04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

urządź wstępnie, a ja pojadę do marketu.<br />

Zgodziła się. Nastąpiło ustalanie, co Sebastian ma kupić, a ja<br />

zaczęłam zbierać się do wyjścia. Chociaż bardzo chciałam zostać z tą<br />

kolorową, pełną życia dziewczyną, wiedziałam, że nie powinnam<br />

spędzać z nią wiele czasu, wypytując o szczegóły historii rodzinnej.<br />

Będę miała na to czas, kiedy zacznie „urządzać” mieszkanie. Wtedy<br />

poznam jej historię. Dosłyszałam jeszcze, że moja nowa lokatorka jest<br />

wegetarianką. Chyba nawet czymś więcej, bo odmówiła stanowczo,<br />

kiedy Sebastian proponował jej łososia.<br />

– To takie samo mięso jak zwierzęcia – stwierdziła stanowczo.<br />

– Przecież wiesz, że nie jem ryb ani jaj.<br />

– Oczywiście – pokornie stwierdził mężczyzna. – Jak uważasz, ja<br />

tylko nie mogę się do tego przyzwyczaić.<br />

– Chciałam się pożegnać, jeśli już nie jestem potrzebna…<br />

– Weszłam na chwilę do pokoju. – Ma pani numer telefonu do mnie,<br />

w razie pytań proszę śmiało dzwonić.<br />

– Dziękuję pani – powiedziała trochę nieuważnie. – Do widzenia.<br />

Kiedy wychodziłam, słyszałam, jak przekonuje Sebastiana, że od<br />

kilku lat już nie je mięsa ani ryb, za to mnóstwo sera, mleka i tofu.<br />

Ostatnio robiła badania, przecież mówiła matce, tłumaczyła, że nie ma<br />

anemii, naprawdę nie ma się o co martwić. Wyszłam, kiedy twierdziła,<br />

że jadanie mięsa to rodzaj kanibalizmu, poza tym nie jest to zdrowe, przy<br />

ilości chemii, jaką jest nafaszerowane. Pewnie miała rację, ale jedzenie<br />

wieprzowiny czy kurczaków w Polsce to nie tylko troska o witaminy czy<br />

żelazo. To kult siły i swoiście pojętej „męskości”. Żaden prawdziwy<br />

mężczyzna nie pozbawi się dobrowolnie kotleta schabowego czy<br />

boczku. Co najwyżej zje pierogi w piątek i to też dla świętego spokoju.<br />

Ruskie najlepiej albo z truskawkami latem. Mój Sławek nie był<br />

wyjątkiem. Nigdy nie przyszło nam do głowy żyć bez mięsa, chociaż nie<br />

byliśmy jacyś szczególnie mięsożerni. Przepadaliśmy za rybami<br />

i jadaliśmy je w każdy piątek, nie z powodów religijnych, ale dlatego, że<br />

nam smakowały. Za to Sławek nie znosił pierogów i naleśników, ani na<br />

słodko, ani ostro. Tyle razy próbowałam zrobić naleśniki faszerowane<br />

mięsem czy sałatką z kurczaka, ale uzyskiwałam tylko tyle, że zjadał<br />

jeden z miną „nie chcę cię urazić, ale wiesz, że tego nie lubię”.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!