recenzje - Portret

recenzje - Portret recenzje - Portret

portret.org.pl
from portret.org.pl More from this publisher
02.10.2014 Views

ecenzje Dominika Kotuła „Życie gorączkowe, heroiczne, państwowe” „Któryż Rosjanin nie lubi szybkiej jazdy?” Mikołaj Gogol Władimir Georgiewicz Sorokin, pisarz i grafik, jest jednym z czołowych (obok Wiktora Pielewina i Wiktora Jerofiejewa) przedstawicieli rosyjskiego postmodernizmu oraz najbardziej znanym rosyjskim konceptualistą. Twórczość literacka, pełna artystycznych eksperymentów i swobodnie interpretująca najnowszą historię, przyniosła mu opinię skandalisty, ale i „prawdopodobnie ostatniego z długiej listy wielkich pisarzy rosyjskich”. Jego książki spotykają się w macierzystym kraju z nader żywą recepcją – bywają palone i wrzucane do makiet sedesów. Autorowi wytaczane są procesy sądowe, spotyka się z oskarżeniami o faszyzm czy szerzenie pornografii. Debiutancka powieść Sorokina, „Lód”, znalazła się w finale rosyjskiej nagrody Bookera i uznana została za bestseller, jego dzieła zaś tłumaczone są na liczne języki obce. „Dzień oprycznika”, najnowsze dzieło tego kontrowersyjnego pisarza, zasługuje na uwagę nie mniej niż jego poprzednie dokonania. Akcja powieści rozgrywa się w 2027 roku. Rosja, rządzona silną ręką despotycznego monarchy, oczyszczona z „zachodniego brudu” i intelektualistów – wichrzycieli – oraz odizolowana od świata wielkim murem, przeżywa okres swoistego odrodzenia. Paszporty zostały uroczyście spalone, zagraniczni dyplomaci wydaleni. Jedynym krajem, z którym wzrastające w siłę (czy pozornie?) mocarstwo utrzymuje jakiekolwiek stosunki, są Chiny, dostawca wszelkich produktów użytku codziennego. Monarcha wprowadza w życie program wierności religii oraz zamierzchłym tradycjom. W utrzymaniu władzy pomaga mu 158 wskrzeszona instytucja opryczniny i to z perspektywy jednego z jej przedstawicieli właśnie oglądamy antyutopijny świat wykreowany przez Sorokina, jego futurystyczną „fantazję na motywach rosyjskich”. Opowieść o jednym dniu z życia Andrieja Daniłowicza Komiagi zaczyna się tradycyjnie – silnym kacem bohatera. Śniący o śnieżnobiałych rumakach Komiaga budzi się na dźwięk budzika. „Taka muzyka obudzi nawet umarłego” – zauważa z zadowoleniem („muzyka” to nagrania tortur z Tajnego Urzędu, świst bata i jęki). Odziedziczona po jednej z ofiar systemu służba gwarantuje nowemu panu początek dnia, o jakim przeciętny skacowany Rosjanin może jedynie pomarzyć: kąpiel, orzeźwiające napoje, masaż, pożywne śniadanie oraz modlitwę. Rozpoczyna się typowy dzień oprycznika, wypełniony morderstwami, inwigilacją, korupcją, gwałtami i używkami, z przerwami na pobożne westchnienia, kontemplowanie reżymowej sztuki oraz uniżone pokłony składane monarsze. Oprycznicy działają szybko i sprawnie, z odwieczną zręcznością i okrucieństwem służb specjalnych. Społeczeństwo posłusznie przyzwyczaja się do kolejnej formy ucisku. Jednostki niepokorne są eliminowane w pokazowy sposób. Schemat funkcjonowania państwa opartego na terrorze zdaje się być zapisany głęboko w świadomości Rosjan. Oprycznik epoki Iwana Groźnego poruszał się konno, strasząc przytroczonymi do siodła psimi głowami i miotłami. Andriej Daniłowicz posługuje się tymi samymi rekwizytami, jedynie konia zamienia na najnowszy model mercedesa. Futurystyczna powieść Sorokina, odwołująca się do literackiej tradycji romantyzmu, ukazuje Rosję zmierzającą w stronę wieków średnich i jest, jak twierdzi sam autor, odpowiedzią na jej współczesną sytuację polityczną. Ta zaś pozwala traktować mroczne wizje skandalisty zupełnie poważnie. Liczni badacze, analizując proces kształtowania się rosyjskiego ustroju, zwracali uwagę na kulturową odrębność olbrzymiego kraju oraz specyfikę świadomości jego obywateli. W swoim głośnym dziele „Zderzenie cywilizacji” politolog Samuel Huntington oddzielił Rosję zarówno od zachodniej Europy, jak od Azji, po czym wydzielił ojczyznę Sorokina jako osobny byt religijno-kulturowy, określając ją jako kraj rozdarty. Faktycznie, w żadnej innej kulturze nie można zaobserwować tak karkołomnego połączenia bezwarunkowego szacunku dla autorytetu władzy i tradycji oraz pogardy dla normatywów i nominalizmu. Skłonności do szaleństwa oraz napadów pokory i bojaźni. Głębokiej życzliwości i bezgranicznego okrucieństwa. Permanentnego chaosu i pewnej nieprzerwanej ciągłości tradycji, nawyków czy przyzwyczajeń, niepozwalających na żadne prawdziwie radykalne zmiany.

