Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
ecenzje<br />
Jakub Beczek<br />
Narracja jest Kobietą<br />
„Obywatelka”, najnowsza książka Manueli Gretkowskiej,<br />
zamyka dziennikową trylogię. Kto wie, być może powstanie<br />
kolejna pozycja, stanowiąca kontynuację autobiograficznego<br />
projektu, ale już te trzy elementy: „Polka”, „Europejka” oraz<br />
„Obywatelka” świetnie się dopełniają i konsekwentnie po sobie<br />
następują. W głębszym wymiarze obrazują etapy przejścia<br />
w ramach pewnego rodzaju tożsamościowego cyklu. W<br />
takim ujęciu Obywatelka jest trzecim, dojrzałym stadium<br />
funkcjonowania kobiety w polskiej rzeczywistości. Innymi<br />
słowy, to udoskonalona Polka, która do końca odkryła dla siebie<br />
„europejskość”.<br />
Założycielska „Polka” była dziennikiem ciąży i połogu,<br />
w którym, jak to zwykle bywa, sfery soma i psyche zostały<br />
wymieszane. Wyglądało to tak, że najpierw pojawiały się oznaki<br />
cielesności (historia soma), które były następnie upubliczniane,<br />
komentowane, poddawane zabiegom eksplikacyjnym<br />
itd. (historia psyche). Podobnie działo się z wydarzeniami<br />
zewnętrznymi, które Gretkowska przepuszczała przez<br />
subiektywny filtr, przyglądała się im, dochodząc do konkretnych<br />
wniosków na temat obserwowanego świata. Po urodzeniu<br />
dziecka najważniejsza okazała się dookolność, czyli to, co na<br />
zewnątrz ciała: zdarzenia, rozmowy, sytuacje.<br />
W „Europejce” w większym stopniu mieliśmy do czynienia<br />
z tym, co publiczne. Autorka postanowiła odpowiedzieć na<br />
pytanie, kim jest Polka we współczesnej Europie. Jaki ma status,<br />
jakie prawa jej przysługują, co ją określa, gdzie się zaczyna i<br />
gdzie kończy. Stąd już niedaleko do ostatniej książki.<br />
„Obywatelka” kontynuuje tę problematykę, z tym, że<br />
oprócz – mówiąc językiem Marksa – interpretowania świata<br />
pojawia się tu próba zmieniania rzeczywistości. Gretkowska<br />
opisuje bowiem kilkunastomiesięczny okres swojego życia,<br />
w którym postanowiła założyć Partię Kobiet. Podczas jednej<br />
z wycieczek rowerowych, oglądając polskie przydrożne<br />
kapliczki, doszła bowiem do wniosku, że wstążki z tych<br />
kapliczek przypominają prawdziwe wstążki do włosów, czyli:<br />
„Wspomnienie po obciętych warkoczach, po beztroskich latach<br />
bez męża. Kolorowe wota dla niezamężnej Panienki, do której<br />
można się modlić o powrót do panieńskich czasów. O sen<br />
spokojny, o dzień bez picia i bicia”. Z jednej strony mamy więc<br />
projekcję nowoczesnej Polki, dla której prawa kobiet stanowią<br />
niezbywalną część wolności, z drugiej „polski gnijący ochłap”.<br />
Gretkowska uświadamia nam,<br />
że w kilka lat po akcesji do struktur<br />
unijnych, w dalszym ciągu żyjemy<br />
w ramach opresyjnego patriarchatu,<br />
w którym kobiety traktuje się jak<br />
bonsai (adorowane, ale przycięte)<br />
lub jak gumową sex doll. Brak<br />
kobiecej samoświadomości, brak<br />
poczucia obywatelskości, zgoda na<br />
status quo – prowadzą do tragedii na<br />
poziomie jednostkowego życia. A<br />
przecież – przekonuje autorka – w<br />
ujęciu ogólnym Polska jest rodzaju<br />
żeńskiego, jej kobiecość pozostaje<br />
więc priorytetowa względem<br />
wszelkich uchwał i praw. Skąd w<br />
takim razie „samotne matki bez<br />
alimentów, matki przywiązane do<br />
dzieci brakiem żłobka, przedszkola,<br />
zachodzące w niechciane ciąże,<br />
pragnące dziecka i niemające za co<br />
go nakarmić”? Ano stąd, że jedne<br />
Polki są nieuświadomione, inne zaś<br />
po prostu nie wierzą w zmianę. Ale<br />
nie o byt jednostkowy tu chodzi w<br />
istocie, ale o Kobietę pojmowaną<br />
holistycznie (o podmiot prawa), o<br />
jej miejsce i rolę w społeczeństwie, o<br />
równouprawnienie, o parytety.<br />
Kolejne strony „Obywatelki”<br />
opowiadają o tym, jak doszło do<br />
założenia partii i jakie przeszkody<br />
należało pokonać, by ten polityczny<br />
twór w ogóle zaczął sprawnie<br />
funkcjonować. Z początku jest<br />
euforia, radość z odzyskanej<br />
samoświadomości. Wkrótce jednak<br />
pojawiają się: chore ambicje,<br />
sprzeniewierzenie się ideałom,<br />
widmo rozłamu. To ostatnie jest<br />
szczególnie niepokojące, gdyż<br />
jedność pozostaje dla Gretkowskiej<br />
pryncypialna. Dużą wagę przywiązuje<br />
się tu do kobiecej solidarności, do<br />
wymiaru wspólnotowego. Zamiast<br />
165