04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

elementem radosnego oczekiwania na czyjekolwiek przyjście.<br />

– Nasz brat – ciągnął niezmordowanie ksiądz – już dostępuje<br />

zaszczytu zasiadania po prawicy…<br />

Na pewno nie zasiada po żadnej prawicy, co najwyżej trafi do<br />

czyśćca, myślałam, słuchając absurdalnych słów. Przecież był<br />

niewierzący, niepraktykujący. Ja podobnie. Co ja tam robiłam?<br />

– Spróbujmy znaleźć sens w tej nieoczekiwanej śmierci…<br />

– kontynuował ksiądz.<br />

Nigdy nie znalazłam sensu w jego śmierci. Nigdy się z nią nie<br />

pogodziłam.<br />

Stypę pamiętam jako niekończący się korowód szepczących<br />

postaci w czarnych strojach. Szepczących, jakby bali się, że kogoś<br />

obudzą. Wszystko odbywało się u nas w domu, bo ja nie chciałam<br />

żadnych restauracji. Nie wiem, czemu wolałam zrobić wszystko sama,<br />

zamiast pójść gdzieś na dwie godziny i „nie mieć kłopotu”. Matka<br />

argumentowała, że tak byłoby lepiej. Teściowa też proponowała, że<br />

stypę zrobimy w barze mlecznym nieopodal ich domu. W barze<br />

mlecznym… Sławek spadłby z krzesła, gdyby się dowiedział, że ktoś<br />

całym swoim życiem zasłużył na pożegnalne przyjęcie jedynie w barze<br />

mlecznym.<br />

– Żartuje chyba mama… – powiedziałam. – I co ludzie będą jedli,<br />

naleśniki? Pani z okienka będzie krzyczała „leniwe raz”…?<br />

– Ależ Weronisiu – protestowała. – Bar będzie zamknięty… A pani<br />

Ziutka to moja znajoma. Ona przygotuje, co chcemy. Schabowe kotleciki<br />

albo mielone… Mizeria, ziemniaczki, dwie zupy do wyboru. Będzie<br />

bardzo ładnie, zobaczysz, i nie trzeba będzie chodzić do domu…<br />

– A tak przy okazji – wtrącił mój ojciec – to kogoś trzeba będzie<br />

przenocować?<br />

Nawet do głowy mi nie przyszło, że musiałabym znosić czyjąś<br />

obecność we własnym domu w nocy. Teściowa popatrzyła na mnie<br />

niepewnie.<br />

– Siedlce wrócą pociągiem. Basia i Kazio z Poznania… ale oni<br />

mają samochód. Grażynka przyjedzie ze Szczecina z mężem, on zdaje<br />

się, że ma Damian, tak Damian i właśnie ich by trzeba…<br />

– Nie – odmówiłam głośno i wyraźnie.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!