takich jak manipulacja za pomocà reklamy oraz<br />

charakter Êwiata przedstawianego przez media - czy jest realny czy te˝ wykreowany. To jest<br />

zresztà szerszy problem warty dyskusji w podr´cznikach, pytanie to dotyczy nie tylko wspó∏czesnych<br />

mediów, ale ca∏ej sztuki, która mo˝e Êwiat zarówno przedstawiaç jak i kreowaç. Tak<br />

mo˝na odczytaç na przyk∏ad Don Kichota. Podr´cznik j´zyka polskiego powinien dopomóc<br />

uczniowi w zachowaniu dystansu do kultury masowej niosàcej cz´sto doÊç ja∏owe przes∏anie<br />

(lub nawet wypranej z jakiejkolwiek treÊci), oraz w zbudowaniu sobie w∏asnej hierarchii wa˝noÊci.<br />

W podr´czniku Do Itaki pojawia si´ najnowsze medium - internet. Jest to kilka tekstów<br />

opatrzonych krótk<strong>im</strong> komentarzem i zaledwie dwa çwiczenia, jedno z nich (mo<strong>im</strong> zdaniem zupe∏nie<br />

chybione) polega na opracowaniu gry komputerowej. Problem internetu jest powa˝ny,<br />

poniewa˝ z jednej strony jest to niezwykle pot´˝ne narz´dzie dajàce cz∏owiekowi fantastyczne<br />

nowe mo˝liwoÊci, z drugiej strony wywiera na m∏odych i nieprzygotowanych do uczestnictwa<br />

w kulturze destrukcyjny wp∏yw. Mam wra˝enie, ˝e autorzy ksià˝ki majà poczucie wagi<br />

problemu, nie majà jednak zupe∏nie koncepcji jak o tej sprawie mówiç. Uczciwie przyznam<br />

si´, ˝e ja te˝ nie mam dobrze sprecyzowanej koncepcji. Wydaje mi si´, ˝e najlepiej od samego<br />

poczàtku wpajaç przekonanie, ˝e internet jest jedynie narz´dziem, natomiast najwa˝niejsza<br />

jest ludzka myÊl. Mo˝na na przyk∏ad przy okazji tradycyjnej lekcji o <strong>im</strong>presjoniêmie odwiedziç,<br />

internetowo Luwr lub muzeum d’Orsay.<br />

Trzy z pytaƒ dotyczà kanonu lektur, dlatego odpowiem na nie ∏àcznie. Nie czuj´ si´ dostatecznie<br />

kompetentny by dokonywaç tej oceny, tym bardziej, ˝e nie zosta∏ spe∏niony warunek,<br />

o którym pisa∏em ju˝ wczeÊniej - nie zosta∏o zdefiniowane, jaki wizerunek Êwiata i cz∏owieka<br />

autorzy chcà przekazaç uczniom, lista lektur jest pochodnà odpowiedzi na to pytanie. Ogólnà<br />

cechà wszystkich podr´czników jest nadreprezentacja poezji w stosunku do prozy. W ksià˝ce,<br />

Kto czyta, nie b∏àdzi niepokojàce jest zachwianie proporcji. Znalaz∏y si´ w n<strong>im</strong> trzy fragmenty<br />

tekstów ksi´dza Tischnera, trzy wiersze ksi´dza Twardowskiego i trzy utwory S∏owackiego,<br />

jednak dwa z nich, to zupe∏ne marginalia. Sà to: ˝artobliwy wiersz napisany wspólnie z Anton<strong>im</strong><br />

Odyƒcem - Nie wiadomo, co, czyli romantycznoÊç, fragment wiersza prorokujàcego nadejÊcie<br />

s∏owiaƒskiego papie˝a (s∏u˝àcy manipulacji, jakiej dopuszczajà si´ autorzy podr´cznika),<br />

oraz (jako jedyny powa˝ny tekst poetycki) fragmenty Balladyny. Szanuj´ obu ksi´˝y - Tischnera<br />

i Twardowskiego, i bynajmniej nie jest mojà intencjà usuwanie ich z kart podr´czników,<br />

niemniej znaczenie S∏owackiego dla polskiej kultury jest nieporównane. Takich za-<br />

147


chwiaƒ proporcji jest znacznie wi´cej. Jest coÊ niedobrego, jeÊli ksià˝ki Ma∏gorzaty Musierowicz<br />

czy piosenka Niech ˝yje bal Agnieszki Osieckiej okazujà si´ wa˝niejsze od twórczoÊci<br />

Marii Dàbrowskiej i Zofii Na∏kowskiej. TwórczoÊç Zofii Na∏kowskiej pojawia si´ tylko raz<br />

w podr´czniku Zrozumieç s∏owo w postaci pó∏stronicowego tekstu (Dom nad ∏àkami), w notach<br />

o autorach ju˝ dla niej zabrak∏o miejsca, Maria Dàbrowska jest zupe∏nie nieobecna. Witkacy<br />

pojawia si´ tylko raz w podr´czniku To lubi´!; jest to fragment manifestu, ale konia z rz´dem<br />

temu, kto mi wyjaÊni, po co; dla ucznia, który nie wie o Witkacym nic (a skàd ma wiedzieç?)<br />

tekst ten b´dzie zupe∏nie pozbawiony treÊci i niezrozumia∏y. Jak ju˝ napisa∏em wcze-<br />

Êniej - awangardy jak na lekarstwo, jest za to Janko muzykant, na szcz´Êcie tylko w jednej<br />

z ksià˝ek (Kto czyta, nie b∏àdzi). Wiem, ˝e literatura pozytywizmu jako lektura szkolna nie jest<br />

przez uczniów lubiana; m<strong>im</strong>o wszystko jest ona wa˝na; niestety reprezentowana jest w tych<br />

ksià˝kach w niedostatecznym stopniu. Pozornie lepiej jest ze Stefanem ˚eromsk<strong>im</strong>. W ksià˝ce,<br />

Kto czyta, nie b∏àdzi znajduje si´ fragment Syzyfowych prac, w Zrozumieç s∏owo fragmenty<br />

Popio∏ów, w podr´czniku Âwiat w s∏owach i obrazach fragmenty Dzienników. ˚eromski jest<br />

dla literatury polskiej twórcà zbyt wa˝nym, by mo˝na go by∏o potraktowaç tak marginesowo.<br />

Artura R<strong>im</strong>baud pró˝no szukaç w którymkolwiek z podr´czników (podobnie Byrona czy Puszkina),<br />

mo˝na za to na przyk∏ad znaleêç (pos∏u˝´ si´ ksià˝kà Zrozumieç s∏owo) Lecha Dymarskiego,<br />

Jana Sabiniarza i Lechos∏awa Kaczmarka, których nie umieszczono nawet w notach<br />

o autorach. Nie chc´ nic ujmowaç wymienionym autorom, rzecz w tym, ˝e jest to tylko kilka<br />

osób spoÊród wielkiego grona piszàcych i publikujàcych, podczas gdy R<strong>im</strong>baud wyznacza<br />

w poezji nowà epok´. Baudelaire jest reprezentowany tylko w jednym podr´czniku (Do Itaki)<br />

zaledwie przez jeden wiersz (Albatros); myÊl´, ˝e nale˝a∏oby zrezygnowaç z cytowanego<br />

w tym samym podr´czniku Préverta w∏aÊnie na rzecz Baudelaire’a. Ka˝dy z tomów podr´cznika<br />

Âwiat w s∏owach i obrazach zawiera rozdzia∏ poÊwi´cony liryce, wszystkie trzy razem 119<br />

wierszy. Sà to wy∏àcznie utwory polskich autorów, za wyjàtkiem dwóch pieÊni Horacego, na<br />

tym koƒczy si´ obecnoÊç w tym podr´czniku poezji obcoj´zycznej. MyÊl´, ˝e wszelki komentarz<br />

jest zb´dny. Bardzo istotna jest perspektywa ca∏ej drogi ucznia, której nie znam. Czy i w jak<strong>im</strong><br />

stopniu program liceum jest powtórzeniem i rozwini´ciem programu g<strong>im</strong>nazjum? JeÊli<br />

jest, to powy˝sze uwagi sà mo˝e mniej istotne, ale co w przypadku uczniów, którzy swojà ogólnà<br />

edukacj´ zakoƒczà na g<strong>im</strong>nazjum?<br />

Patriotyzm mo˝na rozumieç dwojako, w sposób martyrologiczny lub w sposób pozytywistyczny.<br />

Te dwa poj´cia sà wobec siebie komplementarne, które z nich dominuje - zale˝y od<br />

sytuacji politycznej. Wàtek martyrologiczny jest w podr´cznikach obecny, poprzez wybór tekstów<br />

∏àczàcych si´ z walkà o niepodleg∏oÊç. Podr´cznik, Kto czyta, nie b∏àdzi wyraênie ∏àczy<br />

patriotyzm z religià, a dok∏adniej - z katolicyzmem. W obecnej sytuacji, kiedy Polska jest krajem<br />

niepodleg∏ym, wi´kszego znaczenia nabiera ten drugi, pozytywistyczny rodzaj patriotyzmu.<br />

Niestety praktycznie jest on nieobecny w treÊciach nauczania, podobnie jak literatura pozytywizmu<br />

ograniczajàca si´ do Lalki Prusa. Podr´czniki nie kszta∏tujà w ˝aden sposób w m∏odym<br />

cz∏owieku umiej´tnoÊci zachowaƒ publicznych, kszta∏tujà go raczej jako sprawnego odbiorc´<br />

treÊci dostarczanych przez Êrodki masowego przekazu, a nie aktywnego uczestnika ˝ycia<br />

spo∏ecznego. Niewàtpliwie procesy takie jak integracja europejska czy globalizacja powodujà<br />

zmiany w sposobie rozumienia patriotyzmu, choç w tej chwili trudno jest je zdiagnozowaç.<br />

Tematyce patriotycznej powinna towarzyszyç tematyka zwiàzana z poj´ciem ma∏ej ojczyzny.<br />

W „Przeglàdzie“ z 8 paêdziernika 2001 roku, w artykule poÊwi´conym szkole prze-<br />

148


czyta∏em nast´pujàce zdania:, „Bo ze Starachowic ka˝dy uczeƒ chce wyjechaç. Dobra szko∏a,<br />

dobry nauczyciel sà jak trampolina“. Taka sytuacja jest pochodnà regionalnie zró˝nicowanej<br />

sytuacji ekonomicznej. Mo˝na jednak przypuszczaç, ˝e cz´Êci spoÊród wyje˝d˝ajàcych dziÊ ze<br />

Starachowic i innych miejscowoÊci pogrà˝onych w stagnacji uda si´ zrobiç karier´. Czy ucieknà<br />

na zawsze, czy mo˝e niektórzy z nich powrócà do swoich rodzinnych stron i spróbujà coÊ<br />

zrobiç dla swojej ma∏ej ojczyzny? Wszystko zale˝y od tego, czy b´dzie ona dla nich jakàÊ wartoÊcià.<br />

Szko∏a mo˝e i powinna kszta∏towaç przywiàzanie do ma∏ej ojczyzny. Znakomity rozdzia∏<br />

poÊwi´cony ma∏ym ojczyznom znajduje si´ w ksià˝ce Do Itaki, gorszy zawiera, Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi. Podr´cznik Âwiat w s∏owach i obrazach zawiera krótki rozdzia∏ poÊwi´cony<br />

hymnowi narodowemu. MyÊl´, ˝e krótki rozdzia∏ poÊwi´cony narodowym <strong>im</strong>ponderabiliom<br />

powinien znaleêç si´ w ka˝dym podr´czniku j´zyka polskiego.<br />

Wszystkie kraje europejskie wyrastajà zarówno z w∏asnych, lokalnych tradycji, jak równie˝<br />

ze wspólnych êróde∏ antycznej cywilizacji staro˝ytnej Grecji i Rzymu, cywilizacji judeochrze-<br />

Êcijaƒskiej, oraz w mniejszym stopniu - celtyckiej. JeÊli wÊród lektur znajdujà si´ Biblia, Iliada<br />

i Odyseja, OpowieÊci okràg∏ego sto∏u, Boska Komedia czy Don Kichot, a obok literatura polskiego<br />

renesansu, to tym samym Polska zostaje automatycznie wpisana w kràg uniwersalnej<br />

kultury europejskiej. To jednak w dzisiejszej epoce nie wystarcza. Swój formalny wyraz zagadnienie<br />

Polski w Europie znalaz∏o w rozdzia∏ach podr´cznika, Kto czyta, nie b∏àdzi zatytu-<br />

∏owanych Europa to nasza wspólna sprawa, oraz Mój dom, nasza Europa. Zosta∏o to jednak<br />

zrobione w ma∏o przemyÊlany sposób. Nie rozumiem sensu podrozdzia∏u Âwiat w oczach laureatów<br />

Nagrody Nobla. To przecie˝ nie chodzi tu o Êwiat widziany i odczuwany przez niewielkà<br />

i elitarnà grup´ najwybitniejszych twórców, ale o wspólnot´ kulturowà ca∏ych narodów.<br />

JeÊli odwiedzam ró˝ne miasta dawnej Monarchii Austrow´gierskiej, to niezale˝nie od tego<br />

czy jestem w czeskiej Pradze, we Lwowie, Ljubljanie, Krakowie, Grazu, Nitrze, Cieszynie<br />

czy Wiedniu, nigdzie nie czuj´ si´ obco, wsz´dzie znajduj´ atmosfer´, która jest mi bliska<br />

i znajoma. S∏uchajàc p∏yty z muzykà Cyganów z Siedmiogrodu znajduj´ nuty podobne tym,<br />

które mog´ us∏yszeç na Podhalu. To w∏aÊnie w ten sposób przejawia si´ wspólna wszystk<strong>im</strong><br />

Europejczykom cywilizacja. Problem barier, na jakie napotykajà ludzie niepe∏nosprawni (skàdinàd<br />

wa˝ny) nie wià˝e si´ w ˝aden sposób z kulturowà wspólnotà narodów europejskich.<br />

Prezentowanie polskich osiàgni´ç jest oczywiÊcie cenne, ale nale˝y uwa˝aç, by z tym nie przesadziç,<br />

sà one raczej skromne, nie bardzo jest, czym si´ ekscytowaç. Jako fizyk musz´ tu wyraziç<br />

ubolewanie, ˝e zupe∏nie nieznanà (przede wszystk<strong>im</strong> nam, Polakom) postacià jest Marian<br />

Smoluchowski (nawiasem mówiàc utalentowany równie˝ artystycznie), którego naukowe osiàgni´cia<br />

sà wi´ksze ni˝ wszystkich pozosta∏ych polskich naukowców po Koperniku razem. Bardzo<br />

podoba mi si´ sposób, w jaki zaprezentowany zosta∏ profesor S∏on<strong>im</strong>ski w podr´czniku To<br />

lubi´! Natomiast prezentacje europejskie w podr´czniku, Kto czyta, nie b∏àdzi wydajà mi si´<br />

nieporozumieniem. Nie wiem, jaka myÊl przyÊwieca∏a zestawieniu (skàdinàd bardzo sympatycznej<br />

i uzdolnionej) kilkunastoletniej poetki z Krzysztofem Pendereck<strong>im</strong>. Znów brak tu sprecyzowanej<br />

jakiejÊ hierarchii wa˝noÊci. To dobrze, ˝e polska m∏odzie˝ odnosi sukcesy w mi´dzynarodowych<br />

konkursach, niestety póêniej wielu z nich gdzieÊ si´ gubi w drodze do kariery.<br />

Pytanie, które mnie nurtuje, to cel tych prezentacji w podr´czniku, Kto czyta, nie b∏àdzi.<br />

Czy autorzy chcà pokazaç, ˝e „Polacy nie g´si“, czy mo˝e zach´ciç m∏odzie˝ do wysi∏ku? Nie<br />

jest to czytelne, a przede wszystk<strong>im</strong> sprawia wra˝enie niedokoƒczonej myÊli. Uwa˝am za nieporozumienie<br />

prezentowanie osiàgni´ç sportowców, choçby najwybitniejszych, sà to rzeczy<br />

149


doraêne, o których za pi´ç lat nikt lub prawie nikt nie b´dzie pami´ta∏. Lubi´ sport i sam jestem<br />

kibicem, ale poza dostarczeniem odrobiny adrenaliny, wyczyny sportowe sà wydarzeniami<br />

incydentalnymi, majà one niewielkie znaczenie dla naszych dziejów i kultury. Oczywi-<br />

Êcie znów zabrak∏o szerszej refleksji nad tym, co naprawd´ wa˝ne, o której pisa∏em na samym<br />

poczàtku recenzji. W ksià˝ce Do Itaki podoba mi si´ przedstawienie sportu jako uniwersalnej<br />

wywodzàcej si´ ze staro˝ytnej Grecji idei wychowawczej ∏àczàcej przymioty cia∏a i charakteru.<br />

Z kolei autorzy podr´cznika, Kto czyta, nie b∏àdzi próbujà powiàzaç sport z idea∏ami rycersk<strong>im</strong>i,<br />

niestety wychodzi z tego zupe∏ny bana∏.<br />

Pytania o lansowane przez podr´czniki wzorce osobowe i system wartoÊci majà wspólny<br />

mianownik, dlatego potraktuj´ je razem. Ksià˝ki Do Itaki oraz Kto czyta, nie b∏àdzi wyraênie faworyzujà<br />

wartoÊci chrzeÊcijaƒskie, pierwszy z nich w formie skrajnie konserwatywnej. Poza<br />

tym wszystkie podr´czniki sà niestety bardzo przezroczyste. Te podr´czniki - podobnie jak nie<br />

uczà tak˝e nie wychowujà, jedynie w jak<strong>im</strong>Ê stopniu rozwijajà indywidualnà wra˝liwoÊç<br />

i umiej´tnoÊci odbioru i rozumienia s∏owa pisanego, które sà przydatne w samodzielnym ˝yciu.<br />

Walory i wady podr´czników. Trzy z nich (Do Itaki, Kto czyta, nie b∏àdzi, Zrozumieç s∏owo)<br />

rozpoczynajà od najbli˝szego otoczenia i wewn´trznego Êwiata m∏odego cz∏owieka stopniowo<br />

przechodzàc do zjawisk i problemów bardziej odleg∏ych. Uwa˝am, ˝e jest to dobra kolejnoÊç.<br />

W podr´czniku To lubi´! podobajà mi si´ uczniowskie çwiczenia, które wymagajà twórczej aktywnoÊci,<br />

ale mog∏oby byç ich wi´cej. S∏aboÊcià tej ksià˝ki jest brak konwencjonalnych zadaƒ<br />

zwiàzanych z pracà nad tekstem. Samodzielna i twórcza praca wymaga od ucznia pewnych<br />

umiej´tnoÊci, co jednak b´dzie, gdy tych umiej´tnoÊci brak? Zadania w podr´czniku, Kto czyta,<br />

nie b∏àdzi sà standardowe i w ma∏ym stopniu prowokujà do myÊlenia i twórczej aktywno-<br />

Êci. Dobre çwiczenia proponuje podr´cznik Do Itaki, cz´Êç z nich to typowe, (ale potrzebne)<br />

zadania szkolne, niektóre rozwijajà umiej´tnoÊç samodzielnego myÊlenia, niektóre nie zosta∏y<br />

dostatecznie wykorzystane, nad przyk∏ad temat zwiàzany ze stereotypami (Tom I str. 152). Dobre<br />

çwiczenia mo˝na znaleêç w ksià˝ce Âwiat w s∏owach i obrazach, szczególnie temat „Êwiat<br />

nie jest czarno bia∏y, czyli hipoteza i kontrargument“. W mo<strong>im</strong> odczuciu tego typu çwiczeƒ<br />

rozwijajàcych umiej´tnoÊci dyskusji jest w podr´cznikach stanowczo zbyt ma∏o. Wadà wszystkich<br />

jest to, o czym ju˝ pisa∏em na poczàtku, nie sà to w zasadzie podr´czniki, tylko zbiory<br />

tekstów zaopatrzone w uczniowskie çwiczenia, z tego powodu nie nadajà si´ do samodzielnej<br />

nauki. Dwa z nich, (Kto czyta nie b∏àdzi oraz Do Itaki) w znacznym stopniu usi∏ujà ograniczyç<br />

samodzielnoÊç myÊlowà ucznia i nie cofajàc si´ przed manipulacjà narzuciç mu jedyny s∏uszny<br />

poglàd, co dyskwalifikuje je ca∏kowicie. Najbardziej otwarty i najmniej ideologiczny wydaje<br />

mi si´ podr´cznik To lubi´!. S∏aboÊcià wszystkich jest to, ˝e nie kszta∏cà one postawy<br />

obywatelskiej, ograniczajàc si´ do kreowania indywidualnej wra˝liwoÊci i umiej´tnoÊci<br />

ucznia. W tym, co napisa∏em zawarta jest tak˝e odpowiedê na pytanie o sposób prezentacji<br />

tekstów. Co mnie dodatkowo niepokoi, to dramatyczna niewspó∏miernoÊç recenzowanych<br />

podr´czników. Nieco przerysowujàc problem - obawiam si´, ˝e mi´dzy uczniami wychowanymi<br />

na ró˝nych podr´cznikach mo˝e zaistnieç kontrowersja, czy ˚eromski to ten, który napisa∏<br />

Popio∏y, czy mo˝e ten, który napisa∏ Syzyfowe prace. Postawiony przed koniecznoÊcià<br />

wyboru podr´cznika dla w∏asnego dziecka nie wybra∏bym ˝adnego z nich, natomiast zdecydowa∏bym<br />

si´ na podr´cznik Âwiat cz∏owieka wydany przez PWN, którego ocen´ zawiera<br />

ostatnia cz´Êç mojej recenzji.<br />

150


Zaczn´ od spraw formalnych. Ocenie podlega pi´ç z szeÊciu tomów podr´cznika (poza<br />

ostatnià dotyczàcà czasów wspó∏czesnych). Bardzo mi si´ podoba jego szata graficzna, choç<br />

niektóre reprodukcje sà zbyt ma∏e i przez to s∏abo czytelne (n.p. „Alchemik” Breughla; tom II,<br />

czeÊç 1, str. 224). Spis treÊci znajduje si´ na poczàtku, brak niestety indeksów (jest tylko s∏ownik<br />

terminów). SpoÊród ocenianych ksià˝ek, jedynie ten cykl zas∏uguje na miano podr´cznika,<br />

poniewa˝ jako jedyny w systematyczny i przemyÊlany sposób przekazuje wiedz´. Czyni to w<br />

zintegrowany sposób ∏àczàc edukacj´ historycznà, literackà i filozoficznà, wyk∏ad prowadzàc<br />

w sposób cz´Êciowo chronologiczny, a cz´Êciowo problemowy. Obj´toÊç i z∏o˝onoÊç tego podr´cznika<br />

wymaga poÊwi´cenia jego analizie znacznie wi´cej czasu, ni˝ ∏àczny czas przeznaczony<br />

na recenzj´ wszystkich szeÊciu kompletów podr´czników razem, dlatego moje uwagi<br />

dotyczàce cyklu Âwiat cz∏owieka nie wyczerpujà ca∏oÊci zagadnienia.<br />

Na samym poczàtku autorzy zwracajà si´ bezpoÊrednio do ucznia wyjaÊniajàc mu, co, jak,<br />

i dlaczego czeka go podczas pracy z ich ksià˝kà. W ten sposób pokazujà mu, ˝e traktujà go powa˝nie<br />

i podmiotowo. Wprawdzie trzy z pozosta∏ych pi´ciu kompletów podr´czników tak˝e<br />

zawierajà wst´p adresowany do przysz∏ego u˝ytkownika ksià˝ek, jednak ˝aden z nich nie jest<br />

wart wzmianki.<br />

Ka˝dy z tomów podr´cznika koƒczy rozdzia∏ zatytu∏owany Jak ˝yç? dotyczàcy podstawowych<br />

pytaƒ i problemów egzystencjalnych, sposobów ich rozumienia i rozwiàzania w ró˝nych<br />

epokach i ró˝nych kr´gach kulturowych. W pierwszym tomie jako wielcy nauczyciele ludzkoÊci<br />

czasów staro˝ytnych pojawiajà si´ Moj˝esz, Budda, Konfucjusz, Lao-tsy i Jezus z Nazaretu.<br />

Autorzy nie tylko nie narzucajà uczniowi jedynego s∏usznego w ich mniemaniu autorytetu,<br />

ale tak˝e unikajà (przynajmniej na starcie) europocentryzmu. Sposób prezentacji bardzo<br />

mi si´ podoba tak˝e, dlatego, ˝e porównanie i ocen´ ró˝nych systemów etycznych pozostawia<br />

sumieniu ucznia, nie oszukujàc go przy tym, ˝e takie wybory sà proste i ∏atwe. Tu zbli˝amy si´<br />

do skrzy˝owania dróg, jedna z nich prowadzi do systemu wartoÊci, druga w stron´ edukacji filozoficznej,<br />

której dotyczy jedno z pytaƒ postawionych recenzentom.<br />

Podr´cznik Âwiat cz∏owieka jako jedyny prowadzi w systematyczny sposób edukacj´ filozoficznà<br />

i edukacj´ plastycznà. To, co podoba mi si´ najbardziej w sposobie uj´cia obu tych zagadnieƒ,<br />

to fakt, ˝e te w koƒcu nie∏atwe problemy pokazane sà w sposób ciekawy; z jednej strony na<br />

tle wydarzeƒ i dramatów epoki, z drugiej strony ukazujà aktualnoÊç problemu. To bardzo wa˝ne,<br />

by m∏ody cz∏owiek rozumia∏, ˝e pytania stawiane przez filozofów, to nie sà igraszki oderwanych<br />

od rzeczywistoÊci pi´knoduchów, a systemy filozoficzne sà to w najlepszym wypadku tylko ciekawostki<br />

bez wi´kszego znaczenia. Podr´cznik pokazuje, ˝e sà to fundamentalne pytania, na których<br />

zbudowana jest nasza kultura. Uwa˝am za bardzo dobre rozwiàzanie, w myÊl, którego centralnà<br />

osià problematyki filozoficznej jest pytanie: „jak ˝yç?“, uzupe∏niane problematykà dotyczàcà<br />

innych zagadnieƒ zwiàzanych z teorià poznania, pochodzeniem naszej wiedzy i jej wiarygodnoÊci,<br />

oraz praktycznych konsekwencji przyj´cia takiego lub innego rozwiàzania. Ten podr´cznik<br />

jako jedyny pokazuje tak˝e rozwój nauki i jej znaczenie dla rozwoju cywilizacji. Edukacj´<br />

filozoficznà uwa˝am za rzecz du˝ej wagi. Praktyczna nieobecnoÊç zaj´ç z etyki i jednostronnoÊç<br />

Êwiatopoglàdowej propozycji szko∏y jest zjawiskiem szkodliwym. Podr´cznik Âwiat cz∏owieka w<br />

mojej opinii dobrze wype∏nia istniejàca luk´, znalaz∏y si´ w n<strong>im</strong> te wszystkie podstawowe pràdy<br />

myÊlowe i postaci, które kszta∏towa∏y rozwój idei. Kanon filozoficzny uwa˝am za niemal kompletny,<br />

mam jednak kilka szczegó∏owych uwag. Dotyczà one nie tylko filozofii, ale tak˝e nauki.<br />

151


1. Rozdzia∏ zatytu∏owany Spór Sokratesa z Sofistami. Sofizm jest przedstawiony wy∏àcznie jako<br />

intelektualna aberracja - jest to zbyt du˝e uproszczenie i niezbyt sprawiedliwy osàd. Wy-<br />

