You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
stał za kontrowersyjnym pomysłem zatrudnienia Borzobohatego, była<br />
temu przeciwna, chociażby z tego powodu, że na świecie, a nawet<br />
w Polsce, było wielu tenorów, którzy zaśpiewaliby tę partię<br />
profesjonalnie i bez gwiazdorzenia. Ale skoro taka decyzja zapadła,<br />
chciała zrobić wszystko, żeby pięćdziesięciopięcioletni tenor wypadł<br />
przy młodej, ślicznej, światowej sławy Oli jak prawie równorzędna<br />
gwiazda.<br />
Nie pamiętam, kiedy tak intensywnie dotykałam życia. Miałam<br />
sny, w których widziałam siebie fruwającą razem z kolorowymi ptakami<br />
albo stąpającą po wodzie. Przychodzili do mnie bliscy z dawnego życia<br />
i rozmawiali ze mną, wystawiając twarze do słońca. Był też i Sławek,<br />
który pytał mnie, co słychać, i mówił, że tak bardzo cieszy się, że znów<br />
mam cel w życiu. Odpowiadałam mu, że Carmen nie może mi go<br />
zastąpić, sama jest wprawdzie personifikacją życia, ale także ulotnym<br />
jego elementem. Przecież kiedy tylko Floria, która odkryje, że Scarpia ją<br />
zdradził, a żołnierze naprawdę strzelali do Cavaradossiego, rzuci się<br />
z tarasu w przepaść, Carmen odjedzie do swojej Hiszpanii i być może<br />
nigdy tu nie wróci. „Nie mogę przywiązać się do niej, Sławek”,<br />
tłumaczyłam mu, „po prostu nie mogę. Kiedy odjedzie, to będzie tak,<br />
jakby umarła. Tak samo jak przy twoim odejściu, to będzie zbyt trudne,<br />
bolesne, żebym mogła to znieść po raz drugi”. „Ale pozwoliłaś<br />
Marcinowi odejść”, argumentował Sławek, „a on był dla ciebie jak syn”.<br />
„To co innego”, oburzałam się, „jego nie zdążyłam pokochać. Polubiłam<br />
go tylko, to wszystko. To było takie trudne, samotne dziecko, jak turkuć<br />
podjadek, piękny, a jednocześnie brzydki, samotny wśród tych<br />
wszystkich dźwięków. Nie zdążyłam go dotknąć, pochylić się nad<br />
nim…”. „Dobrze, dobrze”, wzdychał we śnie, „jak chcesz. Nie pochylaj<br />
się nad Carmen, nie pozwól sobie jej pokochać, może to cię nie zrani,<br />
przecież ja nie chcę, żebyś znowu cierpiała”.<br />
Byłam przekonana, że to wpływ Carmen pozwala mi widzieć<br />
Sławka we śnie. Wcześniej śnił mi się bardzo rzadko, przeważnie<br />
milczący albo wypowiadający jedynie moje imię, co przysparzało mi<br />
dodatkowych cierpień. Teraz widywałam go prawie co noc, w kolorach,<br />
dźwiękach i niemalże zapachach, co dawało mi szczęście i pozwalało<br />
łudzić się nadzieją, że Sławka tylko nie ma przy mnie, ale jest gdzieś