ecenzje Nikt nie oddaje tej unikatowej rzeczywistości lepiej niż sami Rosjanie. Rozpędzona trojka Gogola mknie przez karty kolejnych znakomitych powieści. Każda z nich wnosi coś nowego do obrazu intrygującego kraju, jednocześnie wpisując się w odwieczną historię zmagań pisarzy z dziejami ojczyzny, rosyjską mentalnością, narodowymi tragediami i absurdem dnia codziennego. „Dzień oprycznika” Władimira Sorokina dotyka kwestii fobii współczesnych Rosjan, pobrzmiewa w nim ton ostrzegawczy, pozbawiony jednak wszelkich znamion dydaktyzmu. Jednocześnie bawi i przeraża, momentami wzbudzając niesmak – autor nie stroni bowiem od obsceniczności. Doceniając maestrię stylistyczną pisarza (oraz pracę polskiej tłumaczki), czytelnik zanurza się w rzeczywistości, która nie jest mu obca, dostrzega pole wspólnych doświadczeń polsko-rosyjskich i ewidentne różnice w postrzeganiu świata. „Dzień oprycznika” niewątpliwie skłania ku refleksji nad specyfiką bytu naszych wschodnich sąsiadów, ich pragnień i hierarchii ważności. „Słowa i dzieła”. Władimir Sorokin, Dzień oprycznika, przeł. Agnieszka Lubomira Piotrowska, Wyd. W.A.B., Warszawa 2008. 159

