24.10.2014 Views

Browse publication

Browse publication

Browse publication

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

swój własny, tubalny głos, głodny był słuchaczy, bez tego<br />

wiądł, usychał...<br />

Jest rok 1936. Pisze Bella: „Siedzieliśmy w ogródku w<br />

Ziemiańskiej. Była to wiosna, albo może jesień... W ogródku<br />

nie było ani kwiatów ani krzewów, wszystkiego dwa, czy<br />

cztery duże drzewa. Żwir - na nim stoliki i żelazne krzesełka.<br />

Ale dla nas wtedy to podwórko spełniało rolę ogródka.<br />

Nawet opalić się tam można było, nawet zażyć ciepłej ulewy...<br />

Mówiono o tym, co się dzieje poza zachodnimi granicami<br />

Polski...” Bella szalała z niepokoju, bała się wojny.<br />

„Nie martw się laleczko, natychmiast po otrzymaniu wiadomości,<br />

że wojna została wypowiedziana, własnoręcznie cię<br />

zastrzelę” - pocieszał ją Franek. Kiedy we wrześniu pierwsze<br />

bomby spadły na Warszawę, niestety nie zdążył jej zastrzelić.<br />

Zmarł w kwietniu 1937 roku. A ona, piękna, elegancka<br />

Paryżanka musiała „przeżyć tę najohydniejszą z<br />

ohyd”... i przeżyła.<br />

Zamykają się drzwi Ziemiańskiej. Jeszcze jest prawie<br />

tak samo jak przedtem - słychać gwar głosów, zapach kawy,<br />

ale jest jakaś nerwowość w tym wszystkim, mówi się tylko o<br />

jednym („wojna wisi na włosku”). Ludzie są przestraszeni<br />

jak ptaki przed burzą. Zostawiam ich... w pół obrocie, w niedokończonym<br />

geście, w uśmiechu, który nie zdążył zgasnąć<br />

na twarzy...<br />

W nocy śnił mi się Franc Fiszer - szybował po niebie,<br />

pomiędzy obłokami z niestarannie ufarbowaną brodą, rzucającą<br />

zielone refleksy i wołał tubalnym głosem: „Nie ma bytu,<br />

byt nie istnieje, śmierć nie istnieje...”<br />

Obyś Franku miał rację.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!