02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Największą obawą Heddy jest znalezienie się pod<br />

czyjąś mocą. Życie ma być logiczne i przewidywalne,<br />

gdyż tylko nad takim można zapanować. Czy jednak w<br />

ostateczności bohaterka nie stała się ofiarą własnego,<br />

skrajnego racjonalizmu?<br />

Naszą Heddę zawiódł racjonalizm ale z dodatkiem uczucia.<br />

W emocjach bowiem nie pomyślała o rozwiązaniu problemu<br />

z pistoletem. Gdyby nie on, może powstałaby kolejna sztuka o<br />

jeszcze bardziej zgorzkniałej Heddzie Tesman?<br />

Hedda strzeliła sobie w skroń, a nie w serce. Czy jest<br />

to dowód, że śmierć można racjonalnie zaplanować? A<br />

może symbol tego, że życie jest prozaiczne i brak w nim<br />

pierwiastków poetyckości?<br />

Tak naprawdę nie wiemy, czy Hedda strzela sobie w skroń.<br />

Wiemy, że oczekiwała tego od Lövborga – jako ideału pięknej<br />

śmierci. Chciała, by umarł, bowiem tylko w taki sposób mógł<br />

należeć już tylko do niej. Założenie patetyczne i makabryczne<br />

zarazem, więc i sama śmierć Heddy miała być obrazem<br />

wyższości nad światem prozy i brudu. Jej miłość własna była<br />

tak wielka, że zabiła miłość do drugiego człowieka.<br />

Sztuka wyraźnie dzieli się na dwie części. Pierwsza<br />

jest statyczna – to czas, kiedy „rządzi” racjonalizm, w<br />

drugiej zaś następuje udramatyzowanie akcji – spokój<br />

Heddy zostaje zburzony. Czy ta gradacja napięcia<br />

jest zatem odzwierciedleniem stanu emocjonalnego<br />

głównej bohaterki?<br />

Możemy przyjąć, że od pojawienia się wzmianki<br />

o Lövborgu niewzruszona fasada, jaką w swoim życiu<br />

wybudowała sobie Hedda, zaczyna się delikatnie kruszyć.<br />

Wiadomość o znajomym z przeszłości trafia na „podatny<br />

grunt” – kobietę nieszczęśliwą i znudzoną. Ibsen niesamowicie<br />

skondensował czas i miejsce dramatu. Z bohaterami spotykamy<br />

się po raz pierwszy w momencie powrotu pary młodej –<br />

państwa Tesman – z ich podróży poślubnej do nowego domu,<br />

a żegnamy następnego dnia wieczorem. Myślę, że Hedda cały<br />

czas stara się postępować racjonalnie, im bardziej jednak igra z<br />

uczuciem i rozpoczyna niebezpieczną manipulację, tym mocniej<br />

musi się kontrolować. Stawka jest coraz większa. Wszystko,<br />

w czym znajduje się element ryzyka, jest dla Ibsenowskiej<br />

bohaterki bardzo podniecające i oddalające wcześniejszą nudę.<br />

Gra po to, aby wygrać. Niestety, gra również sama ze sobą.<br />

W pewnym momencie na policzku Heddy pojawia<br />

się łza, o której „nie mówi” Ibsen. Czy Hedda Andrzeja<br />

Bartnikowskiego jest odbiciem lustrzanym Heddy<br />

Henrika Ibsena?<br />

Ibsen na szczęście nie napisał, jak grać stworzone przez<br />

siebie postaci. Gdyby zapytać o tę łzę Heddę, powiedziałaby,<br />

że coś wpadło jej do oka. Tekst, nad którym pracowaliśmy, to<br />

adaptacja sceniczna Andrzeja Bartnikowskiego. Oryginalny<br />

jest trzy razy dłuższy, z mnóstwem konwencjonalnych zwrotów<br />

i sytuacji. Andrzej zagęścił akcję i otarł z patyny ten ponad<br />

120-letni tekst. Wierzę, że z korzyścią. Nie zapominajmy<br />

198<br />

też, że każda inscenizacja jest<br />

poszukiwaniem nowych sensów i<br />

stawianiem pytań – zarówno dla<br />

reżysera, jak i dla aktora. Inaczej<br />

robilibyśmy powtarzaną na licencji<br />

tysięczną wersję musicalu. Każdy z<br />

nas jest odrębnym kosmosem i każdy<br />

z tych kosmosów musimy połączyć<br />

na scenie w procesie tworzenia.<br />

Proponuje coś aktor i reżyser. We<br />

wspomnianej przez Panią scenie,<br />

zdarzyła się taka próba, na której<br />

przed roześmianiem się, pojawiło się<br />

stłumione łkanie. Te dwie reakcje<br />

paradoksalnie angażują podobne<br />

partie mięśni i mogą być sobie<br />

bliskie. Czy ta interpretacja jest<br />

wiarygodna, mocna? Na to pytanie<br />

zawsze odpowie już sam widz.<br />

Kontrowersyjnym<br />

momentem sztuki w reżyserii<br />

Bartnikowskiego jest<br />

masturbacja Heddy pistoletem.<br />

Jak widz ma zrozumieć tę scenę?<br />

Czy źródłem namiętności i<br />

rozkoszy jest ból i cierpienie<br />

zadawane innym (przecież takie<br />

uczucia wywołuje w efekcie<br />

użyty pistolet)?<br />

Gdy zbudowaliśmy w ten<br />

sposób tę scenę, nie chodziło nam o<br />

wywołanie poruszenia u widza, lecz<br />

o ukazanie odłączenia Heddy od jej<br />

ciała. Jedna z recenzentek napisała<br />

potem zarzut, że bohaterka nie czuje<br />

przyjemności „robiąc sobie dobrze”.<br />

Bardzo mnie to rozśmieszyło. To,<br />

co skrytykowano, zostało celowo<br />

zaplanowane. Hedda nie może<br />

osiągnąć pełnej rozkoszy. Jej ciało<br />

jest zimne. Dotyk sprawia jej ból. To<br />

jedyne czucie, na jakie sobie pozwala.<br />

Hedda i Elvsted – dwie<br />

różne kobiety. W ciemności obie<br />

bohaterki stają tyłem do siebie,<br />

co parę sekund światło pada na<br />

ich sylwetki, które zmieniają<br />

swój kształt – scena ta zdaje się<br />

być wystarczającą, aby dostrzec<br />

wyraźne różnice między nimi.<br />

Ale co jeszcze zatem reżyser<br />

chciał przekazać, tworząc w<br />

inscenizacji sztuki taką scenę?<br />

Jakie zasadnicze różnice chciał<br />

wyeksponować?

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!