i zewnętrzności, nie, powiedział, to nie tylko o to, bo te środki do życia ewokowały stan środków do życia przeżywania. Powiedział, że znalazł się, chociaż wcale się nie chciał w tym odnaleźć, w jeszcze większym ubezwłasnodzielnieniu, w ograniczeniu jeszcze większym, bo z czasem, bo z jego upływaniem, bo z jego ściekowatym płynięciem kanałem losowym, jego losu losowym (którego, powiedział, wcale nie chciał wylosować), od ojca uzależniał się coraz bardziej, jeszcze mocniej (choć już nie moczniej, już nie teraz, już nie wtedy), bo ojciec matki prośby o no w ogóle trzeba mu przecież coś w ogóle coś pomóc znaczy to dziecko twoje jest się męczy przecież a ty nie co, o daj więcej bo mu kupię bo trzeba bo widzisz, spełniał bez zająknięć, bez sprzeciwów głosowych nagłosem wygłaszanych, choć może w umysłkowatości ojca wewnętrznej obecnych, się pojawiających, zwiastujących możliwość zaprzestania tych uproszeń matczynych wypełnień, tych próśb, których nie wypadało nie nie, nie usłyszeć i nie zaraz nie spełnić, podchwycić i co rychlej wcielić w ucieleśnienie, z nystagmusem nieudawanym dać im możliwość, bo krew, bo drzewo genowe rodzinne nowe, poza normalne traktowanie się wmykające i wymykające, ale wymagające pielęgnacji, podlewań, przystrzyżeń, doglądnieć, i trzeba pominąć, że ono jakieś dziwne, że krzywe, że prawie bezlistne i bezszelestnie się wiatrom poddające, trzeba się sobie samemu w uzgodnieniu pogodzić, wypogodzić się twarzowo i trwać na straży, i nie trwożyć się, problemów w rozcieńczalności sztucznie nie roztwarzać. Powiedział, że oczywiście te wszystkie wspomożenia dla siebie chorego na życiowanie wy-godne przyjmował, to była sytuacja z wyjściem zamurowanym na cztery spusty przez cztery wiatry, tak, bo to się wszystko tak szybko stawało, jeszcze przed chwilą zgoła szkoła goła w bezproblem, a tu już zaraz decyzji podejmowanie, a tu już zaraz na własnej skórze usamodzielnienie pręgami odczute i odczuwane, więc, powiedział, w tym wypadku 124 przesuniętym w stronę katastrofy (i znów katarstrofy płaczliwe) musiał przyjąć to ubezwłasnodzielnienie (nienienie!), musiał się wpędzić w to, przed czym uciekaniem spędzał cały czas, całe życie; musiał wrócić w ten czas, kiedy wszystko było jeszcze przedustanowione, nieustawione, do ukierunkowania możliwe (powiedział, teraz było już na to zbyt późno). Powiedział, że odwrót od ubezwłasnodzielnienia zwrócił mu go z powrotem, do ojca go znowu przypisał, na powrót spisał go ojcu na straty albo na ocalenie, które to z kolei, choć go ocalało, choć mu pozwoliło na tu i teraz, to stawiało go w sytuacji, w której stawał poza sobą, nie wychodził z siebie, a wchodził w niesiebie, był, ale przez to, że wolał nie, nie był. Powiedział, piłem wodę, która miała posmak niesmaku, to wszystko uderzało we mnie i obraźliwy ton, a ja w toń, w tę wodę, którą piłem i która wpijała się we mnie ojcem, powiedział, nie, nie wiem, nie chcę, już nie pamiętam. Powiedział, że nie. Powiedział, że to nie na teraz. Nieteraz. *** Powiedział, że jego brat (tak, zapomniał, tak, nie wspomniał) miał syna przecież. On patrzył na niego, na tego syna w celu wypatrzeń pierwszych ubezwłasnodzielnienia objawów, pierwszych objawień, w których się miało okazać, że tak, że powtarzalność, że nieunikalność, patrzył, zjawień oczekiwał, w których by coś, by się coś wyjaśniło i zaraz potem uzasadniło, rację przyznało, więc patrzył, osiągając jednocześnie stan, w którym, wpisując się w rolę niezobowiązującą, pozbawioną zaciążenia w odpowiedzialność, mógł pełnić