recenzje - Portret
recenzje - Portret recenzje - Portret
ecenzje Anita Frankowiak Oswajanie świata „Młodość” to kolejna autobiograficzna opowieść J. M. Coetzee. Można by od razu postawić tezę, że książka jest rozpamiętywaniem i poszukiwaniem tożsamości. Tak byłoby najprościej. Jednakże autobiografia podlega pewnej złożoności – opisać niewypowiedziane, omówić – niewysłowione. Klucz autobiograficzny w tej powieści sięga dalej. To nie tylko dobrze rozpoznawane przez bohateranarratora-autora (zastosuję pakt autobiograficzny Phillippa Lejeunne’a) miejsca, czyli geograficzny konkret, lecz także, a może przede wszystkim, ucieczka przed dawnym życiem, przed więzami rodzinnymi, przed afrykańskimi korzeniami. Bohater „coś w ten sposób udowadnia: to – że każdy człowiek jest wyspą, a rodzice są niepotrzebni” (s. 9). Dwudziestokilkuletni John porzuca Afrykę, nadopiekuńczą matkę i złudzenia. Chce być artystą, poetą, literatem, ale studiuje matematykę. Pracuje dorywczo, tak, by starczyło mu na opłacenie czynszu, skromne jedzenie i książki. Wieczorami dyżuruje w czytelni, w każdą środę pomaga prowadzić seminaria dla studentów pierwszego roku matematyki, w piątki omawia ze studentami wydziału teatralnego komedie Szekspira, uczy na kursach przygotowawczych, a w czasie wakacji weryfikuje dane statystyczne w urzędzie gminnym. Ilość i różnorodność zajęć nie dziwiłaby, gdyby dotyczyła człowieka, który musi zapewnić rodzinie byt. Jednakże wszystkie te obowiązki spoczywają na barkach młodego studenta, którego celem jest tak naprawdę oswajanie świata. Pierwszym etapem tego swoistego oswojenia są kobiety. Bohater wygląda dziwacznie i wciąż zastanawia się, czy mógłby podobać 92 się płci przeciwnej. „Jest szczupły i gibki, a jednocześnie sflaczały. Chciałby się podobać, ale wie, że nie ma szans. Brakuje mu czegoś istotnego, jakiejś wyrazistości rysów. Pozostało w nim coś z dziecka” (s. 9). Zapewne dlatego też boi się głębokich relacji. Jacquelin, Marie, Sarah to ikony kobiecości – nieodgadnione, nieakceptowane przez bohatera. Ulotności i nietrwałości tych kontaktów nie przerywa nawet ciąża Sarah. Aborcja jest normalną koleją rzeczy. John natomiast wciąż zastanawia się nad sposobem wspólnego życia z kobietą. Nie inicjował tych związków, nie chciał ich kontynuować, ale tkwi w nich, bo „nie ma dość energii”. Związek z kobietą określa mianem choroby. Ten aspekt jego życia jest więc przesądzony. Oswajanie poprzez pracę też niesie ze sobą pewne niepożądane skutki. Bohater wie, że są na świecie miejsca, w których mógłby żyć intensywnie. To Londyn, Paryż i Wiedeń. „Lecz żeby mieszkać w Paryżu, trzeba skończyć szkołę dla dzieci z wyższych sfer, z nauką francuskiego. Z kolei Wiedeń jest dla Żydów, którzy wracają, aby upomnieć się o to, co im się od urodzenia należy: pozytywizm logiczny, dodekafonię i psychoanalizę. Pozostaje więc Londyn, w którym przybysze z Południowej Afryki nie muszą nosić przy sobie dokumentów, a miejscowi mówią po angielsku” (s. 52). Wynajmuje więc kawalerkę w Londynie, odwiedza biuro rady miejskiej i wpisuje się na listę nauczycieli. Dostaje dość szybko propozycję pracy w zawodówce, lecz na szczęście odrzuca ją. Trafia do podlondyńskiej stacji rolniczej i stara się o posadę młodszego eksperymentatora. „Owszem chce pracować w Rothamsed, chce