02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

syna, chociaż ona nie jego i nie jemu. I zrozumiał, że nawet<br />

jeśli się usamodzielni, jeśli się odłączy, jeśli się odanszlus<br />

dokona, to i tak usamodzielnienie jego będzie się bratało<br />

(jak Kain i Abel) z ojcem ubezwłasnowolnieniem, zawsze<br />

z przypomnieniami w tle, z ojcem w lustrach, obrazach,<br />

fotografiach, folderach wycieczkowych i banknotach, dowodach<br />

na osobistość i papierach bezwartościowych, w twarzy i<br />

twarzach swoich dzieci; zawsze z ojcem, zawsze z tym (to<br />

dla literatury kanibanalizm, powiedziało, ale tak myślał, bo<br />

przecież tylko 3 i 3 miał) młotkiem i nim zaraz uderzaniem<br />

o niego, w niego; tak, zrozumiał, że od teraz i na zawsze od<br />

ojca ubezwłasnodzielnienie; że od teraz i na zawsze sam, ale z<br />

ojcem w sobie na niego czekającym, ojcem na klatce piersiowej<br />

wysiadującym, tak jak i on na niego wieczornie; więc, więc nic<br />

mu nie pomoże, i nikt-nigdy, bo pokoleniowa patogeneza już w<br />

genach zaogniona.<br />

Żadnych rozdzieleń, żadnych odwrotów, żadnych<br />

dychotomii (powiedziało wielostronnie – ojciec jest ojcem<br />

jest ojcem jest ojciec); on i ojciec, on jako ojciec i inni oni,<br />

inni oni jako ojcowie dla innych onych. Uzależnienie nie<br />

do wyswobodzenia; wyswobodzenie nie do dokonania;<br />

usamodzielnienie bez samodzielności; ubezwłasnowolnienie z<br />

wolem pełnym wolnej woli; ubezwłasnodzielnienie.<br />

***<br />

Patrzenie w lustro, na lustro-na siebie. Dochodzenie z<br />

wnioskami po rozum do głowy. Powiedziało, że często mu<br />

się przytrafiało drzwi łazienkowych niezamykanie, ot wejść,<br />

ręce-twarz umyć w przedbiegach do właściwego wyścigu. Stał<br />

akurat (tak powiedziało) przed lustrem, patrzył na siebie, twarz<br />

przybliżał i oddalał, szybko, jak najazd nerwowej kamery, jak<br />

zoom cyfrowy wiodący na spikselizowanie; taktak, powiedział,<br />

wtedy zobaczył, że mu się dostrzeglam na twej skroni pierwszy<br />

siwy wlos przytrafiło; czas go chciał w monochromatyczność,<br />

w poszerzenie zakresu poszarzenia uposażyć, i do tego<br />

okolice pierwszych zakoli, nad kołami-oponami mózgowymi,<br />

które miały odtąd zatracać dawną, ustaloną plastyczność.<br />

Powiedział, że pewnie przesadzał (się na grządkę wszystkim<br />

przewrażliwienia i przewrażenia egzaltowanego), tak, pewnie<br />

tak, bo to był wiek przeddwudziestoletni, kiedy się widzi, że<br />

nie warto widzieć, kiedy się nie chce wierzyć, że to ci minie (bo<br />

nie mija tylko wybranym, a przecież właśnie jest się wybranym;<br />

ale później dostrzega się, że choć wielu jest wezwanych, to<br />

jednakowoż mało wybranych), że to tylko tak, tylko tak na<br />

chwilę. Powiedział, że po tym się sobie przyglądaniu twarzgłowę<br />

umieścił podkranowo, kurek odkręcił i zmywał siebie z<br />

siebie; tak, i wtedy zobaczył, że ojciec stoi w drzwiach łazienki,<br />

znaczy to nie był ojciec pełnosylwetkowy, ojciec, by tak rzec, w<br />

całej okazałości pełnokraśniejący, bo on na ojca patrzył przez<br />

tę lukę pomiędzy ręką a ciała bocznością, więc widział ojca<br />

w strzępkowości wyrywkowej, ale widział. I wtedy pomyślał,<br />

że ojciec stoi naprzeciw lustra, więc twarz ma na miejscu, w<br />

którym i jego przed chwilą była, ojciec zajął jego miejsce, a<br />

on nie mógł się wyprostować, kręgosłupowo unaturalnić, bo<br />

wtedy i on zająłby miejsce, twarz jego byłaby twarzą ojca,<br />

potwierdziłby, że zajmowanie miejsca po ojcu jest mu bardzo na<br />

rękę (choć może później na barki). I byłby jeszcze ten moment,<br />

ten przed ostatecznym wyprostowaniem, w którym widziałby<br />

lustro w całkowitym ojca władaniu się znajdujące, z ojcem<br />

dumnym, z ojcem w pełni, w drugiej<br />

kwadrze, w pełnym kadrze jak na<br />

portrecie; więc nie, więc nie podniósł<br />

się wyprostował, nie mógł dopuścić<br />

do bezproblemowej wymiany ich<br />

twarzy, która zatarłaby ostatnie<br />

różnice, która by go w jeszcze<br />

większe ubezwłasnodzielnienie<br />

wtrąciła. Ojciec zaraz odszedł,<br />

wystąpił z szeregu framugi, szurając<br />

papuciami, na które też ktoś rzucił<br />

glątwę. Powiedział, że on pod tym<br />

kranem, pod tą wodą został jeszcze<br />

chwilę, wierząc jej katartycznie.<br />

***<br />

Powiedziało, że ojciec nigdy<br />

go nie uderzył; nigdy dotknął.<br />

Powiedziało, że ojciec nigdy na niego<br />

nie krzyknął; nigdy porozmawiał.<br />

Powiedziało, że ojciec nigdy go<br />

z domu nie wyrzucił-wygnał;<br />

nigdy do siebie przycerował<br />

przespacerowaniem. Powiedziało,<br />

że ojciec zawsze go usprawiedliwiał;<br />

nigdy rozumiał. Powiedziało, że<br />

ojciec wszystko mu kupował; nigdy<br />

się wkupił w jego łaski. Powiedziało,<br />

że ojciec zawsze mu pozwalał; nigdy<br />

pozwolił sobie na coś więcej.<br />

Powiedziało, że ojciec nigdy.<br />

Powiedziało, że nigdy ojciec.<br />

***<br />

Powiedział, że ojciec składał<br />

się dla niego z elementów świata,<br />

którego on nie mógł sobie<br />

przyswoić, pozwolić na to, by<br />

mu ta ojca rzeczy-oczywistość<br />

przyświecała, cała się świecą ofiarną<br />

mianowała i wskazywała drogę po<br />

latarnianemu; nie, tu nie chodziło o<br />

jakiś bunt z dziecięcości końcowej<br />

w młodzieńczość wstępującą, tu<br />

nie chodziło o wierzganie, które<br />

przyjmuje się a priori, uważając,<br />

że tak trzeba, że tak być powinno,<br />

że jeśli się przeciw rodzicielskości<br />

nie zbuntuje, że jeśli żaden<br />

sprzeciw, to naturalny po-rządek<br />

w ustaleniu ulegnie zestaleniu w<br />

stronę nieodpowiedniości, w stronę<br />

zaburzenia prawidłowego rozwoju,<br />

więc kto się nie buntuje, ten się<br />

norm każdego zdrowego człowieka<br />

unormowaniem chwalić nie może;<br />

on się nie buntował, on postępował<br />

tak, jak podpowiadała mu jego<br />

sytuacyjność w nienormalności,<br />

121

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!