rolę niby-ojca, niby-patriarchy, mógł okazjonalnie spełniać winności wychowawcze, ale już bez winy, bo to przecież niesyn, a on nie-ojciec, więc ich porozumienie, więc ich rodzinne połączenie było naturalnego napięcia wyzbyte, to nie była oficjalna umowa sygnowana, z dystynkcją sztywnokrawatową podpisywana, tak, powiedział, to nie była umowa, to była zmowa. Powiedział, że jego brat przyjął na siebie ojca błędnik, więc błędy powtarzał; ten brat, powiedział, jego brat, to zawsze był jakiś taki słuszniejszy w posłuszności, zawsze uporządkowany i przyporządkowany, on zresztą, ten brat, już od początku wiedział, że został wybrany na dziedzica [SYN (-∞; OJCIEC) – {MATKA}], więc dziedziczyć miał po ojcu schedę, kredę brać miał i na tabliczce wszystko odponownie i odnownie (ale nie odmownie) zapisywać; to banał, powiedział, ale brat wiedział, że ma ojca historię kontynuować, nie, jednak nie kontynuować, bo tu nic nie było do kontynuowania, on miał ojca historię odtworzyć, nawet nie na nowo, ale na powrót, ojciec nie chciał krytycznych interpretacji, żadnych rimejków, żadnych kołwerów, które by mogły jego plan zaburzyć w stronę niespełnienia, tak, bo ojciec chciał rozpocząć coś od początku starego, odtworzyć dawne ideały (nacisnąć na wychowania pedały, żeby tak miękko nie było, pamiętaj, pamięta, kiedy ojciec mówił do jego brata), stary nurt na nowy przemianować. Powiedział, że kiedy brat ojca plan postępowania wcale awaryjnego począł realizować (co realistyczne było aż nadto dla jego pamięci), to jego syn, syn brata, się stopniowo od niego, ojca swojego oddalał, wydalał z tej z przyrodzonej bliskości i w jego stronę kierował, i do niego zbliżał, i jemu sobą ubliżał zupełnie bezwiednie, jeszcze bez wiedzy, ale jeszcze z wiarą, a on wiedział, że nie, że nie można, bo kiedy by się z niby w prawdziwego, bo kiedy by się
z para- w paranoicznie rzeczywistego ojca zmienił, to syn jego brata, to jego, by tak rzec wreszcie, bratanek by się w podwójne ubezwłasnodzielnienie wpędził; w z ojcem, na które nic nie mógł poradzić, i w z nim, co do którego nie dostał porady, żeby nie, żeby czasem nie próbował. Powiedział, że on sam musiał kontakty przerwać-zerwać z jego, by tak rzec znowu, bratankiem, tak, teraz był już tylko od święta i na święta, nawet nie wszystkie nakazane, nawet nie przynajmniej dwa razy do roku; powiedział, że musiał, że to z dobroci skromności czystości wiary nadziei i miłości, tak, z tego właśnie. Powiedział, że to tylko tak powiedział. Powiedziała, że to tylko tak, żeby zagłuszyć głos żony jego brata, że niby co to za wujek, i spuścić zasłonę niesłuchania na głos swojego sumienia, że taki z niego… *** Powiedział, że to się zdarzyło w poniedziałek. Tak, powiedziała, że poniedziałek jest szary, bo ojciec zawsze lubił (to mama-usia) takie garnitury, w takim kolorze znaczy, więc dlaczego by nie? Powiedział, że jego poniedziałek jest czarny, może granatowy, bo w takim mu zawsze było do twarzy (to brat). Powiedziała, że tak to się wszystko kończy, kończy się końcem na końcu końca, a na końcu może być już tylko Końcówka, bo przecież nie Krapp. I jeszcze tylko: *** Czy modliłem(am) się za ojca-rodziców? Czy byłem(am) im-ojcu wdzięczny(a)? A jeśli nie, a jeśli nie nie, to dlaczego, w jakich okolicznościach? Ile razy? Z kim? Czy słuchałem(am) lub rozmawiałem(am) o tych rzeczach? Tych nieorodzicowychoojcowych, ozłych-opiekielnych? Czy słuchałem(am) rodzicówojca? Czy dobrze myślałem(am) i mówiłem(am) o rodzicachojcu? A jeśli nie, to z kim? Czy oglądałem(am) bezwstydne