wykorzystać w praktyce znajomość matematyki, nad którą ślęczał tyle lat, ale pragnie także chodzić na wieczory poezji, poznawać pisarzy i malarzy, i romansować” (s. 55). John odkrywa, że tym, co go gubi, jest brak solidności w działaniu. „Solidność to jego pięta achillesowa. Bystrości ma dość (choć nie aż tyle, ile przypisuje mu matka, i mniej, niż sam niegdyś sobie przypisywał); ale solidny nie był nigdy. Rothamsted dałoby mu – jeśli nie solidność, a przynajmniej nie od razu – chociaż tytuł, biuro, skorupę” (s. 55). Ale on nie chce być w skorupie. Przyszedł na świat, by przeistaczać doświadczenia i przeżycia w sztukę. Zostaje więc pracownikiem IBM. „Za pośrednictwem szarego, bezdusznego IBM świat realny poddaje go próbie, a on musi się opancerzyć, żeby jej sprostać” (s. 59). Oswajanie siebie jest najtrudniejsze. Postępuje najwolniej, ale jest spektakularne. Ucieka w świat filmów. Popada w pewną regularność dorosłości. Odżywia się monotonnie, wraca późno do domu, w soboty odwiedza księgarnie, muzea, galerie, w niedzielę czyta, idzie do kina lub spaceruje. Wieczory są najtrudniejsze. „Ogarnia go wtedy poczucie osamotnienia, nad którym w pozostałe dni zwykle udaje mu się panować” (s. 64). Jednakże John przezwycięża napady paniki. Ukojeniem są książki. Postanawia poświęcić się „życiu umysłowemu”. Cokolwiek znaczą te słowa.
ecenzje Bohater „Młodości” jest zawieszony pomiędzy trwaniem a marzeniem. W pewnym sensie ponosi klęskę, ale też wygrywa. Wygrywa autentyczność. Jest wolny, niezależny, otwarty na zmiany. Przyznaje się do porażek. Mówi o sprawach wstydliwych. Intymność zostaje obnażona. Wie, że nie potrafi związać się z kobietą. Poniża je i traktuje przedmiotowo. Goni swoje marzenia literackie. Poprzez słowo „czytane” i „pisane” odzyskuje wiarę w imponderabilia. Literatura nadaje prawdziwy kształt jego działaniom. Przestrzeń osobista staje się uniwersalna. Tam rozgrywa się ostateczna walka. Tam rodzi się pisarz, intelektualista, noblista. J. M. Coetzee, Młodość, tłum. Michał Kłobukowski, Wyd. Znak, Kraków 2007. 93
- Page 42 and 43: mogłoby jedynie pozytywnie zaświa
- Page 44 and 45: Kręgi Boli mnie. Krzyż. W środku
- Page 46 and 47: ecenzje Z opowiadania tytułowego d
- Page 48 and 49: ecenzje przed jakąkolwiek jednozna
- Page 50 and 51: ecenzje wspomnień na nowo przynies
- Page 52 and 53: ecenzje Przystupę, ma dziewiętna
- Page 54 and 55: ecenzje Nina Olszewska Ocalić od z
- Page 56 and 57: ecenzje „pasikonik usiadł na szy
- Page 58 and 59: ecenzje „Słownik” jest więc n
- Page 60 and 61: ecenzje „Powstała przerywana roz
- Page 62 and 63: ecenzje coś nieuchronnego, pozbawi
- Page 64 and 65: ecenzje Kobieta wychodzi za mąż i
- Page 66 and 67: ecenzje pierwowzór Zosi z „Wesel
- Page 68 and 69: ecenzje Wydana na świecie w 1998 r
- Page 70 and 71: według określonego klucza. Stąd
- Page 72 and 73: poezja Wiktoria Klera OKNA NAD MONO
- Page 74 and 75: W jednym z wywiadów Izabela Filipi
- Page 76 and 77: zerojedynkowy. Te wiersze mają w s
- Page 78 and 79: poezja Agata Chmiel błękitna raps
- Page 80 and 81: proza Arkadiusz Łuba VIATOR (fragm
- Page 82 and 83: koronką obszyte majteczki, wrzuci
- Page 84 and 85: swoim strumieniom myślowym inne ki
- Page 86 and 87: poezja Piotr Rowicki mała miss nie
- Page 88 and 89: ecenzje Jarosław Czechowicz Dużo
