You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Podróże małe i duże<br />
choćby słabiutki promień słońca, który przydałby zdjęciu<br />
plastyczności w ten pochmurny dzień. Co chwilę<br />
podjeżdżają jakieś obce autokary, z których wytaczają<br />
się obcy ludzie i zasłaniają część widoku. Spokojnie<br />
czekam, próbując zapamiętać ten obrazek: kolumny<br />
na pierwszym piętrze, złocone rzeźby i fryzy, napis<br />
„Choregraphie”, „Academie Nationale de Musique” oraz<br />
„Poesie Lyrique” w jednej linii, nad nimi płaskorzeźby<br />
z zielonymi owalami z literką N (jak Napoleon III, <strong>dla</strong><br />
którego Charles Garnier zaprojektował ten neorenesansowo-neobarokowy<br />
gmach). Na dachu złocone figury<br />
jakichś mitologicznych bohaterów. Przewodnik wyjaśnił,<br />
że budowę nadzorował Aleksander Walewski, syn Marii<br />
Walewskiej i Napoleona Bonaparte. Spoglądam w lewo.<br />
W narożnym budynku przy stolikach na parterze siedzą<br />
goście Café de la Paix. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli<br />
posiedzi się dość długo w tej kawiarni, to można zobaczyć<br />
cały świat przechodzący obok. W tym samym budynku,<br />
ale od strony Boulevard des Capucines, odbył się pierwszy<br />
pokaz wynalazku braci Lumière. To właśnie w tym<br />
rejonie Paryża mieści się sklep Jeana-Pierra Gaultiera<br />
oraz najsłynniejsze sklepy spożywcze: Fauchon i Hédiard.<br />
Stąd niedaleko do kościoła La Madeleine, gdzie odbyła<br />
się msza pogrzebowa Chopina.<br />
Czekam, aż znikną ci ludzie z pierwszego planu,<br />
wreszcie uświadamiam sobie, że albo zrobię zdjęcie<br />
opery teraz (moja grupa już schodzi do metra), albo<br />
znów będę czekać na następną okazję, nie wiadomo za<br />
ile lat. Pstryknęłam. I tak powstało to zdjęcie<br />
Ale ja tu wrócę! I obejrzę plafon autorstwa Marca<br />
Chagalla! A może nawet uda mi się obejrzeć jakiś balet<br />
(bo opery są teraz w tym budynku rzadko wystawiane)?<br />
Shunkin, czyli Wiosenna Harfa<br />
Na początku było opowiadanie o Wiosennej<br />
Harfie, czyli Shunkin, pięknej niewidomej nauczycielce<br />
gry na koto i shamisenie oraz jej uczniu – Sasuke, który<br />
przekłuł sobie oczy, by nie widzieć, jak wygląda twarz<br />
jego ukochanej, poparzona przez napastników.<br />
Historia japońskich kochanków z XIX wieku<br />
została opisana przez Jun’ichiro Tanizakiego i była<br />
moją pierwszą lekturą przetłumaczoną z japońskiego<br />
(tomik „Dwie opowieści o miłości okrutnej", wydany<br />
w 1971r.). Fascynacja kulturą Japonii spowodowała, że<br />
zaczęłam uczyć się japońskiego, kupowałam wszystko,<br />
co ukazywało się w Polsce i co miało związek z Japonią<br />
(tłumaczenia literatury, również na język rosyjski,<br />
bajki i legendy Ajnów, opracowania dotyczące kultury<br />
tego kraju). Oczywiście oglądałam filmy japońskie<br />
i próbowałam zrozumieć, <strong>dla</strong>czego ich bohaterowie,<br />
żyjący w tak pięknym kraju, który sztuki piękne doprowadził<br />
do perfekcji, noszący piękne stroje, bywają<br />
surowi i okrutni. Oglądałam przedstawienia bunraku<br />
(najczęściej) prezentowane w ramach festiwali kultury<br />
japońskiej, podziwiałam wystudiowane gesty tancerek<br />
i kunszt tancerzy butō. Zamyślałam się nad zwięzłym<br />
pięknem haiku i obrazami przepływającego świata,<br />
czyli ukiyoe.<br />
Marzenie o wyjeździe do Japonii zostało spełnione<br />
w chwili, kiedy powoli zaczęło się oddalać (jak<br />
myślałam). Koleżanka mojej przyjaciółki zaprosiła na<br />
dwa tygodnie mnie – obcą osobę – do swojego domu.<br />
54 9_<strong>2012</strong> listopad