∏àcznie negatywny osàd sofizmu zosta∏ ukszta∏towany przez Platona i Arystotelesa. Przetrwa∏<br />

on stulecia, jednak w rzeczywistoÊci sofizm by∏ z∏o˝onym i skomplikowanym zjawiskiem,<br />

nie zas∏ugujàcym na wyÊmianie. OczywiÊcie w podr´czniku nie ma miejsca na szczegó∏owe<br />

i subtelne dyskusje tego problemu, nie by∏oby to te˝ celowe, wszak chodzi jedynie<br />

o podstawy wiedzy filozoficznej, warto jednak powiedzieç choçby dwa s∏owa, ˝e sofizm to<br />

nie tylko wynaturzenie ludzkiej myÊli.<br />

2. Ubogo wypada prezentacja filozoficznej myÊli epoki renesansu.<br />

3. S∏owa Galileusza „a jednak si´ kr´ci“ prawdopodobnie sà tylko legendà. O Giordano Bruno pisz´<br />

nieco dalej.<br />

4. Przyk∏ad rozumowania indukcyjnego (klasa II, cz´Êç I, str. 387) z konwaliami jest rozbrajajàco<br />

naiwny. Czy nie mo˝na zaproponowaç czegoÊ lepszego?<br />

5. Za twórców rachunku ró˝niczkowego i ca∏kowego uwa˝a si´ przede wszystk<strong>im</strong> Newtona<br />

i Leibniza, znaczenie Pascala jest raczej drugorz´dne.<br />

6. Autorzy kilkakrotnie zwracajà uwag´ na nadu˝ycia zwiàzane z wykorzystaniem pewnych<br />

koncepcji filozoficznych (na przyk∏ad Hegla) do celów politycznych. To samo mo˝na powtórzyç<br />

wobec faszyzmu i Nietzschego, co autorzy podr´cznika czynià w mo<strong>im</strong> odczuciu<br />

w sposób niedostateczny. Kilka spoÊród uczniowskich çwiczeƒ dotyczy przeciwstawienia<br />

filozofii Nietzschego i chrzeÊcijaƒstwa. Autorzy traktujà ten problem w sposób zbyt uproszczony,<br />

zarzuty Nietzschego wobec chrzeÊcijaƒstwa sà bardziej z∏o˝one, to nie tylko stosunek<br />

do s∏abych, litoÊci i wspó∏czucia. To bardzo skomplikowane zagadnienie zwiàzane z ca-<br />

∏à historià chrzeÊcijaƒstwa. Nie sposób przedstawiç go w podr´czniku szkolnym. Zrozumienie<br />

tego problemu przez g<strong>im</strong>nazjalist´ nie jest te˝ ani konieczne, ani nawet mo˝liwe, wymaga∏oby<br />

od ucznia zbyt szczegó∏owej wiedzy. Aby nie tworzyç fa∏szywego obrazy nale˝a-<br />

∏oby przynajmniej zasygnalizowaç z∏o˝onoÊç zagadnienia.<br />

7) Dwudziestowieczna rewolucja naukowa to nie tylko teoria wzgl´dnoÊci Einsteina, ale tak˝e<br />

mechanika kwantowa. Sposób, w jaki autorzy przedstawiajà teori´ wzgl´dnoÊci jest delikatnie<br />

mówiàc nieprecyzyjny.<br />

8) Definicja relatywizmu moralnego (klasa III, cz´Êç I, str. 430) jest niepoprawna. O tym jak nale˝y<br />

rozumieç to poj´cie, pisz´ w dalszej cz´Êci recenzji.<br />

9) Brak krótkiego choçby omówienia myÊli nast´pujàcych postaci: Machiavelli, Erazm z Rotterdamu<br />

(tylko wzmiankowany), Spinoza, Leibniz.<br />

10) Moje zastrze˝enia budzi sposób przedstawienia sprawy Giordana Bruno. Autorzy przedstawiajà<br />

jego poglàdy na budow´ WszechÊwiata i miejsce w n<strong>im</strong> Boga, jednak piszà, ˝e zosta∏ pot´piony<br />

i skazany na Êmierç za g∏oszenie poglàdów opartych na myÊli Kopernika. Jest to<br />

zbyt du˝e uproszczenie, w rzeczywistoÊci, (choç oczywiÊcie Kopernik wywar∏ na Bruna<br />

istotny wp∏yw), nie mo˝na go przedstawiaç jako kontynuatora myÊli kopernikaƒskiej, której<br />

Bruno najprawdopodobniej zbyt dobrze nie rozumia∏. Poglàdy Giordana Bruno by∏y raczej<br />

nowà i oryginalnà metafizykà, konkurencyjnà w stosunku do panujàcej chrzeÊcijaƒskiej ortodoksji,<br />

tylko cz´Êciowo inspirowanà poglàdami polskiego astronoma. I w∏aÊnie ta konkurencyjna<br />

metafizyka by∏a jego „najci´˝szym grzechem“ w oczach Inkwizycji.<br />

Podobnie jak edukacj´ filozoficznà, wysoko oceniam prowadzonà przez podr´cznik edukacj´<br />

plastycznà. Powtórz´ znów, to, co napisa∏em powy˝ej: z tej ksià˝ki uczeƒ dowiaduje si´, ˝e<br />

sztuki plastyczne (rozumiane szeroko, nie tylko jako malarstwo rzeêba i architektura, gdy˝<br />

152


mieÊci si´ w nich tak˝e sposób kszta∏towania krajobrazu i sztuka ogrodnicza), to nie tylko dodatek<br />

do codziennego ˝ycia, ale jego <strong>im</strong>manentny sk∏adnik. Sztuka z jednej strony jest odbiciem<br />

rzeczywistoÊci i to nie tylko w jej materialnym, ale i duchowym aspekcie, z drugiej strony<br />

tak˝e t´ rzeczywistoÊç kreuje. Zagadnienia natury estetycznej obecne w podr´czniku sà<br />

podporzàdkowane niesionym przez sztuk´ treÊciom. Literatura, filozofia, sztuki plastyczne<br />

i historia europejskiej cywilizacji sà przedstawiane ∏àcznie - jako zjawisko rozwijajàce si´ w<br />

czasie, nie pozbawione dramatów i p´kni´ç. Âwiat cz∏owieka wprowadza ucznia nie tylko w<br />

Êwiat sztuki i filozofii, ale pokazuje równie˝ nauk´ jako jeden z wa˝nych sk∏adników europejskiej<br />

cywilizacji, wpisujàc jà w kontekst sporów filozoficznych i Êwiatopoglàdowych. To<br />

wspó∏gra z mo<strong>im</strong> oczekiwaniem wyra˝onym na poczàtku dotyczàcym zasypywania sztucznej<br />

przepaÊci mi´dzy naukami Êcis∏ymi i humanistycznymi. Ksià˝ka ta propaguje umiarkowany<br />

racjonalizm, pokazujàc rol´ podstawowà rozumu i doÊwiadczenia w próbach zrozumienia otaczajàcej<br />

nas rzeczywistoÊci. JednoczeÊnie nie narzuca tego poglàdu, ukazuje tak˝e ograniczenia<br />

metody racjonalnej, oraz istnienie pràdów intelektualnych proponujàcych inny obraz<br />

Êwiata. ˚a∏uj´ tylko, ˝e nauka zosta∏a pokazana g∏ównie poprzez pryzmat rozwoju cywilizacji<br />

(zarówno w aspekcie praktycznym jak i Êwiatopoglàdowym), w mo<strong>im</strong> odczuciu zaniedbano<br />

kwesti´ indywidualnej radoÊci (i m´ki) tworzenia, co jest wspólne dla twórczoÊci naukowej<br />

i twórczoÊci artystycznej. Istnieje tak˝e estetyczny aspekt nauki (platoƒski zwiàzek prawdy<br />

i pi´kna), który choç znany wszystk<strong>im</strong> twórcom, wydaje si´ byç nieprzekazywalny. Mo˝na jednak<br />

o n<strong>im</strong> wspomnieç.<br />

Podoba mi si´ to, ˝e autorzy nie ograniczajà si´ wy∏àcznie do kultury europejskiej, ale pokazujà<br />

tak˝e inne kr´gi kulturowe, choç mo˝e nie zawsze wyczerpujàco. Wa˝nym wydarzeniem<br />

Êredniowiecza by∏o zderzenie cywilizacji chrzeÊcijaƒskiej i muzu∏maƒskiej. Dobrze, ˝e<br />

podr´cznik prezentuje podstawowe idee islamu, co uwa˝am za bardzo istotne wobec faktu, ˝e<br />

jest to obecnie najbardziej pr´˝na religia Êwiatowa, która zapewne nied∏ugo b´dzie najwi´kszà<br />

ze wszystkich pod wzgl´dem iloÊci wyznawców, i z którà wkrótce mo˝e zderzyç si´ cywilizacja<br />

zachodnia. Wiedza na temat Êwiata islamu wydaje si´ bardzo potrzebna. Dobrze, ˝e znalaz∏o<br />

si´ w podr´czniku miejsce tak˝e dla literatury tego kr´gu kulturowego (Ksi´ga z 1001 nocy),<br />

choç propozycja podr´cznika mog∏aby byç pod tym wzgl´dem bogatsza.<br />

System wartoÊci kreowany przez ten podr´cznik postrzegam jako szeroko rozumiany system<br />

wartoÊci humanistycznych. Jego g∏ównymi przes∏aniami sà na p∏aszczyênie spo∏ecznej sà<br />

wolnoÊç, tolerancja i prawa cz∏owieka, demokracja; mniej czytelny jest dla mnie problem obowiàzków<br />

i odpowiedzialnoÊci, oraz granic wolnoÊci, który niczym cieƒ towarzyszy wolnoÊci<br />

i prawom. MyÊl´ tak˝e, ˝e nale˝y pokazywaç, ˝e nawet najg∏´bsze i najszlachetniejsze idee<br />

w swojej praktycznej realizacji spo∏ecznej cz´sto ulegajà wynaturzeniu, ten podr´cznik czyni<br />

to, przynajmniej w pewnym stopniu. Na p∏aszczyênie poznawczej g∏ównym przes∏aniem<br />

ksià˝ki jest wspó∏istnienie trzech elementów kszta∏tujàcych obraz Êwiata: naszych emocji, naszego<br />

rozumu i naszych zmys∏ów. Ksià˝ka przedstawiajàc ró˝ne koncepcje stosunku tych<br />

trzech elementów nie narzuca uczniowi jednego uznanego za w∏aÊciwy, stawiajàc go przed koniecznoÊcià<br />

samodzielnych wyborów. Tu dotykamy - jak mi si´ wydaje - najwa˝niejszego problemu<br />

dotyczàcego szko∏y: czy szko∏a powinna tylko nauczaç, czy tak˝e wychowywaç, z czego<br />

- jak mi si´ wydaje - wspó∏czesna szko∏a zrezygnowa∏a. Uwa˝am, ˝e szko∏a powinna wychowywaç,<br />

jednak takie stwierdzenie pozbawione jest wartoÊci tak d∏ugo, jak d∏ugo nie zosta-<br />

153


nie okreÊlone poj´cie wychowania, a dok∏adnie jak dalece szko∏a publiczna ma kszta∏towaç<br />

system wartoÊci ucznia, który w domu mo˝e byç wychowywany wed∏ug zupe∏nie innego systemu.<br />

Gdzie koƒczy si´ tolerancja szko∏y dla innych wartoÊci ni˝ te, które sama propaguje,<br />

gdzie zaczyna si´ wkraczanie w obszar indywidualnej wolnoÊci? Generalnie uwa˝am, ˝e szko-<br />

∏a publiczna powinna wychowywaç w duchu wartoÊci demokratycznych, ale te˝ trzeba pami´taç,<br />

˝e sama demokracja tak˝e jest u∏omna i nie zawsze pozwala osiàgnàç dobre rozwiàzania<br />

istniejàcych problemów. Owoce demokracji sà takie, jacy sà ludzie, którzy w praktyce stosujà<br />

demokratyczne wzorce, dlatego wychowanie etyczne jest wa˝ne. Naczelnà ideà powinno<br />

byç zakreÊlenie naszej wolnoÊci do takich granic, kiedy nie koliduje ona z wolnoÊcià innych,<br />

oraz zdefiniowanie naszych powinnoÊci. To pierwsze jest obecne gdzieÊ w tle w podr´czniku<br />

Âwiat cz∏owieka, lecz nie zawsze w czytelny sposób. Z drugiej strony nie ma nic gorszego dla<br />

podr´cznika i szko∏y ni˝ moralizowanie. Problem, który dostrzegam na przyk∏adzie tego podr´cznika<br />

dotyczy formu∏owania ocen zjawisk i postaw. Mo˝na to robiç wprost, okreÊlajàc zjawiska<br />

jako dobre lub z∏e, ale tu znów natrafiamy na niebezpieczeƒstwo narzucania ocen,<br />

zw∏aszcza tam gdzie nie mogà byç one jednoznaczne; jak oceniç na przyk∏ad przewrót majowy;<br />

czy wed∏ug przyczyn i celów, czy wed∏ug skutków? Podr´cznik Âwiat cz∏owieka pokazuje<br />

uczniowi, ˝e (nawet jeÊli opowiemy si´ po którejÊ ze stron) przy ocenie zjawisk nie zawsze<br />

daje si´ zastosowaç dychotomiczny opis czarne- bia∏e, dobre - z∏e (na przyk∏ad przy opisie kasaty<br />

zakonu Jezuitów). Na ogó∏ autorzy ksià˝ki Âwiat cz∏owieka unikajà (i s∏usznie) oceniania<br />

wprost, pokazujàc zdarzenia, ich przyczyny (zarówno tkwiàce w rodzàcych si´ problemach ˝ycia<br />

spo∏ecznego, jak i w mentalnoÊci epoki). Jednak sposób przedstawienia zjawisk tak˝e zawiera<br />

<strong>im</strong>plicite ich ocen´, na przyk∏ad inkwizycja bywa przedstawiana przez jednych jako<br />

zbrodnicza instytucja gwa∏càca wolnoÊç sumienia, a przez innych jako próba obrony uniwersalnej<br />

cywilizacji europejskiej, której zniszczenie doprowadzi do zam´tu i chaosu. Tak wi´c<br />

sposób opisu zjawisk wynikajàcy z przyj´tego systemu wartoÊci jest ju˝ ich ocenà, wa˝ne jednak,<br />

by uczeƒ o tym wiedzia∏. Ten warunek nie zawsze wydaje mi si´ spe∏niony w przypadku<br />

omawianego podr´cznika. Druga sprawa to pytanie, czy istniejà sytuacje, w których nie mo˝na<br />

poprzestaç jedynie na zaprezentowaniu zjawisk i przyczyn, ale nale˝y z∏o nazwaç po <strong>im</strong>ieniu?<br />

I jeszcze jedno wa˝ne pytanie, o które humaniÊci spierajà si´ do dziÊ, i w zale˝noÊci od<br />

Êwiatopoglàdu odpowiadajà na nie ró˝nie: czy mo˝na dokonywaç oceny innej epoki, albo innej<br />

kultury z punktu widzenia wartoÊci naszej kultury i naszej epoki? Innymi s∏owy jest to<br />

kontrowersja mi´dzy absolutyzmem i relatywizmem moralnym. Tu musz´ uÊciÊliç, co rozumiem<br />

pod poj´ciem relatywizmu moralnego, poniewa˝ jest ono wieloznaczne. Z jednej strony<br />

jest to stwierdzenie empirycznego (i bezdyskusyjnego) faktu istnienia ró˝nych systemów<br />

etycznych. Z drugiej strony jest to stwierdzenie, ˝e nie istnieje tylko jeden prawdziwy system<br />

etyczny (to z kolei pewna opcja filozoficzna). Z trzeciej strony jest to zasada pragmatyczna nakazujàca<br />

akceptacj´ ka˝dego post´powania innego cz∏owieka, jeÊli pozostaje ono w zgodzie<br />

z systemem etycznym wyznawanym przez tego cz∏owieka. Nie jest relatywizm moralny tym,<br />

o co go (zwykle nieuczciwie) oskar˝ajà dogmatyczni tradycjonaliÊci, a mianowicie moralnym<br />

nihilizmem. Opowiadajàc si´ za moralnym relatywizmem w pierwszym i drug<strong>im</strong> sensie, mam<br />

niejednoznacznà opinie o trzec<strong>im</strong>, pragmatycznym sposobie rozumienia tego poj´cia. Nie<br />

znam odpowiedzi na pytanie dotyczàce formu∏owania ocen; w pierwszej chwili pomyÊla∏em,<br />

˝e istniejà przyk∏ady bezdyskusyjne i oczywiste, ale jeÊli tak<strong>im</strong>i one sà, to mo˝e formu∏owanie<br />

oceny jest ju˝ zbyteczne? JeÊli jednak decydujemy si´ by w pewnych sytuacjach dokonywaç<br />

takiej oceny wprost, najpierw powinny zostaç wypracowane czytelne kryteria, w przeciwnym<br />

154


wypadku ∏atwo mo˝na naraziç si´ na podejrzenie manipulacji. Czy zgadzamy si´ z opinià, ˝e<br />

dyskutowane zjawisko mo˝emy oceniaç tylko z punktu widzenia jego epoki historycznej, czy<br />

te˝ mo˝emy oceniaç je z naszego, wspó∏czesnego punktu widzenia? Czy te˝ mo˝e podr´cznik<br />

powinien prezentowaç oba spojrzenia; zarówno z punktu (punktów) widzenia kultury, na gruncie<br />

której zjawisko wyros∏o, jak i ze wspó∏czesnego punktu (punktów) widzenia? Odnosz´ wra-<br />

˝enie, ˝e niektóre zjawiska sà oceniane zgodnie z pierwszà, a niektóre zgodnie z drugà zasadà.<br />

W tak<strong>im</strong> wypadku konieczne jest okreÊlenie, kiedy i dlaczego zmieniamy punkt widzenia. Niepokoi<br />

mnie troch´ brak tego rodzaju kryterium w tej ksià˝ce, która na ogó∏ unika formu∏owania<br />

sàdów, jednak czasami takich ocen dokonuje. Opr´ si´ znów na przyk∏adach. Inkwizycja Êredniowieczna<br />

przedstawiona jest jako zjawisko historyczne, na tle problemów i mentalnoÊci epoki.<br />

Autorzy zaznaczajà, ˝e problem winy i niewinnoÊci w owych czasach rozumiany by∏ zupe∏nie<br />

inaczej ni˝ dziÊ. Piszà o terrorze, i jego skutkach, ale tak˝e o wspó∏czesnej (przynajmniej werbalnej)<br />

rewizji stanowiska KoÊcio∏a w tej sprawie. Jednak nie zawsze zjawiska przedstawiane sà<br />

w podobny sposób. Krótki rozdzia∏ Polscy nacjonaliÊci przedstawia antysemickie ekscesy<br />

w dwudziestoleciu mi´dzywojennym, oddajàc g∏os Êwiadkom epoki: Marii Dàbrowskiej i Stanis∏awowi<br />

Dubois. (Dlaczego jednak pe∏ne <strong>im</strong>i´ zastàpiono inicja∏em?) Autorzy nie oceniajà<br />

wprost, jednak wybór êróde∏ relacji te˝ jest formà oceny. Zdecydowanie opowiadajàc si´ przeciw<br />

tego rodzaju ekscesom, ˝a∏uj´, ze autorzy nie przedstawili poglàdów drugiej strony. To nie<br />

jest w∏aÊciwy sposób post´powania. Podr´cznik powinien proponowaç system wartoÊci, nie powinien<br />

jednak w ukryty sposób dokonywaç ocen wydarzeƒ historycznych, pozostawiajàc to zadanie<br />

uczniom i ewentualnie nauczycielowi. JeÊli uczeƒ przyjmie proponowany mu system<br />

wartoÊci - jest zdolny do dokonania samodzielnej takiej oceny, jakà podsuwajà mu autorzy podr´cznika.<br />

JeÊli odrzuca ten system wartoÊci - odrzuci równie˝ wynikajàcà z niego ocen´. Jak najbardziej<br />

na miejscu jest kszta∏towanie systemu wartoÊci w oparciu o samodzielnie dokonane<br />

oceny. Tu znów rodzi si´ pytanie, czy nale˝y najpierw okreÊliç system wartoÊci, i tak jak napisa∏em<br />

powy˝ej, w oparciu o ten system najpierw dokonywaç ocen, czy zmin<strong>im</strong>alizowaç ten<br />

wyjÊciowy system wartoÊci; potem zaÊ dokonywaç ocen bardzo konkretnych wydarzeƒ i na ich<br />

podstawie rozwijaç i modyfikowaç system wartoÊci. Mo˝e ta druga droga ma nawet wi´kszà<br />

wartoÊç. Czasami zdarza si´ autorom u˝ywaç emocjonalnych okreÊleƒ w rodzaju „szataƒski<br />

plan“, które ju˝ nie pasujà do opisu zjawisk. Niekiedy jednak autorzy przekraczajà mo<strong>im</strong> zdaniem<br />

dopuszczalny sposób oceniania, na przyk∏ad piszàc o zaj´ciu przez Polsk´ Zaolzia, (do<br />

czego jeszcze powróc´): „decyzja o wkroczeniu na Zaolzie by∏a atakiem na bezbronne, zdradzone<br />

paƒstwo - nic, wi´c nie mog∏o jej usprawiedliwiç“. To ju˝ jest sposób formu∏owania ocen<br />

nie poprzez pryzmat faktów, ale wy∏àcznie poglàdów autora, co uwa˝am za niedopuszczalne w<br />

podr´czniku szkolnym. To niestety w niew∏aÊciwy sposób upolitycznia ten bardzo dobry podr´cznik.<br />

Pytania, które tu postawi∏em uwa˝am bardzo wa˝ne, znacznie wa˝niejsze od kwestii takiej<br />

lub innej pozycji w spisie lektur, mo<strong>im</strong> zdaniem wymagajà one szerokiej dyskusji. Kluczowe<br />

jest pytanie o sposób prezentowania i interpretowania zdarzeƒ, doboru treÊci i sposób formu∏owania<br />

ocen, a tak˝e modelu wychowania poprzez szko∏´, równie˝ o istnienie lub nieistnienie<br />

spójnego systemu kryteriów recenzowania podr´czników w tym zakresie. Brak takiej dyskusji<br />

jest konsekwencjà s∏aboÊci paƒstwa zredukowanego do armii, policji i urz´du skarbowego.<br />

OczywiÊcie to nie paƒstwo powinno rozstrzygaç te kwestie, ale wszystkie zwiàzane z edukacjà<br />

Êrodowiska, jednak to w∏aÊnie paƒstwo powinno byç inicjatorem takiej dyskusji, a potem wykonawcà<br />

wynikajàcych z niej ustaleƒ. MyÊl´, ˝e wydany przez PWN podr´cznik Âwiat cz∏owieka<br />

móg∏by byç znakomitym punktem wyjÊcia dla takiej dyskusji.<br />

155


Na pytania dotyczàce proporcji mi´dzy kulturà dawnà i wspó∏czesnà oraz jak wprowadzana<br />

jest kultura wspó∏czesna nie potrafi´ odpowiedzieç, poniewa˝ nie znam ostatniej cz´Êci<br />

podr´cznika obejmujàcej czasy po drugiej wojnie Êwiatowej.<br />

Podr´cznik nie unika spraw, które uwa˝ane sà za trudne, na przyk∏ad inkwizycja, polowania<br />

na czarownice, tolerancja i antysemityzm, masoneria, nacjonalizm i stosunek do mniejszoÊci<br />

religijnych i narodowych, choç tam gdzie chodzi o KoÊció∏, czasami czyni to w nieco nie-<br />

Êmia∏y sposób. Z jednej strony demistyfikuje skal´ przeÊladowaƒ chrzeÊcijan w staro˝ytnym<br />

Rzymie, z drugiej przemilcza nieporównywalnie wi´kszà skal´ przeÊladowaƒ niechrzeÊcijan<br />

oraz chrzeÊcijan innych wyznaƒ, zarówno w staro˝ytnoÊci, Êredniowieczu, a tak˝e w czasach<br />

nowo˝ytnych. Sporne kwestie Êwiatopoglàdowe sà jednak rozwiàzane w sposób modelowy.<br />

Przyk∏adem mo˝e byç sposób przedstawienia ˝ycia i dzia∏alnoÊci Jezusa; ksià˝ka nie okreÊla<br />

tych wydarzeƒ ani jako fakt historyczny, ani jako mit, nie kreuje te˝ chrzeÊcijaƒstwa jako depozytariusza<br />

prawdy, okreÊla tylko, w co chrzeÊcijanie wierzà. Tym samym jest to opis do zaakceptowania<br />

zarówno dla osób wierzàcych, jak i niewierzàcych. Za bardzo wa˝ny i potrzebny<br />

uwa˝am rozdzia∏ poÊwi´cony emancypacji kobiet, który przez Êrodowiska konserwatywne<br />

mo˝e zostaç tak˝e zaliczony do tematów kontrowersyjnych. Kwestie mniejszoÊci narodowych,<br />

w tym mniejszoÊci ˝ydowskiej sà przedstawione od strony historycznej w obiektywny sposób;<br />

wspomniany - co wa˝ne - jest udzia∏ ˚ydów w narodowych powstaniach polskich (KoÊciuszkowskie,<br />

Styczniowe). Uwa˝am jednak, ˝e brak jest jakiejÊ g∏´bszej refleksji dotyczàcej stereotypów,<br />

którà usi∏owa∏y zaprezentowaç niektóre z pozosta∏ych podr´czników. To jest niestety<br />

pewna pu∏apka zwiàzana z przyj´tym zintegrowanym sposobem nauczania przedmiotów humanistycznych.<br />

Tego typu refleksja bezpoÊrednio po∏àczona z opisem historycznym mog∏aby<br />

zmieniç si´ w ferowanie ocen, jakie nie powinno mieç miejsca w wyk∏adzie historycznym. Jednak<br />

nic nie stoi na przeszkodzie by szerzej przedyskutowaç problem stereotypów na przyk∏ad<br />

w cz´Êci zatytu∏owanej Jak ˝yç?<br />

Literacka propozycja podr´cznika jest bardzo bogata i prezentuje podstawowe dzie∏a kultury<br />

europejskiej i polskiej, jest tak˝e wzbogacona o kilka pochodzàcych z innych kr´gów kulturowych.<br />

Z listy lektur wyel<strong>im</strong>inowa∏bym nowele typu Janko muzykant Sienkiewicza, czy<br />

Kamizelka Prusa, o czym ju˝ pisa∏em wczeÊniej, a tak˝e cytowane we fragmencie Quo vadis,<br />

która to ksià˝ka wprawdzie przynios∏a Sienkiewiczowi Nagrod´ Nobla dziÊ jest jednak zupe∏nym<br />

anachronizmem. Uwa˝am natomiast, ˝e Lalka Prusa powinna byç lekturà obowiàzkowà,<br />

podobnie jak Syzyfowe prace, ˚eromskiego. W mo<strong>im</strong> odczuciu lista lektur ma zbyt opcjonalny<br />

charakter. Dodatkowo uzupe∏ni∏bym jà o fragmenty Przygód dobrego wojaka Szwejka, Haszka,<br />

której fragmenty mog∏yby byç lekturà uzupe∏niajàcà zagadnienia tematycznie zwiàzane<br />

z Pierwszà Wojnà Âwiatowà. Brak mi poezji Czechowicza w rozdziale Pe∏ni l´ku o przysz∏oÊç<br />

ludzkoÊci, oraz przynajmniej wzmianki o Witkacym, a tak˝e fragmentów Procesu Kafki, gdy<br />

mowa o sytuacji egzystencjalnej cz∏owieka na poczàtku XX stulecia.<br />

Historia Polski pokazywana jest na tle historii Europy, jako wa˝ny dla nas wàtek historii powszechnej.<br />

Patriotyzm potraktowany jest w tradycyjny sposób, w kontekÊcie walki o niepodleg∏oÊç<br />

i w mniejszym stopniu poprzez odbudow´ kraju po jej odzyskaniu. Zasygnalizowa∏em<br />

ju˝ wczeÊniej, ˝e uwa˝am za bardzo niedobry sposób przedstawienia kwestii zaj´cia w 1938<br />

roku przez Polsk´ Zaolzia. Zaj´cie w 1938 roku Zaolzia przez Polsk´ zosta∏o przedstawione ja-<br />