- Page 90 and 91: ecenzje Nina Olszewska Kiedy treś
- Page 94 and 95: ecenzje Anna Rau Definicja zmartwyc
- Page 96 and 97: ecenzje Urszula Bielas Mroki (nie)s
- Page 98 and 99: ecenzje Zjednoczonych. Polskiego cz
- Page 100 and 101: ecenzje bagna za własne włosy. Do
- Page 102 and 103: ecenzje Anna Brzezińska Ostrożnie
- Page 104 and 105: ecenzje Joanna Chłosta-Zielonka An
- Page 106 and 107: ecenzje „Tamci nie podnoszą na s
- Page 108 and 109: ecenzje nie za sprawą podziału ś
- Page 110 and 111: ecenzje w percepcji poetki: smak, d
- Page 112 and 113: ecenzje strumień świadomości ni
- Page 114 and 115: ecenzje Bernadetta Darska Nałóg z
- Page 116 and 117: poezja Milena Kubisz NIEKOMÓRKA OB
- Page 118 and 119: Krappem. Powiedziała, że teraz. P
- Page 120 and 121: zamroczeniu już ostatecznym bywał
- Page 122 and 123: jak mu ubezwłasnodzielnienie nakaz
- Page 124 and 125: i zewnętrzności, nie, powiedział
- Page 126 and 127: poezja Jacek Uglik to zawsze jest o
- Page 128 and 129: całości jeszcze bardziej biblijny
- Page 130 and 131: Czy w pewien sposób nie jest ta po
- Page 132 and 133: poezja Heinrich Böll, Utracona cze
- Page 134 and 135: i godności. Suknia jest symbolem s
- Page 136 and 137: jednym z bohaterów. Budująca nast
- Page 138 and 139: Pamiętam z jakiegoś filmu dialog:
- Page 140 and 141: Katarzyna Blum jest osobą silną c
ecenzje<br />
Anita Frankowiak<br />
Oswajanie świata<br />
„Młodość” to kolejna<br />
autobiograficzna opowieść<br />
J. M. Coetzee. Można by od<br />
razu postawić tezę, że książka jest<br />
rozpamiętywaniem i poszukiwaniem<br />
tożsamości. Tak byłoby najprościej.<br />
Jednakże autobiografia podlega<br />
pewnej złożoności – opisać<br />
niewypowiedziane, omówić<br />
– niewysłowione. Klucz<br />
autobiograficzny w tej powieści<br />
sięga dalej. To nie tylko dobrze<br />
rozpoznawane przez bohateranarratora-autora<br />
(zastosuję<br />
pakt autobiograficzny Phillippa<br />
Lejeunne’a) miejsca, czyli<br />
geograficzny konkret, lecz także, a<br />
może przede wszystkim, ucieczka<br />
przed dawnym życiem, przed<br />
więzami rodzinnymi, przed<br />
afrykańskimi korzeniami. Bohater<br />
„coś w ten sposób udowadnia: to – że<br />
każdy człowiek jest wyspą, a rodzice<br />
są niepotrzebni” (s. 9).<br />
Dwudziestokilkuletni John<br />
porzuca Afrykę, nadopiekuńczą<br />
matkę i złudzenia. Chce być<br />
artystą, poetą, literatem, ale studiuje<br />
matematykę. Pracuje dorywczo,<br />
tak, by starczyło mu na opłacenie<br />
czynszu, skromne jedzenie i książki.<br />
Wieczorami dyżuruje w czytelni,<br />
w każdą środę pomaga prowadzić<br />
seminaria dla studentów pierwszego<br />
roku matematyki, w piątki omawia<br />
ze studentami wydziału teatralnego<br />
komedie Szekspira, uczy na kursach<br />
przygotowawczych, a w czasie<br />
wakacji weryfikuje dane statystyczne<br />
w urzędzie gminnym. Ilość i<br />
różnorodność zajęć nie dziwiłaby,<br />
gdyby dotyczyła człowieka, który<br />
musi zapewnić rodzinie byt. Jednakże<br />
wszystkie te obowiązki spoczywają<br />
na barkach młodego studenta,<br />
którego celem jest tak naprawdę<br />
oswajanie świata.<br />
Pierwszym etapem tego<br />
swoistego oswojenia są kobiety.<br />
Bohater wygląda dziwacznie i wciąż<br />
