o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

04.06.2014 Views

– Powinnaś go wyrzucić z mieszkania – zawyrokowała Dorota. – Użył przemocy. – Ale… – zaczęłam. – Żadne „ale” – przerwała mi. – Powiedziałaś, że siłą wypchnął cię z mieszkania. Pomagałaś mu, gotowałaś i sprzątałaś, i dodatkowo nie brałaś ani grosza. A ten niewdzięczny gnojek tak cię potraktował… – Wiesz, żal dzieciaka… – Pokiwałam głową. – Praktycznie sierota… Mówiłam ci… – Weronika, ale ty nie jesteś jego matką, nawet jeśli ci się wydaje, że się z nim przyjaźnisz… O, zaczyna się. Matka Doroty poczłapała do kuchni, skąd dobiegł nas szum gotowanej na gazie wody. – Chcesz herbaty? – zapytała, wiedząc doskonale, że mamusia nie zaproponuje herbaty ani córce, ani mnie. – A może kawy? – Nie, nie mam na nic ochoty – odpowiedziałam. – Chciałam tylko obejrzeć. Na ekranie zobaczyłam twarz bardzo znanego znawcy pianistyki Chopina, krytyka muzycznego, człowieka, który od lat firmował konkurs swoją twarzą. – …publiczność ma swoich pierwszych faworytów… – mówił do mikrofonu. – Z czasem okaże się, czy gust publiczności pokrywa się z werdyktem jury… – A jaki w tym roku jest poziom? – Reporterka zadawała rutynowe pytania. – Bardzo wyrównany. Mieliśmy duże problemy z selekcją, ale zawsze tak jest w pierwszym etapie. Bywa, że ktoś spala się już na samym początku, nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Proszę wziąć pod uwagę, że presja jest ogromna, lata przygotowań, a na prezentację stosunkowo niewiele czasu… – Czy już wiadomo, kto wygra konkurs? – pytała blondynka. – Absolutnie nie. – Pokręcił głową. – Chociaż wydaje mi się, że kilkoro z tych młodych ludzi zobaczę w finale. Nie podam pani jednak żadnych nazwisk. – A jak na tle innych uczestników wypadli Polacy? – Do drugiego etapu przesłuchań weszło pięcioro z dziesiątki

naszych reprezentantów. To dużo. Najliczniejsza jest oczywiście ekipa Japonii. Jak zawsze. W eliminacjach, siłą rzeczy, w drugim etapie także. Zdenerwowało mnie, że uchyla się od odpowiedzi. – Może coś jeszcze powie pan o naszych polskich pianistach? – Na szczęście reporterka nie ustąpiła. – No cóż… nasze dzieci, bo proszę wybaczyć, to są jeszcze dzieci – uśmiechnął się do kamery – są poddawane ogromnej presji. Każdy z naszych reprezentantów mógł przejść do drugiego etapu. Udało się to jednak piątce młodych ludzi. Tu padają nazwiska. – Ostatni konkurs przyniósł zwycięstwo polskiemu reprezentantowi Rafałowi Blechaczowi. Dziś ten wybitnie uzdolniony pianista koncertuje na całym świecie, nagrywa płyty dla najlepszych wytwórni, które sprzedają się w milionach egzemplarzy. Czy w obecnym konkursie mamy równie zdolnego Polaka? – Wszyscy Polacy biorący udział w konkursie, podobnie jak reprezentanci innych krajów, są bardzo zdolni, czas pokaże, czy wśród nich są jednostki wybitne, charyzmatyczne… Potem już tylko podziękowania za rozmowę, uśmiechy i muzyka w tle. Jakiś Rosjanin, który bardzo spodobał się publiczności już na etapie wstępnym, sympatyczny Niemiec, dziewczyna, nie pamiętam skąd, chyba też Rosjanka. Wszyscy powiedzieli kilka słów do kamery. Byłam zła na tego profesora. Mógł wspomnieć coś o pechu albo w jakiś sposób dać do zrozumienia Marcinowi, że to nie jego wina, po prostu zbieg okoliczności. Na końcu wypowiadał się chłopak z Polski, któremu udało się przejść do drugiego etapu. Nie był to żaden z dwóch kolegów, którzy byli wtedy w domu, chociaż bardzo podobny, tak samo blady ze zbyt długimi włosami i rzadkimi wąsikami nad górną wargą, które bynajmniej nie dodawały mu urody. – To był zaszczyt, żeby w ogóle tu zagrać – mówił. – Przed taką komisją… Jest bardzo wyrównany poziom… Nie, ja nie wiem, kto mógłby wejść do finału… Z Polaków? Mam nadzieję, że ja… – zaczyna się śmiać. Zastanawiałam się, czy Marcin to ogląda. W domu nie było telewizora, ale mógł pójść do któregoś z kolegów albo ostatecznie

– Powinnaś go wyrzucić z mieszkania – zawyrokowała Dorota.<br />

– Użył przemocy.<br />

– Ale… – zaczęłam.<br />

– Żadne „ale” – przerwała mi. – Powiedziałaś, że siłą wypchnął cię<br />

z mieszkania. Pomagałaś mu, gotowałaś i sprzątałaś, i dodatkowo nie<br />

brałaś ani grosza. A ten niewdzięczny gnojek tak cię potraktował…<br />

– Wiesz, żal dzieciaka… – Pokiwałam głową. – Praktycznie<br />

sierota… Mówiłam ci…<br />

– Weronika, ale ty nie jesteś jego matką, nawet jeśli ci się wydaje,<br />

że się z nim przyjaźnisz… O, zaczyna się.<br />

Matka Doroty poczłapała do kuchni, skąd dobiegł nas szum<br />

gotowanej na gazie wody.<br />

– Chcesz herbaty? – zapytała, wiedząc doskonale, że mamusia nie<br />

zaproponuje herbaty ani córce, ani mnie. – A może kawy?<br />

– Nie, nie mam na nic ochoty – odpowiedziałam. – Chciałam tylko<br />

obejrzeć.<br />

Na ekranie zobaczyłam twarz bardzo znanego znawcy pianistyki<br />

Chopina, krytyka muzycznego, człowieka, który od lat firmował konkurs<br />

swoją twarzą.<br />

– …publiczność ma swoich pierwszych faworytów… – mówił do<br />

mikrofonu. – Z czasem okaże się, czy gust publiczności pokrywa się<br />

z werdyktem jury…<br />

– A jaki w tym roku jest poziom? – Reporterka zadawała rutynowe<br />

pytania.<br />

– Bardzo wyrównany. Mieliśmy duże problemy z selekcją, ale<br />

zawsze tak jest w pierwszym etapie. Bywa, że ktoś spala się już na<br />

samym początku, nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Proszę<br />

wziąć pod uwagę, że presja jest ogromna, lata przygotowań, a na<br />

prezentację stosunkowo niewiele czasu…<br />

– Czy już wiadomo, kto wygra konkurs? – pytała blondynka.<br />

– Absolutnie nie. – Pokręcił głową. – Chociaż wydaje mi się, że<br />

kilkoro z tych młodych ludzi zobaczę w finale. Nie podam pani jednak<br />

żadnych nazwisk.<br />

– A jak na tle innych uczestników wypadli Polacy?<br />

– Do drugiego etapu przesłuchań weszło pięcioro z dziesiątki

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!