obrazki, rysunki, filmy zakazane w moim wieku, na-w których ktoś lżył rodziców-ojca moich albo rodziców moich rodziców moich rodziców? Jak długo? Czy byłem(am) na tyle dobry(a), że zmierzyłem(am) ten czas na zegarze atomowym? Ile razy? Czy byłem(am) usłużny(a) wobec starszych (moich kolegów) z sąsiedztwa? Czy szkodziłem(am) rodzicom-ojcu na zdrowiu przez: palenie papierosów, picie alkoholu, czepianie się pojazdów, nieprzestrzeganie znaków drogowych, picie zimnych napojów, siedzenie na chodniku, spożywanie przeterminowanych produktów do spożywania, spożywanie dużej ilości cukierków, spożywanie? Ile razy? Z kim? Czy popełniłem(am) grzech nieskromny wobec rodziców-ojca sam(a) lub z innymi? Jak zachowywałem(am) się na zabawach, wczasach, wycieczce, na biwaku, w remizach, stodołach, stogach siana, sklepach z monopolem na alkohol, kinach, urzędach skarbowych, bibliotekach, fast foodach? Co czytałem(am) i jakie oglądałem(am) filmy? Czy to czasem nie było kino bangladeskie nierodzicielskie? Z kim myślałem(am) o rodzicach-ojcu? Ile razy? Z kim? Ile razy? Kogo? Czy chętnie przebaczałem(am) wyrządzoną mi przez rodziców-ojca krzywdę? A jeśli nie, to dlaczego? W jakich okolicznościach? Jak długo? Czy intensywnie i energicznie? Czy uczę się pilnie, aby w przyszłości dobrze służyć ojcu-Ojczyźnie? Czy byłem(am) wstydliwy(a) w tej mowie? luty 2008 Kamil Gołaszewski – ur. 1990r., mieszka w Zawierciu. Laureat ogólnopolskich konkursów literackich, m.in.: Marka Hłaski, Haliny Snopkiewicz, „Kaczego Pióra 2007”, „Lipy 2007”. Publikował w „Portalu Literackim”, „Alfred Hitchcock poleca”, „FA-arcie”, „Portrecie on line”. 125
- Page 1 and 2:
ecenzje
- Page 4 and 5:
pis treści recenzje Szkice Anna Ra
- Page 6 and 7:
Wiktoria Klera, Fiołki zamiast cie
- Page 8 and 9:
szkice Anna Rau Uczucie za 3,66 zł
- Page 10 and 11:
Ola. Z opisanych pozycji widać, i
- Page 12 and 13:
dla romantyków i erotomanów - „
- Page 14 and 15:
szkice Marta Więckiewicz Drugie ż
- Page 16 and 17:
poezja Jakub Winiarski, „Piosenki
- Page 18 and 19:
poezja Piękno jasnych sytuacji Jes
- Page 20 and 21:
- Byle co. - Na kiedy? - Na jutro.
- Page 22 and 23:
yła kobietą? - Chciałbym spotka
- Page 24 and 25:
Buzz myśli, że uda się nawiać.
- Page 26 and 27:
western z ekranu telewizora unitra
- Page 28 and 29:
kierunek lotu, żeby uprzedzić kre
- Page 30 and 31:
poszedł do tego doktora z kopertą
- Page 32 and 33:
poezja igor kędzierski ma kolczyki
- Page 34 and 35:
ozmowa Korozja Rzeczywistości Z Ew
- Page 36 and 37:
od tego zacząć, że „Rdza“ je
- Page 38 and 39:
filozofia Marek Parulski Język jak
- Page 40 and 41:
językowe potrzeby i możliwości.
- Page 42 and 43:
mogłoby jedynie pozytywnie zaświa
- Page 44 and 45:
Kręgi Boli mnie. Krzyż. W środku
- Page 46 and 47:
ecenzje Z opowiadania tytułowego d
- Page 48 and 49:
ecenzje przed jakąkolwiek jednozna
- Page 50 and 51:
ecenzje wspomnień na nowo przynies
- Page 52 and 53:
ecenzje Przystupę, ma dziewiętna
- Page 54 and 55:
ecenzje Nina Olszewska Ocalić od z
- Page 56 and 57:
ecenzje „pasikonik usiadł na szy
- Page 58 and 59:
ecenzje „Słownik” jest więc n
- Page 60 and 61:
ecenzje omówienie konfrontacji Aus
- Page 62 and 63:
ecenzje nie może pisać o sobie w
- Page 64 and 65:
ecenzje Kobieta wychodzi za mąż i
- Page 66 and 67:
ecenzje pierwowzór Zosi z „Wesel
- Page 68 and 69:
ecenzje Wydana na świecie w 1998 r
- Page 70 and 71:
według określonego klucza. Stąd
- Page 72 and 73:
poezja Wiktoria Klera OKNA NAD MONO
- Page 74 and 75: O wielu homoerotycznych twórcach m
