04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

innych par. Spośród gości siedzących przy stolikach dostrzegłam moich<br />

rodziców i rodziców Sławka. Tych ostatnich nie widziałam chyba<br />

dziesięć lat, ale nic się nie zmienili. Przeciwnie, byli zadowoleni, patrzyli<br />

z zachwytem na syna i jego partnerkę. O mnie najwyraźniej zapomnieli.<br />

Nieopodal siedziały Marta z Julią, trzymając się za ręce i całując<br />

ukradkiem. Pomachałam im, ale mnie nie zauważyły. Dorota też była.<br />

Z jakimś grubym mężczyzną. Nie widziała mnie albo udawała, że nie<br />

widzi. Pewnie miała pretensje o to, że wypuściłam jej kota na ulicę.<br />

Przejdzie jej. Jest dużo bezpańskich kotów, które może przygarnąć<br />

i odpchlić. Ciekawe, czemu przyszła bez matki, pomyślałam. Miałam<br />

nadzieję, że starsza pani nie umarła, tylko wyszła ze szpitala, a teraz<br />

odpoczywa w domu. Machałam do znajomych, ale przestali mnie<br />

widzieć, zajęci podziwianiem, jak Helena ze Sławkiem tańczą walca.<br />

Nikt mnie nie zauważał. Znów byłam niewykrywalna, za szara, za bura,<br />

żeby zostać poproszona do tańca. Siedziałam sama i daremnie<br />

usiłowałam porozmawiać z kimkolwiek albo zatańczyć z moim mężem.<br />

Tak pięknie razem wyglądali: Sławek w bardzo eleganckim garniturze,<br />

ze świeżym kwiatem w butonierce, a Helena w białej, muślinowej sukni<br />

i z wiankiem na głowie. Byłam gościem na ich ślubie, ale nie umiałam<br />

cieszyć się ich szczęściem. Tak bardzo chciałam być na miejscu Heleny<br />

i zatańczyć ze Sławkiem chociaż jeden jedyny raz. Nie zauważyłam,<br />

kiedy Helena rzuciła wiankiem, który nagle zerwała z głowy.<br />

Wyciągnęłam ręce, ale było za późno i ozdobę złapała roześmiana<br />

Marta. Wśród pisków i krzyków włożyła Julii na głowę, a potem się<br />

pocałowały publicznie. Goście bili brawo i krzyczeli „bis”.<br />

Płakałam. Łzy jak groch spływały mi po policzkach. Znów byłam<br />

przywiązana do łóżka, a nade mną pochylała się pielęgniarka. Zastrzyk<br />

wypędził żuka z moich wnętrzności, ale nie zdołał pozbyć snów. Tylko<br />

do następnego razu.<br />

•<br />

– I co teraz zrobisz? – spytał Maciek.<br />

Siedzieliśmy znów w kawiarni, a ja opowiadałam mu o ostatnich

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!