recenzje - Portret

recenzje - Portret recenzje - Portret

portret.org.pl
from portret.org.pl More from this publisher
02.10.2014 Views

Kręgi Boli mnie. Krzyż. W środku. Lata. W środku dnia. Na Mickiewicza. Noszę go. Od urodzenia. Nieświadomie upodabniam się do najwybitniejszego nosiciela. Przyjdź kręgarzu. Nastaw na odpowiednią godzinę, bo nie wiadomo, która jest. Dłużec W tej wsi jest więcej krzyży niż ludzi. Domy ustawiają się w mglisty korowód, schody prowadzą prosto w ziemię. Krzesło, na którym siedziała Łachaczowa, nie jest już przydrożną latarnią. Spróchniali marynarze rozbijają się o płoty. Okna, w których czasem się pojawia, są zabite, pomarszczone ściany pachną jak zostawiona tu przeze mnie skóra, pierwszy komplet zębów. W tej wsi jest też jezioro, i bez względu na pamięć o topielcach, i na to, ile razy chciałem w nim utonąć, przyszedłem dać mu nowe imię. Szymon Szwarc – ur. w 1986 r., student polonistyki na UMK w Toruniu, laureat konkursu im. Klemensa Janickiego w Poznaniu. Publikował. 44

ecenzje Sławomir Iwasiów Bieguny Lekturę najnowszej książki Olgi Tokarczuk warto rozpocząć od peryferiów. Na jednej z ostatnich stron, gdzie moglibyśmy spodziewać się spisu treści, odnajdziemy intinerarium, czyli skróconą wersję przewodnika dla podróżnych. Od strony formalnej intinerarium jest przeważnie katalogiem zwiedzanych miejsc, ale także, jak podaje „Słownik terminów literackich”, zawiera „praktyczne zalecenia dotyczące miejsc postojów oraz ostrzeżenia przed niebezpieczeństwami i trudnościami”. W spisie dodanym do „Biegunów” autorka wymienia poszczególne „postoje”, stanowiące dość ciekawy zbiór: wszystkie są muzeami anatomii lub antropologii, gdzie można obejrzeć zakonserwowane zwłoki ludzkie (wiem, bo sprawdziłem w Wikipedii; Tokarczuk proponuje internetową encyklopedię jako podręczne źródło wiedzy...). To ważna wskazówka porządkująca lekturę – „Bieguni” są bowiem skomplikowaną wycieczką przez anatomię ciała i opowieścią o podróżowaniu w głąb struktury duszy. Zaklasyfikowanie tej książki w ścisłych ramach gatunku powieściowego byłoby nadużyciem wobec zamierzeń autorki. Powieść jest zamkniętym konstruktem; nawet jeżeli zachowuje znamiona otwartości, to zawsze musi być rozpatrywana jako całość, jednolity ciąg zdarzeń. „Bieguni” są raczej zbiorem luźnych opowiadań przeplatanych esejami z podróży i drobnymi epifaniami, które wyłaniają się z codzienności (moja ulubiona nosi tytuł „Mobilność jest realnością”; to równocześnie hasło reklamowe operatora sieci telefonów komórkowych, które narratorka widzi na rosyjskim lotnisku). Dłuższe teksty stanowią trzon książki – jest ich kilka i zazwyczaj mają skondensowaną formę nowelistyczną, niezbyt rozbudowaną fabularnie, zaczepioną na jednym wątku i kilku postaciach. Niektóre spośród tych opowieści są realistyczne (jak historia Kunickiego, którego żona zaginęła na chorwackiej wyspie Vis), inne mają fantastyczny charakter (dość mroczne partie „Podróży doktora Blaua”, anatoma zafascynowanego plastynacją zwłok). Te „większe” teksty zostały skoncentrowane wokół rozmaitych interakcji między ludźmi. Tokarczuk pisze: „Celem pielgrzymki jest inny pielgrzym”, podkreślając w ten sposób więź podróżników. Drobne utwory stanowią właściwie przerywniki i zarazem funkcjonalne dopełnienie dłuższych tekstów – objaśniają wątki poruszone w opowiadaniach. Są także lepsze, zwarte, wymagają chwili zastanowienia, a czyta się je z przyjemnością porównywalną do zaskoczenia dobrym wierszem. Tak jakby autorka mówiła nam: większe historie zawsze mają zaplecze w postaci małych, trudnych do zauważenia fenomenów rzeczywistości. Trzeba tylko umiejętnie oddzielić je od chaosu materii. Narratorka-podróżniczka przypomina jedną z opisywanych postaci – przewodniczkę wycieczek wymyślającą historie dla turystów. Tokarczuk często ujawnia przynależność do grona tych pisarzy, którzy nie upatrują w literaturze narzędzia służącego do wiernego opisu rzeczywistości. W „Biegunach” wraca do tego problemu kilkakrotnie. Wspomina często, że opisywanie może być tylko niszczeniem tego, co było przedmiotem obserwacji. Poza tym literatura jest dla niej czymś stałym, domkniętym, fizycznym, a więc podlegającym degradacji i rozpadowi – jak stare mumie, które pojawiają się w jednym z opowiadań. Ten nihilistyczny aspekt znajduje także ujście w ogólnej atmosferze „Biegunów”; często można odnieść wrażenie, że świat przedstawiony ma się ku końcowi. Tak jest w opowiadaniu „Strefa boga”, gdzie bohaterka jedzie do ojczystego kraju, aby wykonać zabieg eutanazji na prośbę starego przyjaciela. Wiemy, że nadchodzi moment graniczny, kiedy będzie musiała podjąć decyzję i, co może być zaskakujące, robi to bez wahania. Napięcie tego tekstu buduje dosłowne odliczanie: taksówkarz na lotnisku mówi „dziesięć”, bramka na lotnisku ma numer „dziewięć”, odległość z domu do pracy to „osiem” kilometrów i tak dalej. To tylko jeden z wielu przykładów ciekawych zabiegów stylistycznych, rozbudowujących topografię opowiadania. W książce czytelnik odnajdzie ich znacznie więcej, ponieważ autorka nie ogranicza sposobów narracji, dynamizuje opowieść, podkreślając tym samym złożoność świata. Często zaczyna jakiś wątek, aby zaraz go porzucić; przypomina to trochę nerwowe przesiadki z pociągu do pociągu. Dopełnieniem całości są reprodukcje starych map. To też ciekawe dopowiedzenie, bo miejsca na nich przedstawione pewnie już nie istnieją albo zmieniły swój charakter (np. mapa Jerozolimy pochodzi z 1200 roku), podobnie jak zmienia charakter opisywane przeżycie. Poza tym mapa wygląda trochę jak układ nerwowy, a podróżny wodzący po niej palcem jest „impulsem nerwowym świata”. 45

