04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

poznanej dziewczyny tak intymne wyznanie.<br />

– Mamę to załamało – kontynuowała. – Poświęciła życie po to,<br />

żeby go przekonać, że się myli…<br />

– Ale nie przekonała… – mruknęłam pod nosem. Że też tacy faceci<br />

chodzą po ziemi, pomyślałam ze zdumieniem.<br />

– Nie przekonała. Ja myślę, że on po prostu nie chciał zakładać<br />

rodziny. To był powód. Nie biorę tego do siebie. No nic… – przerwała<br />

nagle. – Jak rozumiem, mogę się wprowadzać i urządzać.<br />

– Jak najbardziej – powiedziałam rozczarowana tym, że nie<br />

kontynuuje zwierzeń. W historii matki tej dziewczyny była fascynująca<br />

miłosna opowieść naznaczona tragedią.<br />

Wprowadziła się następnego dnia wieczorem. Czekałam na górze,<br />

tak się z nią umówiłam, że pomogę, a przynajmniej potowarzyszę przy<br />

przeprowadzce. Przyjechała dużym samochodem, dwie walizki<br />

wytaszczył jej starszy siwy człowiek, którego przedstawiła mi jako<br />

przyjaciela rodziny. Pomyślałam, że jednak jej matka ułożyła sobie życie<br />

z tym miłym człowiekiem, który patrzył na Carmen miękko i mówił do<br />

niej „kochanie”. Ona traktowała go jak kogoś bliskiego, jak ojca, którego<br />

nie miała, przyjaciela, którym na pewno był.<br />

– Sebastian, kochany – dyrygowała nim ze śmieszną powagą. – Ty<br />

już jedź, a ja poradzę sobie ze wszystkim.<br />

– Ja pomogę – uspokoiłam Sebastiana, który zerkał na mnie spod<br />

oka, nie wiedząc, czy poprosić mnie o to, żebym miała nad nią pieczę,<br />

czy wyperswadować jej mieszkanie w blokowisku i tanio wyglądającym<br />

mieszkanku, na które patrzyła zachwycona, jakby nie mieszkała w tych<br />

swoich Barcelonach czy Madrytach.<br />

– Chociaż zrobię ci zakupy. – W jego głosie zabrzmiała prośba.<br />

– Nie. – Objęła go serdecznie. – Wracaj do mamy, a ja bardzo<br />

chętnie wyjdę i znajdę jakiś sklep. Rozejrzę się przy okazji.<br />

Sebastian się zdenerwował.<br />

– Odradzam stanowczo – powiedziałam, zanim mężczyzna zdążył<br />

cokolwiek dodać. – To spokojne osiedle, ale jest późno. Czynny jest<br />

tylko nocny monopolowy, a to raczej nie jest miłe miejsce. Po co narażać<br />

się na zaczepki?<br />

– Właśnie, Carmenko. – Popatrzył na mnie z sympatią. – Ty się tu

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!