recenzje - Portret

recenzje - Portret recenzje - Portret

portret.org.pl
from portret.org.pl More from this publisher
02.10.2014 Views

poezja Wiktoria Klera OKNA NAD MONOPOLEM „Ty chuju, kurwa, gdzie idziesz?!” poezja szczecińskiej nocy kurwy sąsiadki poszły do pracy zostawiając mi na złość włączony budzik czerwone światło ulicy wpada do wszystkich w mym bloku okien czerwone światło znad rzeźnika dochodzi... MYJĘ POLAKA nie mogę znieść smrodu umierających z każdą chwilą w autobusach komunikacji miejskiej dlaczego nie straciłam powonienia dlaczego nie wiem w którą część głowy uderzyć się żeby je stracić dlaczego wraz z węchem smak stracić muszę Wiktoria Klera – urodzona w 1984 roku w Szczecinie, studentka ostatniego roku polonistyki na Uniwersytecie Szczecińskim. Teksty krytycznoliterackie publikowała w „Pograniczach” i w „Portrecie”. 72

ozmowa Ekstremalnie proste liryki Z Ewą Furgał, debiutującą tomem poezji „Ekstremizmy”, rozmawia Nina Olszewska Czy literaturę homoerotyczną można jeszcze nazywać ekstremalną, nawet w konserwatywnej Polsce? Czy Ewa Sonnenberg, Ewa Schilling, Michał Witkowski i wielu innych twórców nie sprawiło, że twórczość „branżowa” przestała być niszowa? fot. archiwum Autorki Tomik Twoich wierszy, który ukazał się nakładem „Portretu”, nosi tytuł „Ekstremizmy”, można więc chyba powiedzieć, że Twoja twórczość określona jest mianem „ekstremalnej”. Na czym polega to ekstremum? W tej chwili ekstremalny wydaje mi się poziom intymności tych wierszy. Natomiast tytuł tomu nawiązuje do odbioru społecznego sytuacji, w której osoba nieheteroseksualna otwarcie mówi o swojej orientacji psychoseksualnej. Podobnie jest również odbierana kobieta, która otwarcie domaga się poszanowania swoich praw i aktywnie kontestuje opresywny porządek. Doświadczam tego na każdym kroku: określając się jako feministka, co dla wielu osób jest synonimem agresywnej histeryczki nienawidzącej mężczyzn, i określając się jako lesbijka, co powoduje natychmiastowy zarzut, że „obnoszę się ze swoją seksualnością”. Bardzo często spotykam się z opiniami, że moje poglądy są radykalne, a moja ocena rzeczywistości mylna i przesadzona. Jest to dla mnie dziwne i bolesne, bo haseł sprawiedliwości społecznej nigdy nie uważałam za radykalne, a realizacja prawa do wyboru nigdy nie wydawała mi się ani trochę kontrowersyjna. Jednak najbardziej deprymujące jest dla mnie wcale nie tak rzadkie zestawianie wszelkich ruchów wolnościowych z ruchami, które nawołują do nienawiści i przemocy. Pamiętam takie zdarzenie, kiedy młody mężczyzna działający w ruchu antyfaszystowskim został pobity przez neonazistę i komentarz jednej z gazet w tonie: „nam, normalnym obywatelom, nic do tego, niech się ekstremiści wybiją między sobą”. Tam właśnie padło to słowo „ekstremiści”. Pomyślałam sobie wtedy: no, ładnie, czyli tzw. normalne społeczeństwo mnie także uważa za ekstremistkę! Podsumowując, „Ekstremizmy” jako tytuł dla zbioru prostych liryków mają wydźwięk ironiczny, przynajmniej dla mnie [śmiech]. Nie wiem, czy jakąkolwiek literaturę można nazwać ekstremalną. Może taką, która powstaje na bazie ekstremalnych przeżyć? Ale takie kryterium jakoś szczególnie literatury homoerotycznej nie wyróżnia. Jeśli chodzi o, eufemistycznie rzecz ujmując, ekskluzywność interesującego nas zjawiska, to nie wrzucałabym do jednego worka tzw. literatury gejowskiej i tzw. literatury lesbijskiej. Cieszę się, że wymieniłaś aż dwie kobiety, ale jednocześnie zastanawiam się, ile nazwisk piszących lesbijek jest w stanie wymienić przeciętny/-a czytelnik/- czka. Społeczna niewidzialność lesbijek dotyka także literatury, twórczość lesbijek wydaje się raczej egzotyczna niż ekstremalna. No i pozostaje jeszcze pytanie o definicję literatury homoerotycznej. Czy trzeba być osobą homoseksualną, żeby tworzyć literaturę homoerotyczną? Oczywiście cieszy mnie każdy sukces twórców otagowanych jako „branżowi”, natomiast nie zauważam jakiejś klęski urodzaju w tym względzie. Czytałam ostatnio wywiad z Kazimierzem Kutzem, który narzekał na „homoseksualizację” polskiego teatru. Myślę, że polskiej literaturze podobne zjawisko nie „grozi”. 73

poezja<br />

Wiktoria Klera<br />

OKNA NAD MONOPOLEM<br />

„Ty chuju, kurwa, gdzie idziesz?!”<br />

poezja szczecińskiej nocy<br />

kurwy sąsiadki poszły<br />

do pracy zostawiając mi<br />

na złość włączony budzik<br />

czerwone światło ulicy<br />

wpada do wszystkich<br />

w mym bloku okien<br />

czerwone światło<br />

znad rzeźnika<br />

dochodzi...<br />

MYJĘ POLAKA<br />

nie mogę znieść<br />

smrodu umierających z każdą chwilą<br />

w autobusach komunikacji miejskiej<br />

dlaczego nie straciłam powonienia<br />

dlaczego nie wiem<br />

w którą część głowy<br />

uderzyć się żeby<br />

je stracić<br />

dlaczego wraz z węchem<br />

smak stracić<br />

muszę<br />

Wiktoria Klera – urodzona w 1984 roku w Szczecinie,<br />

studentka ostatniego roku polonistyki na Uniwersytecie<br />

Szczecińskim. Teksty krytycznoliterackie publikowała w<br />

„Pograniczach” i w „Portrecie”.<br />

72

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!