recenzje - Portret

recenzje - Portret recenzje - Portret

portret.org.pl
from portret.org.pl More from this publisher
02.10.2014 Views

ozmowa Korozja Rzeczywistości Z Ewą Berent, autorką powieści „Rdza”, rozmawia Dagmara Napieraj Ewa Berent – rocznik ‘85, urodziła się, mieszka i studiuje w Warszawie. Powieść „Rdza”, która w 2008 roku ukazała się w „Portrecie”, jest jej debiutem książkowym. „Rdza” jest twoją debiutancką powieścią. Co było dla Ciebie inspiracją i jak długo nad nią pracowałaś? Jak wyglądało tworzenie powieści od strony warsztatowej? Powstanie „Rdzy“ było dla mnie samej dużym zaskoczeniem. Od zawsze coś pisałam, ale te teksty nigdy nie przekraczały objętością kilku stron. Bardzo szybko traciłam zapał i pomysł. Z „Rdzą“ zaczęło się tak samo, aż nagle uświadomiłam sobie, że mam przed sobą nie jak zazwyczaj kilka, ale kilkadziesiąt stron. Po raz pierwszy nie stworzyłam tekstu, ale rzeczywistość. Pisałam przez rok, poświęcając na to większość wolnego czasu. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. Gorzej było potem z poprawianiem. Mam problem z kasowaniem fragmentów, nie jest mi łatwo zdystansować się do tekstu, zwłaszcza własnego. Przekornie można powiedzieć, że to jest bardzo zła książka. Chodzi mi oczywiście 34 fot. archiwum Autorki o to, że powieść jest przepełniona złymi emocjami. Jak można przeczytać w recenzji Jarosława Czechowicza: „powieść kipi od nagromadzonego w niej zła i różnego rodzaju nienawiści”. Skąd u ciebie ta obsesyjna fascynacja złem? Dlaczego napisałaś książkę, która nie pozostawia nadziei na lepsze jutro? Nie wierzysz w dobre zakończenia? „Rdza“ nie miała być dowodem na czające się w świecie zło, ale świadectwem pewnego rodzaju wrażliwości. Rzeczywistość w książce jest skrajnie subiektywna, można się wręcz pokusić o stwierdzenie, że istnieje wyłącznie w umyśle głównej bohaterki. W tym sensie kategorie zła i dobra przestają wystarczać do opisu wykreowanego w książce świata. Pojawiające się uczucie nienawiści jest odpowiedzią na niedające się kontrolować emocje, na pozorność relacji, na brak intensywności. Nadrzędną kategorią w całej opowieści jest rozczarowanie popychające główną bohaterkę do coraz to nowych, desperackich gestów. Świat „Rdzy“ jest nie tyle światem złym, co smutnym, za

powłoką nienawiści kryje się pozbawiona bliskości relacja z rodzicami, pełna niezrozumienia relacja z ciotką i nie mogąca rozwinąć się w nic bardziej znaczącego znajomość z wiejskimi chłopcami. Świat, który zastaje główna bohaterka, jest światem nieszczęśliwym, a przy tym tak skostniałym w tym swoim nieszczęściu, że nic nie mogłoby go z tego stanu wyrwać. Historię przedstawioną w powieści opowiada młoda dziewczyna. I tak naprawdę tylko tyle o niej wiemy, a raczej tyle możemy się domyślić. Nie wiemy, jak ma na imię, ile ma lat, jak wygląda. Dlaczego główna bohaterka powieści jest niedookreślona, w pewnym sensie bezosobowa? Dla głównej bohaterki przestrzeń, w której się znajduje, i ludzie, którzy ją otaczają, są tylko wyjściem do aktu kreacji. Bohaterka stwarza nową, nieistniejącą dla innych, rzeczywistość, buduje całościowy, skomplikowany świat. Znamy ją tylko w tym świecie i tylko jej oczami. Razem z nią obserwujemy, jak buduje kolejne formy. Jest stwórcą, który opowiada nam o akcie tworzenia. Nic dziwnego, że nie nadaje sobie imienia. Wszystko, na co patrzymy, jest nią, jest rzeczywistością, którą buduje. Przez całą książkę opisuje nam siebie. Nie potrzebuje dookreślenia. Nadanie jej jakichkolwiek cech byłoby wprowadzeniem dystansu między nią a światem, a przecież po to właśnie buduje całkiem nowy, skrajnie intensywny świat, żeby móc go poczuć całą sobą, żeby być w niego wrośnięta. Bohaterka twojej książki buntuje się przeciwko utartemu modelowi idealnej rodziny. Nie chce udawać kogoś, kim nie jest, tylko dlatego, że taki styl życia próbuje się jej narzucić. Zaczyna nienawidzić swoich rodziców i na złość im świadomie doprowadza do własnej autodestrukcji. Czy w twojej ocenie w ten sposób dąży do zupełnego uwolnienia się od rodziców, czy wręcz przeciwnie – chce zwrócić na siebie ich uwagę? Myślę, że główna bohaterka jest wystarczająco świadoma, żeby wiedzieć, że nawet gdyby zwróciła na siebie uwagę rozdziców, to, co dostanie, w żadnym stopniu nie zaspokoi jej potrzeb. Autodestrukcja, do której dąży, obejmuje zarówno ją jak i całą wykreowaną przez nią rzeczywistość. Wielokrotnie mówi, że skoro nie udało jej się osiągnąć ideału rozumianego jako pełne odczucie świata, to jedynym, co jej pozostaje, jest poszukiwanie tej jedności w najbardziej desperackim geście – zniszczeniu. To zresztą też się nie udaje. Chłopcy biją jakby od niechcenia, świat pozostaje takim, jakim był, a zamiast oczekiwanej rdzy, mającej zniszczyć ciało od środka, z rozciętej wargi płynie krew. Rodzice, ciotka, Julka, Rafał i Kacper to tylko tło prawdziwego dramatu bohaterki. Jedyną postacią, z którą bohaterka czuje jedność, jest Rita. To jej alter ego przeżywa życie miasta, życie domu i życie zamknięte w skorupie. Myślę, że to głębokie zrozumienie dla dramatu siostry jest jedynym uczuciem po części choć spełniającym pragnienie wniknięcia w otaczającą bohaterkę rzeczywistość. Czy „Rdzę” można by traktować jako powieść o dorastaniu? Czy może jest to opowieść o pozorach dorosłości, o tym, że dorosłość składa się z pewnych powtarzalnych gestów, które, jeśli chcemy, możemy powtórzyć w dowolnych konfiguracjach? Z całą pewnością, jeśli jest ktoś, kto „Rdzę“ zinterpretuje w ten sposób, to rzeczywiście będzie ona książką o dorastaniu. Zmaganie się ze światem i poszukiwanie własnego w nim miejsca przy jednoczesnym redefiniowaniu własnych potrzeb jest tym, co dla okresu dorastania bardzo charakterystyczne. Bohaterce nie pozostaje nic innego jak albo zginąć, albo dopasować się do świata, który ją otacza. Dlaczego to właśnie wieś stała się przestrzenią, w której rozgrywa się akcja powieści? Czy ta sama historia nie mogłaby wydarzyć się w mieście? Dlaczego przenosisz swoją bohaterkę z miasta na wieś? Na wsi bywa na ogół więcej kurzu niż w mieście :). Przestrzeń wsi jest mniejsza, łatwiej ją zamknąć, ma w sobie znacznie więcej elastyczności. Wiejska, piaszczysta droga to nie to samo, co warszawska Marszałkowska. Wyobrażam sobie tę historię w mieście i wierzę, że mogłaby być równie udana, choć opowiadałaby już o innych emocjach. Poza tym wieś przywodzi na myśl wakacje, inny świat, dystans do tych realiów, w ktorych żyje się na co dzień – dzięki temu rzeczywistość, którą stworzyła bohaterka, jest tym bardziej zamknięta, całościowa, bo ograniczona także przez tę zmienioną na określony czas, bardzo określoną przestrzeń. Wieś to także świat dla bohaterki nieznany, obcy, wkracza tam jako twórca, dostaje całkiem nowy wycinek rzeczywistości, ma czystą kartę i wolną rękę. W mieście, w którym mieszkała, byłoby to niemożliwie. Na koniec warto dodać, choć być może należało 35

