04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

mógł użyć swoich partyjnych znajomości, bo poskładają cię tylko za<br />

granicą, w takim nrf-ie na przykład albo nawet w USA. I chirurg na<br />

buźkę też ci się przyda…<br />

– Przestań. – Na czole miał krople potu. – Czego chcesz?<br />

Najwyraźniej się nie myliłam. Był zboczeńcem czającym się do<br />

ataku. Znalazł sobie miłe gniazdo wśród gromadki dzieciaków. Jeśli<br />

przyrównać go do owada, to był szerszeniem, który zamierzał uciąć<br />

głowy małym, niewinnym pszczółkom.<br />

– Nie chcę cię tu widzieć – powiedziałam. – I oglądaj się za siebie,<br />

bo ja tam będę pilnowała, żebyś nie był w żadnym przedszkolu, szkole,<br />

nigdzie tam, gdzie są dzieci…<br />

– Ja cię mogę zniszczyć – pisnął żałośnie.<br />

– Tylko spróbuj! – Złapałam go za kołnierzyk flanelowej koszuli.<br />

– A następnego dnia własne zęby będziesz niósł w tym swoim pedalskim<br />

plecaczku…<br />

Odskoczył jak oparzony, a ja strzepnęłam rękę i obejrzałam palce,<br />

jakby tam było coś szczególnie lepkiego i obrzydliwego. Olo odszedł<br />

z końcem miesiąca, wcześniej wziął zwolnienie lekarskie. Nikt się nie<br />

dowiedział o naszej rozmowie. Zanim się wyniósł, przytomnie zapisałam<br />

sobie jego adres i numer telefonu. Na święta przysłałam mu pocztówkę<br />

z życzeniami. Nic tam nie napisałam prócz bardzo serdecznych życzeń<br />

błogosławieństwa bożego, zmiłowania niewinnego dzieciątka i takie<br />

tam. Podpisałam się z imienia. Chciałam, żeby miał świadomość, że ten<br />

wymyślony brat dyszy mu za plecami, w razie gdyby czegoś próbował.<br />

Zadzwoniłam też do niego do domu, z automatu. Ja nie miałam telefonu,<br />

moja rodzina nie była w żaden sposób powiązana z władzą, więc nie<br />

mieliśmy w domu aparatu, ale tym lepiej. Odebrała jakaś kobieta, jak się<br />

potem okazało, jego matka. Wypytałam, gdzie pracuje. Powiedziała mi,<br />

że Olutek jest zastępcą kierownika w zakładach mięsnych. I świetnie,<br />

pomyślałam, martwa świnia to dla niego najlepsze towarzystwo, jakie<br />

tylko może być. Kazałam jej go pozdrowić. Zapraszała mnie nawet na<br />

herbatkę, pewnie uznała, że się interesuję jej wymoczkowatym synkiem,<br />

ale wykręciłam się chorym ojcem. Więcej o Olu nie słyszałam. Miałam<br />

jednak wrażenie, że uratowałam przez zboczeńcem kilka maluchów.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!