04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

sprawnie parówki, a raczej to, co z nich zostało. Helena wzięła talerz<br />

z mięsopodobną masą i polała z plastikowej tubki najpierw keczupem,<br />

potem musztardą, nie pytając, czy mam ochotę na powyższe sosy.<br />

– Anielko, kochanie! – krzyknęła w stronę sypialni. – Kolacja!<br />

Usiadłam na krześle i wpatrzyłam się w stos parówek, chleb<br />

pokrojony na nierówne kawałki oraz ser żółty, który przedwcześnie<br />

wyjęty z folii „pocił się” na talerzu. Przypomniałam sobie pełne finezji<br />

dania Carmen i jęknęłam w duchu. Anielka tymczasem przybiegła na<br />

kolację, po czym poszła niechętnie, napomniana przez matkę, umyć ręce.<br />

Parówki tymczasem stygły, czerwona i żółta maź rozlewała się po<br />

talerzu, a mnie robiło się słabo z obrzydzenia.<br />

– Bardzo proszę – powiedziała z uśmiechem, wskazując na<br />

półmisek gestem, jakby leżały na nim krewetki królewskie. – Proszę się<br />

częstować, a ja zaraz zrobię herbatę.<br />

Wzięłam jedną parówkę, tę najmniejszą, i usiłowałam ją szybko<br />

zjeść. Keczup rósł mi w gardle, musztarda wzbierała mi w ustach.<br />

Pozostałe parówki z talerza zamieniły się w wijącego się pająka<br />

z mnóstwem odnóży, który łypał na mnie okiem z keczupu i uśmiechał<br />

się musztardowymi zębiskami. Tymczasem Helenie wszystko z rąk<br />

leciało. Nie umiała zupełnie poradzić sobie z czajniczkiem, esencją<br />

herbacianą i gorącą wodą. Byłam przekonana, że zaraz obleje się<br />

wrzątkiem, ale postanowiłam nie reagować. Może nie chciała, żeby ją<br />

we wszystkim wyręczać. Anielka tymczasem jadła parówki z apetytem,<br />

wyraźnie przyzwyczajona do tego, że podobne dania dostaje na kolację.<br />

Sama Helena postawiła w końcu dzbanek z gorącą wodą, w której<br />

pływały dwie torebki herbaty, i zachęciła mnie ponownie, żebym<br />

częstowała się parówkami oraz kanapkami z żółtym serem.<br />

Poczęstowałam się kawałkiem chleba i niezbyt świeżego sera, popijając<br />

herbatą, która miała słomkowy kolor. Wtedy właśnie doszłam do<br />

wniosku, że jeśli istnieje gdzieś ojciec Anielki, to musiał opuścić żonę<br />

po jednej z takich kolacji.<br />

– Anielka będzie chodziła do naszej szkoły? – zapytałam.<br />

– Nie – zaprzeczyła Helena – Jest w piątej klasie, do końca<br />

przyszłego roku zostanie w starej podstawówce na Woli. Nie chcę jej<br />

zmieniać środowiska.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!