24.10.2014 Views

Browse publication

Browse publication

Browse publication

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

W e r t y ń s k i - „ S m u t n y P ie r r o t”<br />

Teatrzyk w Galerii Luksemburg przeżywał swoje najlepsze<br />

chwile. Oprócz tańca, humoru, ogólnej wesołości,<br />

wkroczyła tam satyra polityczna. Akurat nadarzyła się ku<br />

temu świetna okazja: przed kilkoma miesiącami min. Grabski<br />

przeprowadził reformę monetarną i zamiast bezwartościowej<br />

marki wprowadził złoty polski oparty na „zdrowych<br />

podstawach finansowych”. Wprowadzenie nowej waluty<br />

stanowiło przewrót ekonomiczny! Grabski miał wielu przeciwników;<br />

nie wiadomo było, czy jego gabinet długo się<br />

utrzyma. Qui Pro Quo trzymając rękę na pulsie występuje ze<br />

śmiałym programem „Precz z Grabskim”. „Dziwne jest, że<br />

przy takich nastrojach wystawienie widowiska pod antyrządowym,<br />

niemal rewolucyjnym zawołaniem nie wzbrania<br />

żaden cenzor, tekstów się nie konfiskuje, a teatrzyku nie zamyka”<br />

- pisze T. Wittlin w swojej książce. Wręcz przeciwnie.<br />

Żeby sprawiedliwości stało się zadość trzeba dodać, że<br />

program był poświęcony nie tylko owemu ministrowi, ale<br />

zawierał moc innych żartów i pomysłowych numerów. Między<br />

innymi Ordonka wykonała parodię smętnych ballad, których<br />

od pewnego czasu można było posłuchać w teatrze przy<br />

Karowej. A wykonawcą ich był niejaki Aleksander Wertyński,<br />

emigrant rosyjski, który zjechał do Warszawy po artystycznych<br />

triumfach w Paryżu...<br />

Wertyński... dzisiaj byłby śmieszny ze swoją upudrowaną<br />

twarzą w kostiumie pierrota i złożonymi jak do modlitwy<br />

dłońmi... wówczas jednak zrobił z dnia na dzień oszałamiającą<br />

karierę.<br />

Można by zapytać, jak to możliwe, że ten, jak sam się<br />

określał, wychowanek ulicy, wagarowicz, a później stały<br />

78

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!