Kręgi<br />

Boli mnie. Krzyż. W środku.<br />

Lata. W środku dnia.<br />

Na Mickiewicza.<br />

Noszę go. Od urodzenia.<br />

Nieświadomie upodabniam się<br />

do najwybitniejszego nosiciela.<br />

Przyjdź kręgarzu.<br />

Nastaw na odpowiednią godzinę,<br />

bo nie wiadomo,<br />

która jest.<br />

Dłużec<br />

W tej wsi jest więcej krzyży niż ludzi.<br />

Domy ustawiają się w mglisty korowód,<br />

schody prowadzą prosto w ziemię.<br />

Krzesło, na którym siedziała Łachaczowa,<br />

nie jest już przydrożną latarnią.<br />

Spróchniali marynarze rozbijają się o płoty.<br />

Okna, w których czasem się pojawia,<br />

są zabite, pomarszczone ściany pachną<br />

jak zostawiona tu przeze mnie skóra,<br />

pierwszy komplet zębów.<br />

W tej wsi jest też jezioro,<br />

i bez względu na pamięć o topielcach,<br />

i na to, ile razy chciałem w nim utonąć,<br />

przyszedłem dać mu nowe imię.<br />

Szymon Szwarc – ur. w 1986 r., student<br />

polonistyki na UMK w Toruniu, laureat konkursu<br />

im. Klemensa Janickiego w Poznaniu. Publikował.<br />

44

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!