zastanawia się, czy mógłby podobać<br />
92<br />
się płci przeciwnej. „Jest szczupły i gibki, a jednocześnie<br />
sflaczały. Chciałby się podobać, ale wie, że nie ma szans. Brakuje<br />
mu czegoś istotnego, jakiejś wyrazistości rysów. Pozostało<br />
w nim coś z dziecka” (s. 9). Zapewne dlatego też boi się<br />
głębokich relacji. Jacquelin, Marie, Sarah to ikony kobiecości<br />
– nieodgadnione, nieakceptowane przez bohatera. Ulotności i<br />
nietrwałości tych kontaktów nie przerywa nawet ciąża Sarah.<br />
Aborcja jest normalną koleją rzeczy. John natomiast wciąż<br />
zastanawia się nad sposobem wspólnego życia z kobietą. Nie<br />
inicjował tych związków, nie chciał ich kontynuować, ale tkwi<br />
w nich, bo „nie ma dość energii”. Związek z kobietą określa<br />
mianem choroby. Ten aspekt jego życia jest więc przesądzony.<br />
Oswajanie poprzez pracę też niesie ze sobą pewne<br />
niepożądane skutki. Bohater wie, że są na świecie miejsca, w<br />
których mógłby żyć intensywnie. To Londyn, Paryż i Wiedeń.<br />
„Lecz żeby mieszkać w Paryżu, trzeba skończyć szkołę dla<br />
dzieci z wyższych sfer, z nauką francuskiego. Z kolei Wiedeń<br />
jest dla Żydów, którzy wracają, aby upomnieć się o to, co im<br />
się od urodzenia należy: pozytywizm logiczny, dodekafonię i<br />
psychoanalizę. Pozostaje więc Londyn, w którym przybysze z<br />
Południowej Afryki nie muszą nosić przy sobie dokumentów,<br />
a miejscowi mówią po angielsku” (s. 52). Wynajmuje więc<br />
kawalerkę w Londynie, odwiedza biuro rady miejskiej i<br />
wpisuje się na listę nauczycieli. Dostaje dość szybko propozycję<br />
pracy w zawodówce, lecz na szczęście odrzuca ją. Trafia do<br />
podlondyńskiej stacji rolniczej i stara się o posadę młodszego<br />
eksperymentatora. „Owszem chce pracować w Rothamsed,<br />
chce wykorzystać w praktyce znajomość matematyki, nad którą<br />
ślęczał tyle lat, ale pragnie także chodzić na wieczory poezji,<br />
poznawać pisarzy i malarzy, i romansować” (s. 55).<br />
John odkrywa, że tym, co go gubi, jest brak solidności w<br />
działaniu. „Solidność to jego pięta achillesowa. Bystrości ma<br />
dość (choć nie aż tyle, ile przypisuje mu matka, i mniej, niż<br />
sam niegdyś sobie przypisywał); ale solidny nie był nigdy.<br />
Rothamsted dałoby mu – jeśli nie solidność, a przynajmniej<br />
nie od razu – chociaż tytuł, biuro, skorupę” (s. 55). Ale on<br />
nie chce być w skorupie. Przyszedł na świat, by przeistaczać<br />
doświadczenia i przeżycia w sztukę. Zostaje więc pracownikiem<br />
IBM. „Za pośrednictwem szarego, bezdusznego IBM świat<br />
realny poddaje go próbie, a on musi się opancerzyć, żeby jej<br />
sprostać” (s. 59).<br />
Oswajanie siebie jest najtrudniejsze. Postępuje najwolniej,<br />
ale jest spektakularne. Ucieka w świat filmów. Popada w pewną<br />
regularność dorosłości. Odżywia się monotonnie, wraca późno<br />
do domu, w soboty odwiedza księgarnie, muzea, galerie, w<br />
niedzielę czyta, idzie do kina lub spaceruje. Wieczory są<br />
najtrudniejsze. „Ogarnia go wtedy poczucie osamotnienia,<br />
nad którym w pozostałe dni zwykle udaje mu się panować” (s.<br />
64). Jednakże John przezwycięża napady paniki. Ukojeniem<br />
są książki. Postanawia poświęcić się „życiu umysłowemu”.<br />
Cokolwiek znaczą te słowa.