04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

z godziny na godzinę bez słowa wyjaśnienia. Dodam także, że nie<br />

ujrzałam ani złotówki z umówionego półrocznego najmu.<br />

•<br />

– Co pani tu robi?<br />

Zaskoczył mnie ostry ton jej pytania. Nie słyszałam, kiedy weszła.<br />

Byłam pewna, że nie wróci przed upływem godziny. Przecież założyła<br />

buty do biegania i strój, o którym mówiła, że jest „inteligentny” i sam<br />

oddycha. Śmiałam się wtedy, jak to strój może być inteligentny, a ona<br />

tłumaczyła jak dziecku albo starszej pani, że tak się mówi, bo chodzi<br />

o to, że dostosowuje się do temperatury na zewnątrz i stanu biegającego.<br />

To znaczyło tylko tyle, że wchłania pot, a pod pachami nie robią się<br />

brzydkie mokre placki.<br />

Wynajęłam tej kobiecie mieszkanko miesiąc temu, tydzień po tym,<br />

jak wyprowadził się Marcin pianista. Miałam szczęście, że ktoś tak<br />

szybko się odezwał. Odpowiedziała na ogłoszenie w lokalnej prasie,<br />

umówiła się zaraz na ten sam dzień, rzuciła okiem na mieszkanie<br />

i powiedziała, że jej odpowiadają dwa pokoje z kuchnią i łazienką, oraz<br />

dodała, że jest całkiem ładnie i ona nie ma większych wymagań. Według<br />

dowodu osobistego nazywała się Marta Abramowska, urodziła się<br />

osiemnastego września tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego roku jako<br />

córka Jana i Katarzyny. Wcześniej była zameldowana na Saskiej Kępie.<br />

Przy podpisywaniu umowy, którą sporządziła sama na komputerze<br />

i wydrukowała z przenośnej drukarki, wynajęła mieszkanko na rok<br />

i zobowiązała się do płacenia mi tysiąca złotych z tytułu umowy najmu<br />

oraz pokrywania opłat administracyjnych. Przy okazji tej umowy<br />

zostałam u niej trochę dłużej. Porozmawiałyśmy chwilę i dowiedziałam<br />

się, że jej wielką pasją jest bieganie. Potem, kiedy zaczęłam wchodzić do<br />

mieszkania pod jej nieobecność, mogłam zobaczyć liczne buty z logo<br />

znanych firm sportowych oraz jedną z półek w szafie, którą<br />

udostępniłam, wypełnioną po brzegi dresami, bluzami, bluzeczkami<br />

i innymi akcesoriami. W szafce kuchennej miała zawsze pełno płynów<br />

w zjadliwie ostrych kolorach, najwięcej błękitnych jak letnie niebo

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!