156


ko brutalny atak na bezbronne, zdradzone paƒstwo. W podr´czniku zupe∏nie pomini´to genez´<br />

problemu ograniczajàc si´ do eufemizmu - „teren sporny od zakoƒczenia Pierwszej Wojny<br />

Âwiatowej“. Przede wszystk<strong>im</strong> pomini´to sytuacj´ demograficznà tych ziem u schy∏ku Pierwszej<br />

Wojny Âwiatowej, i sposób, w jaki nie dosz∏o do jego rozwiàzania, gdy Czechos∏owacja<br />

wykorzysta∏a krytycznà, wojennà sytuacj´ Polski latem 1920 roku, by zmusiç Polsk´ do rezygnacji<br />

z ˝àdania plebiscytu na Zaolziu (∏amiàc przy tym porozumienia narodowe). Zaj´cie Zaolzia<br />

by∏o, wi´c przede wszystk<strong>im</strong> naprawieniem krzywdzàcej decyzji Ententy z 1920 roku,<br />

ca∏kowità odpowiedzialnoÊç za zaistnia∏à sytuacj´ ponosi∏a nie Polska, ale Czechos∏owacja.<br />

Znaczenie tej sprawy by∏o jednak szersze. Bioràc pod uwag´ ust´pstwa mocarstw zachodnich<br />

w kwestii sudeckiej, mo˝na by∏o spodziewaç si´ wch∏oni´cia ca∏ych Czech (a przynajmniej ich<br />

cz´Êci zawierajàcej tak˝e Zaolzie), a nast´pnie wykorzystanie sytuacji polskiej ludnoÊci Zaolzia<br />

(oko∏o 140 tysi´cy wed∏ug danych z 1920 roku) do wzmo˝enia nacisku na Polsk´ w sprawie<br />

Gdaƒska i korytarza.<br />

W podr´czniku Âwiat cz∏owieka mo˝na doszukaç si´ tak˝e kilku b∏´dów faktograficznych,<br />

jak choçby przypisanie wynalazku samochodu XX-temu stuleciu (tabelka na poczàtku podr´cznika),<br />

sà to jednak rzeczy ∏atwe do wyel<strong>im</strong>inowania i w sumie jest to sprawa zupe∏nie podrz´dna<br />

(tym bardziej, ˝e w tekÊcie podr´cznika napisano, ˝e po 1908 roku samochód sta∏ si´<br />

powszechnym Êrodkiem komunikacji, z czego jasno wynika, ˝e musia∏ byç znany du˝o wcze-<br />

Êniej.). Mnie generalnie ksià˝ka ta bardzo podoba si´, choç mam pewne wàtpliwoÊci dotyczàce<br />

sposobu oceniania zjawisk historycznych i spo∏ecznych; widz´ potrzeb´ szerokiej dyskusji<br />

na ten temat. Choç sposób widzenia Êwiata zaprezentowany przez autorów mnie osobiÊcie jest<br />

bliski, to jednak uwa˝am, ˝e konieczne jest wypracowanie jakiegoÊ ogólnego standardu. Ksià˝ka<br />

ta prezentuje szeroki wachlarz zagadnieƒ kultury i dla zdolnego, ambitnego ucznia mo˝e<br />

okazaç si´ intelektualnà przygodà. Nie wiem jednak, czy w przypadku ucznia s∏abego, albo<br />

ma∏o zainteresowanego naukà spe∏ni ona rol´ stymulatora samodzielnego myÊlenia. Odbieram<br />

jà raczej jako bardzo ciekawy, ale (paradoksalnie) doÊç tradycyjny podr´cznik, którego celem<br />

jest pokazanie szerokiej, syntetycznej panoramy kultury i historii, z czego wywiàzuje si´ bardzo<br />

dobrze. Powa˝nà jej wadà jest zbyt ma∏a liczba çwiczeƒ uczniowskich. Uderzajàcy jest tak-<br />

˝e brak kszta∏cenia j´zykowego. Na ok∏adce podr´cznika znajduje si´ informacja, ˝e jest to tak-<br />

˝e podr´cznik edukacji czytelniczej i medialnej oraz wychowania obywatelskiego. To nie znajduje<br />

pokrycia w jego treÊci, przynajmniej w pierwszych pi´ciu cz´Êciach. Ksià˝ka wprawdzie<br />

pokazuje znaczenie ludzkiej aktywnoÊci, ale raczej nie przygotowuje do niej ucznia. JeÊli wychowaniu<br />

obywatelskiemu poÊwi´cona jest tylko ostatnia cz´Êç podr´cznika, to jest to chyba<br />

b∏àd. Spo∏ecznà aktywnoÊç nale˝y kszta∏towaç ustawicznie, w przeciwnym wypadku nie b´dzie<br />

to skuteczne. Rzecz inna, ˝e nie da si´ tego czyniç na papierze.<br />

157


Odpowiedê recenzentom<br />

Alina Kowalczykowa<br />

Pomys∏ poddania podr´czników szkolnych pod ocen´ reprezentantów Êrodowiska akademickiego<br />

uwa˝am za znakomity; doprowadzi∏ bowiem przedstawicieli Êrodowiska naukowego do<br />

zmierzenia si´ z problemami nauczania szkolnego, na efekty którego tak cz´sto si´ narzeka.<br />

A ludzi zwiàzanych ze szkolnictwem do ponownego przemyÊlenia zarówno koncepcji podr´czników<br />

jak metod i zakresu nauczania na poziomie g<strong>im</strong>nazjalnym.<br />

Przed recenzentami postawiono konkretne zadanie, odpowiadajàce ich kompetencjom: mieli<br />

przede wszystk<strong>im</strong> oceniç przekazywane m∏odzie˝y na poziomie g<strong>im</strong>nazjum - tej nowej, raczkujàcej<br />

dopiero formacji szkolnej - wartoÊci i wzory osobowe.<br />

Zaproszenie na recenzentów grona osób, nie zwiàzanych ze Êrodowiskiem szko∏y ani reformy<br />

da∏o efekty nieco szokujàce, ale zapewni∏o spojrzenie z perspektywy ludzi z zewnàtrz, a<br />

zawodowo zwiàzanych z naukami humanistycznymi i spo∏ecznymi. Poniewa˝ wszyscy recenzenci<br />

milczàco przyj´li za∏o˝enie, ˝e nie b´dà zwracali uwagi na kontekst, w jak<strong>im</strong> podr´czniki<br />

powsta∏y i funkcjonujà, zatem z ich za∏o˝eƒ i krytycznych uwag wy∏aniajà si´ postulaty<br />

doÊç utopijne, ale za to niezale˝ne od presji doraênych okolicznoÊci. Wysuni´tym przez nich<br />

wymaganiom podr´czniki sprostaç powinny.<br />

Ocena wypad∏a druzgocàco; spod szafotu umknà∏ jedynie podr´cznik, opracowany przez zespó∏<br />

najwy˝ej wypadajàcej w ogólnopolsk<strong>im</strong> rankingu szko∏y niepublicznej, autorskiego g<strong>im</strong>nazjum<br />

i liceum nr 1 w Warszawie, szko∏y Krystyny Starczewskiej. S∏usznie zosta∏ przez<br />

wszystkich opiniodawców potraktowany osobno, poniewa˝ jest to - i chwa∏a mu - cykl pisany<br />

pod kàtem potrzeb g<strong>im</strong>nazjum w∏asnego i innych szkó∏ podobnie elitarnych. Taki podr´cznik<br />

koniecznie powinien byç na rynku, powinien wyznaczaç szczególnie wysoki standard i w tym<br />

kontekÊcie, osobno, nale˝y go oceniaç. O jego elitaryzmie przesàdzajà w pierwszym rz´dzie niecodzienne<br />

warunki, w jakich podobne szko∏y dzia∏ajà: wy˝sze pensje sprzyjajà stabilnoÊci dobrej<br />

kadry nauczycielskiej; w zgranym zespole mo˝na przedmioty humanistyczne traktowaç jako<br />

blok wspó∏realizowany zgodnie przez kilku nauczycieli; zdecydowanie mniejsza ni˝ w szko-<br />

∏ach publicznych jest liczebnoÊç klas; lokalizacja w du˝ym mieÊcie u∏atwia dost´p do dóbr kultury;<br />

mo˝na finansowaç dodatkowe lekcje (mo˝na równie˝ zwi´kszyç iloÊç godzin przeznaczonych<br />

na ca∏y blok humanistyczny); mo˝na planowaç o wiele korzystniejszy, 6-letni cykl nauczania<br />

(g<strong>im</strong>nazjumi i liceum razem); i najwa˝niejsze - dokonywana jest rygorystyczna wst´pna<br />

selekcja uczniów. Sito egzaminacyjne w renomowanych szko∏ach pozwala wybraç do g<strong>im</strong>nazjum<br />

jednego kandydata spoÊród 10 ch´tnych. A kryterium finansowe prowadzi nadto do<br />

pe∏nej el<strong>im</strong>inacji ze szkó∏ p∏atnych m∏odzie˝y niedouczonej, niezdolnej, patologicznej, êle<br />

158


przystosowanej: t´ w ca∏oÊci przyjmujà i b´dà przez trzy lata uczyç - bo na∏o˝ono na nie ten<br />

obowiàzek - g<strong>im</strong>nazja publiczne. I tak istniejà obok siebie dwa zupe∏nie odmienne Êwiaty. Jest<br />

to zaprzeczenie idei zapewniania m∏odzie˝y równych szans ˝yciowych - ale bez wàtpienia istnienie<br />

szkó∏ elitarnych sprzyja ogólnemu podnoszeniu poziomu oÊwiaty: tworzà wzorce edukacyjne,<br />

z których tak˝e inne szko∏y mogà korzystaç, i korzystajà, na miar´ swych mo˝liwoÊci.<br />

Osàd recenzentów by∏ zatem s∏uszny: sà ró˝ne podr´czniki. A jednak (pozostawiajàc na<br />

uboczu zestaw opracowany przez zespó∏ Krystyny Starczewskiej) pozosta∏e komplety sà pod<br />

wielu wzgl´dami do siebie podobne, majà - wed∏ug recenzentów - te same wady i podobnie<br />

sà - wed∏ug recenzentów - pozbawione zalet. Mo˝na to jednak odczytaç nie tylko jako pos∏uszne<br />

dopasowanie si´ autorów do za∏o˝eƒ podstawy programowej (nie by∏o to obligatoryjne<br />

- o czym Êwiadczy zatwierdzenie podr´cznika Starczewskiej) lecz równie˝ jako swobodny<br />

przejaw podj´cia podobnych decyzji przez niezale˝ne zespo∏y autorskie.<br />

Podstawowà przyczynà dyskryminowania przez recenzentów pi´ciu zestawów podr´czników<br />

by∏a rezygnacja wszystkich autorów z tradycyjnej metody wyk∏adowej, przedstawiajàcej<br />

materia∏ w uk∏adzie chronologicznym. Jako konsekwencj´ tak rodzàcego si´ ahistoryzmu opiniodawcy<br />

wskazujà szereg b∏´dów i niedociàgni´ç; zarzucano m.in. brak wyraênej zasady porzàdkujàcej<br />

i to, ˝e w rezultacie przyj´cia przez autorów zasady „problemowej“ czy „tematycznej“<br />

ich uk∏ad jest chaotyczny.<br />

Kryje si´ w tym miejscu jedna jeszcze zasadnicza ró˝nica poglàdów, zwiàzana z nauczaniem<br />

w g<strong>im</strong>nazjum: pytanie o podmiotowoÊç ucznia. Twórcy reformy i - o ile wiem - nauczyciele zdecydowanie<br />

akceptujà model, w którym m∏ody cz∏owiek aktywnie wspó∏uczestniczy w procesie<br />

zdobywania wiedzy i przyswajania wartoÊci; metoda wyk∏adowa t´ aktywnoÊç ucznia el<strong>im</strong>inuje,<br />

a w ka˝dym razie usuwa zdecydowanie na plan dalszy. Uczeƒ jest traktowany przez opiniodawców<br />

- widaç to po wzmiankach na jego temat w recenzjach - jako doÊç bierny odbiorca, któremu<br />

trzeba wt∏oczyç pewien baga˝ wiedzy, wprowadziç go - decyzjà odgórnà - w obszar kultury<br />

wysokiej lub ni˝szej. Recenzenci nie widzà nic z∏ego w tym „uprzedmiotowywaniu“<br />

ucznia, jakby nie wyobra˝ajà sobie, ˝e mog∏oby byç inaczej. Sàdz´, ˝e to anachroniczne ju˝ podejÊcie<br />

jest du˝ym b∏´dem i prowadzi do nieporozumieƒ - nale˝y do nich np. opowiadanie si´<br />

bez wahaƒ za obyczajem pot´˝nego obcià˝ania pami´ci ucznia baga˝em faktów lub wykpienie<br />

autorek jednego z podr´czników za to, ˝e proszà uczniów o samodzielne znalezienie w encyklopedii<br />

informacji, dotyczàcych wydarzeƒ z 17 wrzeÊnia 1939 r. Gdyby mo˝na by∏o liczyç na<br />

to, ˝e szko∏y dysponujà kilku przynajmniej encyklopediami, z pewnoÊcià podobnych poleceƒ<br />

by∏oby wi´cej we wszystkich podr´cznikach; uczà nie tylko wkuwania wiadomoÊci historycznych,<br />

lecz przynajmniej tak˝e ich wyszukiwania! To naprawd´ wiedza po˝yteczna. A uczeƒ,<br />

traktowany „podmiotowo“, ch´tniej i bardziej aktywnie uczestniczy w lekcji.<br />

˚àdania recenzentów zmierzajà ku powrotowi do dawnego programu i „tradycyjnego“ sposobu<br />

nauczania. Ka˝dy z nich patrzy nadto z punktu widzenia w∏asnej specjalizacji naukowej<br />

i domaga si´ zasobów wiedzy, potrzebnych w jego dziedzinie na wy˝szym poziomie, jakby<br />

g<strong>im</strong>nazjum mia∏o przygotowaç bezpoÊrednio do studiów. Przyjmujà postawy ca∏kiem ahistoryczne,<br />

proponujàc koncepcje unoszàce si´ ponad czasem, zawsze wa˝ne, a Êwiadomie ignorujàc<br />

szkolne realia - uporczywie i ca∏kiem nieracjonalnie trwajà w krainie utopii.<br />

Z wysokiego pu∏apu oczekiwaƒ mo˝na jednak odtworzyç wyobra˝ony przez recenzentów<br />

obraz umys∏owoÊci ucznia (i absolwenta) g<strong>im</strong>nazjum. Opuszczajàc szko∏´ podstawowà jest on<br />

dobrze przygotowany (i ch´tny) do podj´cia intelektualnego wysi∏ku, przede wszystk<strong>im</strong> do<br />

czytania ksià˝ek, dobieranych pod kàtem poszerzania jego wiedzy i miejsca w kanonie klasy-<br />

159


ki, polskiej i obcej. Nie tylko zatem umie czytaç ze zrozumieniem, lecz dysponuje szerok<strong>im</strong> zakresem<br />

s∏ownictwa. Jego ambicje wspó∏grajà ze szkolnà edukacjà, a w domu ma warunki,<br />

sprzyjajàce nauce. Opuszczajàc g<strong>im</strong>nazjum, jest wyposa˝ony w zdobytà na lekcjach j´zyka polskiego<br />

wiedz´ i wartoÊci, korespondujàce z etosem inteligenck<strong>im</strong>; znajàc podstawowy zarys<br />

dziejów literatury polskiej w powiàzaniu z przebiegiem procesu historycznego, obraca si´ w<br />

kr´gu kultury „wysokiej“ i ma przez nià ukszta∏towane gusta.<br />

Pod kàtem przydatnoÊci dla kszta∏towania takiego modelu absolwenta g<strong>im</strong>nazjum sà oceniane<br />

podr´czniki. A z podr´czników przebija inna wizja, wsparta na trzeêwej ocenie realiów.<br />

Sà wÊród nich: Êrodowisko domowe bez kontaktów z kulturà „wysokà“, brak nawyku czytania<br />

i aspiracji humanistycznych, m´czàcy codzienny dojazd do szko∏y, lekcewa˝enie nauki (ka˝dy,<br />

niezale˝nie od wyniku testów, otrzyma dyplom g<strong>im</strong>nazjalny) - brak potrzebnych ksià˝ek,<br />

nie tylko w domu lecz i w szkolnej bibliotece i przyzwyczajenie do kontaktu z kulturà (jeÊli<br />

si´ go nawiàzuje) zdecydowanie ni˝szego lotu: badania „oglàdalnoÊci“ programów telewizyjnych<br />

dobrze to ukazujà. Cz´Êç m∏odzie˝y wyrasta oczywiÊcie w domach sprzyjajàcych uczeniu<br />

si´, przejawia ambicje itp. Ale z mocy powszechnego obowiàzku szkolnego w szko∏ach<br />

publicznych uczy si´ we wspólnych klasach z tymi, którzy obni˝ajà poziom, bo takich warunków<br />

ani ambicji nie majà.<br />

Przed autorami podr´czników rysujà si´ zatem dwie mo˝liwoÊci, dobrze wyeksponowane<br />

przez recenzentów: majàca nik∏e szanse na powodzenie próba wprowadzenia m∏odzie˝y w obr´b<br />

kultury wysokiej - lub przesuni´cie w kierunku uwzgl´dniania tak˝e „produktów dzisiejszej<br />

kultury popularnej i masowej“, jak pogardliwie nazwa∏ je recenzent (K.).<br />

Opiniodawcy (zob. przede wszystk<strong>im</strong> opinie T. Kizwaltera, D. Gawina i A. Pomorskiego - dalej<br />

przy odwo∏aniach do tekstów recenzji ich autorzy b´dà identyfikowani przez pierwszà liter´<br />

nazwiska) sà zatem przeÊwiadczeni, ˝e podr´cznik powinien zachowaç tradycyjnà struktur´,<br />

z odautorskà narracjà, tradycyjnym wyk∏adem opartym na chronologii, przekazujàcym wiedz´<br />

i hierarchizujàcym prezentowane zjawiska i teksty. Sàdzà, i˝ w podr´czniku g<strong>im</strong>nazjalnym do<br />

nauczania j´zyka polskiego nale˝y omawiaç utwory literackie w Êcis∏ym zwiàzku z dokonujàcymi<br />

si´ przekszta∏ceniami historycznymi (K.); obraz tradycji powinien uwzgl´dniaç jej procesualny<br />

charakter (G.); majà wszczepiaç przekonanie o nadrz´dnoÊci pozycji spo∏ecznej inteligenta<br />

w hierarchii spo∏ecznej, apoteozowaç jego „misj´“ i propagowaç inteligencki, wysoki<br />

wzorzec kultury (P.). Dariusz Gawin wielekroç wspomina, ˝e w „tradycyjnym modelu“ podr´czników<br />

- opartym na wyk∏adzie - tradycja by∏a linià, procesem i miarà, a obecnie, gdy „model<br />

wyk∏adu zastàpiony zosta∏ modelem wypisów“ (G.), zamiast zarysu procesu historycznego<br />

ukazuje si´ p∏aszczyzna: Êwiat nie przypomina ciàgu kamieni milowych, lecz barwny a raczej<br />

„pstrokaty“ (K.) kobierzec. Wynika stàd dalej - wed∏ug recenzentów - rezygnacja z wprowadzania<br />

w Êwiat „kultury wysokiej“ i inteligenckich wzorców j´zyka i postaw na rzecz „codziennej<br />

u˝ytecznoÊci“, na rzecz wprowadzania w Êwiat kultury popularnej i masowej.<br />

Decyzja o zarzuceniu metody wyk∏adowej oraz o rezygnacji z systematycznej rozbudowy historycznego<br />

kontekstu (podj´ta zgodnie a niezale˝nie od siebie przez wszystkich autorów) jest<br />

rzeczywiÊcie zmianà, najbardziej deprymujàcà konserwatywnie nastawionego krytyka. Ale<br />

przemawiajà za nià konkretne argumenty.<br />

Po pierwsze, recenzenci nie zauwa˝yli, ˝e w porównaniu z wczeÊniejszym modelem szkolnej<br />

struktury jest to zmiana tylko na poziomie 3. klasy; 1. i 2. klasa g<strong>im</strong>nazjum odpowiadajà<br />

dawnym klasom 7. i 8. szko∏y podstawowej (jeden z recenzentów zwróci∏ nawet uwag´, ˝e w<br />

dwóch przypadkach wydawnictwa da∏y tylko nowe ok∏adki - ale nie wyciàgnà∏ z tego wnio-<br />

160


sków). Tam problemowy czy tematyczny uk∏ad materia∏u nie wzbudza∏ niczyich zastrze˝eƒ;<br />

„tradycyjny model“ obowiàzywa∏ bowiem tylko w liceum, czyli w szkole, do której trafia m∏odzie˝<br />

lepiej przygotowana, starsza i o wy˝szych aspiracjach.<br />

G<strong>im</strong>nazjum - przypominam - obowiàzuje wszystkich, a nauk´ w n<strong>im</strong> podejmujà nie 14 latkowie,<br />

jak sugerujà recezenci, lecz dzieci o rok lub nawet dwa lata m∏odsze (niektórzy rozpoczynajà<br />

szko∏´ przed ukoƒczeniem siedmiu lat). Wiedz´ z zakresu historii a tak˝e o modelach<br />

paƒstwa, o strukturze spo∏eczeƒstwa, konfliktach itp. uczniowie poznajà, miejmy nadziej´, na<br />

lekcjach historii (2 godziny tygodniowo w ka˝dej klasie) i wiedzy o spo∏eczeƒstwie (1 godzina<br />

tygodniowo w ka˝dej klasie), a o wspominanych trudnych problemach, np. o narkotykach,<br />

rozmawia si´ na godzinach wychowawczych. Nie wszystko musi robiç polonista. I czy rzeczywiÊcie<br />

wyrobienie umiej´tnoÊci obcowania z „kulturà wysokà“ jest g∏ównym celem stawianym<br />

w g<strong>im</strong>nazjum przed nauczycielami j´zyka polskiego?<br />

To rzecz dyskusyjna. W podstawie programowej k∏adzie si´ nacisk - przeciw czemu zgodnie<br />

protestujà recenzenci - na kszta∏towanie umiej´tnoÊci czytania i rozumienia tekstu, prezentacji<br />

w∏asnego punktu widzenia, i „odnoszenia do praktyki zdobytej wiedzy“. S∏uszne to<br />

jednak za∏o˝enie, poniewa˝ badania dotyczàce czytelnictwa wskazujà, ˝e wi´kszoÊç doros∏ych<br />

Polaków nie czyta ani ksià˝ek, ani prasy (jeÊli czyta - to nie rozumie), a w telewizji oglàda<br />

mniej ambitne programy i filmy rozrywkowe. Poziom przygotowania m∏odzie˝y przyjmowanej<br />

do g<strong>im</strong>nazjum jest taki, ˝e z 4. godzin lekcyjnych tygodniowo czasem po∏owa bywa przeznaczana<br />

na kszta∏cenie podstawowych umiej´tnoÊci czytania i mówienia.<br />

Nie nale˝y wi´c lekcewa˝yç ministerialnych ustaleƒ ani narzucaç wymagaƒ nierealistycznych.<br />

Dlatego - nie rezygnujàc oczywiÊcie z kontaktu z arcydzie∏ami (choçby z drobnymi fragmentami)<br />

- trzeba jednoczeÊnie uczyç rzeczy podstawowych, umiej´tnoÊci krytycznego odbioru literatury<br />

popularnej i kultury masowej. Absolwenci powinni chcieç przeczytaç i umieç skomentowaç<br />

teksty publicystyczne (kto, jeÊli nie szko∏a, ma ich tego nauczyç?), wiedzieç, w czym<br />

tkwi istota manipulacji j´zykowej, mieç ch´ç - co jakiÊ czas - z w∏asnej woli przeczytaç jakàÊ<br />

ksià˝k´. To smutny lecz realny program min<strong>im</strong>um.<br />

Podr´czniki stwarzajà podstaw´ do pracy z uczniami zdolniejszymi i ambitnymi; obszerniejsze<br />

lektury muszà jednak wykraczaç poza ich ramy. S∏usznie zauwa˝a Dariusz Gawin, ˝e<br />

„w tradycyjnych podr´cznikach fragmenty literatury ilustrowa∏y wyk∏ad“, a pytania „s∏u˝y∏y<br />

sprawdzeniu stopnia przyswojenia materia∏u“. Teraz staje przed n<strong>im</strong>i zadanie trudniejsze: majà<br />

tak˝e wdro˝yç ucznia do samodzielnej pracy, majà przygotowaç go do obcowania ze Êwiatem<br />

wspó∏czesnej kultury.<br />

Mo˝na si´ zgodziç, ˝e jest to metoda niebezpieczna, dajàca zbyt ma∏o wiedzy a zbyt du˝o dowolnoÊci.<br />

Ale jest przecie˝ nauczyciel, wyposa˝ony - tam gdzie potrzebuje - w ksià˝ki metodyczne,<br />

mo˝e poziom wiedzy ucznia uzupe∏niaç i korygowaç. (Nie zauwa˝yli tego opiniodawcy<br />

- zob. G.26). Gawin jako zarzut traktuje s∏uszne w∏asne spostrze˝enie, ˝e „uczeƒ bezpoÊrenio<br />

styka si´ z dzie∏em - nie tyle prowadzony w t´ podró˝, ile raczej asekurowany przez<br />

nauczyciela“ (G.31). JeÊli jest màdrze „asekurowany“, to nic z∏ego nie widz´ w tym, ˝e poznaje<br />

utwór literacki „bezpoÊrednio“, ˝e przeczyta wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej<br />

(podany jako przyk∏ad) i coÊ o n<strong>im</strong> pomyÊli lub powie, zan<strong>im</strong> omówi si´ go na lekcji.<br />

Natomiast próba nawiàzania bezpoÊredniego dyskursu autora z uczniem, poprowadzenia go<br />

poprzez kolejne pytania do jak˝e satysfakcjonujàcego formowania samodzielnych opinii bardziej,<br />

jak sàdz´, rozwija umys∏ ni˝ zapami´tywanie treÊci wyk∏adu i sprawdzanie wyuczonych<br />

wiadomoÊci. Metoda wyk∏adowa, opierajàca si´ na przekazywaniu wiedzy przez odautorskà<br />

161


narracj´, sprawdza si´ jeszcze na uczelniach; na poziomie g<strong>im</strong>nazjum s∏u˝y g∏ównie çwiczeniu<br />

pami´ci. Co gorsze, zniech´ca do czytania.<br />

Tu pytanie do recenzentów: czy nie mo˝na znaleêç innej drogi która by pozwoli∏a wprowadziç,<br />

przynajmniej w ograniczonym wymiarze, postulowane przez nich treÊci? Warto chyba<br />

nad tym si´ zastanowiç, nie wierz´, by ten konflikt metod by∏ nierozwiàzywalny.<br />

Wyjàtkowo mocny opór recenzentów (choç stojà na pozycji straconej!) Êwiadczy o tym, ˝e<br />

warto by na ten temat podyskutowaç, mo˝e by si´ uda∏o dojÊç do jakiegoÊ porozumienia. Mnie<br />

na przyk∏ad cz´Êciowo przekona∏y argumenty „prowyk∏adowe“; mo˝e niezale˝nie od informacji<br />

wpisywanych w ró˝nych ramkach i na marginesach oraz podawanych nauczycielowi warto<br />

zamieszczaç w podr´czniku krótkie (rzeczywiÊcie krótkie!) teksty o charakterze wyk∏adowym;<br />

niech majà przedsmak tego, co b´dzie niektórych z nich czeka∏o w dalszym ˝yciu. Sàdz´<br />

w ka˝dym razie, ˝e racje najcz´Êciej sà podzielone i warto dà˝yç do ich uzgadniania.<br />

