02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

pisanie stawia na pierwszym<br />

miejscu, zdaje się być ciągle w stanie<br />

„pomiędzy”. Ów stan przejawia się<br />

nie tylko w sprzecznych niekiedy<br />

deklaracjach, ale przede wszystkim<br />

w dostrzegalnych trudnościach z<br />

zachowaniem proporcji miedzy<br />

ujawnianiem prywatności a<br />

kreowaniem życia pisarza.<br />

3.<br />

Strategia przyjęta przez<br />

Krzysztofa Tomasika jest bardzo<br />

podobna do tej, jaką przyjął<br />

wcześniej Błażej Warkocki. Mam<br />

tu na myśli przywoływane w<br />

„Homo niewiadomo” opowiadanie<br />

Edgara Allana Poego „Skradziony<br />

list”. Autor zapożycza tę literacką<br />

metaforę od Izabeli Filipiak, która<br />

właśnie wokół niej organizuje<br />

swoją opowieść o życiu i twórczości<br />

Marii Komornickiej pt. „Obszary<br />

odmienności”. Można by więc<br />

powiedzieć, że mamy tu do czynienia<br />

ze specyficznym dziedziczeniem.<br />

Kiedy bowiem ma miejsce<br />

przyglądanie się temu, co zostało<br />

stabuizowane, przydatna okazuje<br />

się opowieść Poego, której puentę<br />

zawrzeć można w popularnym<br />

przysłowiu: „Pod latarnią<br />

najciemniej”.<br />

Autor książki wyjaśnia<br />

użyteczność tytułowego pojęcia:<br />

„Wydało mi się ważne i potrzebne,<br />

aby to określenie ukraść, przejąć<br />

zresygnifikować. Wydało mi się<br />

również, iż homo niewiadomo może<br />

być stosownym ekwiwalentem<br />

angielskiego queer, którego udział<br />

w tzw. queer theory polegał m.in.<br />

na przejęciu obraźliwego słowa z<br />

języka opresora i umieszczenie go w<br />

kontekście dyskursu akademickiego”<br />

(s. 9). Zaznacza, że z pojęciem<br />

tym wiąże się niejednoznaczność,<br />

potencjalność zranienia, niewiedza,<br />

wątpliwości oraz piętno i obelga.<br />

Warkocki odwołuje się do jeszcze<br />

jednego kontekstu: „Homo znaczy<br />

człowiek, w samej rzeczy. A w<br />

dzisiejszym późnonowoczesnym<br />

paradygmacie pytania o jego<br />

konstrukcję/istotę ciągle stwarzają<br />

odpowiedzi zaczynające się –<br />

w kontekście nadkruszonego<br />

nowoczesnego pozornego<br />

uniwersalizmu – od kolejnych „nie<br />

170<br />

wiadomo”. Być może zatem w istocie współczesny człowiek<br />

to homo niewiadomo? I jest to właściwa formuła dla opisania<br />

„miękkiego” ponowoczesnego podmiotu?” (s. 12). Autor<br />

sugeruje więc przesunięcie znaczenia z męskości w stronę<br />

człowieczeństwa w ogóle. I faktycznie, Odmieńcy, których<br />

opisuje, to nie tylko mężczyźni, ale też kobiety, czy ci, którzy<br />

starają się uniknąć jednoznacznej klasyfikacji płciowej (casus<br />

Marii Komornickiej, bohaterki dramatu Izabeli Filipiak).<br />

Warkocki kilka razy odwołuje się do pragnienia<br />

homospołecznego, pojęcia autorstwa Eve Kosofsky Sedgwick,<br />

oznaczającego „[...] kulturowo i historycznie uwarunkowane<br />

pragnienie odnalezienia się w kontinuum relacji między<br />

mężczyznami, które jest radykalnie przecięte przez homofobię”<br />

(s. 21). Kilka stron dalej czytamy: „Wymóg kulturowy<br />

obowiązujący mężczyzn to jednoczesny nakaz relacji<br />

homospołecznych i zakaz relacji homoseksualnych” (s. 28).<br />

Autor jest świadomy zagrożeń wynikających z takiego akurat<br />

przymusu społecznego. Bliskie relacje z mężczyznami mogą<br />

bowiem w każdej chwili być odczytane z jednej strony jako<br />

wyraz męskości, z drugiej jako przejaw zniewieścienia. Stanowią<br />

więc potencjalnie coś, co mężczyznę może dowartościować,<br />

ale i zdegradować, negatywnie naznaczyć. Relacje między<br />

mężczyznami – zdaje się twierdzić Warkocki – nieustannie<br />

oscylują między wstydem i dumą, chwałą i piętnem, w efekcie<br />

naznaczone są napięciem i potencjalną stygmatyzacją.<br />

Autor „Homo niewiadomo” przygląda się twórczości<br />

Grzegorza Musiała, Andrzeja Stasiuka i Izabeli Filipiak.<br />

Każdy, kto zna twórczość wyżej wymienionych, powinien<br />

szkice Warkockiego przeczytać, gdyż stanowią one nie tylko<br />

fascynujące interpretacje, ale też wiele wnoszą do polskich<br />

gender i queer studies. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że choć<br />

książka stanowi „zmodyfikowaną wersję” doktoratu, napisana<br />

jest językiem przykuwającym uwagę. Autor nie unika mówienia<br />

we własnym imieniu i bierze odpowiedzialność za stawiane –<br />

intrygujące, trzeba przyznać – tezy.<br />

Szczególnie wywrotowy charakter przypisać można<br />

analizom twórczości Andrzeja Stasiuka. Oto Warkocki, niczym<br />

śledczy, odkrywa w męskiej prozie autora „Murów Hebronu”<br />

nie tylko silnie wyeksponowane pragnienie homospołeczne, ale<br />

też wyraźnie zaznaczone pragnienie homoseksualne. Można<br />

więc wyróżnić trzy istotne przestrzenie, w których męskość<br />

zostaje zdegradowana, prze-pisana, pokazana INACZEJ. Po<br />

pierwsze, środowisko więzienne i homoseksualizm więzienny<br />

spod znaku tzw. cwela – sztandarowym przykładem są tutaj<br />

„Mury Hebronu”. Błażej Warkocki sytuuje cwelostwo w<br />

kontekście abiektu, a więc czegoś, co nie jest w pełni ani<br />

podmiotem, ani przedmiotem. Jest to jednak, zdaniem<br />

Kristevej, obszar podmiotowości, gdzie gromadzi się to, co<br />

nieakceptowalne społecznie: nieczystość, nikczemność, ohyda.<br />

Wzbudza zarówno wstręt, jak i fascynację. Cwel okazuje się<br />

więc nie tylko czymś wyrzuconym na margines, ale także tym,<br />

co intryguje i w jakimś sensie pociąga. Stanowi bowiem coś,<br />

co zagraża „prawdziwej” męskości. Autor zauważa, że bycie<br />

cwelem jest performatywem: „[...] każdy człowiek tamtejszej<br />

społeczności może nim zostać. Nikt nie jest z definicji<br />

wolny od zagrożenia. Moc performatywu może zmiażdżyć<br />

każdego. Logika homofobicznego dyskursu wyklucza cwela,<br />

a jednocześnie dyscyplinuje wszystkich więźniów. Kształtuje<br />

definicję męskości” (s. 107). Ciekawym spostrzeżeniem

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!