02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ecenzje<br />

Joanna Szydłowska<br />

Czy ocaleni?<br />

W Polsce książka ta ukazała się<br />

dwadzieścia lat po swojej włoskiej<br />

edycji. Zrządzenie losu sprawiło,<br />

że jest to również limes dzielący<br />

nas od daty śmierci jej autora. W<br />

kwietniu 1987 r. – zaledwie kilka<br />

miesięcy po promocji wydawniczej<br />

– Primo Levi znaleziony został<br />

na klatce schodowej swojego<br />

mieszkania, a fakt ów łączony bywa<br />

z prawdopodobną wersją śmierci<br />

samobójczej. Ten tragiczny finis<br />

pozwala wpisać refleksję krytyczną w<br />

porządek pojedynczego życiorysu, a<br />

w sensie szerszym – w doświadczenie<br />

pokolenia ocalonych, by przywołać<br />

tylko wybory Tadeusza Borowskiego<br />

czy Jeana Améry.<br />

Finis coronat opus mawiali<br />

starożytni i w tym sensie „Pogrążeni<br />

i ocaleni” – jako ostatnie świadectwo<br />

pamięci byłego więźnia Auschwitz<br />

– nabiera charakteru szczególnego.<br />

Primo Levi świadkował prawdzie<br />

holocaustu przez całe swoje<br />

dorosłe życie. Ten piemoncki<br />

Włoch, urodzony i wychowany w<br />

zasymilowanej, nieortodoksyjnej<br />

rodzinie żydowskiej, któremu<br />

udało się – mimo zaostrzających<br />

się antysemickich restrykcji na<br />

uczelniach – kontynuować studia<br />

chemiczne, za punkt zwrotny swojej<br />

biografii uznaje pobyt w Auschwitz.<br />

Akademicki wybór preferencji<br />

intelektualnych pomógł mu przeżyć<br />

w warunkach obozu: zatrudniony<br />

został w obozowym laboratorium<br />

chemicznym (fabryka gumy<br />

należąca do IG Farbenindustrie).<br />

W rzeczywistości powojennej<br />

chemia stała się zaczynem poważnej<br />

kariery zawodowej, którą jednak ten<br />

dobrze prosperujący przedsiębiorca<br />

zdecydował się porzucić, by swoją<br />

osobą służyć prawdzie pamięci o<br />

nazistowskich zbrodniach.<br />

Do końca był wierny temu<br />

posłannictwu: uczestniczył w<br />

niezliczonych konferencjach i<br />

144<br />

spotkaniach, udzielał się jako publicysta (stała rubryka w<br />

turyńskim dzienniku „La Stampa”), służył wreszcie piórem,<br />

choć przecież nie był wykształconym literatem. Prawdę<br />

przeżytego w Auschwitz czasu zamknął w kilku zbiorach.<br />

„Czy to jest człowiek” (polskie wydanie dopiero w 1978)<br />

– pytał dramatycznie w tytule książki opublikowanej we<br />

Włoszech w 1947 r., a sformułowanie to nieodmiennie nasuwa<br />

skojarzenia z pierwowzorem tytularnym dramatu Leona<br />

Kruczkowskiego („Niemcy są ludźmi”), powstałym przecież<br />

niemal w tożsamym czasie (1948/1949). Autobiograficzny<br />

charakter miała również „La tregua” z 1963 r., zaadaptowana dla<br />

potrzeb filmu i wyreżyserowana przez Francesco Rosi (1996).<br />

I choć „momentem otwarcia” fabuły jest tu kres uwięzienia w<br />

Auschwitz (wyzwolenie obozu w styczniu 1945 r.), to tytułowy<br />

„Rozejm” symbolizuje to, co nastąpiło potem: dramatyczny<br />

wysiłek rozliczenia się z doświadczeniem obozu i tragiczną –<br />

skazaną na niepowodzenie – próbę uwolnienia się od tej traumy.<br />

Czas pokazał, że Primo Levi – tak jak inni ocaleni –<br />

wyszedł z obozu, ale mentalnie, psychicznie i tożsamościowo<br />

nie wyszedł z Zagłady. Przekleństwo pamięci zdeterminowało<br />

całe jego późniejsze życie, a pamięć krzywdy nigdy nie stępiała.<br />

„Choroba ocalałego” – jak sam Levi nazywa tę traumę – zajmuje<br />

dużo miejsca w jego piśmienniczej refleksji. To pogranicze ulgi<br />

i wstydu z jej odczuwania; radości z jutra i strachu przed nim;<br />

poczucia krzywdy i winy jednocześnie; naturalnego poniekąd<br />

witalizmu i równie naturalnej pasywności, uniemożliwiającej<br />

jakąkolwiek horyzontalność podmiotowych przedsięwzięć.<br />

Sugestywnie i przerażająco brzmią słowa na temat<br />

współuczestnictwa w winie, współodpowiedzialności za tamten<br />

chory świat, już tylko przez samą w nim obecność. Surowe<br />

słowa korespondują z tym, o czym donosił Tadeusz Borowski,<br />

ostrzegając nie-więźniów przed groźbą łatwych kategoryzacji<br />

i czytelnych, manichejskich podziałów. Ambiwalencja<br />

ocen, stopniowalność zła, gradacja ustępstw wobec systemu<br />

– pomnożone o „dobrze pojęty” egoizm i zwierzęcą chęć<br />

przetrwania to kwintesencja nie-pięknej sytuacji ontologicznej<br />

uczestnika tamtych dni. Deheroizacja, ale nie dehumanizacja –<br />

zdaje się nam jednak mówić Primo Levi.<br />

Czy tak okrutną prawdę można w ogóle przekazać innym?<br />

Czy bezmiar okrucieństwa i potworne cierpienie ofiar nie okażą<br />

się na tyle nieprawdopodobne, że wymyślone? Czy Słowo<br />

może unieść Prawdę? Kto ustala granice tego, co uznajemy<br />

za możliwe, a co zdecydowanie skażone jest grzechem fikcji?<br />

Kiedy Inne zamienia się w Niewiarygodne? Ślady tych rozterek<br />

niezmiennie odnajdujemy w dokumentarnych refleksjach<br />

autora. Primo Levi obsesyjnie powraca do kwestii dowodów:<br />

bada status świadectw, tropi mechanizm planowej eksterminacji<br />

świadków, podąża krętymi ścieżkami blaknącej pamięci o<br />

Shoah; prowokująco podważa ocalałych monopol naprawdę:<br />

„... to nie my, którzy przeżyliśmy, jesteśmy prawdziwymi

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!