Pami´tajàc o istnieniu nauczyciela autorzy podr´czników starajà si´ rzeczywiÊcie (co recenzenci<br />

traktujà z uszczypliwoÊcià) zast´powaç autorytarnà metod´ wyk∏adu na rzecz sk∏aniania<br />

ucznia do samodzielnego myÊlenia, do precyzowania swoich sàdów i Êwiadomego wyboru wartoÊci.<br />

Ale nie jest tak, jak z troskà pisze jeden z recenzentów, by nauczyciel pozostawa∏ sam na<br />

sam z zadaniem interpretacji tekstów - obowiàzkiem ka˝dego wydawcy jest bowiem publikacja,<br />

równolegle z podr´cznikiem, ksià˝ki przeznaczonej dla nauczyciela, która mo˝e go wspomóc,<br />

ale nie narzuca jedynej obowiàzujàcej wyk∏adni (jak ma to miejsce w podr´cznikach z rozbudowanà<br />

narracjà odautorskà). W nowym systemie bardziej ufa si´ nauczycielowi - mo˝e on skorzystaç<br />

z podsuni´tej przez autora sugestii, ale te˝ mo˝e zwróciç uwag´ ucznia na inne aspekty<br />

tekstu. Recenzenci (poza K. Rejmerem) w ogóle tych ksià˝ek nie zauwa˝yli; wiem, ˝e nie<br />

otrzymali ich od Fundacji, ale mo˝na by∏o spodziewaç si´, ˝e zan<strong>im</strong> zdyskryminujà podr´cznik<br />

za te braki si´gnà choçby na strony internetowe wydawnictw; a uderzy∏o to najmocniej w seri´<br />

To lubi´!, która ma akurat wyjàtkowo rzetelnie przygotowane ksià˝ki metodyczne.<br />

Trudno jednak mówiç serio o postulowanej jakoÊci podr´cznika, jeÊli umyka si´ - jak czynià<br />

to opiniodawcy - od okreÊlenia przewidywanych mo˝liwoÊci intelektualnych adresata. Poziom<br />

oczekiwaƒ i wymagaƒ, stawianych podr´cznikowi i nauczycielom przez recenzentów,<br />

staje si´ niebywale wysoki. Historyk na przyk∏ad z okazji wprowadzenia kilku utworów poruszajàcych<br />

temat kultury ˚ydów zarzuca brak szerszego kontekstu historycznego, odpowiadajàcego<br />

„aktualnemu zainteresowaniu dziejami polskich ˚ydów“ i zw∏aszcza kwestià antysemityzmu;<br />

zauwa˝a, i˝ wyjaÊniajàc poj´cie nale˝a∏oby wskazaç, jak antysemityzm móg∏ przejawiaç<br />

si´ w konkretnym przypadku polsk<strong>im</strong> - i przytacza list´ spraw, o których uczeƒ powinien<br />

si´ przy okazji dowiedzieç (K.14). Drugi przez tego˝ autora zapisany przyk∏ad jest jeszcze<br />

bardziej karko∏omny: oto dla ukazania „obrazu relacji mi´dzy polskoÊcià a Historià“ proponuje<br />

on wykorzystaç teksty od PrzedwioÊnia do Kariery Nikodema Dyzmy; „jeÊli kogoÊ niepokoi∏aby<br />

mo˝liwoÊç podr´cznikowego wykorzystywania Genera∏a Barcza i Mateusza Bigdy, to powinien<br />

uzmys∏owiç sobie, ˝e powieÊci Kadena-Bandrowskiego nie wydajà si´ wcale drastyczne“,<br />

a „rzetelna dyskusja nad mia∏aby [...] niebagatelnà<br />

wartoÊç wychowawczà“; wià˝e si´ to z uwagà, ˝e brak w podr´cznikach „przedstawienia, czym<br />

jest i czym byç powinno ˝ycie publiczne“ (K.16). To wszystko w g<strong>im</strong>nazjum! Zwróçmy uwag´,<br />

˝e w ogóle nie pojawia si´ wàtpliwoÊç, czy uczniowie poradzà sobie ze zrozumieniem tekstów<br />

o tak<strong>im</strong> stopniu trudnoÊci (nie wprowadza si´ ich nawet do liceum) ani nie pojawia si´ myÊl<br />

o tym, ˝e obraz „˝ycia publicznego“ powinien byç dyskutowany raczej na lekcjach wiedzy<br />

o spo∏eczeƒstwie.<br />

162


Postulat tak szerokiego rozwijania problematyki jest doÊç absurdalny i nie do przyj´cia ani<br />

na poziomie g<strong>im</strong>nazjum, ani w ogóle na lekcjach j´zyka polskiego. Abstrahujàc bowiem od<br />

kwestii poziomu: utworów literackich nie powinno si´ wybieraç pod kàtem ilustrowania procesu<br />

historycznego, i nie powinny byç traktowane - na lekcjach polskiego - jako materia∏ dla<br />

poznawania struktur spo∏ecznych; to domeny innych dziedzin wiedzy, tak˝e reprezentowanych<br />

w spisie przedmiotów g<strong>im</strong>nazjalnych.<br />

D. Gawina interesuje przede wszystk<strong>im</strong> miejsce przypadajàce tradycji. Uto˝samia poj´cie<br />

tradycji z historià kultury, ze „Êladami przesz∏oÊci“, z „wybitnymi utworami z przesz∏oÊci“,<br />

z wiedzà, którà „trzeba dawkowaç“, z czymÊ co istnieje jakby niezale˝nie od nas; brzmi to anachronicznie.<br />

Od doÊç dawna, mówi si´ o tradycji jako o kreacji, o Êwiadomym wyborze z dziedzictwa<br />

przesz∏oÊci tych wartoÊci, które dziÊ cen<strong>im</strong>y i propagujemy z myÊlà o kszta∏towaniu<br />

przysz∏oÊci (zob. m. in. szkice Romana Z<strong>im</strong>anda i ksià˝k´ Jerzego Szackiego Tradycja).<br />

Tradycja stanowi najwdzi´czniejsze pole manipulacji, tak dla polityków jak dla historyków<br />

literatury, i w∏aÊnie jako pole nieustannych sporów, walk o hierarchie i o oceny, jest ˝ywa,<br />

wcià˝ od nowa odkrywana. Nie nale˝y jej myliç z poj´ciem dziedzictwa kulturowego; tradycj´<br />

my tworzymy, to my, potomkowie, wybieramy z dziedzictwa przesz∏oÊci to, co wed∏ug nas jest<br />

wa˝ne, idea∏y i wartoÊci. I choç nie jest w nowych podr´cznikach tak, jak z przesadà pisze opiniodawca,<br />

˝e to uczeƒ „zasiada na trybunale, z którego ocenia si´ dorobek tradycji“, jednak<br />

z pewnoÊcià w jakiejÊ mierze „to jego potrzeby i jego horyzont okreÊla“ zakres tego, co powinno<br />

byç mu przedstawione. OczywiÊcie, ˝adna barwna „p∏aszczyzna“ tradycji nie tworzy -<br />

ale mo˝e prezentowaç wywiedzione z niej wzorce, np. ideologiczne.<br />

RzeczywiÊcie natomiast sà mo˝liwe (i wbrew opinii recenzenta po˝àdane) „zestawienia autorów<br />

wspó∏czesnych obok klasyków“ – przecie˝ na tej zasadzie mów<strong>im</strong>y np. o kontynuowaniu<br />

jakiejÊ tradycji przez pisarza lub o tym, ˝e si´ na nià powo∏uje. Tu znów powraca niepokój<br />

opiniodawcy o to, ˝e uczeƒ „musi uzyskaç niezb´dne wsparcie [...] ze strony nauczyciela“<br />

- oczywiÊcie je otrzyma, bo nauczyciel poradzi sobie i w razie potrzeby sam znajdzie „niezb´dne<br />

wsparcie“ w adresowanej do niego ksià˝ce.<br />

Adam Pomorski, t∏umacz i znawca literatur rosyjskiej i niemieckiej, postulat powrotu do<br />

metody wyk∏adowej i narracji odautorskiej uzasadnia koniecznoÊcià powstrzymania degradacji<br />

inteligencji w hierarchii spo∏ecznego presti˝u i podtrzymania wyrastajàcego z niej wzorca<br />

kultury wy˝szej. Inteligencja jest bowiem - wed∏ug recenzenta – klasà spo∏ecznà, z pokolenia<br />

na pokolenie przenoszàcà wartoÊci, tworzàce „inteligencki wzorzec kulturowy“, odpowiedzialnà<br />

za zachowanie hierarchicznej struktury spo∏ecznej; inteligencja reprezentuje i upowszechnia<br />

wszelkie cnoty duchowe, pe∏niàc w ten sposób „tzw. misj´ inteligencji“. Inteligentem<br />

jest si´ z nadania przodków, choç Pomorski dopuszcza te˝ drog´ „indywidualnej nobilitacji“,<br />

jakiej dostàpili np. Pigoƒ i PrzyboÊ.<br />

Troska o zachowanie nale˝ytego statusu inteligencji i o umo˝liwienie owej „indywidualnej<br />

nobilitacji“ prowadzi opiniodawc´ do przekonania, ˝e podr´czniki g<strong>im</strong>nazjalne powinny byç<br />

podporzàdkowane konwencji „inteligenckiego (??) j´zyka literackiego“ oraz przestrzegaç „hierarchii<br />

dzie∏ i autorów na równi z hierarchià publicznoÊci“. Brak jednak wyjaÊnienia, na którym<br />

stopniu owej hierarchii znajduje si´ „publicznoÊç“ podr´czników, uczeƒ g<strong>im</strong>nazjum.<br />

Proponowany tu „wzorzec kultury inteligenckiej“ ma byç wpajany przez przekazywanie g<strong>im</strong>nazjalistom<br />

obszernego baga˝u wiedzy z zakresu kultury i literatury „wysokiej“. Anachroniczny<br />

to model edukacji, zrównanej z historycznà erudycjà (nawet jeÊli ów encyklopedyczny baga˝ ma<br />

s∏u˝yç zrozumieniu procesów przekszta∏cania si´ kultury). Anachroniczne jest równie˝ pojmo-<br />

163


wanie sfery inteligencji jako ludzi jakoÊciowo ró˝nych od tych, którzy inteligencjà nie sà; jako<br />

osobników wyniesionych ponad innych i pe∏niàcych misj´. Ta wizja wyznacza w recenzji Pomorskiego<br />

poziom wymagaƒ stawianych przed podr´cznikami g<strong>im</strong>nazjalnymi, adresowanymi<br />

przecie˝ do ca∏ej populacji m∏odszej m∏odzie˝y, tak˝e do tej, która nie aspiruje do „inteligenckiej<br />

nobilitacji“, czyli do obracania si´ przez reszt´ ˝ycia w zamkni´tym kr´gu kultury wysokiej.<br />

Adam Pomorski wykona∏ ogromnà prac´, wydobywajàc z tych podr´czników wszelkie usterki,<br />

rzeczowe i stylistyczne, walczàc o wa˝ne wed∏ug niego wartoÊci. Upomina si´ przede<br />

wszystk<strong>im</strong> o zaniedbanà - jak twierdzi - rang´ rozumu, o pozycj´, jaka w procesie poznania powinna<br />

przypaÊç myÊli racjonalnej - którà w podr´cznikach zepchni´to w cieƒ emocjonalnoÊci i<br />

wyobraêni. Mo˝e rzeczywiÊcie by∏oby warto wprowadziç wi´cej tekstów z tego zakresu. Ale<br />

wspó∏czesnych - a nie tych, o które upomina si´ Pomorski, nie pisarzy polskiego OÊwiecenia.<br />

Brak ich by∏by oczywisty, gdyby podr´czniki prezentowa∏y szczegó∏owo histori´ piÊmiennictwa<br />

polskiego; w zwyk∏ym podr´czniku g<strong>im</strong>nazjalnym na teksty takich autorów, jak W´gierski,<br />

Zab∏ocki, Staszic, Âniadeccy, publicyÊci i pami´tnikarze Sejmu Wielkiego, dzia∏acze Kuênicy<br />

Ko∏∏àtajowskiej oraz wielu innych, o których upomina si´ Pomorski, naprawd´ nie ma miejsca.<br />

Mo˝na by dyskutowaç tak˝e nad tym, czy, na ile i jak poziom inteligenckich aspiracji powinien<br />

dominowaç nad edukacjà. Tekst Pomorskiego jednak, b´dàcy autorytatywnym wyk∏adem<br />

w∏asnych niekwestionowalnych racji, nie stwarza okazji do merytorycznej dyskusji. Dyskryminacja<br />

podr´czników zosta∏a oparta na pomówieniach i ca∏ym systemie manipulacji j´zykowych;<br />

nie zach´ca to do dyskusji, ale nie mo˝na te˝ pominàç milczeniem tych skierowanych<br />

przeciw nam, autorom podr´czników, a sprzecznych z etykà dyskursu zabiegów recenzenta.<br />

Trzeba zatem poÊwi´ciç troch´ miejsca stylowi jego wypowiedzi i metodom polemiki.<br />

Dra˝ni maniera powtarzajàcego si´ pomawiania autorów o „redukcj´“ pewnych treÊci czy<br />

„usuni´cie“ pisarzy; bez zakreÊlenia granic zbioru, podlegajàcego „redukcji“, zarzut pozbawiony<br />

jest sensu. W podr´cznikach szkolnych nikogo si´ nie usuwa ani niczego nie redukuje;<br />

trzeba natomiast wybraç nik∏à iloÊç utworów spoÊród ogromnego dziedzictwa. Wprowadzenie<br />

zamiast s∏owa „wybór“ negatywnie nacechowanych poj´ç „redukcja“ i „usuwanie“ to<br />

chwyt typowy dla PRL-owskiej nowomowy, podstawowe narz´dzie manipulacji; nie nale˝y do<br />

tych praktyk powracaç. ¸atwo równie˝ Pomorskiemu (i ka˝demu by∏oby ∏atwo) zamieÊciç wielostronicowà<br />

list´ tekstów, które mo˝naby uwzgl´dniç (choç wiadomo, ˝e nie mo˝na); prócz<br />

b∏yÊni´cia erudycjà przez recenzenta niczemu to jednak nie s∏u˝y.<br />

Manipulacjà jest równie˝ takie post´powanie, gdy opiniodawca cytujàc u∏omny fragment<br />

jednego z podr´czników, w komentarzu uogólnia swà ocen´ na wszystkie: „Jak widaç nie ma<br />

takiej granicy g∏upstwa, której nie mo˝na w tych podr´cznikach przekroczyç.“ (P.56). Razi tak-<br />

˝e apodyktycznoÊç wyra˝anych sàdów, pewnoÊç, ˝e racje i oceny opiniodawcy sà niekwestionowalne.<br />

Gusty majà prawo byç ró˝ne, nie wszyscy na przyk∏ad - jak Pomorski - uwa˝ajà Böcklina,<br />

Moreau, Dorégo czy prerafaelitów za niegodnà podr´cznika „szmir´ malarskà“ (P.40),<br />

a parafrazy Anny Kamieƒskiej za bryki (P.41).<br />

Wiele jest ocen bardzo ostrych a nieuzasadnionych. Na przyk∏ad: „Kompromitujàcy brak perspektywy<br />

i problematyki ˝ycia publicznego - paƒstwa, samorzàdu, organizacji formalnych i ruchów<br />

spo∏ecznych, prawa [...] wyra˝a si´ te˝ w braku wzorów osoboÊciowych“ (P.42). Inne zdanie<br />

na ten temat ma m.in. Beata ¸aciak, sumiennie referujàca zawartoÊç podr´czników pod kàtem<br />

przedstawienia w nich Êwiata spo∏ecznego: wymienia tych wzorów mnóstwo i z rozmaitych<br />

kategorii, tak˝e ze Êwiata sztuki i nauki (¸.81-83). Dyskryminujàcà rol´ pe∏ni przyj´ta<br />

przez Pomorskiego ogólna konwencja j´zykowa tekstu poÊwi´conego podr´cznikom, przetyka-<br />

164


na przez tak nieeleganckie zwroty, jak „czwarta w∏adza (z nieinteligenckiego naboru)“, zbiorowy<br />

awans „ludzi luênych, czyli zdeklasowanych do∏ów spo∏ecznych“, obraêliwe okreÊlenie dotyczàce<br />

recenzentów teatralnych: „gazetowi recenzenci bijàcy klak´“, sà wzmianki, ˝e „zbiorowy<br />

awans prowadzi do obni˝enia poziomu kultury“ (teraz???), ˝e<br />

„równoÊç oznacza deklasacj´ i zbiorowy awans despotycznej “. Wybory, dokonywane<br />

przez autorów podr´czników, sà okreÊlane w podobnie pogardliwym stylu (a autorów<br />

nazywa si´ obraêliwie „antologistami“). Niew∏aÊciwe wydajà si´ komentarze typu „autorka wydaje<br />

si´ mu [Pomorskiemu - A.K.] nie tylko osobà niekompetentnà, ale niekulturalnà“ (P.52).<br />

Dyskryminujàcymi pomówieniami (np. o antydemokratyzm, natywizm) recenzent szafuje obficie,<br />

cz´sto bez cienia uzasadnienia, stosujàc odpowiedzialnoÊç zbiorowà - wad´ przypisanà jednemu<br />

uogólnia na wszystkich. Nie sàdz´, by by∏ to j´zyk inteligenckiego dyskursu.<br />

Od kwestii zwiàzanych z przyj´tà przez autorów metodà i strukturà podr´czników przejdêmy<br />

do paru wàtpliwoÊci, dotyczàcych wprowadzanego w nich systemu wartoÊci. Tak wa˝nych,<br />

jak poj´cie patriotyzmu, obraz Êwiata wy∏aniajàcego si´ z tych ksià˝ek i wzory osobowe.<br />

W powiàzaniu z patriotyzmem jako przyk∏ad lansowania przez podr´czniki „antyinteligenckiego<br />

wzoru kulturowego“ wskazuje Pomorski m.in. brak wiersza Do Matki Polki, o którym „nie<br />

ma nawet co marzyç“ i Âmierci Pu∏kownika, pomini´cia te okreÊla jako „konsekwentne i tak<br />

skrajne [? - A.K.] poczynania antologistów“. Pierwszy z tych utworów Mickiewicza jest legendà<br />

bohaterskà tak dalece odbiegajàcà od biografii hrabianki, ˝e albo trzeba t´ drastycznà ró˝nic´<br />

przemilczeç albo wdaç si´ w rozleg∏e wyjaÊnienia, czym ró˝ni si´ symbol od prawdy faktu<br />

i dlaczego nie nale˝y zarzucaç poecie fa∏szerstwa. Drugi utwór jest apologià nienawiÊci do<br />

wroga i edukacji od kolebki z myÊlà o przysz∏ym m´czeƒstwie. Dope∏nia ten straszny wzorzec<br />

myÊl Pomorskiego dotyczàca wyborów z poezji S∏owackiego: „szczególnej uwagi warta by∏aby<br />

Rozmowa z Matkà Makrynà Mieczys∏awskà - ten skoƒczony opis Gu∏agu na sto lat przed jego<br />

powstaniem, niedopuszczalny w kanonie szkolnym PRL“. Dziwaczna motywacja.<br />

Recenzent pomawia autorów o antypolskie machinacje. Ubolewajàc nad „redukcjà“ utworów<br />

Mickiewicza, pisze: „Nawet w czasach troski o niepodwa˝anie sojuszów nie dzia∏ano tak radykalnie.<br />

Mickiewicz w pi´ciu kompletach wypisów zosta∏ wyzuty z w∏aÊciwej sobie problematyki<br />

walki o niepodleg∏oÊç, z jakichkolwiek akcentów krytycznych w stosunku do rosyjskiej despotii<br />

i z jakiejkolwiek w ogóle problematyki politycznej. Jest to Mickiewicz na granicy wynarodowienia<br />

i absurdu zarazem: w Polsce, czyli nigdzie. Jedynie profesor Kowalczykowa, wybitny<br />

historyk romantyzmu, zamieÊci∏a w swym podr´czniku Redut´ Ordona. Rzecz o tyle zabawna...”<br />

(P.55). Manipulacyjny charakter tych oskar˝eƒ ukaza∏ si´ jeszcze mocniej, gdy recenzent przedstawi∏<br />

t´ opini´ na otwartym spotkaniu w PEN Clubie: nie mówi∏ tam ju˝ o walce o niepodleg∏oÊç,<br />

lecz oskar˝a∏, ˝e Mickiewicz zosta∏ wyzuty z patriotyzmu, ˝e nie pozosta∏o „ani Êladu patriotyzmu,<br />

ani Êladu patriotyzmu“, powtarza∏ patetycznie. Pominà∏ nawet t´ Redut´ Ordona (bo<br />

przekreÊla efektownà tez´, ˝e „ani Êladu“), a przede wszystk<strong>im</strong> uto˝sami∏ patriotyzm tylko<br />

z walkami o niepodleg∏oÊç: patriotyzm pojmowany jako mi∏oÊç ojczyzny wkracza bowiem do<br />

ka˝dego zestawu podr´czników wraz z wielokrotnie przywo∏ywanym Panem Tadeuszem.<br />

Powtarzajà si´ w przedstawionych recenzjach uwagi, ˝e wy∏aniajàcy si´ z podr´czników obraz<br />

Êwiata nie jest prawdziwy, ˝e brak w n<strong>im</strong> ostrych napi´ç, konfliktów, z∏a. Zarówno w wyborze<br />

tekstów historycznych, jak w ukazywaniu wspó∏czesnoÊci. Stàd te˝ biorà si´ zarzuty, ˝e<br />

wsz´dzie Polska jest swojska, sielska i poczciwa: wyidealizowana rodzina, wyidealizowana<br />

przyjaêƒ, wyidealizowane stosunki spo∏eczne. RzeczywiÊcie tak jest. Sàdz´, ˝e motywy przy-<br />

Êwiecajàce tym wyborom sà doÊç oczywiste. Celem podr´czników nie jest przedstawianie<br />

165


skomplikowanego obrazu rzeczywistoÊci spo∏ecznej, lecz edukacja literacka. Podobnie jak<br />

upi´ksza si´ zawsze propagowane wzorce osobowe, tak i ponadprzeci´tnie pozytywny ukazuje<br />

si´ obraz rodziny, mi∏oÊci, przyjaêni czy ojczystego pejza˝u. Wa˝niejsze wydaje si´ lansowanie<br />

wzorca szcz´Êliwej rodziny, ni˝ ukazywanie taty-pijaka; nie dlatego, by zak∏amaç Êwiat,<br />

lecz by pokazaç, jak mo˝na ˝yç szcz´Êliwie i pi´knie - wielu uczniów takich relacji mi´dzy<br />

dzieçmi a rodzicami nie doÊwiadczy∏o, takich wzorów (jakie poznajà np. z cytowanych w którymÊ<br />

podr´czniku wspomnieƒ Waƒkowicza) z domu nie wynios∏o. Na g<strong>im</strong>nazjalnym etapie<br />

edukacji naprawd´ wa˝ne wydaje si´ eksponowanie w∏aÊnie wartoÊci pozytywnych.<br />

Nie jest tak, by w ogóle nie wprowadzano do podr´czników dramatyzmu dziejów; oczekiwania<br />

opiniodawców idà jednak o wiele dalej, ni˝ zamiary autorów. Gdy oto w podr´czniku<br />

Stentora pojawia si´ rozdzia∏ Polak przeciwko Polakowi recenzent przypomina, ˝e by∏o wi´cej<br />

takich dramatycznych wydarzeƒ - np. „przeÊladowania arian i innych niekatolickich wyznaƒ“,<br />

rokosze i konfederacje, morderstwo Narutowicza... - czy rzeczywiÊcie wszystkie te wydarzenia<br />

powinny z tej okazji byç byç omawiane, czy nie wystarczy obok paru tekstów zwiàzanych<br />

z wydarzeniami grudnia 1970 r. dope∏niajàcy je ekspresywny wiersz Wiktora Woroszylskiego?<br />

Z wyborami ideowymi wià˝e si´ kwestia wzorców etycznych. Dwaj recenzenci (R. i P.) opowiadajà<br />

si´ zdecydowanie za lansowaniem postaw i biografii z kr´gu ludzi nauki, propagujàcych<br />

idea∏y racjonalistyczne, wyrastajàcych z tradycji OÊwiecenia. Mo˝e rzeczywiÊcie jest ich<br />

zbyt ma∏o. Natomiast niepokojàca recenzentów kwestia indoktrynacji tu akurat wydaje si´<br />

mniej istotna, dlatego po prostu, ˝e podstawowe wartoÊci moralne w naszym kr´gu kulturowym<br />

sà wspólne, niezale˝nie od tego, czy wspierajà si´ na dekalogu, czy wyrastajà z tradycji<br />

inteligencji laickiej.<br />

Sprawà o podstawowym znaczeniu jest natomiast decyzja, o jakie autorytety nale˝y si´<br />

oprzeç, gdzie szukaç wzorów i jak zach´ciç m∏odzie˝ do opowiadania si´ za z w∏asnej woli dokonanym<br />

wyborem. Dlatego, jeÊli istnieje jeszcze jakiÊ autorytet mniej wi´cej powszechnie<br />

uznawany, nale˝y go wykorzystaç, a na pewno nie kompromitowaç.<br />

W Polsce z pewnoÊcià mocnym autorytetem jest koÊció∏ katolicki i to niezale˝nie od tego,<br />

ile osób tylko deklaruje si´ jako wierzàcy, a ile spoÊród nich czynnie praktykuje. Jestem ateistkà<br />

(z urodzenia ewangelicko-augsburskà), ale m<strong>im</strong>o to nie widz´ nic z∏ego w tym, ˝e w jak<strong>im</strong>Ê<br />

miejscu podr´cznik Stentora „patriotyzm ∏àczy [...] z katolicyzmem“ (R.) i nie widz´ ˝adnego<br />

powodu, aby nale˝a∏o - w <strong>im</strong>i´ prawdy historycznej, jak si´ to motywuje - z panteonu bohaterów<br />

narodowych wycofywaç ksi´dza Jerzego Popie∏uszk´ lub „dla równowagi“ przytaczaç<br />

przyk∏ad ksi´dza-zdrajcy albo „KoÊció∏ mówiàcy j´zykiem nienawiÊci“ z g∏upiej audycji „radiomaryjnej“<br />

(R.144). To postulaty niew∏aÊciwe (nie pojmuj´ te˝, dlaczego recenzent P. kwestionuje<br />

epitet „patriotyczna“ przy homilii ksi´dza Popie∏uszki z jego mszy za ojczyzn´?).<br />

Nadto - autorzy majà prawo do wprowadzania przez siebie cenionych wzorów osobowych; po-<br />

Êród najpi´kniejszych, jakie ja znam, jest ten w∏aÊnie niezwyk∏y ksiàdz.<br />

Wiele racji majà natomiast recenzenci gdy upominajà si´ o zdecydowanie szersze wprowadzanie<br />

problematyki mniejszoÊci narodowych i religijnych oraz bardziej przemyÊlane traktowanie<br />

spraw regionalizmu.<br />

W „odpowiedzi recenzentom“ skupiam uwag´ na wàtkach najmocniej prowokujàcych do<br />

dyskusji lub sprzeciwu, z tego powodu niemal nie uwzgl´dniam zawierajàcych wiele naprawd´<br />

cennych uwag tekstów paƒ Beaty ¸aciak i Agnieszki Fuliƒskiej. Opracowanie tej ostatniej<br />

jest tym ciekawsze, ˝e pisane z pozycji nie naukowca, lecz cz∏owieka ze Êwiata mediów, wyraênie<br />

interesujàcego si´ szkolnictwem. Tezy uczonej recenzji Andrzeja Szpociƒskiego, kon-<br />

