You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Sławkowi przynieść, a one powiedziały, że Sławek nie będzie nic jadł<br />
przez jakiś czas, ale pierwsze, co zje, to właśnie kleik na wodzie albo<br />
rzadki kisiel. Kleiku nie miałam, ale kisiel znalazłam w odmętach szafki.<br />
Gotując, przypomniałam sobie, skąd się wziął. Posłałam Sławka do<br />
sklepu po galaretkę na sernik świąteczny. Zrobiłam taki fantastyczny<br />
sernik na zimno, z owocami mrożonymi z lata i orzechami, które<br />
dostaliśmy w paczce, i wtedy stwierdziłam, że nie ma galaretki na<br />
wierzch, chociaż byłam przekonana, że miałam jedną. Posłałam Sławka<br />
do największych w mieście delikatesów Społem bez specjalnej nadziei,<br />
że znajdzie. Powiedziałam, że może kupić jakąkolwiek, zieloną,<br />
czerwoną, żółtą, byle była. Sławek wrócił po piętnastu minutach<br />
i wzniósł w triumfalnym geście torebkę z kisielem. Tylko facet myli<br />
kisiel z galaretką, opadły mi wtedy ręce. Sernik był bez wierzchu<br />
galaretkowego, ale pokryłam go konfiturą z wiśni i bardzo ładnie to<br />
wyszło. A kisiel wrzuciłam do szafki, gdzie czekał prawie rok na swoją<br />
kolej.<br />
Ze słoikiem rzeczonego kisielu w ręku równiutko o wpół do<br />
siódmej poszłam na przystanek autobusowy. Mój autobus przyjechał<br />
zaraz, bardzo zatłoczony, mimo to wcisnęłam się tylnymi drzwiami<br />
i pojechałam do szpitala. Tam zostawiłam palto w szatni, jak pan Bóg<br />
przykazał, żeby nikt się już nie czepiał, i schodami w obawie przed<br />
psującymi się windami pojechałam na czwarte piętro, na chirurgię.<br />
Poszłam prosto na salę intensywnej opieki, gdzie zastałam zasłane łóżko<br />
i wyczyszczoną z drobiazgów Sławką szafkę. Ucieszyło mnie to.<br />
Oznaczało tylko tyle, że Sławek nie potrzebuje już intensywnej opieki,<br />
tylko normalną i zaraz znajdę go na jednej z ciasnych, brudnych sal.<br />
Snułam się po oddziale, zaglądając do tych otwartych pomieszczeń<br />
i wycofując z uśmiechem przeprosin. Większość pacjentów siedziała na<br />
basenach albo była myta przez salowe czy pielęgniarki. Kiedyś<br />
słyszałam, że trzeba im zapłacić, to będą myły, inaczej się nie ruszą.<br />
Postanowiłam i tę sprawę załatwić, żeby Sławek miał na pewno dobrze,<br />
tymczasem usiłowałam go odnaleźć. W końcu dałam za wygraną<br />
i spytałam pielęgniarki, gdzie mogę go zastać. Kiedy wymieniłam<br />
nazwisko, siostra stanęła jak wryta i powiedziała, że ona właściwie to nic<br />
nie wie, bo dyżur był bardzo ciężki.