24.10.2014 Views

Browse publication

Browse publication

Browse publication

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

kła, bo chciał wydać ją za mąż za kamienicznika (czego nie<br />

może mu zapomnieć), ale do Julci, służącej u nich od osiemnastu<br />

lat. Pisze: „mam własną księgarnię, potrzebne mi są<br />

książki, bo jaka to księgarnia bez książek, a na razie nie mam<br />

pieniędzy, żeby za nie płacić.” Okazuje się, że Julcia umie<br />

działać. Za 14 dni przychodzą pierwsze dwie duże paki z<br />

książkami, po następnym tygodniu trzy i później następne.<br />

Bella pisze: „na swoją obronę dodam, że raz na miesiąc posyłałam<br />

na nazwisko Julci pieniądze, naturalnie na początku<br />

marne.”<br />

Cudna jest odpowiedź Julki, która świadczy, że była nie<br />

tylko panną służącą, ale przyjaciółką rodziny: „W pierwszych<br />

słowach mego listu niech będzie Pochwalony Jezus<br />

Chrystus, a teraz donoszę Ci, moja droga Belluniu, że jestem<br />

zdrowa, czego i Tobie życzę. Na przyszły miesiąc, a może za<br />

trzy tygodnie, będziem mieć okazję do Paryża i wyślę przez<br />

nią Twoją ulubioną kiełbasę dębowicką dwa kilo, jedną polędwicę<br />

wędzoną, a co do twoich interesów książkowych, to<br />

bądź spokojna, bo wszystko załatwiam i na przyszłość też<br />

załatwiać będę. Ale abyś nie żałowała sobie jedzenia, bo o to<br />

najwięcej się turbuję. Pamiętaj, żeś na płuca chorowała, a to<br />

może się znowu odezwać. Ja po mojemu radzę - nie grymaś,<br />

a jedz tłustego schaboszczaka i popijaj gorącą herbatą. Łatwiej<br />

strawisz i żadnych kłopotów żołądkowych mieć nie<br />

będziesz. Donoszę Ci, że przez okazję, co poprzednio pisałam,<br />

posyłam większy słoik topionej słoniny, tak jak w domu<br />

lubiłaś - z jabłkami, skwarkami i z cebulką. A teraz pozdrawiam<br />

Cię raz jeszcze nie rękami ani nogami, ale pobożnymi<br />

słowami. Twoja Julka Topolka.”<br />

Nadszedł wspaniały dzień dla Belli - „półki suto zaopatrzone<br />

w książki, stół nakryty zielonym kartonem”, na ścianie<br />

płótno Chaima Souitne’a - portret Fernandy (obraz ten<br />

Bella zabrała do Warszawy, gdzie wisiał w jej domu do 1941<br />

roku. Potem zabrali go Niemcy). „Dla niewtajemniczonych”<br />

- j a k pisze Bella - „mógł się wydawać jakimiś potwornymi<br />

31

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!