04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

możesz odejść…<br />

– Ależ mogę – nieco ochrypłym głosem rzuciła mu w twarz.<br />

– Właśnie to robię. Odchodzę od ciebie oraz z pracy.<br />

– Nie podpisałem wypowiedzenia! – krzyknął.<br />

Helena wyrwała ramię.<br />

– Podpisałeś, tylko darłeś potem dokument. Ale ja to<br />

odnotowałam…<br />

– Nie masz tego wypowiedzenia. Podarłem je! – Wciąż mówił<br />

podniesionym tonem, ale już mniej pewnie. – Jeśli nie przyjdziesz jutro<br />

do pracy i nie będziesz wykonywała jak należy moich zleceń, to…<br />

będzie porzucenie pracy…<br />

Helena w tym momencie, jak mi relacjonowała, zdała sobie sprawę<br />

z dwóch rzeczy. Po pierwsze, jak złym prawnikiem jest jej mąż, a po<br />

drugie, jak bardzo ją do tej pory wykorzystywał.<br />

– No cóż… – rzuciła. – Jeśli się nie dogadamy, trzeba będzie pójść<br />

do sądu pracy.<br />

– Helena – spróbował Andrzej. – Porozmawiajmy spokojnie. Za<br />

mało ci daję pieniędzy? Nie masz na zakupy?<br />

– Bijesz mnie – odparła, stojąc w drzwiach. – Żadne zakupy mi nie<br />

pomogą pozbierać się po takim poniżeniu.<br />

Wymaszerowała z podniesioną głową z kancelarii, zatrzymała się<br />

chwilę przy wspólniku, przyjrzała mu się, a następnie powoli rozpięła<br />

jedwabną bluzkę. Jeremi stał jak słup soli, Andrzej także nie mógł się<br />

ruszyć. Ale Helena nie zamierzała kusić wspólnika widokiem<br />

doskonałych piersi, tylko pokazać mu siniaki, jakie zrobił jej mąż,<br />

uderzając ją w mostek oraz zadrapania na ramieniu.<br />

– To musiało być mocne – powiedziałam z podziwem.<br />

– Kiedy ubrałam się i wyszłam z aktami, popłakałam się na<br />

dworze… – Pokręciła głową. – Ze strachu i napięcia. Tak się bałam. Do<br />

tej pory się boję…<br />

– Przecież teraz już nic nie może ci zrobić – pocieszyłam ją.<br />

Spojrzała na zamknięte drzwi pokoju Anieli.<br />

– Niestety, może… – Skrzywiła się. – Przynajmniej mi utrudnia.<br />

Mam ciągle niejasną sytuację z pracą, bo takie sprawy w sądzie ciągną<br />

się latami. Oczywiście wygram, on będzie musiał pokryć koszty procesu

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!