- Page 76 and 77: to rodzaj błazeństwa maskującego
- Page 78 and 79: poezja Agata Chmiel błękitna raps
- Page 80 and 81: proza Arkadiusz Łuba VIATOR (fragm
- Page 82 and 83: koronką obszyte majteczki, wrzuci
- Page 84 and 85: swoim strumieniom myślowym inne ki
- Page 86 and 87: poezja Piotr Rowicki mała miss nie
- Page 88 and 89: ecenzje Jarosław Czechowicz Dużo
- Page 90 and 91: ecenzje Nina Olszewska Kiedy treś
- Page 92 and 93: ecenzje Anita Frankowiak Oswajanie
- Page 94 and 95: ecenzje Anna Rau Definicja zmartwyc
- Page 96 and 97: ecenzje Urszula Bielas Mroki (nie)s
- Page 98 and 99: ecenzje Zjednoczonych. Polskiego cz
- Page 100 and 101: ecenzje bagna za własne włosy. Do
- Page 102 and 103: ecenzje Anna Brzezińska Ostrożnie
- Page 104 and 105: ecenzje Joanna Chłosta-Zielonka An
- Page 106 and 107: ecenzje „Tamci nie podnoszą na s
- Page 108 and 109: ecenzje nie za sprawą podziału ś
- Page 110 and 111: ecenzje w percepcji poetki: smak, d
- Page 112 and 113: ecenzje strumień świadomości ni
- Page 114 and 115: ecenzje Bernadetta Darska Nałóg z
- Page 116 and 117: poezja Milena Kubisz NIEKOMÓRKA OB
- Page 118 and 119: Krappem. Powiedziała, że teraz. P
- Page 120 and 121: zamroczeniu już ostatecznym bywał
- Page 122 and 123: jak mu ubezwłasnodzielnienie nakaz
- Page 126 and 127: poezja Jacek Uglik to zawsze jest o
- Page 128 and 129: całości jeszcze bardziej biblijny
- Page 130 and 131: dla mnie to zawsze jest i było jak
- Page 132 and 133: poezja Heinrich Böll, Utracona cze
- Page 134 and 135: i godności. Suknia jest symbolem s
- Page 136 and 137: jednym z bohaterów. Budująca nast
- Page 138 and 139: Pamiętam z jakiegoś filmu dialog:
- Page 140 and 141: Katarzyna Blum jest osobą silną c
- Page 142 and 143: ecenzje Analizą tego zjawiska zajm
- Page 144 and 145: ecenzje Joanna Szydłowska Czy ocal
- Page 146 and 147: ecenzje Bernadetta Żynis Zabraniam
- Page 148 and 149: ecenzje wojny światowej, leczący
- Page 150 and 151: ecenzje się nietoperzem, drugi mar
- Page 152 and 153: ecenzje osadzie) dla kobiet wyzwolo
- Page 154 and 155: ecenzje nieślubne dziecko oraz w r
- Page 156 and 157: ecenzje wyłaniają się z lektury.
- Page 158 and 159: ecenzje Dominika Kotuła „Życie
- Page 160 and 161: ecenzje Krzysztof Gryko Stan rośli
- Page 162 and 163: ecenzje Portowe nabrzeża, zamiejsk
- Page 164 and 165: ecenzje umiejscowiona została w bl
- Page 166 and 167: taniego sukcesu liczy się wiernoś
- Page 168 and 169: w ogóle nazwisko Marii Dulębianki
- Page 170 and 171: patetycznie deklaruje miłość do
- Page 172 and 173: Tomasz Majzel SPACER Za rogiem czek
- Page 174 and 175:
poezja SPACER VI Na poboczu nie nę
- Page 176 and 177:
czysto formalne, na poziomie język
- Page 178 and 179:
przestrzeniach spełniających ró
- Page 180 and 181:
umożliwiałaby jednak zachowanie c
- Page 182 and 183:
pełne otwarcie się na drugą osob
- Page 184 and 185:
poezja Marcin Łukasz Makowski apoc
- Page 186 and 187:
poezja Sygnał I kroki listonosza d
- Page 188 and 189:
Henrik Ibsen, Hedda Gabler, reżyse
- Page 190 and 191:
yłoby uzasadnione, gdyby pominąć
- Page 192 and 193:
teatr - rozmowa „Myślę sytuacj
- Page 194 and 195:
W drugiej ze scen bohaterka oddaje
- Page 196 and 197:
teatr Łatwiej jest ocenić niż zr
- Page 198 and 199:
Największą obawą Heddy jest znal
- Page 200 and 201:
teatr - rozmowa O „małym Tesmank
- Page 202 and 203:
„Odkryj ciemne zakamarki duszy ko
- Page 204 and 205:
ecenzje Andrzej Bartnikowski na mie
- Page 206 and 207:
ecenzje 206
- Page 208:
ecenzje 208