Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
takiej dziesięcio- i dwudziestokilometrowej.<br />
Przez najbliższy miesiąc obserwowałam ją ostrożnie. Miała bardzo<br />
uregulowany tryb życia. W poniedziałki i czwartki wychodziła z domu<br />
rano około ósmej ubrana w kostium biurowy i szła do samochodu, skąd<br />
odjeżdżała w niewiadomym dla mnie kierunku. Wracała o 16.00 i po<br />
niespełna półgodzinie wychodziła w stroju do biegania i ruszała w stronę<br />
lasku, skąd wracała po czterdziestu pięciu – pięćdziesięciu minutach<br />
truchcikiem i znikała za drzwiami klatki schodowej. We wtorki i środy<br />
siedziała w domu, czasami rano wychodziła z ekologiczną torbą po<br />
zakupy do sklepu osiedlowego. Nigdy nie widziałam, żeby jechała po<br />
zakupy samochodem do któregoś z okolicznych marketów, chyba<br />
nienawidziła marketów i tłumów tak mocno jak ja. Nawet po napoje do<br />
biegania chodziła tylko raz w tygodniu do MarcPolu, który był oddalony<br />
od bloku o jakieś dwieście metrów. Tachała potem na ramieniu torbę<br />
wypełnioną tym szczególnym dobrem, a w domu najpewniej układała<br />
w szafce porządnie, kolorami. Była bardzo porządna, zauważyłam to już<br />
przy pierwszej wizycie, a potem potwierdziłam, bywając w mieszkaniu<br />
pod jej nieobecność. Niewiele miała swoich rzeczy. Ubrania mogły<br />
zmieścić się w jednej walizce, prywatnych rzeczy niewiele, jeden obraz,<br />
który powiesiła na ścianie, i poduszka, która była kunsztownie<br />
haftowana, pewnie po babce albo nawet prababce. W jednej z szuflad<br />
znalazłam akt własności domu pod Warszawą i dane konta bankowego,<br />
na którym miała, jak się okazało, pół miliona złotych. Kiedy to<br />
zobaczyłam, zastanowiło mnie, co tak majętna osoba robi w lichym,<br />
wynajętym mieszkaniu. Stać ją było na dostatnie życie we własnym<br />
domu.<br />
Nieliczne ubrania wisiały równiutko na wieszakach, stroje do<br />
biegania były porządnie poukładane pod względem grubości<br />
i przeznaczenia, to znaczy dresy pod spodem, na tym bluzy, potem<br />
koszulki i podkoszulki. W kuchni nie zostawiała nigdy okruchów czy<br />
niesprzątniętych talerzy, zlew był czysty, jakby nie korzystała z niego<br />
wcale. Zastanawiało mnie to, dlaczego Marta nie ma w domu osobistych<br />
rzeczy. Nie zauważyłam zdjęć rodziny czy tego domu, którego była<br />
posiadaczką. Jedyne zdjęcie, jakie u niej widziałam, pojawiło się dwa<br />
miesiące po tym, jak się wprowadziła, na szafce nocnej, i przedstawiało