166


centrujàcego uwag´ na problematyce nowoczesnoÊci, ponowoczesnoÊci i uto˝samianego z nià<br />

postmodernizmu (A. Pomorski wprowadza jeszcze poj´cie przednowoczesnoÊci) niezbyt nadajà<br />

si´ do dyskusji. Jego ocena wypada podobnie jak w innych opiniach, i podobna jest jej<br />

motywacja, wychodzàca od konstatacji, ˝e „postawa pokory i pewnej nieÊmia∏oÊci wobec powagi<br />

historii zostaje tu zarzucona“ i prowadzàca do wniosku, ˝e przypisywana podr´cznikom<br />

perspektywa ponowoczesnoÊci prowadzi do zaniku wszelkich kanonów. Charakterystyczne, ˝e<br />

swe wymagania recenzent zestawia z tym, co by∏o „w podr´cznikach do klas licealnych dawnego<br />

typu. To wielki krok w ty∏“, stwierdza, jakby nie zdajàc sobie sprawy, ˝e omawia ksià˝ki<br />

do g<strong>im</strong>nazjum, a liceum nie zosta∏o zlikwidowane.<br />

Tekst Barbary Fatygi prezentuje poziom ˝enujàcy. Nie spe∏nia ˝adnych wymogów stawianych<br />

przed recenzjà, zawiera wzamian pot´˝nà dawk´ autoreklamy, bez za˝enowania ukazujàcej<br />

Fatyg´ jako niekwestionowany autorytet w ró˝nych dziedzinach nauk spo∏ecznych. Ten<br />

apologetyczny wizerunek narzuca ton ca∏oÊci wywodu. Rozpoczyna si´ on od obszernego douczania<br />

czytelników w zakresie poj´ç, które majà staç si´ kluczem interpretacyjnym. Lecz dalej<br />

owej interpretacji brak; autorka poprzestaje na drwinach, kpinach i insynuacjach. Oparte sà<br />

nie na analizie materia∏u, który mia∏ podlegaç ocenie, lecz na wyniesionej ponoç z badaƒ ankietowych<br />

wiedzy o postawach m∏odzie˝y oraz na wyniesionych wy∏àcznie z osobistych prze-<br />

Êwiadczeƒ autorki autorytatywnych domniemaniach dotyczàcych po˝a∏owania godnego stanu<br />

umys∏ów autorów podr´czników. Interesujà jà bowiem nie podr´czniki, lecz „wykonanie kulturowo-filologiczno-psychoanalitycznej<br />

analizy kompetencji autorów tych ksià˝ek“ (s.104).<br />

Prowadzi to do sformu∏owaƒ kuriozalnych (przytaczam przyk∏ady by nie byç go∏os∏ownà).<br />

Informujàc na przyk∏ad, na co m∏odzie˝ „jest wyczulona“ i czego „nie znosi“ Fatyga zapewnia,<br />

˝e na teksty podr´cznikowe „przedstawiciele wi´kszoÊci m∏odego pokolenia b´dà reagowali<br />

bàdê ironià, bàdê g´sià skórkà i niech´cià“, a autorzy „chcà byç fajniejsi i bardziej cool ni˝<br />

m∏odzie˝“, bowiem „posiadajà oni swoiste wyobra˝enie o tym jaki powinien byç fajny belfer -<br />

(luzacki i kolorowy) i do tego idea∏u zmierzajà“. Fascynujàce sà tezy autorki ukazujàce na<br />

przyk∏ad zwiàzek przyczynowy mi´dzy tym, ˝e ponoç zawodzi „kompetencja autorów w zakresie<br />

bycia cool“ i równie zaskakujàcym zarzutem, ˝e „w rezultacie w poezji odwo∏ywano si´<br />

tu do Stachury i Herberta, a nie np. do Kazika Staszewskiego“.<br />

Niechlujstwo i wik∏ajàca sens wypowiedzi nieporadnoÊç stylistyczna uzupe∏niajà cechy<br />

tekstu Barbary Fatygi.<br />

Podsumowujàc. Mo˝na by∏o oczekiwaç, ˝e recenzje stanà si´ zalà˝kiem dyskusji serio nad<br />

mo˝liwoÊciami i profilem kszta∏cenia humanistycznego w g<strong>im</strong>nazjum. Dlatego szkoda, ˝e opiniodawcy<br />

ograniczyli si´ do autorytatywnej prezentacji w∏asnych stanowisk i pogardliwej dyskryminacji<br />

podr´czników jako tworów nie odpowiadajàcych ich koncepcjom (zauwa˝my: nie<br />

sà to cechy postawy otwartej i demokratycznej, o jakà si´ dopominajà - lecz dyskursu totalitarnego,<br />

którego celem jest narzucenie w∏asnych opinii bez poznania racji drugiej strony). M<strong>im</strong>o<br />

to, m<strong>im</strong>o braku jakiejkolwiek refleksji dotyczàcej szans i metod wprowadzenia w∏asnych pomys∏ów<br />

do szkolnej praktyki, warto by∏o doprowadziç do tej ostrej konfrontacji. Ukazuje g∏´bi´<br />

przepaÊci, istniejàcej mi´dzy szko∏à a uczelniami; a ze wzgl´du na rang´ zagadnienia nale˝y, jak<br />

sàdz´, stale i od nowa te tematy podejmowaç, okazywaç wol´ niwelowania tej przepaÊci.<br />

Odpowiadajàc recenzentom nie mog´ pominàç kwestii stylu, w jak<strong>im</strong> potraktowano nie tylko<br />

podr´czniki, lecz równie˝ autorów.<br />

G∏ównym argumentem przemawiajàcym za dyskwalifikacjà wszystkich podr´czników (pi´ciu<br />

zestawów) jest odmiennoÊç poglàdów w sprawie metody nauczania. Odrzucenie podr´cz-<br />

167


ników en bloc sprawi∏o, ˝e recenzenci zrezygnowali z refleksji nad przyczynà wprowadzanych<br />

zmian i z analizy zawartoÊci ksià˝ek, kontentujàc si´ wynajdywaniem i autorytatywnà krytykà<br />

tego, co budzi ich sprzeciw. Wprowadzono przy tym zasad´ odpowiedzialnoÊci zbiorowej:<br />

jednostkowe zarzuty uogólniano, traktujàc ka˝dy z nich jako mankament wspólny wszystk<strong>im</strong>.<br />

Sk∏ania∏o to z kolei do wprowadzania dyskryminujàcego s∏ownictwa wobec podr´czników<br />

i autorów („wypisy“, „antologiÊci“), do ironii, kpin. Poniewa˝ odmiennoÊç poglàdów potraktowano<br />

jako cech´ dyskryminujàcà, kolejnym krokiem sta∏y si´ ataki personalne na autorów,<br />

na ich poziom umys∏owy, kultur´ osobistà, braki w wykszta∏ceniu (szczególnie agresywnà form´<br />

przyjmowa∏y te uwagi w tekstach pp. Barbary Fatygi i Adama Pomorskiego).<br />

Przykro mi, ˝e taki poziom recenzji i polemik spotyka si´ w kr´gu inteligencji, walczàcej<br />

o upowszechnianie wzorców wysokiej kultury.<br />

168


Sprawozdanie ze spotkania<br />

nauczycieli i recenzentów<br />

„WartoÊci w podr´cznikach szkolnych“<br />

Warszawa, 1 i 2 lutego 2002<br />

Konferencja mia∏a na celu skonfrontowanie zawartych w recenzjach ocen podr´czników<br />

oraz g∏osów nauczycieli, którzy z tych podr´czników korzystajà. Wzi´li w niej udzia∏ recenzenci,<br />

których teksty znajdujà si´ w niniejszym zbiorze oraz 27 nauczycieli 1 .<br />

Punktem wyjÊcia dyskusji by∏y teksty recenzentów, które wype∏ni∏y pierwszy dzieƒ konferencji,<br />

pozostawiajàc niewielki czas na dyskusj´. Dzieƒ drugi mia∏ daç przeglàd opinii nauczycielskich<br />

i umo˝liwiç pog∏´bienie poruszanych wczeÊniej problemów 2 .<br />

Wszystkie recenzje by∏y krytyczne wobec omawianych podr´czników; pi´ç zestawów zdecydowanie<br />

odrzucono. Jedynie podr´cznik K. Starczewskiej i wspó∏autorów, chocia˝ otrzyma∏<br />

wiele uwag krytycznych, zosta∏ generalnie pozytywnie oceniony.<br />

Dyskusja chwilami by∏a gwa∏towna i emocjonalna a nadto z koniecznoÊci ograniczona czasowo<br />

tote˝ cz´sto w jednej wypowiedzi starano si´ wspomnieç o ró˝nych sprawach i powracano<br />

1<br />

Do udzia∏u w konferencji zaproszono 30 nauczycieli z terenu ca∏ej Polski, po 5 osób uczàcych wed∏ug ka˝dego zestawu podr´czników.<br />

Mieli reprezentowaç w odpowiednich proporcjach g<strong>im</strong>nazja wiejskie oraz z ma∏ych i wi´kszych miast. O pomoc<br />

w dotarciu do nauczycieli zwróciliÊmy si´ do wydawnictw. OtrzymaliÊmy z ka˝dego wydawnictwa list´ 20-30 szkó∏ lub konkretnych<br />

nazwisk i spoÊród nich wybraliÊmy nauczycieli, do których zosta∏y skierowane zaproszenia. Ostatecznie na konferencj´<br />

przyjechali nast´pujàcy nauczyciele: podr´cznik Zrozumieç s∏owo: El˝bieta Dàbrowska, G<strong>im</strong>nazjum nr 2 w ¸om˝y, Ma∏gorzata<br />

Rembiasz, G<strong>im</strong>nazjum nr 29 w Bydgoszczy, Regina Walczak, G<strong>im</strong>nazjum w Suchym D´bie (woj. pomorskie), Ma∏gorzata<br />

Wasilkowska, G<strong>im</strong>nazjum nr 5 w Kaliszu; podr´cznik Kto czyta nie b∏àdzi: Ewa Czerwinska, G<strong>im</strong>nazjum w Raszkowie (woj.<br />

wielkopolskie), Ewa Flak, G<strong>im</strong>nazjum nr 1 w K´pnie (woj. wielkopolskie), Bo˝ena Leszczyƒska, G<strong>im</strong>nazjum w Perlejewie<br />

(woj. podlaskie), Ewa Pytlak, G<strong>im</strong>nazjum nr 1 w Siedlcach (woj. mazowieckie), Anna Trykowska, G<strong>im</strong>nazjum nr 4 w Elblàgu;<br />

podr´cznik Âwiat w s∏owach i obrazach: Jolanta Jasiƒska, G<strong>im</strong>nazjum w Fabiankach (woj. kujawsko-pomorskie), Iwona Kaniewska,<br />

G<strong>im</strong>nazjum w Grzegorzewie (woj. wielkopolskie), Anna ¸ukasik, G<strong>im</strong>nazjum w Modliborzycach (woj. lubelskie), Janusz<br />

Sobiech, G<strong>im</strong>nazjum w Staninie (woj. lubelskie), Wies∏awa Miàso, G<strong>im</strong>nazjum w Niedêwiadzie (woj. podkarpackie), podr´cznik<br />

To lubi´!: Barbara Okoƒ, G<strong>im</strong>nazjum nr 2 w Bi∏goraju (woj. lubelskie), Ewa Pszczó∏kowska, G<strong>im</strong>nazjum nr 2 w Miƒsku<br />

Mazowieck<strong>im</strong>, Henryka Stachowiak, G<strong>im</strong>nazjum w Tulcach (woj. wielkopolskie), El˝bieta Szudek G<strong>im</strong>nazjum nr 4 w Nowym<br />

Sàczu; podr´cznik Âwiat cz∏owieka: El˝bieta B∏a˝ejewska, G<strong>im</strong>nazjum nr 2 w Goleniowie (woj. zachodniopomorskie), Marzanna<br />

Gawroƒska, G<strong>im</strong>nazjum nr 1 w Szubinie (woj. kujawsko-pomorskie), El˝bieta Synowiec, G<strong>im</strong>nazjum w Âwiàtnikach Górnych<br />

(woj. krakowskie), Jolanta Za∏´czny, G<strong>im</strong>nazjum nr 1 w Legionowie woj. mazowieckie); podr´cznik Do Itaki: Alina Komorowska,<br />

G<strong>im</strong>nazjum w Niedzia∏ce (woj. mazowieckie), Beata Konior, G<strong>im</strong>nazjum w Ujeêdzie Âlàsk<strong>im</strong> (woj. opolskie), Anna<br />

Markowicz, G<strong>im</strong>nazjum w Woli R´bkowskiej (woj. mazowieckie), Aneta Socha, G<strong>im</strong>nazjum nr 5 w Olsztynie, Lucyna ˚ynkowska,<br />

G<strong>im</strong>nazjum nr 1 w Krasnymstawie.<br />

169


do tematów wczeÊniej poruszanych. Dlatego publikujàc reprezentatywne fragmenty g∏osów<br />

przyby∏ych na konferencj´ nauczycieli pogrupowa∏am je tematycznie i z koniecznoÊci dokona-<br />

∏am skrótów, gdy pewne myÊli by∏y ju˝ wyra˝one przez innych dyskutantów. Niektóre osoby nie<br />

przedstawia∏y si´ do mikrofonu, ich g∏osy sà niezidentyfikowane (NZD). ˚a∏owaç nale˝y, ˝e zapis<br />

dwudniowego spotkania z koniecznoÊci musia∏ ulec skróceniu, co nie pozwala zaprezentowaç<br />

wszystkich g∏osów i oddaç atmosfery tej bardzo wymownej konfrontacji.<br />

Nie przytaczam wypowiedzi recenzentów, bo przede wszystk<strong>im</strong> bronili oni i rozwijali tezy<br />

przedstawione w wyg∏oszonych wczeÊniej i publikowanych tu referatach. Nauczyciele mieli<br />

okazj´ wypowiedzieç si´ jedynie podczas konferencji wi´c ich g∏osy eksponuj´. Wypowiedzi<br />

nauczycieli sà nieautoryzowane, przytoczone wed∏ug 11-godzinnego, magnetofonowego zapisu<br />

dyskusji. Aby nie przeinaczaç myÊli dyskutantów publikuj´ ich wypowiedzi zachowujàc<br />

form´ i w∏aÊciwoÊci j´zyka mówionego, nie usuwajàc równie˝ elementów emocjonalnych.<br />

Konferencja mia∏a w swym tle dwa problemy ogólne: 1. pytanie o to jaki obraz Êwiata<br />

i w szczególnoÊci kultury powinien byç przekazywany uczniom, 2. jakich kompetencji poznawczych<br />

i kulturowych oczekujemy od absolwenta g<strong>im</strong>nazjum. Ró˝nice w ocenach wyg∏aszanych<br />

przez nauczycieli i recenzentów okaza∏y si´ bardzo znaczne. JeÊli mo˝na mówiç o jednym,<br />

najbardziej podstawowym napi´ciu towarzyszàcym ca∏ej dyskusji to by∏o n<strong>im</strong> napi´cie<br />

pomi´dzy podmiotowym traktowaniem ucznia a po∏o˝eniem nacisku na baga˝ przekazywanej<br />

<strong>im</strong> wiedzy jako podstawy umo˝liwiajàcej uczestniczenie w kulturze. Za∏o˝enia reformy edukacji<br />

silnie akcentujà podmiotowoÊç ucznia, traktujàc proces uczenia jako ˝ywà relacj´ pomi´dzy<br />

nauczycielem i uczniem. PodmiotowoÊç ucznia jest chroniona i wspierana przez konkretne<br />

narz´dzia dydaktyczne. Uczeƒ w reformowanej szkole jest nak∏aniany do samodzielnego<br />

zdobywania wiedzy, wyg∏aszania w∏asnych opinii, wnoszenia do materia∏u lekcyjnego w∏asnych<br />

fascynacji i odczuç. Nauczyciel bierze odpowiedzialnoÊç za proces nauczania, traktuje<br />

swoje lekcje autorsko, przygotowuje w∏asne programy, integruje w procesie nauczania ró˝ne<br />

dziedziny wiedzy i ró˝ne umiej´tnoÊci. Nauczanie j´zyka ojczystego i literatury ma jednak<br />

przede wszystk<strong>im</strong> stanowiç solidnà podstaw´ do uczestniczenia we wspólnej kulturze, co zak∏ada<br />

znajomoÊç tradycji, kanonów i norm doskona∏oÊci w ró˝nych obszarach kultury.<br />

Urz´dowe uwarunkowania reformy<br />

Nauczyciele zauwa˝ali w trakcie dyskusji, ˝e koncepcja podr´czników wynika z za∏o˝eƒ<br />

reformy, ˝e cz´Êç zarzutów stawianych podr´cznikom (ich autorom i wydawcom) w istocie dotyczy<br />

podstaw programowych, które dla twórców podr´czników majà charakter wià˝àcy.<br />

Niew∏aÊciwy wi´c jest adresat zarzutów.<br />

„Podr´czniki nie wzi´∏y si´ znikàd, po pierwsze sà jakieÊ za∏o˝enia reformy, po drugie sà<br />

jakieÊ za∏o˝enia programowe, programy tworzone wed∏ug podstawy programowej, wi´c mo˝e<br />

2 Pierwotnie zak∏adano, ˝e podczas konferencji omawiane b´dà kolejno poszczególne podr´czniki, jeden po drug<strong>im</strong>, co bardzo<br />

u∏atwi∏oby nauczycielom przestawienie ich opinii. Tak si´ nie sta∏o. Bioràc pod uwag´ fakt, i˝ recenzenci nie przeprowadzili<br />

systematycznej analizy merytorycznej podr´czników lecz potraktowali zagadnienie problemowo, doszliÊmy do wniosku, ˝e<br />

dyskusja musi toczyç si´ wokó∏ recenzji a nie wokó∏ podr´czników czy problemów stwarzanych przez reform´. To z kolei<br />

utrudni∏o udzia∏ w dyskusji nauczycielom. Mówili nie o podr´cznikach lecz o recenzjach i polemizowali z ich autorami. Trudno<br />

<strong>im</strong> by∏o w tej sytuacji przejÊç na poziom w∏asnej oceny konkretnych podr´czników i prezentowanych w nich wartoÊci, a<br />

tak˝e do objaÊnienia motywacji, jak<strong>im</strong>i si´ kierowali przy wyborze tego lub innego zestawu.<br />

170


y zaczàç dyskusj´ nad zmianà podstawy programowej, wreszcie póêniej muszà zmieniç si´<br />

programy, aby by∏y inne podr´czniki. Zresztà mamy jeszcze jednà spraw´, próbny egzamin<br />

g<strong>im</strong>nazjalny i to co on nam proponuje, przecie˝ to sà tylko treÊci u˝ytkowe i gdzie tutaj miejsce<br />

na takie teoretyczno-literackie rozwa˝ania w g<strong>im</strong>nazjum“ [NZD].<br />

„Zarówno autorów programów jak i podr´czników obowiàzujà pewne obligacje, wynikajàce<br />

chocia˝by z takiego dokumentu jak podstawa programowa. W tej podstawie jest okreÊlony pewien<br />

kanon lekturowy dla szko∏y podstawowej, g<strong>im</strong>nazjum i liceum. To czego Pan si´ domaga<br />

[A. Pomorski], ˝eby by∏o w lekturze, b´dzie w liceum, poniewa˝ nie mo˝na wt∏oczyç wszystkiego<br />

do g<strong>im</strong>nazjum. Program szko∏y jest roz∏o˝ony na trzy etapy, mnie si´ zdaje, ˝e w sposób<br />

sensowny, i wiele z tekstów, których obecnoÊci Pan si´ domaga, znajdzie si´ w liceum“ [NZD].<br />

Uwagi dotyczàce realiów w jakich usytuowany jest proces kszta∏cenia<br />

Polemizujàc z wymaganiami stawianymi przez recenzentów nauczyciele w ró˝nych momentach<br />

dyskusji zwracali uwag´ na zewn´trzne uwarunkowania, które decydujà o metodach<br />

pracy z m∏odzie˝à, charakteryzowali te˝ uczniów, z którymi pracujà.<br />

„Odnosz´ wra˝enie, ˝e Pan [A. Pomorski] zapomnia∏ o wieku uczniów i o tym, ˝e sà to podr´czniki<br />

do g<strong>im</strong>nazjum a nie do liceum. MyÊl´, ˝e te wyk∏ady z literatury powinny si´ pojawiaç<br />

przede wszystk<strong>im</strong> w liceum a g<strong>im</strong>nazjum ma do nich przygotowaç. I szczegó∏: chc´ zwróciç Panu<br />

uwag´, ˝e jeÊli chodzi o np. o ballady [Mickiewicza], to uczeƒ spotyka si´ z n<strong>im</strong>i wczeÊniej,<br />

w szkole podstawowej“ [Henryka Stachowiak].<br />

„MyÊl´, ˝e postulat panów recenzentów (T. Kizwalter, A. Pomorski), ˝eby podr´czniki by-<br />

∏y usystematyzowane wed∏ug wiedzy historyczno-literackiej nie odpowiada poziomowi g<strong>im</strong>nazjum;<br />

wszystkie podr´czniki, o których tu mów<strong>im</strong>y sà usystematyzowane wed∏ug problemów.<br />

Do tych problemów, jak najbardziej dopasowanych do mo˝liwoÊci ucznia g<strong>im</strong>nazjalnego,<br />

sà dobierane ró˝ne teksty. Taka jest poetyka i za∏o˝enie tych podr´czników. Nie ma<br />

w nich wiedzy historyczno-literackiej, bo na nià przyjdzie czas w liceum ogólnokszta∏càcym.<br />

I naprawd´, przy poziomie uczniów jaki jest w g<strong>im</strong>nazjum ja sobie nawet nie wyobra˝am,<br />

by obarczaç ich tak<strong>im</strong> zakresem wiedzy historyczno-literackiej, wi´kszoÊç moich<br />

uczniów nie wie np. kiedy zacz´∏a si´ i skoƒczy∏a II wojna Êwiatowa. Mam uczniów o bardzo<br />

ró˝nym potencjale intelektualnym i to nie jest, oczywiÊcie, ich wina. 80 % z nich wybiera<br />

si´ do szkó∏ zawodowych. Pracuj´ w ma∏ej miejscowoÊci na Âlàsku Opolsk<strong>im</strong>. Te<br />

wszystkie propozycje sà Êwietne ale myÊl´, ˝e wprowadzane na zasadzie ˝yczeniowoÊci<br />

a nie realiów szkolnych. Nie wiem, czy Pan kiedykolwiek uczy∏ w szkole, zapraszam do<br />

mojej szko∏y, ˝eby popatrzeç co te dzieci czytajà i czy w ogóle czytajà. W domu nie majà<br />

s∏owników, encyklopedii, ja ju˝ nie mówi´ o jakiejÊ podstawowej biblioteczce. Przyje˝d˝ajà<br />

do szko∏y o 7 rano, wyje˝d˝ajà o 16-tej. Wracajà na wieÊ, gdzie te˝ nie ma ˝adnej biblioteki<br />

i nie zajrzà do internetu, nawet nie dlatego, ˝e nie majà ochoty ale po prostu nawet nie<br />

majà mo˝liwoÊci. W mo<strong>im</strong> g<strong>im</strong>nazjum na 315 uczniów jest jedna encyklopedia, trzy s∏owniki<br />

ortograficzne, trzy s∏owniki j´zyka polskiego, trzy wyrazów obcych i jeden poprawnej<br />

polszczyzny. Dlatego s∏uchajàc wypowiedzi niektórych recenzentów pomyÊla∏am, o czym<br />

my tutaj rozmawiamy“ [Beata Konior].<br />

G∏os polemizujàcy z poprzedn<strong>im</strong>, „MyÊl´, ˝e zdecydowanie powinniÊmy zapomnieç o tym,<br />

by przenosiç wzorce szko∏y podstawowej do g<strong>im</strong>nazjum. To zupe∏nie inny rodzaj szko∏y. JeÊli<br />

171


chcielibyÊmy w tak min<strong>im</strong>alistyczny sposób podejÊç, to powinniÊmy si´ baç; mój Bo˝e! - jakie<br />

spo∏eczeƒstwo wychowamy jeÊli b´dziemy przygotowywaç uczniów tylko z myÊlà o tym, ˝e pójdà<br />

do szko∏y zawodowej. W g<strong>im</strong>nazjum dziecko jeszcze nie przyjmie pewnych treÊci ale mus<strong>im</strong>y<br />

si´ ju˝ pos∏ugiwaç si´ j´zykiem „naukowym“ czyli terminami, poj´ciami dostosowanymi<br />

z jednej strony do wieku ale z drugiej strony do treÊci, które wprowadzamy, gdy choçby mów<strong>im</strong>y<br />

o ró˝nych Êrodkach artystycznego wyrazu. I na Pani miejscu wcale nie obawia∏abym si´<br />

wprowadzenia uk∏adu chronologicznego zarówno wiedzy historycznej jak i literackiej, dzieci<br />

naprawd´ sobie Êwietnie radzà z tà wiedzà chronologicznà“ [El˝bieta B∏a˝ejewska].<br />

„Mamy osiemnaÊcie klas, dzieci w trudnym wieku i agresywne i z ró˝nych Êrodowisk. Dzieci<br />

podzielone, z kilku miejscowoÊci, ró˝nie uczone; paƒstwo sobie nie wyobra˝acie jak to mo-<br />

˝e wyglàdaç. Rozumiem kolegów otrzymujàcych klas´, w której jedna trzecia nie umie czytaç.<br />

Ale to sà zaniedbania a nie jakieÊ zapóênienia inteletualne, bo te dzieci sa lotne, one, jak si´<br />

zainteresujà lekcjà, w której bierze te˝ udzia∏ mniej liczna cz´Êç lepszych uczniów, bo takie<br />

klasy te˝ sà, to s∏uchajà. Nie piszà, nie notujà ale jest nadzieja, ˝e one si´ os∏uchajà, bo innej<br />

metody nie ma. „Jedynkami“ nic nie wskóramy, bo „jedynk´“ trzeba poprawiç. Na godziny wyrównawcze,<br />

które by uratowa∏y wielu, nikt nie otrzymuje pieniedzy bez wzgl´du na to, czy to<br />

jest du˝e czy ma∏e miasto, czy wieÊ“ [El˝bieta Synowiec].<br />

Inna nauczycielka dodaje: „Dziecko w wieku g<strong>im</strong>nazjalnym nie jest badaczem dzie∏, jest badaczem<br />

˝ycia i myÊl´, ˝e nie mo˝na obarczaç go tekstami nadmiernie trudnymi“ [NZD]. Jeszcze<br />

inna zwraca uwag´ na fakt, ˝e na j´zyk polski przeznaczone sà tylko 4 godziny tygodniowo.<br />

„Zgadzam si´ zupe∏nie z tà opinià, ˝e szko∏a jest po to, ˝eby uczyç i ˝eby nauczyç jak najwi´cej<br />

ale problem polega na tym, jak uczyç w klasach trzydziestokilkuosobowych na czterech<br />

lekcjach j´zyka polskiego tygodniowo. Jak to zrobiç? Trzeba jeszcze zwróciç uwag´ na to, ˝e ta<br />

m∏odzie˝ nie przesz∏a ˝adnej selekcji, mamy jà takà jakà mamy, wi´c i dzieci w jakiÊ sposób uzdolnione<br />

i dzieci obcià˝one“ [Wies∏awa Miàso].<br />

„Jeszcze s∏ów par´ na temat kontekstów. Paƒstwo recenzenci zarzucajà brak tych kontekstów<br />

w podr´cznikach i mówià tylko o podr´czniku PWN, ˝e on te konteksty ma. Prosz´ paƒstwa,<br />

jest jeszcze przedmiot, który si´ nazywa historia, jest wos i tak dalej, tzw, sztuka i sà<br />

jeszcze tzw. Êcie˝ki, mniej solidnie i bardziej solidnie nauczane. Do kolegów uczàcych innych<br />

przedmiotów zwracamy si´ z proÊbà o zrealizowanie tego czy innego tematu. PoloniÊci nie sà<br />

fachowcami od wszystkiego, sà jeszcze inni nauczyciele, inne podr´czniki i tam dzieci, jeÊli<br />

b´dzie to potrzebne, znajdà informacje na temat teorii sztuki i kompozycji i muzyki“ [NZD].<br />

