04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

pokazuje ten wachlarz Tosce – kontynuowała. – Ona bierze go do ręki<br />

i znów zapalają się światła i pokazują biało-złote tkaniny. Z początku nie<br />

rozumie, o co temu gadowi chodzi, ale ten wyjaśnia jej, że siostra<br />

Angelottiego spotyka się z Cavaradossim. A ta hrabina jest bardzo<br />

piękną kobietą, więc Floria ma się o co martwić. Oczywiście to<br />

kłamstwo. Scarpia chce skłócić Toscę z kochankiem, bo sam jej pożąda.<br />

Przy okazji chce złapać zbiega, bo jest przekonany, że Tosca wie, gdzie<br />

się ukrył. Światła gasną, a tkaniny robią się zjadliwie zielone, bo Tosca<br />

jest bardzo zazdrosna. Wybiega z kościoła, żeby pójść do domu do<br />

Cavaradossiego i wyjaśnić sprawę.<br />

– Zazdrość, ten zielonooki potwór. – Chyba udało mi się trafić za<br />

Carmen.<br />

– Nie za sztampowo? – zmartwiła się nagle.<br />

– Według mnie nie. – Zerkam na zegarek. Pokazuje dwudziestą<br />

trzecią. – Carmen, na dzisiaj dosyć, trzeba iść do łóżka.<br />

– Jasne. – Wstała, żeby odprowadzić mnie do drzwi. – Przyjdę po<br />

panią w sobotę około szesnastej. Będziemy tam wcześniej, bo muszę<br />

jeszcze coś załatwić na miejscu przed spektaklem, dobrze? Chyba że<br />

woli pani przyjechać sama na dziewiętnastą?<br />

Oczywiście, że wolałabym pojechać z nią i wyobrażać sobie, co też<br />

załatwia i z kim. Czego dotyczą jej sprawy, czy na pewno tylko samej<br />

scenografii?<br />

– Skoro tak, to jesteśmy umówione – ucieszyła się.<br />

Kiwnęłam głową. Tej nocy śniły mi się kolory. Pewnie to miało<br />

związek z opowieściami Carmen i nowym wystrojem kuchni. Nie<br />

pamiętam, kiedy widziałam tyle kolorów naraz. Purpurowe i niebieskie<br />

plamy biegały mi w głowie, potem atakowały kolorowe zwierzęta. Co<br />

ciekawe, fioletowe słonie i żyrafy były malutkie jak figurki, które kupuje<br />

się dzieciom, a owady przeciwnie – wielkie. Widziałam je ze wszystkimi<br />

szczegółami, jak łypały na mnie oczami podzielonymi na małe ekraniki,<br />

w których odbijała się moja postać w dziwnych szatach i z nienaturalnie<br />

wielką głową. Najpiękniejsza była modliszka. Cała czerwona, jakby<br />

nurzała się we krwi samca, któremu odgryzła właśnie głowę. Kręciła<br />

własną z zadowoleniem i rozciągała usta w uśmiechu. Bałam się, że coś<br />

powie, albo gorzej, że mnie zaatakuje. Stałam jak wbita w ziemię, bałam

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!