04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

– Jeśli pani może. – Obserwowała mnie wsparta na kulach.<br />

Otworzyłam słoik i wylałam jego zawartość na patelnię.<br />

– Kiedy woda się zagotuje i wrzuci pani spaghetti, wystarczy<br />

podgrzać sos, a potem wymieszać. Wyjmę pani durszlak do odcedzania<br />

makaronu. Teraz pewnie pani sobie już poradzi…<br />

– Tak, bardzo pani dziękuję… – Dalej uśmiechała się niepewnie.<br />

– Życzę miłego spotkania – powiedziałam, wychodząc.<br />

– Dziękuję – powtarzała.<br />

– Naprawdę, pani Marto, to nic takiego – rzuciłam na odchodnym.<br />

– Trzeba sobie pomagać…<br />

Wyszłam z budynku i poszłam do bloku naprzeciwko, czyli do<br />

siebie, gdzie zajęłam miejsce przy oknie, przedtem zgasiwszy światło.<br />

Nie mówiłam Marcinowi ani Marcie, że mieszkam tak blisko<br />

wynajmowanego mieszkania. Nie pisnęłam także słowa o usytuowaniu<br />

moich okien, tego, że mogłam patrzeć wprost na ich okna. Być może<br />

Marta podejrzewała, że mieszkam gdzieś blisko, przecież z zakupami<br />

uporałam się w pół godziny, ale to były tylko podejrzenia.<br />

Czekałam w napięciu na dalszy rozwój sytuacji. Byłam bardzo<br />

podekscytowana. Chciałam poznać dalszy ciąg tej historii.<br />

Zastanawiałam się, czy ta zawiedziona miłość ma jakąkolwiek szansę na<br />

szczęśliwe zakończenie. Może one dwie przy spaghetti kupionym przeze<br />

mnie wyjaśnią sobie wszystko i Marta przestanie uciekać na tych swoich<br />

profesjonalnych butach przed odpowiedzialnością. Właśnie tak, jej<br />

bieganie dla mnie to była ucieczka: przed sobą, codziennością,<br />

problemami, które jedynie wyczuwałam, nie mając żadnych dowodów.<br />

Te bluzeczki inteligentne, oddychające, sprawiały, że kontrolowała<br />

swoje życie, przynajmniej tak jej się zdawało. Ale każdy tęskni za<br />

prawdziwym życiem, nawet tak samotna osoba jak ja. Tyle że ja<br />

z konieczności podglądałam cudze, tylko do takiego miałam dostęp.<br />

Rozsmakowywałam się w historiach, które oglądałam. Do tych strzępów<br />

ukradzionych, podejrzanych skrycie, dodawałam resztę, nie troszcząc się<br />

o prawdę. Nie byłam przecież typem detektywa, nikogo nie tropiłam<br />

i o nic nie oskarżałam. Kiedy Marcin zniknął z mojego życia, myślałam,<br />

żeby go odszukać pod pretekstem chociażby pieniędzy, które był mi<br />

winien. Doszłam jednak do wniosku, że dał mi coś więcej niż pieniądze.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!