04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

sprawy przyziemne ogarniałam, doprawiając je trywialnością i czasem<br />

błędami językowymi. Wszystko dla mojej muzy. Ona była wobec mnie<br />

bardzo pobłażliwa. Słuchała moich opowieści, które tylko w części były<br />

nieprawdziwe, i kiwała głową ze zrozumieniem.<br />

– Naprawdę twoi rodzice chcieli, żebyś była konduktorką?<br />

– Chcieli, żebym pracowała na kolei – powiedziałam zgodnie<br />

z prawdą. – Nie precyzowali, co miałabym tam robić…<br />

– Ale ty zupełnie nie pasujesz do takiego życia… – Przewracała<br />

zielonymi oczami.<br />

Sama to wiedziałam, dlatego zrobiłam wszystko, żeby przekonać<br />

ojca, jak bardzo złym wyborem jest kolejarska kariera. Na szczęście nie<br />

musiałam wiele w tym kierunku robić, ponieważ autorytet ojca, niejaki<br />

Wieczorek, sam stwierdził, że nie bardzo pasuję do munduru i czapki<br />

z daszkiem. Dowiedziałam się, jak wygląda ten Wieczorek. W piątek<br />

pojechałam do ojca do pracy. Miałam dobry pretekst, pomoc<br />

w przyniesieniu ubrań służbowych do prania. Nie wiem, dlaczego<br />

fabryka nie prała ojcowskich fartuchów, może i prała, ale tatuś wolał<br />

przywozić je do domu, gdzie pod suchym okiem matki nabierały<br />

błyszczącej szarości zamiast matowej albo głębokiego granatu zamiast<br />

ciemnoniebieskiej płowości. Ojciec umiałby poradzić sobie sam<br />

z dwoma fartuchami, ale często utyskiwał, że mu nie pomagam, nie<br />

interesuję pracą, która daje mi chleb i tym podobne. Postanowiłam zatem<br />

wykorzystać ten pretekst i przejechać się do Huty Luchini. Miałam<br />

szczęście, ponieważ Wieczorek pracował „na wjeździe” i właśnie<br />

siedział znudzony, czytając „Express Wieczorny”. Pozwoliłam mu<br />

obserwować przez piętnaście minut plującą wokoło dziewuchę, która<br />

chodziła, zamiatając nogami i gadała do siebie. Widziałam wyraźnie, że<br />

mnie obserwował z dezaprobatą. Potem wyraził zdumienie, kiedy<br />

zobaczył, czyją córką jestem. Miałam go w kieszeni, jeśli tylko nie<br />

uznałby, że technikum kolejarskie zdoła mnie utemperować.<br />

Najwyraźniej jednak pomyślał, że będę zakałą tej szlachetnej<br />

społeczności i odradził ojcu ubieranie mnie w mundur. Ojciec nie miał<br />

pojęcia dlaczego, ale uwierzył Wieczorkowi, że mi z oczu pociąg nie<br />

wyjeżdża i dał spokój. Dzięki temu znalazłam się w liceum<br />

ogólnokształcącym. Tyle że nastąpiło coś w rodzaju przekleństwa

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!