Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
zakres znaczeniowy oryginalnego terminu filozofa poza ramy<br />
każdego ideologicznego jednokierunkowego a priori – chodzi<br />
o ideologiczność samego m o ż e ) – objawiłoby niczym<br />
nieograniczoną modalność swego m u s i. Każdy społeczny i<br />
podmiotowy cel, stan i akt uzyskuje wówczas pełną modalną<br />
przejrzystość względem c a ł e g o sensorium. Wszelkiego<br />
rodzaju przeciwieństwa utraciłyby swoje odrębne pozycje,<br />
a także modus operandi i procedendi. Wspólnota, ale także<br />
jednostka, byłyby d a n e s o b i e w całkowitej równoległości<br />
i równorzędności poszczególnych segmentów zmysłowego<br />
continuum. Bieguny Państwo/Obóz Koncentracyjny, Handel/<br />
Eksterminacja, Rozkosz/Cierpienie i tym podobne uległyby<br />
zatarciu, otwierając swoje zakresy dla bezpośredniej,<br />
funkcjonalnej polityczności. Stąd prawdopodobnie „ucieczka”<br />
Ranciere’a od ogólności sensible i postrzegalnego w reżimy<br />
s z t u k i i estetykę jako politykę. Polityczność, owszem,<br />
zostaje uogólniona, ale do pewnej granicy. W konsekwencji<br />
otrzymujemy dwie formy filozoficznej bezradności teorii.<br />
Pierwsza dotyczy rozwiniętego społeczeństwa informacyjnego,<br />
druga totalitaryzmów. Wyżej była mowa o uwikłaniu<br />
rekonfiguracji postrzegalnego w ponowoczesny model<br />
władzy oraz o groźbie pozostawienia poza jakąkolwiek<br />
formą estetyzacji całych połaci społecznego sensorium.<br />
Nie stałoby się tak, gdyby nie zbytnia ostrożność filozofa,<br />
lękającego się być może przekroczenia ram dozwolonego<br />
społecznie dyskursu. Jego kanoniczne kategorie mogą być<br />
filozoficznie skuteczne, o ile właściwie skonceptualizuje się<br />
relację pomiędzy sensorium a postrzegalnym. Dostaniemy<br />
precyzyjny opis praktyk zarówno rozwiniętych demokracji jak<br />
i ustrojów skrajnie totalitarnych. Te pierwsze instrumentalizują<br />
i instytucjonalizują otwarty dostęp do postrzegalnego,<br />
redukując tym samym sensorium do zakładanego minimum.<br />
Te drugie – odwrotnie, by ograniczyć do minimum zakres<br />
postrzegalnego, technicznie i socjotechnicznie wykorzystują<br />
pełne sensorium. Ich instytucjonalny aparat wchłania je całe jako<br />
swój operacyjny potencjał. Wspólnym formalnym punktem<br />
wyjścia dla obu systemów jest pokrywanie się zakresów<br />
sensorium i postrzegalnego. Rozchodzą się one w momencie<br />
instrumentalnego wyboru. Jego determinacje stanowią<br />
szczegółową problematykę w stosunku do ogólności samego<br />
podziału.<br />
Jednej z przyczyn niezupełności Ranciere’owskiej filozofii<br />
upatrywałbym w sposobie, w jaki określa ona relację między<br />
Sztuką a Katastrofą. Adwokat myśli filozofa, Mark Robson,<br />
wtóruje temu daltonizmowi w następujących słowach:<br />
„Katastrofa wpisana w pojęcie estetyzacji, związane z kategorią<br />
nowoczesności, jest zbyt ograniczona w sposobie wyjaśniania,<br />
czym jest to, co estetyczne”. W innym zaś miejscu stwierdza:<br />
„A jednak w danym świecie nie wszystkie założenia są<br />
możliwe. Lub przynajmniej nie wszystkie założenia mogą być<br />
odczute wewnątrz określonego podziału zmysłowości (division<br />
of the sensorium)”. Nie trzeba dużej kultury logicznej, by<br />
dostrzec tu sprzeczność. W obszar jej działania niefrasobliwie<br />
wkracza sam Francuz, wygłaszając tezę o „przedstawialności<br />
Holocaustu” i nie zastanawiając się chyba głębiej nad naturą<br />
tej przedstawialności i jej pracą z wykorzystaniem wszystkich<br />
kategorii, w jakie ujmujemy rzeczywistość. Nie wyłączając<br />
Czasu. „Zastąpienie porządku czasu (jako formy podziału na<br />
to, co możliwe i niemożliwe), który określa, co nie jest możliwe,<br />
topografią r e-dystrybucji tego, co<br />
możliwe, i wielością linii czasowości,<br />
było moją myślą przewodnią”. Sens<br />
temu zdaniu nadaje odniesienie<br />
do Schillerowskiej „obietnicy<br />
emancypacji i niewyalienowanego<br />
życia”, zagłuszając sens inny,<br />
poważniejszy, bardziej elementarny:<br />
wszelkie zdania języka „danego<br />
świata wewnątrz określonego<br />
podziału zmysłowości” są wyrazem<br />
formuły estetycznej najogólniej<br />
rozumianej. Perspektywa<br />
emancypacji, istotna sama w sobie,<br />
nie daje pełnego obrazu i znaczenia<br />
procesu estetyzacji, jakim de facto<br />
i w całości jest sam język. Co<br />
dla naszej nowoczesności może<br />
oznaczać właśnie nowy przedmiot<br />
polityki – język (języki) jako politykę,<br />
w ciągłym ruchu redystrybucji<br />
i renegocjowania jego (ich)<br />
„własności”, właściwości i form.<br />
Ranciere nie jest filozofem języka,<br />
w każdym razie explicite się do tego<br />
nie przyznaje. Chyba nawet, o ile mi<br />
wiadomo, nie zajmuje go refleksja<br />
nad możliwymi relacjami między<br />
sensible a językiem. Gdy tymczasem<br />
wzajemna wymiana zakresów<br />
pojęciowych pomiędzy tymi<br />
zjawiskami wydaje się prawie sama<br />
narzucać. Sensorium można śmiało<br />
umieścić w historycznym ciągu<br />
zmian rozumienia, czym jest język,<br />
w całej dwudziestowiecznej refleksji<br />
nad językiem. „Zwrot lingwistyczny”,<br />
„zwrot hermeneutyczny”,<br />
„zwrot komunikacyjny”, „zwrot<br />
pragmatyczny” znaczyły drogę<br />
odchodzenia od platonizujących<br />
konceptualizacji języka, obarczonych<br />
błędami abstrakcjonizmu,<br />
redukcjonizmu, realizmu czy<br />
idealizmu. Sensorium można by<br />
lokalizować wręcz na szpicy tych<br />
przemian jako najmniej platonizującą<br />
koncepcję. Jest w stanie zdystansować<br />
w tym względzie nawet „gry<br />
argumentacyjne nieograniczonej<br />
dynamicznej wspólnoty”, teorię<br />
dyskursów, praktyki kulturowe,<br />
czy postmodernistyczne „gry<br />
znakowo-symboliczne”. Wszystkie<br />
te propozycje naznaczone są jakimś<br />
rodzajem niejawnego, wtórnego<br />
platonizmu. To, że Ranciere nie<br />
komunikuje nam wprost tego<br />
wymiaru swojego głównego pojęcia,<br />
41