04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

kawy na mieście, a potem udawała się do kosmetyczki albo na zakupy.<br />

Helena sprowadziła się do niej nagle, któregoś wieczoru, po kolejnej<br />

awanturze, po prostu wyszła z domu z Anielą, tak jak stała, i pojechały<br />

prosto do babci Zosi. Wcześniej Zofia, matka Heleny, nic nie wiedziała<br />

o problemach w jej małżeństwie, ponieważ córka, mając świadomość<br />

możliwości odwetowych męża sadysty, bała się cokolwiek wspomnieć<br />

na ten temat. Poza tym mąż miał typowe cechy agresora, to znaczy po<br />

każdym z wyskoków kupował Helenie drogie ubrania, biżuterię albo<br />

buty za kilka tysięcy złotych, zabierał ją na weekend do Wiednia, Paryża<br />

czy Pragi. Przez miesiąc, dwa było cudownie, uczęszczał na terapię i nie<br />

pił ani kropli alkoholu – do czasu, kiedy znów zdarzyło się „coś”, co go<br />

zdenerwowało. Tym czymś była zwykle praca własna albo praca Heleny.<br />

Małżonek uważał żonę za coś w rodzaju trofeum i pragnął, aby<br />

spoczywała na półce, ciesząc jego oczy. W żadnym wypadku nie<br />

powinna iść między ludzi i sprawiać wrażenie, że lubi swoją pracę. A już<br />

na pewno żona nie może być lepsza w tej pracy od męża.<br />

– Żona – tłumaczyła mi, kiedy po raz pierwszy przyszłam<br />

z ugotowanym przez siebie obiadem – powinna być ozdobą u boku<br />

małżonka, klejnotem w jego koronie… A ja tymczasem… sama pani<br />

wie… Gotować nie umiem, z jedną córką nie daję sobie rady… Umiem<br />

tylko pracować.<br />

– Ma pani przecież prawo do pracy… – wyraziłam opinię. – Ja nie<br />

wyobrażałam sobie, że Sławek mógłby prosić mnie o rezygnację<br />

z przedszkola. Nie umiałabym żyć bez tych dzieci. Przynajmniej wtedy,<br />

kiedy żył, tak było. Zresztą bardzo dużo mi pomagał, robił pomoce<br />

naukowe, lepił, szył i kleił…<br />

Roztkliwiły mnie te wspomnienia.<br />

– On uważał inaczej… Ja się bardzo starałam, przygotowywałam<br />

umowy, materiały, on praktycznie wykonywał funkcje reprezentacyjne,<br />

przywłaszczając sobie moją pracę, ale… to było mało… W końcu zaczął<br />

mi wypominać, że w pracy praktycznie każdy w każdej chwili może<br />

mnie zastąpić, ale w domu powinnam starać się, żeby nikt mnie nie<br />

zastąpił.<br />

– A był ktoś, kto próbował panią zastąpić?<br />

Zamyśliła się. Musiała sama sobie zadawać setki razy podobne

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!