04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

trzymał się prosto. Nie potrafię powiedzieć, ile wypił, jakie pił wino,<br />

nawet czy w ogóle pił cokolwiek tego wieczoru.<br />

– I co z tą prawniczką? – nawiązałam mimochodem.<br />

Wzruszył ramionami, ale nadal na mnie nie patrzył.<br />

– A co ma być? Ona i jej mąż obsługują prawnie firmę. Ostatnio<br />

zaskarżyliśmy podwykonawców o nieterminowość i straty. Powoływali<br />

się na to, że są spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. I oni<br />

reprezentowali nas w sądzie… Dobrzy są. Dostaliśmy odszkodowanie.<br />

– Ona jest taka dobra czy mąż? – drążyłam.<br />

– Mąż wszystko przygotowuje, a do sądu idzie ona. Przeciwnik<br />

zaciera ręce, bo taka kobietka wygląda, jakby do trzech nie umiała<br />

zliczyć, ale bardzo się rozczarowuje…<br />

Wyobraziłam ją sobie w sądzie. W kostiumach i jedwabiach,<br />

prowokacyjnie uchylonej todze. Z niepewnym wzrokiem, błądzącym po<br />

sędziach i adwokatach strony przeciwnej. Może nawet wzbudzała żal,<br />

może adwokaci myśleli, że będzie łatwym przeciwnikiem, albo wręcz<br />

przeciwnie, że ją oszczędzą, taka była krucha… Tymczasem ona cichym<br />

głosem wygrywała wszystkie sprawy.<br />

– Uważam, że jest bardzo piękna – powtórzyłam.<br />

Odwrócił się do mnie, przystanął i popatrzył mi głęboko w oczy.<br />

– Uważam, że nie powinnaś zamawiać dania spoza karty. – Nie<br />

wytrzymał mojego spojrzenia i uciekł w bok.<br />

– Co takiego? – nie zrozumiałam.<br />

– Zamówiłaś homara. Nie było tego w karcie. To było bardzo<br />

drogie danie…<br />

– Czy z tego tytułu możesz mieć nieprzyjemności? – zapytałam<br />

z ironią, ale Sławek jej nie zauważył.<br />

– Mam nadzieję, że nie… – powiedział poważnie.<br />

– Jeśli ktoś zaprasza do takiego lokalu jak Casa Valdemar, to musi<br />

liczyć się z tym, że zostanie zamówione jakieś drogie danie. Poza tym,<br />

po co mieliby mieć homara i nie umieszczać go w karcie?<br />

Najzwyczajniej w świecie by się zepsuł…<br />

Doszliśmy już prawie do domu. Stanęłam na skraju osiedla<br />

i wdychałam mroźne, nieco wilgotne powietrze. Przysiadłam na ławce,<br />

oszronionej i bardzo zimnej. Uczucie zimna ściskającego mnie za łydki

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!