Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Myślałam o Carmen wieczorem przed zaśnięciem. Na pewno stać<br />
ją było na porządne mieszkanie, dlaczego wybrała moją dziuplę? Kiedy<br />
zadzwoni? Czy ja mogłabym zadzwonić pierwsza pod pretekstem, że<br />
chcę zobaczyć nowe firanki czy kapę? Ale nie miałam pojęcia, kiedy<br />
mogę wykonać taki telefon. Przecież nie mówiła, w jakim tempie<br />
zamierza dekorować mieszkanie. Może w ogóle nic nie zrobić i cóż będę<br />
mogła na to poradzić.<br />
Tymczasem śledziłam w gazetach jej poczynania. O niej wzmianki<br />
były niewielkie, tylko imię i nazwisko, z komentarzem, że za scenografię<br />
opery odpowiedzialna jest nowa scenograf rodem z Polski, ale<br />
pochodzenia hiszpańskiego. Poza tym raczej informacje o reżyserze<br />
i odtwórcy roli Cavaradossiego, wielkim tenorze polskim Julianie<br />
Borzobohatym. Słyszałam o tym ekscentryku niejedno. Miał kiedyś<br />
szansę podbić światowe sceny, ale za bardzo interesował się<br />
chórzystkami i partnerkami scenicznymi. Kilka razy zawalił swoje<br />
występy przez alkohol, w tym wielką szansę w mediolańskiej La Scali.<br />
Pisano, że nie wytrzymał presji. Kiedy zadzwoniono do niego, że<br />
odtwórca Cavaradossiego, wielki Placido Domingo, jest chory i trzeba<br />
przyjechać natychmiast i zająć jego miejsce na kilka przedstawień, Julian<br />
i jego agent szaleli z radości. Taka szansa trafia się jedna na milion.<br />
Partię wokalną miał przygotowaną, pozostawało tylko wsiąść w samolot,<br />
przyjechać i zaśpiewać. Była ciężka zima, odwoływano wszystkie loty.<br />
Poleciał tylko samolot do Mediolanu, a na jego pokładzie najlepszy<br />
polski tenor. Włosi uczyli się nazwiska Juliana, tak trudnego do<br />
wymówienia, jak wyobrażenie o kraju, z którego przyjechał. W dodatku<br />
śpiewak był mniej więcej takiej postury jak Placido i niewiele trzeba<br />
było robić z kostiumami. Dwie godziny przed występem Julian zgłosił<br />
się do charakteryzacji i ubrania. Potem miał przyjść jeszcze na próbę, ale<br />
daremnie czekano na tenora. Rozczarowana publiczność rzucała<br />
pomidorami w kierunku sceny. Swoją drogą, zastanawiałam się, czy ci<br />
Włosi na wszelki wypadek noszą ze sobą pomidory, żeby nimi rzucać,<br />
niczym koktajlami Mołotowa, w czasie nieudanego przedstawienia?<br />
A może to była tylko przenośnia, jaką posłużył się autor artykułu, który<br />
właśnie czytałam? Dość, że Julian Borzobohaty odnalazł się<br />
w hotelowym barze, gdzie pijany w sztok dowodził w języku Petrarki, że