02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

swoim strumieniom myślowym<br />

inne kierunki, zapędzać je na nowe<br />

tory, którymi moja wyobraźnia<br />

nigdy przedtem się nie poruszała.<br />

Dochodziłem do różnych uogólnień<br />

i byłem z siebie kontent. Wszak<br />

dowolność w układaniu zdań na<br />

określony temat nie może być nam<br />

narzucona odgórnie. Nie mówmy<br />

na razie o zasadach ortograficznych<br />

i interpunkcyjnych. To nie tani<br />

zakład budowlany mojego ojca, gdzie<br />

tylko i wyłącznie on jest szefem. Na<br />

jego stanowisku wskazanym jest<br />

nawet, by umiał trzymać ludzi w<br />

ryzach. Inaczej roznieśliby mu firmę.<br />

Denerwuje mnie ta nieprzyjemna<br />

lepkość. Ocieram się i czuję się<br />

naoliwionym. Sytuacja przerosła<br />

mnie.<br />

Co nie było rzadkością... Sam<br />

nie umiał sobie pomóc. Rozwiązań<br />

wielu problemów szukał, lecz nie<br />

mógł znaleźć. Często widział wielkie<br />

oczy, którymi wpatrywał się w niego<br />

brunatny, pusty, przeraźliwy strach,<br />

który paraliżował go po czubek<br />

nosa. Miał uczucie, niby mrówki<br />

łaziły po jego ciele, jakby węże,<br />

jaszczurki, pająki, ślimaki, chrząszcze<br />

i modliszki rozrywały mu skórę,<br />

i wgryzały się w wnętrzności, które<br />

miałyby być później wyrzygane z<br />

wielkim spazmem, ze skurczami<br />

powodującymi parzący ból i<br />

wyciskającymi gorzkie łzy. Płakałby<br />

tak biedaczek nad swoją osobą i jej<br />

płytkością, z której nie potrafił się<br />

wydostać. Zawsze potrzebował lin,<br />

wiązadeł, sznurów, lian, nitek, drabin,<br />

które dopomogłyby mu podnieść się<br />

z upadku, by następnie mógł stoczyć<br />

się jeszcze niżej – do ciemnych dziur,<br />

w otchłań...<br />

Wygłaszałby w górę ulatującą<br />

melodię śpiewnej modlitwy.<br />

Wzywałby ku pomocy siły<br />

nadprzyrodzone, lecz pozytywne<br />

i niegroźne. Gdyby zdarzyło się,<br />

że spotkałby nieposkromione i<br />

nieujarzmione moce ciemności,<br />

narobiłby w portki. Dodatkowy<br />

balast ściągnąłby go nieodwołalnie<br />

– i nie byłoby już dla niego ratunku.<br />

Bałby się o swą skórę, nie chciałby, by<br />

odrosty drzew upstrzonych w ciernie,<br />

oszpeciły mu gdzieś w głębinie jego<br />

delikatną, wysoce wypieszczoną<br />

twarzyczkę. Niby odbicie źródlane.<br />

84<br />

Za tym to odbiciem szalały ziemskie pokractwa w zastępstwie<br />

słodkopachnących nimf, wyemancypowane kobiety o<br />

podstarzałych licach, upudrowane kokoty, po policzkach<br />

których ściekała gruba warstwa makijażu, tanie dziewki,<br />

sprzedajne pannice bez ojca i matki, niedorozwinięte potworki<br />

– każda z nich zafascynowana jego osobowością. Grał wielu, by<br />

się tylko przypodobać. Żadna nie mogła w pierwszym odruchu<br />

uniesienia spojrzeć na niego pełnym krytycyzmu wzrokiem.<br />

Te, które były mądrzejsze i dla których liczyła się również<br />

dusza ludzka, i charakter, odchodziły, wyrzucając sobie wielce<br />

naganną pomyłkę. Nikt nie dowie się nigdy, jak wiele z nich<br />

popełniło później samobójstwa lub zaczęło brać niebezpieczne<br />

dla zdrowia i życia używki. Ciemną nocą płakały i wspominały<br />

namiastki cudownych chwil, lekkich uniesień, udawanych<br />

orgazmów, choć bardzo chciały przeżyć z nim choć jeden<br />

prawdziwy... Zawsze kończył za wcześnie!!<br />

Tekst powstał dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa<br />

Kultury i Dziedzictwa Narodowego.<br />

Arkadiusz Łuba – ur. w 1977 r. w Olsztynie; studia wyższe<br />

w dziedzinie literaturoznawstwa, teatrologii i pedagogiki w<br />

Olsztynie i Zurychu; publicysta i dziennikarz; autor antologii<br />

przekładów „Ślady” (2003) oraz książki „Okno na Joyce’a<br />

(2007); publikacje m.in. w „Portrecie”, „Dekadzie Literackiej”,<br />

„Denkbilder”; liczne stypendia: miasta Olsztyn w dziedzinie<br />

kultury (2005), Fundacji Jamesa Joyce’a w Zurychu (2005,<br />

2007), Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w<br />

dziedzinie literatury (2006, 2008), Bawarskiej Kancelarii Stanu<br />

w dziedzinie dziennikarstwa (2006), Fundacji Roberta Boscha<br />

(2007); autor bloga http://jjoyce.blog.onet.pl; mieszka i pracuje<br />

w Berlinie.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!