Untitled - Portret
Untitled - Portret Untitled - Portret
Ale moje książki nie są literaturoznawcze sensu stricto. To prawda. Chodzi mi jednak o samą chęć ubierania w tekst swoich przemyśleń, której większość badaczy chyba nie ma, myślę o (użyję sformułowania komentatorów sportowych) ciągu na bramkę, żeby mieć książkę. Też nie mam takiego ciągu, posiadanie książki nie jest dla mnie celem samym w sobie, to po pierwsze. Po drugie, wyrażenie, którego użyłeś, czyli ubieranie myśli w formę książkową, nie bardzo mi odpowiada. W czym rzecz? Prawdę mówiąc, gdyby ktoś mnie zapytał, kim naprawdę się czuję, to odpowiedziałbym, że czuję się pisarzem – pisarzem, który używa pojęć i języków filozoficznych czy literaturoznawczych jako figur własnego dyskursu. Próbuję kreować fabuły w świecie pojęć, używając innego języka niż, na przykład, Wiesław Myśliwski. Ale gdy ostatnio z nim rozmawiałem, okazało się, że o wielu sprawach myślimy podobnie, tyle tylko, że on wybiera formę powieści, ja natomiast piszę, na przykład, esej o dekonstrukcji. Tworzysz więc prozę – by tak rzec – fabularno-pojęciową? To są fabuły pojęciowe – tym się zajmuję. A wracając do kwestii ubierania myśli w formę książkową – nie jest tak, że istnieje gotowa wiedza, której się dorobiłem i która ma formę gotowych przemyśleń, zapisywanych potem przeze mnie. Sytuacja jest odwrotna: tworzę pewien projekt intelektualny, który krystalizuje się dopiero w pisaniu. Muszę pisać, aby przekonać się, co sądzę o literaturze, filozofii czy świecie. Przymus pisania ma dla mnie naturę egzystencjalno-zawodową – muszę pisać książki, bo pisanie uświadamia mi, kim jestem. 284
A nie kusiło Cię, żeby napisać prozę fabularną? Nie, nigdy – z jednego, zasadniczego powodu: jestem kiepskim opowiadaczem historii, nie umiem opowiadać anegdot, również czyjeś opowiadania zazwyczaj mnie nużą. Jeżeli nie mogę wyrwać się z ciągu czytanej opowieści, to zazwyczaj prędzej czy później odczuwam znużenie. Podoba mi się stwierdzenie Rolanda Barthesa, że w czytaniu mniej istotne jest podążanie za tym, co „dzieje się” w książce, ważne jest podnoszenie głowy znad książki, moment, kiedy wychodzę ze świata, w którym byłem, po to żeby przejść do innego świata, życia, pamięci, innych tekstów. Chodzi, rzecz ujmując w skrócie, o tworzenie sieci rozmaitych odniesień. To mnie interesuje – budowanie hipertekstu, z którego można wędrować w różne strony. Nie interesuje mnie za to tworzenie tekstów, które dawałyby jasną odpowiedź na pytanie, jak jest. Piszesz na ten temat szeroko w książce „Występek. Eseje o pisaniu i czytaniu”. Wracając do sprawy dookreślenia, kim jesteś: w poświęconej Gombrowiczowi książce „Czarny nurt” piszesz: „sam jestem ’literaturoznawcą’” – tak właśnie, biorąc słowo literaturoznawca w cudzysłów. Dlaczego? Nie potrafię myśleć o sobie inaczej niż w cudzysłowie – to znaczy mam do siebie, do swoich funkcji literaturoznawczych dystans. Żeby nie było nieporozumień – wypełniam je, jeśli chodzi o dydaktykę, bardzo sumiennie. Cudzysłów ma rozbroić pewność co do zajmowanych przeze mnie pozycji, bo jeśli określę się jako literaturoznawca, to będę literaturoznawcą, nikim więcej. A ja chcę być także, ale nie tylko, literaturoznawcą. Poza tym cudzysłów jest znakiem cytatu, ja to słowo przyjmuję od kogoś innego, bo to inni określają mnie przede wszystkim jako literaturoznawcę. 285
- Page 236 and 237: yła powieścią obrazoburczą. Nie
- Page 238 and 239: Ona, mimo iż jest kobietą intelig
- Page 240 and 241: ozpadają, a w nieszczęśliwych tr
- Page 242 and 243: je się w rodzinie, w której prawi
- Page 244 and 245: dosyć młodo, więc koleżanka Ani
- Page 246: Piotr Ibrahim Kalwas - ur. w 1963 r
