04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

cenił sobie moje poczucie humoru. – Ale jest za ciasna na ciebie…<br />

– No jest – skapitulowałam. – Moja figura się zmieniła…<br />

– Czy ja mogę w czymś doradzić? – Przez moją niepewność,<br />

a Sławka nieprzeniknione spojrzenie, przebił się głos dziewczyny, która<br />

mogłaby być moją córką, a teraz chciała mi pomóc w akceptacji samej<br />

siebie w tej drogiej, przepięknej sukience.<br />

– Proszę powiedzieć, czy ja dobrze wyglądam w tej sukience?<br />

– Postawiłam wszystko na jedną kartę.<br />

– Bardzo dobrze. – Kiwnęła głową dziewczyna. W głosie miała<br />

szczerość. Spojrzała przelotnie na Sławka. Wydawało mi się, że jej się<br />

spodobał i pomyślała, co taki przystojny facet robi z takim pasztetem jak<br />

ja.<br />

– Czy nie jest za ciasna? – nie ustępował Sławek.<br />

– Taki model – zaprzeczyła dziewczyna. – Moim zdaniem idealnie<br />

leży. Pod spód trzeba tylko włożyć czarną koszulkę albo body. Mamy<br />

takie, jeśli pani chce…<br />

– Świetnie – skwitowałam, nie pytając, czy Sławek ma tyle<br />

pieniędzy przy sobie. – Poproszę jakieś body.<br />

Dziewczyna zniknęła w głębi sklepu, a ja spojrzałam na Sławka<br />

długo i wyzywająco. Stropił się pod moim spojrzeniem.<br />

– Oczywiście. – Popatrzył w bok. – Dawno ci niczego nie<br />

kupowałem. Zaraz to nadrobimy.<br />

Kupiliśmy sukienkę, body w cenie, która normalnie przyprawiłaby<br />

mnie o ból głowy i wyrzuty sumienia na skalę światową. Poza tym<br />

piękne czarne, butikowe szpilki i nową torebkę. Sławek za każdym<br />

razem wyciągał portfel i płacił bez szemrania, nawet nie mrugając<br />

okiem.<br />

– Dziękuję – powiedziałam, kiedy wyszliśmy na wilgotny, zimny<br />

listopad.<br />

– Za co mi dziękujesz? – burknął, uginając się pod torbami. – Ja<br />

sobie ubrania kupowałem, przecież nie mogliśmy pominąć ciebie…<br />

Nie mogliśmy pominąć, tak właśnie powiedział, kiedy ewidentnie<br />

o mnie nie myślał. Tylko o kim myślał w tamtej chwili, zastanawiałam<br />

się, przekraczając próg „domu Waldemara” i rozglądając się niepewnie<br />

dokoła. Przy stole siedziało bardzo eleganckie towarzystwo. Żadna

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!