04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

znalazłam dla niej Lucka.<br />

– Zadzwonię, jeśli ktoś odpisze – powiedziała na odchodnym.<br />

– Ale ty też wpadaj. Mam wrażenie, że kiedy znajdujesz lokatora,<br />

przepadasz całkiem…<br />

Oglądała czubki swoich butów. Ogarnęła mnie złość. Wszyscy<br />

mieli mi za złe, kiedy nie wychodziłam z domu i opłakiwałam latami<br />

Sławka. Mieli pretensję, że przestałam pracować i zaczęłam żyć z renty.<br />

Ojciec i matka bez przerwy mnie nachodzili i wyciągali na spacer, do<br />

kościoła, Bóg wie gdzie jeszcze. Dorota też mi kładła do głowy, że<br />

powinnam kogoś znaleźć do „przyjaźni”. Tak jakby to uczucie leżało<br />

pod płotem albo w osiedlowej piaskownicy.<br />

– Zadzwoń – poprosiłam. – Dziękuję.<br />

Uśmiechnęła się jakoś smutno i poszła, pewnie już nie mogła się<br />

doczekać, kiedy usiądzie przy laptopie i będzie wymieniała myśli,<br />

wyobrażając sobie, że po drugiej stronie siedzi przystojny, wolny<br />

mężczyzna, któremu ona się podoba. Przypomniałam sobie, że Dorota<br />

była właściwie moją jedyną przyjaciółką i nie powinnam sprawiać jej<br />

przykrości, a już na pewno nie wypominać samotności.<br />

Zadzwoniła dwa dni później, że jest jakiś student, który chciałby<br />

wynająć moje mieszkanie. Byłam jej bardzo wdzięczna i zaraz<br />

umówiłam się z tym chłopakiem na oględziny mieszkania.<br />

– Ile? – spytał, ledwie przestępując próg.<br />

– Tysiąc pięćset – powiedziałam, bo chłopak zupełnie mi się nie<br />

podobał. Wyglądał na cwaną gapę. – Plus opłaty. I nie można<br />

przyprowadzać kobiet…<br />

Student prychnął i oświadczył, że to za drogo jak na warunki, które<br />

otrzymuje. Wzruszyłam ramionami. Zadzwoniłam do Doroty<br />

i powiedziałam jej, że niestety nic z tego.<br />

– Nie odpowiadało mu mieszkanie… – skłamałam.<br />

– Nie martw się – pocieszała mnie ta poczciwina. – Na pewno ktoś<br />

się znajdzie.<br />

Przez kolejny miesiąc nikt się nie znalazł. Oprócz dość obleśnego<br />

kierowcy tir-a, który oznajmił, że może płacić połowę, bo przez połowę<br />

miesiąca go nie ma, oraz wychudzonego mężczyzny bez zębów, którego<br />

się przestraszyłam tak, że powiedziałam od razu, że to nieaktualne.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!