Browse publication
Browse publication
Browse publication
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
W RYTMIE TANGA.<br />
Zanim jeszcze zaczęliśmy wespół z Jolantą Rogowską<br />
i Danielem Boćkowskim realizować cykl wieczorów pt.<br />
„Lata dwudzieste, lata trzydzieste”, napisałam scenariusz do<br />
przedstawienia, które opatrzyłam tytułem „Mężczyźni, których<br />
kochałam”. Był maj, wieczorem spektakl, ja w nerwach...<br />
idąc po pracy do domu rozmyślałam o kreacji, która<br />
nie do końca dobrze leżała. Na pocieszenie kupiłam sobie<br />
bukiet żółtych żonkili, ale nie pomogło.<br />
Przypomniałam sobie wszystkie wpadki na próbach -<br />
był przecież maj, ciepło, nikomu nie chciało się siedzieć w<br />
dusznej sali - przychodziłam ja, dziewczyny, które miały<br />
śpiewać i recytować, oraz nieodmiennie jeden przedstawiciel<br />
czteroosobowego zespołu - bez nazwy - który zapewniał od<br />
progu, że wszystko pójdzie dobrze, chłopcy są przygotowani,<br />
po czym przetrwawszy dzielnie kilka minut próby ulatniał<br />
się bezszelestnie... Nagle na środku miasta przestraszyłam<br />
się tego całego przedsięwzięcia - po co mi to było? Jeszcze<br />
ten prowokujący tytuł...<br />
Dopiero widok scenografii - stoliki ustawione prawie<br />
jak w Ziemiańskiej, przyćmione światło, wpuściły promyczek<br />
nadziei do mojej duszy, że może nie będzie tak źle. No<br />
i nie było!<br />
Popłynęły opowieści o Kossakach, naburmuszonej Lilce,<br />
która nie miała szczęścia do mężczyzn, ani do wydawców, o<br />
rubasznej Madzi, jej siostrze, o miłościach i miłostkach Ordonki<br />
- a wszystko to przerywane prawdziwymi hitami tamtych<br />
czasów (zespół pojawił się tym razem w pełnym składzie)<br />
wlewało się miodem do serca. Polał się też szampan...