Dyskusja o metodzie: wyk∏ad i odautorska narracja versus uj´cie problemowe<br />

G∏ówna kontrowersja dotyczy∏a roli porzàdku historycznego i sposobu prezentacji materia-<br />

∏u literackiego. Niemal wszystkie recenzowane podr´czniki (z wyjàtkiem podr´cznika K. Starczewskiej<br />

i wspó∏aut.) odchodzà od narracji historycznej na rzecz prezentacji problemów, rezygnujà<br />

z wyk∏adu i narracji odautorskiej. Zdaniem recenzentów jest to pozbawianie si´ naturalnego<br />

narz´dzia nadawania porzàdku i pokazywania zwiàzków pomi´dzy ró˝nymi treÊciami<br />

obecnymi w literaturze i szerzej w kulturze. Uk∏ad problemowy rodzi dowolnoÊç w doborze<br />

i uporzàdkowaniu materia∏u. W selekcji materia∏u stosuje si´ cz´sto powierzchowne kryteria<br />

∏atwoÊci i przyst´pnoÊci, co prowadzi do trywializacji lub infantylizacji prezentowanego materia∏u.<br />

OdejÊcie od narracji odautorskiej oznacza wyzbycie si´ odpowiedzialnoÊci za prezentowane<br />

treÊci, wymaga od nauczyciela, by by∏ przewodnikiem po prezentowanym materiale.<br />

172


Narracja odautorska jest, wed∏ug recenzentów, wa˝nym sposobem komunikowania si´<br />

z uczniem gdy˝ daje mo˝liwoÊç wypowiadania sàdów zawierajàcych punkt widzenia autora,<br />

jego ocen´, pod którà jedynie on mo˝e si´ podpisaç.<br />

Opinie te kontrastowa∏y ze zdaniem nauczycieli, którzy twierdzili, ˝e porzàdek problemowy<br />

sprawdza si´ w szkole o wiele lepiej, ni˝ tradycyjna formu∏a wyk∏adu. Pozwala bardziej<br />

elastycznie organizowaç nauczanie oraz ∏atwiej dotrzeç do ucznia, umo˝liwia pokazywanie<br />

odleg∏ych zwiàzków pomi´dzy treÊciami, które w tradycyjnym nauczaniu by∏y wprowadzane<br />

w du˝ych odst´pach czasowych a przez to we wzajemnej izolacji. Uczeƒ nie jest przecià˝any<br />

faktami. Warto przy okazji zauwa˝yç, ˝e nauczycielki, które uczy∏y z podr´cznika K Starczewskiej<br />

broni∏y porzàdku historyczno-literackiego.<br />

„Recenzenci bardzo du˝y nacisk k∏adli na wiedz´, na narracj´ odautorskà, natomiast z tak<strong>im</strong><br />

lekcewa˝eniem wypowiadali si´ o nauczaniu umiej´tnoÊci, a podmiotowoÊç ucznia traktowana<br />

by∏a z niedowierzaniem, ˝e w ogóle wprowadza si´ to poj´cie w szkole; myÊl´, ˝e stàd w∏aÊnie<br />

wynika ten problem. Je˝eli si´ wychodzi od chronologii to dziecko na poczàtku g<strong>im</strong>nazjum spotyka<br />

si´ z tym, co najtrudniejsze a za∏o˝eniem autorów programu by∏o, aby wyjÊç od tego co<br />

dziecku najbli˝sze. Jestem nauczycielem ze wsi ale nie widze tego chaosu, o którym panowie tutaj<br />

tyle mówià. Wiem jakich uczniów, jakich absolwentów mam, wiem na co ich staç i wiem jak<br />

sà oceniani w liceum. Natomiast wydaje mi si´, ˝e, by oceniaç te podreczniki, czy programy trzeba<br />

si´ zajàç ca∏oÊcià. Wiem, ˝e nikt z paƒstwa nie negowa∏ tego, ˝e umiejetnoÊci sà potrzebne ale<br />

z tych recenzji wynika jedno, ˝e stawiajà paƒstwo du˝o wy˝ej wiedz´ ni˝ umiej´tnoÊci, a nie uruchomiona<br />

wiedza, wiedza, która nie wywo∏uje refleksji, po có˝? (.....) odnosz´ wra˝enie po wys∏uchaniu<br />

tych kilku recenzji, ˝e g<strong>im</strong>nazjum to ma byç takie troch´ okrojone liceum, ˝e mamy<br />

nauczaç teorii literatury, mamy nauczaç chronologii. Pan si´ dziwi [A.Szpociƒski], ˝e podr´czniki<br />

sà bli˝sze szkole podstawowej, ni˝ g<strong>im</strong>nazjum. Prosz´ zwróciç uwag´, ˝e klasa pierwsza to<br />

jest dawna klasa siódma a klasa druga to jest dawna klasa ósma, wi´c w tym, ˝e to jest bli˝sze<br />

dawnej szkole podstawowej nie ma nic dziwnego“. [Henryka Stachowiak].<br />

„Mówi∏ Pan Profesor [T. Kizwalter], ˝e w podr´cznikach brakuje narracji odautorskiej. Ja<br />

myÊl´, ˝e to jest zaleta podr´czników a nie wada, bo narracja odautorska powoduje, ˝e podr´cznik<br />

narzuca jeden zakres poglàdów i trudno go modyfikowaç, bo forma przekazu materia-<br />

∏u jest ju˝ z góry za∏o˝ona przez autorów. Natomiast brak narracji odautorskiej pozwala dostosowywaç<br />

podr´cznik do grupy uczniów, z którymi si´ w danej chwili pracuje. To nauczyciel<br />

decyduje jaki problem w∏aÊnie dla tych uczniów b´dzie najwa˝niejszy przy zetkni´ciu z jak<strong>im</strong>Ê<br />

konkretnym tekstem. Natomiast narracja odautorska z góry zak∏ada, ˝e np. omawiajàc „Antygon´“<br />

Sofoklesa porozmawiamy sobie o w∏adzy i tylko o w∏adzy. Brak komentarza natomiast<br />

daje bardzo du˝à dowolnoÊç nauczycielowi. MyÊl´, ˝e narracja odautorska jest potrzebna tylko<br />

wtedy, gdy przekazuje pewnà wiedz´, takà, którà trzeba przyswoiç pami´ciowo, gdy omawiamy<br />

poetyk´, pokazujemy w jaki sposób pracowaç z dzie∏em, uczyç si´, dostrzegaç to, co<br />

wartoÊciowe w obrazie, w tekÊcie literack<strong>im</strong>, natomiast jeÊli chodzi o wartoÊci, to myÊl´, ˝e nale˝a∏oby<br />

odrzucaç w podr´czniku jeden sàd. Daç w∏aÊnie dzieciom mo˝noÊç odszukania swoich<br />

ocen tego tekstu, przy pomocy nauczyciela, bo po to on jest w klasie“. [Anna Markowicz].<br />

„Rozumiem Pana intencje [D. Gawin] ale chcia∏abym, ˝eby Pan zrozumia∏ intencje autora.<br />

Nale˝y si´ zastanowiç nad odpowiedzià na pytanie o co nam w∏aÊciwie chodzi, czy o to, ˝eby<br />

uczeƒ nauczy∏ si´ rzeczywiÊcie samodzielnego myÊlenia, czy te˝ chodzi o to, ˝eby mu do g∏owy<br />

nak∏aÊç. To drugie oznacza, ˝e rezygnujemy z autentycznej podmiotowoÊci ucznia i wpro-<br />

173


wadzamy form´ narracji odautorskiej. Uczeƒ si´ tego wszystkiego wyuczy, dowie si´ wszystkiego,<br />

równie˝ interpretacj´ sobie przeczyta i tak dalej. Natomiast ta metoda wyklucza autentyczne<br />

poszukiwanie i autentycznà samodzielnoÊç umys∏owà. To nie oznacza, ˝e uczeƒ porusza<br />

si´ w jak<strong>im</strong>Ê chaosie, w jak<strong>im</strong>Ê labiryncie, a takie wra˝enie mo˝na odnieÊç jak s∏uchamy<br />

wystàpieƒ recenzentów. Wr´cz przeciwnie, za∏o˝enie programowe jest takie, ˝eby uczniowi pomóc<br />

w uczeniu si´ wartoÊciowania, ˝eby nauczyç go krytycznego odbioru tego, co przynosi ze<br />

sobà kultura, zw∏aszcza kultura masowa. Gdyby by∏o wi´cej czasu mo˝na by o tych wszystkich<br />

sprawach obszerniej podyskutowaç“. [El˝bieta Szudek].<br />

„Reforma oÊwiaty zwraca∏a uwag´ na podmiotowoÊç ucznia i na to, ˝eby uczeƒ w trakcie<br />

nauki w g<strong>im</strong>nazjum budowa∏ sobie swój Êwiat wartoÊci. Pojawia si´ pytanie, czy budowanie jego<br />

Êwiata wartoÊci poprzez lektur´ systematycznego wyk∏adu, poprzez starannie usystematyzowanà<br />

literatur´ da taki rezultat, czy wychowamy ucznia, który zbuduje sobie taki system<br />

wartoÊci. Powinno to byç troszeczk´ inaczej. Jestem zwolennikiem podr´cznika Stentora, gdy˝<br />

uwa˝am, ˝e ten problem jest tam wyeksponowany“. [Ewa Pytlak].<br />

„Mnie w dotychczasowych wypowiedziach paƒstwa recenzentów zastanowi∏y dwie sprawy.<br />

Pierwsza taka, ˝e w zasadzie nie us∏ysza∏am ani jednej pozytywnej opinii na temat podr´czników,<br />

z którymi my pracujemy poza, oczywiÊcie, podr´cznikiem pewuenowsk<strong>im</strong>. I druga sprawa,<br />

to ju˝ jest taka moja refleksja osobista: je˝eli profesor uniwersytetu pisze podr´cznik do g<strong>im</strong>nazjum<br />

to jest to po prostu niemile widziane przez Êrodowisko akademickie. I jeszcze mam innà<br />

uwag´ dotyczàcà bardziej konkretnych spraw. Pojawi∏o si´ stwierdzenie, ˝e szko∏a jest po to, aby<br />

przecià˝aç ucznia faktami. Taka ta szko∏a kiedyÊ by∏a, ona nas przecià˝a∏a faktami, dostarcza-<br />

∏a nam tej wiedzy mnóstwo, ale wszyscy z w∏asnego doÊwiadczenia wiemy, ˝e by∏o tak: nauczyç<br />

si´ i zapomnieç. Wiele tej wiedzy to by∏a po prostu wiedza niepotrzebna, wiedza która mogliby-<br />

Êmy sami sobie znaleêç. Natomiast za∏o˝enie g<strong>im</strong>nazjum prowadzi do tego, ˝eby zrezygnowaç<br />

z encyklopedycznoÊci wiedzy a kszta∏ciç konkretne umiej´tnoÊci. Przynajmniej tego dostarczajà<br />

nam programy. My mamy wykszta∏ciç konkretne umiej´tnoÊci, a jeÊli chodzi o t´ wiedz´ dodatkowà,<br />

to sadz´, ˝e podr´cznik nie musi byç nià przecià˝ony, bo uczeƒ mo˝e wiedz´ uzupe∏niaç<br />

w bibliotece, w internecie. Wyst´puje tu w tej chwili zderzenie dwóch Êwiatów, Êwiata nauczycieli<br />

i Êwiata paƒstwa, którzy pracujecie z zupe∏nie innymi ludêmi, reprezentujàcymi ju˝ zupe∏nie<br />

inny poziom i trudno nam si´ w tej kwestii b´dzie porozumieç“. [Ewa Czerwiƒska].<br />

„˚eby zrozumieç co proponuje podr´cznik, który jest praktycznà wyk∏adnià programu, trzeba<br />

jednak przeczytaç program. W programie „To lubi´“ jest wyraênie napisane, ˝e nauczyciel<br />

jest zobligowany do tego, ˝eby uczyç samodzielnoÊci myÊlowej, ˝eby uczyç wartoÊciowania i odbioru<br />

kultury. W ksià˝ce dla nauczyciela, która te˝ stanowi integralnà czeÊç tych podr´czników,<br />

jest powiedziane jak nauczyciel ma ucznia w Êwiat kultury masowej wprowadzaç, jak ma to robiç.<br />

Wi´c nie jest tak, ˝e nauczyciel jest rzucony na szerokie wody i w ogóle nie wie jak ma to robiç.<br />

W przypadku podr´cznika, z którym ja pracuj´, paƒstwo mielibyÊcie takà ca∏oÊciowà wizj´,<br />

gdybyÊcie paƒstwo poznali wszystkie ksià˝ki: ksià˝k´ nauczyciela, ksià˝k´ ucznia i przeczytali<br />

program. MyÊl´, ˝e dyskusja by∏aby wtedy bardziej merytorycznie wartoÊciowa“. [NZD].<br />

„Jestem zachwycony wypowiedzià recenzenta [A. Pomorski]. Musia∏em kserowaç ballad´ Mickiewicza.<br />

I rzeczywiÊcie w programie utworów z literatury oÊwieceniowej i romantycznej jest ma∏o.<br />

MyÊl´, ˝e nie wszystko powinniÊmy zwaliç na liceum. RzeczywiÊcie jest bardzo du˝o antyku, du˝o<br />

Êredniowiecza i baroku i nadmiar wspó∏czesnoÊci, gratuluj´ recenzentowi“ [Janusz Sobiech].<br />

Ten sam uczestnik podkreÊla∏ ograniczenia tzw. metod aktywnych w nauczaniu i zwraca∏<br />

uwag´ na potrzeb´ stosowania równie˝ tradycyjnych form wykonywania zadaƒ, takich jak pra-<br />

174


ca indywidualna uczniów, na potrzeb´ egzekwowania wiadomoÊci i oceny wyników. Jedno nie<br />

musi si´ k∏óciç z drug<strong>im</strong>, po∏àczenie obu metod by∏oby po˝àdane w klasach g<strong>im</strong>nazjalnych<br />

gdzie obserwuje si´ deficyt najprostszych umiej´tnoÊci, w tym umiej´tnoÊci czytania.<br />

Model absolwenta g<strong>im</strong>nazjum<br />

W pewnym momencie obrad, sàdzàc, i˝ dyskusja nad modelem g<strong>im</strong>nazjalisty mog∏aby usunàç<br />

niektóre nieporozumienia, nauczyciele sk∏onili recenzentów, by okreÊlili swoje wizje absolwenta<br />

g<strong>im</strong>nazjum. Poni˝ej streszczenia wypowiedzi:<br />

B. Fatyga: Trzeba odró˝niç g<strong>im</strong>nazjalist´, który koƒczy edukacj´ od tego, który za par´ lat<br />

znajdzie si´ na uniwersytecie. W obu przypadkach nie wolno jednak liczyç na to, ˝e chaos<br />

wprowadzony przez z∏e podr´czniki lub nieumiej´tne z nich korzystanie b´dzie gdzieÊ przez<br />

kogoÊ naprawiony. Jest faktem, ˝e wielu studentów trafia na uczelnie z powa˝nym deficytem<br />

wiedzy i chaosem w kwestiach podstawowych. Poza tym liczy si´ na to, ˝e problemy dotyczàce<br />

postaw i wartoÊci zostanà „za∏atwione“ przez specjalne programy, np. profilaktyczne.<br />

Tymczasem badania pokazujà, ˝e sà to programy nieskuteczne. Ogólnym zadaniem g<strong>im</strong>nazjum<br />

jest wyrównywanie szans. ¸ad w g∏owie i dobre podstawy kulturowe maja byç dla absolwenta<br />

przes∏ankà do podniesienia jego statusu spo∏ecznego. Edukacja g<strong>im</strong>nazjalna nie mo˝e wi´c<br />

konserwowaç obiegowych fa∏szów i stereotypów, ani zadowalaç si´ min<strong>im</strong>um pozwalajàcym<br />

funkcjonowaç w spo∏eczeƒstwie - to bowiem nie zapewni awansu spo∏ecznego, konserwujàc<br />

jedynie podzia∏y spo∏eczne.<br />

A. Fuliƒska: Od absolwenta g<strong>im</strong>nazjum nale˝a∏oby oczekiwaç trzech umiej´tnoÊci i zwiàzanych<br />

z n<strong>im</strong>i postaw: asertywnoÊci, korzystania ze Êwiata i kompetencji j´zykowej. AsertywnoÊç<br />

trzeba rozumieç nie w sensie psychologicznym lecz w sensie posiadania w∏asnego<br />

zdania i w∏asnych kryteriów wyboru. Korzystanie ze Êwiata mia∏oby natomiast zastàpiç tradycyjne<br />

pojmowanie wiedzy. Absolwent g<strong>im</strong>nazjum powinien umieç poszukiwaç potrzebnych<br />

mu informacji. Kompetencja j´zykowa to po prostu znajomoÊç w∏asnego j´zyka, nawyk korzystania<br />

z tekstów w Êwiecie, który coraz bardziej wype∏nia si´ pismem obrazkowym.<br />

K. Rejmer: Odpowiedê na pytanie o obraz absolwenta zawarta jest w recenzji. Tutaj warto<br />

dodaç, ˝e jako uniwersalne narz´dzie porzàdkowania i pog∏´biania wiedzy mo˝e uczniom s∏u-<br />

˝yç pewna doza edukacji filozoficznej, czyli umiej´tnoÊci stawiania pytaƒ ogólnych, analizowania<br />

poj´ç, krytycyzmu i argumentacji. Jest jeszcze wa˝na kwestia relacji nauki i religii. Nie<br />

nale˝y dà˝yç za wszelkà cen´ do integracji tych ró˝nych Êwiatopoglàdów na poziomie edukacji<br />

g<strong>im</strong>nazjalnej - ani zresztà na ˝adnym innym poziomie. Te sposoby podejÊcia do Êwiata to<br />

zupe∏nie inne p∏aszczyzny poznania mi´dzy którymi jest niewiele punktów stycznych.<br />

T. Kizwalter: Bardzo s∏usznie krytykowane jest przeakcentowanie przez tradycyjnà szko∏´<br />

wiedzy encyklopedycznej. Nabywanie wiedzy nie jest czymÊ w rodzaju przygotowania si´ do<br />

teleturnieju „Wielka gra“. OczywiÊcie, g<strong>im</strong>nazjum musi dawaç umiej´tnoÊci, jednak nie nale-<br />

˝y ich rozumieç w min<strong>im</strong>alnym sensie jako to, co niezb´dne do ˝ycia. W spo∏eczeƒstwie istnieje<br />

podstawowa nierównoÊç pomi´dzy tymi, którzy sà aktywni i podejmujà decyzje o tym na<br />

przyk∏ad, co b´dzie na rynku, czy w mediach a tymi, którzy jedynie biernie konsumujà. Nawet<br />

jeÊli w stosunku do niektórych dóbr kultury wi´kszoÊç z nas jest jedynie konsumentami, to absolwent<br />

g<strong>im</strong>nazjum nie mo˝e byç konsumentem biernym. Podstawowym czynnikiem pozwalajàcym<br />

wyjÊç z roli biernych konsumentów jest uznanie, ˝e wiedza ma autonomicznà war-<br />

175


toÊç. Z pozoru oderwana wiedza pozwala osiàgaç pozycj´ w dziedzinach z tà wiedzà niezwiàzanych,<br />

filologowie klasyczni, czy filozofowie zostajà wcale nie rzadko szefami wielkich koncernów.<br />

Wiedza jako taka zwi´ksza szanse ˝yciowe.<br />

D. Gawin: Podstawowym dobrem, jakie powinniÊmy daç absolwentowi g<strong>im</strong>nazjum jest taka<br />

wiedza, która nie pozwoli n<strong>im</strong> manipulowaç, ani przez media ani przez propagand´. Konieczny<br />

elementem takiej edukacji jest hierarchiczny ∏ad w dziedzinie wartoÊci. G<strong>im</strong>nazjum<br />

nie mo˝e przekazywaç p∏askiego obrazu kultury w której wszystko jest tak samo wa˝ne.<br />

A. Szpociƒski: Edukacja g<strong>im</strong>nazjalna po reformie powinna odwróciç niekorzystny trend,<br />

który daje si´ zaobserwowaç od jakiegoÊ czasu. Nastàpi∏ ostry podzia∏ na tych, którzy dzi´ki<br />

dalszej edukacji licealnej majà uporzàdkowany kanon kulturowy przy pomocy kategorii kultury<br />

wysokiej i tych, którzy pozostajà w kulturowym chaosem w g∏owach - nie ma bowiem alternatywnych<br />

kategorii porzàdkujàcych dziedzin´ kultury. Tradycyjna szko∏a ich nie rozwin´-<br />

∏a, pozostaje to zadaniem nowej szko∏y, jednak nie wydaje si´ sàdzàc po obecnych podr´cznikach,<br />

byÊmy byli gotowi do wykonania tego zadania.<br />

A. Pomorski: Absolwent g<strong>im</strong>nazjum trafia dziÊ w Êwiat, w którym dalszy kontakt z kulturà,<br />

szczególnie poza wielk<strong>im</strong>i miastami jest utrudniony. W tej sytuacji zagro˝eniem jest nuda i nie<br />

weryfikowane stereotypy. Absolwent g<strong>im</strong>nazjum nie jest obecnie przygotowany do opierania<br />

si´ Êwiatu manipulacji i stereotypów, poniewa˝ nie potrafi stworzyç alternatywy w stosunku<br />

do tego, co widzi i s∏yszy. Nale˝y go do tego w∏aÊnie przygotowaç. Przede wszystk<strong>im</strong> jednak<br />

trzeba wzmocniç okreÊlenie „aktywny konsument kultury“ i mówiç zamiast tego „uczestnik<br />

kultury“. Kultura nie jest bowiem zewn´trznym przedmiotem, z którym trzeba sobie jakoÊç radziç,<br />

lecz naturalnym Êrodowiskiem i punktem odniesienia.<br />

Dyskusja o metodzie: uk∏ad problemowy; argumenty przemawiajàce<br />

„przeciw“ i „za“<br />

Dyskusja ujawni∏a kontrowersj´ pomi´dzy oczekiwaniami stawianymi podr´cznikom przez<br />

recenzentów a postrzeganiem celów i metod kszta∏cenia przez nauczycieli. Zdaniem nauczycieli,<br />

recenzenci mieli przed oczami idea∏ podr´cznika, który niejako zast´puje nauczyciela.<br />

Tymczasem podr´czniki pozostawiajà nauczycielom swobod´. Dostarczajà nie gotowych formu∏<br />

i interpretacji, które nale˝y tylko przelaç w g∏owy uczniów ale zawierajà ró˝nego rodzaju<br />

teksty, które dopiero nauczyciel spaja w jednà ca∏oÊç uwzgl´dniajàc mo˝liwoÊci konkretnej<br />

grupy uczniów.<br />

Przyznajàc, ˝e tradycyjny system kszta∏cenia nadmiernie akcentowa∏ wiedz´ encyklopedycznà<br />

recenzenci bardzo krytycznie odnieÊli si´ do faktu, ˝e przyj´ty w podr´cznikach model<br />

kszta∏cenia s∏u˝y g∏ównie formowaniu umiej´tnoÊci. Materia∏ historyczno-literacki staje<br />

si´ pretekstem dla çwiczenia umiej´tnoÊci, ilustracjà problemów i traci swe wewn´trzne wartoÊci.<br />

Nauczyciele bronili podejÊcia problemowego, które wyzwala inwencj´ nauczyciela i pozwala<br />

na twórczà wspó∏prac´ z uczniem.<br />

„Reforma promuje nauczycieli twórczych i zaanga˝owanych - kreatywnych (pos∏ugujàc si´<br />

s∏ownictwem reformy). Autorzy trafnie wi´c odczytali intencje ministerialne i stworzyli propozycje<br />

b´dàce wypisami a nie tradycyjnymi podr´cznikami, w których nauczyciel wyznacza∏<br />

‘odtàd - dotàd i to wystarczy’. Nowe ksià˝ki nie ograniczajà ucznia dajàc mu poczucie wolno-<br />

Êci ale, niestety, kosztem zagubienia w Êwiecie przeró˝nych tekstów kultury. Stàd rola nauczyciela<br />

jako przewodnika. Czy ka˝dy nauczyciel nadaje si´ do roli przewodnika? To trudne<br />

176


pytanie na które sama równie˝ musz´ codziennie odpowiadaç, bioràc odpowiedzialnoÊç za<br />

kszta∏towanie osobowoÊci i postaw moralnych m∏odych ludzi“. [Bo˝ena Leszczyƒska].<br />

„Ukazywanie Êwiata jako ca∏oÊci zale˝y od nauczyciela. JeÊli cz∏owiek ma ogromnà wiedz´<br />

z historii, z historii sztuki i z muzyki i ma szerokie zainteresowania, to poka˝e dziecku taki<br />

Êwiat; a nawet najdoskonalszy podr´cznik, majàcy wszystko na swoich kartach, w r´kach<br />

nieudolnego nauczyciela b´dzie wielk<strong>im</strong> niewypa∏em. Pami´tajmy o tym, ˝e uczniowie czytajà<br />

podr´cznik z regu∏y wtedy, kiedy my <strong>im</strong> ka˝emy i czytajà tylko wskazane teksty. Ma∏o jest<br />

dzieci traktujàcych podr´cznik jako ksià˝k´, która chcà poznaç przed rozpocz´ciem roku<br />

szkolnego“.[Aneta Socha].<br />

„Zan<strong>im</strong> wprowadzono reform´ mówi∏o si´ o zdobywaniu wiedzy a nie o umiej´tnoÊciach.<br />

Mus<strong>im</strong>y pracowaç nad tym by dzieci posiada∏y umiej´tnoÊci, co nie znaczy, ˝e nie muszà<br />

mieç wiedzy, a to znaczy, ˝e mamy wi´cej do zrobienia. Muszà mieç wiedz´ ale tak˝e zdobyç<br />

umiej´tnoÊci. To absolutnie si´ nie wyklucza. Bo do tej pory zdobywa∏y po prostu wiedz´, nie<br />

zawsze w taki sposób ˝eby jà wykorzystaç, zdobywa∏y jà w ten sposób, ˝eby otrzymaç np. ocen´,<br />

mieç w∏aÊciwe Êwiadectwo, pochwaliç si´ n<strong>im</strong> przed rodzicami czy przed swo<strong>im</strong> otoczeniem.<br />

Natomiast nie zale˝a∏o <strong>im</strong> na tym, ˝eby ta wiedza w jakikolwiek sposób <strong>im</strong> s∏u˝y∏a. Teraz<br />

k∏adzie si´ nacisk na umiej´tnoÊci po to, ˝eby dziecko zrozumia∏o, ˝e uczy si´ dla czegoÊ,<br />

˝e ta wiedza ma czemuÊ s∏u˝yç, ˝e nie uczy si´ gramatyki dlatego, ˝eby odpowiedzieç pani<br />

na lekcji i dokonaç rozbioru logicznego zdania, tylko dlatego ˝eby umieç prawid∏owo pisaç.<br />

(.....). M∏odzie˝ szuka wzorców i nie potrafi ich odnaleêç. Brakuje <strong>im</strong> wartoÊci, Êwiat ich<br />

wartoÊci si´ rozk∏ada, gdzieÊ tam rozmydla i oni ciagle sà na etapie poszukiwania. My, jako<br />

nauczyciele j´zyka polskiego mamy mo˝liwoÊç, jako nieliczni w szkole, najwi´kszego oddzia∏ywania<br />

na m∏odzie˝ poprzez nasze lekcje. Dyskusja tutaj zaprezentowana troszeczk´<br />

mnie dziwi. Dziwi mnie dlatego, ˝e nastàpi∏o jakieÊ, mo˝e to êle rozumiem, promocyjne<br />

przedstawienie podr´czników PWN, tymczasem z tego co ja wiem najmniej nauczycieli wybra∏o<br />

ten podr´cznik. Chcia∏abym te˝ odnieÊç si´ do wypowiedzi pana doktora [A.Szpociƒski],<br />

który twierdzi, ˝e w podr´cznikach, z którymi pracujemy brak jest zasad porzàdkowania<br />

problematyki, doboru kanonu literackiego. Dobór utworów i treÊci w podr´cznikach s∏u-<br />

