04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

ma gdzieś publiczność oraz dyrekcję teatru. Setki pięknie ubranych<br />

kobiet i odzianych w najlepsze garnitury mężczyzn udało się do kas<br />

z protestami i żądaniem nie tylko zwrotu pieniędzy za bilety, ale też<br />

rekompensaty strat moralnych. Nie wiadomo było, jak źle skończyłby się<br />

ten wieczór, gdyby nie Placido, który przybył z odsieczą i zaśpiewał<br />

mimo osłabienia jak potrafił najlepiej, czyli powalająco. Nie tylko<br />

uratował wieczór i karierę dyrektora, ale także spowodował, że niejaki<br />

Julian Borzobohaty stał się jedynie turystą, który chciał zobaczyć La<br />

Scalę od kulis. Przez kilka minut był wielką nadzieją, zagadką i szansą,<br />

ale to Placido został bohaterem wieczoru, opery i samego teatru. To on<br />

kłaniał się publiczności, podczas gdy Julian ze wstydem kładł się<br />

w ubraniu do pięknego łóżka, budząc rano z kacem i pościelą umazaną<br />

przez niezmytą charakteryzację.<br />

Włosi mogą wiele wybaczyć, ale nie lekceważenie publiczności.<br />

Wszystko, co mogli zrobić dla Juliana, to wydać mu wilczy bilet<br />

i zapomnieć o nim. Tenor już po fakcie udzielił tylko jednego wywiadu,<br />

w którym mówił o straconej szansie, ale dowodził, że tego wieczoru<br />

dowiedział się o czymś bardzo istotnym, co zmieniło pośrednio jego<br />

życie i spowodowało, że nawet występ w La Scali nie był ważny. Czego<br />

dowiedział się Julian, ten alkoholik i niepoprawny kobieciarz?<br />

Pozostanie to tajemnicą.<br />

Zadzwoniłam sama do Carmen. Bałam się, że mnie zlekceważy<br />

albo zwyczajnie ograniczy nasze kontakty do spotkań w celu płacenia<br />

czynszu, ale ona ucieszyła się i zapytała nieśmiało, czy nie zechciałabym<br />

następnego dnia przyjść na kolację. Ona bardzo chciała z kimś<br />

porozmawiać, z kimś życzliwym i neutralnym. Tak właśnie się wyraziła,<br />

neutralnym. Czyli chciała porozmawiać ze mną o czymś, o czym nie<br />

mogła ze swoją matką ani tym przemiłym Sebastianem. Nawet on nie<br />

wydawał się wystarczająco „neutralny”. Powiedziałam, że bardzo<br />

chętnie i zapytałam, co przywieźć. Ona na to, że nic, tylko siebie. Dawno<br />

tak nikt do mnie nie mówił, żebym nic nie przywoziła, tylko siebie.<br />

Pomyślałam, że kupię kawałek ciasta, w końcu nie wypada przyjść<br />

z pustymi rękoma. Kupiłam kawałek makowca na cieście drożdżowym.<br />

Nie wiedziałam, co ona lubi, ale doszłam do wniosku, że woli pewnie<br />

polskie ciasto niż jakieś bezy czy babeczki. Wprawdzie w makowcu były

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!