04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

się ruszyć, nawet oddychałam płytko i wolno, żeby jej nie sprowokować.<br />

Patrzyłam, jak unosiła ramię zakończone szczypcami. Odgaduję, że to ja<br />

jestem samcem, a ona teraz odgryzie mi głowę. „Nie!”, krzyczę i budzę<br />

się zlana potem. Całą piżamę mam mokrą. Wstałam i poszłam do kuchni,<br />

gdzie zrobiłam sobie herbatę. Pomyślałam, że raczej dziś już nie zasnę.<br />

Mój wzrok padł na blok Carmen za oknem. Była czwarta nad ranem,<br />

a u niej światło się świeciło. Pomyślałam, że może pracuje, chociaż po<br />

co tworzyć w nocy, kiedy ma się cały dzień do dyspozycji? To<br />

niedorzeczne. Może zasnęła, ale nie zgasiła światła, a teraz ma koszmary<br />

w łóżku podobnie do mnie? Chwilę walczyłam z pokusą telefonu, ale<br />

w końcu zrezygnowałam. Położyłam się do łóżka i zgasiłam światło.<br />

Ciemność rozlała się po pokoju. Spojrzałam przed siebie. Jedyną<br />

kolorową plamę w naszym mieszkaniu stanowiły książki. Kiedyś stały<br />

w kaskadzie zieleni, ale po śmierci Sławka wyschły mi wszystkie<br />

kwiaty, a na nowe nie miałam ochoty. Nigdy nie umiałam dbać o rośliny.<br />

Sławek miał rękę do kwiatów, ja zupełnie nie. Wstałam i wzięłam<br />

z półki z książkami grubą pozycję o operze. Znalazłam rozdział na temat<br />

„Toski” i pogrążyłam się w śledzeniu losów pięknej śpiewaczki, jej<br />

kochanka Cavaradossiego oraz ich wroga – barona Scarpii. Zasnęłam<br />

niepostrzeżenie, kiedy za oknami świtało.<br />

•<br />

Carmen zapukała do moich drzwi punktualnie, nie chciała wejść<br />

nawet na chwilę, za to mnie ponaglała, ponieważ była umówiona<br />

w teatrze z kimś ważnym, kto nie mógł czekać. Przed domem stała<br />

taksówka, wsiadłyśmy szybko i pomknęły w stronę starego miasta. Po<br />

drodze tłumaczyła się i przepraszała, że będę musiała poczekać, a ja<br />

uspokajałam ją, że z przyjemnością przejdę się po hallu, tam gdzie są<br />

wystawione kostiumy teatralne, napiję się kawy czy herbaty<br />

w kawiarence na dole i dam sobie radę. Kiedy weszłyśmy do teatru,<br />

wcisnęła mi do ręki bilet, zapytała po raz setny, czy na pewno dam sobie<br />

radę sama, a kiedy zapewniłam ją, że na pewno, pobiegła gdzieś,<br />

machając mi ręką. Do rozpoczęcia przedstawienia pozostała godzina.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!