24.10.2014 Views

Browse publication

Browse publication

Browse publication

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

zucone w artystycznym nieładzie... Na mniejszym stole kusiły<br />

oko „wszelkiego rodzaju przekąski, przystawki, ryby<br />

począwszy od łososia, sandaczy, karpi, poprzez anchois, krewetki,<br />

aż do sardynek i śledzi włącznie. „Nie widzę kawioru,<br />

a gdzie ostrygi” - upominał się Franek. Pan Albin we fraku<br />

i sztywnym gorsecie z przedziałkiem i białą serwetką przewieszoną<br />

przez ramię sumitował się, wyjaśniał, przepraszał...”.<br />

Na następnym stoliku stały, ustawione „niczym wojsko”,<br />

butelki z alkoholem. Izabella Gelbard pisze, że był on<br />

jednym z „najwspanialszych znanych żarłoków, najznakomitszym<br />

koneserem gastronomii, a wręcz poetą podniebienia<br />

i żołądka.” Znana jest anegdota, kiedy to Fiszer postanowił<br />

w sześć lat po pierwszym pobycie odwiedzić ponownie stolicę<br />

Francji. Nie chcąc być narażonym na „przykrą mu samotność<br />

w czasie podróży”, swoim zwyczajem zaprosił małe<br />

grono przyjaciół - tylko dwanaście osób (ma się rozumieć na<br />

jego koszt).<br />

Oczywiście przyjaciele wyrazili entuzjastycznie zgodę<br />

na całe przedsięwzięcie. Postanowiono wyruszyć ze dworu<br />

do graniczącej miejscowości Aleksandrowo - podaję za Bellą<br />

Gelbard. Uczestnicy wyprawy jechali wolno ciesząc się<br />

majowym powietrzem, słońcem, obłokami na niebie i zatrzymywali<br />

się w przydrożnych oberżach. Już niedaleko było do<br />

w/w Aleksandrowa, skąd mieli już tylko wsiąść w pociąg<br />

jadący z Petersburga wprost do Paryża. Wieczorami w kolejnej<br />

oberży poeci czytali swoje wiersze przy lampie naftowej<br />

i świecach. „Nie ma bytu” - powtarzał Franc swoje ulubione<br />

credo „śmierć nie istnieje” - głosił gotując się do smakowitej<br />

wieczerzy. Było to gdzieś w okolicy Kujaw, niedaleko Włocławka.<br />

Gospodyni poprzedniego wieczoru zaszlachtowała<br />

wieprzka i wniosła na półmisku gorące kiełbaski (wg domowego<br />

przepisu). Franek aż przymrużył z lubością oczy - w<br />

miarę słone, pieprzne i jeszcze jakiś inny, nieznany mu smak<br />

ziela, a może korzeni?!! „Genialne” - obwieścił gromkim<br />

29

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!