˝y temu, by na podstawie znanych utworów dotknàç problematyki bliskiej dziecku, ogniwem<br />

∏àczàcym jest uczeƒ i jego potrzeby we wspó∏czesnym Êwiecie. Paƒstwo czego innego oczekiwaliÊcie<br />

od reformy i jesteÊcie z reformy niezadowoleni. My te˝ mieliÊmy pewne marzenia, zosta∏y<br />

one troszeczk´ w innà stron´ skierowane ale w sumie akceptujemy to, co zosta∏o nam<br />

zaprezentowane dlatego, ˝e jest to czynione z myÊlà o dziecku, uczniu, cz∏owieku. JeÊli jednak<br />

zasadniczym kryterium b´dzie kszta∏towanie gustu literackiego, to ka˝dy mo˝e mieç inne<br />

zdanie. Nie mo˝emy sobie zarzucaç, ˝e te podr´czniki sà do niczego, bo ja sfrustrowana<br />

wróc´ do domu. Prosz´ paƒstwa, ˝eby mieli wzglàd na moje nerwy, bo mnie si´ ju˝ r´ce trz´sà.<br />

Nie krytykujmy si´ a˝ tak bardzo. Bo powinniÊmy dojÊç do jakiegoÊ consensusu a ja widz´,<br />

˝e III wojn´ Êwiatowà rozpoczniemy.” [Ewa Pytlak].<br />

„Z wielk<strong>im</strong> zainteresowaniem wys∏ucha∏am tego wystàpienia [T. Kizwalter] i z wieloma tezami<br />

si´ zgadzam. W szczególnoÊci zgadzam si´, ˝e przybli˝anie ucznia do codziennoÊci nie<br />

powinno si´ odbywaç kosztem wiedzy o kulturze wysokiej, bo tylko wysoko wartoÊciowe teksty<br />

mogà prawdziwie kszta∏towaç cz∏owieka, tak˝e jego system wartoÊci. Jest chyba niemo˝liwe<br />

rozdzielenie tego, co nazywamy aspektem merytorycznym od aspektu wychowawczego.<br />

W dyskusji o problemach wychowawczych, czy o systemie wartoÊci, jaki mo˝e byç kszta∏towany<br />

przy udziale podr´cznika nie mo˝na pominàç kwestii jego wartoÊci merytorycznej, warto-<br />

177


Êci tekstów jakie si´ w n<strong>im</strong> znajdujà. Sà to sprawy nierozdzielne. I jeszcze w sprawie podmiotowoÊci,<br />

które takà karier´ zrobi∏o w zwiàzku z reformà naszej szko∏y. MyÊl´, ˝e powinniÊmy<br />

stawiaç pytanie, jak w podr´czniku jest uj´ta sprawa podmiotowoÊci. I druga refleksja: nie da<br />

si´ oderwaç tego co nauczyciel robi w klasie szkolnej od programu, gdy˝ w∏aÊnie podr´cznik<br />

i to jak nauczyciel przy pomocy tego podr´cznika w klasie szkolnej pracuje to jest praktyczna<br />

wyk∏adnia programu edukacyjnego. Pami´taç te˝ nale˝y, ˝e podr´cznik realizuje odr´bny program,<br />

jest jego wyk∏adnià“. [NZD].<br />

„Przyzwyczajamy m∏odego cz∏owieka do precyzowania w∏asnych myÊli i kszta∏c<strong>im</strong>y nie tyle<br />

kompetencje literackie, co zdolnoÊci do refleksji natury ogólnej, do stawiania pytaƒ, wa˝nych<br />

pytaƒ, o wartoÊci, o granice wolnoÊci, mo˝liwoÊci poznania. Metodà dociekania uczniowie<br />

sami tworzà swojà hierarchi´ wartoÊci. A je˝eli mamy gotowy wzorzec osobowy np. Króla<br />

Artura, uczniowie przyjmujà go oczywiÊcie ale czy b´dzie przez nich równie˝ naÊladowany?<br />

MyÊl´, ˝e jeÊli samodzielnie ustalà jakie wartoÊci sà pozytywne w cz∏owieku to b´dà to równie˝<br />

w ˝yciu respektowaç i dà˝yç do ich zachowania. [...] Wyra˝ono wàtpliwoÊci, czy lekcja j´zyka<br />

polskiego jest odpowiedn<strong>im</strong> miejscem na to, by mówiç o teorii Newtona. To nie chodzi<br />

o zg∏´bianie tych teorii. My poloniÊci jestesmy zobligowani nauczyç rozumienia czytanego tekstu<br />

poniewa˝ uczeƒ ma rozumieç ró˝ne teksty czytane, w tym teksty publicystyczne, równie˝<br />

teksty internetowe. Teksty sà przez uczniów czytane, poddawane analizie, uczniowie uczà si´<br />

wynotowywaç najwa˝niejsze problemy i to jest bardzo istotne, bo w ten sposob uczymy dzieci<br />

jak si´ uczyç, a to <strong>im</strong> jest póêniej przydatne na innych przedmiotach, uczymy jak czytaç tekst,<br />

jak czytaç tekst ze zrozumieniem, jak wynotowywaç sobie najwa˝niejsze sprawy, jak robiç konspekt<br />

i przygotowywaç potem w∏asnà wypowiedê“. [Barbara Okoƒ].<br />

„Ja myÊl´, ˝e my mów<strong>im</strong>y ró˝nymi j´zykami, bo paƒstwo mowià o metodyce nauczania, która<br />

si´ nazywa liniowa a my mów<strong>im</strong>y o zupe∏nie innej metodyce. Przestaj´ si´ w tej chwili dziwiç,<br />

˝e paƒstwo wszyscy mówià o podreczniku PWN-owsk<strong>im</strong> poniewa˝, po pierwsze, to jest podr´cznik<br />

bliski paƒstwu, gdy˝ na tak<strong>im</strong> podr´czniku wszyscy si´ wychowaliÊmy. Odnosz´ wra˝enie,<br />

˝e zupe∏nie nie rozumiejà paƒstwo tego nauczania, o którym my mów<strong>im</strong>y, bo jeÊli paƒstwo nazywajà<br />

coÊ kola˝em a uwa˝ajà, ˝e zamiast np. „Fausta“ mo˝na mówiç o „Z∏otopolskich“, to tu<br />

jest jakieÊ ogromne nieporozumienie. (....). Z wielkà uwaga wys∏ucha∏am referatu pani doktor<br />

[B. Fatyga], bardzo wiele ciekawych kwestii poruszonych zosta∏o, natomiast nieco emocjonalnie<br />

przyj´∏am to wystàpienie. Chyl´ czo∏a przed badaniami pani doktor, jednak referat by∏ adresowany<br />

jakby troch´ nie do naszej grupy a w mo<strong>im</strong> prywatnym odczuciu poczu∏am si´ nieco zaatakowana:<br />

co myÊmy w∏aÊciwie do ràk wzi´li, jakà my wiedz´ przekazujemy uczniom. Pani<br />

doktor porusza∏a sprawy wychowania, subkultur m∏odzie˝owych, myÊl´, ˝e miejsce na te treÊci<br />

typowo wychowacze jest niekoniecznie na lekcjach j´zyka polskiego. Szko∏a realizuje ró˝nego<br />

rodzaju programy profilaktyczne, sà godziny wychowawcze, sà ró˝nego rodzaju dzia∏ania inne<br />

poza j´zykiem polsk<strong>im</strong>, gdzie z m∏odzie˝à si´ bardzo du˝o na ten temat pracuje. Wiele problemów<br />

omawiamy w szkole - co to jest tolerancja, co to jest zrozumienie innoÊci i niekoniecznie<br />

rob<strong>im</strong>y to wy∏àcznie na j´zyku polsk<strong>im</strong> (......) JeÊli chodzi o si´ganie z w∏asnej woli po ksià˝k´<br />

i zarzut, ˝e pojawiajà si´ powieÊci Ma∏gorzaty Musierowicz i innych autorów znanych dzieciom,<br />

to prosz´ mi uwierzyç: z czytelnictwem jest naprawd´ fatalnie i nawet po ksià˝ki Musierowicz<br />

si´gnà cz´sto dopiero wtedy, gdy przeczytajà fragment“. [Henryka Stachowiak].<br />

„Dyskusja tak si´ spolaryzowa∏a, ˝e recenzenci mówià troszk´ zbyt ostro a my troszeczk´<br />

ich atakujemy poniewa˝ wybraliÊmy te podr´czniki, kochamy je w jakiÊ sposób i bron<strong>im</strong>y ich,<br />

chocia˝ zdajemy sobie spraw´ z ich u∏omnoÊci. Na pewno jedne sà lepsze, inne gorsze ale ge-<br />

178


neralnie nie mo˝emy narzekaç. Pan doktor powiedzia∏ o Adamie Mickiewiczu, ˝e jest tylko II<br />

cz´Êç „Dziadów“, a wczeÊniej któryÊ z panów zrobi∏ zarzut, ˝e nie ma III cz´Êci. Ja mówi´, na<br />

szcz´Êcie nie ma III cz´Êci, bo myÊmy zrobili inscenizacje tej II cz´Êci i naprawd´ Êwietnie to<br />

wszystko wysz∏o. Uczniowie si´ Êwietnie bawili przy tym, bo tam by∏y czary i tak dalej. Zachowali<br />

to w pami´ci. Podobnie A. Mickiewicza „NiepewnoÊç“, którà Êpiewa Marek Grechuta.<br />

Niektóre dziewczyny uczy∏y si´ tego wiersza na pami´ç. I myÊl´, ˝e Adam Mickiewicz to <strong>im</strong><br />

si´ nie b´dzie êle kojarzy∏. Mam ucznia z liceum na korepetycjach i kiedy on s∏yszy s∏owa<br />

Adam Mickiewicz i Salon Warszawski to po prostu ma dosyç wszystkiego, To jest taki wiek: 14<br />

lat, zabawa, mi∏oÊç, te sprawy ich bardzo interesujà. Jestem przekonana, ˝e Adam Mickiewicz<br />

mo<strong>im</strong> uczniom b´dzie si´ dobrze kojarzy∏; nie jako poeta sztandarowy, nie jako Adam Mickiewicz,<br />

który wielk<strong>im</strong> poetà by∏, tylko jako ktoÊ, kto potrafi mówiç o uczuciach. Chocia˝ ˝y∏<br />

w XIX wieku potrafi Êwietnie mówiç do nastolatka wieku ju˝ XXI“. [Beata Konior].<br />

Nauczyciele bardzo krytycznie odnieÊli si´ do recenzowania samych podr´czników, bez<br />

çwiczeƒ i obudowy metodycznej; powinny one byç oceniane jedynie w ramach kompletu materia∏ów<br />

dydaktycznych. Zdaniem recenzentów podr´czniki dla ucznia powinny stanowiç ca-<br />

∏oÊç samà w sobie, byç samodzielnie broniàcymi si´ ksià˝kami. Uczeƒ pracuje przede wszystk<strong>im</strong><br />

z podr´cznikiem i nie ma powodu by mia∏ pracowaç z czymÊ co ma logiczne niedostatki<br />

i proponuje chaotyczny zestaw niepowiàzanych treÊci, niezale˝nie od tego, ˝e zdolny i oddany<br />

swej pracy nauczyciel mo˝e z tego materia∏u zrobiç dobry u˝ytek na lekcji.<br />

Dyskusja dotyczàca uj´ç poszczególnych tematów.<br />

Dyskutanci zgadzali si´, ˝e ze wzgl´du na nowe zasady porzàdkowania treÊci i nowe metody<br />

pracy z uczniem selekcja materia∏u musi byç ostrzejsza ni˝ w dawniejszych podr´cznikach,<br />

które zawiera∏y wyczerpujàcy zasób informacji o epoce literackiej. Brak by∏o zgody co do kryteriów<br />

selekcji. Recenzenci zwracali uwag´ na fakt, ˝e kryteria wyboru materia∏u literackiego<br />

sà nacechowane Êwiatopoglàdowo. W podr´cznikach wyst´puje przewaga literatury Êredniowiecznej<br />

i barokowej nad oÊwieceniowà i pozytywistycznà. Akcentuje si´ wàtki symboliczne<br />

i irracjonalne kosztem poj´ciowych i racjonalnych. Eksponuje temat „ma∏ych ojczyzn“ zaniedbujàc<br />

szerokà tematyk´ spo∏ecznà. Tym samym zaw´˝a si´ horyzont kulturowy i nie kszta∏tuje<br />

postaw racjonalnych i krytycznych.<br />

W wypowiedziach niektórych recenzentów pojawi∏ si´ zarzut indoktrynacji, ujmowania kwestii<br />

etyczno-moralnych g∏ównie z punktu widzenia Êwiatopoglàdu religijnego, katolickiego. W<br />

niedostatecznym stopniu wprowadza si´ wiedz´ o innych wyznaniach; podr´czniki wkraczajà w<br />

zakres w∏aÊciwy raczej wychowaniu religijnemu, ni˝ nauczaniu j´zyka polskiego. Wskazywano<br />

na przewag´ treÊci zwiàzanych z Biblià (razem z innymi wàtkami religijnymi i mitologicznymi)<br />

w stosunku do treÊci zwiàzanych z tradycjà racjonalistycznà, a w szczególnoÊci OÊwieceniowà.<br />

Nauczyciele bronili obecnoÊci treÊci biblijnych w programach i podr´cznikach poniewa˝ sà one<br />

ich zdaniem dobrym materia∏em do przekazywania wartoÊci i kszta∏towania postaw.<br />

„Chcia∏abym odnieÊç si´ do sàdu, ˝e w tych podr´cznikach jest jakby nadprodukcja wartoÊci<br />

chrzeÊcijaƒskich. Uwa˝am, ˝e to bardzo dobrze, ˝e sà one obecne w podr´cznikach, w koƒcu Biblia<br />

jest jednym z kr´gów tradycji Êródziemnomorskiej, wi´c i naszej, stàd mo˝e liczna obecnoÊç<br />

tekstów biblijnych. Ale oczywiÊcie przyda∏yby si´ teksty dotyczàce mniejszoÊci narodowych i wyznaniowych;<br />

wydaje mi si´, ˝e jest to pole dla nas, nauczycieli. Mo˝emy omawiajàc ró˝ne teksty<br />

179


literackie prowokowaç uczniów do dyskusji. Na przyk∏ad ostatnio omawia∏am z uczniami fragment<br />

„Drugich zapisków na pude∏ku od zapa∏ek „ Umberto Eco i pojawi∏a si´ kwestia mniejszo-<br />

Êci (tak˝e wyznaniowych). Bardzo ciekawa dyskusja rozwin´∏a si´ na lekcji. Wspó∏czesne wydarzenia<br />

polityczne równie˝ prowokujà nas do dyskutowania z uczniami na ró˝ne tematy, gdy˝ to<br />

co si´ aktualnie dzieje musi znaleêç odzwierciedlenie w naszych lekcjach“ [NZD].<br />

„Pracuj´ z podr´cznikiem „Do Itaki“ i pewnych tematów nie realizuj´, po prostu, mam do<br />

nich te˝ stosunek krytyczny m<strong>im</strong>o, ˝e jestem katoliczkà. I jeÊli chodzi o uwagi o „nauczycielach<br />

ludzkoÊci“ to te˝ uwa˝am, ˝e to by∏a gruba przesada. MyÊl´, ˝e potraf<strong>im</strong>y równie˝ krytycznie<br />

do tego tematu podejÊç. Nie uczymy na Êlepo z klapkami na oczach. Chcia∏am uspokoiç,<br />

˝e nie realizujemy tego tak po prostu biernie i Êlepo“. [NZD].<br />

Krytykowane by∏o ∏àczenie treÊci popularnych i klasyczno-literackich i brak kryteriów wartoÊciowania<br />

tekstów w obr´bie kultury popularnej. ¸àczy ona utwory o wysokiej wartoÊci<br />

obok zupe∏nie bezwartoÊciowych tymczasem autorzy zdecydowawszy, ˝e teksty kultury ni˝szego<br />

poziomu b´dà mia∏y swoje miejsce w podr´cznikach nie dbajà o to, by wybieraç najbardziej<br />

wartoÊciowe. Nauczyciele bronili obecnoÊci kultury popularnej w podr´cznikach.<br />

Teksty tej kultury odgrywajà wa˝nà rol´ w nauczaniu, pomagajà umieÊciç problemy znane<br />

z kart literatury pi´knej w codziennym ˝yciu, uczà znajdowaç g∏´bsze treÊciowe zwiàzki pomi´dzy<br />

ró˝nymi gatunkami pisarstwa, pomi´dzy tekstami i komunikatami nietekstowymi.<br />

Poddajàc analizie teksty kultury popularnej uczy si´ m∏odzie˝ krytycznego stosunku do tej<br />

kultury i wyrabia nawyk analizowania odbieranych komunikatów.<br />

W kilku wypowiedziach pojawi∏ si´ pod adresem niemal wszystkich podr´czników zarzut,<br />

˝e pomijajà one lub przedstawiajà niew∏aÊciwie miejsce nauki w ca∏oÊci kultury oraz prezentujà<br />

stereotyp. Obraz kultury czerpany z podr´czników jest - zdaniem recenzentów - taki, jakby<br />

sk∏ada∏a si´ ona wy∏àcznie ze sztuki, literatury, religii. Brak jest racjonalnej, naukowej perspektywy<br />

w interpretacji Êwiata. Epoka i literatura pozytywistyczna, która mog∏aby s∏u˝yç jako<br />

podstawa wprowadzania wàtków naukowych jest zepchni´ta na margines, w miejsce dobrej<br />

literatury science-fiction wprowadzana jest do podr´czników literatura fantasy wzmacniajàca<br />

i tak nadmiernie akcentowane treÊci irracjonalne. Podr´czniki niedostatecznie kszta∏tujà<br />

u uczniów umiej´tnoÊç logicznego myÊlenia.<br />

Nauczyciele polemizowali z opinià, ˝e podr´czniki unikajà tematów przykrych, trudnych, ˝e<br />

widoczne w nich jest „zami∏owanie do ∏agodnych nastrojów“.<br />

„Najbardziej zaskoczy∏a mnie informacja, ˝e podr´czniki poruszajà wy∏àcznie sielskie tematy.<br />

Tematy nie sà tylko sielskie. Np. jeÊli chodzi o zagro˝enie na ulicy, na stadionach itp.,<br />

w podr´czniku sà na ten temat ró˝ne teksty, zarówno literackie, jak i prasowe; to nie sà to tematy<br />

sielskie i powracajà na ka˝dym etapie nauczania. Nie mog´ zgodziç si´ ze zdaniem Pana<br />

Profesora [T. Kizwalter], ˝e w podr´cznikach zagro˝enie przychodzi tylko z zewnàtrz. Z tym<br />

nie mog´ si´ zgodziç“. [Henryka Stachowiak].<br />

„Uczniowie naszej szko∏y to w wielu przypadkach „uczuciowe sieroty“, które nie radzà sobie<br />

z ˝yciem emocjonalnym, bo nikt ich tego nie uczy. szansà dla nich mo˝e byç lekcja polskiego,<br />

gdzie przy odpowiedn<strong>im</strong> tekÊcie mo˝na odblokowaç niektóre zahamowania, sk∏oniç do rozmowy,<br />

refleksji. Dlatego te˝ nie do koƒca zgadzam si´ z apelem o el<strong>im</strong>inowanie sentymentów<br />

w g<strong>im</strong>nazjalnych podr´cznikach j´zyka polskiego. Suchy racjonalizm bez domieszki uczuç zabije<br />

szans´ rozmowy o uczuciach. Nie znaczy to wcale, ˝e emocje muszà zdominowaç ksià˝ki<br />

dla ucznia. Element racjonalny i emocjonalny w podr´cznikach dla wspó∏czesnej m∏odzie˝y<br />

180


musi byç przemyÊlany i zaproponowany w odpowiednich proporcjach“. [Bo˝ena Leszczyƒska].<br />

Nauczyciele odpowiadali równie˝ na zarzut, ˝e podr´czniki zawierajà chaotyczne i rozproszone<br />

reprodukcje obrazów, plakatów, które nie s∏u˝à systematycznej edukacji plastycznej.<br />

Stwierdzali, ˝e dzi´ki reprodukcjom uczniowie stykajà si´ z pewnymi poj´ciami, które pozwalajà<br />

<strong>im</strong> zrozumieç teksty. Reprodukcje nie sà ilustracjami tekstów literackich ale tematycznie<br />

w jakiÊ sposób si´ z tekstami wià˝à.<br />

Nauczyciele bardzo si´ anga˝owali w dyskusj´. Wielu z nich twierdzi∏o, ˝e sprawy poruszane<br />

w recenzjach sà dla nich wa˝ne i inspirujàce, co nie wyklucza∏o ostrego krytycyzmu.<br />

„Najpowa˝niejszym, wed∏ug mnie, mankamentem tej konferencji by∏o samo przygotowanie<br />

Paƒstwa recenzentów do oceny prezentowanych podr´czników. Przede wszystk<strong>im</strong> recenzenci nie<br />

otrzymali od Fundacji wszystkich potrzebnych materia∏ów - niezb´dnych do tego, by w sposób<br />

wnikliwy, rzetelny i mo˝liwie obiektywny odnieÊç si´ do prezentowanych w podr´cznikach tre-<br />

Êci. Aby kompetentnie wypowiedzieç si´ na temat podr´czników nale˝a∏o zapoznaç si´ z ca∏ym<br />

zestawem towarzyszàcym podr´cznikowi dla ucznia. Wskazane by∏oby równie˝ zapoznanie si´<br />

z programem, którego praktycznà wyk∏adnià sà wy˝ej wspomniane podr´czniki. Tymczasem<br />

Paƒstwo recenzenci formu∏owali swoje opinie, a niekiedy bardzo ostre, wr´cz dyskwalifikujàce<br />

sàdy, w oparciu o dosyç wycinkowà i pobie˝nà analiz´ ksià˝ek ucznia do kszta∏cenia kulturowoliterackiego.<br />

Nauczyciel, s∏uchajàcy tak przygotowanych recenzji, znajdowa∏ si´ na z góry straconej<br />

pozycji. Musia∏by bowiem t∏umaczyç od poczàtku za∏o˝enia programowe i koncepcj´<br />

kszta∏cenia w g<strong>im</strong>nazjum, a przecie˝ nie by∏o na to miejsca w dyskusji. Czuj´ si´ rozczarowana<br />

przebiegiem konferencji, poniewa˝ Fundacj´ <strong>Batorego</strong> kojarzy∏am zawsze z cennymi inicjatywami,<br />

profesjonalizmem i bezstronnoÊcià“. [El˝bieta Szudek, tekst nades∏any po konferencji].<br />

„To spotkanie spe∏ni∏o ca∏kowicie moje oczekiwania. Mnie si´ wydaje, ˝e paƒstwo recenzenci<br />

prezentujàc bardzo ró˝norodne, ciekawe, czasem kontrowersyjne oceny, spowodowali taki<br />

troszk´ stymulowany rozwój naszych ocen i chyba sk∏onili nas do g∏´bszych refleksji, a przy<br />

okazji jest to sytuacja pozwalajàca nam wymieniç uwagi, doÊwiadczenia w gronie nauczycieli<br />

praktyków. Jak gdyby z dwóch stron te same tematy sà poruszane“ [Jolanta Za∏´czny].<br />

„Chcia∏abym zwróciç si´ w mojej wypowiedzi nie do recenzentów a do nauczycieli. My kiedy<br />

mamy do czynienia z podr´cznikami to widz<strong>im</strong>y tekst i od razu obok widz<strong>im</strong>y i podr´cznik<br />

i podstaw´ programowà i w∏asne teksty lekturowe i od razu dopasowujemy jedno do drugiego.<br />

Nie umiemy osàdziç tego jak gdyby z zewnàtrz i dla mnie ten g∏os jest cenny w∏aÊnie dlatego,<br />

˝e przekonujemy si´, ˝e mo˝na inaczej zobaczyç spraw´ edukacji. Wydaje mi si´, ˝e to powinno<br />

nas wzbogaciç, a nie podzieliç; tak odbieram ide´ tego spotkania“. [El˝bieta Dàbrowska].<br />

„MyÊl´, ˝e rozbie˝noÊç zdaƒ w dzisiejszej konferencji bierze si´ stàd, ˝e do oÊrodków akademickich<br />

nie dotar∏a jeszcze reforma“. [Janusz Sobiech].<br />

Uzasadnienia wyborów podr´cznika<br />

Zapraszajàc nauczycieli na konferencje poproszono ich o przygotowanie krótkich wypowiedzi,<br />

w których mieli zaprezentowaç motywacje, jak<strong>im</strong>i kierowali si´ przy wyborze podr´czników<br />

lub w∏asne oceny. Poniewa˝ tylko nieliczni mieli mo˝liwoÊç zaprezentowaç swoje<br />

stanowisko podczas obrad w zakoƒczeniu konferencji jej organizatorzy wyrazili nadziej´, ˝e<br />

181


dyskutanci, którzy nie zdà˝yli przedstawiç swych opinii, nadeÊlà je pocztà. Kilka osób skorzysta∏o<br />

z tej mo˝liwoÊci. Poni˝ej przedstawiamy wybrane fragmenty wypowiedzi lub nades∏anych<br />

tekstów (przy cytowaniu tych ostatnich zamieszczamy oznaczenie [nad.]).<br />

„Do Itaki“ (Wydawnictwo ZNAK)<br />

„W momencie kiedy wybiera∏am podr´cznik do g<strong>im</strong>nazjum by∏y na rynku tylko te, które<br />

ju˝ funkcjonowa∏y w klasach VII i VIII. Jedynie podr´cznik „Do Itaki“ napisany by∏ specjalnie<br />

dla g<strong>im</strong>nazjum. Bo zwróçcie panstwo uwag´, przy ca∏ym szacunku dla programu „To lubi´“,<br />

ARKI i innych podr´czników i programów, ˝e te wydawnictwa zmieni∏y tylko ok∏adk´. Spodobala<br />

mi si´ obudowa metodyczna podr´cznika „Do Itaki“, zwraca∏a uwag´ na takie sytuacje<br />

dydaktyczne, które mnie czasami zaakakiwa∏y i by∏y bliskie mo<strong>im</strong> kompetencjom. Chcia∏am<br />

ten etap g<strong>im</strong>nazjum w∏aÊnie wyodr´bniç i poniewa˝ mia∏am ÊwiadomoÊç, ˝e moja klasa b´dzie<br />

mia∏a trzydziestu trzech uczniów i, ˝e b´d´ mia∏a dzieci z dziewi´ciu szkó∏, wzi´∏am pod uwag´<br />

sposób stawiania pytaƒ w tym podr´czniku, bardzo sk∏aniajàcy do refleksji: skàd przychodzicie,<br />

k<strong>im</strong> jesteÊcie, dokàd zmierzacie, i sposób ich zadawania w poszczególnych klasach<br />

g<strong>im</strong>nazjum, na ró˝nych etapach kszta∏cenia ucznia“ [NZD].<br />

„Podr´cznik „Do Itaki“ otrzyma∏am na jednej z konferencji metodycznych w maju 1999<br />

i w domu mog∏am przejrzeç. Jednak zdawa∏am sobie spraw´, ˝e tak naprawd´ jaki jest przekonam<br />

si´ dopiero w trakcie pracy. Ponadto z prasy dowiedzia∏am si´, ˝e podr´cznik ten zdoby∏<br />

jakàÊ nagrod´ (chyba MEN), wi´c pomyÊla∏m, ˝e nieÊwiadomie dokona∏am niez∏ego wyboru.<br />