ecenzje<br />

Dominika Kotuła<br />

„Życie gorączkowe, heroiczne,<br />

państwowe”<br />

„Któryż Rosjanin nie lubi szybkiej jazdy?”<br />

Mikołaj Gogol<br />

Władimir Georgiewicz<br />

Sorokin, pisarz i grafik, jest jednym<br />

z czołowych (obok Wiktora<br />

Pielewina i Wiktora Jerofiejewa)<br />

przedstawicieli rosyjskiego<br />

postmodernizmu oraz najbardziej<br />

znanym rosyjskim konceptualistą.<br />

Twórczość literacka, pełna<br />

artystycznych eksperymentów i<br />

swobodnie interpretująca najnowszą<br />

historię, przyniosła mu opinię<br />

skandalisty, ale i „prawdopodobnie<br />

ostatniego z długiej listy wielkich<br />

pisarzy rosyjskich”. Jego książki<br />

spotykają się w macierzystym kraju z<br />

nader żywą recepcją – bywają palone<br />

i wrzucane do makiet sedesów.<br />

Autorowi wytaczane są procesy<br />

sądowe, spotyka się z oskarżeniami<br />

o faszyzm czy szerzenie pornografii.<br />

Debiutancka powieść Sorokina,<br />

„Lód”, znalazła się w finale rosyjskiej<br />

nagrody Bookera i uznana została za<br />

bestseller, jego dzieła zaś tłumaczone<br />

są na liczne języki obce. „Dzień<br />

oprycznika”, najnowsze dzieło tego<br />

kontrowersyjnego pisarza, zasługuje<br />

na uwagę nie mniej niż jego<br />

poprzednie dokonania.<br />

Akcja powieści rozgrywa się w<br />

2027 roku. Rosja, rządzona silną<br />

ręką despotycznego monarchy,<br />

oczyszczona z „zachodniego brudu”<br />

i intelektualistów – wichrzycieli –<br />

oraz odizolowana od świata wielkim<br />

murem, przeżywa okres swoistego<br />

odrodzenia. Paszporty zostały<br />

uroczyście spalone, zagraniczni<br />

dyplomaci wydaleni. Jedynym<br />

krajem, z którym wzrastające w<br />

siłę (czy pozornie?) mocarstwo<br />

utrzymuje jakiekolwiek stosunki,<br />

są Chiny, dostawca wszelkich<br />

produktów użytku codziennego.<br />

Monarcha wprowadza w życie<br />

program wierności religii oraz<br />

zamierzchłym tradycjom. W<br />

utrzymaniu władzy pomaga mu<br />

158<br />

wskrzeszona instytucja opryczniny i to z perspektywy jednego<br />

z jej przedstawicieli właśnie oglądamy antyutopijny świat<br />

wykreowany przez Sorokina, jego futurystyczną „fantazję na<br />

motywach rosyjskich”.<br />

Opowieść o jednym dniu z życia Andrieja Daniłowicza<br />

Komiagi zaczyna się tradycyjnie – silnym kacem bohatera.<br />

Śniący o śnieżnobiałych rumakach Komiaga budzi się na<br />

dźwięk budzika. „Taka muzyka obudzi nawet umarłego” –<br />

zauważa z zadowoleniem („muzyka” to nagrania tortur z<br />

Tajnego Urzędu, świst bata i jęki). Odziedziczona po jednej<br />

z ofiar systemu służba gwarantuje nowemu panu początek<br />

dnia, o jakim przeciętny skacowany Rosjanin może jedynie<br />

pomarzyć: kąpiel, orzeźwiające napoje, masaż, pożywne<br />

śniadanie oraz modlitwę. Rozpoczyna się typowy dzień<br />

oprycznika, wypełniony morderstwami, inwigilacją, korupcją,<br />

gwałtami i używkami, z przerwami na pobożne westchnienia,<br />

kontemplowanie reżymowej sztuki oraz uniżone pokłony<br />

składane monarsze. Oprycznicy działają szybko i sprawnie,<br />

z odwieczną zręcznością i okrucieństwem służb specjalnych.<br />

Społeczeństwo posłusznie przyzwyczaja się do kolejnej formy<br />

ucisku. Jednostki niepokorne są eliminowane w pokazowy<br />

sposób. Schemat funkcjonowania państwa opartego na<br />

terrorze zdaje się być zapisany głęboko w świadomości Rosjan.<br />

Oprycznik epoki Iwana Groźnego poruszał się konno, strasząc<br />

przytroczonymi do siodła psimi głowami i miotłami. Andriej<br />

Daniłowicz posługuje się tymi samymi rekwizytami, jedynie<br />

konia zamienia na najnowszy model mercedesa. Futurystyczna<br />

powieść Sorokina, odwołująca się do literackiej tradycji<br />

romantyzmu, ukazuje Rosję zmierzającą w stronę wieków<br />

średnich i jest, jak twierdzi sam autor, odpowiedzią na jej<br />

współczesną sytuację polityczną. Ta zaś pozwala traktować<br />

mroczne wizje skandalisty zupełnie poważnie.<br />

Liczni badacze, analizując proces kształtowania się<br />

rosyjskiego ustroju, zwracali uwagę na kulturową odrębność<br />

olbrzymiego kraju oraz specyfikę świadomości jego obywateli.<br />

W swoim głośnym dziele „Zderzenie cywilizacji” politolog<br />

Samuel Huntington oddzielił Rosję zarówno od zachodniej<br />

Europy, jak od Azji, po czym wydzielił ojczyznę Sorokina jako<br />

osobny byt religijno-kulturowy, określając ją jako kraj rozdarty.<br />

Faktycznie, w żadnej innej kulturze nie można zaobserwować<br />

tak karkołomnego połączenia bezwarunkowego szacunku dla<br />

autorytetu władzy i tradycji oraz pogardy dla normatywów i<br />

nominalizmu. Skłonności do szaleństwa oraz napadów pokory<br />

i bojaźni. Głębokiej życzliwości i bezgranicznego okrucieństwa.<br />

Permanentnego chaosu i pewnej nieprzerwanej ciągłości<br />

tradycji, nawyków czy przyzwyczajeń, niepozwalających na<br />

żadne prawdziwie radykalne zmiany.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!