02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

egoistycznie pojmowanym dobrem,<br />

krzywdząc i wykorzystując innych.<br />

Winny przeto działać razem. Kolejny<br />

raz stwierdzić muszę, iż byłoby tak,<br />

gdyby odnosić się wyłącznie do<br />

tekstu.<br />

W reżyserii Bartnikowskiego<br />

Heddę Gabler postrzegam już nie<br />

tylko jako zimną i wyrachowaną,<br />

wredną... Co prawda jej niedowład<br />

moralny dyskwalifikują czyny i<br />

wypowiedzi. To ona gra losem Pani<br />

Elvsted, to ona w chwili śmierci<br />

ciotki Tesmana wypowiada: „(...) nie<br />

chcę patrzeć na chorobę i śmierć.<br />

Pozwól mi pozostać z daleka od<br />

takich nieprzyjemnych spraw”.<br />

To ona wreszcie wręcza dawnemu<br />

kochankowi Lövborgowi rewolwer,<br />

a gdy jasnym się staje, że Lövborg<br />

ginie od strzału nie w skroń, lecz<br />

w podbrzusze, stwierdza: „Jeszcze<br />

to! Za wszystkim, czego tylko się<br />

dotknę, snuje się śmieszność i proza.<br />

Jak przekleństwo”.<br />

Gabler ciekawie wykreowana<br />

przez Agnieszkę Grzybowską jest<br />

postacią niejednorodną. Lodowata<br />

inspiratorka intryg składających się<br />

na brutalną, w sferze psychicznej i<br />

emocjonalnej, grę pada ofiarą tego,<br />

co zapoczątkowała. Bartnikowski<br />

tę heterogeniczność eksponuje.<br />

Czyni to choćby za sprawą<br />

opracowania muzycznego. W jednej<br />

ze scen pogrążonej w półmroku<br />

Heddzie towarzyszą znamienne<br />

dla konstrukcji postaci słowa<br />

piosenki, z których wynika, że<br />

młoda kobieta jednak obsesyjnie<br />

pragnie nie towarzystwa adoratorów<br />

i pochlebców, lecz ciepła, bliskości,<br />

namiętności i przyjaźni, której<br />

żaden z mężczyzn obecnych na<br />

scenie nie może jej ofiarować.<br />

Życie pozbawione pozytywnych<br />

uczuć prowadzi do atrofii więzi<br />

społecznych, których symbolem są<br />

kolejne dwie sceny wprowadzone<br />

przez Bartnikowskiego. W pierwszej<br />

bohaterka oddaje się pieszczotom<br />

chłodną stalą rewolweru. W drugiej<br />

zaś niszczy dzieło życia Eilerta<br />

Lövborga i jego asystentki Pani<br />

Elvsted – książkę. W oryginale<br />

Gabler pali rękopis, który Elvsted<br />

nazywa dzieckiem. W reżyserii<br />

Bartnikowskiego Gabler ów rękopis<br />

„ćwiartuje” i wrzuca do czarnego<br />

worka. Symboliczny owoc pracy,<br />

w pewnej mierze także rodzącego<br />

się uczucia, zostaje zabity i pogrzebany. Rezygnacja z<br />

oczyszczającej mocy ognia zdaje się być odmawianiem Heddzie<br />

Gabler odpuszczenia win.<br />

Hołdująca poprawności obyczajowej bohaterka jest<br />

już zatem martwa za życia. Choć bardzo zadowolona, że<br />

nie znajduje się w mocy pozornego przyjaciela rodziny, w<br />

rzeczywistości szantażysty – Bracka, za sprawą szantażu<br />

obyczajowego popada w jego niewolę. Wówczas może uczynić<br />

już tylko jedno – odebrać sobie życie. Czyniąc to, bohaterka<br />

łamie prawidła, którymi rządzi się gra. Hedda Gabler porzuca<br />

ją, przerywa. Gra nie kończy się w sposób „naturalny”, właściwy<br />

zamkniętemu światu będącemu jej środowiskiem. Nie bez<br />

przyczyny wstrząśnięty Asesor Brack powtarza: „Ależ, na<br />

litość boską, tego się przecież nie robi!”. Ten aspekt działań<br />

bohaterki kolejny raz pozwala definiować ją jako postać jeśli nie<br />

tragiczną, to niejednorodną, która w mojej opinii wymyka się<br />

jednoznacznej kategoryzacji. Samobójstwo, nawet jeśli w jakiś<br />

niewytłumaczalny sposób wyrachowane, jest tu aktem rozpaczy,<br />

desperacji, beznadziejności. Gabler-Tesman odbiera sobie życie,<br />

lecz zanim zakończy się gra, trzeba jeszcze dokonać rachunku<br />

zysków i strat – podliczyć punkty, wskazać zwycięzcę.<br />

Odrętwienie, które dotyka postaci scenicznych na końcu<br />

przedstawienia, ich niemoc potęgowana tragizmem działań<br />

nieżyjącej już Heddy, na co zwraca uwagę Roger Calois,<br />

pokazuje, że wszelkie gry są bezproduktywne, nie prowadząc do<br />

wytworzenia dóbr ani bogactw, prowadzą w zasadzie do sytuacji<br />

identycznej z sytuacją początkową.<br />

Z pola widzenia znika, choć ciągle, tak jak dotychczas,<br />

będzie się go wspominać, Eilert Lövborg, w zapomnienie<br />

odchodzi Hedda Tesman. Jurgen Tesman i Pani Elvsted zajmą<br />

się odtwarzaniem dzieła Lövbroga, a Brack nadal będzie pełnił<br />

rolę „wypróbowanego przyjaciela” pana domu i może też nowej<br />

pani. Pozostaje jeszcze ciotka Julia – z właściwą sobie ironią<br />

komentować będzie poczynania Tesmana.<br />

Bezproduktywność gry być może miała wskazać na<br />

skomplikowaną naturę człowieka, istoty wielowymiarowej,<br />

unieruchomionej przez sztuczne, lecz utrwalone w historii<br />

ludzkości, wzorce zachowań, światopoglądy, które nie pozwalają<br />

na wieloaspektowe definiowanie istoty człowieczeństwa. Już w<br />

czasach antycznych wyodrębniono, jeśli tak można powiedzieć,<br />

człowieka z natury, wyłowiono go z niej, podkreślając przy<br />

tym zdolność rozumowania, tworzenia, kreowania abstraktów,<br />

czyli wskazano na jego złożoność i wewnętrzny psychofizyczny<br />

spór, który każdy człowiek toczy z samym sobą. Hedda Gabler,<br />

walcząc ze sobą, wybrała rozwiązanie ostateczne. W tym<br />

jednym momencie, w którym zdecydowała się na zerwanie gry i<br />

samobójstwo, pokazała jak bardzo jest prawdziwa.<br />

191

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!