05.06.2014 Views

"Gazeta dla Lekarzy" 9/2012

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Podróże<br />

zdenerwowane kwakanie („Gdzie jesteście, do licha!<br />

Nie widzimy was!”) – i spóźnialscy płynęli na łeb, na<br />

szyję w kierunku źródła dźwięku. Potem, po dołączeniu<br />

pary maruderów przewodnik wydał krótkie i energiczne<br />

„KWA” (znaczyło to pewnie „w porządku”) i stado KM<br />

w komplecie popłynęło dalej.<br />

KM znakomicie prosperowały – były tłuściutkie,<br />

bardzo zadowolone ze swojego menu (moją bułkę zlekceważyły<br />

kompletnie, co tam bułka jak mają oryginalne,<br />

świeżutkie frutti di mare!) – natomiast NIGDY nie wiedziałam,<br />

aby latały i aby piły słodką wodę (nikt zresztą<br />

jej nie dawał). Piły słoną wodę morską i zupełnie im ona<br />

nie szkodziła. Bo to były Kaczki Morskie…<br />

Wróble palmowe (WP)<br />

Osoba zupełnie nieznajoma rzeczy od razu orzekłaby<br />

„phi, zwykłe wróble!”. Ale te wróble mieszkały…<br />

ogromną chmarą tylko i wyłącznie w trzech palmach<br />

rosnących blisko szkoły i nigdzie indziej. Cały dzień<br />

na palmach panował spokój. WP fruwały i załatwiały<br />

wróble interesy. Za to wieczorem całe bractwo wracało do<br />

swoich trzech „bloków” i zaczynało się życie towarzyskie.<br />

Korony palm aż chwiały się od ptaków – fruwających,<br />

ćwierkających, przemieszczających się z jednej palmy<br />

na drugą i z powrotem. Harmider był niesamowity,<br />

a ćwierkanie tak głośne, że czasami zagłuszało rozmowy.<br />

Bo to były Wróble Palmowe…<br />

Kryzys na rynku mieszkań wtórnych<br />

Kryzys na rynku mieszkań wtórnych odkryłam<br />

sama, zupełnie przypadkiem. Dziwne o tyle, że dotyczył…<br />

stawonogów.<br />

Brodziłam sobie spokojnie w przezroczystej,<br />

ciepłej, lazurowej wodzie i poszukiwałam muszelek.<br />

Jak każdy normalny turysta przebywający nad morzem.<br />

Niestety! Jak tylko znalazłam muszelkę, okazywało<br />

się, że siedział w niej lokator, który wysoce<br />

nieprzychylnie odnosił się do ewentualnej eksmisji ze<br />

swojego mieszkania. Nie był to lokator pierwotny, czyli<br />

ślimak. Był to lokator „dziki” – krab pustelnik, który<br />

patrzył na mnie nieufnie, właził maksymalnie głęboko<br />

w konchę i zaklinowywał się w niej na amen, a ponadto,<br />

jako argument dodatkowy, wysuwał groźnie szczypce.<br />

Kraby pustelniki nie dość, że zajęły wszystkie<br />

muszelki, to jeszcze wybierały sobie jak najładniejsze<br />

– kolczaste i spiralnie zakręcone. Na 100 znalezionych<br />

przeze mnie muszelek 100% było zajętych przez te<br />

stawonogi. Wydłubywanie ich z mieszkań uznałam za<br />

niekrabiolitarne. Sama, będąc na ich miejscu, na pewno<br />

również wyrażałabym głęboki sprzeciw i postarałabym się<br />

użyć argumentu siłowego (w tym wypadku szczypców).<br />

Więc zrezygnowałam… Bo to były Kraby Pustelniki…<br />

•<br />

A co poza tym?<br />

Widziałam Wyścigowego<br />

Żółwia Lądowego,<br />

który uciekał tak<br />

szybko, że ledwo mu<br />

zdążyłam „strzelić” fotkę;<br />

zaprzyjaźniłam się<br />

z pięknym, brązowym<br />

wyżłem gładkowłosym<br />

imieniem Tisza oraz byłam<br />

bardzo wdzięczna<br />

dwom ślicznym ropuszkom,<br />

które rewelacyjnie<br />

łowiły jakieś paskudne<br />

latające mrówki, gryzące<br />

nas w nocy. I spędziłam<br />

wakacje w Chorwacji…<br />

Tekst i zdjęcia<br />

Monika Jezierska-<br />

-Kazberuk<br />

specjalista medycyny<br />

rodzinnej<br />

46 9_<strong>2012</strong> listopad

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!