04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

– On tylko nie lubi bigosu – powiedziałam. – Zatruł się kiedyś<br />

i wiesz…<br />

– Nie będzie bigosu – ucięła i odłożyła słuchawkę.<br />

Chciałam odwołać ten proszony obiad, ale Sławek wyraźnie miał<br />

ochotę na spędzenie popołudnia z teściami. Założył nawet marynarkę<br />

i krawat. Mnie kazał włożyć nową sukienkę, twierdząc, że jestem<br />

prześliczną kobietą i nie wiadomo czemu chcę zrobić z siebie ciotkę za<br />

pomocą sukienki od ciotki Katarzyny. Ja uważałam, że im gorzej będę<br />

wyglądać, tym lepiej dla naszej wizyty, ale Sławek się uparł. Nie po to<br />

kupował komisową kieckę, żebym teraz w niej nie chodziła. Zanieśliśmy<br />

przekładaniec, bo znalazłam trochę kakao w szafce, a mama Sławka<br />

hojnie dołożyła nam rodzynek i cukru waniliowego z paczki od jakiejś<br />

znajomej zza Odry. Sławek kupił w kwiaciarni gerbery, powstrzymałam<br />

go od zakupu goździków. Nie wiedziałam, jakie kwiaty lubi matka,<br />

myślę, że żadnych nie lubiła, ale byłam przekonana, że smętne goździki<br />

nie przypadną jej do gustu. Sławek kiwnął głową i kupiliśmy gerbery.<br />

– Proszę, proszę – przywitał nas ojciec, otwierając drzwi. Trudno<br />

powiedzieć, czy miał na myśli zaproszenie do środka, czy komentował<br />

mój widok jako poślubionej żony.<br />

– To dla mamy – rzekł Sławek, popychając mnie lekko, żebym<br />

przestąpiła próg, jednocześnie wyciągając gerbery przed siebie.<br />

– Ależ po co takie koszty, przecież i tak zwiędną… – powiedziała,<br />

wyraźnie speszona.<br />

– Nie lubi mama kwiatków? – Pomagał mi zdejmować płaszcz<br />

i z lubością wypowiadał słowo „mama” w kierunku swojej teściowej.<br />

– Lubi, lubi – przerwał mu ojciec. – Tylko po co pieniądze<br />

wydajecie?<br />

Pominęliśmy tę uwagę milczeniem. Zdjęliśmy oboje buty<br />

i weszliśmy do dużego pokoju. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że matka<br />

nie nakryła w salonie, tylko rozłożyła stół w kuchni. Może tak było<br />

wygodniej, ale na pewno mniej uroczyście.<br />

– Zjemy w kuchni. – Zdecydował ojciec. – Jak coś się rozleje,<br />

będzie łatwiej sprzątnąć.<br />

Na obiad był krupnik, a potem kotlety schabowe z ziemniakami<br />

z koperkiem i ogórki kiszone. Wszystko dobre, nudne, nieco mdłe, jak

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!