- Page 250 and 251: Gdzie? No, na Powiślu. (...) Ale t
- Page 252 and 253: ności. Ja nie mogę żyć bez wspo
- Page 254 and 255: Chciałbym pojechać śladami Rysza
- Page 256 and 257: podróż do źródeł siebie - chyb
- Page 259 and 260: Spotkanie z Edwardem Pasewiczem (si
- Page 263 and 264: Kryminalnie i gejowsko Co sprawiło
- Page 265 and 266: A co w ogóle sądzisz o prozie gej
- Page 267 and 268: niepotrzebnie skupił się ponad mi
- Page 269 and 270: Gejowska normalność Marcin Świet
- Page 271 and 272: poza tym). Pasewicz ukazuje całą
- Page 273: Spotkania z literaturoznawcami i kr
- Page 276: Michał Paweł Markowski - ur. w 19
- Page 280 and 281: poznania czegoś nowego. Poza tym i
- Page 282 and 283: akuje nam nie tylko intelektualnych
- Page 286 and 287: A Ty chcesz pozostać swobodnym ele
- Page 288 and 289: na poziomie nieco obniżonym. Chodz
- Page 290 and 291: ych czytadeł. Zdumiewa mnie, że p
- Page 293 and 294: Spotkanie z Dariuszem Nowackim (w K
- Page 297 and 298: Zbędne rewindykacje Którzy prozai
- Page 299 and 300: mamy. Nikogo więcej nie potrzebuje
- Page 301 and 302: go tematu przewodniego - pojawia si
- Page 303 and 304: A co z całymi, spychanymi na margi
- Page 305 and 306: wchodzącą - może to właśnie do
- Page 307 and 308: Spotkanie z Krzysztofem Uniłowskim
- Page 311 and 312: Różnicująca moc lektury Wśród
- Page 313 and 314: Jakie? Można by zaryzykować stwie
- Page 315: Gdybyś miał przez różnicujące
- Page 318: Inga Iwasiów - ur. w 1963 r., proz
- Page 322 and 323: Chciałbym jednak porozmawiać z To
- Page 324 and 325: Ale czy koniec końców nie prowadz
- Page 326 and 327: Dla Ciebie chyba ważniejsze jest p
- Page 328 and 329: ohaterowie. To zresztą strasznie c
- Page 331 and 332: Spotkanie z Piotrem Śliwińskim (s
A nie kusiło Cię, żeby napisać prozę fabularną?<br />
Nie, nigdy – z jednego, zasadniczego powodu: jestem<br />
kiepskim opowiadaczem historii, nie umiem opowiadać<br />
anegdot, również czyjeś opowiadania zazwyczaj mnie nużą.<br />
Jeżeli nie mogę wyrwać się z ciągu czytanej opowieści, to<br />
zazwyczaj prędzej czy później odczuwam znużenie. Podoba<br />
mi się stwierdzenie Rolanda Barthesa, że w czytaniu mniej<br />
istotne jest podążanie za tym, co „dzieje się” w książce, ważne<br />
jest podnoszenie głowy znad książki, moment, kiedy wychodzę<br />
ze świata, w którym byłem, po to żeby przejść do innego<br />
świata, życia, pamięci, innych tekstów. Chodzi, rzecz ujmując<br />
w skrócie, o tworzenie sieci rozmaitych odniesień. To mnie<br />
interesuje – budowanie hipertekstu, z którego można wędrować<br />
w różne strony. Nie interesuje mnie za to tworzenie tekstów,<br />
które dawałyby jasną odpowiedź na pytanie, jak jest.<br />
Piszesz na ten temat szeroko w książce „Występek.<br />
Eseje o pisaniu i czytaniu”. Wracając do sprawy<br />
dookreślenia, kim jesteś: w poświęconej Gombrowiczowi<br />
książce „Czarny nurt” piszesz: „sam<br />
jestem ’literaturoznawcą’” – tak właśnie, biorąc<br />
słowo literaturoznawca w cudzysłów. Dlaczego?<br />
Nie potrafię myśleć o sobie inaczej niż w cudzysłowie –<br />
to znaczy mam do siebie, do swoich funkcji literaturoznawczych<br />
dystans. Żeby nie było nieporozumień – wypełniam je,<br />
jeśli chodzi o dydaktykę, bardzo sumiennie. Cudzysłów ma<br />
rozbroić pewność co do zajmowanych przeze mnie pozycji,<br />
bo jeśli określę się jako literaturoznawca, to będę literaturoznawcą,<br />
nikim więcej. A ja chcę być także, ale nie tylko, literaturoznawcą.<br />
Poza tym cudzysłów jest znakiem cytatu, ja to<br />
słowo przyjmuję od kogoś innego, bo to inni określają mnie<br />
przede wszystkim jako literaturoznawcę.<br />
285