ozmowa<br />

Korozja<br />

Rzeczywistości<br />

Z Ewą Berent, autorką powieści „Rdza”, rozmawia Dagmara Napieraj<br />

Ewa Berent – rocznik ‘85, urodziła się, mieszka i studiuje<br />

w Warszawie. Powieść „Rdza”, która w 2008 roku ukazała się w<br />

„Portrecie”, jest jej debiutem książkowym.<br />

„Rdza” jest twoją<br />

debiutancką powieścią. Co<br />

było dla Ciebie inspiracją i jak<br />

długo nad nią pracowałaś? Jak<br />

wyglądało tworzenie powieści<br />

od strony warsztatowej?<br />

Powstanie „Rdzy“ było dla mnie<br />

samej dużym zaskoczeniem. Od<br />

zawsze coś pisałam, ale te teksty<br />

nigdy nie przekraczały objętością<br />

kilku stron. Bardzo szybko traciłam<br />

zapał i pomysł. Z „Rdzą“ zaczęło się<br />

tak samo, aż nagle uświadomiłam<br />

sobie, że mam przed sobą nie jak<br />

zazwyczaj kilka, ale kilkadziesiąt<br />

stron. Po raz pierwszy nie<br />

stworzyłam tekstu, ale rzeczywistość.<br />

Pisałam przez rok, poświęcając na to<br />

większość wolnego czasu. Sprawiało<br />

mi to ogromną przyjemność. Gorzej<br />

było potem z poprawianiem. Mam<br />

problem z kasowaniem fragmentów,<br />

nie jest mi łatwo zdystansować się do<br />

tekstu, zwłaszcza własnego.<br />

Przekornie można<br />

powiedzieć, że to jest bardzo zła<br />

książka. Chodzi mi oczywiście<br />

34<br />

fot. archiwum Autorki<br />

o to, że powieść jest przepełniona złymi emocjami. Jak<br />

można przeczytać w recenzji Jarosława Czechowicza:<br />

„powieść kipi od nagromadzonego w niej zła i różnego<br />

rodzaju nienawiści”. Skąd u ciebie ta obsesyjna<br />

fascynacja złem? Dlaczego napisałaś książkę, która<br />

nie pozostawia nadziei na lepsze jutro? Nie wierzysz w<br />

dobre zakończenia?<br />

„Rdza“ nie miała być dowodem na czające się w świecie zło,<br />

ale świadectwem pewnego rodzaju wrażliwości. Rzeczywistość<br />

w książce jest skrajnie subiektywna, można się wręcz pokusić o<br />

stwierdzenie, że istnieje wyłącznie w umyśle głównej bohaterki.<br />

W tym sensie kategorie zła i dobra przestają wystarczać do<br />

opisu wykreowanego w książce świata. Pojawiające się uczucie<br />

nienawiści jest odpowiedzią na niedające się kontrolować<br />

emocje, na pozorność relacji, na brak intensywności. Nadrzędną<br />

kategorią w całej opowieści jest rozczarowanie popychające<br />

główną bohaterkę do coraz to nowych, desperackich gestów.<br />

Świat „Rdzy“ jest nie tyle światem złym, co smutnym, za

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!