04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

– powtórzyłam zdumionej Helenie w szlafroku, przecierającej oczy<br />

o ósmej trzydzieści rano. – Jajka ubijamy trzepaczką, dodajemy odrobinę<br />

soli, pieprzu i mleka…<br />

– Mleka? – spytała, patrząc na mnie z takim podziwem, jakbym<br />

tłumaczyła jej budowę mostu.<br />

– Tak, mleka – odparłam cierpliwie. – Wtedy jest bardziej<br />

puszysta. Rozpuszczamy masło, wlewamy jaja na patelnię i mieszamy<br />

przez cały czas. To bardzo ważne, żeby jajecznicę mieszać przez cały<br />

czas. O, tak – pokazywałam. – Zgodnie z ruchem wskazówek zegara.<br />

Anielka patrzyła z podziwem i pociągała nosem, chłonąc zapach.<br />

To dziecko wyraźnie nie wiedziało, czym jest dobre, domowe jedzenie.<br />

Podzieliłam jajecznicę na trzy i patrzyłam z podziwem, jak szybko taka<br />

eteryczna istota jak Helena jest w stanie pochłonąć porcję zrobioną<br />

z trzech jaj. Kiedy skończyły, poprosiłam Anielkę, żeby pomogła mi<br />

posprzątać. Dziewczynka wyraźnie zdziwiła się, ale nie protestowała,<br />

tylko po kolei podawała mi naczynia i sztućce, potem asystowała przy<br />

myciu, wycierając talerze do sucha. Potem przeprosiła nas, twierdząc, że<br />

skoro już wstała tak wcześnie, to pójdzie odrobić lekcje.<br />

– Bardzo pani dziękuję. – Helena patrzyła na mnie z podziwem.<br />

– Nie ma za co – zapewniłam, zbierając się do wyjścia.<br />

– Czy może pani zechciałaby zostać? – zapytała nieśmiało. – Zaraz<br />

się ubiorę i mogłybyśmy porozmawiać albo pójść na spacer.<br />

– Może po obiedzie? – spytałam. – Teraz pójdę zrobić obiad,<br />

a potem możemy porozmawiać, albo pójść na spacer i porozmawiać…<br />

Poszłyśmy na spacer. Zaprowadziłam ją tą samą drogą, którą<br />

spacerowałam z Carmen, a potem Dorotą. Kaczeńce już dawno<br />

przekwitły, świeciło intensywne słońce. Pierwsze liście zaczynały się<br />

żółcić.<br />

– Mam taką propozycję – powiedziała zaraz na początku drogi.<br />

– Ja bym bardzo prosiła, żeby pani mówiła do mnie po imieniu…<br />

– W porządku, ale ty do mnie też mów „Weroniko”.<br />

– Ale ja tego nie chciałam sugerować…<br />

– Ale ja bardzo cię proszę – odrzekłam z naciskiem.<br />

Miała na sobie lekki prochowiec i kolorową jedwabną apaszkę.<br />

– Dzwoniła moja mama przed obiadem – powiedziała nagle.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!