OczywiÊcie praca z podr´cznikiem szybko uÊwiadomi∏a mi jego wady i zalety. Podoba<br />

mi si´ w n<strong>im</strong> to, ˝e ka˝dy tekst zosta∏ opatrzony ró˝norodnymi poleceniami (czego brakowa∏o<br />

mi w podr´czniku „To lubi´“, z którym pracowa∏am jeden rok). Natomiast irytujà mnie w n<strong>im</strong><br />

czasami nachalne pierwiastki religijne. Chocia˝ jestem praktykujàcà katoliczkà, nie podba mi<br />

si´ ta swoista „indoktrynacja“. Uwa˝am, ˝e uniwersalne, humanistyczne wartoÊci zawarte<br />

w prezentowanych tekstach kultury pozwolà ka˝demu uczniowi staç si´ prawdziwym cz∏owiekiem.<br />

Generalnie jestem zadowolona z tego podr´cznika i na razie nie myÊl´ o zmianie. Natomiast<br />

raczej nie wybra∏abym ksià˝ki pani Starczewskiej i to w∏aÊnie z powodów, dla których<br />

chwalili jà recenzenci. Nie ukrywam, ˝e w podr´czniku „Do Itaki“ brakuje mi wiadomoÊci narratora<br />

o epoce ale robi´ to sama“ [Beata Konior, nad].<br />

„Zaletà podr´cznika „Do Itaki“ jest jego warstwa plastyczna. Szko∏a, w której pracuj´, nie<br />

posiada ˝adnych reprodukcji, albumów poÊwi´conych sztuce. Zamieszczane w podr´cznikach<br />

reprodukcje pozwalajà uczniom zetknàç si´ z twórczoÊcià najwybitniejszych malarzy wszystkich<br />

epok. Nie odbieram pojawiajàcych si´ w podr´czniku reprodukcji jako ilustracji, ale traktuj´<br />

je jako kontekst, pokazanie wspólnych tematów dla literatury i sztuk plastycznych. Brak<br />

systematyki czasowej nie jest wielkà wadà. Wprowadzam jà w trzeciej klasie, kiedy uczniowie<br />

muszà si´gnàç do podr´czników z klas wczeÊniejszych i tworzàc np. album o epoce, przyporzàdkowaç<br />

tam dzie∏a poszczególnych malarzy. Brakuje natomiast w podr´czniku materia∏ów<br />

poÊwi´conych kulturze materialnej, co nie pozwala stworzyç pe∏nego obrazu dziejów. Zaletà<br />

podr´cznika jest te˝ sposób w jaki autorzy aran˝ujà spotkanie ucznia z tekstem. Brak bezpo-<br />

Êrednio pod tekstem pytaƒ ukierunkowujàcych jego lektur´ pozwala na samodzielny odbiór,<br />

odkrywanie zawartoÊci tekstu. Zadania stawiane uczniom pozwalajà oceniç ponadczasowà<br />

wartoÊç czytanych tekstów. Zadania sà ciekawe i ró˝norodne. JednoczeÊnie wieloÊç propozycji<br />

pozwala ró˝nicowaç prac´ uczniów, w zale˝noÊci od ich mo˝liwoÊci. Brak narracji odautorskiej<br />

w podr´czniku pozwala nauczycielowi na swobodne przestawianie tekstów w miar´<br />

182


potrzeb. Podr´cznikowi towarzyszy bardzo ciekawa obudowa metodyczna. Znalaz∏o si´ w niej<br />

wiele tekstów popularnonaukowych, literackich które stanowià kontekst do materia∏u zawartego<br />

w podr´czniku“ [Anna Markowicz, nad].<br />

„Kto czyta nie b∏àdzi“ (STENTOR)<br />

„Mnie najbardziej interesujàcy wyda∏ si´ program :Kto czyta nie b∏àdzi“, bo podr´cznika<br />

ani pomocy dla nauczycieli w pami´tne wakacje 99 roku Stentor jeszcze nie wyda∏. Przeczyta∏am<br />

go uwa˝nie i dosz∏am do wniosku, ˝e: jest zgodny z duchem reformy i podstawà programowà;<br />

ma spiralny uk∏ad treÊci (co by∏o nowoÊcia w podr´cznikach). Przyzwyczajona do<br />

uk∏adu z podzia∏em na rodzaje literackie proponowanym przez M. Nagajowà w klasach VII<br />

i VIII i Êwiadoma trudnoÊci jakie nauczyciel ma z dotarciem do uczniów przy tak<strong>im</strong> uk∏adzie<br />

materia∏u i porwaniem ich do twórczego dzia∏ania, postanowi∏am zaryzykowaç i wybraç novum;<br />

proponuje takie treÊci i wartoÊci, dzi´ki którym mog´ kszta∏towaç ludzi bogatych duchowo,<br />

posiadajàcych wra˝liwoÊç estetycznà i, co najwa˝niejsze, wartoÊciowych Polaków. Wybierajàc<br />

program Stentor kierowa∏am si´ równie˝ warunkami, w jakich pracuj´: teren typowo<br />

rolniczy, du˝o ma∏ych gospodarstw, cz´sto zaniedbanych i przez lata nie doinwestowanych,<br />

gros rodziców pracujàcych na roli i wielu wyje˝d˝ajàcych zagranic´, aby zarobiç na utrzymanie<br />

rodziny czy wy˝szy standard ˝ycia. Propozycja wydawnictwa Stentor ma równie˝ wady:<br />

brakuje dobrze opracowanego komentarza historycznego do wielu tekstów, bez którego nale-<br />

˝yte zrozumienie i umiejscowienie w czasie zdarzeƒ jest niemo˝liwe. Uk∏ad spiralny sprawia,<br />

˝e uczniowie co prawda wracajà do omówionych tematów i motywów ale majà k∏opoty z chronologia<br />

- nie potrafià porzàdkowaç wydarzeƒ i postaci literackich. Wreszcie nadmiar tekstów<br />

i problemów zmusza nauczyciela do wybierania jednych zagadnieƒ kosztem innych, bo pe∏na<br />

realizacja zamierzeƒ autorów podr´cznika, chocia˝ szczytna, jest niemo˝liwa ze wzgl´du na<br />

ograniczonà liczb´ godzin“ [Bo˝ena Leszczyƒska, nad].<br />

„O ostatecznym wyborze zadecydowa∏y wzgl´dy natury subiektywnej. Rok przed wprowadzeniem<br />

reformy oÊwiaty rozpocz´∏am podyplomowe studia polonistyczne w Instytucie Badaƒ<br />

Literackich PAN w Warszawie, na których zaj´cia prowadzili równie˝: pani profesor Alina Kowalczykowa<br />

i pan doktor Krzysztof Mrowcewicz. Drug<strong>im</strong> powodem, dla którego zdecydowa∏am<br />

si´ wybraç ten podr´cznik by∏ fakt, i˝ w szko∏ach Êrednich w miejscowoÊci, w której mieszkam<br />

korzystano ju˝ z podr´cznika wydawnictwa „Stentor“ i nauczyciele oceniali go bardzo pozytywnie.<br />

Mia∏am wi´c ÊwiadomoÊç, ˝e praca z wybranym przeze mnie podr´cznikiem b´dzie<br />

kontynuowana w szko∏ach ponadg<strong>im</strong>nazjalnych. Trzec<strong>im</strong> powodem, dla którego zdecydowa-<br />

∏am si´ wybraç ten podr´cznik, jest jego komunikatywnoÊç. Zosta∏ on napisany jasnym i zrozumia∏ym<br />

dla przeci´tnego ucznia j´zykiem, zawiera bezpoÊrednie zwroty do czytelnikaucznia,<br />

które zach´cajà go do aktywnej pracy na lekcji. Poziom tekstów jest dostosowany do<br />

mo˝liwoÊci intelektualnych i zainteresowaƒ m∏odzie˝y, majà one wysokie walory artystyczne,<br />

wyst´puje w nich jasno sprecyzowany Êwiat wartoÊci na który sk∏adajà si´: przyjaêƒ, mi∏oÊç,<br />

poszanowanie dla tradycji i w∏asnych „korzeni“, ˝yczliwoÊç i tolerancja wobec osób niepe∏nosprawnych<br />

i mniejszoÊci narodowych, patriotyzm. Teksty reprezentujà wszystkie<br />

podstawowe gatunki i formy literackie oraz najwa˝niejsze zjawiska z zakresu innych sztuk.<br />

Ka˝dy kràg tematyczny zosta∏ poprzedzony krótk<strong>im</strong> wst´pem, w którym jest postawiony jakiÊ<br />

problem. Na uwag´ zas∏ugujà równie˝ ciekawe polecenia, kszta∏tujàce logiczne myÊlenie, wymagajàce<br />

zastanowienia oraz prezentacji w∏asnego zdania. W treÊci podr´cznika wyst´pujà<br />

konteksty filozoficzne, muzyczne oraz plastyczne (du˝a iloÊç starannie dobranych do tekstu<br />

183


eprodukcji dzie∏ sztuki). Z podr´cznikiem „Kto czyta, nie b∏àdzi“ pracuj´ ju˝ trzeci rok.<br />

Z perspektywy czasu uwa˝am, ˝e spe∏ni∏ on moje oczekiwania, jest pozytywnie odbierany<br />

przez uczniów, którzy ch´tnie z n<strong>im</strong> pracujà i gdybym mia∏a wybieraç jeszcze raz, na pewno<br />

wybra∏abym ten sam podr´cznik“ [Ewa Czerwiƒska, nad].<br />

„Âwiat cz∏owieka“ (Wydawnictwo szkolne PWN)<br />

„Uczàc w szkole Êredniej jednoczeÊnie polskiego i historii mia∏am ogromny dyskomfort spowodowany<br />

tym, ˝e trudno by∏o zgraç w czasie histori´ z j´zykiem polsk<strong>im</strong>. Zacz´∏am szukaç<br />

programu i podr´cznika, który by da∏ mo˝liwoÊç nauczania humanistyki zintegrowanej. Postawi∏am<br />

sobie pewne wymagania, uwa˝a∏am, ˝e uk∏ad chronologiczny to podstawa, bo to porzàdkuje<br />

wiedz´. Po drugie chcia∏am, ˝eby ten podr´cznik mia∏ uk∏ad problemowy, taki ˝eby<br />

dawa∏ mo˝liwoÊç spojrzenia na dorobek kultury z ró˝nych punktów widzenia. Chcia∏am, ˝eby<br />

podr´cznik dawa∏ ca∏oÊciowà prezentacj´ dorobku kulturowego pami´tajàc o tym, ˝e dla wielu<br />

uczniów na g<strong>im</strong>nazjum skoƒczy si´ pe∏na edukacja. Chcia∏am tak˝e, aby istnia∏a mo˝liwoÊç<br />

pokazania dzie∏a na tle epoki, marzy∏a mi si´ korelacja przedmiotowa, która da uczniowi mo˝liwoÊç<br />

zrozumienia Êwiata i zbudowania ca∏oÊciowego obrazu. HumaniÊcie jest potrzebna: historia,<br />

edukacja polonistyczna ale tak˝e elementy filozofii , sztuka, elementy technik, Êcie˝ki<br />

medialne, czytelnicze. Szko∏a musi daç uczniowi mo˝liwoÊç poznania ró˝nych dzie∏ kultury,<br />

bowiem cz´sto jest tak, ˝e w domu tego nie uzupe∏ni. Nie mo˝na uczyç o Êwiecie bez kontekstów<br />

plastycznych, muzycznych, elementów filozofii. Marzy mi si´ uczeƒ, który po edukacji<br />

g<strong>im</strong>nazjalnej b´dzie Êwiadomie odbiera∏ kultur´. Do tego potrzebne jest ukszta∏towanie cz∏owieka<br />

nie tyle o wysokich mo˝liwoÊciach intelektualnych ale ciekawego Êwiata, twórczego, my-<br />

Êlàcego, który b´dzie odbiera∏ Êwiat w kategoriach przyczynowo-skutkowych. Wchodz<strong>im</strong>y do<br />

Unii i podr´cznik powinien postawiç to, ˝e miejsce Polski w Europie jest specyficzne ale mus<strong>im</strong>y<br />

podkreÊlaç pozycj´ Polski i Polaka. Chcia∏am, ˝eby to by∏ podr´cznik majàcy szeroki dobór<br />

tekstów, bo wtedy daje mo˝liwoÊç pracy z ró˝nymi uczniami, ˝eby kszta∏towa∏ uczucia patriotyczne,<br />

ale nie górnolotne a takie, które rodzà poczucie wartoÊci swojego narodu, postawy obywatelskie,<br />

tolerancj´ itd. Wybór pad∏ na program i podr´cznik PWN. Program mowi o umiej´tnoÊciach<br />

ucznia, to sà cechy typu: czerpie wiedz´ z ró˝nych êróde∏, stawia pytania, formuluje<br />

problemy, interpretuje znaki kultury, dostrzega zwiàzki, ciàg∏oÊç kulturowà itd. Absolwent g<strong>im</strong>nazjum<br />

ma byç ciekawy Êwiata, umieç zadawaç pytania, ma byç otwarty na wieloÊç kultur, my-<br />

Êleç samodzielnie, byç wra˝liwy moralnie, wra˝liwy na pi´kno, prezentowaç dojrza∏y patriotyzm<br />

i funkcjonowaç w spo∏eczenstwie demokratycznym, obywatelsk<strong>im</strong>. Daj bo˝e, ˝eby on taki<br />

by∏. W czasie przerwy pada∏y pytania jak pracowac z podr´cznikiem PWN. Najlepiej tak jak ja,<br />

jedna osoba historyk i polonista, to u∏atwia prac´ i utrudnia, bo na nikogo nie mog´ zwaliç winy,<br />

˝e si´ nie uda∏o. To jest trudna ale bardzo przyjemna przygoda“ [Jolanta Za∏´czny].<br />

„Âwiat w s∏owach i obrazach“ (WSiP)<br />

„Po wprowadzeniu reformy rozpocz´∏am prac´ w g<strong>im</strong>nazjum. Ze wzgl´du na sprawy organizacyjne<br />

zalecono nam, abyÊmy we wszystkich oddzia∏ach wybrali te same podr´czniki. MieliÊmy<br />

bardzo ma∏o czasu. Nie by∏o czasu ani na dok∏adne przeanalizowanie choçby cz´Êci<br />

programów, ani na analiz´ podr´czników. Te, które mieliÊmy by∏y zwykle zakupione przez nauczycieli,<br />

choç zdarza∏o si´, ˝e wydawnictwa przysy∏a∏y swoje podr´czniki. Musze przyznaç,<br />

˝e majàc ju˝ doÊwiadczenie w pracy z podr´cznikami krakowskich autorek g∏osowa∏am za ich<br />

podr´cznikiem ale wi´kszoÊç zadecydowa∏a, ˝e wybrany zosta∏ podr´cznik „Âwiat w s∏owach<br />

184


i obrazach“ wydany przez WSiP. Musz´ przyznaç, ˝e wybór by∏ doÊç przypadkowy, gdy˝ nikt<br />

nie umia∏ podaç sensownych argumentów przemawiajàcych za wyborem tego w∏aÊnie podr´cznika.<br />

Odnios∏am wra˝enie, ˝e nauczyciele bojà si´ czegoÊ nowego a wybrany podr´cznik<br />

tych nowoÊci raczej nie zawiera∏. Nosz´ si´ z zamiarem zmiany podr´cznika ale nie jest to, ze<br />

wzgl´du na post´pujàcy proces ubo˝enia spo∏eczeƒstwa, proste. W pracy z tym podr´cznikiem<br />

przeszkadza mi bardzo skàpy wybór tekstów, brak wystarczajàcej iloÊci i ró˝norodnoÊci materia∏ów<br />

z ró˝nych obiegów kultury, trudno mi odnaleêç spójnoÊç pomi´dzy programem a podr´cznikiem<br />

i obudowà metodycznà“ [Wies∏awa Miàso, nad].<br />

„By∏em na spotkaniach z autorami ARKI, Stentora i „Czytam swiat“ ale nie wybra∏em tych<br />

podr´czników. Wybra∏em „Âwiat w s∏owach i obrazach“ przypuszczalnie dlatego, ˝e w szkole<br />

podstawowej „pracowa∏em na“ Nagajowej. Przynajmniej jeden raz w semestrze oceniam<br />

ucznia za czytanie bez wzgl´du na to czy to jest klasa trzecia, druga, czy pierwsza. Jako wizytator<br />

przyglàdam si´ metodom aktywnym i pytam jakie sà efekty. Sà pi´kne mapy mentalne<br />

a nie ma podsumowania, gdzie praca indywidualna i sprawdzenie tego czego si´ dzieci nauczy∏y.<br />

Jestem zwolennikiem nie przeginania, nie powinno byç kucia ale te˝ nie wszystkie rzeczy<br />

aktywne w swojej klasie stosuj´“ [Janusz Sobiech].<br />

„To Lubi´!“ (Wydawnictwo Edukacyjne)<br />

„Program „To lubi´!“ zmusza do zrewidowania poglàdów na nauczanie, uzmys∏awia pope∏niane<br />

b∏´dy, wymaga ciàg∏ej aktywnoÊci , wreszcie pozwala zrozumieç, ˝e najwa˝niejsze sà<br />

umiej´tnoÊci a nie ogromna, cz´sto nieprzydatna wiedza, którà muszà ( musieli) przyswoiç sobie<br />

uczniowie. A umiej´tnoÊci uczniowskie to nie tylko czytanie, pisanie i mówienie, to równie˝<br />

tworzenie hierarchii wartoÊci, budowanie Êwiatopoglàdu, wykorzystanie wiedzy. Bez wàtpienia<br />

pomaga w tym program „To lubi´“. Trudno wi´c si´ dziwiç, ˝e z mieszanymi uczuciami<br />

s∏ucha∏am opinii recenzentów, ˝e trzeba „nak∏aÊç jak najwi´cej“. Podr´cznik „To lubi´“ ukazuje<br />

uczniom „ca∏y Êwiat“, dobro i z∏o, radoÊci i smutki, pi´kno i brzydot´. Program „To lubi´“<br />

uczy Êwiadomego prze˝ywania, dokonywania wyborów, a wybieraç trzeba ca∏e ˝ycie. Nie boj´<br />

si´ poruszaç wa˝nych problemów, a moi uczniowie ch´tnie podejmujà dyskusje na trudne tematy.<br />

Program respektuje prawo ucznia i nauczyciela do podmiotowoÊci. Nauczyciel stawia<br />

diagnoz´ i decyduje o doborze tekstów i tempie pracy na lekcji. Te dzia∏ania sprawiajà, ˝e sama<br />

ucz´ si´ od moich uczniów i z satysfakcjà obserwuj´ przyrost ich wiedzy i umiej´tnoÊci.<br />

Ogromnà zaletà programu jest spiralnoÊç. To ona sprawia, ˝e do tego samego problemu powraca<br />

si´ wielokrotnie, respektujàc przede wszystk<strong>im</strong> dojrza∏oÊç emocjonalnà ucznia, którà<br />

zlekcewa˝yli, oceniajàc podr´cznik, recenzenci. Nie ma treÊci i tematów raz na zawsze zamkni´tych,<br />

wyczerpanych. SpiralnoÊç nauczania sprawia, ˝e problemy „rosnà“ wraz z uczniem,<br />

który pog∏´bia swojà wiedz´, rozszerza obszary poznania, potrafi zdystansowaç si´ wobec poglàdów<br />

wyg∏aszanych wczeÊniej i sam zaczyna rozumieç, ˝e sposób traktowania otoczenia zale˝y<br />

od doÊwiadczenia, wychowania i wiedzy, od dojrza∏oÊci. Uwa˝am, ˝e recenzentom trudno<br />

jest pogodziç si´ z nowà formà podr´czników. Nic wi´c dziwnego, ˝e najbli˝szy sta∏ si´ ten,<br />

byç mo˝e znakomity, lecz najbardziej scholastyczny „Âwiat cz∏owieka“, wydany przez PWN. Te,<br />

których autorzy zarzucili chronologiczny uk∏ad tekstów i zrezygnowali ze stosownego doƒ komentarza,<br />

a uwzgl´dniali np. rozwój osobowoÊciowy ucznia, zosta∏y wrzucone do jednego worka.<br />

Recenzenci nie dostrzegli, ˝e i w tym worku nie wszystkie podr´czniki sà takie same.<br />

Âmiem twierdziç, ˝e ich klasyfikacja sprawi∏a <strong>im</strong> tak du˝y k∏opot, ˝e woleli wypowiadaç si´<br />

dosyç ogólnikowo, od czasu do czasu wskazujàc na niedostatki któregoÊ ze „s∏abszych“ pod-<br />

185


´czników. Problemy z klasyfikacjà doprowadzi∏y do tego, ˝e jeden z recenzentów za jej podstaw´<br />

przyjà∏ obecnoÊç pytaƒ pod tekstem bàdê ich brak. RzeczywiÊcie niezwyk∏y to pomys∏,<br />

zw∏aszcza, ˝e brak pytaƒ pod tekstem w „To lubi´!“ wynika z koncepcji programowej i jest dowodem<br />

na powa˝ne traktowanie ucznia i nauczyciela“ [Henryka Stachowiak, nad].<br />

„Autorzy tego podr´cznika wychodzà od diagnozy wspó∏czesnoÊci. Zauwa˝ajà negatywne<br />

zjawiska, jakie w niej zachodzà, dezorientacj´ aksjologicznà, degradacj´ naturalnego Êrodowiska,<br />

w tym j´zykowego i narastajàcà agresj´ w stosunkach mi´dzyludzkich, dominacj´ obrazu<br />

przy os∏abieniu dotychczasowej kultury s∏owa pisanego, niewybrednoÊç treÊci kultury masowej<br />

i proponujà program oraz podr´czniki, które b´dà pomaga∏y niwelowaç wspomniane zagro˝enia.<br />

Podr´czniki te nie schlebiajà gustom m∏odzie˝y! Teksty podr´cznikowe sà tak dobrane, by wychodzàc<br />

od spraw bliskich uczniowi, wprowadzaç go w kràg sztuki wysokiego obiegu. Podr´czniki<br />

„To lubi´!“ zawierajà doskona∏e teksty (wystarczy spojrzeç na nazwiska autorów) w przemy-<br />

Êlanym kontekstualnym uk∏adzie, co pozwala nauczycielowi projektowaç ró˝ne i interesujàce<br />

sytuacje odbioru prezentowanych tekstów kultury. Ka˝dy podr´cznik stanowi spójnà myÊlowo<br />

ca∏oÊç. Ksià˝ki te uczà tolerancji, otwartoÊci i wra˝liwoÊci na potrzeby innych ludzi oraz szacunku<br />

dla prawdy. Odrzucajà pokus´ taniego dydaktyzmu. Dajà uczniom materia∏y do dyskusji<br />

i indywidualnych przemyÊleƒ, uczà wartoÊciowania zjawisk. Podr´cznik rozbudza motywacje<br />

czytelnicze. Uczniowie odnajdujà w tekstach podr´cznikowych swoje w∏asne problemy i zyskujà<br />

ÊwiadomoÊç, ˝e literatura s∏u˝y cz∏owiekowi od najdawniejszych czasów. Uczniowie majà<br />

wp∏yw na dobór lektur do wspólnego opracowania w klasie, poznajà i çwiczà ró˝ne formy<br />

wypowiedzi: reporta˝, wywiad, recenzj´, przemówienie, wypowiedê o toku dyskursywnym, felieton,<br />

esej; uczà si´ budowania konspektu w∏asnej wypowiedzi, sporzàdzania notatek, redagowania<br />

pism (podanie, curriculum vitae)“. [El˝bieta Szudek, nad].<br />

„Zrozumieç s∏owo“ (ARKA)<br />

(tylko jedna osoba wypowiedzia∏a si´ na temat tego podr´cznika)<br />

„Jednà z umiejetnoÊci, których uczymy dzieci w szkole jest umiej´tnoÊç samokszta∏cenia. A zach´canie<br />

do samokszta∏cenia to jest odsy∏anie przede wszystk<strong>im</strong> do podr´cznika i dlatego wa˝ne<br />

jest, by by∏a to ksià˝ka ciekawa. To ogólna sprawa. Natomiast mój konkretny wybór podr´cznika<br />

Anity Gis by∏ przypadkowy i musia∏ byç dokonany szybko. Pozytywnà dla mnie cechà<br />

tego podr´cznika by∏o to, ˝e uk∏ad jego by∏ spiralny, nie chronologiczny i zach´ci∏a mnie zapowiedê,<br />

˝e kolejne podr´czniki tej autorki b´dà mia∏y taki sam uk∏ad. Z punktu widzenia metodyki<br />

nauczania to dla mnie zaleta tego podr´cznika i jestem bardzo zadowolona ze swego wyboru.<br />

Pozwala to powtarzaç i utrwalaç wiedz´. Wadà podr´cznika jest brak wielu tekstów, trzeba<br />

je uzupe∏niaç. Widz´ jeszcze rozdêwi´k pomi´dzy zadaniami szczegó∏owymi, które majà<br />

u∏atwiç interpretacj´ a bardzo ogólnymi poleceniami w rodzaju wykonaj plakat, zaproponuj<br />

scenariusz jakiejÊ uroczystoÊci itp., to si´ powtarza po ka˝dym bloku i za trzec<strong>im</strong> razem ju˝<br />

nie jest ciekawe podobnie jak ta przys∏owiowa praca w grupie. Jedna zaleta niewàtpliwa to<br />

uk∏ad niechronologiczny i b´d´ go broni∏a, bo pozwala utrwalaç wiedz´ i dzieci jakie wypuszczam<br />

w tym momencie w III klasie sà lepiej zorientowane przez to, ˝e co roku powtarzamy tematy<br />

i przywo∏ujemy stare treÊci rozbudowujàc je o nowe. W III klasie od tego co tak chwal´<br />

odesz∏am w stron´ kontekstu historyczno-literackiego, bo chcia∏am wiedz´ uporzàdkowaç i podoba<br />

mi si´ pomys∏ p. dr Fulinskiej, ˝eby w pewnym miejscu g<strong>im</strong>nazjum takà granic´ przeprowadziç.<br />

Ja t´ granic´ nieÊwiadomie przeprowadzi∏am w III klasie“ [NZD].<br />

186


Podsumowanie<br />

Konferencja pokaza∏a, ˝e nauczyciele zaakceptowali nowe podr´czniki i nowà metod´ pracy<br />

z uczniem. Cechy, które recenzenci postrzegali jako najwi´ksze wady podr´czników: porzucenie<br />

metody wyk∏adowej, chaotyczny uk∏ad tekstów, rezygnacja z kanonu by∏y, zdaniem<br />

nauczycieli, s∏usznà konsekwencjà nowych za∏o˝eƒ metodologicznych, zgodnie z którymi<br />

uczeƒ wspó∏uczestniczy w procesie zdobywania wiedzy a nauczyciel go w tym aktywnie<br />

wspiera. Nauczyciele zarzucali recenzentom konserwatyzm i oderwanie od rzeczywistoÊci<br />

w ocenie szko∏y i mo˝liwoÊci uczniów; recenzenci podwa˝ali nauczycielskie przekonanie, ˝e<br />

decydujàca jest relacja uczeƒ-nauczyciel a mniej liczy si´ uporzàdkowana zawartoÊç podr´czników.<br />

Do porozumienia nie dosz∏o. Konferencja pokaza∏a, ˝e nauczyciele akademiccy i nauczyciele<br />

szkolni mówià o szkole innym j´zykiem. Poniewa˝ jednak obie te grupy powinny<br />

wspó∏tworzyç reform´ edukacji, porozumienie mi´dzy n<strong>im</strong>i by∏oby po˝àdane.<br />

opracowa∏a Ewa Cha∏asiƒska<br />

187

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!